Powrót do Boga - prośba o wskazówki i modlitwę

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Nemo79
Posty: 9
Rejestracja: 06 maja 2014, 20:03
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Wrocław
Gender: Male
Kontaktowanie:

Powrót do Boga - prośba o wskazówki i modlitwę

Postautor: Nemo79 » 06 maja 2014, 20:08

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Od niedawna ponownie poszukuję Boga. Piszę ponownie, ponieważ kiedyś miałem już taki etap w życiu, w okolicy 20-ego roku życia. Ale od początku: urodziłem się w rodzinie „niepraktykujących katolików”, oprócz dziadków nikt nigdy w rodzinie tematyką religijną nie był specjalnie zainteresowany. W korytarzu wisiał krzyż, przyjąłem I Komunię oraz rodzice wymagali, abym dotrwał do bierzmowania, ale tylko z tego powodu, żeby nie mieć potem problemów z udzieleniem ślubu... Więc w skrócie – tylko jakieś tam obrzędy, tradycyjne spędzanie Świąt itp., a na co dzień zupełny brak Boga w domu, a nawet poglądy antyklerykalne. Dotrwałem więc do tego bieżmowania a potem zupełnie przestałem chodzić do kościoła. Co więcej, stałem się antyklerykałem, czytałem dużo książek przeciwko KRK, np. „Krzyż Pański z Kościołem” Karlheinza Deschnera i tym podobne. Drwiłem na każdym kroku z ludzi wierzących, szczególnie z „oazowców” itp. Straciłem przez to jedynych przyjaciół jakich miałem w życiu, którzy byli głęboko wierzącymi katolikami. Później przyszły inne zajęcia i temat religii stał mi się całkowicie obojętny.

W okolicach 20. roku życia zacząłem szukać sensu w otaczającym mnie świecie. Dużo czytałem na temat różnych religii i filozofii. Próbowałem się modlić, nawrócić do Boga, tego z Biblii, do Jezusa, który jest miłością i wszystkich przygarnia. Nawet prawie się udawało. Przeżywałem coś w rodzaju duchowych uniesień podczas tych moich nieudolnych modlitw, zdarzało się mi nawet płakać ze wzruszenia. Ale to było bardzo ulotne, chwilowe. Potem trafiałem na jakieś ateistyczne publikacje i „zdrowy rozsądek” brał górę. Tłumaczyłem sobie, że ludzie wymyślili Boga, bogów, z powodu własnego strachu i chęci posiadania jakiegoś oparcia w tym niepewnym świecie. Czytałem dużo literatury popularnonaukowej o kosmosie, fizyce cząstek, teorii strun itp. i nie było tam miejsca dla Boga. Dodatkowo w rodzinie wydarzyło się kilka przypadków nowotworów, które doprowadziły do śmierci. Myślałem dużo o tym cierpieniu, jego bezsensowności, o tym jakie to wszystko bez sensu, że światem rządki tylko przypadek, fizyka, reakcje chemiczne.

Boga – Jezusa wtedy nie znalazłem. Zafascynowałem się natomiast religiami wschodu – hinduizmem i buddyzmem. Przeczytałem kilka publikacji rozprowadzanych wtedy przez ruch Hare Kriszna. Przemówiło to do mnie i poruszyło. Reinkarnacja i karma – nagle wszystko zaczęło się jasno układać i tłumaczyć otaczającą mnie rzeczywistość: to dlaczego niektórzy chorują i cierpią a inni cieszą się zdrowiem do starości, dlaczego ktoś rodzi się w slumsach Bombaju a ktoś w rodzinie z upper middle class w Europie Zachodniej czy USA – prawo karmy i reinkarnacja to wszystko jasno tłumaczyły! Nagle zrozumiałem że świat jest jednak poukładany i sprawiedliwy, że tym wszystkim rządzi jasny i sprawiedliwy system. Spodobało mi się to i taki światopogląd przyjąłem.

I tak trawłem aż do niedawna, teraz mam 35 lat, żonę i córkę. (Ślub był oczywiście katolicki – bierzmowanie się przydało ;) , żona jest wierząca, na początku ciągała mnie do kościoła co niedzielę, zgadzałem się dla świętego spokoju, w końcu odpuściła...).

Jednak nie jest dobrze. Nie jestem szczęśliwy. Zmagam się z depresją, wypaleniem życiowym i zawodowym, moje życie jest puste, tylko codzienny kierat, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem.. Źle to się odbija na rodzinie. Nie jestem dobrym mężem ani ojcem. Nie żebym pił czy coś, ale czuję że jestem jakby obok. Nic mnie nie cieszy, nic nie bawi. Łykałem różne psychotropy na depresję ale niezbyt pomogły. Cały czas boję się przyszłości, ewentualnych chorób, braku pracy. Męczy mnie to okrutnie. Jestem zagubiony i zdruzgotany. Pusty i wypalony. Źle mi z tym.

Niedawno zdarzyło się coś, co zmusiło mnie do refleksji. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale odebrałem to jako znak od Siły Wyższej, od Boga, aby zmienić coś w swoim życiu. Znak ten był dla mnie wyjątkowo jasny i czytelny. Od tego dnia zacząłem się codziennie wieczorem modlić. Do Jezusa Chrystusa, zgodnie z tym co wyczytałem na stronach ewangelizacyjnych, jezus.pl, http://www.protestanci.org/ksiazki.php („O tobie jest mowa”, „Jezus naszym przeznaczeniem „). Niby coś się ruszyło. Tak też trafiłem na to forum.

I niby czuję jakąś odmianę. Ślad tych duchowych uniesień sprzed wielu lat. Ale to zaledwie iskra, słabiutko się tli... Proszę w tych modlitwach o natchnienie Ducha Świętego, o zrozumienie. Ale wątpliwości nadal jest dużo. Wieczorem się modlę, a następnego dnia włącza się „zdrowy rozsądek” i wracają wątpliwości, myślenie oparte na wieloletniej wierze w karmę i reinkarnację. Najbardziej nie dają mi spokoju takie przemyślenia:

o wyborze religii głównie decyduje geograficzne miejsce urodzenia. Ktoś się rodzi w Arabii to pewnie całe życie będzie muzułmaninem, w Polsce – katolikiem itp. Jak w tej sytacji można mówić o tym że tylko jedna religia jest prawdziwa? Dlaczego większość ludzkości jest więc skazana na wzrastanie w błędnych wierzeniach?

    skoro jest tylko jedno ziemskie życie (odrzucając reinkarnację), to jest to bardzo niesprawidliwe. Większość ludzi rodzi się i żyje w trudnych warunkach, nie mają szansy na pełne korzystanie z dóbr cywilizacji, na dobrą opiekę medyczną, na podziwianie świata. Tylko niewielki procent tych z bogatych krajów będzie z tego korzystać. Karma świetnie to tłumaczy, natomiast chrześcijaństwo...

    co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy żyli przed Jezusem oraz tymi, którzy nigdy o nim nie usłyszą (np. dzikie plemiona w Amazonii) – czy są skazani na potępienie tylko dlatego że urodzili się tam a nie w chrześcijańskiej Europie czy Ameryce? Nie z ich winy nie wiedzą nic o Jezusie, nie mają więc okazji świadomie się do Niego nawrócić – co z nimi będzie po śmierci? I znów karma i reinkarnacja dają mi jasne odpowiedzi..

    „problem niewiniątek”, biednych dzieci – odkąd jestem ojcem szczególnie mnie to martwi – dzieci, które rodzą się kalekie czy chore, głodujące w biednych krajach, umierają w wieku kilku lat, zostawiając zrozpaczonych rodziców, same doświadczają głównie cierpienia w swoim krótkim życiu, nie mając okazji napawać się światem; za małe, żeby świadomie przyjąć Jezusa, co z nimi po śmierci?

    Bóg ze Starego Testamentu jest dość okrutny i mściwy, zabija setki ludzi w okropny sposób, dlaczego..?

    próbowałem czytać Nowy Testament, początek pierwszej Ewangelii i od razu wylistowany szczegółowo rodowód Jezusa od początku świata, skoro Pismo Święte jest jedyną Prawdą to jak to można traktować dosłownie w świetle obecnej naukowej wiedzy o przeszłości Ziemi i ludzi?

    Co z ludźmi chorymi psychicznie lub niedorozwiniętymi umysłowo, którzy nie są w stanie świadomie zrozumieć Ewangelii i nawrócić się – będą potępieni?


To chyba najważniejsze z nurtujących mnie spraw. Chciałem Was prosić o odpowiedzi, wskazówki, wszystko co mogłoby mi pomóc wytrwać na drodze do Boga. Może o także o modlitwę. Nie chciałbym stracić tej iskry, która ponownie się tli.

Chciałbym uwierzyć..


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 06 maja 2014, 21:46

Nemo79 pisze: Przeczytałem kilka publikacji rozprowadzanych wtedy przez ruch Hare Kriszna.


To sekta destrukcyjna, jak najdalej od nich.

Nemo79 pisze:Reinkarnacja i karma – nagle wszystko zaczęło się jasno układać i tłumaczyć otaczającą mnie rzeczywistość:


Wybacz, ale nie mogę wyjść z podziwu, że dorosły facet był w stanie uwierzyć w ideologię, która kanalizuje patologie tego świata, zamiast starać się wyjść im na przeciw. :eek:

Nemo79 pisze:Karma świetnie to tłumaczy, natomiast chrześcijaństwo...


Karma nie tłumaczy problemów świata, lecz mami fałszywymi nadziejami szczęścia, które nigdy nie nadejdzie. Cywilizacja indyjska, jako istniejąca od bardzo dawna i ciągle oparta na sztywnej hierarchii i wyzysku, musiała stworzyć religię, która wypierze ludziom mózgi i wmówi, że bycie wykorzystywanym ma jakiś głębszy sens. W przeciwnym razie, zapewne zostałaby obalona przez pierwszą lepszą rewoltę.

Wracając do Twojego pytania : nigdzie nie napisano, że nadrzędnym celem Boga jest zapewnienie ludziom dobrobytu. Z biegiem lat, chrześcijaństwo również zaczęło tracić swój egalitaryzm, by stać się częścią systemu. Na szczęście nie w 100%..

Nemo79 pisze:co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy żyli przed Jezusem oraz tymi, którzy nigdy o nim nie usłyszą


Analogicznie np. do niemowląt, które zmarły w trakcie porodu albo tuż po nim. Ufa się, że Bóg ma dusze tych osób w swojej opiece.

Nemo79 pisze: co z nimi po śmierci?
/

Jak wyżej.

Nemo79 pisze:Bóg ze Starego Testamentu jest dość okrutny i mściwy, zabija setki ludzi w okropny sposób, dlaczego..?


Okrutny wg naszej percepcji. W tamtych czasach taka postawa nie odbiegała od normy, a wszelkie działanie były podporządkowane przetrwaniu Izraelitów. Z tego powodu ST obfituje w rozmaite nakazy, które w ogóle nie przystają do obecnej rzeczywistości.

Nemo79 pisze:skoro Pismo Święte jest jedyną Prawdą to jak to można traktować dosłownie w świetle obecnej naukowej wiedzy o przeszłości Ziemi i ludzi?


Biblia ukazuje Prawdę o Bogu w sposób charakterystyczny dla epoki, w której została spisana. Jej przeznaczeniem nie jest pełnienie funkcji podręcznika, koniec kropka. Dlatego właśnie niektóre opisane w niej rzeczy nie są historyczne, ani tym bardziej naukowe w dzisiejszym znaczeniu.

Zapewniam Cię, że zdecydowana większość chrześcijan - włącznie z katolikami - nie ma najmniejszego problemu z pogodzeniem nauki z wiarą.

Nemo79 pisze:będą potępieni


Chyba nietrudno dojść do tego, że olbrzymim błędem jest ocenianie osób niepełnosprawnych umysłowo wg kryteriów zdrowego - świadomego - człowieka.


"All heretics quote Scripture. The question in this controversy is not the normativity of the Bible but who gets to interpret it." - Scott Clark

"Religion could be a source of error as well as wisdom and light. Its role should be to inculcate, not a sense of infallibility, but a sense of humility." - Reinhold Niebuhr

Ku refleksji.
Awatar użytkownika
daniell
Posty: 374
Rejestracja: 17 kwie 2014, 23:45
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Festung Breslau
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: daniell » 06 maja 2014, 23:07

Witaj Nemo79 :),
będę prosił Pana Boga, aby Cię prowadził ku sobie. Inne osoby z forum na pewno, również będą się modliły, a także postarają się pomóc w inny sposób.

Pozdrawiam.


Jezus Cię kocha !
"Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną."
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 06 maja 2014, 23:16

Nemo79 pisze:Dlaczego większość ludzkości jest więc skazana na wzrastanie w błędnych wierzeniach?


Większość ludzi właśnie ma dostęp do prawdy ale ją lekcewazy i nad nią się nie zastanawia nie próbuje dociekać czy na prawde jego religia którą mu wpojono to jest prawda. ale wiekszosc styka się z prawdą byłam w Afryce przez 11 lat i w krajach muzułmańskich i w dziczy i wierz mi wszedzie wiedza kto to Jezus tylko go nie chcą i nie chcą się nad tym zastanawiać . Każdy człowiek ma te same szanse na znalezienie Boga bo każdy ma 24 godzinny dzień i jeden na poszukiwanie Boga poswieci dużo a inny nawet 5 minut z całej doby nie. Jeden zjmie się dociekaniami i zrezygnuje z przyjemnosci imprezki ze znajomymi a drugi nigdy i nawet śmieszne mu sie wyda zeby sie miał Bogiem zajmować czy prawdą. Każdy na rozmyślania i poszukiwania Boga ma 24 godzinną dobę wiec równe szanse.

Nemo79 pisze:Większość ludzi rodzi się i żyje w trudnych warunkach, nie mają szansy na pełne korzystanie z dóbr cywilizacji, na dobrą opiekę medyczną, na podziwianie świata. Tylko niewielki procent tych z bogatych krajów będzie z tego korzystać. Karma świetnie to tłumaczy, natomiast chrześcijaństwo...


Ale na tym swiecie nie masz sie urządzać i dobrze bawić a masz to zycie zeby dojś do Boga twojego ojca ,który da ci prawdziwe życie i do teego wieczne w pełnym zdrowiu, bez żadnego zła. Człowiek musi wybierac albo to krótkie życie i nachapanie sie tu jak najwięcej a potem starosć i smierć bez nadziei lub w spokoju poszukanie prawdy i Boga i otrzymanie życia w wieczności to po prostu wybór i każdy go ma .

Nemo79 pisze:co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy żyli przed Jezusem oraz tymi, którzy nigdy o nim nie usłyszą (np. dzikie plemiona w Amazonii) – czy są skazani na potępienie tylko dlatego że urodzili się tam a nie w chrześcijańskiej Europie czy Ameryce? Nie z ich winy nie wiedzą nic o Jezusie, nie mają więc okazji świadomie się do Niego nawrócić – co z nimi będzie po śmierci? I znów karma i reinkarnacja dają mi jasne odpowiedzi..


Oprócz tego ze Jezus juz nas zbawił tych wierzacych nowonarodzonych którzy

J 5:24 bw "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota."

Ale jest jeszcze sąd i ludzie będą sadzeni ci co znaja prawo boże wedłóg prawa a ci co nie znaja to mają sumienie i wedłóg niego Bóg ich osądzi. A sądy boze sa sprawiedliwe nie martw się nimi i Bóg jest miłosierny.

Nemo79 pisze:„problem niewiniątek”, biednych dzieci – odkąd jestem ojcem szczególnie mnie to martwi – dzieci, które rodzą się kalekie czy chore, głodujące w biednych krajach, umierają w wieku kilku lat, zostawiając zrozpaczonych rodziców, same doświadczają głównie cierpienia w swoim krótkim życiu, nie mając okazji napawać się światem; za małe, żeby świadomie przyjąć Jezusa, co z nimi po śmierci?


Bo nie o napawanie sie tym światem chodzi.

1J 5:19 bw "My wiemy, że z Boga jesteśmy, a cały świat tkwi w złem."

Jan natchniony Duchem Świetym tak pisał, dlatego nie mamy marzyc o tym świecie i czy ktoś tu długo jest czy krocej to i tak chodzi tylko o zbawienie. I nie myśl ze Bóg jest zły i na tyle nieinteligentny że nie rozumie ze takie małe dziecko nie moze przyjać siadomie Jezusa Bóg jest mądry i wie . Jezus powiedział

Łk 18:16 bw "Jezus zaś przywołał je i rzekł: Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im. Albowiem do takich należy Królestwo Boże."

Dziecko nawet nieochrzczone jest niewinne i do wszystkich dzieci należy królestwo Boże, takze jesli takie biedne dziecko umarłon wczesnie to nie martw się nim bo jest obywatelem królestwa niebieskiego ,królestwa Jezusa lepiej się martwić tymi co to idą za szatane w zło i nie szukają Boga , nimi się trzeba martwić i za nich modlić.

Nemo79 pisze:Bóg ze Starego Testamentu jest dość okrutny i mściwy, zabija setki ludzi w okropny sposób, dlaczego..?


Poczytaj włsnie ten stary testament i zobacz dlaczego bo nie zabija zanim nie da proroctwa ze to zrobi, nie powie dlaczego i nie da czasu żeby się ludzie od zła odwrócili. tylko niestety lekcewazyli proroctwa. Teraz tez są proroctwa o tym że będzie wielki ucisk i to tak wielki

Mt 24:21 bw "Wtedy bowiem nastanie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd, i nie będzie.

Mt 24:22 bw "A gdyby nie były skrócone owe dni, nie ocalałaby żadna istota, lecz ze względu na wybranych będą skrócone owe dni."

Wiemy o tym że to nastanie i ze zginie jedna trzecia ludzi i o plagach apokalipsy wiemy i otym ze nie będa szkodzić tylko ludziom co maja pieczęć Boga na czole , każdy ma dostęp do Biblii ,każdy np w Polsce o tym moze przeczytać, ale czy kogós to obchodzi oczywiscie nielicznych. Wiec co się dziwisz ze Bóg zapowieział wczesniej w proroctwie że tak będzie pokazał dlaczego pokazł jak się od tego uchronic a jak ktos nie chce no to cius jego rzecz ze zginie i on i jego dzieci za które jest odpowiedzialny, no co mozna zrobic Bóg ostrzega , jest sprawiedliwy nie zostaje nic bez kary ale pokazuje jak uniknąc tej kary i juz tak mało wymaga od człowieka żeby tylko przyszedł do Jezusa a i to ludzie nie chcą.

Nie wiń Boga jest po prostu sprawiedliwy. jjjjjjjest też miłosierny no ale wielu z tego miłosierdzia nie skorzysta bo nie chce.

Nemo79 pisze:Co z ludźmi chorymi psychicznie lub niedorozwiniętymi umysłowo, którzy nie są w stanie świadomie zrozumieć Ewangelii i nawrócić się – będą potępieni?


No przecież Bóg o tym wie że nie są w stanie zrozumieć. dlatego powiedział

Łk 12:48 bw "Lecz ten, który nie znał, choć popełnił coś karygodnego, odbierze niewiele razów. Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać."

Dlatego od inteligencika co to nie interesuje się Bogiem i Biblią bo jest na to za madry i za pyszny będzie się wymagać wiele a od faceta z zespołem downa zupełnie mało. Nie martw sie Bóg na pewno jest spraiedliwy i madry.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Nemo79
Posty: 9
Rejestracja: 06 maja 2014, 20:03
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Wrocław
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nemo79 » 07 maja 2014, 07:48

@Piotrek, daniell, magda - dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, zastanowię się nad nimi głęboko, postaram się także wytrwać w codziennych modlitwach i wyrzucić z głowy te idee które towarzyszyły mi przez tak długi czas.

Może jakaś wskazówka co do modlitwy - jak to robić? Zaczynam od Ojcze Nasz i deklaracji powierzenia Jezusowi swojego życia, żalu za swoje grzechy, prośby o umocnienie kiełkującej wiary, ale potem nagle się zacinam, nie wiem co więcej mógłbym w modlitwie mówić, jak i o co prosić. Czy w protestantyźmie są jakieś gotowe formuły modlitw, które mógłbym powtarzać? W ten sposób byłoby mi na pewno łatwiej.


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 07 maja 2014, 09:50

Nie musisz przy kazdej modlitwie powierzac zycia jezusowi. Robisz to raz a jezus cie juz przyjal mow ojcze nasz ze zrozumieniem powiedz bogu ze chcesz zeby ci pomogl sie tak zachowywac zeby jego imie dzieki tobie bylo uswiecone ze naprawde czekasz na boze krolestwo ze chcesz zyc zgodnie z wola boza zeby ci ta swoja wole wzgledem ciebie pokazal i zeby wreszcie dzialo sie i w niebie i na ziemi wszystko tak jak ojciec tego chce ze sie tej woli poddasz nawet jak czasem nie bedziesz rozumial ze ufasz bogu i jego madrosci i dobroci i milosci do czlowieka popros o codzienny chleb i co tam ci potrzebne o odpuszczenie win o pomoc i sile do niegrzeszenia do kochania blixniego tego nawet ktory jest przykry pros o pomoc w czynieniu pokoju miedzy wszystkimi ktorych spotykasz i o pokoj w rodzinie. Popros zeby sprawil ze na twojej drodze i drodze twoich najblizszych nie stawaly nadmierne pokusy zli ludzie pros o zdrowie i ochrone dla dzieci. Dziekuj bogu za wszystko co ci daje kazdego dnie za rodzine zdrowie za to ze jest milosirny ze pokochal czlowieka ze jest wyrozumialy i cierpliwy ze nas rozumie i za zbawienie. Jezeli podasz mi adres mailowy to ci wysl fajne kazania audio. A w ogole to mow do jezusa wszystko co ci lezy na sercu. On cie przeciez bardzo kocha i wyslucha. I jak by co to pisz do nas


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Chcę wierzyć
Posty: 3833
Rejestracja: 28 paź 2010, 22:47
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Chcę wierzyć » 07 maja 2014, 21:44

Nemo97 może spójrz na to w ten sposób. Egipt to świat który tkwi w w złem a Izrael to lud który postanowił przeznaczyć dla siebie Bóg. Bóg postanowił wykupić resztkę ze wszystkich narodów chociaż może na to nikt nie zasługuje. Jeżeli byśmy procentowo policzyli ile zła ile zła jest spowodowanych w wyniku działalności człowieka a ile z powodu klęsk żywiołowych i różnych katastrof to spodziewam się że było by to gdzieś 9 do 1-nego na niekorzyść człowieka. Jeżeli więc już możemy zacząć oceniać to najlepiej jest zacząć od siebie. Jeżeli siebie uratujesz to i innych.
Wiele historii Biblijnych potwierdza że osoby którym Bóg dał się poznać były sprawiedliwe ale nie były nie omylne. To natomiast daje dużo optymizmu gdyż Bóg daje się odnaleźć osobom które go szukają.


Kto karci szydercę, ten ściąga na się hańbę; a kto gani bezbożnika, ten się plami.
http://chcewierzyc.blogspot.com/
Nemo79
Posty: 9
Rejestracja: 06 maja 2014, 20:03
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Wrocław
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nemo79 » 06 cze 2014, 10:54

No i walnęło mnie ogromne zwątpienie, kontynuuję więc swój wątek licząc na wasze wsparcie...

Trwam w codziennej modliwtwie, proszę o działanie Ducha Świętego - o pokój duszy i pogłębianie wiary, czytuję dużo świadectw i wpisów z tego forum, słucham kazań w mp3, które dostałem od Magdy, oglądam też różne kazania i filmy ewangelizacyjne na youtube. Jak dotąd toczyło się to wszystko w miarę płynnie i bez większych przeszkód, czułem niewielkie, ale jednak uspokojenie w sferze duchowej, niestety tylko aż do wczoraj.. Wczoraj właśnie oglądałem jakieś kazania (co prawda katolickie, ale dość ciekawe - na temat opętania, demonów itp.) i jak to zwykle w youtube jest na koniec wyświetliły się propozycje co obejrzeć następne. I tu właśnie mnie trafiło, zaczęło się od jegnego filmiku, potem nie mogłem oprzeć się ciekawości i obejrzałem całą serię... Wklejam tu linki, wiem że dla niektórych mogą to być rzeczy obrazoburcze, ale w końcu to sekcja "dla poszukujących", więc wydaje mi się że mogę, a chciałbym żeby można było dyskutować na bazując na konkretach. Filmy są krótkie, po ok. 10 minut, z napisami po polsku:

Bóg Boga:
https://www.youtube.com/watch?v=dF258aMOEHc

Jak Bóg faworyzuje zło:
https://www.youtube.com/watch?v=aMkRyJydm7Y

Wybaczenie - czego Bóg nie potrafi:
https://www.youtube.com/watch?v=qpqgvZp4zic

Znaczenie życia:
https://www.youtube.com/watch?v=pyhhQcjfQ2o

Gdyby Bóg był widzialny:
https://www.youtube.com/watch?v=JfcCQMjvJ4U

Jeśli Adam i Ewa byliby poszłusni Bogu:
https://www.youtube.com/watch?v=QXA5RA0Wxj8

Ewolucja Apologetyki:
https://www.youtube.com/watch?v=2CHekU8wTc8

Tafiło mnie to z olbrzymią siłą. Pomijając lekkie podejście i nieco brzydkich słów, trudno odmówić racjonalności przedstawionym w tych filmikach koncepcjom. Mnie dotknęło to szczególnie, gdyż jako umysł ścisły od zawsze poszukiwałem rozwiązań przemawiających do rozumu. Szczególnie uderzył mnie drugi film - "Jak Bóg faworyzuje zło", to czysta esencja tego co było powodem mojego odejścia od chrześcijaństwa w młodości.

Nadal chcę wierzyć, wizja świata pozbawionego Boga jest tak okropnie pusta i beznadziejna, to że wszystko to tylko biochemia, fizyka, przypadek i ewolucja, a być może pierwotny inteligentny konstruktor, który jednak nie jest osobowy, tylko obcy, niedostępny i niezainteresowany tym co się tu dzieje. Chcę wierzyć, ale mój umysł mocno się teraz buntuje, nie znoszę myśli o świadomym oszukiwaniu się, aby tylko wypełnić pustkę - wierzyć "na siłę", mimo że rozum krzyczy coś innego i wciąż podsuwa mi konkluzje z tych filmów.

Nie potrafię sobie z tym poradzić. Jak tylko skończyłem to oglądać to pojawiła się myśl, że może to zły posunął mi te linki, wiedząc że właśnie tym może mnie najbardziej zaatakować, że ateistyczna przeszłość i skłonność do "szkiełka i oka" będą najbardziej czułym punktem. Zaraz potem poczułem się jak schizofrenik: "tak tak, szatan podsuwał ci te linki w youtube, oczywiście". "Znam się trochę na mechanizmach wyszukiwania internetowego, wiem że to po prostu algorytm to wybrał po jakimś słowie kluczowym z poprzednich wyszukań" - to mówił rozum.

Przed snem modliłem się o wskazanie drogi i poradzenie sobie z tym co mnie właśnie spotkało. O pokonanie tego bolesnego, ale racjonalnego (z mojego punktu widzenia) zwątpienia. Chwilę potem pojawiła się myśl aby wrócić do tego forum i tu prosić o pomoc w zrozumieniu... Tyle od od rana nie działała mi ta strona. Przypadek? Ale teraz działa, więc wróciłem i proszę.

Gwoździem do trumny był jeszcze jeden filmik o Arce Noego:
https://www.youtube.com/watch?v=Sd3WmmBndMY

Niby błaha sprawa, ale mi jako racjonaliście nie daje spokoju: skąd na arce wzięły się pingwiny i kangury?

Co mam robić...
Pomoże mi ktoś..?


Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 06 cze 2014, 11:44

Nemo79 pisze:Niby błaha sprawa, ale mi jako racjonaliście nie daje spokoju: skąd na arce wzięły się pingwiny i kangury?


Filmik jest prześmiewczo zrobiony i widać, że gość, który go robił zrobił podstawowy błąd, który czynią wszyscy przeciwnicy Potopu. Po pierwsze, to był jeden kontynent, a nie jak teraz, więc nie było problemu z pingwinami czy innymi zwierzętami, one żyły pośród ludzi. I po drugie, to było uwidocznione, że najwyższym szczytem był Everest, co nie jest prawdą, bo góry z orogenezy alpejskiej powstały w trakcie Potopu przez oderwanie się kontynentów, dryf i kolizję.

Co do reszty, to tak samo jak wyżej. Autor o wszystko oskarża Boga, a nie grzech, który jest na świecie. To typowe działanie ateistów "Co złego, to nie my, a Bóg" :roll:


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Powrót do Boga - prośba o wskazówki i modlitwę

Postautor: Grażyna » 07 cze 2014, 13:44

Nemo79 pisze:Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Od niedawna ponownie poszukuję Boga. Piszę ponownie, ponieważ kiedyś miałem już taki etap w życiu, w okolicy 20-ego roku życia. Ale od początku: urodziłem się w rodzinie „niepraktykujących katolików”, oprócz dziadków nikt nigdy w rodzinie tematyką religijną nie był specjalnie zainteresowany. W korytarzu wisiał krzyż, przyjąłem I Komunię oraz rodzice wymagali, abym dotrwał do bierzmowania, ale tylko z tego powodu, żeby nie mieć potem problemów z udzieleniem ślubu... Więc w skrócie – tylko jakieś tam obrzędy, tradycyjne spędzanie Świąt itp., a na co dzień zupełny brak Boga w domu, a nawet poglądy antyklerykalne. Dotrwałem więc do tego bieżmowania a potem zupełnie przestałem chodzić do kościoła. Co więcej, stałem się antyklerykałem, czytałem dużo książek przeciwko KRK, np. „Krzyż Pański z Kościołem” Karlheinza Deschnera i tym podobne. Drwiłem na każdym kroku z ludzi wierzących, szczególnie z „oazowców” itp. Straciłem przez to jedynych przyjaciół jakich miałem w życiu, którzy byli głęboko wierzącymi katolikami. Później przyszły inne zajęcia i temat religii stał mi się całkowicie obojętny.

W okolicach 20. roku życia zacząłem szukać sensu w otaczającym mnie świecie. Dużo czytałem na temat różnych religii i filozofii. Próbowałem się modlić, nawrócić do Boga, tego z Biblii, do Jezusa, który jest miłością i wszystkich przygarnia. Nawet prawie się udawało. Przeżywałem coś w rodzaju duchowych uniesień podczas tych moich nieudolnych modlitw, zdarzało się mi nawet płakać ze wzruszenia. Ale to było bardzo ulotne, chwilowe. Potem trafiałem na jakieś ateistyczne publikacje i „zdrowy rozsądek” brał górę. Tłumaczyłem sobie, że ludzie wymyślili Boga, bogów, z powodu własnego strachu i chęci posiadania jakiegoś oparcia w tym niepewnym świecie. Czytałem dużo literatury popularnonaukowej o kosmosie, fizyce cząstek, teorii strun itp. i nie było tam miejsca dla Boga. Dodatkowo w rodzinie wydarzyło się kilka przypadków nowotworów, które doprowadziły do śmierci. Myślałem dużo o tym cierpieniu, jego bezsensowności, o tym jakie to wszystko bez sensu, że światem rządki tylko przypadek, fizyka, reakcje chemiczne.

Boga – Jezusa wtedy nie znalazłem. Zafascynowałem się natomiast religiami wschodu – hinduizmem i buddyzmem. Przeczytałem kilka publikacji rozprowadzanych wtedy przez ruch Hare Kriszna. Przemówiło to do mnie i poruszyło. Reinkarnacja i karma – nagle wszystko zaczęło się jasno układać i tłumaczyć otaczającą mnie rzeczywistość: to dlaczego niektórzy chorują i cierpią a inni cieszą się zdrowiem do starości, dlaczego ktoś rodzi się w slumsach Bombaju a ktoś w rodzinie z upper middle class w Europie Zachodniej czy USA – prawo karmy i reinkarnacja to wszystko jasno tłumaczyły! Nagle zrozumiałem że świat jest jednak poukładany i sprawiedliwy, że tym wszystkim rządzi jasny i sprawiedliwy system. Spodobało mi się to i taki światopogląd przyjąłem.

I tak trawłem aż do niedawna, teraz mam 35 lat, żonę i córkę. (Ślub był oczywiście katolicki – bierzmowanie się przydało ;) , żona jest wierząca, na początku ciągała mnie do kościoła co niedzielę, zgadzałem się dla świętego spokoju, w końcu odpuściła...).

Jednak nie jest dobrze. Nie jestem szczęśliwy. Zmagam się z depresją, wypaleniem życiowym i zawodowym, moje życie jest puste, tylko codzienny kierat, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem.. Źle to się odbija na rodzinie. Nie jestem dobrym mężem ani ojcem. Nie żebym pił czy coś, ale czuję że jestem jakby obok. Nic mnie nie cieszy, nic nie bawi. Łykałem różne psychotropy na depresję ale niezbyt pomogły. Cały czas boję się przyszłości, ewentualnych chorób, braku pracy. Męczy mnie to okrutnie. Jestem zagubiony i zdruzgotany. Pusty i wypalony. Źle mi z tym.

Niedawno zdarzyło się coś, co zmusiło mnie do refleksji. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale odebrałem to jako znak od Siły Wyższej, od Boga, aby zmienić coś w swoim życiu. Znak ten był dla mnie wyjątkowo jasny i czytelny. Od tego dnia zacząłem się codziennie wieczorem modlić. Do Jezusa Chrystusa, zgodnie z tym co wyczytałem na stronach ewangelizacyjnych, jezus.pl, http://www.protestanci.org/ksiazki.php („O tobie jest mowa”, „Jezus naszym przeznaczeniem „). Niby coś się ruszyło. Tak też trafiłem na to forum.

I niby czuję jakąś odmianę. Ślad tych duchowych uniesień sprzed wielu lat. Ale to zaledwie iskra, słabiutko się tli... Proszę w tych modlitwach o natchnienie Ducha Świętego, o zrozumienie. Ale wątpliwości nadal jest dużo. Wieczorem się modlę, a następnego dnia włącza się „zdrowy rozsądek” i wracają wątpliwości, myślenie oparte na wieloletniej wierze w karmę i reinkarnację. Najbardziej nie dają mi spokoju takie przemyślenia:

o wyborze religii głównie decyduje geograficzne miejsce urodzenia. Ktoś się rodzi w Arabii to pewnie całe życie będzie muzułmaninem, w Polsce – katolikiem itp. Jak w tej sytacji można mówić o tym że tylko jedna religia jest prawdziwa? Dlaczego większość ludzkości jest więc skazana na wzrastanie w błędnych wierzeniach?

    skoro jest tylko jedno ziemskie życie (odrzucając reinkarnację), to jest to bardzo niesprawidliwe. Większość ludzi rodzi się i żyje w trudnych warunkach, nie mają szansy na pełne korzystanie z dóbr cywilizacji, na dobrą opiekę medyczną, na podziwianie świata. Tylko niewielki procent tych z bogatych krajów będzie z tego korzystać. Karma świetnie to tłumaczy, natomiast chrześcijaństwo...

    co z tymi wszystkimi ludźmi, którzy żyli przed Jezusem oraz tymi, którzy nigdy o nim nie usłyszą (np. dzikie plemiona w Amazonii) – czy są skazani na potępienie tylko dlatego że urodzili się tam a nie w chrześcijańskiej Europie czy Ameryce? Nie z ich winy nie wiedzą nic o Jezusie, nie mają więc okazji świadomie się do Niego nawrócić – co z nimi będzie po śmierci? I znów karma i reinkarnacja dają mi jasne odpowiedzi..

    „problem niewiniątek”, biednych dzieci – odkąd jestem ojcem szczególnie mnie to martwi – dzieci, które rodzą się kalekie czy chore, głodujące w biednych krajach, umierają w wieku kilku lat, zostawiając zrozpaczonych rodziców, same doświadczają głównie cierpienia w swoim krótkim życiu, nie mając okazji napawać się światem; za małe, żeby świadomie przyjąć Jezusa, co z nimi po śmierci?

    Bóg ze Starego Testamentu jest dość okrutny i mściwy, zabija setki ludzi w okropny sposób, dlaczego..?

    próbowałem czytać Nowy Testament, początek pierwszej Ewangelii i od razu wylistowany szczegółowo rodowód Jezusa od początku świata, skoro Pismo Święte jest jedyną Prawdą to jak to można traktować dosłownie w świetle obecnej naukowej wiedzy o przeszłości Ziemi i ludzi?

    Co z ludźmi chorymi psychicznie lub niedorozwiniętymi umysłowo, którzy nie są w stanie świadomie zrozumieć Ewangelii i nawrócić się – będą potępieni?

To chyba najważniejsze z nurtujących mnie spraw. Chciałem Was prosić o odpowiedzi, wskazówki, wszystko co mogłoby mi pomóc wytrwać na drodze do Boga. Może o także o modlitwę. Nie chciałbym stracić tej iskry, która ponownie się tli.

Chciałbym uwierzyć..



Trwanie przy Bogu to dar. Trzeba się o to modlić. Można prosić braci w wierze o modlitwę.
Jeśli chodzi o depresję, powinieneś kontynuować leczenie. Być może masz utratę efektu terapeutycznego leków, tzn. nie są już tak skuteczne. Wtedy lek trzeba zmienić. Nie nazywaj, proszę, antydepresantów psychotropami, bo to nie tak. Te leki nie uzależniają, nie zmieniają osobowości. Ludzie mało wiedzą o takich lekach i oczekują szybkiego efektu działania. Depresję leczy się minimum 6 miesięcy, ale często leczenie przeciąga się do dwóch lat.
Na depresję i trudności życiowe dobrym lekiem jest dobroć i miłość drugiego człowieka, bezpieczny dom, wsparcie bliskich. Tylko tego nie ma na receptę i w aptece się nie kupi.
Ludzie często nie cenią, tego co mają. Kochająca rodzina, wsparcie bliskich pomaga w trudnych sytuacjach. To ważniejsze niż atrakcyjna praca, sukces zawodowy, bogactwo. Lepiej z mądrym stracić niż z głupim znaleźć.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4


Grażyna
lukas452
Posty: 12
Rejestracja: 22 cze 2013, 22:38
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: lukas452 » 07 cze 2014, 21:45

Polecam się zapoznać z kreacjonizmem, pomoże ci odpowiedzieć na wiele pytań. Co do twojej pustki to nie zapełni jej nic poza Bogiem i myślę że już to odczuwasz. Jeśli nurtują cię pytania to proś Boga o mądrość i szukaj a jeśli będziesz chciał to odnajdziesz to czego szukasz. Myślę że te kilka stron może ci pomóc:
http://www.gotquestions.org/Polski/pyta ... -Boga.html
http://creationism.org.pl/article/religia/potop-noego
http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtop ... 1eef08c7fe


Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Grażyna » 08 cze 2014, 21:01

Effata pisze:
Nemo79 pisze:Niby błaha sprawa, ale mi jako racjonaliście nie daje spokoju: skąd na arce wzięły się pingwiny i kangury?


Filmik jest prześmiewczo zrobiony i widać, że gość, który go robił zrobił podstawowy błąd, który czynią wszyscy przeciwnicy Potopu. Po pierwsze, to był jeden kontynent, a nie jak teraz, więc nie było problemu z pingwinami czy innymi zwierzętami, one żyły pośród ludzi. I po drugie, to było uwidocznione, że najwyższym szczytem był Everest, co nie jest prawdą, bo góry z orogenezy alpejskiej powstały w trakcie Potopu przez oderwanie się kontynentów, dryf i kolizję.

Co do reszty, to tak samo jak wyżej. Autor o wszystko oskarża Boga, a nie grzech, który jest na świecie. To typowe działanie ateistów "Co złego, to nie my, a Bóg" :roll:


Co złego, to ten stary, potępiony tetryk bez honoru albo człowiek, który dał mu się zwieść. Tak czy owak, tenże potwór zawsze swoje szpony w źle macza. A jemu na rękę, aby ludzie widzieli w Bogu cechy, które ma on, a nie Bóg. Taka zagrywka - niby prosta, a jak wielu się na nią nabiera.
I to pytanie:" czy aby na pewno", te obmierzłe teksty w stylu: "to nic takiego, inni gorsze rzeczy robią". Wojownik z własnym zatraceniem, który nie jest godzien, aby stanąć do walki. Tchórz, chowający się w norach podstępu, zakłamania, półprawdy i wątpliwości. Zasługuje na to, aby mu własny miecz wbić w cztery litery.
Sorry, ale tak mi ostatnio dopiekł z tymi swoimi wsiuńskimi pokusami, że niedobrze mi na samą myśl o nim. Kto zwyciężył? Wiadomo: Pan Jezus. Bez Niego bym sobie rady nie dała.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4





Grażyna

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości