dziunio pisze:Wtedy była inna sytuacja,żyli Apostołowie i działanie Ducha św było inne,jak i możliwość otrzymania go,co nie oznacza,że teraz wierząca osoba która z serca uwierzyła w Pana Jezusa nie ma Ducha św.
Działanie Ducha Świętego dwa tysiące lat temu było takie samo jak dzisiaj.
"Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki."Hebr.13,8.
Wczoraj Pan Jezus chrzcił ludzi Duchem Świętym, tak samo czyni to dzisiaj. Wczoraj objawem chrztu Duchem Świętym był dar mówienia innymi językami, proroctwa i dzisiaj jest tak samo. Wczoraj byli opętani z których Pan Jezus wypędzał demony i dzisiaj są tacy.
Czy osoba która z serca uwierzyła w Pana Jezusa ma go w sercu, jeżeli nigdy go nie zapraszała do siebie, to tego nikt nie wie. Słowo Boże mówi że taka osoba była zapisana w księdze życia od założenia świata, ale prawne ustanowienie jej dzieckiem Bożym następuje w chwili przyjęcia Pana Jezusa do serca Ew.Jana 1,12:
"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi,"dziunio pisze:Nie można być dzieckiem Bożym nie mając w sobie Ducha św.
To dobrze powiedziałeś:"Nie można być dzieckiem Bożym nie mając w sobie Ducha św."
dziunio pisze:Do tego porównujesz bezbożnika do człowieka poszukującego czy też wierzącego,ale nie w pełnie objawienia.
"(26) I dopłynęli do krainy Gerazeńczyków, która leży naprzeciw Galilei.
(27) A gdy wyszedł na ląd, zabiegł mu drogę pewien mąż z miasta, który był opętany przez demony i od dłuższego czasu nie nosił odzienia i nie mieszkał w domu, lecz w grobowcach.
(28) A gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem padł przed nim i donośnym głosem zawołał: Cóż ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Proszę cię, nie dręcz mnie,
(29) gdyż nakazywał duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Od dłuższego bowiem czasu szarpał nim, a choć go wiązano łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał te więzy, a demon pędził go na pustynię.
(30) Zapytał go więc Jezus: Jak ci na imię? A ten rzekł: Legion, gdyż wiele demonów weszło w niego.
(31) I prosiły go, aby im nie nakazywał odejść w otchłań.
(32) A było tam duże stado świń, pasące się na górze. I prosiły go, aby im pozwolił w nie wejść. I pozwolił im.
(33) Gdy demony wyszły z tego człowieka i weszły w świnie, rzuciło się całe stado z urwiska do jeziora i utonęło.
(34) Pasterze zaś, zobaczywszy, co się stało, uciekli i donieśli o tym w mieście i po wioskach.
(35) Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało, i przyszli do Jezusa, i zastali tego człowieka, z którego demony wyszły, przyodzianego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u stóp Jezusa, i zlękli się.
(36) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, jak został uzdrowiony ten opętany.
(37) I prosiła go cała ludność okolic gerazeńskich, by odszedł od nich, gdyż ogarnął ich wielki strach. Wtedy On wsiadł do łodzi i zawrócił.
(38) A mąż ten, z którego wyszły demony, prosił go, by mógł być z nim. Lecz On odprawił go, mówiąc:
(39) Wróć do domu swojego i rozpowiadaj, jak wielkie rzeczy uczynił ci Bóg. I odszedł, rozpowiadając po całym mieście, jak wielkie rzeczy uczynił mu Jezus. "Ew.Łuk.8,27-39
W tamtym czasie, ten uwolniony nie mógł przyjąć Pana Jezusa do serca, bo Duch Święty nie był jeszcze dany. Stał się jednak ten człowiek od razu wierzącym w Pana Jezusa, bo od razu chciał się przyłączyć do Jego uczni i chodzić z nimi. Przestał być bezbożnikiem, a stał się wierzącym, któremu Pan Jezus nakazał rozpowiadać jak wielkie rzeczy uczynił mu Bóg.
Dla kogo więc jest przypowieść z Ew.Łuk.11,24-26?
"(24) A gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: Wrócę do domu swego, skąd wyszedłem.
(25) I przyszedłszy, zastaje go wymiecionym i przyozdobionym.
(26) Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on, i wchodzą, i mieszkają tam. I bywa końcowy stan człowieka tego gorszy niż pierwotny."Jest dla współczesnych opętanych którzy zostali uwolnieni? Dla nich na pewno, ale mówi też o zwykłych wierzących, o tym co mają zrobić, aby stać się mocnymi w wierze i nie zostać tymi w których zamieszka szatan - mają przyjąć Pana Jezusa do serca 1 Jana 5,12:
" Kto ma Syna, ma żywot; kto nie ma Syna Bożego, nie ma żywota. "