Nowe nauki Świadków Jehowy

Ateizm, antytrynitaryzm, buddyzm, islam, itd.
Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 03 lut 2015, 18:54

Zastanówcie się trochę nad sobą ludzie. Nauki ŚJ, nauki KRK, nauki jakiejś innej denominacji... A nikt nie mówi o nauczaniu Chrystusa. A czego nauczał? Między innymi tego:
"Wy nie nazywajcie siebie rabbi (czyli nauczycielem!), bo jeden jest waszym nauczycielem, a wy wszyscy jesteście braćmi. I nie nazywajcie nikogo swoim ojcem na ziemi, bo jeden jest wasz Ojciec: Ten w niebie. Nie nazywajcie też siebie przewodnikami, bo jeden jest waszym przewodnikiem: Chrystus."

I zapewniam was nie chodzi tu o samo nazywanie kogoś, czy tylko i wyłącznie tytułowanie. Chodzi o przywiązywanie do osoby autorytetu. Pastor powiedział, ksiądz powiedział, starszy powiedział, prorok powiedział... A co Chrystus powiedział? Obchodzi to w ogóle kogoś?

Może i wydaje się to trochę antyspołeczne. Ale nieprzestrzeganie tego nakazu prowadzi do powstania nauk, przez które nikt się nie zbawi. Z resztą to nie nauki zbawiają, Biblia czy przykazania, tylko Bóg.


Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 03 lut 2015, 19:39

Zbyszekg4 pisze:Prawdziwy zawrót głowy, gdy się tak zestawi razem te wszystkie przepowiednie- raz po raz zmieniane!...
Czy ci ludzie nie widzą, że ich Organizacja jest tak chwiejna w podawanych poglądach?!?

A swoją drogą: to jak przywódcy dochodzą do wniosku, że nadeszło nowe światło?- czy mają sny?, anioł do nich przemawia? czy... plotą co im ślina na język przyniesie (tzn. klawiatura na ekranie pozwala napisać i do druku dać)?

Wyjaśnię Ci to drogi Zbyszku, bo możesz nie wiedzieć o co chodzi. Tylko trzymaj się mocno i nie wyciągaj zbyt wcześnie i pochopnie wniosków, dopóki nie skończysz czytać.

Większość ŚJ nie będzie czytać tych roczników. Ludzie są leniwi z natury i im się nie chce, po prostu. I mają rację, większość wynalazków powstała z lenistwa. Także niekoniecznie musi być ono złe.

Dalej, chwiejna organizacja nie ma nic do rzeczy, jw nikt z "wiernych" tych informacji nie będzie czytał. I każdy członek organizacji (kościół nie jest organizacją), szczególnie religijnej, przywiązany do niej po prostu będzie udawał, że ona nie ma wad, ewentualnie będzie tych wad bronił, uznawał je za bezpodstawne oskarżenia itd.

Tak samo jak żona, która jest z mężem alkoholikiem i pasożytem. On ją bije i okrada, ale ona i tak będzie go bronić. On ją nauczył, że jest gorsza niż on z jakiegoś powodu np: jest głupia, albo brzydka. A on jako jedyny zna prawdę, ma siłę i moc obronić ją przed złym światem. Oraz inne brednie jej wmówi. Co prawda ona broni jego, lecz jej obraz rzeczywistości jest tak wypaczony, że uważa iż to on broni jej.

Mogłaby się z tego wyzwolić, ale musiałaby uznać, że całe lata spędziła z wariatem, który nią manipulował. A takie coś jest dla niektórych zbyt bolesne, żeby to zaakceptowali. Przecież skoro jest bita, to widocznie sobie zasłużyła, coś z nią musi być nie w porządku, tak właśnie myślą ofiary.

Religia i organizacje religijne działają w ten sam sposób. Tak? Świat jest zły, zepsuty, "wierny" jest grzeszny, a organizacja ma "klucze do królestwa". I znowu nie organizacja broni "wiernego", tylko wierny organizacji, ale ten uczestnik ma tak wypaczony obraz, że jest jak wspomniana wyżej żona alkoholika.

Organizacja jako jedyna może wiernego obronić przed złem tego świata i sądem jaki na niego spadnie. Już niedługo.

I tutaj mamy właśnie. To, co Cię tak zadziwia. W zmienianiu daty "końca świata" nie chodzi wcale o to, żeby ustalić datę. Tylko żeby ludzie zaczęli się bać. Żeby nakręcić biznes, żeby się ludzie schodzili, żeby można było ich wydoić i zaprogramować na posłuszne, bezmyślne roboty. A kiedy już wejdą wystarczająco głęboko, to zdroworozsądkowe myślenie potraktują jako pokusę szatana. Nawet nie będą musieli sobie niczego wyjaśniać. A datę "końca czasów" znowu się zmieni. Przecież "wierny" nie opuści organizacji, dla której pozbył się kontaktów z całym grzesznym światem. Tak działają korporacje i sekty. Tyle, że w korporacjach wmawia się ludziom, że należą do elity, a reszta to bydło, tam dominuje manipulacja oparta na ambicji, a w sektach na strachu.

Tak wygląda sprawa z religią. Mało kto pojmuje, że chrześcijaństwo to nie jest religia. Owszem zawiera swoje wierzenia, głównie to o zmartwychwstaniu Chrystusa, nie mniej jednak poza zbawieniem, jego istotą jest min przemiana człowieka. Przy czym zawiera ona w sobie takie elementy jak: zwiększenie stopnia socjalizacji, aż do absurdu, w którym spotyka się dwóch obcych ludzi, bogacz z biedakiem i obaj uważają się za braci, a nawet się tak traktują, poza tym zwiększenie inteligencji, poprawę zdrowia i jeszcze inne rzeczy.

Różnica między sektą, a Chrystusem jest taka, że nie trzeba go bronić. Od kiedy to człowiek ma bronić Boga? Bóg sobie świetnie da radę bez naszej obrony. Wystarczy to sobie uświadomić. Kolejna jest taka, że ma się wolność i można robić co się tylko chce, mając jednocześnie świadomość, że nie każdy nasz czyn jest dobry.

A jeszcze kolejna jest taka, że nie ma tu żadnego władcy, jak nawet tak zwany starszy, pastor, czy ksiądz coś powie, to możesz to olać, a jak Cię wyrzuci ze zboru, to tez możesz to olać. A wiesz dlaczego? Bo to jest Twój brat, tak samo omylny i grzeszny człowiek jak ja czy Ty, To jest Twój brat, a nie Twój Ojciec. I druga sprawa z tej kwestii, to fakt, że to jest bez znaczenia do jakiego zboru chodzisz i co tam robisz, tak długo, jak długo nie jest to grzechem, to nic nie znaczy, to nie wpłynie na Twoje zbawienie. Znaczenie ma to, w Kogo wierzysz i jaki to owoc w Tobie przynosi.


Obserwatorek
Posty: 4675
Rejestracja: 11 maja 2012, 11:46
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Obserwatorek » 03 lut 2015, 19:49

hmhmm pisze:Większość ŚJ nie będzie czytać tych roczników. Ludzie są leniwi z natury i im się nie chce, po prostu. I mają rację, większość wynalazków powstała z lenistwa. Także niekoniecznie musi być ono złe.


Grubo się mylisz. Wszyscy ŚJ studiują to na zebraniach.
To nie jest do poczytania sobie (do poczytania sobie jest Przebudźcie się, a nie Strażnica i książki, które są studiowane). Mało tego mają się przygotować do studium.


Obserwatorek
Posty: 4675
Rejestracja: 11 maja 2012, 11:46
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Obserwatorek » 03 lut 2015, 19:52

hmhmm pisze:Zastanówcie się trochę nad sobą ludzie. Nauki ŚJ, nauki KRK, nauki jakiejś innej denominacji... A nikt nie mówi o nauczaniu Chrystusa. A czego nauczał? Między innymi tego:
"Wy nie nazywajcie siebie rabbi (czyli nauczycielem!), bo jeden jest waszym nauczycielem, a wy wszyscy jesteście braćmi. I nie nazywajcie nikogo swoim ojcem na ziemi, bo jeden jest wasz Ojciec: Ten w niebie. Nie nazywajcie też siebie przewodnikami, bo jeden jest waszym przewodnikiem: Chrystus."

I zapewniam was nie chodzi tu o samo nazywanie kogoś, czy tylko i wyłącznie tytułowanie. Chodzi o przywiązywanie do osoby autorytetu. Pastor powiedział, ksiądz powiedział, starszy powiedział, prorok powiedział... A co Chrystus powiedział? Obchodzi to w ogóle kogoś?

Może i wydaje się to trochę antyspołeczne. Ale nieprzestrzeganie tego nakazu prowadzi do powstania nauk, przez które nikt się nie zbawi. Z resztą to nie nauki zbawiają, Biblia czy przykazania, tylko Bóg.


I to jest dla ciebie najważniejsza nauka Jezusa?
A poza tym to tak prywatnie sobie interpretujesz slowa Jezusa?
Podziwiam swobodę i luksus bezdenominacyjny. Zupełnie jak Apostolowie. :eek:


Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 03 lut 2015, 20:32

Obserwatorek pisze:Grubo się mylisz. Wszyscy ŚJ studiują to na zebraniach.


Studiuje też gorliwy Obserwatorek :-o :-o :-o


Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 03 lut 2015, 22:05

Obserwatorek
A więc chcesz mi powiedzieć, że ŚJ studiują własne interpretacyjne błędy? Nigdy nie byłem w zborze ŚJ, należałem za to do KRK. I w życiu nie słyszałem, nigdy nie słyszałem, żeby ksiądz z ambony mówił o:
- inkwizycji,
- zmieniającym się stosunku KRK do kwestii zbawienia,
- wybrykach księży pedofilów,
- początkach kultu maryjnego, obrazów, czy kultu Eucharystii, czyli BAŁWOCHWALSTWA,
- zmianach w tłumaczeniu Biblii.
Nigdy. Tak więc proszę, nie mów mi rzeczy w które nie jestem w stanie uwierzyć. Bo mając do czynienia ze ŚJ nigdy nie spotkałem się z tym, żeby mieli jakiekolwiek wątpliwości co do intencji osób z ich zboru, żywych, jak i zmarłych. Zachowują się jak roboty i jedyne co mogłoby ich wyzwolić, to terapia szokowa. Ty z resztą przyjacielu zachowujesz się podobnie, tyle że w stosunku do KRK. Nic na tym nie zyskasz. Ani w tym życiu, ani w wieczności.

I to jest dla ciebie najważniejsza nauka Jezusa?
Nie
A poza tym to tak prywatnie sobie interpretujesz slowa Jezusa?
Tak. Właśnie tak prywatnie sobie interpretuję. Powiem więcej, mówię co tam jest napisane i co znaczy. Nie dzięki moim cechom, tylko dzięki bożej pomocy. A jeśli się mylę, to to wyjdzie, nie sądzę, żebym się musiał bać własnego cienia, czy błędu. Które każdy grzesznik popełnia. Poza tym zawsze się znajdzie jakiś życzliwy człowiek, który z przyjemnością mnie poprawi. I dobrze.

Przyznam, że nie rozumiem wszystkiego, ale czy jest na Ziemi człowiek, który pojął Boga?

Podziwiam swobodę i luksus bezdenominacyjny. Zupełnie jak Apostolowie.
Do apostołów mi trochę brakuje. Bóg przeze mnie jeszcze żadnego cudu nie dokonał. Ale zamierzam doprowadzić do takiego stanu z boską pomocą.

W końcu Chrystus powiedział: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca".

A obaj dobrze wiemy, że w Chrystusie nie ma kłamstwa. A jeśli czegoś nie dostajemy, to głównie dlatego, że nie mamy wiary, ewentualnie jest ona martwa.

No chyba, że nie wierzysz słowom Chrystusa. Hmm?


Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 04 lut 2015, 08:32

hmhmm pisze:Zachowują się jak roboty i jedyne co mogłoby ich wyzwolić, to terapia szokowa.


Robot nie ma prawa wyboru-ja mam, mogę osobiście przemyśleć to i owo, zgodzić się z tym lub nie. Jeżeli popieram stanowisko SJ , to znaczy że się z tym zgadzam . Nie ma to żadnego związku z zaprogramowaniem...



Nie trafiłeś z tym twierdzeniem...


Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 04 lut 2015, 10:32

Jefte pisze:Robot nie ma prawa wyboru-ja mam, mogę osobiście przemyśleć to i owo, zgodzić się z tym lub nie. Jeżeli popieram stanowisko SJ , to znaczy że się z tym zgadzam . Nie ma to żadnego związku z zaprogramowaniem...

Nie trafiłeś z tym twierdzeniem...

Więc możesz osobiście przemyśleć to i owo. Możesz się zgodzić, albo nie zgodzić. A możesz osobiście zrobić to i owo?

Na pewno nie możesz przyznać, że to ma związek z zaprogramowaniem człowieka. Inaczej mówiąc zwiedzeniem, gdybyś do tego doszedł, to mógłbyś cały swój zbór puścić z dymem razem z wszystkimi jego członkami. A tego nikt nie chce.

W ogóle to bez schematów, czy rutyn nie da się funkcjonować, każdy jakieś ma, problem polega na tym, do czego takie "rutyny" prowadzą.

Jeśli popierasz całkowicie stanowisko ŚJ to jednocześnie uważasz ich doktryny za nieomylne. Równając ŚJ z Bogiem. Jednak jeśli nie popierasz całkowicie, to dlaczego za nimi podążasz? I dalej, jeśli ja lub ktokolwiek inny miałby Ci tutaj podać rozwiązanie jak postąpić z omylnymi denominacjami lub gdzie znaleźć nieomylną, to gdzie jest Twoja wolność w Chrystusie i samodzielne myślenie?

Widzisz, jak się choćby zacznie rozumieć Biblię, to nie da się nie wierzyć. Tu się nie trzeba bać, że ktokolwiek ucieknie. Bo nikt kto zaczyna rozumieć Pisma nie będzie uciekał od Boga tylko do Niego lgnął. Ucieknie od zwodzicieli.

A przecież każdy grzeszy, mniej lub bardziej, więc każdy popełnia błędy, również w interpretacji Biblii. To co piszę do Ciebie tyczy się także innych denominacji. Szczególnie jeśli każda denominacja ma "swoją biblię". To znaczy jaką? W jednym miejscu krzyż, w innym pal czyli w końcu na czym ukrzyżowano czy zabito Mesjasza? A co mówią oryginały w językach źródłowych? Sprawdzałeś to sam, czy ktoś Ci to podał na tacy?

Kościół jest jeden i nie jest to budowla zbudowana ludzkimi rękoma. To jest ogół wiernych i to z różnych denominacji. A każda jedna organizacja, która tworzy sobie nazwę, ośmiela się twierdzić, że tylko u niej jest zbawienie, rejestruje się itd. A naprawdę jest założona dla pieniędzy. "Starsi" zamiast sami się ruszyć, czczą swój brzuch i szukają naganiaczy. Czy to jest braterstwo w Chrystusie, czy raczej feudalna hierarchia? Czy tak postępowali apostołowie? Siedzieli, jedli i pili oraz czekali aż ktoś ich wyręczy?

Za zebrane od wiernych pieniądze budują sobie domy, kupują samochody, odżywiają się jak należy, często doprowadzając się do nadwagi. Bo przecież "godni są swojej zapłaty", zapominając o innych słowach: "Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał"


Problem jest taki, że niektóre z tych denominacji są wyjątkowo daleko od Chrystusa są to min KRK, w którym występuje bałwochwalstwo i prowadzący do grzechu celibat, a także ŚJ, który już w nazwie używa imienia Boga do czczych rzeczy, a Chrystusa nazywa stworzeniem.

To co ludzi trzyma w tych tworach rąk ludzkich to nie wiara. Tylko obawa, że zostanie się samemu, strach przed odrzuceniem, nie przed piekłem. Bo przecież katolik czy ŚJ zostawił wszystko dla swojej organizacji. I co teraz? Opuści ją i zostanie całkiem sam? To jest jak bycie narkomanem, któremu szczęście dają tylko narkotyki. Odstawi je i pozbawi się wszelkiej radości? Tylko, że narkoman nie dostrzega, że to właśnie narkotyki zabrały mu prawdziwe szczęście.

Chrześcijaństwo to nie jest religia, ani organizacja to jest czysta, niepokalana Prawda.

Każdego w mniejszym lub większym stopniu czekają próby, co sobie ceni najbardziej. Czy Boga, czy życie, czy organizacje, czy przyjaciół, czy rodzinę, czy zdrowie, czy swoje ego, czy pieniądze czy inne wartości. "Każdy ogniem będzie posolony". Oby nie był to ogień piekielny.

Jeśli my nie zaczniemy wprowadzać dobra w świecie, to kto to zrobi za nas?

Podziwiam Twój spokój, natomiast u katolików widzę ogromne zacietrzewienie, gdy się występuje przeciw bałwochwalczym praktykom KRK.

Ja przynajmniej nie twierdzę, że jestem nieomylny. Może to ja jestem w błędzie? Może Bóg chce, żebym wnosił nowe spojrzenie, a może żeby ktoś mnie skorygował. Wiem, jedno, jak ktoś Ci mówi, że jest nieomylny, jakikolwiek człowiek, to na pewno jest to fałszywy prorok.
Bezgraniczne zaufanie jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Stwórcy.


Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 04 lut 2015, 12:15

hmhmm pisze:a przynajmniej nie twierdzę, że jestem nieomylny. Może to ja jestem w błędzie? Może Bóg chce, żebym wnosił nowe spojrzenie, a może żeby ktoś mnie skorygował. Wiem, jedno, jak ktoś Ci mówi, że jest nieomylny, jakikolwiek człowiek, to na pewno jest to fałszywy prorok.
Bezgraniczne zaufanie jest zarezerwowane tylko i wyłącznie dla Stwórcy.


Jest to prawdą co napisałeś...


Tylko Pismo Święte, jako Słowo Boże, jest nieomylne.

SJ nigdy nie twierdzili że są nieomylni, natomiast jestem całkowicie przekonany że Jezus posługuje się tą społecznością do krzewienia prawd w ustalonym czasie.

Tak było w 1 w.n.e



Bóg obdarzył lojalnych uczniów Jezusa wielką mocą, a nawet zdolnością dokonywania cudów. Nigdzie jednak nie czytamy, by ich upoważnił do składania nieomylnych oświadczeń. Piotr mimo swej wierności niekiedy błądził. Był strofowany przez Jezusa, a apostoł Paweł pewnego razu skarcił go publicznie (Mateusza 16:21-23; 26:31-34; Galatów 2:11-14).

Co ciekawe, Piotr i Paweł byli autorami natchnionych przez Boga listów .


Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 04 lut 2015, 13:53

Jefte

W pierwszym wieku nie było ŚJ, KRK, prawosławia, luteran, czy mormonów. Nie było też chrześcijan, byli tak zwani święci. Ruch ŚJ został zapoczątkowany przez Charlesa Russella w 1870 roku. Powiem więcej, w I wieku nie było Biblii w dzisiejszym kształcie. Było dużo różnych chrześcijańskich i tak zwanych chrześcijańskich wspólnot a dziwaczne herezje, np nikolaitów czy gnostyków, mnożyły się jak grzyby po deszczu. Sprawdź sam swoją wiedzę, bo od niej zależy to w co wierzysz, a od tego Twoje zbawienie.

Co jeśli Biblia, którą Ci się podsuwa jest przekłamana?

Co do ŚJ to zależy w czym się pomylili. Bo jeśli przecedzili komara, a połknęli wielbłąda, to skończą jak faryzeusze.

Po ogromnym poświęceniu dla kogoś, jest bardzo trudno dojść do wniosku, że popełniło się błąd i dało się zwieść. Prawda jest trudna do przyjęcia i bolesna, ale tylko ona może człowieka wyzwolić. Dopiero potem można wybaczyć sobie i innym. Jeśli Chrystus Ci wybaczy, to nikt nie ma prawa Cię sądzić ani potępiać.

Jefte? Powiedz mi... Chrystus oddał za Ciebie życie, czy tak? A komu Ty poświęciłeś życie bliskiej Ci osoby? Bogu, czy Molochowi pod płaszczykiem ŚJ? Bo o ofiarach z ludzi dla Boga On sam mówi:"czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl"

Błąd choćby najgorszy nie może być powodem, tego żeby się jeszcze bardziej pogrążyć, jak Judasz. Tu należy postąpić raczej jak Szaweł.

"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo"

Rozsądź więc, czy teraz ja się pomyliłem, czy Ty. Jeśli ja, to moja wina spadnie na mnie. Lecz jeśli Ty, to cała organizacja ŚJ jest latoroślą, która została wycięta z krzewu winnego, usycha, a gdy uschnie całkiem to wrzuci się ją w ogień i spłonie. Jeśli trwasz w tej uschłej latorośli, a nie w krzewie winnym, to wiesz, co się stanie. I wiesz, że należy się ponownie wszczepić w Chrystusa.

Ja nie muszę tego wiedzieć, ale Ty już wiesz. Wybacz, ale na razie dla mnie to koniec rozmowy.

Bywaj zdrów, wszystkiego dobrego.


Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 04 lut 2015, 14:08

hmhmm pisze:Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo"


Czyli było u Boga-to znaczy że miało początek...

A czy było Bogiem?

Znany uczony Westcott, który wspólnie z innym uczonym, Hortem, zestawił słynny grecki tekst Pism Chrześcijańskich, pisze: „Wyraz ten opisuje naturę Słowa, a nie identyfikuje Jego Osoby”. Z uwagi na opisowy charakter tego orzecznika w pierwotnym języku greckim, w przekładzie „An American Translation” tak oddano Jana 1:1: „Słowo było boskie”. Przekład Nowego Świata zachowuje jednak rzeczownikową formę tego orzecznika i zaznacza celowość opuszczenia rodzajnika określonego przez zastosowanie (istniejącego w języku angielskim) rodzajnika nieokreślonego.



1808: „i słowo było bogiem” (The New Testament in an Improved Version, Upon the Basis of Archbishop Newcome’s New Translation: With a Corrected Text [Nowy Testament w wersji uściślonej na podstawie nowego przekładu arcybiskupa Nowcome’a; tekst poprawiony]).
1864: „i bogiem było słowo” (The Emphatic Diaglott Benjamina Wilsona, tekst międzywierszowy).
1928: „a Słowo było bytem boskim” (La Bible du Centenaire, L’Evangile selon Jean [Biblia Stulecia, Ewangelia według Jana] Maurice’a Goguela).
1935: „a Słowo było boskie” (The Bible—An American Translation J.M.P. Smitha i E.J. Goodspeeda).
1946: „a Słowo było boskiego rodzaju” (Das Neue Testament Ludwiga Thimmego).
1950: „i bogiem był Słowo” (New World Translation of the Christian Greek Scriptures [Chrześcijańskie Pisma Greckie w Przekładzie Nowego Świata]).
1975: „i Słowo było bogiem (albo: boskie)” (Das Evangelium nach Johannes [Ewangelia według Jana] Siegfrieda Schulza).
1978: „i Logos był boskiego rodzaju” (Das Evangelium nach Johannes Johannesa Schneidera).


DARK
Posty: 2913
Rejestracja: 01 sty 2013, 16:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: DARK » 07 lut 2015, 23:25

Jefte pisze:SJ nigdy nie twierdzili że są nieomylni,


Ściemniasz trochę Jefte. Właśnie, że mówili. Oto przykłady, które eliminuja człowieka i jego omylność, a cały przekaz przypisuje się JEhowie.

Poniżej cytaty:

,,Strażnica przyznaje prawdę jako należąca do Jehowy a nie do jakiegokolwiek stworzenia. Nie jest ona narzędziem którejkolwiek jednostki na ziemi ani grona ludzi, ani też nie jest wydawana według wymysłów ludzkich. Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem. Bóg karmi swój własny lud – i rzecz pewna, że używa tych, którzy go miłują i służą mu według jego woli” (Strażnica, rok LIII, 1 stycznia 1932, nr 1, str. 7, par. 19).''

„Taki jest powód, dlaczego Bóg dozwala, aby te prawdy były drukowane w Strażnicy. Omawiane sprawy nie są opinją człowieka i żadnemu człowiekowi nie należy dawać za to uznania. Bóg ma własny swój dobry sposób informowania i pocieszania swego ludu. Podczas gdy ostatek nie potrzebuje być uczony przez człowieka, jest to przywilejem wiernych karmić się w tym dniu na smacznym pokarmie od Jehowy i Chrystusa Jezusa. Dla tej więc przyczyny Jehowa przywodzi Pismo św. do zrozumienia i pozwala publikować o tem w Strażnicy” (Strażnica, tom LVII, nr 11, 1 czerwca 1936, str. 171, par. 41).''

Wg powyższego za zawartość Strażnicy odpowiada sam JEhowa, a człowiek nic nie moze przypisac sobie z jej zawartości. Czujesz? To jest podkreślanie jej nieomylności.

,,Niewolnik, przeto wypełnia swą powinność, pełni dzieło Jehowy. Dlatego wola niewolnika jest wolą Jehowy. Bunt przeciwko niewolnikowi jest buntem przeciwko Bogu." [Strażnica 1956 ]

Luknij, tu niewolnik zrównał sie z Jehową. Każda decyzja niewolnika jest ok i ma być respektowana. Jak wiadomo przyszedł czas, gdzie niewolnik już tak nie robił , a zaczął mówić o swojej omylności.


Obserwatorek
Posty: 4675
Rejestracja: 11 maja 2012, 11:46
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Obserwatorek » 08 lut 2015, 20:27

Czy na tym forum jest jakiś prawdziwy Świadek Jehowy?
Bo jak na razie Biosławek nie potwierdził, że nim jest.
Fedorowicz także nie potwierdza. A Jefte to farbowany lis pewnie, bo nauk ŚJ nie zna.


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 08 lut 2015, 20:35

Obserwatorek, trzeba by jakoś zwabić kogoś z Ciała Kierowniczego... :hihi: Byłbyś usatysfakcjonowany na maxa!... :lol:


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 09 lut 2015, 08:40

[quote][/quote]

Kreujesz się na znawcę nauk SJ, chociaż siebie zwodzisz

Przedstaw informację potwierdzającą że SJ ogłosili się nieomylnymi, tak jak twój ,,papa''...


W języku teologii katolickiej „dogmat” to nauka „absolutnie wiążąca i niepodważalna”. Definicja nieomylności papieża, przyjęta przez sobór w 1870 roku, brzmi dosłownie:
„Orzekamy, że Biskup Rzymski, kiedy przemawia ex cathedra, tj. gdy sprawuje urząd Pasterza i Nauczyciela wszystkich chrześcijan na mocy swojej najwyższej apostolskiej powagi, i gdy orzeka decydująco (ostatecznie) o nauce, odnoszącej się do wiary i obyczajów, której winien trzymać się cały Kościół — wówczas, dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra, posiada tę nieomylność, w którą Boski Odkupiciel chciał mieć wyposażony swój Kościół w rzeczach wiary i obyczajów; dlatego też takie orzeczenia Biskupa Rzymskiego nie mogą ulegać żadnym poprawkom, i to z istoty swojej, nie zaś dopiero po przyjęciu ich przez Kościół”.



Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości