liberator pisze:fauxpas pisze:Chrześcijanie nie twierdzą, że taki dowód posiadają. Ja osobiście uważam, że wręcz takiego
nie ma,
Jeśli nie ma na coś żadnych dowodów to nie ma podstaw do wiary w to. Proste.
W takim razie inaczej rozumiemy wiarę. Ja rozumiem wiarę tak:
Heb 11: (1) A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.
Mamy setki różnych religii głoszących przeciwstawne teorie.
Żadne z tych teorii nie mają pokrycia w jakichkolwiek faktach więc jako człowiek logicznie myślący nie wierzę w żadną z nich.
I ja Cię nie proszę, byś teraz sięgnął do Wielkiego Katalogu Religii i wybrał sobie najlogiczniejszą . Ja chciałbym, żebyś zrozumiał przesłanie Ewangelii (podałem Ci jej streszczenie z Listu do Rzymian, rozdział 3.)! Więcej nic nie uczynię.
Ty wierzysz w boga biblijnego dlatego że urodziłeś się w takim miejscu i czasie.
Twój rówieśnik z Iraku wierzy w Allaha z tego samego powodu...
Masz poniekąd rację - wielu ludzi wierzy w coś tylko dlatego, że w takiej, a nie innej religii się urodziło. Nie mam, oczywiście, takich "wierzących" na myśli. Wolę w rozmowie świadomego ateistę niż "wierzącego niepraktykującego" .
fauxpas pisze:Nie zgodzę się. Moim zdaniem Bóg w pełni panuje nad wszystkim, zaś wola człowieka jest zniewolona grzechem. Kilka przykładowych fragmentów Pisma w tej kwestii:
Nonsensowne założenie.
To nie jest założenie, ale wniosek, podałem Ci fragmenty Pisma. Wiele wyznań (głównie protestanckich) właśnie tak naucza.
Jeśli panuje nad wszystkim to również nade mną i nad moimi słowami kierowanymi przeciw niemu. Zatem w myśl takiej hipotezy jestem całkowicie bezwolny w swoich poczynaniach, jestem tylko marionetką w rękach tego boga więc nie może być mowy o żadnej mojej winie czy zasłudze.
Zatem koncepcja nagrody i kary była by absurdem.
Koncepcja nagrody i kary jest absurdem - zbawienie to nie jest "nagroda za dobre uczynki", to największe kłamstwo, jakie znam. Zbawienie to dosłownie ratunek. Widziałeś kiedyś strażaka ratującego kogoś z pożaru w ramach nagrody za dobre sprawowanie? To rzeczywiście absurd!
Przeczytałeś streszczenie Ewangelii z Rz 3, które Ci podałem?
Co do Twojej wolności - nie pisałem, że jesteś bezwolny z definicji człowieczeństwa; napisałem, że Twoja wola jest zniewolona grzechem. Problemem nie jest to, że Bóg nie pozwala Ci czegoś robić, ale fakt, że grzech Tobą kieruje:
2Tym 2: (24) A sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, (25) napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy (26) i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli.
W jaki sposób Bóg jednocześnie zarządza wszystkimi wydarzeniami na świecie i nie jest odpowiedzialny za Twoje grzechy? Nie wiem, ale wiem, że możesz działać w tej sprawie! Widzę dwie opcje - możesz:
(1) obrazić się na Pana Boga za taką straszną "niesprawiedliwość" i nigdy nie zgiąć przed Nim kolana, a więc świadomie i z pełnią swojej odpowiedzialności Go odrzucić, albo
(2) nie zgodzić się z taką iście szatańską niewolą i na przekór wszystkiemu uwierzyć Bogu - nie wierzę, że wtedy Bóg Cię w tej niewoli pozostawi.
Leżenie do góry brzuchem i mówienie "skoro Bóg nad wszystkim panuje, to jestem bezwolny i nie biorę za nic odpowiedzialności" to w swej istocie zgoda na swój przyszły status potępienia.
Ale Twoje poglądy w tej kwestii nie są chrześcijańskie.
Wg chrześcijaństwa człowiek ma wolną wolę.
Cytowałem słowa Jezusa z Ewangelii Jana, rozdział 8., odpowiedzialności za wszystkie denominacje nie biorę .
A tak w ogóle - pomijając w ogóle kwestie wiary - myślę, że temat Cię zainteresuje - jak Ty w zasadzie rozumiesz "wolną wolę"? Co to jest i skąd wiesz, że ją masz?
fauxpas pisze:Serio masz jakiś problem z analogiami
Dlaczego?
Gdy z kimś rozmawiam to chciałbym go zrozumieć.
Nie bardzo wiem co chciałeś powiedzieć w swoim porównaniu do wieloryba i mrówki.
Na tyle na ile znam boga biblijnego to twoja analogia jest całkowicie nie przystająca.
Rozumiem, że nie przemyślałeś tego zbytnio i tak Ci się napisało...
Spytaj jakieś dziecko, co to znaczy, że ktoś jest jak mrówka względem wieloryba .
Traktuję Cię na tyle poważnie, że nie zakładam u Ciebie złych intencji, dlatego, proszę, darujmy sobie słowne przepychanki. Mówienie przy takim porównaniu o inteligencji jest jak wnioskowanie, że chodziło mi o to, iż Bóg ma płetwy i mieszka w oceanie...
fauxpas pisze:Cieszę się, że mój Bóg jest dobry.
Tak? Co kraj to obyczaj, co człowiek to inna definicja dobra jak widać.
Przerażające jest, że uważasz nakaz masowego zabijania dzieci za dobry. Trudno mieć w takim wypadku jakąś płaszczyznę do rozmów. To jest po prostu przerażające, obrzydliwe, nieludzkie, złe.
Ok, w takim razie porozmawiajmy i o tym poważnie: zdefiniuj "dobro".
fauxpas pisze:Nie wiem, po co Cię stworzył, ale wiem, że jeśli tylko chcesz, to w każdej chwili możesz do
Niego przyjść.
W jaki sposób skoro biblię uważam za bajki, mity, legendy.
Musiałbyś uwierzyć - zgodnie z definicją, którą przytoczyłem na początku.