Wielkanoc u protestantów?

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 14 mar 2008, 13:24

fantomik pisze:Axannie chodzi raczej o to, że jako że sama twierdzi iż owe praktyki uprawiane w KRK są przejawem bałwochwalstwa (albo czymś bardzo zbliżonym) to widok jak zajada się takim "święconym" jajkiem mógłby zgorszyć osoby postronne i zrazić je do wszelakich przejawów ruchu protestanckiego (gdyż mogłoby być odebrane jako swoisty przejaw hipokryzji) i tym samym w dużym stopniu zamknąć drogę dotarcia do nich Ewangelii.

Pozdrawiam,
f. (mający czasem podobne problemy)

Dokładnie. :)
Bardzo dziękuje fantomik za wyjaśnienie, gdyż nie mam czasu, bo się pracy uzbierało :(


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 14 mar 2008, 14:50

Axanna pisze:
fantomik pisze:Axannie chodzi raczej o to, że jako że sama twierdzi iż owe praktyki uprawiane w KRK są przejawem bałwochwalstwa (albo czymś bardzo zbliżonym) to widok jak zajada się takim "święconym" jajkiem mógłby zgorszyć osoby postronne i zrazić je do wszelakich przejawów ruchu protestanckiego (gdyż mogłoby być odebrane jako swoisty przejaw hipokryzji) i tym samym w dużym stopniu zamknąć drogę dotarcia do nich Ewangelii.
Pozdrawiam,
f. (mający czasem podobne problemy)
Dokładnie. :)
Bardzo dziękuje fantomik za wyjaśnienie, gdyż nie mam czasu, bo się pracy uzbierało :(
Oki zalapalem :) THX.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
Cynthia
Posty: 356
Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Góra Kalwaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Cynthia » 15 mar 2008, 22:56

Najchętniej bym ci poradziła, żebyś nie chodziła na te imprezy, ale sama muszę chociaż nie chcę, więc to żadna rada. U nas nikt tak nie mówi "bo święcone", a jeśli probowali mi coś wmawiać to reagowałam tak ostro, że chyba się boją. Ostatnio teściowa chciała dać moim dzieciom obrazek, wykrzyczałam jej że nie bo to grzech. A to wszystko przez to, że moim zdaniem ona wiedziała o tym co ja myślę na ten temat a mimo to dalej uparcie próbuje wciskać nam katolickie zabobony. Nie wolno nam poddać się tworzonej przez katolików atmosferze, że oni są normalni a my nie. O nie! To my jesteśmy normalni, katolicy mają swoje dziwne wierzenia, nie my.


Obrazek
Nasz Pan jest wszechmogący.
http://cnth.flog.pl/
justyce
Posty: 65
Rejestracja: 20 lut 2008, 15:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: justyce » 16 mar 2008, 14:08

Cynthia pisze:O nie! To my jesteśmy normalni, katolicy mają swoje dziwne wierzenia, nie my.

Raczej powinniśmy szanować siebie nawzajem. Katolicy mają swoje wierzenia, a my swoje, inni jeszcze - też jakieś inne. U katolików takie obrzędy, zachowania, są elementem katolickiej tradycji i uważam, że nazywanie ich 'dziwnymi' jest nie na miejscu. Przede wszystkim co to za podział - normalni/dziwni. Kto tu normy ustala? Dajmy sobie spokój. Nie tylko w tym świątecznym czasie, ale w ogóle.


Bluegirls come in every size,
Some are wise and some otherwise
Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 16 mar 2008, 15:10

Zgodziłabym się z Justyce, gdyby te katolickie wierzenia i tradycje nie zastępowali odrodzenia i wiary w Chrystusa, jak to ma miejsce w rzeczywistości, że nie mając czasu ani ochoty na zapoznanie się ze Słowem Bożym, które jedyne jest prawdą i światłem, wierzą w jakieś swoje zabobony i co jak co, a na obrzędy czasu nie brakuje. Powiem więcej - oni czują wstręt do Słowa Bożego, gdyż jak tylko zaczynasz mówić o Jezusie to albo natychmiast przerywają, zmieniając temat, albo uciekają - jak tylko powiem "a Pan Jezus", patrze, a przy stole nikogo nie ma, teściowa na kuchnie, szwagier odwrócony plecami niemal wlazł w telewizor, a siostra męża w łazience na papierocha - ot, "kulturalne zachowanie". Ja muszę pojadać ich jajka "bo święcone" z grzeczności, ale gdy chcę powiedzieć o Jezusie to żadnej grzeczności... po co...
Z czym niby mamy "dać sobie spokój"? Że takie zachowanie jest "dziwne", to za delikatnie powiedziane, gdyż tak naprawdę jest to obłuda i zakłamanie. Samych siebie oszukują i sprawdza się na nich Słowo Boże, które stwierdza, że "że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe" i "Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków".
Podobnie jak Cynthia, byłabym szczęśliwa, gdyby nie musiałam uczestniczyć w podobnych "imprezach", ale niestety muszę ze względu na męża. Muszę żłopać te ich "święcone" jajka, słuchając różnego rodzaju bzdury i plotki, bo sam powód tego posiadania nikogo nie obchodzi - ani Jezus, ani ofiara... chyba że o papieżu ktoś rzeknie z parę bzdur, typu że "to siła wyższa" i to okazyjnie. Sama męczarnia... :(


justyce
Posty: 65
Rejestracja: 20 lut 2008, 15:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: justyce » 16 mar 2008, 16:53

Zgodziłabym się z Justyce, gdyby te katolickie wierzenia i tradycje nie zastępowali odrodzenia i wiary w Chrystusa, jak to ma miejsce w rzeczywistości, że nie mając czasu ani ochoty na zapoznanie się ze Słowem Bożym, które jedyne jest prawdą i światłem, wierzą w jakieś swoje zabobony i co jak co, a na obrzędy czasu nie brakuje.
Moi rodzice są gorliwymi katolikami i nigdy nie zauważyłam u nich przedkładania tradycji i obyczajów nad wiarę. Nawet jak często rozmawiamy na trudne tematy, sporne, gdy na przykład - jak ostatnio o tym głośno - padnie jakieś oskarżenie w kierunku KRK - mój ojciec często powtarza - tylko Bóg zna prawdę, prawda jest tylko w Jezusie. U nas w domu słowo "Bóg", "Jezus" nigdy nie było tabu. Jestem pełna podziwu dla ich wiary i widzę, że ich religijność jest w stosunku do niej rzeczą wtórną (w sensie: ich religijność wypływa z ich wiary). Są dla mnie przykładem dobrych katolików i wspaniałych chrześcijan. A jak się śmiali, kiedy pewnej niedzieli wielkanocnej zwierzaki dobrały się do "święconki" ;) .

Należy wziąć poprawkę na tych wszystkich 'pseudokatolików', dla których sam obrzęd i symbole są ważniejsze niż istota wiary. Postępowanie takich ludzi może gorszyć i odwracać od wiary i również wystawiają oni złe świadectwo o wspólnocie, do której przynależą.


Bluegirls come in every size,
Some are wise and some otherwise
Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 16 mar 2008, 17:15

Ja bym powiedziała, że to (nie obraź się, błagam, bo nie mówię złośliwie) rodzice Justyce są "pseudokatolikami" i takich naprawdę jest bardzo mało, gdyż ci, których nazywasz "pseudokatolikami" nie wystawiają złego świadectwa o swojej wspólnocie, tylko dobre - bo prawdziwe.
W KK są dzieci Boże, tkwiące tam z różnych przyczyn - przeważnie z braku poznania i dojrzałości w wierze, lecz jako wspólnota mają ogólnie kondycje wiary właśnie taką, jaką prezentuje rodzina mego męża. Przecież każdy z nas żyje wśród katolików i codziennie mamy z nimi do czynienia - co tu udawać, że jest inaczej niż jest. Proszę tylko, justyce, nie odbieraj moich słów, jako jakiś atak przeciwko Twoim rodzicom - niechaj Bóg ich strzeże od wszystkiego złego.
I się zgadzam, że trzeba brać poprawkę, z tym że termin "pseudokatolicy" raczej Twoim rodzicom się należy... Ci prawdziwi, to raczej Maryje wzywają, a za głowę mają papieża, a nie Chrystusa... niestety.


Awatar użytkownika
Cynthia
Posty: 356
Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Góra Kalwaria
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Cynthia » 16 mar 2008, 20:12

Nadal pozostaję przy swoim zdaniu. Dla mnie wierzenia katolickie są dziwne i egzotyczne. Nie zostałam tego wszystkiego nauczona jako dziecko, bo w moim domu zdanie taty było najważniejsze, czyli panowało wychowanie ateistyczne. Nie chodziłam na religię ani do kościoła. Czasem tylko jak mama postawiła na swoim, ale jednak większość czasu nie. Katolicyzm dla mnie nie jest zrozumiały. A jak z kimś rozmawiam, to się okazuje, że dają mi do zrozumienia, że jestem inna, tylko dlatego, że jest ich więcej. Ja staram się szanować katolików w rozmowie z nimi, ale nie dostaję tego samego szacunku. Może ci z was, którzy byli katolikami przed nawróceniem widzą to inaczej. Ja jednak nie czuję żadnego związku z tą religią i ich zaborczość wobec mnie to sugerowanie, że powinnam być katoliczką w katolickim kraju, jest obrzydliwe dla mnie. Piszę tak mocne słowa, bo domyślam się, że jestem wśród przyjaciół i mogę czasem pisać szczerze, jeśli się mylę to wybaczcie.


Obrazek

Nasz Pan jest wszechmogący.

http://cnth.flog.pl/
justyce
Posty: 65
Rejestracja: 20 lut 2008, 15:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: justyce » 16 mar 2008, 22:19

Axanno, rozumiem, co masz na myśli. W pewnym sensie masz rację, bo oni w ten główny nurt katolicyzmu nie bardzo się wpisują.
Cynthia pisze:Ja jednak nie czuję żadnego związku z tą religią i ich zaborczość wobec mnie to sugerowanie, że powinnam być katoliczką w katolickim kraju, jest obrzydliwe dla mnie.

Tak, i to dla mnie jest coś strasznego - ale to niestety jeszcze trochę potrwa, zanim KRK nie zrozumie, że koniec grania pierwszych skrzypiec w tym państwie (politycznie) i tym kraju (społecznie).
Cynthia pisze:Może ci z was, którzy byli katolikami przed nawróceniem widzą to inaczej.

Ja jestem byłą katoliczką i doświadczyłam w tym Kościele wiele zła i wiele dobra. Ciężko mi się wypowiadać jednoznacznie na jego temat. Miałam do czynienia ze wspaniałymi duszpasterzami, ale też z ludźmi, którzy manipulowali młodzieżą według swojego upodobania (nie mam na myśli tu wykorzystywania seksualnego, raczej dominację psychiczną, chęć wodzostwa i bycia guru - dużo sekciarskich zachowań). Chyba głównie ze względu na tych dobrych duszpasterzy, którzy nauczyli mnie czytać Pismo Święte, przekazali, że najważniejszy jest Bóg, Jezus i Jego słowo, a nie to, czy przed tym czy tamtym obrazem należy się skłonić - wciąż patrzę na KRK w sposób pozytywny. Ale fakt, to byli nietypowi ludzie.


Bluegirls come in every size,
Some are wise and some otherwise
Awatar użytkownika
troosky
Posty: 46
Rejestracja: 22 sty 2008, 20:07
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: troosky » 18 mar 2008, 14:50

Ja rowniez jestem byłą katoliczka a z racji tego ze studiuje na katolickiej uczelni, spotykam sie codziennie z katolikami ;) i powiem tak - są wierzący ludzie w KK i są ludzie religijni. Wierzący kochają Boga i Jego stawiają na pierwszym miejscu, choc oczywiscie na drugim jest papiez itd. Ludzie religijni, to ci, ktorzy chodza na pielgrzymki, 5 razy dziennie do kosciola a spytac ich czy czytali Pismo sw. to mowia, ze nie maja go w domu albo po prostu nie czytali. Są to tacy ludzie, ktorym tez bardzo ciezko przez usta przechodzi imie Jezus. Mam nadzieje,ze zaden katolik sie nie zgorszy tym, po prostu takie cos obserwuje w swoim srodowisku.

No, ale wrocmy do tego, jak wyglada wielkanoc u protestantow. Ja mam cala rodzine katolicka, wiec spedzam z nimi swieta, ale z obserwacji wiem, ze, przynajmniej niektorzy protestanci, w ogole nie obchodza Wielkanocy, nie jedza wspolnego sniadania itd. Inni z kolei przygotowuja sie do tego dnia wspominajać Wielki Czwartek, Piatek i Wielka Niedziele. W Wielki Piatek organizowane jest skupienie, modlitwa itd a w Niedziele oczywiscie nabozenstwo. Wydaje mi sie, ze swietowanie w konkretnym dniu swiat Bozego Narodzenia czy Zmartwychwstania Panskiego nie jest czyms zlym. Jako chrzescijanie powinnismy zawsze pamietac i rozmyslac o tym, co Bog dla nas zrobil, kazda wieczerza jest takim momentem, ale skoro katolicy swietuja razem to moze i my powinnismy sie z nimi cieszyc radosnymi swietami, kiedy zostalismy odkupieni. Chodzi mi o to, zeby nie stac sie tez dla nich zgorszeniem. Bo moja rodzine gorsze tym, ze jem wedline w piatki i pomyslalam - dlaczego mam ich gorszyc? czy tego jednego dnia nie moge sobie odmowic? Jesli bałabym sie swieconego jajka to u mnie postrzegane by to bylo jakbym byla opetana - wszak diabel boi sie swieconego ;) mam nadzieje, ze wszyscy mnie dobrze zrozumieja. Nie upodabniam sie do katolikow, ale mysle, ze najwazniejsza jest postawa serca. Moze wlasnie zjedzenie jajka spowoduje, ze ktos zechce ze mna porozmiawac o Bogu?

w kazdym razie zycze wszystkim pieknych, Bozych dni a przede wszystkim duzo madrosci w tym czasie, by nikt nie poczul sie zgorszony :)


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 25 mar 2008, 17:56

Uff, było całkiem miło :) Po rozdaniu chlebka, jajek i kiełbaski "bo święcone" i pytaniu: "a czy u was był koszyczek...?" - jakimś policyjnym tonem, na co mąż bąknął jakąś bzdurę w rodzaju : "a u nas codziennie są koszyczki..." - i po chwilowemu milczeniu, o barwie pełnego wyrzutu zdumienia, dalej poszło jak po maśle - plotki przede wszystkim, trochę polityki, o emigracji, parę kieliszków oczywiście, trochę żartów - jak co rok. Dało się przeżyć.


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 25 mar 2008, 22:04

A u mnie było hm... całkiem owocnie, tzn. mam nadzieję :-) ale zapowiada się dobrze. Więc proszę o modlitwę z prośbą aby Dobry Bóg zachęcił do zabiegania o Poznanie moją Siostrę.

Pozdrawiam,
f.


Axanna
Posty: 5369
Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Axanna » 25 mar 2008, 22:38

Bardzo chętnie, fantomiku :)


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 26 mar 2008, 09:28

A ja praktycznie tych swiat nie poczulem..... hmmm najbardziej chyba co bylo ciekawe to Wielki Piatek bylo spotkanie modlitewne w kosicle a potem mielismy spotkanie z nowymi znjamowymi chrzescijanami. Ale dla mnie stale za malo duchowo.
Musze pomyslec na za rok nad nowa nieswiecka tradycja. ;) ;) ;)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)

Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy


"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości