Przyszło mi jeszcze na myśl, że sformułowanie "władza od Boga" nie musi oznaczać Bożej aprobaty, lecz Boży dopust i dlatego spiskowanie i rewolucyjne zamiary dotyczące danej władzy mogą nie być zgodne z Bożą myślą, chociaż sama władza może postępować źle.
Kolejna myśl:
Przede wszystkim więc napominam, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby, dziękczynienia za wszystkich ludzi,
za królów i za wszystkich przełożonych, abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości.
Potwierdza moje wcześniejsze spostrzeżenia: apostoł doskonale znał ograniczenia władzy, więc nawet jego modlitwy mają realistyczny wydźwięk: abyśmy ciche i spokojne życie wiedli we wszelkiej pobożności i uczciwości. Czyli żeby władza pozwalała nam na pobożność i uczciwość a nie żeby sama była nieskalana. Nie ma podstaw, aby sądzić, że apostoł miał jakieś kompletnie idealistyczne, oderwane od rzeczywistości pojęcie o władzy, bo doświadczył wiele złego.
Jeszcze jeden punkt widzenia: sporo znanych mi braci ze Śląska wcale nie wyklinało komuny twierdząc, że porządek publiczny, społeczny był wtedy większy i umożliwiano im zgromadzenia a kto nie mieszał się do polityki, na ogół miał spokój. Patrząc w ten sposób, to gdyby władza nie zakazywała mi czci Boga, nie paliła Pisma Świętego, to mógłbym nawet chodzić w szarym mundurku do komunistycznej fabryki i nie byłoby moją rzeczą podkopywać tę władzę. Skoro nie kazałaby mi kraść, mordować i lżyć Boga, to nie moją rzeczą są spiski.