Nerwica-zmarnowane 10 lat, czy jest dla mnie jakaś nadzieja?
Nerwica-zmarnowane 10 lat, czy jest dla mnie jakaś nadzieja?
Od ponad 10 lat choruję na nerwicę natręctw myślowych. Nie są to myśli grzeszne ani zagrażające życiu, ale strasznie męczące, nie pozwalające normalnie żyć. Na początku miałam dużą nadzieję że się wyleczę. Ale teraz jestem tak zrezygnowana, że boję się myśleć o przyszłosći. Ciąglę czuję niepokój, nie mogę się w o ogóle odprężyć. Bóg mi wiele w życiu pomógł i uchronił, ale w przypadku nerwicy jest tylko gorzej. Nie wiem jak mam żyć z tą chorobą, jak na nic nie mam siły. Bardzo proszę o modlitwę.
To jesteśmy trzy …
Tak dla pokrzepienia serc parę słów. Kiedy teraz sama przechodzę przez baaardzo ciężki czas i momentami, co może wydać się absurdalne wątpię w życie swoje. I wtedy przypominają mi się inne wierzące osoby, które przeszły zwycięzko przez tragiczne doświadczenia. Wcześniej nie rozumiałam wagi problemu.
Pamiętam jedną siostrę, która latami zmagała się z depresją. Ciężką. Przestało ją interesować własne dziecko, śmierć najbliższej osoby nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia. Niestety było tak źle, że trafiła chyba ze dwa razy do szpitala psychiatrycznego. Potem po wyjściu sama robiła sobie zastrzyki. Szukała pomocy u Boga, modlono się za nią. Jadąc na jedno z takich spotkań całą drogę ryczała, całą. A było to ze 150 kilosów. Była jednym wielkim płaczem.
Z tego co pamiętam jej wyjście z tego stanu trwało kilka lat. Dzisiaj nie bierze żadnych leków, ponownie została mamą. Jest szczęśliwa. Dzięki Bogu.
Niech tego typu świadectwa Bożego działania dodają nam otuchy i nadziei
Tak dla pokrzepienia serc parę słów. Kiedy teraz sama przechodzę przez baaardzo ciężki czas i momentami, co może wydać się absurdalne wątpię w życie swoje. I wtedy przypominają mi się inne wierzące osoby, które przeszły zwycięzko przez tragiczne doświadczenia. Wcześniej nie rozumiałam wagi problemu.
Pamiętam jedną siostrę, która latami zmagała się z depresją. Ciężką. Przestało ją interesować własne dziecko, śmierć najbliższej osoby nie zrobiła na niej najmniejszego wrażenia. Niestety było tak źle, że trafiła chyba ze dwa razy do szpitala psychiatrycznego. Potem po wyjściu sama robiła sobie zastrzyki. Szukała pomocy u Boga, modlono się za nią. Jadąc na jedno z takich spotkań całą drogę ryczała, całą. A było to ze 150 kilosów. Była jednym wielkim płaczem.
Z tego co pamiętam jej wyjście z tego stanu trwało kilka lat. Dzisiaj nie bierze żadnych leków, ponownie została mamą. Jest szczęśliwa. Dzięki Bogu.
Niech tego typu świadectwa Bożego działania dodają nam otuchy i nadziei
- Imperator
- Posty: 6337
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
- wyznanie: Prezbiterianizm
- Lokalizacja: Merry ol' England
- O mnie: PhD
- Gender:
- Kontaktowanie:
maia, Coco, Velure,
Dziewczyny. Jesli dobrze u was z angielskim to moze was zainteresuja te materialy:
video: http://www.mortificationofspin.org/mos/ ... depression
podcast: http://www.alliancenet.org/mos/podcast/37178
Trzymajcie sie Jezusa!
Dziewczyny. Jesli dobrze u was z angielskim to moze was zainteresuja te materialy:
video: http://www.mortificationofspin.org/mos/ ... depression
podcast: http://www.alliancenet.org/mos/podcast/37178
Trzymajcie sie Jezusa!
Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
- magda
- Posty: 12518
- Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
- wyznanie: Brak_denominacji
- Lokalizacja: Warszawa
- O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ja się pomodlę . Miałam depresję, miałam też natrętne myśli i musiałam im się poddawać bo inaczej nie miałam komfortu ale było to dawno , sama myślę ze to działanie demoniczne i poprosiamJezusa o pokój Boży i dostałam ten pokój i do dzis jestem bardzo spokojnym człowiekiem. Zawsze każdemu proponuję o ten pokój poprosić , pomodle sie o pokój dla ciebie , tylko własnie trzeba wierzyc ze jezus go daje bo wszystko dostaniesz jeśli wierzusz a jak wiesz na Jezusaie nie można sie zawieść skoro obiecał..... bedę sie modlić. Daj intencja na pw do wuki to wszystkie dzis sie pomodlimy. Jest nas kilka w imię Jezusa to on będzie miedzy nami dołącz sie do nas o 20.02
Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
-
- Posty: 8825
- Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
- wyznanie: Brak_denominacji
- Gender:
- Kontaktowanie:
Znalazłam fajny blog o nerwicy lękowej i jest tam w czytelny sposób przedstawiony mechanizm powstawania obsesyjnych myśli. Przyznam, że zanim go znalazłam zaczęłam sobie już podobnie to tłumaczyć
"Człowiek w nerwicy jest w ciągłym stanie przerażenia.
Umysł stara się wyszukiwać scenariuszy zagrożenia. Taka jest jego rola w czasie zagrożenie i do tego spinają go hormony strachu. Ma zidentyfikować zagrożenie, by szybko podjąć odpowiednią decyzję. Cóż kiedy zagrożenia nie ma! Zmysły nie widzą niczego groźnego. Biedna ta nasza głowa szuka jednak zawzięcie. Czuje się w obowiązku jakieś zagrożenie jednak znaleźć. Pojawiają się dwie reakcje. Mikrowizje strachu, czyli krótkie milisekundowe groźne obrazy spowodowane krótkotrwałym błędnym rozpoznaniem (sieć neuronowa rozpoznaje statystycznie, zawsze z jakimś prawdopodobieństwem). Zwłaszcza w nocy i przy niewyraźnym świetle, mogą być takie ukłucia myśli, że coś rozpoznajemy np. za oknem, albo jakieś codzienne kształty przybierają groźny wygląd itd. Druga reakcja to podsuwanie myśli, że możemy zrobić coś co na razi na szwank coś dla nas bardzo cennego. Im bardziej coś cennego, tym bardziej nachodzą nas wokół tego myśli. I już wiemy czego się boimy . A więc matka boi się, ze skrzywdzi dziecko, które bardzo kocha, mąż, że zabije kochaną żonę, ktoś inny, że skoczy z wysokiego mostu, jeszcze inny przywiązany do swojego wizerunku, że zrobi coś co ośmieszy go publicznie. Takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i nie przywiązują one do tego wagi. Nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale nad działaniami tak. Nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to, żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów, których nie chcą! Sam fakt, że boisz się tych myśli świadczy, że nie masz zamiaru ich popełnić."
Polecam zainteresowanym ten blog. Autor w sposób przystępny, na podstawie własnych doświadczeń opisuje różne objawy nerwicy lekowej, tłumaczy psychofizyczne mechanizmy ich powstawania i sposób radzenia sobie z nimi.
Oczywiście wierzę, ze w tym wszystkim współdziała Pan Bóg z nami. Bo bez niego nie jesteśmy w stanie nic uczynić.
http://szaffer.pl/wyzdrowiec/objawy/
"Człowiek w nerwicy jest w ciągłym stanie przerażenia.
Umysł stara się wyszukiwać scenariuszy zagrożenia. Taka jest jego rola w czasie zagrożenie i do tego spinają go hormony strachu. Ma zidentyfikować zagrożenie, by szybko podjąć odpowiednią decyzję. Cóż kiedy zagrożenia nie ma! Zmysły nie widzą niczego groźnego. Biedna ta nasza głowa szuka jednak zawzięcie. Czuje się w obowiązku jakieś zagrożenie jednak znaleźć. Pojawiają się dwie reakcje. Mikrowizje strachu, czyli krótkie milisekundowe groźne obrazy spowodowane krótkotrwałym błędnym rozpoznaniem (sieć neuronowa rozpoznaje statystycznie, zawsze z jakimś prawdopodobieństwem). Zwłaszcza w nocy i przy niewyraźnym świetle, mogą być takie ukłucia myśli, że coś rozpoznajemy np. za oknem, albo jakieś codzienne kształty przybierają groźny wygląd itd. Druga reakcja to podsuwanie myśli, że możemy zrobić coś co na razi na szwank coś dla nas bardzo cennego. Im bardziej coś cennego, tym bardziej nachodzą nas wokół tego myśli. I już wiemy czego się boimy . A więc matka boi się, ze skrzywdzi dziecko, które bardzo kocha, mąż, że zabije kochaną żonę, ktoś inny, że skoczy z wysokiego mostu, jeszcze inny przywiązany do swojego wizerunku, że zrobi coś co ośmieszy go publicznie. Takie myśli zresztą przewijają się też zdrowym osobom w równowadze psychicznej, tyle, że nie natrętnie i nie przywiązują one do tego wagi. Nad myślami nie da się całkowicie zapanować, ale nad działaniami tak. Nie ma żadnych, ale to żadnych przykładów na to, żeby ludzie w nerwicy dokonywali czynów, których nie chcą! Sam fakt, że boisz się tych myśli świadczy, że nie masz zamiaru ich popełnić."
Polecam zainteresowanym ten blog. Autor w sposób przystępny, na podstawie własnych doświadczeń opisuje różne objawy nerwicy lekowej, tłumaczy psychofizyczne mechanizmy ich powstawania i sposób radzenia sobie z nimi.
Oczywiście wierzę, ze w tym wszystkim współdziała Pan Bóg z nami. Bo bez niego nie jesteśmy w stanie nic uczynić.
http://szaffer.pl/wyzdrowiec/objawy/
- magda
- Posty: 12518
- Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
- wyznanie: Brak_denominacji
- Lokalizacja: Warszawa
- O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
- Gender:
- Kontaktowanie:
Mnie to tak na prawdę dziwi ze osoby nawrócone i nowonarodzone maja tego typu problemy, ja owszem miaam ale przed nowonarodzeniem a jeśli w człowiek działa Duch Bozy to jak mozna mieć coś takiego, dziwi mnie to bardzo, albo widzę ze taka osoba sama sobie wkręca ze to czy tamto , głownie niezadowolenie życiowe . Nie wiem ale jak człowiek ma Ducha Bozego to raczej sie cieszy z drobiazgów nawet i ma poój w trudnych sytacjach , no nie wiem mnie to się po prostu dziwne wydaje, ja nie widzę w takim czymś chorób psychicznych tylko podszepty demoniczne zeby z tego czy innego być niezadowolony , tego czy innego sie bać, trzeba po prostu spróbować jak radzi Biblia przeciwstawić się djabłu.
Jk 4:7 bw "Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was."
Djabeł atakje i wybranych ale trzeba zdać sie na Jeuzsa i djabłu przeciwstawić. Jakoś ja często piszę o zbroi Bozej zeby ją codziennie wkładać a nikt nie odpisał mi że to robi a zbroja wlaśnie chroni przed złem
Eph 6:11-18 bw "(11) Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. (12) Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. (13) Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się. (14) Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawdą, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości (15) i obuwszy nogi, by być gotowymi do zwiastowania ewangelii pokoju, (16) a przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego; (17) weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym jest Słowo Boże. (18) W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych"
Jk 4:7 bw "Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was."
Djabeł atakje i wybranych ale trzeba zdać sie na Jeuzsa i djabłu przeciwstawić. Jakoś ja często piszę o zbroi Bozej zeby ją codziennie wkładać a nikt nie odpisał mi że to robi a zbroja wlaśnie chroni przed złem
Eph 6:11-18 bw "(11) Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. (12) Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. (13) Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się. (14) Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawdą, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości (15) i obuwszy nogi, by być gotowymi do zwiastowania ewangelii pokoju, (16) a przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego; (17) weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym jest Słowo Boże. (18) W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych"
Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
-
- Posty: 8825
- Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
- wyznanie: Brak_denominacji
- Gender:
- Kontaktowanie:
Magda pisze:
Dziwnie piszesz. Trąci to Ruchem Wiary,czy jak tam się to nazywa, dokładnie nie wiem.
Wychodząc z takiego założenia tylko prawdziwie nawróceni to ludzie zawsze zdrowi,bogaci,wiecznie uśmiechnięci i w ogóle happy.
Dobrze wiesz,że tak nie jest. W czym na przykład jest lepszy nawrócony chory na raka od nawróconego chorego na nerwicę,depresję czy padaczkę ? Bo tak z twoich wypowiedzi wynika. Dolegliwości psychiczne są taką samą chorobą jak ... biegunka ,zapalenie płuc czy cukrzyca.
Przemyśl to.
Mnie to tak na prawdę dziwi ze osoby nawrócone i nowonarodzone maja tego typu problemy
Dziwnie piszesz. Trąci to Ruchem Wiary,czy jak tam się to nazywa, dokładnie nie wiem.
Wychodząc z takiego założenia tylko prawdziwie nawróceni to ludzie zawsze zdrowi,bogaci,wiecznie uśmiechnięci i w ogóle happy.
Dobrze wiesz,że tak nie jest. W czym na przykład jest lepszy nawrócony chory na raka od nawróconego chorego na nerwicę,depresję czy padaczkę ? Bo tak z twoich wypowiedzi wynika. Dolegliwości psychiczne są taką samą chorobą jak ... biegunka ,zapalenie płuc czy cukrzyca.
Przemyśl to.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości