Czym według Was jest buddyzm?

[Gregusek]

Nie prawda. Mówię że ludzie byli zbawieni dawniej też, w starym testamencie. I że ten kto nie poznał nigdy, nigdy nie słyszał o Jezusie tez będzie sądzony. A prawda jest taka ze wszyscy z uczynków sądzeni będą, ale to czy pójda do nieba czy nie to będzie na podstawie wiary.

[Zbyszekg4]

Jakoś chyba nie zrozumiałem co piszesz...
[pisze się: nieprawda; razem]

[Gregusek]

Never mind

[Zbyszekg4]

Ważne! Bo można napisać:
>> nie prawda [w sensie: nie, prawda]
>> nieprawda
Inaczej można zrozumieć

[Gregusek]

Nie mówiłem o tym tylko o tym ze nie zrozumiałes o co mi chodziło. Może źle wyjaśniłem

[Samolub]

W Senegalu wiecej ludzi czytalo Biblię niż w Polsce, jest ogolnie dostepna choć kraj jest muzumanski. Taki nie za inteligentny jestes bo w 1/3 Afryki dominuje Protestantyzm jeszcze sa Koptowie i Katolicy, po kij taki przyklad? Plemiona Amazonskie ... tam tez Biblia dotarla. Pan Buddi gada bzdury, doucz się bo powtarzasz slogany niedouczonych ludzi co wiedzę z wirtualnej polski masz?

[Zbyszekg4]

Buddhist000, dla biblijnych chrześcijan znaczące są te słowa: Heb 9:27-28 bw "(27) A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, (28) tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują."

Mam do Ciebie pytanie. Co/kto zweryfikuje Twoje doczesne życie, gdy ono się zakończy i ma - wg Twoich wierzeń - nastąpić reinkarnacja?
Kto/co decyduje, w jaką nową inkarnacje miałbyś wejść?

I jeszcze wrócę do tego, co ma czekać na Ciebie jako buddystę, a co nie jest niczym nadzwyczajnym bo to - i jeszcze więcej - dla chrześcijan jest też przyobiecane...
No więc ma tam coś na ciebie czekać, gdy koło inkarnacji się zakończy... Ale czy to Ty - obecny Buddhist000 - coś z tego doświadczysz? Przecież jesteś tylko jedną z wielu (ponoć) reinkarnacji, a przed Tobą XXX kolejnych...
Ani nic nie wiesz z poprzednich, ani nic nie będziesz wiedział z dalszych reinkarnacji... - kto tak naprawdę ma doświadczyć tych "atrakcji" na zakończenie cyklu inkarnacji?
Wiesz, o co pytam?

Bo ja oczekuję tego, co Jezus obiecał, i to ja tego doświadczę- nie ktoś inny w moim imieniu...

[wiem, pewnie mi napiszesz, że nieśmiertelna dusza jest jedna, itd i tylko w Twoim obecnym ciele ma "przystanek"... bla, bla, bla.
Ale skoro ona jest teraz w Tobie, a jednak nic nie wiesz o jej przeszłości - to skąd wiesz, że doświadczysz wspaniałości przyszłości bez reinkarnacji?
Trudno ten galimatias nawet opisać... trudniej w niego uwierzyć... dlatego pytam, jak to wygląda z Twojej perspektywy i co w tym takiego atrakcyjnego?;
bo dla mnie to ŻADNA atrakcja: rodzić się XXX...XXXX razy!]

[Buddhist000]

Mam do Ciebie pytanie. Co/kto zweryfikuje Twoje doczesne życie, gdy ono się zakończy i ma - wg Twoich wierzeń - nastąpić reinkarnacja?
Kto/co decyduje, w jaką nową inkarnacje miałbyś wejść?

O tym decyduje moja karma.

Większość osób do 3go roku życia pamięta swoje wcześniejsze wcielenie, lecz zazwyczaj z czasem to zanika...

[Zbyszekg4]

Twoja karma ma decydować o dalszym wcieleniu? To karma czym jest? Jakimś inteligentnym bytem, skoro ma wolę decydowania?

Nie badałem pamięci dzieci do 3-go roku życia, ale wiem, że kto jak kto, ale małe dzieci to potrafią mieć fantazję...

[Buddhist000]

Twoja karma ma decydować o dalszym wcieleniu? To karma czym jest? Jakimś inteligentnym bytem, skoro ma wolę decydowania?

Nie badałem pamięci dzieci do 3-go roku życia, ale wiem, że kto jak kto, ale małe dzieci to potrafią mieć fantazję...

Karma to prawo kosmosu. Dobrymi lub złymi uczynkami budujesz pozytywna nić karmiczną lub negatywną nić karmiczną. Karmę kontroluje Bóg.

Tu nie chodzi o fantazje bo prawie wszystkie opowieści dzieci sa potwierdzone i zgodne z prawda. Ciekawym przykładem jest Śanti Dewi.

[Zbyszekg4]

Na tej stronie http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,30654
długa dyskusja nt buddyzmu.
Z niej tylko zacytuję (z pierwszego wpisu) jeden fragment dotyczący karmy [pogrubię zdania najbardziej mnie interesujące].
Poproszę Cię Buddhist000, abyś się do tego odniósł.
===============
3.Krytyka karmy i reinkarnacji.
To najważniejszy punkt, gdyż na inne każdy typowy buddysta znajdzie odpowiedź, że za mało oczyścił karmy, dlatego jest obłudny, złośliwy, sekciarski itd. Obalając prawo karmy, obalamy cały buddyzm.
Otóż, nie trzeba być specjalnie bystrym umysłem, żeby zauważyć że te dogmaty zostały tylko stworzone po to by tłumaczyć niesprawiedliwość społeczną oraz dawać nadzieję, że kiedyś, najprawdopodobniej w jakimś przyszłym życiu będzie lepiej. Ma to aspekt pragmatyczny, ale z drugiej strony nie zmienia to faktu że taka niesprawiedliwość istnieje.

Co do karmy, na nią wpływa wiele czynników takich jak myślenie, mowa i zachowanie. Gdy to wszystko jest złe to tworzymy negatywną karmę (i analogicznie na odwrót). Niestety taki nieszczęśnik (w tym życiu), który kiedyś był bardzo złym człowiekiem (w poprzednim) chcąc nie chcąc (wbrew zapewnieniom buddystów) nie mógłby się z tego koła uwolnić, gdyż wiemy, że ludzie nieszczęśliwi są zgorzkniali, złośliwi, depresyjni itd., a mało tego: karma ma wpływ na to gdzie się rodzimy, z jakim wyglądem, psychiką i jacy ludzie nas otaczają. Człowiek taki nieszczęśliwy i w negatywnym położeniu nie mógłby wytwarzać dobrej karmy zbyt wiele! W wyniku daje to niemożliwość żadnego uwolnienia się z tego koła i taka osoba schodziła by do coraz niższych światów np. zwierząt, duchów, demonów (tutaj też absurd- duchów, demonów nie stwierdzono!).

Na krytykę zasługuje też to, że karmę należy oczyszczać, co niestety gdy zrobimy komuś coś złego jest tak samo 'szlachetnym' czynem jak spowiedź katolicka czyli poszkodowany nie otrzymuje żadnego zadośćuczynienia, a poza tym medytacje i oczyszczanie karmy odciąga ludzi od życia. Buddyści, których spotkałem medytowali nawet z godzinę dziennie, jednak uważam, że ten czas można by lepiej zainwestować i zamiast dbać o swoją własną karmę pomagać innym lub robić coś bardziej konstruktywnego w tym życiu, które jest stosunkowo krótkie. Medytacja działa podobnie jak antydepresant, wiec jak humor im opadnie to wspierają się tym, niestety i to marność... odciągająca od realnego zmierzenia się z życiem.

==============
Tyle cytat.
Na jego kanwie pociągnę temat.
Każdy - przynajmniej z książek, filmów i TV - wie, jak wygląda życie w krajach, gdzie żyją ludzie wierzący w karmę i reinkarnację. Najogólniej mówiąc jest tam biednie, brudno i niesprawiedliwie.
Są całe kasty wykluczone z życia kast wyżej stojących...

I teraz moje pytanie: Skoro na tamtych terenach od tysiącleci życie wygląda mniej więcej tak, jak teraz, to czemu tak jest? Chodzi mi o to, że nie widać tam, aby następowało wznoszenie się ludności na wyższe poziomy w kolejnych reinkarnacjach bo dalej jest bieda, brud i niesprawiedliwość społeczna...
Powinno być raczej coraz lepiej, a nie tak samo lub gorzej, skoro świadomość istnienia ma wzrastać w kolejnych inkarnacjach, a karma ma się oczyszczać...

A może się ona nie ma jak oczyszczać - z powodu, na jaki zwraca uwagę osobnik wyżej zacytowany, powtórzę:
Niestety taki nieszczęśnik (w tym życiu), który kiedyś był bardzo złym człowiekiem (w poprzednim) chcąc nie chcąc (wbrew zapewnieniom buddystów) nie mógłby się z tego koła uwolnić, gdyż wiemy, że ludzie nieszczęśliwi są zgorzkniali, złośliwi, depresyjni itd., a mało tego: karma ma wpływ na to gdzie się rodzimy, z jakim wyglądem, psychiką i jacy ludzie nas otaczają. Człowiek taki nieszczęśliwy i w negatywnym położeniu nie mógłby wytwarzać dobrej karmy zbyt wiele! W wyniku daje to niemożliwość żadnego uwolnienia się z tego koła i taka osoba schodziła by do coraz niższych światów

Co Ty na to wszystko, nasz buddyjski kolego?...

[Buddhist000]

Byc moze cały czas tam panuje bieda, no bo spójrzmy:
Istnieli tacy tyrani jak hitler Stalin Jaruzelski itd.
Istnieją tacy kłamcy jak:
Tusk Kopacz Miller Wałęsa kwachu itd...
Po śmierci dostają zapłatę i poprostu rodzą sie w takich miejscach. Możliwe ze taki biedny hindus jak umrze to urodzi sie w stanach i zostanie np gubernatorem jakiegoś stanu... Ale cieżko wyjsć z tego koła narodzin i śmierci, bo jak człowiek ma wszystkiego pod dostatkiem to zazwyczaj jest zuchwały i nie szanuje innych. Tym sposobem znowu wraca to swoich "slumsów" i od nowa...

[Zbyszekg4]

Karma to prawo kosmosu. Dobrymi lub złymi uczynkami budujesz pozytywna nić karmiczną lub negatywną nić karmiczną. Karmę kontroluje Bóg.

Bóg, powiadasz... Ale on nie jest osobą w buddyzmie - nie ma cech osoby, a więc m.in. inteligencji!!
Jak nieinteligentna siła(?; nie wiem jak nazwać takiego Boga) może kontrolować czyjeś życiorysy (no bo karma to taki życiorys jak by...)?!?

Czy chciałbyś, aby np. bezosobowy prąd elektryczny kontrolował coś w Twoim życiu (obecnym lub przyszłym)?? Owszem, on może bardzo skutecznie Cię "popieścić", ale zrobi to w sposób mało inteligentny...

[Zbyszekg4]

Byc moze cały czas tam panuje bieda, no bo spójrzmy:
Istnieli tacy tyrani jak hitler Stalin Jaruzelski itd.
Istnieją tacy kłamcy jak:
Tusk Kopacz Miller Wałęsa kwachu itd...
Po śmierci dostają zapłatę i poprostu rodzą sie w takich miejscach. Możliwe ze taki biedny hindus jak umrze to urodzi sie w stanach i zostanie np gubernatorem jakiegoś stanu... Ale cieżko wyjsć z tego koła narodzin i śmierci, bo jak człowiek ma wszystkiego pod dostatkiem to zazwyczaj jest zuchwały i nie szanuje innych. Tym sposobem znowu wraca to swoich "slumsów" i od nowa...

I od nowa... i od nowa... Żadnego prawdziwego oświecenia nie ma szans nikt zaznać! Czy buddyzm coś mówi o tych, co już się nie reinkarnują?
Wydaje się to technicznie niemożliwe bo i bieda i bogactwo skłania do takich zachowań, które zmuszają do dalszych inkarnacji...
A jak nawet ktoś będzie średniakiem, i przeżyje życie bardzo OK, to w "nagrodę" będzie bogaczem i spodleje tak, że urodzi się biedakiem, a tam spodleje dalej...
I tak w koło Wojtek! Sensu w tym, wybacz, żadnego nie widzę!

[Buddhist000]

Karma to prawo kosmosu. Dobrymi lub złymi uczynkami budujesz pozytywna nić karmiczną lub negatywną nić karmiczną. Karmę kontroluje Bóg.

Bóg, powiadasz... Ale on nie jest osobą w buddyzmie - nie ma cech osoby, a więc m.in. inteligencji!!
Jak nieinteligentna siła(?; nie wiem jak nazwać takiego Boga) może kontrolować czyjeś życiorysy (no bo karma to taki życiorys jak by...)?!?

Czy chciałbyś, aby np. bezosobowy prąd elektryczny kontrolował coś w Twoim życiu (obecnym lub przyszłym)?? Owszem, on może bardzo skutecznie Cię "popieścić", ale zrobi to w sposób mało inteligentny...

Jezuniu, nadal nie rozumiesz.
Bóg to siła wychodząca ponad ludzkie pojęcie...
Praktycznie nie da sie Go ogarnąć.