Czy wszystkie denominacje takie są?

[Głóg]

Czy we wszystkich denominacjach ewangelikalnych jest coś takiego, jak doszukiwanie się we wszystkim działania demonów? Zaznaczam, że nie neguję tego, że istnieją opętania czy wpływy demoniczne, ale gdy czytam takie rzeczy, że za depresją stoi szatan, lub gdy ktoś po wypadku samochodowym lub uderzeniu w głowę ma objawy psychiatryczne i przypisuje się to działaniom demonów, to mnie krew zalewa.

Zauważyłem, że głównie zieloni i inni charyzmatyczni mają takie poglądy. Czy baptyści, ludzie z kech, kwch i innych nie charyzmatycznych również tak myślą?

[jj]

Zauważyłem, że głównie zieloni i inni charyzmatyczni mają takie poglądy. Czy baptyści, ludzie z kech, kwch i innych nie charyzmatycznych również tak myślą?

Nie.

[Rafi]

W jednym ze zborów baptystycznych usłyszałem na kazaniu wielokrotnie więcej o diable, demonach i innych, niz o Bogu. Ale to chyba wyjątek
W KEM przez lata o szatanie słyszałem kilka razy, w kontekście np kuszenia na pustyni.
Koncentrujemy się na Bogu.

[josta]

Czy we wszystkich denominacjach ewangelikalnych jest coś takiego, jak doszukiwanie się we wszystkim działania demonów? Zaznaczam, że nie neguję tego, że istnieją opętania czy wpływy demoniczne, ale gdy czytam takie rzeczy, że za depresją stoi szatan, lub gdy ktoś po wypadku samochodowym lub uderzeniu w głowę ma objawy psychiatryczne i przypisuje się to działaniom demonów, to mnie krew zalewa.

Heheh, aż się zaśmiałam, bo też mnie to kiedyś drażniło, to gromienie wszystkiego począwszy od przeziębienia a skończywszy na hałasach ze starej szafy. Ja tak nie uważam, mimo iż z braku innego zboru chodzę do zielonoświątkowego to tam akurat jest mało o tego typu szatanskiej działalności. Bardziej podchodzi się do tego wten sposób "stało ci się nieszczęsćie? to się o to pomódl" - bez wnikania w to, kto dokładnie i o jakim imieniu demon za tym stoi

[Oberyn.]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan, a konkretnie niewiara, szczególnie u wierzących.

Co do padaczki czy pochodnych to nie, trzeba mieć poznanie od Boga. Słyszałem przypadek, gdzie z człowieka wyganiali demona, bo miał padaczkę, a później dopiero Bóg objawił pewnemu bratu, ze to nie demon tylko padaczka pourazowa, bo uderzył się o szlaban. I rzeczywiście tak było.

[jj]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan...

Z cala pewnoscia i nazywa sie Freud.

Inaczej trzeba by silnej wiary w niedobor adrenaliny i serotoniny, a tego nie widac golym okiem.

[Chcę wierzyć]

Zauważyłem, że głównie zieloni i inni charyzmatyczni mają takie poglądy. Czy baptyści, ludzie z kech, kwch i innych nie charyzmatycznych również tak myślą?

A w ilu kościołach charyzmatycznych/nie charyzmatycznych byłeś?

[kontousunięte1]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan, a konkretnie niewiara, szczególnie u wierzących.

Błagam,nie wyżywajcie się ponownie na ludziach dotkniętych tą chorobą.
Jeśli tak pojmujecie to ja doprawdy nie mam co tu robic. Mam depresję od wielu,wielu lat. Żrę tabletki i są tylko bardzo krótkie okresy poprawy. Ale nie jestem ani opętana, ani niewierząca. Wręcz przeciwnie.
Takie gadanie powoduje tylko u osoby chorej pogorszenie jej stanu,zachwianie bardzo kruchej stabilności.

Z cala pewnoscia i nazywa sie Freud.

Dokładnie
Dodam,że sam miał liczne problemy, bo był uzależniony od opium i diabli wiedzą czego.

[fantomik]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan, a konkretnie niewiara, szczególnie u wierzących.

To akurat raczej z jakiegoś ruchu wiary definicja. Depresja jest tylko symptomem, bardzo często braku odpowiedniego balansu chemicznego w organizmie. Podobnie jak z tą padaczką pourazową zresztą.

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)

[fantomik]

Mam depresję od wielu,wielu lat.

To jesteś Siostro w bardzo dobrym towarzystwie. Spurgeon, zwany księciem kaznodziei cierpiał na depresję przez większość swojego życia aż do swojej śmierci; wiele wspaniałych historycznych hymnów na chwałę Chrystusa było pisane przez osoby, które walczyły z depresją, a nawet i cięższymi schorzeniami (z tego co pamiętam osoba współtworząca niektóre hymny z Newtonem kilka razy nawet przebywała w zakładzie dla obłąkanych, gdzie wtedy zamykano osoby z ciężką depresją etc). Eliasz gdy prosi Boga aby ten go zabił wykazuje również niezwykle depresyjne usposobienie i odbieranie świata, a ktoś kto czyta ze zrozumieniem Koheleta raczej nie może uniknąć głębokiej frustracji na stan otaczającego go świata. I to nie jest wcale złe bo jest jak widać biblijne.

I to jest też wspaniałe w Słowie Bożym, bo nie jest ono wcale naładowane jakimiś cukierkowatymi sztucznymi i plastikowymi ludźmi, którzy własną wiarą chodzą po wodzie, tylko ogromną ilością pełnych wad, cierpiących i patologicznych ludzi względem których Bóg okazuje swoją Łaskę mimo ich wad, chorób, niedoskonałości i grzechu. Bo to właśnie w nich możemy zobaczyć pełnię Jego Chwały, bo oni żadnej nie posiadają. Przecież dokładnie tak jak i my sami.

Czyż nie wspaniały jest właśnie taki Bóg?

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)

[agnieszkaa]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan...

Z cala pewnoscia i nazywa sie Freud.

Inaczej trzeba by silnej wiary w niedobor adrenaliny i serotoniny, a tego nie widac golym okiem.

a czy w 21 wieku mozna zbadac jakos te niedobory i dostac wynik tak jak np. mozna zbadac niedobor zelaza czy innych pierwiastkow ? i czy da sie to jakos uzupelnic ?

[jj]

Osobiście uważam, że za depresją stoi szatan...

Z cala pewnoscia i nazywa sie Freud.

Inaczej trzeba by silnej wiary w niedobor adrenaliny i serotoniny, a tego nie widac golym okiem.

a czy w 21 wieku mozna zbadac jakos te niedobory i dostac wynik tak jak np. mozna zbadac niedobor zelaza czy innych pierwiastkow ? i czy da sie to jakos uzupelnic ?

Chodzi o nordadrenaline, a nie, jak blednie napisalem "adrenaline". Badanie poziomu adrenaliny jest mozliwe i proste. Z nordadrenalina i serotonina jest inaczej. Nie ma skutecznej metody zbadania aktualnego poziomu, a jeszcze trudniej jest zbadac sam spadek lub wzrost poziomu. Poza tym sa to hormony, a nie pierwiastki. Wiecej jest w Wikipedii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_depresyjne

[agnieszkaa]

Dziekuje za odpowiedz, nie twierdzilam, ze sa to pierwiastki.
Zajrzalam na forum UP do watku na ten temat i pozwole sobie wkleic wypowiedz SW, bo chyba nie jest zla !?;

Jeśli stany depresyjne nie są wywołane zaburzeniami fizjologicznymi (co można zbadać) - bo mogą być - to należy sobie jedną rzecz powiedzieć konkretnie: Stany depresyjne nie są tym, co Bóg przewidział dla swoich dzieci. Pokój i radość to owoc Ducha Świętego, a On jest silniejszy od tego, który jest w świecie. Albo to jest prawda, albo nie. Rozumiem, że czasami okoliczności mogą być tak trudne, że nawet niektórzy wierzący życzą sobie śmierci, ale to nie jest pesymizm - bo "pesymista" to jest stałe usposobienie i moim zdaniem jest zdecydowanie "niekoszerne", jeśli Książę Pokoju mieszka w nas, a Bóg nas kocha i pragnie naszego dobra. Pesymista powinien się po prostu upamiętać, bo "pozytywne wyznawanie" nic mu nie pomoże.

Dzięki Bogu, że nie jesteśmy sami i dlatego w sytuacjach trudnych bracia i siostry mogą się dokładniej przyjrzeć temu, co przeżywamy. czasem będzie to wymagało "postawienia do pionu", czasem "zapłakania z płaczącymi", czasem "poniesienia ciężaru słabych przez mocniejszych". Depresja często jest mylona z demoniczną opresją i też dobrze byłoby wziąć to pod uwagę. "Wsiadanie" na brata czy siostrę z oskarżeniami zamiast mu pomóc, to jest w takich sytuacjach współpraca z diabłem.

Nikt nie idzie przez życie zawsze zwycięsko i z radością. Bywają sytuacje trudne, które maja nas czegoś nauczyć, i nad którymi Bóg ma pełna kontrolę, "nie dając nam pokusy ponad nasze siły, ale zawsze dając wyjście, abyśmy mogli znieść". Wiecznie skaczący z radości chrześcijanin jest albo jeszcze bardzo młody w wierze, albo robi coś na pokaz. Mężowie Boży od Starego do Nowego Testamentu przeżywali chwile trudne, kiedy ich wiara była wypalana w ogniu i oczyszczana. Nie ma prostych, powierzchownych metod ani recept, ani kroków, ani haseł, które w takich sytuacjach dałyby nam zwycięstwo. Bo zwycięstwo należy do Pana. I dlatego do Niego trzeba przylgnąć, nie wstydząc się łez.

[Oberyn.]

Ludzie, nie wyżywam się na nikim i nie mówię o opętaniu. To moje zdanie poparte pewnymi doświadczeniami osób mi bliskich jak i ludzie wierzących, których znam.

To akurat raczej z jakiegoś ruchu wiary definicja. Depresja jest tylko symptomem, bardzo często braku odpowiedniego balansu chemicznego w organizmie. Podobnie jak z tą padaczką pourazową zresztą.

Nie wiem czy z Ruchu Wiary (jestem przeciwny czemukolwiek z tego Ruchu). Depresję można nazwać brakiem balansu chemicznego w organizmie, opętanie chorobą psychiczną etc.

[Dragonar]

Czy we wszystkich denominacjach ewangelikalnych jest coś takiego, jak doszukiwanie się we wszystkim działania demonów? Zaznaczam, że nie neguję tego, że istnieją opętania czy wpływy demoniczne, ale gdy czytam takie rzeczy, że za depresją stoi szatan, lub gdy ktoś po wypadku samochodowym lub uderzeniu w głowę ma objawy psychiatryczne i przypisuje się to działaniom demonów, to mnie krew zalewa.

Zauważyłem, że głównie zieloni i inni charyzmatyczni mają takie poglądy. Czy baptyści, ludzie z kech, kwch i innych nie charyzmatycznych również tak myślą?

Są to zupełnie indywidualne przekonania, które nie są zapisane w wyznaniach wiary znanych mi denominacji ewangelikalnych. A tym bardziej w Biblii. Prawdopodobnie trafiłeś na nieodpowiednich ludzi albo na nieodpowiedni zbór.