Teologia vs relacja z Bogiem

Jak postrzegamy Boga....
Ufna
Posty: 73
Rejestracja: 07 mar 2016, 13:02
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Female
Kontaktowanie:

Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: Ufna » 12 kwie 2016, 02:30

Piszę tutaj po dłuższym czasie nieobecności, bo chciałabym się z kimś podzielić czymś, co niedawno do mnie dotarło. A właściwie to jakąś godzinę temu. Nie wiem, czy dobrze robię, że od razu dzielę się tym z Wami, ale może Bóg tak chce, skoro taka potrzeba mnie natchnęła (mam nadzieję, że to mimo wszystko od Boga, nie od szatana).

Na początek może wsadzę kij w mrowisko. Słucham filmików Mikołaja Kapusty. Tak, tego katolika, heretyka, o którym tyle protestantów mówi, że powinien się nawrócić. Muszę powiedzieć, że mimo początkowego sceptycznego podejścia do jego nauczania, z czasem zaczęłam go częściej słuchać - najpierw z ciekawości, a potem z szczerą przyjemnością i korzyścią. Nie mówię, że ze wszystkim się z nim zgadzam i nie mam na myśli filmików odpowiadających na pytania: czemu jestem katolikiem, czemu modlę się do Marii, czemu katolicy chrzczą dzieci. Chodzi mi o takie tematy jak: "5 sposobów na walkę z grzechem", "7 sposobów na odnalezienie swojego powołania", czy ten, który oglądałam przed godziną - "jak ruszyć z miejsca i słyszeć Boga". Otóż po tym ostatnim zrozumiałam jedną sprawę.
Już wiem, co było nie tak w mojej relacji z Bogiem. Tego, co mi najbardziej brakowało, to osobistej więzi z Nim. Za bardzo skupiałam się na teologii, za mało na modlitwie i powierzaniu Mu każdej sfery mojego życia, nawet takiej, która na pierwszy rzut oka niewiele ma wspólnego z wiarą. Przekonały mnie słowa Mikołaja, to że wystarczy poświęcić 15 minut, 1% dnia na modlitwę, a Bóg zacznie Ci się objawiać. I wierzę, że ma rację.
Ciężko mi się modlić. Naprawdę. Wystarczy 5 minut i już się zaczynam rozpraszać. Tak nie powinno być. Nie czujemy się zbyt dobrze, gdy ktoś podczas rozmowy z nami już po 5 minutach patrzy na zegarek, a co dopiero Bóg sobie myśli w takim momencie? Ale czasem wystarczy nawet 5 minut modlitwy, by poukładać sobie różne sprawy, by uświadomić sobie, co jest w moim życiu nie tak. Bardzo szybko zaczynają napływać takie myśli prostujące wiele spraw (oczywiście mam nadzieję, że te myśli rzeczywiście są od Boga, a nie ze mnie).

Możecie mówić różne rzeczy, ale brakuje mi praktycznego podejścia do wiary. Wszędzie mam do czynienia jedynie z teorią. Możliwe, że po prostu miałam pecha, ale nigdy w Internecie nie natrafiłam na kazania pastora, który mówiłby o wierze w taki konkretny, praktyczny sposób, nie abstrahując tak dużo, nie przedstawiając idei, które często same w sobie nijak się mają do rzeczywistości. Mam nadzieję, że po prostu źle trafiłam. Nie chcę też mówić niż negatywnego o kazaniach w moim zborze. Niektóre są bardziej praktyczne, inne mniej, ale zazwyczaj przesycone są wręcz teologią. Z jednej strony to dobrze. Z kościoła katolickiego zapamiętałam głównie takie lanie wody i mało takiej solidnej podstawy teologicznej. Ale też brakuje mi konkretnych, praktycznych wskazówek jak zmieniać swoje życie.
No i jeszcze jeden problem - jak czytać Biblię. Pisałam już w innym temacie, że w marcu miałam takie postanowienie przeczytać cały Nowy Testament i rzeczywiście zrobiłam to, ale nie czuję, żeby to jakoś na mnie wpłynęło w znacznym stopniu. Może coś robiłam nie tak, może czytałam za dużo naraz, może za dużo czytania, a za mało refleksji - nie wiem.

Piszę z jednej strony po to, byście napisali co Wy o tym myślicie, czy też odczuwacie w kościołach protestanckich taki brak, czy może to jakieś moje wymysły. Z drugiej strony, jeśli znacie jakieś protestanckie materiały, które pokazywałyby mi, że się myliłam, to również będę Wam wdzięczna za wyprowadzenie mnie z tego błędu.
A jak na razie życzę Wam dobrej nocy i tego, by wiara każdego z nas nie była jedynie pustą deklaracją, ale żywą relacją z Jezusem. Oczywiście życzę tego przede wszystkim sobie. Jak to mówi Mikołaj - szalom. :)


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: konto skasowane » 12 kwie 2016, 08:10

Problem modlitwy można rozwiązać w stosunkowo prosty sposób.
Bóg nie patrzy na minuty i procenty ile mu poświęcisz za dnia.
Porównałaś modlitwę do rozmowy i że nie ładnie to wygląda kiedy zaczynamy patrzeć na zegarek bo już chcemy dalej lecieć.
Napisane jest dlatego "Bóg jest Duchem, potrzeba jest aby czciciele oddawali Mu cześć w Duchu i w prawdzie"
Modląc się w swoim duchu możesz oddawać cześć Bogu. Możesz rozmawiać z Bogiem zawsze i wszędzie w Duchu, mając zamknięte usta, jadąc do pracy, w pracy albo gdy wracasz z pracy. Bóg, który słyszy i widzi wszystko, nawet myśli ludzkie, wysłucha taką modlitwę i odpowie w swoim czasie. Jeżeli zastosujesz wskazówkę zrozumiesz.
Być może masz przyjaciółkę do której co kilka minut piszesz na messengerze albo dzwonisz żeby jej coś powiedzieć. O ile bardziej Bóg chciałby znaleźć się przed nią?


.
Ufna
Posty: 73
Rejestracja: 07 mar 2016, 13:02
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: Ufna » 12 kwie 2016, 12:38

Ciekawe porównanie. Oczywiście, wielu z nas ma takiego przyjaciela/przyjaciółkę, do którego co chwilę piszemy SMSy, wiadomości na facebooku, itd. Ale nawet ta przyjaciółka obraziłaby się, gdybyśmy ciągle tylko do niej pisali w biegu, a nie mieli czasu, by spotkać się osobiście. I tak właśnie myślę, że o ile częstokroć modlę się spontanicznie w autobusie, na ulicy, to Bogu chyba nie o to chodzi, że na pewno chciałby, żebym też poświęciła jakąś część dnia tylko i wyłącznie na relację z Nim. A to wymaga trochę dyscypliny, bo trzeba sobie ten dzień tak zaplanować, żeby był na to czas. No i wymaga to też większego skupienia.

Jako taki mały off top polecam przeczytanie artykułu: http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/ofiara.htm
Jestem wdzięczna Bogu, że go znalazłam, ponieważ był bezpośrednią odpowiedzią na moje pytania - akurat dziś rano otworzyłam Biblię przypadkowo na Księdze Malachiasza i tak się zastanawiałam, jak te ofiary z chorych i ułomnych zwierząt mogą odnosić się do dzisiejszych czasów, kiedy nie jesteśmy już pod prawem starotestamentowym. Wtedy sobie przypomniałam ten cytat "abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu [...]". Ten artykuł jeszcze poszerzył moją wiedzę, bo wynika z niego, że nawet nasze modlitwy są ofiarą - ofiarą pochwalną (Hbr 13, 15). A zatem jeśli nasze modlitwy są ułomne, to Bóg też nie jest z nas zadowolony i wtedy niechętnie okazuje nam swoje miłosierdzie (Mal 1, 9). Kolejną taką ważną rzeczą jest uświęcanie swojego życia (Rz 12, 1) i dobroczynność (Hbr 13, 16). Z Mal 1, 6 wynika, że Bóg żąda od nas czci, bojaźni i szacunku.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: konto skasowane » 12 kwie 2016, 12:50

Nie do końca rozumiesz że chodzenie w Duchu, lub czczenie Boga w Duchu i w prawdzie, nie oznacza głównie tego, że masz gdzieś znikać na kilka godzin by się modlić.
Owszem, czasami kiedy rzeczywiście masz na to czas i ochotę to rób tak. Na codzień jednak, Powinnaś Boga mieć zawsze przed oczami bez względu gdzie jesteś i co robisz.
Uwierz mi, że Bóg nie chce od ciebie ofiary lecz miłości. Rozmawiaj z Nim tak, jakbyś rozmawiała z kimś kto jest dla ciebie najbliższy. To przed Bogiem ma większą wartość niż ofiarowywanie siebie o konkretnej porze na określoną ilość czasu. Dlatego tak rób, a tamtego nie zaniedbywaj.


.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: kontousunięte1 » 12 kwie 2016, 13:18

Ufna
Pamiętaj,że A.Palla i strona,którą czytasz to pogląd adwentystów /ale to taka mała uwaga tylko,bo nie mam nic przeciwko A.P.-sama go kiedyś czytałam,też ciekawe książki jego ;-) /.
Są kazania o praktyce życia dla chrześcijan.
Teologia jest też ważna,przynajmniej dla mnie była. I szczególnie na początku drogi,po wyjściu z krk.
Rozumiem twoje rozterki w sprawie modlitwy. Później postaram się napisać coś więcej :-D


Ufna
Posty: 73
Rejestracja: 07 mar 2016, 13:02
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: Ufna » 12 kwie 2016, 14:54

kontousunięte1, szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi na to, że to strona adwentystów, trafiłam na ten artykuł przypadkowo (a że mi się jakoś potwierdził z tym, co mi chodziło po głowie i nie wychwytałam w nim żadnej herezji, to też go przyjęłam jako prawdę). Ale racja, że warto takie rzeczy sprawdzać, żeby się nie pogubić, dzięki za informację. :)
Dr.sky, dzięki za polemikę. Może kiedyś odniosę się do Twojej wypowiedzi, ale na ten moment nie bardzo wiem, co powiedzieć, bo mam jeszcze sporo wątpliwości i czuję się trochę pogubiona w tej mojej relacji z Bogiem. Może z czasem wyrobię sobie jakieś mocniejsze przekonania na ten temat.


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: kontousunięte1 » 12 kwie 2016, 15:32

Z doświadczenia /nie tylko mojego/ wiem,że jak sobie "zaklepiesz" konkretną godzinę na modlitwę, to ci gwarantuję,że napotkasz tysiąc jeden przeszkód,aby tylko odwrócić twoją uwagę.Oczywiście są to "ataki wroga",który będzie ci podsuwał co tylko się da,rozpraszał,nasyłał osoby i telefony i co tam tylko chcesz. Wcale nie żartuję.Takie przeszkody mają czasami osoby głoszące,nauczające w zborach.Zły stawia na drodze przeszkody. I żeby cię osłabić,odwieźć od celu,od modlitwy. Kiedy ja zakładam,że np.po wykonaniu tego czy tamtego zajęcia poczytam Słowo i będę się modlić,to hoho. Nikt nie dzwoni do drzwi 2 tygodnie, a nagle listonosz,sąsiadka,która nigdy poza dzień dobry nie miała nic do powiedzenia,jakaś pomyłka,jakiś telefon i ....po modlitwie. Pamiętam taką sytuację,że w niedzielę chciałam słuchać nabożeństwa i cały tydzień się nastawiałam ,bo miałam długo zepsuty komputer. I akurat wtedy zadzwonili ŚJ,co doprowadziło mnie do szewskiej pasji,bo nie widziałam ich od miesięcy.
Mnie się bardzo dobrze rozmawia z Bogiem o różnych porach dnia,najlepiej kiedy rano ide do lasu,pies sobie biega a ja mogę bez rozpraszania i obaw modlić się,autentycznie rozmawiać,czasem popłakać,często wielbić za piękno przyrody,za śpiew ptaków,a nawet deszczową czy wietrzną pogodę,bo taką lubię.
Również podczas czytania Biblii samoczynnie czasami przychodzą słowa modlitwy,kiedy jakiś werset przypomni mi o jakimś grzechu,o czymś miłym itd.
Bywa też tak,że nie potrafię się modlić,z różnych powodów.Wtedy tylko takie krótkie i częste słowa mówię do Jezusa.Takie słowa-hasła, o pomoc, o wsparcie,o wiarę pociechę,siły czy co tam akurat mi lezy na sercu.


Awatar użytkownika
Samolub
Posty: 4751
Rejestracja: 12 wrz 2015, 22:28
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Loch Ness
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: Samolub » 12 kwie 2016, 22:56

Ufna masz pelen wybor i dowolnosc w Zborach, napewno znajdziesz swoje miejsce. Zresztą Protestantyzm nie jest jednozbawczy i normalna sprawa jest ze Bracia/Siostry to nie tylko jedna denominacja. Więc mozesz udzielac się w kilku miejscach, a co najwazniejsze sama też tworzyc cos bo form uwielbienia, modlitwy, nauki, spedzania czasu jest wiele. Wszystko jest pozyteczne jesli jest w Panu. Sama miłość, dobra atmosfera, to tylko owoc. Zeby bylo mniej teologii musza ludzie myslec podobnie, znać sie czy pewne etapy przeskoczyc.

Pewnie rozumiesz o co chodzi : )


Obrazek HAPPYSAD- Jałowiec
Od połowy stycznia'17 nie udzielam się na forum bojkotując działania części moderacjii (Efendi oraz Kaan'a) jeśli obie te osoby ustąpią ze swoich funkcjii na forum rozważę powrót. Spotkasz mnie na moim >blogu< zapraszam
Awatar użytkownika
Dragonar
Posty: 4906
Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Christendom
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: Dragonar » 13 kwie 2016, 16:30

Kazania w zborach są jedynie raz lub dwa razy w tygodniu. Jeżeli poszukujemy duchowego rozwoju, opieranie się wyłącznie na kazaniach poskutkuje albo wyłączonym akcentowaniem teologii bez praktyki, albo wyłącznym akcentowaniem praktyki bez zdrowej teologii. Tymczasem teologia jest fundamentem dla modlitwy zgodnej z wolą Bożą, ponieważ teologia jest ludzką próbą poznania prawdziwego obrazu i charakteru Boga, do którego się modlimy. Jeśli kazanie w Twoim zborze zawiera prawidłową teologię, pastor wykłada Słowo Boże w zrozumiały sposób, należy się z tego cieszyć, tymczasem stronę praktyczną życia duchowego realizować i poznawać poza kazaniem. Większość zborów wydaje się głosić pseudopraktyczną papkę bez fundamentu teologicznego, dlatego wolałbym być członkiem zboru, który czasem zaniedba praktykę duchową, aniżeli zboru, który zaniedbuje teologię.


Scriptura locuta, Roma finita.

Zapraszam na mojego bloga: Herold Pański.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Teologia vs relacja z Bogiem

Postautor: kontousunięte1 » 13 kwie 2016, 16:39

Dragonar
Święta racja. Bez solidnych podstaw teologicznych człowiek jest jak ślepiec w nocy w ciemnym lesie.

Cała reszta przychodzi jakby samoistnie,jeśli się wie czego się trzymać.



Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości