Jeremiasz pisze:(...)
Bóg Ojciec pociągając człowieka do Jezusa (Ew.Jana 6,44) zmienia jego ducha tak, że stare grzeszne życie już go nie pociąga. Człowiek ma wtedy inne pragnienia, ale jest to ciągle tylko ludzki duch który był w nim wcześniej. Nie jest to Duch Święty.
Po przyjściu do Jezusa, ten człowiek może prosić o wybaczenie grzechów, i może prosić Jezusa, aby On zamieszkał w sercu tego człowieka.
Jeremiaszu, Bog Ojciec nie pociaga nikogo do Jezusa, lecz do CHRYSTUSA.
Czytamy o tym w Ew. Mateusza:
16:13
A gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?
16:14
A oni rzekli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków.
16:15
On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie?
16:16
A odpowiadając Szymon Piotr rzekł:
Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego.16:17
A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo
nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.16:18
A ja ci powiadam, że ty jesteś Piotr, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go.
16:19
I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.
16:20
To nie
Jezus zamieszkuje w "sercach ludzkich" lecz
Chrystus, ktory jest
Prawda, Droga i ZyciemChrystus to niesmiertelny Syn Zywego (wiecznego,niesmiertelnego) Boga.
Jesli w czlowieku zyje Chrystus, znaczy to, ze czlowiek zyje w Duchu i ze taki czlowiek jest niesmiertelny w Duchu.
Tacy ludzie tworza
duchowy Kosciol Chrystusowy.
Chrystus to Bog i dlatego napisane jest, ze Bog nie mieszka w swiatyniach zbudowanych ludzkimi rekami.
Kosciol Chrystusa nie potrzebuje zadnych pouczen duszpasterzy czy pastorow, bo sprawy , ktorymi zajmuje sie prawdziwy Kosciol, nie dotycza ani duszy, ani osobowosci (psyche) "starego stworzenia", zyjacego w ciele, lecz dotycza "nowego stworzenia", zyjacego w Duchu.
Zwroc uwage, Jeremiaszu, ze Piotrowi nie objawil Prawdy Jezus(cialo), lecz Ojciec, ktory jest w niebie(powyzszy cytat).
Jezus to cialo, w ktorym mieszka Chrystus( Bog, Duch) i to stanowi Jego wlasciwa istote, ktora jestesmy w stanie pojac dopiero w chwili "objawienia" tej Prawdy przez Ojca.
Jezus, czyli "cialo i krew" nie ma z tym nic wspolnego.
Chrzescijanstwo wprowadza ludzi w blad, czyniac JEZUSA i jego smierc przedmiotem kultu, pomijajac jednoczesnie PRAWDE DROGE i ZYCIE, ktore stanowia istote CHRYSTUSA , SYNA ZYWEGO BOGA.
Wejście Jezusa do serca takiego człowieka jest nazywane chrztem Duchem Świętym, albo napełnieniem Duchem Świętym. Efekt jest jeden - obecność Jezusa w sercu nawróconego grzesznika, którego Bóg Ojciec przyprowadził do Jezusa swoim Duchem Świętym.
To typowa retoryka chrzescijanska... "Jezus wchodzacy w serca grzesznikow" i stawianie znaku rownosci pomiedzy tym i "narodzeniem z Ducha Sw".
Są różne okoliczności towarzyszące wejściu Jezusa do serca człowieka. Opisane jest w dziejach wejście Jezusa w serca pierwszych uczniów jako płomień który się rozdzielił i spoczął na każdym z nich, jak również jest mowa o dający się słyszeć szumie potężnego wiatru towarzyszącemu zstąpieniu Ducha Świętego.
Dz.Ap.2,1-5:
"1. A gdy nadszedł dzień Zielonych Świąt, byli wszyscy razem na jednym miejscu.
2. I powstał nagle z nieba szum, jakby wiejącego gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, gdzie siedzieli.
3. I ukazały się im języki jakby z ognia, które się rozdzieliły i usiadły na każdym z nich.
3. I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał. "
W cytowanym fragmencie pisze, ze to Duch Swiety " wszedl do serc" zgromadzonych, a nie Jezus, ktory byl cialem i umarl w ciele.
ZYCIE, ktore Jezus(cialo) mial w Duchu, bylo CHRYSTUSEM i nigdy nie zostalo przerwane nawet na chwile.
Niestety, chrzescijanstwo tego nie uczy. Istota chrzescijanstwa jest
[u] smierc i zmartwychwstanie[/u]
CHRYSUSA i jest to najwieksze klamstwo nominalnego chrzescijanstwa, prowadzace swiat w kierunku katastrofy duchowej.
Potwierdzaja to wszystkie wydarzenia w historii swiata i chrzescijanstwa, ktore staje sie wrecz "gwozdziem do trumny" calej ludzkosci.
I jak widzisz KAAN, Jezus nie rozróżnia napełnienia Duchem Święty, od chrztu Duchem Świętym. Dla Niego i dla mnie, jest to jedno i to samo zdarzenie.
Dz.Ap.1,4-5:
1. Pierwszą księgę, Teofilu, napisałem o tym wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku
2. aż do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Świętego poleceń apostołom, których wybrał, wzięty został w górę;
3. im też po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im przez czterdzieści dni i mówiąc o Królestwie Bożym.
4. A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie;
5. Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym. "
Według Jezusa chrzest Duchem Świętym o którym mówi (Dz.Ap.1,5), to napełnienie Duchem Świętym (Dz.Ap.2,3)
Dla mnie nie ma roznicy miedzy jednym a drugim.
Mysle, Jeremiaszu, ze jestes bardzo blisko PRAWDY.
Mysle, ze wystarczy, abys przyjal do wiadomosci, ze Jezus umarl w ciele a zmartwychwstal w Chrystusie, i ze stalo sie to nie po smierci Jego ciala, lecz duzo wczesniej, skoro juz Piotr rozpoznal w nim "CHRYSTUSA; SYNA BOGA ZYWEGO".
"Syn Boga Zywego-CHRYSUS- to takze bog, a B(b)og jest przeciez niesmiertelny.
SLOWO stal sie cialem, to prawda. Ale cialo nigdy nie bylo bogiem. Bogiem jest Duch, ktory zamieszkuje w ciele czlowieka, szukajacego PRAWDY.
Cielesny Jezus byl takim czlowiekiem i to odroznialo go od reszty swiata.
Kazdy czlowiek szukajacy Prawdy staje sie podobny do Jezusa.
Prawda natomiast nie jest tym, czego nauczaja koscioly chrzescijanskie przez swoich nauczycieli, lecz jest CZYMS uniwersalnym, co stanowi istote ZYCIA i daje odpowiedzi na wszystkie pytania do tego stopnia, ze zaden inny nauczyciel oprocz
CHRYSTUSA, ktory zyje w czlowieku, nie jest temu czlowiekowi potrzebny.
Potwierdza to sam CHRYSUS, zyjacy w Jezusie, w zacytowanej tu na poczatku rozmowie Piotra z Jezusem:
I dam ci klucze Królestwa Niebios; i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.Prawda, ktora objawil Piotrowi "Ojciec, ktory jest w niebie", jest CHRYSTUSEM i te PRAWDE Piotr wyznaje, stajac sie w tym momencie bratem w Duchu samego Chrystusa , czyli duchowym dzieckiem Boga Ojca.
Kazdy z nas, idacy DROGA Slowa znajduje PRAWDE, niezaleznie od tego co mowia rozni nauczyciele chrzescijanskich kosciolow i zborow.
Jesli szukasz Prawdy, Jeremiaszu, znajdziesz ja. Kazdy, kto szuka, znajdzie PRAWDE. Najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze ta PRAWDA jest juz w nas. Prowadzi do NIEJ mysl i pytanie o to, kim JESTES w PRAWDZIE.
Dopoki nie wiesz, kim jestes w PRAWDZIE, jestes grzesznikiem w KLAMSTWIE, ktore jest istota swiata, w ktorym zyjemy.
Kiedy juz zrozumiesz, kim jestes w PRAWDZE, opuscisz mentalnie swiat i poczujesz sie bezpiecznie jak nigdy dotad. Nawet smierc nie bedzie ci straszna, bo w PRAWDzIE smierc nie jest koncem ZYCIA.
W PRAWDZIe smierc nalezy do Zycia tak samo jak narodziny naleza do Zycia.
Smierc w ciele musimy poznac dlatego, abysmy mogli " poznac dobro i zlo i stac sie jak Bog".
Jestesmy od poczatku obdarzeni wolna wola i mamy swiete prawo popelniac bledy w
nieswiadomym ciele, ponoszac oczywiscie cielesne konsekwencje, ze smiercia ciala wlacznie.
W chwili narodzenia sie do ZYCIA w Duchu zaczynamy podazac DROGA PRAWDY , a ta DROGA ma tylko jeden kierunek: DOM OJCA, ktory opuscilismy kiedys w poszukiwaniu PRAWDY o tym, kim jestesmy. PRAWDE o sobie mozemy poznac tylko tu, na ziemi. Przychodzimy na ziemie przez brame narodzin i przebywamy tu tak dlugo , az osiagniemy swiadomosc duchowej tozsamosci. Wtedy mozemy wrocic tam, skad przyszlismy, przechodzac oczywiscie przez brame smierci.
Wszyscy, ktorzy umieraja "w grzechu" nie moga wrocic do Domu Ojca tak dlugo, dopoki nie wejda na DROGE PRAWDY .
Mysle, ze stan takich ludzi mozna nazwac ...pieklem.
Najwazniejsza w tym stanie jest nadzieja, ze CHRYSUS ,ktory zyje w czlowieku (swiadomym lub nieswiadomym wlasnej tozsamosci w PRAWDZIE) posiada wladze nad smiercia.W tym stanie potrzebna jest tez wiara, ze mozemy byc uwolnieni od smierci, rodzac sie w Duchu.
Jest jeszcze MILOSC, ale ta dana jest tylko tym, ktorzy rodza sie w Duchu.