Co sądzicie o tańcach damsko-męskich?

Postautor: **Szara** » 20 maja 2009, 22:56

Wg Puritana chrzescijanin nie moze tanczyc, spotykac sie ze swoim partnerem bez swiadkow i w ogole robic czegokolwiek jesli nie myslimy o Bogu, nawet wypic szklanki wody....

Troszke ostre masz podejscie do zycia... ciekawa jestem czy tak samo je wdrazasz w swoje wlasne zycie...

Postautor: **Puritan** » 20 maja 2009, 23:08

Szara pisze:Wg Puritana chrzescijanin nie moze tanczyc, spotykac sie ze swoim partnerem bez swiadkow i w ogole robic czegokolwiek jesli nie myslimy o Bogu, nawet wypic szklanki wody....

Nie, że nie może, ale powinien robić to wszystko w odpowiednich okolicznościach, miejscu i czasie.

Szara pisze:ciekawa jestem czy tak samo je wdrazasz w swoje wlasne zycie...

Po pierwsze: ja tych rzeczy nie wymyślam, ale przekazuję to, co nauczają i doradzają dojrzali chrześcijanie. I to co piszę, robiłbym. Hipokrytą nie jestem.

Postautor: **Norbi** » 20 maja 2009, 23:10

Szara pisze:Wg Puritana chrzescijanin nie moze tanczyc, spotykac sie ze swoim partnerem bez swiadkow i w ogole robic czegokolwiek jesli nie myslimy o Bogu, nawet wypic szklanki wody....

Troszke ostre masz podejscie do zycia... ciekawa jestem czy tak samo je wdrazasz w swoje wlasne zycie...

Proponuję byś patrzyła z dużym, duuuużym "przymrużeniem oka" na to co wypisuje Puritan.
(...)
Piszę to, bo zdaję sobie sprawę ile szkody, nieświadomemu człowiekowi mogłoby wyrządzić, potraktowanie serio większości Puritańskich rad...

ciach. bez względu na winkujące emotki jednak. jul.

Postautor: **Norbi** » 21 maja 2009, 07:41

Julaine pisze:ciach. bez względu na winkujące emotki jednak. jul.

Masz rację.
Do ciągłych Puritanowych oskarżeń o fałszywość i konszachty z diabłem już każdy przywykł, a w tym przypadku, mimo "winkujących emotek", Puritan mógł poczuć się dotknięty, lub co gorsze, urażony

Postautor: **Szara** » 21 maja 2009, 10:04

Tzn... wybacz Puritan... po prostu zaintrygowały mnie strasznie Twoje poglądy.... nie odbieraj tego jak ataku na siebie....
Nie po to staram się dociekać jak postępować po Chrześcijansku, zeby sie z kims poklocic

Postautor: **Catch-22** » 22 maja 2009, 00:03

Marcus pisze:Piszę to, bo zdaję sobie sprawę ile szkody, nieświadomemu człowiekowi mogłoby wyrządzić, potraktowanie serio większości Puritańskich rad...

Chyba osoba z jakimkolwiek problemem zwraca się do pastora czy do starszego. Nie szuka sie porad na internetowych forach, lub przynajmniej nie uzależnia się od znalezionych tam wypowiedzi swoich decyzji.
Nic nie zastąpi rozmowy z drugim człowiekiem, który bierze pełną odpowiedzialność za swoje słowa, czego w internecie częstokroć brakuje...

Postautor: **aska** » 22 maja 2009, 13:22

a wziąłeś pod uwagę ,że można sie po prostu krępować osoby pastora? :->

Postautor: **Lash** » 22 maja 2009, 13:32

Taniec z zona - niezla gra wstepna

Z innymi kobietami zalezy od RODZAJU TANCA.

Postautor: **Catch-22** » 22 maja 2009, 21:30

aska pisze:a wziąłeś pod uwagę ,że można sie po prostu krępować osoby pastora?

Zawsze można w takim wypadku porozmawiać z innym pastorem, na przykład w innym mieście, przy okazji jakiejś podróży. Ja tak kiedyś robiłem, gdyż byłem bardzo zaprzyjaźniony z pastorem z mego macierzystego zboru i też nie chciałem o wszystkim z nim rozmawiać.

Postautor: **Agata_K** » 23 maja 2009, 13:23

Ja myślę, że osoby zakazujące tańca mają bardzo duże trudności ze swoją sexualnością. Ktoś kiedyś napisał, że jesli z dzbana wylewa się tylko ocet, to dlatego, że tylko ocet tam jest. Jeśli ktoś nawet w tańcu widzi grzech, to może niech nie tanczy, ale powinien sobie zdawać sprawę, że inni nie mają problemu z tym.

Postautor: **Axanna** » 23 maja 2009, 17:15

Agata_K pisze:... inni nie mają problemu z tym.

wszystko zależy...

Najpierw "nie mają problemu", ale nie wykluczone, że problem może w każdej chwili się pojawić - zważywszy na zepsucie, jakie nie ominęło nikogo, tych co "nie mają problemu" również.

Jeżeli taki, co to jak na razie nie ma problemu, nie zamierza się strzec i uważać - bo przecież nie ma problemu - to jego zepsuta natura bardzo szybko da o sobie znać.

I właśnie tacy, co to były najbardziej beztroscy - gdyż nie mieli przecież problemu - raptem się okazują w nieślubnej ciąży... I mrugnąć nie zdążyły, a już są ciężarne problemami...

Tak że różnie to bywa i nie jest za roztropne wyśmiewanie wołających o ostrożność.

Postautor: **julaine** » 24 maja 2009, 14:57

ostrożność ostrożnością, paranoja paranoją. to, że pastor X nie może pozmywać naczyń wspólnie z kobietą, która nie jest jego żoną, nie znaczy, że każdy się powinien 50 razy zastanawiać, zanim to uczyni. pewne rzeczy to jednak nie ostrożność, a przegięcie.

Postautor: **Axanna** » 24 maja 2009, 19:59

Dmuchanie na zimno - zważywszy na zepsucie - nikomu jeszcze nie zaszkodziło, w różnicy od beztroski, a nawet jeżeli zaszkodziło, to z całą pewnością w o wiele mniejszym stopniu i nie na taką skalę, jaką można zaobserwować na przykładzie znoszących skutki swojego zuchwalstwa - nieślubne ciążę, rozwody, separacje, złamane życia - czy to są drobiazgi? Czy może uważasz, że ci z rozbitym życiem, byli gorsi od ciebie? Tak samo brawurowo twierdzili, że "przegięcia to beee... paranoja, bleee..." - a potem dramaty, pozostawiające piętno nie tylko na ich życiu, ale na życiu otaczających ich bliskich, tak że częstokroć z powodu jednego, cierpi całe grono innych.

Osobiście uważam, że w danej kwestii ostrożności tysiące razy lepiej mieć za wiele, niż za mało... a wytykanie komuś z tego powodu paranoi, jest zuchwalstwem i znieważeniem. Jak komuś się chcę tańczyć, to niech się tańczy ile dusza zapragnie - nikt go przecież nie wiąże, ale nie ma co się naśmiewać z kogoś, kto przestrzega przed niebezpieczeństwem. Żadna paranoja.