W tekstach Axanny nie ma żadnego dowodu na to, że chrzest był przez pełne zanurzenie. Równie dobrze ludzie mogli stać w wodzie i byli polewani.
Nie wiem co Cię irytuje w "umoczeniu". Niejeden tekst mówi, że zostaliśmy pokropieni krwią Chrystusa. Czy to oznacza, że działanie jest słabsze? O chrzcie nie decyduje ilość wody. Poprzez wodę, dołączone do niej Słowo i działanie Ducha Świętego jesteśmy zarówno całkowicie zanurzenie w Chrystusie jak i pokropieni, obmyci i polani.
Chrzest przez zanurzenie to piękny symbol, jednak upatrywanie w nim jedynej poprawnej formy chrztu z jednoczesnym pogardzaniem tymi, którzy inaczej zostali ochrzczeni uważam za faryzeizm oraz niebiblijną tradycję.
Powtarzam, że nigdzie nie pisze "chrzest ma być przez pełne zanurzenie". To tylko i wyłącznie Wasze wnioski m.in z tego, że "było dużo wody". Tak samo, jak ewangelicy wnioskują, że skoro chrzest był "całych domów" i dzieci też potrzebują chrztu, to także dzieci można i winno się chrzcić.
Od samego Chrystusa do 16 wieku chrzest był w całym bogactwie swych form. Aż nagle zjawili się ludzie, którzy stwierdzili, że tylko oni są dobrze ochrzczeni...Pioner baptystów o ile dobrze pamiętam ochrzcił się sam...zanurzając się w wodzie
Ja nie deprecjonuję chrztu nikogo. Ale także nie pozwolę, aby ktoś deprecjonował mój chrzest i to rzekomo na podstawie Biblii. To tylko Wasza kolejna tradycja.