Kasart pisze:Albertus pisze:Kasart pisze:
Za te bajdy przepraszał JP II
Pisząc "bajdy" nie miałem na myśli samego istnienia instytucji inkwizycji i nieprawości które się w związku z nią zdarzały na przestrzeni setek lat tylko postrzeganie jej jako "formy chrześcijańskiego dżihadu"
Inkwizycja bywał różna i miała lepsze i gorsze okresy swojej działalności.
Ogólnie na tle ówczesnych sądów państwowych i miejskich cechowała się łagodnością i sprawiedliwością.Przestępcy kryminalni celowo wymyślali jakieś głupoty tylko po to aby dostać się przed trybunał inkwizycyjny.
Czasem . tak jak w nowożytnej Hiszpanii inkwizycja przestawała być w praktyce pod władzą Kościoła ale stw3ała się aparatem władzy królewskiej i czasem pod pozorem herezji karała przeciwników władzy. Ale z drugiej strony dzięki inkwizycji hiszpańskiej która karała heretyków nie było w Hiszpanii w ogóle polowań na czarownice.
Ogólnie to inkwizycja uratowała wielu ludzi przed samosądami ze strony tłumu oraz z z rąk ówczesnych sądów miejskich które karały bez wdawania się w przeprowadzenie procesu dowodowego
Po przeczytaniu "Młotu na czarownice" (wydawnictwo Jezuickie rok 1564 o ile się nie mylę) opisującego jak rozpoznać wrogów Katolickiej wiary mam co do tego inne zdanie.
Ps: polecam ryciny Goi, obrazujących jak Inkwizycja traktowała ludzi.
Sprawa jest bardziej skomplikowana niż to się niektórym zdaje.
Zacznijmy od tego że czary i czarownice oczywiście istnieją i ich ściganie i karanie nie jest czymś dziwnym. Mówi nam o czarach i czarownicach Biblia:
Wj22:17 Nie pozwolisz żyć czarownicy. (BT)
EX22:(18) "Nie wolno ci zostawić czarownicy przy życiu. (NŚ)
Oczywiście nie musimy stosować się do nakazów Prawa mojżeszowego ale śmiercią karało czarownice także prawo rzymskie a na prawie rzymskim były oparte wszystkie nowożytne systemy prawne w Europie.
Problem w tym że w nowożytnych masowych polowaniach na czarownice uśmiercano najczęściej czarownice urojone fałszywie oskarżone.
I to szaleństwo jest godne potępienia.
Warto zaznaczyć że w czasach średniowiecza masowych polowań na czarownice nie było. Początek takich polowań to czasy nowożytne - czasy tzw renesansu czyli powrotu do wzorców antycznych we wszystkich dziedzinach życia.
Jeśli chodzi o sam "młot na czarownice" to jego powstanie jest oparte na oszustwach jego autora Heinricha Kramera który rzeczywiście był w Niemczech inkwizytorem.
Sporo informacji na ten temat podaje wikipedia
Kramer oszukańczo podał jako współautora innego inkwizytora cieszącego się większym autorytetem
(wikipedia)Tradycyjnie za autorów uważani są dwaj dominikańscy inkwizytorzy Heinrich Kramer i Jakob Sprenger, tak jak sugeruje tekst książki i jak wprost podają drukowane wydania począwszy od 1519[2]. O ile autorstwo tego pierwszego nie budzi żadnych wątpliwości, o tyle udział Sprengera w powstaniu dzieła jest obecnie kwestionowany. Przypuszcza się, że Kramer posłużył się nazwiskiem bardziej znanego i cenionego współbrata bez jego upoważnienia. Wiadomo, że po publikacji Młota w 1487 Sprenger zainicjował wewnątrzzakonne śledztwo przeciwko Kramerowi, zakończone jego potępieniem przez władze zakonne w 1490. Nie zachował się jednak dokument potępiający Kramera, a jedynie jego regest, który określa jego przewiny bardzo ogólnikowo, stąd trudno stwierdzić, czy miało to jakiś związek z publikacją Młota. Obaj domniemani współpracownicy do końca życia pozostali wrogami. Serwatius Fanckel, wikariusz Sprengera, krótko po jego śmierci wprost zaprzeczył, jakoby miał on cokolwiek wspólnego z powstaniem Młota na czarownice.
Oszustwa Kramera na tym się nie zakończyły - sfałszował też aprobatę dla swojego dzieła ze strony profesorów uniwersytetu kolońskiego.
Jednak w tamtych czasach takie rzeczy były trudniejsze do stwierdzenia i zanim wszystko wyszło na jaw jego dzieło poszło w świat.
Było wydawane nie tylko przez katolików ale i protestantów.
Jednak nie cieszyło się wcale powszechnym uznaniem jak to się niektórym zdaje:
(wikipedia)W 1538 roku hiszpańska inkwizycja przestrzegła swych członków, by nie wierzyli we wszystkie tezy zawarte w Malleus Maleficarum, nawet gdy poparte one były przytoczonymi dowodami
I na terenie Hiszpanii i w jej koloniach nie było polowań na czarownice.
polecam ryciny Goi, obrazujących jak Inkwizycja traktowała ludzi.
Goya tworzył w końcówce wieku 18 i początku 19 a więc siłą rzeczy jego obrazy dotyczące tego tematu są malowane z wyobraźni bo w tym czasie w praktyce hiszpańska inkwizycja już nikogo nie skazywała.
Poza tym nie powinniśmy na metody śledcze inkwizycji patrzeć w sposób anachroniczny - metody ówczesnych sądów miejskich i państwowych były o wiele gorsze niż trybunałów inkwizycyjnych.
Oczywiście w ciągu setek lat zdarzało się wiele złego w tej instytucji bywali ludzi którzy dopuszczali się nadużyć i zbrodni dla własnych celów i słusznie Jan Paweł II za to przepraszał i ja tego nie kwestionuję. Kwestionuję tylko pewne mity które narosły w temacie inkwizycji głównie za sprawą protestanckiej a potem oświeceniowej antykatolickiej propagandy