dr.sky pisze:Wyobraźmy sobie taką rozmowę.
Świetne zniekształcenie dla pocieszenia wierzącego w absurd. Niestety, oto bardziej adekwatne porównanie:
Dwie osoby siedzą obok siebie. Jedna widzi krasnoludka, a druga go nie widzi.
Ten który nigdy nie widział krasnoludka, nie wie że krasnoludek istnieje i nie wierzy w jego istnienie, mówi więc temu co widzi krasnoludka "przedstaw mi dowód na istnienie krasnoludka, ponieważ inaczej nie da się go odróżnić od fałszu".
Osoba która widzi krasnoludka natomiast mówi "gadasz Banialuki mi, krasnoludek jest bo ja krasnoludka widzę, to że ty krasnoludka nie widzisz nie oznacza że krasnoludka nie ma"
Osoba, która nie widzi krasnoludka mówi zatem "w jaki sposób odróżniasz istnienie krasnoludka, którego nie potrafisz udowodnić, od projekcji swojego umysłu i zespołu wypaczęn mechanizmów poznawczych, które fukncjonują w każdym człowieku?"
[ lektura uzupełniająca: http://www.filmweb.pl/user/impactor
➌ * Mechanizmy wypaczenia poznawczego (postrzeganie celowości i działania świadomości w zjawiskach, dualizm ciało-umysł, teleologiczna intuicja) jako przyczyna wiary w bogów, zjawiska paranormalne oraz metafizyczny cel życia. (Anglojęzyczna publikacja naukowa z dziedziny psychologii.) ]
Osoba która widzi krasnoludka odpowiada "nie da się go wziąć do ręki i obrócić tak żebyś zobaczył krasnoludka bo krasnoludke jest niematerialny, przybiera różne formy, mogę Ci opowiedzieć jak wygląda krasnoludke. Czy jeśli opowiem Ci, jak wygląda koło to uwierzysz, że krasnoludek istnieje?"
Osoba, która nie wierzy, że krasnoludek istnieje odpowiada "opowieść o krasnoludku nie jest podstawą do przyjęcia w niego wierzenia, ponieważ opowiadać można tak samo o bytach istniejących, jak i nieistniejących. Nie wątpię w to, że wierzysz że widzisz krasnoludka. Jednak samo Twoje przekonanie i opowieść jest żadnym dowodem względem tak dramatycznej nadzwyczajności tego twierdzenia. Na podstawie Twojego przekonania i opowieści przyjąć mogę, że na śniadanie jadłeś płatki kukurydziane, albo że wczoraj potrącił Cię rower. Niestety, jeżeli stwierdzisz że przyleciałeś do pracy na pegazie, albo objawił Ci się bóg Kryszna, to na takie twierdzenia będę potrzebował analogicznie silniejszych dowodów. Gdybym uwierzył w nie na tych samych podstawach, co w to co jadłeś na śniadanie, dałbym dowód gargantuicznej wadliwości swojej epistemologii, i świadectwo umiłowania fałszu i niechęci wobec prawdy."
No i teraz trzeba się zastanowić co by tu zrobić, żeby taki co nie wierzy w krasnoludka, zmienił zdanie. Myślimy... Yyyyyy eeeeee Yyyyyy oooooo już wiem eureka!
Osoba która nie wierzy w krasnoludka, musi zmienić perspektywę patrzenia - wyrzec się rzetelnej epistemologii i rozumu, porzucić dążenie do utrzymywania wierzeń prawdziwych i unikania wierzeń fałszywych, poddać się fantazjom i błędom poznawczym ludzkiego mózgu i zobaczyć krasnoludka!
Tylko że on to musi zrobić sam, a do tego potrzebny jest wysiłek i ochota. A jak nie ma tego i tego, to koniecznie trzeba przeczytać świetną autodiagnozę wierzącego w krasnoludka, który odwraca kota ogonem nie zdając sobie sprawy, na ilu poziomach sam siebie pogrąża, i liczyć na to, że rozmowa z nim przeprowadzona pomoże innemu wierzącemu w krasnoludka, w którym ta wiara nie uszkodziła w takim stopniu ani fakultetów intelektualnych odpowiedzialnych za dochodzenie do rzetelnych wniosków, ani chęci do dążenia do wierzeń prawdziwych.
Mam nadzieję, że pomogłem