Puk puk - otworzycie mi?

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
St.Florian
Posty: 29
Rejestracja: 19 mar 2017, 00:52
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: St.Florian » 19 mar 2017, 02:27

Witam, będzie długo, ale bez przypału.

Nie będę za dużo tu pisał o sobie, bo nie wiem czy to ma jakiś sens, tak może po krótce wyjaśnię co tu robie.. Jak kogoś to nie interesuję to zapraszam do akapitu, gdzie pojawi się ten znak - :oops:

Mam 20 lat, od 2 miesięcy czuję się nowonarodzonym chrześcijaninem przez pewien przełom w moim życiu, gdzie w wyjątkowy i spektakularny sposób pojawił się moim życiu On, wyciągnął mnie z gówna za pstryknięciem. Co to za czary pomyślałem, raz może kiedyś poprosiłem, zwracając się bardziej do opatrzności jak to bywa u agnostyka, aniżeli do Jezusa. Przyszedł sam, całkowicie mi siebie przedstawiając, inaczej niż sobie wyobrażałem, nie od razu, ale mnie zaskoczyło, tak że ja, koleś który dość ignorancja i z pół uśmiechem czytał różne katolickie brednie - dzisiaj wierzący i to bardzo intensywnie, bo dostałem coś na tacy i nie wiem dokąd to zaprowadzi :eek:

Na początku zastanawiałem się kiedy przejdą skowronki i zacznę znowu żyć w letargu swoich wewnętrznych problemów popadając w hedonizm i idealistyczne wizję jak to, że kiedyś ponad to wszystko się uniosę sam i znajdę sekret życia mając Boga za kogoś kto stworzył świat i się na nas wypiął :hihi: ..choć od urodzenia wychowany zostałem na katolika i różaniec odmawiałem i komunie przyjmowałem, w miarę dorastania dałem se siana. Mam wrażenie, że cały czas wyczekiwałem na ten moment i chyba nadszedł, bo czuję, że nie mogę już się tak wycofać, że to jedyna prawda ;D

Wracając do nawrócenia skowronki przeszły (ehh :cry: ). Wiara nie przeszła. Codziennie coraz bardziej i zawzięcie próbuje poznać temat, zagłębiam się coraz bardziej, modle się, kwestionuję, zbieram to wszystko do kupy, czytam pismo święte i nawet wróciłem do KRK..
Dążę do tego, żeby to ziarenko gorczycy nie przekształciło się w pogląd, że Jego nie ma, a jeśli jest to tylko po to, żeby dawać nam złudne poczucie szczęścia, ale wiem jak daleka droga jest zanim zrozumiem kompletnie to wszystko, może nawet cała wieczność. :hihi:
Na pewno muszę zauważyć, że skończyły się pewne marzenia o tym, że moje życie będzie sielanką, nie pokonałem jeszcze całkiem swoich słabości, choć od najgorszych zostałem wzywolony całkowicie, czuję, że muszę iść dalej, nie do końca rozumiem, dlaczego często przeżywam złe stany i czarne myśli, ale jestem na drodzę na której inaczej bym się nie znalazł, tkwił bym w pułapce szukając wsparcia u "aniołów światłości", ciągle olewając swoje zdrowie i cele, na których mi tak zależało... bo po co coś osiągać, skoro chodzi tylko o fizyczne spełnienie poparty głębokim żalem do świata :sweet:

Szczerze w tym zdaniu tkwi diabeł i nieustannie boję się, że moja wiara się rozkruszy, wrócę do grzechu, a to będzie już całkowity upadek.. zobaczymy tylko skąd ten strach :puppyeyes:

:oops:

Jako, że idę tą drogą, zagłębiłem się w to i kwestionowałem coraz bardziej i jeszcze bardziej z powodu dziwnej katolickiej fobii do żałosnego pukania nudnych zdrowasiek, wyczytywania o jakiś nowennach czy innych pompejach, bo kto się więcej modli tego Pan(na) wysłucha (tak wiem, to żart, znam fragment o faryzeuszach xd) :hihi: , wstawienictwie do świętych, z których nie wiadomo kogo wybrac i katolickiej tradycji, która po prostu niczego w życiu nie zmienia.
Nie tego chciałem, zacząłem kwestionować masę rzeczy nie mogąc przyjąć niewinnych tłumaczeń kapłanów do tego co wyprawia kościół katolicki, chociażby w bałwochwalczym kulcie Świętej Marii.

Naprostujcie mnie w moich przekonaniach, bo zanim poznam swoją drogę jeszcze bardziej, chcę mieć poczucie, że działam właściwie, takie mam w tym momencie poczucie, ale czy mogę temu zaufać? Czy poważnie wierzycie, że prowadzi tutaj Duch Święty, czy to zwykłe zagubienie?

Co do modlitwy
- Obecnie przez gardło mi nie przechodzi klepanie tych zdrowasiek na różańcu (jeśli odmawiam różaniec to tylko modlitwy skierowane do Jezusa, koronka jest okej, jest wiele modlitw na różańcu w których powtarza się krótki wers do Serca Jezusa, uważam, że to nawet biblijny sposób modlitwy, często też rozmawiam w sposób nie polegający tylko na klepaniu formułek), choć co do samej Marii, napominam o Niej raz jedynie pod kątem wyznania wiary (wierze w Boga Ojca... zdrowaś Mario) bo jak się domyślacie, ciężko, wręcz czuję jakieś obawy przy podważaniu tradycji religii, w której od dziecka siedziałem, do tego jej osoba zaczęła mi się wydawać mocno kontrowersyjna, a nie można przecież od razu demonizować. Choć wydaję mi się to wszystko takie oczywiste. Wręcz mdli mnie na myśl o tym kulcie, o tych pięlgrzymkach do czarnej madonny, o objawieniach fatimskich w których ewidentnie ktoś się podszywa pod Maryje.

Co do innych przekonań
- Kult świętych i życie po śmierci. Słuchajcie, mam tu przekonanie już całkowicie sprzeczne z KRK, ale nie potrafię się swojego wyprzeć, taki nowy obiektywny sposób wiary mnie na to naprowadził dlatego śmiało możecie powiedzieć co wy o tym myślicie - nie wierzę w piekło, nie wierzę w czyściec, ani po części też niebo od razu po śmierci, gdzie niby przebywają wybrani (święci?). Człowiek po śmierci ląduje w poczekalni (szeol), nie funkcjonuje jak byt, ale istnieje jako dusza, spoczywa i czeka na powtórne przyjście Chrystusa. W tedy, albo powstanie do nowego życia w Królestwie Bożym, albo zostanie zgładzony (potępiony). Wszystkie ludzkie stworzenia spoczywają tam, można się za nich modlić, ale do nich nie bo nie usłyszą ;D Sam Chrystus zstąpił tam na 3 dni, zanim zmartwychstał. To samo obiecał nam. Czy taka wizja śmierci jest prawidłowa? Dlaczego kościół katolicki chrzani o jakimś piekle czyśccu czy wyzywa imię świętych z nieba, czy oni już zmartwychstali? Może jestem zbyt radykalny w tym :wow:

I na koniec Kościół
- Jutro idę na pierwsze nabożeństwo w zborze :D Jestem podekscytowany, czuję, że moja wiara ma większy sens niż kiedy tkwiłem w katolickim schemacie, jeszcze do końca w niego nie wszedłem po nawróceniu, a już jestem tutaj, zobaczymy jak będzie, może mi się spodoba, a jeśli tak, to będę chciał zrezygnować z KRK. Zrobie to anonimowo bo nie wiem jak przyszłość będzie się wiązać odejsciem z KRK, w sumie to mnie to jakoś nie interesuję, Kościół jest jeden, nie interesuję mnie ich katolicka polityka, ale ze względu na nią.. jednak tu pojawia się konflikt sakramentów.
Oczywiście to czy wezmę ślub katolicki i w przyszłości ochrzcze tam swoje nienarodzone dzieci jest sprawą odległą, bardzo odległą, może sam dojrzeję do danej decyzji, póki co liczy się to jak będę TERAZ podążał tą drogą. Skupmy się tylko na samych sakramentach.
Co z Komunią, co ze spowiedzią? Czytałem dużo, a dalej nie wiem co robić z tym, chodzić do kościoła na pół na pół?


St.Florian
Posty: 29
Rejestracja: 19 mar 2017, 00:52
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: St.Florian » 19 mar 2017, 08:37

Rozwiń ten temat, bo ciężko mnie będzie nastawić, a katowałem trochę tą problematykę i trafiłem na chrześcijan, którzy twierdzili, że np. JP II obecnie sam spoczywa i czeka na powtórne przyjście, żeby został wskrzeszony, tak jak obiecywał Jezus. Dla nas to może być 1000 lat, dla duszy to tylko chwila ;)

Nie ma zmianek o piekle w bibli, jest tylko opis metaforyczny, który tak naprawdę nijak się ma do prawdziwej torturowni, bardziej szeolu, albo poprostu zgładzenia po sądzie - śmierć albo życie wiecznie. Zresztą dlaczego Bóg miłosierny miałby przypadkowo tyrać człowieka na tym świecie, który niezależnie od swojego rozumu i sytuacji, potem miałby wieczność spędzić w krzywdzie. Czy to miał na myśli Jezus mówiąc, że nie godni Królestwa zostaną zniszczeni?

Mi się taka interpretacja wydaję logiczna, sam nie mogłem nigdy pojąć, co ma powrót Jezusa do ponownego zmartwychstania i sądu, skoro człowiek już od tysięcy lat żyje w niebie, albo jest potępiony :puppyeyes: Do tego założenie, że dusza sama nie może egzystować i potrzebuję do tego ciała :puppyeyes:


Awatar użytkownika
Wściekłakoza
Posty: 48
Rejestracja: 02 kwie 2017, 00:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: Wściekłakoza » 04 kwie 2017, 14:55

Witam coś teraz opowiem wam o sobie też coś wyjaśnię(może pomoże). Otóż prawie codziennie rozmawiam na fb ze Świadkiem Jehowy. Fajny gostek, młody, żonaty:). Na innym forum właśnie z nim rozmawiałam. Trochę mi wstyd, bo na początku wjechałam na jego doktryny, a teraz z nim rozmawiam w sposób przyjacielski. Zainteresował się mną, bo mamy podobne poglądy co do kultu.Co KK tłumaczy o obrazach i figurkach jest śmieszne. Oczywiście ja (Rzymski-Katolik) nie uznaje figurek ani obrazów on też tego nie uznaje. To jest "bałwochwalstwo". A co do piekła i nieba wiem, że ono istnieje, bo tak pisze w Biblii. Czyściec nigdy jeszcze się w Biblii się z tym nie spotkałam. Z jednego komentarza dowiedziałam się, że chyba interesujesz się Adwentystami. Nie wiem jakie mają oni doktryny co do duszy. Ale jak wcześniej mówiłam rozmawiam ze ŚJ. Otóż on też popiera to, że w czasie śmierci człowiek po prostu zasypia. Przyjdzie taki okres, ze zmartwychwstaną i spotkamy się wszyscy po śmierci. Otóż martwychstaną Ci co na to zasługują. W KK ostatnio na mszy bo byłam. Ksiądz tłumaczył podobnie jak ten ŚJ. Nie wiem jak to się stało, że pominięto dusze.
Też byłam mega wierzącą osobą w KK lecz przez pewien okres życia byłam też agnostykiem. Chwile odpoczęłam i postanowiłam otworzyć Biblię. Nawróciłam się, ale dużo nie podoba mi sie w KK.


Pozdrawiam serdecznie Klaudia :)

Selfie z kopyta :D
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: Norbi » 04 kwie 2017, 17:09

Fajnie...
Świadkowie Jehowy nie są chrześcijanami z wielu powodów, między innymi dlatego, że nie uznają Bóstwa Jezusa. Uważają Go za anioła.
Wiedziałaś o tym?


Awatar użytkownika
Wściekłakoza
Posty: 48
Rejestracja: 02 kwie 2017, 00:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: Wściekłakoza » 04 kwie 2017, 17:26

Norbi pisze:Fajnie...
Świadkowie Jehowy nie są chrześcijanami z wielu powodów, między innymi dlatego, że nie uznają Bóstwa Jezusa. Uważają Go za anioła.
Wiedziałaś o tym?

Wiem lecz tylko o nich wspomniałam:). Lecz samo to twierdzą, że wszystkie inne religie są fałszywe i zginą w Armagedonie. HYmm.. pytałam się ŚJ skąd ma pewność, że oni są prawdziwi? Odpowiedź brzmiała tak: Bo nie uznają Trójcy Św.


Pozdrawiam serdecznie Klaudia :)

Selfie z kopyta :D
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: Norbi » 04 kwie 2017, 17:44

Wściekłakoza pisze: Lecz samo to twierdzą, że [...]

Tak, mają wiele niebiblijnych doktryn bazujących na ich "Strażnicy"...


Awatar użytkownika
Wściekłakoza
Posty: 48
Rejestracja: 02 kwie 2017, 00:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Puk puk - otworzycie mi?

Postautor: Wściekłakoza » 04 kwie 2017, 18:09

Norbi pisze:
Wściekłakoza pisze: Lecz samo to twierdzą, że [...]

Tak, mają wiele niebiblijnych doktryn bazujących na ich "Strażnicy"...

Wiem obecnie prowadzę takie niby studium. Lecz to tylko jest ze stronki JW.ORG. Zrozumiem komentarze, że po co mi to itp. Otóż potrzebne, bo jednak chce wiedzieć co oni głoszą i jak sobie to tłumaczą. To studium jest internetowe. Nie ufam ich doktrynom. Od razu zraziło mnie kilka kwestii co sobie tłumaczą. Lecz idę w kierunku K.Baptystów i za nic w świecie nie zmienię tego zdania. Pozostaje na swoim planie ;)


Pozdrawiam serdecznie Klaudia :)

Selfie z kopyta :D

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości