Jak rozpoznać, co jest sektą?
-
- Posty: 5369
- Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Pedro, to nie jest moja definicja przecież, z tymi punktami się zgadzam, gdyż rzeczywiście określają cechy, jakimi się odznaczają sekty. Nieprawda, żebym twierdziłam, że każde stowarzyszenie religijne nie przynależące do protestantyzmu jest sektą. Jak również nie twierdze, że każde protestanckie stowarzyszenie sektą nie jest tylko dlatego, że protestanckie. Pełno bowiem jest sekt, którzy nazywają się protestanckie. Podałam kilka charakterystyk odnoszących się do sekt, ale według mego indywidualnego przekonania, sekty są wszędzie tam, gdzie Jezus nie jest Panem, ale oczywiście każdy ma prawo do własnych przekonań.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- astyczek
- Posty: 28
- Rejestracja: 11 sty 2008, 18:42
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Pamiętam jak kiedyś wszedłem na jakąś katolicką stronę opisującą znamiona sekty... po przeczytaniu proponowanych wyznaczników zamiast słowa sekta włączyłem słowo - "zakochany (w kimś)". Nawet pasowało... Moim zdaniem (oczywiście możecie się z tym nie zgodzić) jest wyłącznie jeden wyznacznik tego jak rozpoznać, co jest sektą:
- Możliwość wystąpienia ze wspólnoty.
Jeśli jakaś organizacja, która uważa się za kościół nie pozwala dobrowolnie wierzacym z niego wystąpić to znaczy, że jest sektą. Ograniczanie odejścia z sekty może odbywać się na wielu poziomach (jeden z najpowszechniejszych - finansowy).
- Możliwość wystąpienia ze wspólnoty.
Jeśli jakaś organizacja, która uważa się za kościół nie pozwala dobrowolnie wierzacym z niego wystąpić to znaczy, że jest sektą. Ograniczanie odejścia z sekty może odbywać się na wielu poziomach (jeden z najpowszechniejszych - finansowy).
- julaine
- Posty: 1548
- Rejestracja: 12 sty 2008, 13:33
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
od razu widać, że ta definicja pod chrześcijan robiona - nawet islam podpada pod sektę
a tak serio, to ja się zgodzę z astyczkiem, że sektę cechuje właśnie brak, lub drastycznie utrudniona możliwość wystąpienia ze wspólnoty. całą resztę można wrzucić do worka "religia", ale jeszcze nie sekta.
reakcja ludzi to akurat kwestia mentalności, nie instytucji - a że w naszym kraju roi się, od brzydko mówiąc, betonów i przypadkiem większość z nich to katolicy to inna kwestia. formalnie ksiądz nie ma prawa odmówić czy też utrudniać dokonania aktu apostazji.
a tak serio, to ja się zgodzę z astyczkiem, że sektę cechuje właśnie brak, lub drastycznie utrudniona możliwość wystąpienia ze wspólnoty. całą resztę można wrzucić do worka "religia", ale jeszcze nie sekta.
Jowi pisze:Słowa te jak najbardziej się sprawdzają, możesz się o tym przekonać gdy pójdziesz do swojej parafii i powiesz że chcesz dokonać apostazji. Zobaczysz także wtedy reakcję ludzi naokoło...
reakcja ludzi to akurat kwestia mentalności, nie instytucji - a że w naszym kraju roi się, od brzydko mówiąc, betonów i przypadkiem większość z nich to katolicy to inna kwestia. formalnie ksiądz nie ma prawa odmówić czy też utrudniać dokonania aktu apostazji.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2008, 22:02 przez julaine, łącznie zmieniany 1 raz.
"niewierzący o Bogu pisze, jak daltonista o kolorach" - KAAN
- Cynthia
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Góra Kalwaria
- Gender:
- Kontaktowanie:
Dla mnie ważnym kryterium jest manipulacja psychiką nowego członka, później kontynuowana i niepozwalająca odejść przez strach jak np u Świadków Jehowy. Granie na emocjach. Wykorzystywanie słabości psychicznej człowieka. Pranie mózgu, czyli powtarzanie wciąż tych samych twierdzeń w różnych nauczaniach, żeby wbić do głowy. Podporządkowanie grupie. Katolików nie uznaję za sektę. Ogólnie duże kościoły są dość bezpieczne. Ale z małymi protestanckimi trzeba już ostrożnie, bo nawet jeśli denominacja jest w porządku, to pastor może mieć sekciarskie zapędy i niszczyć człowieka swoimi działaniami. A szczególnie tych słabszych. Mam nadzieję, że dobrze rozumiecie to co chcę przekazać.
Chrześcijaństwo też było(jest?) uznawane za sektę:
"(...)służę Bogu moich ojców zgodnie z zasadami tej drogi życia, którą oni nazywają sektą. "
Dz 24:14 BWP
Z tego co wiem to można normalnie odejść od ŚJ. Nikt tam nikogo na siłe nie trzyma.
"(...)służę Bogu moich ojców zgodnie z zasadami tej drogi życia, którą oni nazywają sektą. "
Dz 24:14 BWP
Dla mnie ważnym kryterium jest manipulacja psychiką nowego członka, później kontynuowana i niepozwalająca odejść przez strach jak np u Świadków Jehowy.
Z tego co wiem to można normalnie odejść od ŚJ. Nikt tam nikogo na siłe nie trzyma.
- Cynthia
- Posty: 356
- Rejestracja: 12 sty 2008, 02:06
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Góra Kalwaria
- Gender:
- Kontaktowanie:
Rękami nie trzymają, ale strachem owszem. Wszędzie na zewnątrz jest Babilon Wielki, jak wyjdziesz z Organizacji to zginiesz w Armagedonie.Pedro pisze:Z tego co wiem to można normalnie odejść od ŚJ. Nikt tam nikogo na siłe nie trzyma.
BTW Jeśli jesteś Świadkiem Jehowy, lub osobą zainteresowaną, to nie jesteś w tym temacie obiektywny, a poza tym powinieneś to napisać, żebym wiedziała kiedy z tobą rozmawiam.
Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości