Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną?

Wolne przemyślenia na temat Chrześcijaństwa i nie tylko ....
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 20 gru 2013, 15:03

Lash pisze:Nie, fałszywy ma także znaczenie - obłudny.

To akurat synonimy. :D


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 20 gru 2013, 15:40

Małgorzata pisze:
Lash pisze:Nie, fałszywy ma także znaczenie - obłudny.

To akurat synonimy. :D

Nie
np fałszywy argument to nie obłudny argument.
Albo fałszywy pieniądz to nie obłudny pieniądz.
:roll:



Prawdziwy przyjaciel to taki który nim jest. Jego przyjaźń może ustać. Nie znalazłem w definicji przyjaźni że nie może ustać :)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 20 gru 2013, 18:20

Lash pisze:
Małgorzata pisze:
Lash pisze:Nie, fałszywy ma także znaczenie - obłudny.

To akurat synonimy. :D

Nie
np fałszywy argument to nie obłudny argument.
Albo fałszywy pieniądz to nie obłudny pieniądz.
:roll:



Prawdziwy przyjaciel to taki który nim jest. Jego przyjaźń może ustać. Nie znalazłem w definicji przyjaźni że nie może ustać :)


Synonim (gr. synōnymos = równoimienny[1]) – wyraz lub dłuższe określenie równoważne znaczeniowo innemu, lub na tyle zbliżone, że można nim zastąpić to drugie w odpowiednim kontekście.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną?

Postautor: Grażyna » 23 gru 2013, 23:09

Magnezik pisze:Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną poza małżeństwem i byciem zakochanym?


Miałam paru takich przyjaciół, ale faktycznie byli dla mnie nieatrakcyjni jako mężczyźni. Ja wówczas nie byłam w żadnym związku. Pamiętam Ł., który witał się ze mną jak z facetem. Razem chodziliśmy na piwo lub do baru i gadaliśmy. On miał problemy małżeńskie - dwoje małych dzieci, żonę, z którą nie mógł się dogadać i kochankę, która go rzuciła. Gadałam z nim jak z przyjacielem, a on miał gwarancję dyskrecji. Powiedziałam mu, że jest nie fair wobec małżonki, a tęsknota za kochanką jest bez sensu. Po kilku miesiącach wrócił do żony. Mogliśmy na siebie zawsze liczyć. Drugim moim serdecznym przyjacielem był kolega z pracy - lekarz. Mieliśmy dużo wspólnych pacjentów, pomimo że on był internistą. Jako jedyna dowiedziałam się, że jego żona jest bardzo chora psychicznie. Nikt z pracy ani ze środowiska nie dowiedział się niczego ode mnie. Pomogłam mu znaleźć dyskretnego psychiatrę dla żony. Kiedy ja byłam w potrzebie, zawsze mogłam na niego liczyć. Kobiety go bardzo lubiły, nadskakiwały mu, a dla mnie on był tabu. Poza tym kiedyś jeszcze mówiłam tak: jestem więcej warta niż to, aby zjadać okruszyny z cudzego stołu.


Tak albo nie i dlaczego.
Do wypowiedzi proszę dołączyć krótką wypowiedz czym jest przyjaźń a czym koleżeństwo.
O wypowiedzi proszę osoby w wieku 25+ lat.


Skończyłam 25 lat. Kolega, moim zdaniem, jest osobą, która z nami pracuje, koresponduje mailowo czy wyskoczy na piwo czy kawę. Przyjaciel to ktoś, komu można powiedzieć o własnych problemach, jest wobec nas fair i nie zdradza powierzonych mu tajemnic. Można na niego liczyć w ważnych życiowo sprawach.



To jest bardziej teoria bo nawet jeśli my się nie podkochujemy to nikt z nas nie wie czy druga osoba się z nami nie przyjaźni bo się w nas podkochuje.
Czasami też człowiek sam nie wie co czuje a czasami boi się do tego przyznać. Po mimo wszystko jestem jednak ciekawy odpowiedzi.


Podkochuje się ktoś w kimś i o tym nie wie? Nie wierzę w coś takiego.


Dodatkowo dla tych którzy odpowiedzą, że taka przyjaźń istnieje.
Jakie zagrożenia a jakie korzyści niesie taka przyjaźń?



Zagrożenie... hmmm. Mój mąż zna moich znajomych. Problem zagrożenia leży w człowieku, który zamiast naprawiać związek, rzuca się w ramiona koleżanki, kolegi lub przyjaciółki czy przyjaciela. Jeszcze w okresie narzeczeństwa ustaliliśmy z mężem tzw. herbatę: siadamy przy specjalnych, ślicznych filiżankach pełnych dobrej herbaty i rozmawiamy o rzeczach, które nie dają nam spokoju. Z reguły z przyjacielem lub przyjaciółką wędruje się do łóżka, gdy coś się psuje w związku. Jeżeli ktoś chce ryzykować związek, to już jego wybór. Tylko niech potem nie łka, że mu się małżeństwo sypnęło. "Pocieszanie się" w łóżku rodzi często rozczarowanie i niszczy przyjaźń.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4


Grażyna
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 24 gru 2013, 13:26

Ja uwazam ,że w ogóle nie powinno być przyjaźni miedzy kobietą zamęzną i mężczyzną bo i po co. Maz powinien byc przyjacielem a tez i rodzina, brat ojciec itp. Jak sie wprowadza obcego chłopa w swoje zycie i oddaje mu sie cząstke swojego życia ,zwierza z czgos , wspólnie przeżywa jakieś fajne chwile to juz to jest złe i do złego prowadzi, po co to robić. Ja bym się nie czuła zbyt fajnie gdyby mój mąż miał przyjaciółkę od serca, chodził z nią gdzies a chociazby do kina i miał z nią wspólne sprawy. Po co sie w cos takiego wdawać? Przecież mozna bez tego. Mozna natomiast mieć przyjaciela rodziny czyli wspólnego z mężem i razem sie z nim spotykać.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
MrSponge
Posty: 1616
Rejestracja: 26 lip 2013, 13:16
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: MrSponge » 26 gru 2013, 23:19

magda pisze:Ja uwazam ,że w ogóle nie powinno być przyjaźni miedzy kobietą zamęzną i mężczyzną bo i po co. Maz powinien byc przyjacielem a tez i rodzina, brat ojciec itp. Jak sie wprowadza obcego chłopa w swoje zycie i oddaje mu sie cząstke swojego życia ,zwierza z czgos , wspólnie przeżywa jakieś fajne chwile to juz to jest złe i do złego prowadzi, po co to robić. Ja bym się nie czuła zbyt fajnie gdyby mój mąż miał przyjaciółkę od serca, chodził z nią gdzies a chociazby do kina i miał z nią wspólne sprawy. Po co sie w cos takiego wdawać? Przecież mozna bez tego. Mozna natomiast mieć przyjaciela rodziny czyli wspólnego z mężem i razem sie z nim spotykać.


magda - bardzo dobrze napisane... :thumbup:


Dz 4:12 BW: I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.
Ga 2:16 BW: wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 27 gru 2013, 00:03

Człowiek powinien wedłóg Biblii omijać wszystko co ma choćby pozory zła. Najlepiej omijać takie sytuacje i nie dopuszczac do nich bo się mogą wymknąc spod kontroli. Łatwiej nie wchodzić w taka sytuacje niż później z niej się wymanewrować.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 27 gru 2013, 09:36

magda pisze:Człowiek powinien wedłóg Biblii omijać wszystko co ma choćby pozory zła. Najlepiej omijać takie sytuacje i nie dopuszczac do nich bo się mogą wymknąc spod kontroli. Łatwiej nie wchodzić w taka sytuacje niż później z niej się wymanewrować.


Oczywiscie masz racje, ale trzeba troche pozyc, zeby sie nauczyc. Mlodzi ludzie mysla, ze diabel spi, bo ma czas. :)


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 27 gru 2013, 09:50

To fakt a taakie sytuacje to djabeł ani chybi wykorzysta. On lubi wykorzystać dobre intencje no bo przeciez to dobra intencja zaprzyjaźnienie sie z kimś a moze nawet pomóc przyjacielowi itp, no i wtedy djabeł łup i z grubej rury strzela . Bardzo trzeba uwazać. Masz rację w młodości to wszystko inaczej wygląda. Doświadczenie jest ważne i młodzi powinni liczyć sie ze zdaniem starszych bo jednak dużo wiecej w życiu przeszli i widzieli.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 27 gru 2013, 11:28

Moje pytanie może trochę "obok wątku", a jednak nawiązuje do wypowiedzi magdy:
Usłyszałam raz z ust pastora, ze gdyby na mieście spotkał siostrę ze zboru, a ona byłaby sama, to na pewno nie podwiózłby jej samochodem. Czy uważacie, ze to słuszne, czy może przesada?
Jeżeli chodzi o moje zdanie - to przesada, chyba że pastor ma problem z pożądliwością i chce uniknąć sytuacji, która ją podsyca.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 27 gru 2013, 11:38

Gdyby to była moja znajoma i jechałbym w tą samą stronę, to dlaczego nie, mógłbym podwieść znajomą. W innej sytuacji nie mam obowiązku rozworzenia ludzi po mieście, nawet jeśli mieszkałby ktoś na tej samej ulicy. No chyba że sytuacja by wymagała poświęcenia - wypadek, wyjątkowo ciężkie zakupy na rękach etc .


.
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 27 gru 2013, 12:34

Jeśli ktoś zauważyłby, że pastor wiezie jakąś siostrę, to mieliby podstawę, żeby sądzić, że jest jego kochanką, ludziom niewiele trzeba. Znam taki przypadek z Białorusi, gdzie właśnie do takiego czegoś dorobili historyjkę i bez możliwości wyjaśnienia zdjęli z funkcji pastora, naznaczając, a później usuwając z członkostwa, choć i oskarżony i oskarżona tłumaczyli, że tylko ją podwoził do domu.


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 27 gru 2013, 12:39

Effata pisze:Jeśli ktoś zauważyłby, że pastor wiezie jakąś siostrę, to mieliby podstawę, żeby sądzić, że jest jego kochanką, ludziom niewiele trzeba. Znam taki przypadek z Białorusi, gdzie właśnie do takiego czegoś dorobili historyjkę i bez możliwości wyjaśnienia zdjęli z funkcji pastora, naznaczając, a później usuwając z członkostwa, choć i oskarżony i oskarżona tłumaczyli, że tylko ją podwoził do domu.

Chore to!
Dodam jeszcze, ze ten sam pastor, który twierdzi, ze nie podwiózłby siostry mawia, ze nie powinniśmy się przejmować tym, co mówią o nas inni, tylko tym, co sądzi o nas Bóg. :D
Według mnie jakiś brak spójności miedzy tym, co mówi się, a co się robi.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Lwica
Posty: 2
Rejestracja: 27 gru 2013, 23:56
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lwica » 28 gru 2013, 00:08

Nie wiem czemu zainteresował mnie ten wątek, a szczególnie rozważania na temat tego, czym jest przyjaźń, a czym miłość. Chciałam tylko napomknąć, że przyjaźń też jest swoistą miłością-tzw. miłość fileo. Istnieją też inne: eros, agape... (Cóż, znam nazwy tylko tych trzech). W każdej jest to relacja pomiędzy ludźmi, ale zbudowana na czym innym i mająca inne reguły. Uważam, że przyjaźń między kobietą, a mężczyzną może istnieć. Czasem rodzi się coś więcej i nie jest to nic złego, jeżeli tylko pewne granice(oparte na bożych zasadach) nadal są respektowane.


Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Grażyna » 28 gru 2013, 00:32

Małgorzata pisze:Moje pytanie może trochę "obok wątku", a jednak nawiązuje do wypowiedzi magdy:
Usłyszałam raz z ust pastora, ze gdyby na mieście spotkał siostrę ze zboru, a ona byłaby sama, to na pewno nie podwiózłby jej samochodem. Czy uważacie, ze to słuszne, czy może przesada?
Jeżeli chodzi o moje zdanie - to przesada, chyba że pastor ma problem z pożądliwością i chce uniknąć sytuacji, która ją podsyca.


To gruba przesada. Łatwo być dobrym w zamknięciu pod kloszem. No i co, że podwiózł - to coś złego? Może była w ciąży, miała torby pełne zakupów albo szła z gorączką od lekarza? Zawsze tępiłam plotkarzy. Parę razy miałam taką sytuację, ze omawiałam z inernistą przypadki chorych. Omawialiśmy to za zamkniętymi drzwiami, bo szanowaliśmy tajemnicę zawodową. No i poszły plotki wśród rejestratorek i pielegniarek. Wlazłam kiedyś do rejestracji, gdzie były spragnione plotek panie(czytające w wolnych chwilach bzdury z Pudelka) i panie pielęgniarki środowiskowe i pytam: Czy któraś z pań ma coś do powiedzenia na temat mojego rzekomego romansu z doktorem B.? Może dowiem się o czymś, czego nie wiem? Kobiety pospuszczały głowy i był koniec plotek. Ludzie z igły robią widły. Z powodu jakiś plotkarek miałam przypadki pacjentów omawiać przy wszystkich?
Uciekanie od sytuacji, które mogą być źródłem plotek jest czymś, czego mi się robić nie chce. Pan Jezus i ja wiemy, jak jest naprawdę. A ludzie powinni się bardziej zajmować swoim życiem, bo widzą źdźbło w oku brata, a belki w swoim już nie.
Podany jest przykład relacji damsko-męskich. Powiem szczerze, dla mnie może cały pułk wojska maszerować bez gatek, a ja żadnego faceta nie tkne, bo kocham tylko swojego męża, jego pragnę i dla mnie jest najprzystojniejszy. Poza tym ślubowałam przed Panem Jezusem swojemu mężowi. Przed Panem Jezusem - to już wystarczy. Mężowi dałam słowo, więc o czym tu dalej mówić.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4





Grażyna

Wróć do „ Psychologia, Filozofia i inne....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości