impactor pisze:Nie tylko "głównym powodem", ale w tym przykładzie jedynym. Brak wiary nie ma na to wpływu, bo skutek może mieć tylko coś, a nie nie-coś.
Ale przecież brak wiary to nie jest nie nie-coś.
Może jeszcze inaczej. Wróćmy do Twojego przedstawienia sprawy:
impactor pisze:Skłonność do kradzieży wynika np. z przekonania, że kradzież doprowadzi do stanu wzbogacenia się, posiadania.
Nazwijmy to wierzeniem A.
I teraz, jeżeli ktoś socjopatą z uszkodzeniem mózgu, i jedyne co powstrzymuje go przed kradzieżą to:
- wierzenie że na sądzie ostatecznym zostanie za to ukarany – nazwijmy to wierzeniem B, to mamy do czynienia ze skutkiem „zaniechania działania na podstawie wierzenia A” wynikającym z „wierzenia B”.
I teraz, kiedy wierzenie B zniknie, zniknie też przyczyna zaniechania działania na podstawie wierzenia A.
Czyli wierzenie jest tu pewnego rodzaju bezpiecznikiem w umyśle tego człowieka.
Gdy ten bepziecznik znika to daje on upust swoim złodziejskim instynktom.
Analogiczna sytuacja:
Spłonął dom. Strażacy badają przyczynę pożaru.
Co ustalają:
W domu był kominek, w którym palił się ogień.
Okazało się, że szyba kominka (bezpiecznik) pękła wskutek czego ogień przedostał się na salony.
Konkluzja:
Przyczyną pożaru było uszkodzenie szyby kominka. Nie powie się w takiej sytuacji, że przyczyną pożaru (ognia) był ogień.
Analogie:
Ogień – skłonność do kradzieży
Szyba kominka – bezpiecznik – wiara w sąd ostateczny na którym wymierzają karę za kradzież.
Jeśli nasz człowiek nigdy w życiu nie wierzył w sąd ostateczny to oczywiście powodem tego że kradnie jest wyłącznie jego skłonność do kradzieży.
Ale gdy wierzył w swoim życiu w ten sąd i to powstrzymywało go od kradzieży i nagle przestał wierzyć i zaczął kraść to uważam że jak najbardziej zasadne jest uznanie, że utrata tej wiary (bezpiecznika) miała wpływ na jego niecne czyny.
Nie mówię oczywiście, że to był najważniejszy, czy główny powód, ale że miało to wpływ.
Podsumowując. Uważam, że jeśli wiary w coś nigdy się nie miało, to nie można wnioskować, że z tego wynika jakieś konkretne działanie człowieka. Jeśli nie wierzę w istnienie taty Muminka i w ogóle nigdy nie miałem pojęcia o istnieniu takiego wierzenia to w żaden sposób nie wpływa to na moje działania.
Ale jeśli wiarę w coś się miało i się ją utraciło, to może to mieć wpływ na jakieś konkretne działanie.
Ty byłeś kiedyś wierzącym chrześcijaninem. Prawda?
Utrata tej wiary doprowadziła do tego, że teraz dyskutujesz z teistami i przekonujesz ich do swoich poglądów.
A więc utrata tej wiary miała jakiś wpływ na Twoje działania.
Oczywiście, kluczowym powodem dlaczego robisz to co robisz jest jak twierdzisz chęć pomocy bliźnim.