Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną?

Wolne przemyślenia na temat Chrześcijaństwa i nie tylko ....
Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 19 gru 2013, 16:53

Magnezik pisze:Czy istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną poza małżeństwem i byciem zakochanym?


Oczywiście, jeśli przynajmniej jedna ze stron jest niestandardowej orientacji lub nie istnieje realna szansa, iż wystąpi pociąg fizyczny albo istnieje różnica wieku, która sprawia, że zaangażowanie się w "coś więcej" jest niemożliwe, tym samym wyznaczając czytelną granicę nie do przejścia.

doktorsky pisze:Był nim, ale nie jest nim teraz.


Czy można być przyjacielem "na chwilę" ? :eek: Dla mnie to ewidentny przejaw zakłamania w jakimś określonym celu.


"All heretics quote Scripture. The question in this controversy is not the normativity of the Bible but who gets to interpret it." - Scott Clark

"Religion could be a source of error as well as wisdom and light. Its role should be to inculcate, not a sense of infallibility, but a sense of humility." - Reinhold Niebuhr

Ku refleksji.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 19 gru 2013, 17:31

Był nim, ale nie jest nim teraz.

Tzn. nie był. Przyjaciel nie zawodzi, nie zdradza, nie zostawia bez pomocy. Jezeli to zrobi, oznacza to, że nie był przyjacielem.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 19 gru 2013, 17:51

Piotrek. pisze:Czy można być przyjacielem "na chwilę" ? :eek: Dla mnie to ewidentny przejaw zakłamania w jakimś określonym celu.


On nie był przyjacielem "na chwilę". Poprostu teraz już nim nie jest.

Małgorzata pisze:Tzn. nie był.

Był nim.
Małgorzata pisze:Przyjaciel nie zawodzi, nie zdradza, nie zostawia bez pomocy. Jezeli to zrobi, oznacza to, że nie był przyjacielem.

Też prawda, ale ludzie się zmieniają...


.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 19 gru 2013, 18:21

Małgorzata pisze:Tzn. nie był. Przyjaciel nie zawodzi


Piotrek. pisze:Czy można być przyjacielem "na chwilę" ? Dla mnie to ewidentny przejaw zakłamania w jakimś określonym celu.


doktorsky pisze:Też prawda, ale ludzie się zmieniają...


Czy przyjaźń może przeminąć?

Może. Tak pokazuje mi doświadczenie. Mając 20 lat dałabym się pokroić za to, że to nie możliwe...Moi przyjaciele, będący nimi w zaparte przez 10, 20, 35 lat wykruszają się z powodu takiego, że wierzę, że na fb załączam coś, co jest nie w smak bo ma związek z Bogiem....I to wystarczy!!!!!!! Moja przyjaciółka po 35 latach przyjaźni uznaje mnie za trędowatą, bo 2 lata temu związała się z buddystą, a on twierdzi, że tylko nikczemnicy jedzą mięso i posprzątane! Jego intelekt (pisarz) wygrał z przyjaźnią.!

To mój przykład, ale zauważyłam, że przyjaźnie rozpadają się z wielu ważnych dla kogoś przyczyn. To nie znaczy, że przyjaźń była fałszywa. Po prostu ludzie się zmieniają.....

Dla mnie to smutne, ale i ja jestem tą, która, bywa, że delikatnie poluźnia zażyłość, bo nie jest w stanie słuchać bluźnierstw przeciwko Bogu.

No taki przykład, ale dzieje się...


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Magnezik
Posty: 175
Rejestracja: 17 gru 2013, 21:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Magnezik » 19 gru 2013, 18:26

Pisze o przyjaźni tej samej płci, heteroseksualnej.
W przyjaźni nie obiecujesz przyjaźni do grobowej deski.
Przyjaciel potrafi zrozumieć dlaczego czasami droga przyjaźni się rozchodzi
bo na przykład przyjaciel wyjechał za ocean i założył rodzinę.
Zwierza się żonie bo ma z nią świetną relacje a na piwo, bilarda, kręgle nie wyskoczy
bo mieszka za oceanem.
Teraz można założyć, że przyjaźń jest na całe życie i wpierać sobie, że nasze rozmowy na
skype to ta sama przyjaźń jaką mieliśmy np przed założeniem rodziny, wyjazdem itd.


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 19 gru 2013, 18:42

Małgorzata pisze:Tzn. nie był. Przyjaciel nie zawodzi, nie zdradza, nie zostawia bez pomocy. Jezeli to zrobi, oznacza to, że nie był przyjacielem.


Dokładnie. Podpisuje się pod tym obiema rękami. :)

doktorsky pisze:Też prawda, ale ludzie się zmieniają...


Idąc tym tropem można by też rzec, że da się kogoś kochać jakiś czas, a potem przestać.. Ot, tak sobie, bo ludzie się zmieniają.. Być może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że przestając być przyjacielem, tak naprawdę nigdy się nim nie było i nie rozumiało czym jest przyjaźń, a jedynie zachowywało się w ten sposób dla określonych korzyści. To całkowicie zmienia postać rzeczy.

kruszynka pisze: Moja przyjaciółka po 35 latach przyjaźni uznaje mnie za trędowatą, bo 2 lata temu związała się z buddystą, a on twierdzi, że tylko nikczemnicy jedzą mięso i posprzątane!


I czy to nie jest modelowy przykład fałszywej przyjaźni? Prościutki schemat : ktoś udaje przyjaciela, składa deklaracje, jest po prostu taki, że "do rany przyłóż", a poznając kogoś innego zapomina o wszystkim. I jaka tu była bezinteresowność? Żadna. Wszystko dla wypełnienia własnej pustki, czysty egoizm.

Magnezik pisze:nie obiecujesz przyjaźni do grobowej deski.


Nie wszystko musi być wypowiedziane słownie i/lub zapisane na papierze.

Magnezik pisze:Przyjaciel potrafi zrozumieć dlaczego czasami droga przyjaźni się rozchodzi


Machnąć ręką na utratę znajomości można tylko w przypadku znajomej/znajomego, z którą/którym nic istotnego nie łączy. Co była warta taka przyjaźń, skoro bez żalu można ją zakończyć?

Magnezik pisze:bo na przykład przyjaciel wyjechał za ocean i założył rodzinę.


Dla chcącego nic trudnego. ;) W miarę możliwości zawsze da się utrzymywać jakiś kontakt. Choć dla niektórych nawet przeprowadzka na drugi koniec województwa musi oznaczać koniec znajomości. :D

Magnezik pisze:Zwierza się żonie


No tak, ale jak będzie mieć problem z żoną to komu się zwierzy i kogo poprosi obiektywną o radę? Bo na pewno nie ją. :D


"All heretics quote Scripture. The question in this controversy is not the normativity of the Bible but who gets to interpret it." - Scott Clark



"Religion could be a source of error as well as wisdom and light. Its role should be to inculcate, not a sense of infallibility, but a sense of humility." - Reinhold Niebuhr



Ku refleksji.
Magnezik
Posty: 175
Rejestracja: 17 gru 2013, 21:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Magnezik » 19 gru 2013, 18:56

Piotrek opisujesz przyjaźń jak z filmu, książki a w życiu różnie bywa.




Magnezik napisał/a:
Przyjaciel potrafi zrozumieć dlaczego czasami droga przyjaźni się rozchodzi


Machnąć ręką na utratę znajomości można tylko w przypadku znajomej/znajomego, z którą/którym nic istotnego nie łączy. Co była warta taka przyjaźń, skoro bez żalu można ją zakończyć?


To, że zrozumiesz przyjaciela dlaczego tak się stało nie znaczy, że to nie boli.
Często boli i to bardzo.




W miarę możliwości zawsze da się utrzymywać jakiś kontakt


To znaczy, że już przyjaźń przeszła w znajomość lub koleżeństwo.


No tak, ale jak będzie mieć problem z żoną to komu się zwierzy i kogo poprosi obiektywną o radę? Bo na pewno nie ją.


Nie każdy lubi zwierzać się z takiego problemu a przyjaciel potrafi uszanować, że nie o wszystkim rozmawiacie
a nie jak na filmie przymusza, że przecież przyjaciele rozmawiają o wszystkim.


Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 19 gru 2013, 19:11

Magnezik pisze:To, że zrozumiesz przyjaciela dlaczego tak się stało nie znaczy, że to nie boli.


Zasadnicza sprawa - czy temu "przyjacielowi" naprawdę zależało na tej relacji, skoro dopuścił czegoś takiego?

Magnezik pisze:To znaczy, że już przyjaźń przeszła w znajomość lub koleżeństwo.


Wprost przeciwnie. Wyznacznikiem przyjaźni nie jest odległość od miejsca zamieszkania czy ilość spędzanego czasu - chociaż przy każdej okazji dąży się, by było go jak najwięcej. To nie jest małżeństwo, że na odległość traci sens i staje się własną karykaturą. :D

Magnezik pisze:Nie każdy lubi zwierzać się z takiego problemu a przyjaciel potrafi uszanować, że nie o wszystkim rozmawiacie a nie jak na filmie przymusza że przeciesz przyjaciele rozmawiają o wszystkim.


Nie twierdzę, iż z takich spraw należy się zwierzać - jak kto uważa. Ale jeśli zachodzi taka potrzeba, to komu powiedzieć? Pierwszemu lepszemu znajomemu? No chyba jednak nie. :P

Magnezik pisze:Piotrek opisujesz przyjaźń jak z filmu, książki a w życiu różnie bywa.


Czym jest dla Ciebie przyjaźń? Bo może chodzi nam o coś zupełnie innego?


"All heretics quote Scripture. The question in this controversy is not the normativity of the Bible but who gets to interpret it." - Scott Clark



"Religion could be a source of error as well as wisdom and light. Its role should be to inculcate, not a sense of infallibility, but a sense of humility." - Reinhold Niebuhr



Ku refleksji.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 19 gru 2013, 19:15

Piotrek. pisze:I czy to nie jest modelowy przykład fałszywej przyjaźni? Prościutki schemat : ktoś udaje przyjaciela, składa deklaracje, jest po prostu taki, że "do rany przyłóż", a poznając kogoś innego zapomina o wszystkim. I jaka tu była bezinteresowność? Żadna. Wszystko dla wypełnienia własnej pustki, czysty egoizm.


Piotruś, słonko.

35 lat przyjaźni takiej, o jakiej nie śniłeś. Nie będę streszczać, bo zajęłoby to 10 stron forum. Jak myśmy sobie pomagały, jak ratowały, jak ona mieszkała u mnie bo nie miała gdzie, jak ja mieszkałam u niej bo ojciec alkoholik, jak po rozjechaniu się po świecie rozmawiałyśmy po 3 h dziennie, by się wspierać.......35 LAT!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak w trudnych sytuacjach byłyśmy dla siebie poważnym wsparciem......Przyjaźń trwała 2 x więcej niż Ty żyjesz, więc nie lekceważ tego co czytasz. Twoja ocena, to zwyczajne nie wczytywanie się w treść. Przepraszam Cię za to co pisze, ale nie znasz jeszcze życia. Proszę wybacz.

Szokiem dla mnie jest zmiana z powodu autorytetu, buddyjskiego, który jej miesza.

Nie przestała mnie kochać, ale uważa, że powinna mnie czegoś nauczyć....


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Piotrek.
Posty: 3695
Rejestracja: 17 gru 2012, 11:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Piotrek. » 19 gru 2013, 19:17

kruszynka pisze:Szokiem dla mnie jest zmiana z powodu autorytetu, buddyjskiego, który jej miesza.

Nie przestała mnie kochać, ale uważa, że powinna mnie czegoś nauczyć....


Oby jeszcze przejrzała na oczy. :)

Nie lekceważę tego, co napisałaś i jestem świadomy, iż mogę się mylić. Jednak w powyższym nadal widzę "przyjaźniowy interes", a nie szczerą relację.


"All heretics quote Scripture. The question in this controversy is not the normativity of the Bible but who gets to interpret it." - Scott Clark



"Religion could be a source of error as well as wisdom and light. Its role should be to inculcate, not a sense of infallibility, but a sense of humility." - Reinhold Niebuhr



Ku refleksji.
Magnezik
Posty: 175
Rejestracja: 17 gru 2013, 21:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Magnezik » 19 gru 2013, 19:24

Piotrek ty uważasz, ze przyjaźń jest na całe życie albo w ogóle
ja uważam że przyjaźń może być czasowa
i ja ci nie bronie mieć takie zdanie ale nie chce mi się akurat tego wątku dalej drążyć


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 19 gru 2013, 19:25

Piotrek. pisze:Idąc tym tropem można by też rzec, że da się kogoś kochać jakiś czas, a potem przestać.. Ot, tak sobie, bo ludzie się zmieniają.. Być może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że przestając być przyjacielem, tak naprawdę nigdy się nim nie było i nie rozumiało czym jest przyjaźń, a jedynie zachowywało się w ten sposób dla określonych korzyści. To całkowicie zmienia postać rzeczy.


A co ma kochanie do przyjaźni? Wolny człowiek idzie tam, gdzie mu się podoba, a ty albo idziesz dalej z nim, albo wasze drogi się rozchodzą.
Zapominasz, że człowiek jest istotą zmienną w swoich zachowaniach. Dlatego napisane jest, że "Bóg nie jest jak człowiek" Ty opisujesz przyjaźń doskonałą, a na ziemi niczego doskonałego nie znajdziesz.

Rozbieżność podlądów decyduje o tym z kim chcesz przystawać. Dlatego ziemska przyjaźń nie jest wieczna.


.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 19 gru 2013, 19:26

Piotrek. pisze:Oby jeszcze przejrzała na oczy.


Piotruś. Dziś się o to pomodlę.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 19 gru 2013, 19:30

Piotrek. pisze:Jednak w powyższym nadal widzę "przyjaźniowy interes"


Były przyjaciel, to nie to samo co fałszywy przyjaciel.
Pismo Święte także o tym wspomina, że "nie można być równocześnie przyjacielem świata i Boga" Jednego z nich musisz odrzucić. Dawniej byłeś przyjacielem świata, ale gdy zrozumiałeś, że ta przyjaźń prowadzi w złą stronę, postanowłeś ją zakończyć. Proste. Nie ma co tutaj więcej dyskutować.
Aczkolwiek taka wyidealizowana oczywiście jest najpiękniejsza.


.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 19 gru 2013, 19:34

Piotrek. pisze:Nie lekceważę tego, co napisałaś i jestem świadomy, iż mogę się mylić. Jednak w powyższym nadal widzę "przyjaźniowy interes", a nie szczerą relację.


To zdanie przykuło moją uwagę. Ty w mojej przyjaźni 35 letniej widzisz interes. Zaraz się pochlastam, bo ja go nie zauważyłam, no chyba, że miłość to interes w który należy inwestować.

Jaki?

Nie odpowiadaj. Proszę.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"

Wróć do „ Psychologia, Filozofia i inne....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości