Kryzys mojej wiary

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Awatar użytkownika
Szara
Posty: 267
Rejestracja: 12 kwie 2009, 00:25
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: made in heaven
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Szara » 27 maja 2009, 14:14

Cosmo pisze:Cytat:
To tak jakbyś siedział z kimś bliskim przez szybę

To podobne jak do mojego porównania. Tylko tyle że ciagle ta obawa mnie cofa - co jeśli znów wrócę do Boga a szyba pozostanie - obawa przed tym, że przez tą szybę stanie się to samo.


Musisz przestać się tego bać... wiem, łatwo powiedzieć.... ale ten strach właśnie jest Twoja szyba...
To, co oddziela Cie od Boga trzeba natychmiast usunąć, a w tym przypadku widać, że jest to właśnie strach...
Nie da sie inaczej jak tylko JEMU zaufac.
Pzdr


Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest... miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku... ^^
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 27 maja 2009, 14:16

Ja juz mu kiedyś zaufałem i oddałem sie mu. Ale potem wyrosła szyba. Nie umiem sobie wyobrazic, żeby teraz miałoby być inaczej?


Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 27 maja 2009, 14:46

Cosmo, może dlatego, że opierałeś się na "wielkich uczuciach", a te nie istnieją przez cały czas. To tak jak z miłością: są chwile uniesień, ale jest też "szara" codzienność, kiedy takiego "odlotu" nie ma.


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
Szara
Posty: 267
Rejestracja: 12 kwie 2009, 00:25
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: made in heaven
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Szara » 27 maja 2009, 14:49

Rembov pisze:ale jest też "szara" codzienność


ciekawie ujęte :lol:

Rembov ma rację... relacji z Bogiem, nie mozemy budowac tylko na podstawie uczuc, uniesien... musimy byc swiadomi tych gorszych dni... tego, ze Bog takze nas wyprobowuje itd... Nie zawsze bedzie wszystko pieknie.


Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest... miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku... ^^
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 27 maja 2009, 15:16

Cosmo pisze:
A czy ty nie jeste osoba pragnácá Emocji?
Czasami tak jest że gdy jesteśmy w środowisku ludzi którzy mówia jak bardzo doswidczaja Boga to czujemy sie ubodzy

Może masz rację, ludzie tak gadają ciagle jak to czują Boga, jak bierze ich w swoje ramiona, a ja tego nie doświadczam. Kiedyś czułem - na początku, ale potem to się skończyło i od tego zacząłem się staczać. Nie wiem, może za dużo wymagam.

Nie za duzo ale obok.
Kiedy byłem małym dzieckiem czułem sie radośnie przy rodzicach, w domu nie cheiłem go opuszczać itp. Ale kiedy dojrzałem zobaczyłem że maja oni pewne problemy i ja sie zmieniłem i nie jest wszystko w 100% rózowe. Chicałem pokoju i pewności. A poczatku szukałem podobnej jak w domu - dziecinnej ... ale znalazłem dojrzałą pewność i pokój inna od tej dzieciecej - choc dziecka bożego...

Tak samo i duchowo ... nie szukaj tego co było lub jest u innych. Wprowadź pokój Ducha Św , posłuchaj go co ci mówi?
Może np mówi
Kocham ciebie a ty mu mówisz .... ale ja nie jestem godzien!
Ja tak mówiłem .... myslaęłm że nie jestem godzien miłości Boga.... ale jestem bo to jegołaskawa miłośc :)

Cosmo pisze:
Moze teraz jest czas gdy masz zmieniac umysł Słowem Boga i wierzyć temu co napisano a mniej doswiadczaniem chodzić?

Może masz rację, może jestem zbyt nastawiony na doświadczenie, ale jeśli Bóg nie porusza mnie to nie znajdę chęci ani siły do pracy. Jak ja mam sam sobie niby poradzić?

1. Wierzyć
2. Przeciwstawiać sie złu.
(7) Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. (8) Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was.
Poddaj sie Bogu i powiedz temu który ciebie zniechęca do trwania w Bogu NIE. Nie słucham cie! Przecz w imieniu Jezusa Chrystusa.!
Cosmo pisze:
To tak jakbyś siedział z kimś bliskim przez szybę

To podobne jak do mojego porównania. Tylko tyle że ciagle ta obawa mnie cofa - co jeśli znów wrócę do Boga a szyba pozostanie - obawa przed tym, że przez tą szybę stanie się to samo. Wpadło mi na myśl jeszcze jedno porównanie: to tak jakbyście mieli przyjaciela do którego możecie mówić, ale on na ciebie nie spojrzy ani nie odezwie się słowem. Jeśli poprosicie go o przysługę to zrobi to dla was, ale kto by z takim kimś wytrzymał dłuższy czas?
Może to czas posłuszeństwa? słucham ciebie pomimo ze nie czuję ... słucham i wykonuje co wiem że musze zrobić.... mysle ze wiesz co masz zrobić ale wiary i odwagi potrzeba.... może ktoś ciebie blokuje? może rodzice, brak poczucia wolności?


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
markulus
Posty: 4247
Rejestracja: 13 lis 2008, 09:18
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Wawa
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: markulus » 27 maja 2009, 15:23

Lash pisze:Może to czas posłuszeństwa? słucham ciebie pomimo ze nie czuję ... słucham i wykonuje co wiem że musze zrobić....

to jest Boży standard...tylko tak trudno jest ludziom go zaakceptować.

1P 1:7 Bw "ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus."

czas próby z cielesnego punktu widzenia nie należy do przyjemności


"Prawo jest dla tych, którzy sami siebie uważają za sprawiedliwych, aby upokorzyć ich pychę. Ewangelia jest dla zgubionych by podnieść ich z rozpaczy"
- C.H.Spurgeon -
http://noweprzymierze.org
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 04 lip 2009, 14:34

Miałem to napisać w poniedziałek, jak wspomniałem w shoutboxie, ale pewne sprzyjające okoliczności spowodowały, że znalazłem czas na zrobienie tego dzisiaj.

2 tygodnie temu, dzień przed moim wyjazdem na wieś wydarzyło się coś bardzo, bardzo dziwnego biorąc pod uwagę pewne okoliczności z dnia poprzedniego, w którym nastąpiło znaczne pogorszenie mojego stanu (o tym również wspominałem w shoutboxie), już wtedy szatan zaczął zbierać żniwo, rozwinę to za chwilę. Nie będę wnikał i tłumaczył całej sytuacji. Jeśli nie był to zbieg okoliczności, a wierzę, że nie, to Bóg powiedział mi tylko tyle: "Wierz i nie martw się niczym". :-) Ale mi głupiemu jak zwykle to nie wystarczyło i wyszło inaczej, niż być powinno. :-/

Podczas mojego dwutygodniowego pobytu na wsi rozpętało się we mnie prawdziwe piekło. Z kryzysu wiary szybko skorzystał szatan. Jedna część mnie pragnęła być blisko Boga i służyć jedynie jemu, druga część mnie postanowiła być wierna uciechom tego świata. Obie strony zajadle walczyły za sobą, byłem targany dwoma pragnieniami, najgorsze, że nie potrafiłem poskromić tej złej. Podpowiadała mi, żebym porzucił Boga, że z tego i tak nic nie wyjdzie, że to nie dla mnie, że sa ciekawsze rzeczy... W takim stanie dochodziło do tego, że robiłem głupoty, których w życiu by nie popełnił prawdziwy nawrócony. Bywały okresy kiedy dominowała dobra strona, bywały okresy kiedy dominowała zła strona. W jeden dzień potrafiłem odepchnąć Boga rano, a wieczorem błagać go o wybaczenie, następnego dnia to samo. W końcu udało mi się stłumić szatańskie ucieszki, pojawiają się jeszcze, na szczęście nie tak agresywnie jak wcześniej i myślę, że potrafię sobie z nimi poradzić. Ciagle jednak jestem pewien, że prędzej czy później mogą sie pojawić, i to ze wzmożoną siłą... :-?

Długo rozmyślałem nad tym co narobiłem, nad tym na czym polega mój problem, dlaczego nic nie wychodzi i wszystko się sypie... Przyczyną stała się moja słabość, strach przed światem. Szedłem do uciech zniechęcony duchową porażką i gniewem tego świata do tego co Boga. Jednak gniew Boży i to, że jednak w duchu bardzo mi na nim [Bogu] zależy nie pozwalało mi odejść. I stąd pojawiła się ta szarpanina. Nie potrafię popłynąć pod prąd, tylko dalej dryfuję razem ze zdechłymi rybami. Kiedy widzę z czym muszę się zmierzyć i co musze poświęcić dla Boga, to już mi się całkiem odechciewa. Czasami nie widzę sensu dalszej walki. Wiecie, od małego próbowałem przypodobać się ludziom, bo zawsze komuś "coś we mnie nie pasowało", i kiedy w końcu już mi się to udaje to nagle pojawia się Bóg i karze mi to wszystko rzucić i powtarzać historię w gorszej wersji. Czasami wołam do Boga, żeby mnie stąd zabrał i nie narażał mnie na te udręki świata. Zresztą to już jedyne co potrafię mu powiedzieć, zabieram się do modlitwy i nie wiem co mam mu powiedzieć, siedzę w ciszy; trudem już dla mnie jest czasem pozbieranie myśli i poważne rozmyślenie nad problemem, nie mówiąc już o rozmowie z Bogiem. Stało się to dla mnie męczącym wysiłkiem. Nie widzę siebie idącego pod prąd, który jest silniejszy ode mnie. :-(


Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 06 lip 2009, 19:24

Czy masz z rodzicami chrześcijańską społeczność?

Nie mam, oni nawet "nic nie wiedzą", miałem zamiar im powiedzieć jakieś 2 miesiące temu, ale z powodu ich zerowej współpracy ze mną nic z tego nie wyszło...
zawsze komuś "coś we mnie nie pasowało"

Trafne uwagi warto przyjmować, nawet te bolesne. Gorzej jednak jak ktoś szuka dziury w całym i uwagi są tak naprawdę uszczypliwościami.

Nie domyśliłeś się co miałem na myśli pisząc to?.. :-/
zabieram się do modlitwy i nie wiem co mam mu powiedzieć, siedzę w ciszy; trudem już dla mnie jest czasem pozbieranie myśli i poważne rozmyślenie nad problemem, nie mówiąc już o rozmowie z Bogiem.

Zawsze możesz porozmawiać w myślach.

Mi chodziło tak ogólnie, "powiedzieć" to nie tylko dosłownie powiedzieć, ale też powiedzieć w myślach.
si Deus pro nobis, quis contra nos?

Co to znaczy? :zawstydzony:


Rosa
Posty: 269
Rejestracja: 03 lip 2009, 18:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Rosa » 06 lip 2009, 20:05

To znaczy : 'Jeśli Bog jest z nami,to kto przeciwko nam?" ;) Nie martw się,może twoi rodzice kiedyś cię zrozumieją,może zaczną czytać Pismo,a tak zapytam,jakiego są wyznania? "Łatwo" mi mówić,ja też swoim nie powiedziałam,ale mama się powoli domyśla i czyni mi wyrzuty,że zdjęłam medalik z Maryją.nie rozumie że nie chcę go nosić


Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 06 lip 2009, 20:09

jakiego są wyznania?

Katolikami oczywiście..


Rosa
Posty: 269
Rejestracja: 03 lip 2009, 18:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Rosa » 06 lip 2009, 20:14

To jednak może być problem.Ale czepiają się ciebie?Czy dają ci wolną rękę?Mnie mama jak zobaczyła że czytam Biblię to powiedziała że zapewne należę do ŚJ,tak dziwne jej się to wydało


joann
Posty: 127
Rejestracja: 09 sty 2009, 18:22
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: joann » 06 lip 2009, 20:24

Rosa pisze:Mnie mama jak zobaczyła że czytam Biblię to powiedziała że zapewne należę do ŚJ,tak dziwne jej się to wydało


hehe mi zabrała ;-) to znaczy nie wiem czy "hehe" :-/


"Niech umilknie przed Panem wszelkie ciało, gdyż Pan już rusza ze swojego miejsca świętego."(Za 2:17)
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 11 lip 2009, 16:22

Myślałem już nad tym od jakiegoś czasu i dochodzę do wniosku, że lepiej będzie dla mnie, jeżeli na jakiś czas opuszczę to forum. Nie na zawsze, myślę że kiedy uda mi się uporządkować swoje sprawy zobaczycie mnie spowrotem. Nie robię tego ze względu na kogośtam z forumowej społeczność czy coś. Tak naprawdę to jestem wam wdzięczny bo to wy pokazaliście mi, którą ścieżką mam iść. Mam nadzieję że uda mi się z niej nie zboczyć. Nie pytajcie mnie proszę dlaczego to robię, sam dobrze nie wiem dlaczego, to skomplikowane, ale wiem, że jeśli teraz odejdę to skorzystam z tego teraz i w przyszłości. Zresztą nie usuwam się całkowicie, dla tych kilku osób, z którymi mam lub miałem prywatny kontakt: nie zrywam tej znajomości. Na forum mnie nie znajdziecie, ale możecie zaglądać na mojego bloga: www.cosmicznewywody.blox.pl.
Pozdrawiam wszystkich, dziękuję wam jeszcze raz za to wszystko co dla mnie zrobiliście, módlcie się za mnie do Pana.



Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości