KAAN pisze:No właśnie, umiera bo chodzi w grzesznym ciele, jednak zbawiony człowiek zmartwychwstanie do życia wiecznego, a ten co nie nawróci sie pójdzie na wieczne potępienie.
Nadal nie rozumiem, w jakim celu Jahwe przez wieczność będzie trzymał miliardy ludzi w piekle będąc świadomym ich wielkiego cierpienia.
Nadal nie rozumiem, dlaczego nie może im okazać łaski? Możesz to wyjaśnić?
Żaden normalny człowiek nie mógłby się radować w wiecznym niebie ze świadomością że np. jego brat cierpi wieczną straszną mękę. Taka świadomość to była by również wielka kara dla tych w niebie. Czy Jahwe będzie im wymazywał pamięć o swoich potępionych krewnych?
KAAN pisze:Tak, swoje myśli Bóg objawił w swoim Słowie.
Czy uważasz, że Jahwe jest ograniczony w swoim działaniu przez teksty Biblijne?
Studiując Biblię staje się oczywistym że tak nie jest.
Np Jezus ustanawia nowe prawo które jest częściowo odwrotne od starego.
KAAN pisze:Po prostu informuję cię, ze zadajesz nielogiczne pytania i stawiasz bezsensowne tezy, nic więcej, wcale się na ciebie nie gniewam i nie denerwuję
Ja wyłącznie próbuję zrozumieć niezwykle zakręcony sposób rozumowania chrześcijan, który jest bardzo różny w zależności od ugrupowania
Porzuciłem już nadzieję na jakieś ujednolicenie Waszych poglądów. Są zbyt skrajne.
KAAN pisze:To pytanie jest pozbawione logiki, nie można nie umieć uwierzyć, można chcieć albo nie
chcieć, możesz przyjąć Boże postanowienie lub je odrzucić.
Ależ oczywiście się mylisz.
Ja mogę zakomunikować w mowie i w piśmie że w coś wierzę, ale tak naprawdę w swoim wewnętrznym przekonaniu w to mogę nie wierzyć.
Tak jest właśnie ze mną w przypadku wszelkich religii.
Czytając np. przeróżne Biblijne opowieści nie umiem się pozbyć przekonania, że czytam bajkę wymyśloną przez ludzi. Dokładnie tak samo jak bym czytał „Władcę pierścieni” czy „Grę o tron”.
Możesz uwierzyć, że „Gra o tron” jest opisem prawdziwych wydarzeń? Nie sądzę...
KAAN pisze:Nie nie umiesz, ale świadomie odrzucasz, ponieważ z góry zakładasz, jako swój dogmat, że objawione Słowo Boże jest fałszywe. Ty nie chcesz przyjąć tej prawdy, nie masz żadnego usprawiedliwienia przed Bogiem, bo zostałeś pouczony o prawdzie i ją odrzucasz.
W myśl tego Twojego rozumowania musiałbym przyjąć za prawdę „objawione” historie na temat wszystkich bogów ze wszystkich religii, które usłyszałem. Zastanów się nad tym swoim argumentem bo jest naprawdę bardzo chybiony. Strzelasz sobie samobója... Nie mówię tego złośliwie tylko szczerze.
KAAN pisze:Znaczy, ze masz bardzo pokręcony system wartości i myślisz totalnie nielogicznie, myślisz, ze Pan Bóg będzie się podlizywał jakiemuś zatwardziałemu grzesznikowi, który kpi z jego dzieła? Zwyczajnie wrzuci cię do piekła i tyle, mozesz sobie powierzgać, obrażać się, unosić się swoją dumą, ale to nic nie pomoże, bo nie skłoniłeś się przed Bożym majestatem.
Rozumiesz swoją sytuację?
Bardzo dobra metoda, jak ktoś nie ma w głowie i w sercu to może trzeba dotrzeć do niego poprzez tyłek? To odwieczna zasada wychowywania dzieci.
Tak, rozumiem bajkę którą mi opowiadasz Wybacz, ale to jest naprawdę zabawne.
Wielki wszechmocny Bóg używający metody kija i marchewki.
Ja bym się wstydził na miejscu Żydów, że tak umniejszyli zakres możliwości swojego Boga...
Ewidentnie tego nie przemyśleli, ale to nie dziwota zważywszy na ich zakres wiedzy o świecie i możliwości poznawcze ówczesnej epoki.
Stworzyli takiego Boga jakiego umieli...
KAAN pisze:Szokujące jest pozostawianie grzechu bez kary, to porażający błąd. Lepiej komuś złoić tyłek żeby zapamiętał i nie robił zła później niż pobłażać nieposłuszeństwu i grzechowi.
Ciężko z Tobą dyskutować bo często przeinaczasz bieg dyskusji. Nie wiem czy celowo czy nieświadomie ale zastanów się nad tym, dobrze Ci radzę, bo stracisz chętnych do rozmowy z Tobą.
Nie dyskutowaliśmy o klapsie w tyłek.
Oczywiście, że może on być często zasadny, potrzebny i skuteczny.
Rozmailiśmy o karze WIECZNEJ męki od której nie ma apelacji.
Taka kara już nikogo i niczego nie nauczy. Ona służy wyłącznie samej sobie, służy cierpieniu.
Ona wygląda jak prze-okrutna zemsta, a nie jak mądrze wymierzona kara mająca na celu „wyprostowanie” danego delikwenta.
Ty podsumowałeś taką wieczną karę słowami „Nie ma sensu brak cierpienia „ co jest wyjątkowo szokujące.
Nawbijałeś sobie do głowy tych wszystkich strasznych, okrutnych pomysłów i wygląda na to, że cierpisz wewnętrznie choć próbujesz robić dobrą minę do złej gry.
Szczerze radzę wyluzować, szkoda zdrowia psychicznego...