rose19 pisze:Jakie macie zdanie
Słoneczko, kochanie moje.
To pytanie zadała mi jakiś czas temu moja córka, ciut od Ciebie starsza. Jej pytanie było pytaniem o miłość, a Ty zadałaś trzy pytania:
- znajomość
-przyjaźń
-związek
W dwóch pierwszych przypadkach moje zdanie pokrywa się ze zdaniem Piotrka.
Natomiast w przypadku "związku" widzę zagrożenia. Odpowiedziałam jej tak:
- byłaś na obozie chrześcijańskim, gdzie cały tydzień był dla Pana. Byłaś szczęśliwa a po tygodniu było Ci mało. Czy Twój znajomy zniósłby 2 h uwielbienia dziennie? 2 h słuchania słowa dziennie? Studiowanie pisma? NIE. Nie pojedzie z tobą, więc Ty dostosujesz się do niego, czyli pojedziecie w góry z "paczką" dobrych ludzi i będziesz oglądać jak się świat wieczorami bawi....A co z sylwestrem? Kto dostosuje się do kogo? Impreza w paczce dobrych ludzi? Pijaństwo i co tylko.....? A spędzając codzienność z dobrym człowiekiem nie będzie Cię krepować, że czytasz pismo, że się modlisz....? Będzie. Więc zaniechasz....I tak można by wymieniać dłuuuuugo.
Ale, może on się nawróci. Może tak, a może nie i Morze Kaspijskie. Ważne, że absorbuje uwagę w niepokojący dla wierzącego sposób.
Chyba nie jestem zbyt liberalna.....ale tak to czuję.
Piotrek. pisze:Na tzw. "wierzącym" też się można nieźle przejechać.
Oj tak. Dlatego może moje wypowiedzi nie są naznaczone wysokim tonem....
....ja też kiedyś byłam wierzącą w istnienie Boga i w miarę dobrą osobą