Piernikowe różności

Ateizm, antytrynitaryzm, buddyzm, islam, itd.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 05 gru 2017, 21:42

magda pisze:Czy naprawdę widzisz tylko naukę praktycznego życia w chrześcijaństwie ???? To nie to chrześcijaństwo to Jezus to droga do zbawienia to jest najważniejsze nauka zycia takiego praktycznego to rzecz zupełnie drugorzędna w chrześcijaństwie.


Magdo - a możesz doprecyzować, co dokładnie masz na myśli?
Co to znaczy: że najważniejszą nauką jest to, że Jezus jest drogą do zbawienia. Co przez to rozumiesz?
Czy to, że mamy tego nauczać?
Czy może to, że mamy to praktykować?


W jaki sposób możemy praktykować "Jezusa jako drogę do zbawienia"?
Czyż nie naśladując Go? Czyż nie starając się (jak widać po mnie - z marnym czasem skutkiem) być podobnymi do Tego, który jest naszym wzorcem?
Jak realizować wezwanie "Bądźcie świętymi"?

A czy możemy podobać się Ojcu praktykując "dobre uczynki" bez uprzedniego nowego narodzenia?
Moim zdaniem to niemożliwe.
Dlatego kiedy piszę "chrześcijanin" mam na myśli człowieka odrodzonego, który już przeszedł przez śmierć z Chrystusem - czyli "przeszedł drogę zbawienia".
Chrześcijanin nie musi już przechodzić drogi zbawienia, za to musi/powinien naśladować.
Tak wiem że bywa to bardzo bardzo trudne.


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 06 gru 2017, 23:41

A to stary tekst, który siedzi sobie w kuble na śmieci, ale czy tam ktoś zagląda :)

O etyce Biblijnej

Czy etyka biblijna jest w ogóle możliwa?
To wcale nie jest łatwe pytanie, dlatego, że Biblia na wiele sposobów wyrazu naucza postępowania etycznego, dlatego raczej wolę krótko napisać o sposobach wyrazu nauczania etycznego, a nie o tym czego naucza, bo tego musicie dowiedzieć się sami.

Czym jest Biblia – czyli podstawowe trudności
Biblia, Pismo Święte (z greckiego βιβλίον, biblion – zwój papirusu, księga, l.m. βιβλία, biblia – księgi) – zbiór ksiąg, spisanych pierwotnie w językach hebrajskim, aramejskim i w greckim (w formie koinè (gr. κοινὴ)), uznawanych przez Żydów i chrześcijan za natchnione przez Boga. Biblia i poszczególne jej części posiadają odmienne znaczenie religijne dla różnych wyznań. Na chrześcijańską Biblię składają się Stary Testament i Nowy Testament. Biblia hebrajska – Tanach – obejmuje księgi Starego Testamentu. Poszczególne tradycje chrześcijańskie mają nieco inny kanon ksiąg świętych. Faktem jest, że ze względu na czas trwania procesu spisywania Biblii, 750-680 p.n.e. Rosnąca liczba badaczy datuje spisanie większości Starego Testamentu na okres panowania perskiego, pomiędzy 539 p.n.e. a 330 p.n.e.

Wielość gatunków literackich: poemat epicki, sagę rodową, opowiadanie historyczne, kronikę, zbiór praw, wśród mądrościowych dialog i monolog filozoficzny, także pieśń miłosną (Pieśń nad pieśniami), przypowieść (Przypowieść o synu marnotrawnym), przysłowie, aforyzm (Mądrości Syracha), psalm, hymn, pieśń, modlitwę, kazanie (Kazanie na Górze), mowę religijną, wyrocznię, przekleństwo, list, apokalipsę.

Biblia – naczelnym tematem nie jest system filozoficzny czy etyczny, czy nawet Bóg jako taki, a raczej relacja między Nim a światem. Nazywamy to też historią zbawienia, czy też historią przymierza. Tak czy inaczej Biblia wskazuje nam na to, że pomiędzy Bogiem a ludźmi istnieje jakaś relacja, jakiś układ stosunków. W tym układzie odnajdujemy sytuację człowieka wobec Boga, oraz poglądy na świat i człowieka w ogóle.
Biblia zatem zajmuje się tym czym zajmuje się filozofia – jest nie tylko teologią czyli nauką o Bogu, ale też ontologią, kosmologią czy antropologią – choć musimy sobie zdawać sprawę, że chodzi tylko o te same dziedziny, którymi zajmuje się filozofia, ale różnią się w swojej metodzie badawczej zdecydowanie od tego co mówi nam dziś o tym filozofia.


Czy etyka biblijna jest możliwa? W tym sensie, czy jest spójna - problemy:
- mnogość i różnorodność nauk i zaleceń,
- różnorodność nauk moralnych,
- różnorodność środków wyrazu,
- różne rodzaje literackie,
- różne metody uzasadniania,
- wielość kontekstów historycznych i sytuacji historycznych,
- bardzo często są to osądy jednostkowych postaw czy zachowań,
- rozbieżność wskazań moralnych (różne wskazania – różne testamenty),
- jedność czy różnorodność wskazań?

Stąd:
Dlatego niektórzy bibliści uważają, że nie jest możliwe stworzenie spójnego syntetycznego systemu etyki biblijnej, nawet w obrębie jednego testamentu. Gotowi są raczej mówić o poglądach etycznych Izraela i Chrześcijaństwa.

Mamy do czynienia z Księgą spisywaną przez kilka wieków – według różnych badaczy – jest to wiek 8/9 (4/6) p.n.e. do końca wieku i n.e. – ten fakt już wskazuje na pewną trudność, że trudno stworzyć jeden systematyczny i spójny „etos biblijny”, można jednak uchwycić jakąś wewnętrzną logikę, jakieś ogólnie porządkujące zasady, główne cechy i dzięki temu możemy poznać to, co ogólnie nazwiemy tu Etyka biblijną.


Etyka biblijna - Etyka heterogoniczna (heteros – inny, nomos – prawo) – etyka nadawana człowiekowi z zewnątrz (w przeciwieństwie do autonomicznej (autos – sam własny, nomos – prawo) czyli prawa moralnego ustanowionego przez samego człowieka) Jest jeszcze trzeci termin na określenie etyki biblijnej (tilich) - teonomiczna (theos – Bóg – nomos – prawo), prawo Boże ukazuje się człowiekowi jako zewnętrze jak i wewnętrzne (moralność pochodzi od Boga ale może też zostać odkryta przez sumienie


3 typy/sposoby metody przedstawienia etyki
1. Uzasadnienie rozumowe i praktyczne - Zachowania i ich ocena.
Argumentacja odwołująca się do rozumu i praktycznej sfery życia, przede wszystkim
w księgach dydaktycznych – mądrościowych (przysłów, syrach, hiob, kochelet, pieśń nad pieśniami). Księgi te „nauczają” mądrości czyli odkrytych zasad etycznych, a najczęściej uzasadnieniem dla „dobrego – czyli mądrego” postępowania jest doświadczenie i zdrowy rozsądek. Mamy tu do czynienia z nauczaniem mądrości z obserwacji, obserwacja prowadzi do powiązania skutku
z przyczyną.

W mnogości historii opisanych w biblii odnajdziemy wiele wskazówek co do tego czym jest dobre i złe zachowanie. Zachowania te nie są wynikiem bezpośrednio przestrzegania prawa. Bohaterowie biblijni są chwaleni za swoją postawę (a to zachowanie podobało się Bogu).
Nasuwa się pytanie – jeśli zachowanie nie było wynikiem przestrzegania prawa, to czego? Biblia wskazuje nam pewną sferę w człowieku, która jest odpowiedzialna za to, jak człowiek postępuje. Miejsce – czy dziś powiedzielibyśmy sfera w człowieku, tym miejscem jest ludzkie serce. Biblia opisując ludzkie zachowania mówi o tym, że są wynikiem tego co człowiek ma w swym sercu.
To oczywiście metafora. Serce bowiem w symbolice – nazwijmy to – bożej anatomii – nie wskazuje na to, co dziś nazywamy sferą uczuciowo-emocjonalną. Nie – serce człowieka – w znaczeniu biblijnym - odpowiada naszemu dzisiejszemu umysłowi (rozumowi, stąd powiedzenie – pomyśleć w sercu). Serce decyduje o moralnym obliczu człowieka, tam się czci Boga, w sercu, to jest miejsce
w którym człowiek się odnawia, stając się lepszym. Ale też serce jest miejscem, z którego wyprowadza się zło. Dobre serce, to serce roztropne, mądre, inteligentne. To sfera umysłu. Jakże często się o tym zapomina, w ogóle nie pamięta. Serce, czyli umysł jest zdolne do wyrażania postaw, zawiera w sobie też pojęcie sumienia. Dokładnie chodzi o rozumny wymiar człowieka, a skoro rozumność to także zdolność do osądu moralnego. Serce jako takie jest miejscem życia moralnego! Zamienić serce na umysł.

Jeśli człowiek odpowiada za sposób użycia swego rozumu, czyli biblijnego serca, to złe korzystanie z niego – brak mądrości, brak roztropności, inteligencji, rozumności w ogóle, jest niczym innym jak grzechem. Dlaczego tak jest? Najprawdopodobniej dlatego, że Bóg zwraca się do serca człowieka (czyli rozumu), nie poprzez wizje, odczucia, emocje ale przez swoje słowo, a żeby je zrozumieć trzeba użyć rozumu właśnie. Kto źle używa rozumu ten grzeszy.

Zaznaczę tylko, że w nowym testamencie słowo serce możemy rozumieć już bardziej jako sumienie, czy życie wewnętrzne człowieka. Mądrość nie kryje się już w „sercu”, zastępuje je sumienie i prawo naturalne jako – co twierdził apostoł Paweł - drogowskazy do Boga. Jednakże trzeba pamiętać, że to prawo naturalne nie jest czymś niezależnym od Boga


2. Prawo Boże. Czyli to co nazywamy Torą (pięcioksiąg – 5 pierwszych ksiąg mojżeszowych). Przykazania i Tora pochodzą bezpośrednio od Boga, nie są wymysłem ludzkim, nie są wynikiem refleksji, namysłu, ale bezpośrednio wskazują na wolę Boga względem ludzi. Wolą Boga jest, aby ludzie przestrzegali takich to a takich praw. Zatem dobre jest czynienie tego, co Bóg nakazuje i jest właśnie dlatego dobre.
Zasady moralne są zatem podyktowane człowiekowi przez Boga i z Jego woli. To wola Boga wyrażona w prawie jest miarą dobra. Sfera rozumu i zdrowego rozsądku, o której była mowa poprzednio jest ważna, ale niejako największą objętościowo część dotyczącą moralności jest część prawna, czyli ujęta w formie zakazów i nakazów. Dobre zachowanie to takie, które polega na wstrzymywaniu się od złego ale przede wszystkim na czynieniu dobra. Pojawia się zatem etyka norm
i praw, a posłuszeństwo jest podstawowym obowiązkiem moralnym człowieka. Co ciekawe Bóg sędzia nie jest skory do gniewu, wybacza wielokrotnie nawołując do odstąpienia od złego postępowania.

3 typ uzasadnienia jest najbardziej teologiczny i polega na wezwaniu człowieka do naśladowania Boga.
Bądźcie święci jak ojciec w niebie jest święty, kto mnie naśladuje niech weźmie swój krzyż… i uzasadnieniem etyki nie jest ani Jego prawo, ani przykłady życia, ale samo Jego istnienie i Jego boska natura, której naśladowanie jest wypełnieniem wszystkich zasad moralnych.
Bóg jako wzorzec i źródło i uzasadnienie etyki: Bądźcie święci, bo Ja jestem święty (wiele razy powtórzone) ¬- wezwanie do moralnego naśladowania. Naśladowanie (świętość) oznacza bowiem bliskość a z bliskości wynika właściwe postępowanie. Aby kogoś naśladować trzeba Go poznać, Boga poznajemy przez Jego Słowo a realizuje się to naśladowanie poprzez miłość. Miłość nie jest „kochaniem” ludzi czyli zwróceniem się ku nim z uczuciem czy dyspozycją do czynienia im dobra, ale naśladowaniu Bożej miłości (1 J. My miłujemy ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował; 1 J. 4 Kto nie miłuje nie zna Boga itd.)

Moralne życie to takie, które jest święte, życie człowieka ma być święte a jest to uzasadnione świętością Boga i na Jego świętości wzorowane. Bóg jest zatem nie tylko prawodawcą ale też wzorcem moralności, człowiek naśladujący Boga przez naśladowanie wypełnia wszystkie nakazy Boga.

Tak uzasadniona etyka stawia wysokie wymagania, możemy śmiało powiedzieć o maksymalizacji takiej etyki, to etyka wymagająca. Dlaczego tak jest?
Odpowiedź jest niezwykle prosta: prawo Boże wymaga pełnego posłuszeństwa, celem chrześcijanina jest świętość a samym wzorem do naśladowania jest Bóg i jest to etyka dla wszystkich, nie ma etyki biblijnej dla uczonych czy studentów, wymagania dla każdego są takie same i kara także jest taka sama – karą bowiem za grzech jest śmierć i nie ma mowy o stopniowaniu grzeszności, nie ma grzechów lekkich czy ciężkich, bo każdy grzech, czyli wystąpienie przeciwko bożemu prawu jest wystąpieniem przeciwko nieskończonemu Bogu, obraża Go (prawodawcę) każdy grzech, każdy kto uważa się za chrześcijanina powinien to sobie uświadomić.

Czy życie w zgodzie z tak wymagającą etyką jest możliwe?

Odpowiedź kryje się w pytaniu: czy tak zmaksymalizowana etyka jest prawem chrześcijanina, czy drogowskazem. Ja nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć i w zależności od mojego stanu moralnego zwracam się raz ku pierwszemu, innym razem ku drugiemu poglądowi.

Radykalizm moralny maksymalizacja wymagań

przykłady: Kazanie na górze Ew. Mateusza 5:1-48, Biblia Poznańska):
Dwa przykłady radykalnego, odmiennego od nauczania starotestamentowego nakazu moralnego:
Dwa przykazania z dekalogu brzmią tak:
Nie cudzołóż Nie zabijaj
(28) A Ja wam powiadam: Każdy, kto z pożądaniem patrzy na kobietę, już popełnił cudzołóstwo w sercu.
Przykazanie nie zabijaj zostaje zaostrzone: Każdy, kto gniewa się na swego brata, będzie winien sądu. A kto powie swemu bratu: głupcze, będzie winien Najwyższej Rady. A kto powie: bezbożniku, będzie winien piekła ognistego.
Np Marcin Luter: Nakazy kazania na górze są niemożliwe do wypełnienia, gdyż tylko Jezus mógł je całkowicie wypełnić. Kazanie ma uświadomić wierzącym ich grzechy, doprowadzić ich do prawdziwej pokuty, by zbawienia oczekiwali jedynie od Boga.
Kazanie jest skierowane wyłącznie do uczniów, a nie całego ludu. Tylko elita ludzi doskonałych – następców uczniów jest w stanie zrealizować zasady kazania.

Już św. Augustyn uważał, że kazanie stanowi "perfectus vitae chrisianae modus", czyli doskonały sposób życia chrześcijańskiego. Tę interpretację przyjmowała część egzegetów katolickich, szczególnie po soborze trydenckim. Kazanie stanowi etykę perfekcjonistyczną (Lew Tołstoj).
Kazanie zawiera elementy trudne do wypełnienia, jednak obowiązujące wszystkich wiernych. Jego wypełnienie może stać się możliwe dzięki łasce Bożej, którą wszyscy ludzie otrzymali wraz ze zbawieniem dokonanym przez Jezusa.
Kazanie stanowi etykę realizującej się eschatologii, Królestwa Bożego już wkraczającego w rzeczywistość doczesną, jednak jeszcze nie dopełnionego. Rzeczywistość nadchodzącego Królestwa umożliwia realizację wskazań kazania na górze, jakkolwiek w doczesności jest to wypełnienie niepełne.

Największe przykazania:
Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. (Mt 22,37-40)
Przykazania, w których mieszczą się wszystkie etyczne wskazówki, cała tora i nauczanie proroków:
Kochaj Boga całym swoim sercem całym swoim umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego. Posłuszeństwo wobec Boga, miłość Boga jest pierwszym podstawowym fundamentalnym nakazem
Ta zasada bliska jest uzasadnieniu naśladowania Boga – konieczności, bo poprzez miłość upodabniamy się do tego, kogo kochamy i z tego podobieństwa, z tej przemiany wynika postępowanie dobre i takie, które podoba się Bogu – pytanie o to czy możliwe jest to do wykonania samymi siłami człowieka?




Tzw. złota zasada:
Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe – czy znamy tę zasadę moralną? Czy dość powszechnie kojarzy się ona z chrześcijaństwem? Otóż takiej zasady nie ma – jest inna. Ta, którą czasem powtarzamy w dobrej wierze bez specjalnego namysłu wierząc, że postępując w zgodzie z nią postępujemy dobrze jakimś dziwnym trafem zastąpiła inną – ewangeliczną : brzmiącą następująco: Wszystko czego pragniecie aby wam ludzie czynili, to i wy im czyńcie Mt 7.12. To jest wielki nakaz moralny. To wezwanie do aktywnego wystąpienia w stronę drugiego człowieka. Czyń tak, jakbyś chciał aby tobie czyniono, to nakaz to wezwanie do aktywności a nie bierności. Postępowanie etyczne to postępowanie aktywne, wychodzące naprzeciw innym, często wyprzedzając ich prośby.
To wezwanie do aktywności, z drugiej strony, kiedy stykamy się ze złem powinna nas obowiązywać zasada ciągłego wybaczania:
Mateusz 18,21-35
Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?». Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.
To 77 to symbol ciągłego wybaczania, wybaczania nieustannego.
Czy ktoś może sprostać takim wymaganiom? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi.



A skąd zło?

Augustyn jak pamiętamy mówił, że zło jest brakiem dobra, a Tomasz, że jest wynikiem odpadnięcia człowieka.
Dygresja osobista: moim zdaniem wszelkie próby wyjaśnienia pochodzenia zła są z góry skazane na porażkę.
Otóż Biblia w ogóle nie zajmuje się pochodzeniem zła – opisuje raczej stan faktyczny – zło istnieje i to na sposób osobowy (postać szatana) – opis tzw. kuszenia pierwszych rodziców w raju przecież jednoznacznie wskazuje na obecność po pierwsze osoby, po drugie, na charakter tej osoby.
Natura zła:
Biblia jednoznacznie podkreśla, że różnica pomiędzy dobrem a złem jest wyraźna i jednoznaczna, nie ma pomiędzy złem a dobrem niczego podobnego, zło rożni się od dobra, i jest tak jak dobro konsekwentne (nie ma mowy o zamazaniu różnicy). Dlatego Bóg wzywa do konsekwentnych postaw.
Opisuje zło (grzech) jako szpetne, ponure, niegodziwe, obrzydliwe, i choć wydaje się, na pierwszy rzut oka, że być może w świecie toczy się jakaś kosmiczna walka – na sposób manichejski – nie ma dwóch pierwotnych zasad świata – jest jedna.
Niektóre miejsca w Biblii sugerują (księga Hioba, księga Koheleta), że Bóg, może być niejako ponad dobrem i złem, że stworzył świat, w którym dobro i zło jest możliwe, i że uczynił tak tylko z sobie znanych powodów.
W refleksji nad naturą zła, nie można tych fragmentów zignorować:
Szatan ma dostęp do Boga, rozmawia z nim : księga Hioba opisuje to w ten sposób:
Otóż zdarzyło się pewnego dnia, że przybyli synowie Boży, aby się stawić przed Panem, a wśród nich przybył też i szatan.
Kiedy Hiob traci dzieci, majątek, zdrowie, siedzi na kupie gnoju, przychodzi do niego żona , wyśmiewa go i mówi, że powinien wyrzec się Boga, który tak z Hiobem postąpił, Hiob wówczas odpowiada:
Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj! (10) Odpowiedział jej: Mówisz, jak mówią kobiety nierozumne. Dobre przyjmujemy od Boga, czy nie mielibyśmy przyjmować i złego?
Inna historią wskazującą na obecność (pierwsza księga kronik) – oto Achab – król Izraela sprzeciwiał się Bogu: Jahwe siedział na tronie, a obok zgromadziły się zastępy Jego aniołów i wówczas Jahwe zapytał: kto pójdzie zwieść Achaba. Pojawił się Duch „szatan”, który powiedział, że stanie się duchem kłamstwa i zwiedzie Achaba – wówczas Bóg powiedział – zwiedziesz, owszem potrafisz – idź uczyń tak.
Nasz brak zrozumienia wynika wyłącznie z tego, że Bóg jest tak odmienny od nas, że być może nasze pojęcie dobra może nie pokrywać się z tym co On uważa za dobre.


Zawieszenie etyki – czyli bezradność egzegezy
Historia Abrahama i Izaaka
Nakaz Okradzenia Egipcjan: gdy wychodzić będziecie, nie wyjdziecie z próżnymi rękami. (22) Niech więc każda kobieta wyprosi od sąsiadki swojej i od współmieszkanki domu swego przedmioty ze złota i srebra oraz szaty; włożycie je na synów i na córki wasze i tak złupicie Egipt.
13 rozdział pierwszej królewskiej – opowieść o proroku, któremu Bóg zabrania schodzić z obranej drogi, a następnie posyła innego proroka, który nakazuje pierwszemu z tej drogi zejść, za co pierwszy zostaje ukarany śmiercią.


Czy jest to etyka powszechna? Czy powinna taką być?
Trudno nie zadać tego pytania choćby z powodu umiejscowienia nas w kulturze Judeo-chrześcijańskiej.
Całą naukę etyczną można zmieścić w nakazie podobieństwa do Boga – bądźcie święci, jak ja jestem święty
Otóż uważam, że jest to etyka – najpierw skierowana do Izraela,a następnie skierowana do ludu bożego, czyli Kościoła Kościół – eklesia gr. – to zgromadzenie wezwanych – wywołanych ze świata.
Nie sądźcie, że przyszedłem na ziemię, aby przynieść pokój. Nie przyszedłem, aby przynieść pokój, ale miecz. (35) Bo przyszedłem poróżnić syna "z ojcem, a córkę z matką i synową z teściową". (36) I (tak): domownicy staną się wrogami człowieka". (37) Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart, i kto kocha syna albo córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart.
Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 07 gru 2017, 00:29

Uwaga o historii Kościoła

Uwagę tę -
która jest wynikiem moich dzisiejszych retrospekcji związanych z mym nawróceniem oraz przypomnieniem sobie kilkuletniej obecności w toruńskim zborze KZ (który posiadał wówczas wiele cech sekty),

-dedykuję Kaanowi


Jeśli moja wiedza o historii Kościoła nie jest błędna, to jak pokazuje nam historia, wypowiedzi i nauczanie wielu (wszystkich?) wyznawców wiary powołujących się jedynie i tylko na Biblię, wykazuje - mówiąc kolokwialnie i bardzo delikatnie - bardzo wysoki stopień niezgodności.
Stąd, jak dalej uczy nas historia, jedną z głównych cech charakterystycznych Kościoła były i są rozłamy. Rozłamy połączone z potępianiem innych (oczywiście zawsze zgodnie z Biblią) oraz wzajemne oskarżanie się o herezję (zawsze powołując się na Biblię).

Dlatego powstaje pytanie fundamentalne - czym właściwie jest ... "chrześcijaństwo"


Awatar użytkownika
nadrozd
Posty: 2522
Rejestracja: 07 paź 2015, 14:22
Ostrzeżenia: 3
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: nadrozd » 07 gru 2017, 06:30

Wiesz .... Szatan tez piwoływał sie na biblie jak kusił Jezusa,

Swoja droga kuba rozpruwacz tez cytował biblie swoim ofiarom.

Żydzi do dziś powołuja się na Biblie nie zauważając ze od 2000 lat nie zabardzo ma sens skladanie ofiar a religia runeła w gruzach razem ze stara świątynia...


Zarówno szatana jak i kube rozoruwacza jak i wszelkiej masci samizwańczych rabich i nauczycieli cechuje to ze razem z bilia serwuja swój kwas wlasnej filofofii ... Kwas faryzeuszy i uczonuch w pismie....

Wiesz na czym polega problem ?


Królestwo Niebieskie jest jak człowiek, który zasiał na swym polu dobre ziarno, kiedy jednak ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel i zasiał chwasty w pszenicy, po czym odszedł. Kiedy pszenica wykiełkowała i wypuściła kłosy, pojawiły się i chwasty. Słudzy przyszli do właściciela i powiedzieli: »Panie, czy nie zasiałeś na swym polu dobrego ziarna? Skąd się wzięły chwasty?«.
.



Problem polega na tym ze Pan zasiał już ziarno.
A nam nie potrzeba juz siewców a ludzi do zbiorów ;)

J 4:38 psz "Oto posłałem was do zbierania tego, czego nie sialiście. Inni się przy tym natrudzili – wy zbieracie plon ich pracy."


Sieje juz tylko nie przyjaciel.
Zaczynaa sie juz Wtedy gdy ludzie spią bo sa noworodkiem, Wszystko to jedna wielka walka besti o 7 glowach z dziećmi niewiasty ktore wąż pragnie pożrec wypuszczając z pyska wode.....

Na pustyni solascripturowcow woda z paszczy smoka nie dochpdzi ;. ..
Pytanie tylko czy tam jestes.

Ja ty i wszyscy czy na tej pustyni jestesmy czy pijemy kwas z ust węża i smoka.


Uwaga !! Pan jeszcze nie skończył procesu Obrazek ulepszania Nadrozda..

* Materiał z jakiego zrobione sa Nadrozdy nadaje sie WYŁĄCZNIE do powolnej obróbki. Za utrudnienia PRZEPRASZAM.
Awatar użytkownika
diedmaroz
Posty: 815
Rejestracja: 22 gru 2015, 22:02
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: diedmaroz » 07 gru 2017, 23:09

Ale już spisując Objawienie Jan pokazał 7 różnych od siebie zborów tej samej eklezji.


17:20-21
A nie tylko za nimi proszę, lecz i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie;
Aby wszyscy byli jedno, jak ty, Ojcze, we mnie, a ja w tobie, aby i oni byli w nas jedno, aby świat uwierzył, że ty mnie posłałeś.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 08 gru 2017, 09:59

Bezpośredniość doświadczenia wiary

Ten wątek zaczęliśmy od rozmowy z dziadkiem mrozem o tym, skąd wiemy, że Chrystus zmartwychwstał:
viewtopic.php?f=4&t=16839
Nasza wiedza pochodzi bezpośrednio od Ducha Świętego.

A teraz - drodzy czytający odpowiedzcie sobie na pytanie: ile czasu dzieli was od Chrystusa?

Jeśli odpowiedzieliście sobie, że jest to 2 tysiące lat, to nie powiem, że się mylicie.
Zaproponuję wam jednak temat do rozmyślań.

Prawdą jest, że Chrystus objawił się 2 tysiące lat temu. Prawdą jest, że poprzez ciągłość nauczania wiedza o tym wydarzeniu dotarła do was.
Prawdą też jest, że uznaliście to wydarzenie za prawdziwe.
Powstaje pytanie: w jaki sposób uznaliście to za prawdziwe i pewne?
Czy wierzycie w to, co zostało wam przekazane przez innych, czy też wierzycie w sposób bezpośredni odwołujący się wprost do prawdy o tym wydarzeniu?
Dlatego moim pierwszym pytaniem było - ile czasu dzieli was od Chrystusa?

Wyobraźcie sobie linię czasu - taki wykres w formie strzałki - gdzie po lewej stronie mamy punkt "Zero", to punkt rozpoczynający historię chrześcijaństwa (objawienie, ukrzyżowanie, zmartwychwstanie), następne punkty wyznaczają jakieś wydarzenia historyczne, pierwsze sobory, ojców Kościoła, tworzenie się doktryn, Augustyn, Tomasz, Reformacja, Kalwin, rozłamy, prześladowania, przebudzenia, aż do ostatniego punktu na wykresie.
Ten ostatni punkt oznacza dzień dzisiejszy i nas w tymże "dzisiaj".
Ileż nas dzieli od Chrystusa - prawda? Dwa tysiące lat nauk, często ze sobą sprzecznych. Cała historia chrześcijaństwa.
To ogromna wielowymiarowa przestrzeń.

Ale...
Czy chrześcijaństwo, to tylko historia doktryn, z której akurat jedną sobie wybraliśmy do wierzenia?
Nie tylko.
I tu wkraczamy w bezpośredniość doświadczenia.

Pierwszym, fundamentalnym doświadczeniem po naszym "spotkaniu" z Bogiem, jest świadomość naszej całkowitej grzeszności. Świadomość naszego całkowitego upadku, że wobec Boga z tego upadku i grzechu nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Usprawiedliwienie jest tylko w Chrystusie.
Ale jak to możliwe, skoro dzieli nas od Niego 2 tysiące lat?
Proszę, zróbcie sobie w tym miejscu przerwę, weźcie głęboki oddech i...
Pomyślcie, że od Chrystusa nie dzieli was nic, kompletnie nic.
Odległość od Chrystusa - zawsze jest taka sama i nie ma związku z historycznością objawienia.
Jesteśmy od Niego tak samo daleko, jak byli apostołowie, Luter czy brat/siostra z naszego zboru.
Czas w spotkaniu z Bogiem nie ma żadnego znaczenia.
Chrystus nie jest (jeśli jest Bogiem) postacią historyczną, o której wiemy z drugiej ręki, jest Bogiem "doświadczalnym".

Z każdą inna postacią historyczną możemy wejść w związek myśli, rozumienia, ale tylko jedna z nich ma moc przemiany naszego życia. Możemy odczuwać związek psychologiczny z Kalwinem czy Lutrem, możemy poznać ich właśnie jako postaci historyczne, poznać ich myśli z lektur, ale tylko jedną postać historyczną możemy spotkać bezpośrednio - Tylko Chrystusa.
Lektura, przykład życia postaci historycznych może zainspirować nas do zmiany sposobu myślenia, do zmiany zachowania ale jest to zmiana "w granicach naszej starej natury", a tylko spotkanie z Chrystusem powoduje zmianę naszej natury w tym najgłębszym fundamentalnym, egzystencjalnym sensie. Nie zmienia bowiem naszego zachowania i myśli, ale zmienia nas w nowy rodzaj bytu - nie ma starego, a jest nowy człowiek.
Zmiana myślenia i zachowania po spotkaniu z innymi postaciami historycznymi nie wyrywa nas ze stanu upadku, tylko spotkanie z Chrystusem naszą naturę przemienia.

Dlatego drogi czytelniku pomyśl o bezpośredniości w spotkaniu z Chrystusem - odrzuceniu historii (ale żeby nie rozumieć tego błędnie, jako odrzuceniu doświadczenia innych, świadectw itd, nie do tego nie zachęcam, świadectwa innych mogą nas bowiem budować), która jest pomiędzy Tobą a Chrystusem.


Jeśli bowiem nie odrzucimy tej historyczności i nie skierujemy się bezpośrednio ku Chrystusowi, to pozostaniemy jedynie i tylko spadkobiercami, czytelnikami, odbiorcami wcześniejszych od nas autorytetów i ich interpretacji.
Niczym więcej.


Awatar użytkownika
diedmaroz
Posty: 815
Rejestracja: 22 gru 2015, 22:02
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: diedmaroz » 08 gru 2017, 19:16

Dziękuję za ten post P. Pierniku.


17:20-21
A nie tylko za nimi proszę, lecz i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie;
Aby wszyscy byli jedno, jak ty, Ojcze, we mnie, a ja w tobie, aby i oni byli w nas jedno, aby świat uwierzył, że ty mnie posłałeś.
Maria-Magdalena
Posty: 340
Rejestracja: 15 lip 2016, 20:40
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Maria-Magdalena » 09 gru 2017, 23:10

Udzielone ostrzeżenia

Usuń wiadomość
Zgłoś tę wiadomość
Cytuj wiadomość

Wysłano: 09 gru 2017, 22:01
Od: Noemi
Odbiorca: Maria-Magdalena
To jest ostrzeżenie udzielone przez moderatora lub administratora forum:

To jest ostrzeżenie mające związek z twoim postem: viewtopic.php?f=4&p=541331#p541331.


Noemi, podobnie jak KAAN dajesz mi prywatnie ostrzeżenie, bez trzymania się zasad udzielania kar przez modów zapisanych w Regulaminie kar.
§ 4.
Do każdego ostrzeżenia dodany musi być komentarz Moderatora który je dodaje, wyjątkiem jest Administrator, który może usunąć wypowiedzi oraz użytkownika BEZ PODANIA UZASADNIENIA.


Wskutek braku umiaru dobro zamienia się w zło, a cnota w wadę.
Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Noemi » 10 gru 2017, 00:27

kilka razy cie uprzedzalam ,ze osoby nie bedace protestantem badz sympatykiem protestantyzmu nie moga pisac w tym dziele,bo bedzie ostrzezenie ,pomimo tego zignorowalas moja prosbe wiec niespodzianki nie ma


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: KAAN » 15 gru 2017, 12:51

Pan Piernik pisze:...-dedykuję Kaanowi
Jeśli moja wiedza o historii Kościoła nie jest błędna, to jak pokazuje nam historia, wypowiedzi i nauczanie wielu (wszystkich?) wyznawców wiary powołujących się jedynie i tylko na Biblię, wykazuje - mówiąc kolokwialnie i bardzo delikatnie - bardzo wysoki stopień niezgodności.
Niezgodności z czym?
Stąd, jak dalej uczy nas historia, jedną z głównych cech charakterystycznych Kościoła były i są rozłamy.
Nie Kościoła, tylko chrześcijaństwa i to w wersji nominalnej. Kościół jest jeden i nie jest podzielony, natomiast ludzie spaczeni na umyśle i duchu stworzyli sobie własne organizacje religijne które nazywają kościołem.
Rozłamy połączone z potępianiem innych (oczywiście zawsze zgodnie z Biblią) oraz wzajemne oskarżanie się o herezję (zawsze powołując się na Biblię).
To normalne postępowanie; różnice zdań muszą prowadzić do podziału, bo inaczej jest wojna i totalny upadek. Oddzielenie się od fałszywej religii jest pożądanym działaniem.

II List do Koryntian 6:17 Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was
18 I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący;

Dlatego powstaje pytanie fundamentalne - czym właściwie jest ... "chrześcijaństwo"
To zbiór ludzi przyznających się do wiary w Jezusa z Nazaretu. Nie jest równoważne Kościołowi który stanowi małą część nominalnego chrześcijaństwa.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 16 gru 2017, 22:14

KAAN pisze:Niezgodności z czym?

Jednej nauki Kościoła z drugą nauką Kościoła i z trzecią i czwartą i setną.


KAAN pisze:Nie Kościoła, tylko chrześcijaństwa i to w wersji nominalnej. Kościół jest jeden i nie jest podzielony, natomiast ludzie spaczeni na umyśle i duchu stworzyli sobie własne organizacje religijne które nazywają kościołem.


Zgodzę się z tobą - jeśli Kościół zdefiniujemy, jako wspólnotę duchową nowonarodzonych. To by znaczyło i znaczy, że Kościół jest Kościołem niewidzialnym, ukrytym, w swej naturze niepoznawalnym i nieodkrytym. Gdzie go szukać i jak go poznać? jest jednocześnie wszędzie i nigdzie.

KAAN pisze:To normalne postępowanie; różnice zdań muszą prowadzić do podziału, bo inaczej jest wojna i totalny upadek. Oddzielenie się od fałszywej religii jest pożądanym działaniem.

Widzę tu niekonsekwencję - albo Kościół jest widzialny i dlatego podziały służą oddzieleniu prawdziwego Kościoła od fałszywego, co rodzi pytanie o ten Kościół właściwy - prawdziwy, także w formie organizacyjnej i widzialnej. Albo jest wspólnotą duchową i niewidzialną, dla której podziały "Kościołów widzialnych" nie ma żadnego znaczenia.
Tu musi pojawić się następne pytanie - jeśli Kościół jest wspólnotą duchową, niewidzialną, to znaczy, że jego członkowie są rozsiani po wszystkich "kościołach widzialnych", które przy pomocy Biblii oskarżają jedne drugich np. o herezję.

Możliwy wniosek: chrześcijaństwo jest duchową wspólnotą ludzi, którzy rozproszeni są po wszystkich organizacjach eklezjalnych, które często zarzucają sobie nawzajem herezje.


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: KAAN » 17 gru 2017, 11:12

Pan Piernik pisze:
KAAN pisze:Niezgodności z czym?
Jednej nauki Kościoła z drugą nauką Kościoła i z trzecią i czwartą i setną.
Nauka Kościoła jest jedna, nie ma wielu Ewangelii.
KAAN pisze:Nie Kościoła, tylko chrześcijaństwa i to w wersji nominalnej. Kościół jest jeden i nie jest podzielony, natomiast ludzie spaczeni na umyśle i duchu stworzyli sobie własne organizacje religijne które nazywają kościołem.
Zgodzę się z tobą - jeśli Kościół zdefiniujemy, jako wspólnotę duchową nowonarodzonych. To by znaczyło i znaczy, że Kościół jest Kościołem niewidzialnym, ukrytym, w swej naturze niepoznawalnym i nieodkrytym. Gdzie go szukać i jak go poznać? jest jednocześnie wszędzie i nigdzie.
Przeciwnie, ciągle obcuje z Kościołem, widzę członków Kościoła, modlę się razem z Kościołem, kiedy jadę do innych zborów także widzę Kościół. Oczywiście z powodu rozległości nie widać Kościoła w całości, ale Kościół jest widzialny, namacalny, rozpoznawalny, jawny. Oczywiście jest on znany tylko dla zbawionych, niezbawieni nie widzą rzeczy chwalebnych.
KAAN pisze:To normalne postępowanie; różnice zdań muszą prowadzić do podziału, bo inaczej jest wojna i totalny upadek. Oddzielenie się od fałszywej religii jest pożądanym działaniem.
Widzę tu niekonsekwencję - albo Kościół jest widzialny i dlatego podziały służą oddzieleniu prawdziwego Kościoła od fałszywego, co rodzi pytanie o ten Kościół właściwy - prawdziwy, także w formie organizacyjnej i widzialnej. Albo jest wspólnotą duchową i niewidzialną, dla której podziały "Kościołów widzialnych" nie ma żadnego znaczenia.
Podziały służą oczyszczeniu, niezależnie od tego jak rozumiesz Kościół. Ten podział moze być zrealizowany przez np. wykluczenie członka zboru, który sieje herezję, albo wyjście ze zboru w którym nie ma perspektyw dla oczyszczenia od herezji.
Tu musi pojawić się następne pytanie - jeśli Kościół jest wspólnotą duchową, niewidzialną, to znaczy, że jego członkowie są rozsiani po wszystkich "kościołach widzialnych", które przy pomocy Biblii oskarżają jedne drugich np. o herezję.
Tak, to rozsądne twierdzenie. Nie podoba mi się tylko ta "niewidzialność", Kościół jest widzialny i identyfikowalny w swoich żywych kamieniach które go budują.
Możliwy wniosek: chrześcijaństwo jest duchową wspólnotą ludzi, którzy rozproszeni są po wszystkich organizacjach eklezjalnych, które często zarzucają sobie nawzajem herezje.
Tak, to prawda.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: magda » 18 gru 2017, 23:14

Zyjemy w czasach w których właśnie jest takie zamieszanie djabeł mało ma czasu wiec szaleje czy myslicie ze oszczędził kościoły to co się dziej towynik tego ze djabeł przez swoich atakuje każdy możliwy zbór już od dawna i ludzie uciekaja jak widze ze coś sie złego dzieje zakładaja nowy zbór i tak w kóko a szatan im depcze po piętach i niszczy co tylko próbują naprawić , slatego mamy właśnie taką sytuację trzeba siedzieć w jednym kosciele i próbować coś naprawić jak się nie da to iść gdzie indziej, wyjścia nie ma za bardzo.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 02 sty 2018, 15:45

Dlaczego opuściłem KZ

Na początku nakreślę ogólne tło. Zwracam też uwagę na to, że piszę wyłącznie o swoich osobistych doświadczeniach i przemyśleniach. Zaznaczam też, że ze względu na moje nieudane pierwsze małżeństwo nie roszczę sobie praw do jakiegokolwiek nauczania.
Jestem obciążony moralną skazą, dlatego reprezentuję tylko i wyłącznie siebie. To tyle w ramach wyjaśnienia.

Znałem zielonych mniej więcej od końca lat 80. Przyjaźniłem się z nimi, bywałem na ich spotkaniach. Potem na kilka lat straciłem z nimi kontakt. W międzyczasie byłem w katolickim ruchu charyzmatycznym, ożeniłem się i rozwiodłem. Po kilku następnych latach ożeniłem się powtórnie, a po jakimś czasie oboje z żoną poczuliśmy, że potrzebujemy duchowej pomocy.
Pierwszą osobą, do której zwróciłem się o pomoc, był mój stary przyjaciel - jeden z "liderów" zboru zielonoświątkowego.
Tak trafiliśmy z żoną na kurs Alfa, a potem regularnie zaczęliśmy uczęszczać na nabożeństwa, tam doznaliśmy łaski nawrócenia, a po kilku miesiącach zostaliśmy ochrzczeni.
Zostaliśmy gorliwymi zielonoświątkowcami.

Najpierw był zachwyt
Zmieniliśmy całkowicie swoje życie i wpadliśmy po czubki głów w życie zborowe. Czytaliśmy biblię i regularnie bywaliśmy na nabożeństwach.
Zaangażowaliśmy się bardzo, najpierw współprowadząc kurs alfa, potem, tworząc zborową gazetkę, uczestnicząc w ewangelizacjach, wreszcie w szkole misji krajowej.
Byliśmy "zachłyśnięci bogiem" i "życiem zborowym".
Ale do czasu.

Ewangelizacyjne oszustwo
Nieustannie słyszałem, że Bóg ma dla nas przygotowane wielkie przebudzeniowe dzieło. Słuchałem proroctw o tym, że nasz pastor będzie na czele przebudzenia itd. itp. Że Bóg ma plan, że się wszystko spełni itd.
Jechałem na pierwszą ewangelizację pewien, że w ciągu jednego weekendu "nawrócimy" całe miasto, do którego pojechaliśmy. Przecież Bóg był z nami!!!
Oczywiście nic takiego się nie stało. Nasze uliczne głoszenie, rozdawanie Biblii itp. nie przyniosło żadnego skutku.
Wyjaśnienia były różne, oczywiście typowe.

Żadnej teologii
To sprowokowało mnie, do poszerzenia swej wiedzy na temat protestantyzmu.
Czytałem o historii, czytałem teologię. I porównywałem to wszystko z tym, czego nauczano w zborze.
Nie wyglądało to najlepiej.
Oficjalnie, jako kościół protestancki wyznawano 5 sola, nieoficjalnie emocjonalizm, ewangelię sukcesu, i ukrytą zakamuflowaną niewiarę w Trójcę>
Popularnymi książkami były te o wzroście kościoła, związywaniu i rozwiązywaniu "mocy", przekonanie, że wypowiadane słowa mają "moc stwórczą", ale tylko te wypowiadane z wiarą.
Pomyślałem wówczas, że może to nieświadoma niewiedza, dlatego zaproponowałem spotkania biblijne, żebyśmy spotykali się wspólnie i konfrontowali to, o czym jest nauczanie na nabożeństwach z Biblią.
Pomysł się nie spodobał - wytłumaczono mi, że spotkania studium biblijnego to zły pomysł, bo się pokłócimy.
Tak, dobrze przeczytaliście - nie będzie spotkań biblijnych bo się pokłócimy.
Czułem, że coś jest nie tak z pseudoteologią zborową.
Dlatego szukałem, czytałem, pytałem, konfrontowałem to, co słyszałem na nabożeństwach z klasyczną historyczną teologią, przeszukiwałem internet - bardzo pomogła mi wówczas strona "chleb z nieba".
Trafiłem tam na mnóstwo materiałów, które wówczas otwierały mi oczy. Do tego stopnia, że zauważyłem, że jestem w zborze, który nosi znamiona sekty (nadal tak uważam).

Szkoła zakładania nowych zborów
Mój ówczesny przyjaciel zaprosił mnie do "zespołu", który miał być zaczątkiem nowego zboru w jednym z miast naszego województwa. Tak trafiłem do szkoły zakładania nowych zborów misji krajowej.
Uczono nas zasad marketingu, czy - nie boje się tego stwierdzenia - metod perswazji na granicy wręcz psychomanipulacji.
To był religijny marketing.
No i cuda mocy.
Zrezygnowałem, kiedy jedna "prorokini" uczyła nas praktycznego korzystania z mocy. Uczyła nas, jak wprawiać się w stan "fizycznego odczuwania mocy", aby jej "używać".

Wracałem wstrząśnięty. Pierwsze co zrobiłem po powrocie do domu to się upiłem. Nie znalazłem innego sposobu, aby odreagować to, czego byłem świadkiem.
I to był początek końca.



Następstwa

W zasadzie - w jednym momencie, tak mojej żonie, jak i mnie opadły z oczu łuski.
Dostrzegliśmy, jak byliśmy manipulowani, zobaczyliśmy, że tkwimy w sekcie.
Zobaczyliśmy, że proroctwa się nie sprawdzają, że są ze sobą sprzeczne, że na jedno proroctwo było drugie kontrproroctwo.
Nie było żadnej teologii, a tylko cotygodniowe wybuchy emocji, nie było nauczania biblijnego tylko opowiadanie o swych przeżyciach w rodzaju "Bóg mi objawił", "Bóg do mnie przemówił".
Żadnego rozważania Pisma, budowanie teologii na wyrwanych skrawkach, nawet nie na całych zdaniach biblijnych.
Zakamuflowane, niejawne mówienie, że w zasadzie Pismo nie przedstawia nam "całej prawdy", niedopowiedziane nieuznawanie Trójcy.

Zobaczyliśmy to w jednej chwili.
Dlatego podjęcie decyzji o opuszczeniu KZ zajęło nam (po opadnięciu łusek z oczu) jedną chwilę.


Od tamtego czasu minęło 7 lat.
Moje zdanie o KZ jest tak samo złe, jak przed laty.
To marketing i psychologizowanie, emocjonalizm i ucieczka od teologii, brak racjonalnego myślenia.


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Piernikowe różności

Postautor: Pan Piernik » 02 sty 2018, 16:02

Oglądam na youtubie (bo być może będę w przyszłości pisał pracę o języku chrześcijan ewangelicznych) "nabożeństwa" z "kościoła" A. Cerońskiego - było właśnie tak.



Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości