Napełnieni w Nim (Kolosan 2:10)

Zbawienie - tak jak je widzimy ....
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Napełnieni w Nim (Kolosan 2:10)

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:30

Napełnieni w Nim (Kolosan 2:10)

Przewodnik ku zrozumieniu oraz umiejętności korzystania z błogosławieństw ewangelii

Tytuł oryginału

Complete in Him

Autor

Michael P.V.Barrett

Przekład

Wojciech G. Zalewski

Publikacja:

Ambassador-Emerald International

427 Wade Hampton Blvd.

Greenville, SC 29609 USA
Dla moich dawnych kolegów z Seminarium Uniwersytetu Bob Jones, w szczególności dla Thurman Wisdom – mojego długoletniego dziekana - za jego lojalność oraz pokorne prowadzenie



Zbawienie - Napełnieni w Nim (List do Kolosan 2:10)

Nie ma nic bardziej podstawowego dla duchowego życia oraz zrozumienia i korzystania z błogosławieństw i przywilejów, płynących ze zbawiennej ewangelii, która koncentruje się bezpośrednio i jedynie na Jezusie Chrystusie. Książka ta nie jest niczym więcej, niż powrotem do podstaw życia Chrześcijańskiego. Dla Chrześcijanina, wszystko - co dotyczy zarówno życia doczesnego jak i wiecznego przeznaczenia, począwszy od wczesnych faz duchowego rozwoju - uzależnione jest od jego świadomości, sposobu myślenia, postawy wobec Chrystusa. Biblia, z różnych perspektyw definiuje, co to znaczy być zbawionym tak, aby po podsumowaniu całej tej wiedzy uświadomić sobie jakże wspaniałą rzeczą jest zbawienie, które posiadamy. Autor książki Zbawienie - Napełnieni w Nim dokonuje analizy podstawowych oraz nierozłącznych elementów ewangelii tak, aby pokazać, iż wszelkie aspekty zbawienia odnoszą się oraz wypływają ze Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Chrystus jest wszystkim. Zbawienie w Chrystusie jest pełne my zaś, jesteśmy napełnieni w Nim.

Michael P.V.Barrett (B.A., M.A., Ph.D.) - Wice Rektor ds. nauczania Whitefield Collage of the Bible, Seminarium Teologicznego Wolnego Kościoła Prezbiteriańskiego Ameryki Północnej. Przez okres bez mała 30 lat był profesorem katedry Języków Starożytnych oraz Teologii Starego Testamentu i Interpretacji w Seminarium Uniwersytetu Bob Jones. Pośród innych opracowań, jego autorstwa, wymienić można Beginning at Moses: A Guide to Finding Christ in the Old Testament (Począwszy od Mojżesza: Przewodnik jak odnaleźć Chrystusa w Starym Testamencie).





Przedmowa



„Podstawą mądrości: zdobywaj mądrość, za wszystko, co masz, mądrości nabywaj!” (PBT Przypowieści Salomona 4:7). Nabywanie mądrości jest możliwe - ”Bo Pan udziela mądrości, z ust Jego - wiedza, roztropność” (PBT Przypowieści Salomona 2:6). Ostatecznie - zdobywane mądrości jest zdobywaniem Chrystusa. Zdobywane zrozumienia jest pogłębianiem wiedzy, którą jako Chrześcijanie posiedliśmy - „bowiem jesteśmy w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (PBT 1 Koryntian 1:30) Chrystus jest Ewangelią, i nie ma niczego bardziej istotnego dla życia, niż zrozumienie ewangelii, oraz nic lepszego w życiu niż płynąca z niej radość. Modlę się oraz pragnę, aby książka Zbawienie* pomogła poprowadzić was w kierunku głębszego zrozumienia oraz większej radości płynącej z tego, co tak naprawdę znaczy być Chrześcijaninem.

Przez wiele lat Pan obdarzył mnie przywilejem nauczania Biblii oraz tematów pomocniczych. Czy też nauczając teologii, zaawansowanej gramatyki Hebrajskiej, czy archeologii biblijnej, zawsze moim głównym celem i pragnieniem było pokazanie studentom znaczenia jakie ma poznanie Jezusa Chrystusa oraz wspaniałości Jego ewangelii. Modlę się, aby moje świadectwo do pewnego stopnia przypominało świadectwo św. Pawła: „Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (PBT 1 Koryntian 2:2). Jest to również moim celem dla tej książki. Niechaj Pan poświadczy, że taka jest prawda.

Książka ta nie ma być naukową analizą doktryny o zbawieniu (soteriologia** ), wypełnioną krytyczną analizą lub sporami z przedstawicielami różnych szkół nauczania bądź teologii. Postanowiłem nie stosować przypisów, których obecność peszy niektórych czytelników. Nie jest ona również przeznaczona do zwykłego czytania. W pewnych fragmentach, tej książki, poproszę czytelnika o zatrzymanie się i przemyślenie danych zagadnień. Mam nadzieje, że przyniesie ona wiele Bożego Błogosławieństwa jak i wzrostu duchowego zrozumienia. Wreszcie, książka ta ma być przewodnikiem dla zrozumienia oraz przeżywania radości płynącej z ewangelii.

Pomimo że nie zamierzam odnosić się do innych dzieł literackich, będę od czasu do czasu cytował lub odnosił się do dzieł historycznych, ortodoksyjnych wyznań oraz katechizmów. Wyznania te zawierają podsumowania doktryn pism wyrażone w formie stwierdzeń i deklaracji. Katechizmy nauczają prawd w formie pytań i odpowiedzi. Sądzę, że odnośniki te przydadzą się najbardziej wówczas, jeżeli poświęcicie nieco czasu na przeczytanie ich oraz przemyślenie. Nie przytaczam ich, dlatego ponieważ są klasycznymi stwierdzeniami, lecz ponieważ chcę podkreślić, iż to, czego nauczam, nie jest żądną nowością; jest to ewangelia dawnych czasów. Do analizy wykorzystałem standardy - Westminster oraz London tak, aby pokazać, że nie preferuję któregokolwiek trendu denominacji lub jakichkolwiek osobliwości (***). Standard Westminster (1646-1648) został ogólnie przyjęty przez konserwatystów, ortodoksyjnych Prezbiterian, wyznanie wiary London Baptist Confession (1689), prekursor Philadelphia Confession , jest historycznym wyznaniem wiary członków kościoła Baptystycznego. Wyznający prawdy biblijne różnią się niekiedy interpretacją i nie ma w tym nic złego. Niezależnie jednak od różnic denominacyjnych wszyscy wyznający fundamentalne prawdy, konserwatywni Chrześcijanie oraz ortodoksyjni wierzący powinni radować się w prawdzie zawartej w ewangelii Jezusa Chrystusa. Jesteśmy członkami Jego ciała i pewnego dnia będziemy razem z Nim. Cóż to będzie za dzień!

Za pozwoleniem, obok odpowiedzialności przed Bogiem, z tytułu tego, co napisałem, jestem również dłużnikiem wielu. Chcę uhonorować tych, który przedstawili mi ewangelię i mnie jej nauczali. Przez całe moje życie miałem sposobność bycia pod wpływem bożych ludzi. Przede wszystkich chciałbym wyrazić moją wdzięczność Bogu za chrześcijańskich rodziców, którzy, już od najmłodszych lat stworzyli mi odpowiednie środowisko, właściwe dla poznawania prawdy Chrystusa. Szczególnie jestem wdzięczny Panu za świętej pamięci moją babcię – do dnia dzisiejszego uznaję ją za najbardziej bożą kobietę, jaką kiedykolwiek znałem. Miałem przywilej wzrastać w jej sąsiedztwie, poznając przepojone ogromem cierpienia, codzienne świadectwo rzeczywistości ewangelii. Doznaje teraz szczęścia w obecności swego Zbawiciela. Przez pierwsze 18 lat miałem przywilej wzrastania w kościele, który wiernie nauczał ewangelii. Przykładem dla mnie pozostaje pasja ewangelisty, jaką posiadał mój kaznodzieja, Wielebny Kinnamin Crawford. W piwnicach tego kościoła Pani Weir, nauczycielka szkoły niedzielnej, za pomocą listu do Rzymian 3:23 przekonała mnie, jako małego chłopca, o mojej potrzebie Chrystusa. Wiele zawdzięczam moim profesorom z Uniwersytetu Bob Jones, którzy uczyli mnie, jako młodego człowieka, w jaki sposób właściwie odróżniać Słowa Prawdy. Nie sposób wyrazić wdzięczności, jaką żywię do Alan Cairns, usługującego nam słowem przez ponad 20 lat. Bardzo wysoko cenię pracę, jaką wykonał. On wie, co to znaczy – nauczać ewangelię.

Muszę również wyrazić podziękowanie tym, którzy zajmowali się przygotowaniem manuskryptu. Dr Cairns udzielił mi bezcennych uwag, które pomogły w dopracowaniu niektórych moich twierdzeń teologicznych. Jego wiedza w zakresie teologii systematycznej daleko wybiega poza moją, jestem wdzięczny za możliwość skorzystania z niej. Bardzo polecam Dictionary of Theological Terms (Ambassador-Emerald International, 1998) jego autorstwa. Zawiera zwięzłe definicje haseł oraz informacje dotyczące wielu tematów, poruszanych na stronach tej książki. Gdyby nie fakt, iż zajęty był pracą nad własnymi manuskryptami, podczas gdy ja pracowałem nad tym projektem, chętnie skorzystałbym z jego doświadczenia. Prawdopodobnie w przyszłości lepiej wybiorę czas dla swojej pracy. Dr Marshall Neal , mój nauczyciel, Dziekan, kolega oraz przyjaciel sczytywał manuskrypt, aby ocenić jego zawartość teologiczną. Doceniam to, że poświęcił swój czas, będąc na emeryturze, aby pomóc swojemu byłemu studentowi. Razem wypiliśmy wiele filiżanek kawy prowadząc rozmowy o bożych sprawach, zajmując sąsiadujące gabinety. Więcej mogłem się od niego nauczyć podczas tych nieformalnych spotkań, niż podczas zajęć w Sali wykładowej. Dr Hugo Clarke, przyjaciel oraz neurochirurg, z jego nienasyconym apetytem Bożego Słowa, czytał manuskrypty udzielając pomocnych uwag z punktu patrzenia osoby świeckiej. Dr Caren Silvester z English Department of Bob Jones University zasługuje na wielką wdzięczność za swoją nużącą pracę związaną z edycją mojego stylu gramatyki. Jej sugestie były zawsze pomocne oraz bardzo trafne. Jest ona niezwykle uprzejmą osobą, pracowało nam się razem dobrze, co nie zawsze udaje się autorom i edytorom. Muszę również podziękować mojej małżonce. Sandra wykazała niezwykłą cierpliwość oraz dodawała mi zachęty przez cały czas trwania tego projektu, jak również za pracę, którą wykonała zbierając dane dla indeksu wersetów z Pisma.

Oczywiście, pragnę podziękować Ambassador-Emerald International za wsparcie oraz propozycje opublikowania mojej pracy. Powinienem również podziękować za samą propozycję oraz pomysł napisania tej książki, które należą do Wade’a Kuhlewind. Przed paroma laty, na dorocznej Faith Bible Conference, która odbyła się niedaleko Pittsburga, wygłosiłem serię wykładów, poświęconych tworzącym jedna całość wątkom ewangelii. Wade, pastor jednego z kościołów, biorących udział w tej konferencji, zasugerował opracowanie tej serii w postaci książkowej. Pomysł ten nigdy mnie nie opuścił.

Ostateczna wdzięczność i chwała należą się Panu za Jego wierność przez cały czas trwania tego przedsięwzięcia. Wierzę, że ten wykład ewangelii będzie pochwałą Jego łaski.



Michael P. V. Barrett
Vice President for Academic Affairs
Whitefield Collage of the Bible
Theological Seminary of the Free Presbyterian Church of North America
Greenville , S.C.

———————————–

* Tytuł oryginału – “Napełnieni w Nim” – cytat z listu św. Pawła do Kolosan (ang. Complete In Him ) ** Teologia Systematyczna - nauka o zbawieniu. *** W przekładzie użyto trzech stosowanych w Polsce Tłumaczeń – Przekład Biblii Tysiąclecia (PBT),

Przekład Biblii Gdańskiej (PBG) oraz Przekład Biblii Warszawskiej (PBW)


Wprowadzenie



Czym jest ewangelia? Co to znaczy być zbawionym? Odpowiedzi na te pytania są proste a jednocześnie niezwykle głębokie. Ewangelią jest Chrystus, zbawienie jest posiadaniem Chrystusa - „Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” (PBT 1 Jana 5:12). Stwierdzenie to jest wystarczająco zrozumiałe dla dziecka, jest również wystarczająco skomplikowane, aby postawić wyzwanie każdemu wierzącemu ku osiągnięciu większego zrozumienia oraz odczuwania większej radości z łaski, jaką jest zbawienie. Bycie zbawionym nie wymaga akademickiego wykształcenia w dziedzinie teologii, lecz im więcej wierzący rozumie z pełni oraz bezmiaru zbawienia, tym bardziej może radować się z błogosławieństwa, które Bóg w swojej łasce zapewnił w Jego Synu oraz naszym Zbawicielu, Panu Jezusie Chrystusie. Pismo mówi, że Chrystus jest - „pełen łaski i prawdy” (PBT Jan 1:14), oraz że wierzący są - „napełnieni w Nim” (PBT Kolosan 2:10). Zarówno wieczny cel Chrześcijanina, jak i wczesne etapy jego chrześcijańskiego życia, zależą od tego, w jaki sposób myśli o Chrystusie, jaką posiada świadomość ewangelii. Prawdy, że Chrystus jest wszystkim oraz że Chrześcijanie są napełnieni w Nim powinny powodować radosną satysfakcję w sercu każdego wierzącego.

- Problem

Tragicznym jest fakt, iż wielu prawdziwych wierzących wlecze się z wysiłkiem, we wczesnych fazach swojej drogi do wiecznej chwały, bez większego zrozumienia Chrystusa. Świadcząc o swoim zbawieniu, degradują je do roli decyzji, jaką uczynili w przeszłości, zmagając się następnie z życiem posiadając niewiele większą pewność, niż ta, jaką daje „trzymanie kciuków” w intencji szczęśliwego dotrwania do końca. Definiują chrześcijaństwo jako surowy, konserwatywny styl życia, napędzany raczej poczuciem winy niż wiarą. Całe ich życie jest żałosnym obrazem niewiedzy oraz ignorancji tego, w jaki sposób należy stosować prawdy wynikające z ewangelii. W trakcie mojej długoletniej służby jako kaznodzieja, spotkałem wielu młodych ludzi, którzy wzrastali w rzekomo chrześcijańskim środowisku. Otoczeni byli zasadami i prawami, które są być może dobre i właściwe, lecz albo nigdy nie byli nauczani, lub też nigdy nie użyli swojej wiary, aby połączyć zasady postępowania z kluczowymi prawdami ewangelii. Spotykałem również zdeklarowanych wierzących, buntujących się przeciwko chrześcijańskiemu stylowi życia, ponieważ nie znali powodu, dlaczego mieli by postępować tak a nie inaczej, lub uginali się pod brzemieniem winy spowodowanej tym, iż ich wysiłek nie dorównywał standardom, które wyznawali. Ich życie było rezultatem stanów ekstremalnych, zbytniej swawoli lub przygniatających ograniczeń. Żaden z tych stanów nie zawiera radości płynącej z korzystania z mocy ewangelii.

Jednym z najważniejszych celów mojej służby było doprowadzenie uczniów do zrozumienia Zbawiciela; kim On jest, czego dokonał oraz jakie jest ich miejsce w Nim. Często, gdy odkrywałem przed moimi uczniami niektóre podstawowe prawdy ewangelii, jak usprawiedliwienie przez wiarę lub jedność z Chrystusem, odczuwałem ból, gdy mówili mi, iż nigdy wcześniej nie słyszeli takich prawd. Ogólnym podsumowaniem wydaje się być to, że, podczas gdy przekaz ewangelii jest istotą ewangelizacji, podbudowa wymaga czegoś więcej, niż te proste prawdy. Taka reakcja na ewangelię zdradza smutną prawdę o nieznajomości jej mocy oraz skali. Radowałem się jednak widząc wielu przychodzących do prawdziwej wolności ewangelii, żałując jednocześnie, iż to, czego nauczam, jest tak nowe dla tak licznego grona wierzących.

Dlaczego tak częsty zjawiskiem jest to, że Biblia stała się tak obca tym, którzy twierdzą, iż wierzą w Biblię? Zbyt często występuje pośpiech ku osiągnięciu dostrzegalnych rezultatów, bez poświęcenia koniecznej uwagi znaczeniu oraz przyczynom upragnionych efektów. Zaproszenie do wyjścia do przodu zrównane zostało z „przyprowadzeniem do zbawienia”. Motywowanie do życia według konserwatywnych standardów zrównane zostało z życiem dla Chrystusa. Przypominanie, że „raz zbawiony na zawsze pozostaje zbawionym – bo przecież nie można uczynić Boga kłamcą” stało się jedynym wątkiem pewności, na którą mogą się powoływać wątpiące serca. W rezultacie, najlepsze z kościołów wypełnione są prawdziwymi Chrześcijanami, dla których jedynym argumentem, potwierdzającym ich zbawienie, jest data wypisana na rzadko używanej Biblii, oraz dla których jedyną koncepcją życia dla Chrystusa jest obecność w kościele zawsze, gdy drzwi są otwarte. Smutne jest to, że najlepsze kościoły wypełnione są zdeklarowanymi Chrześcijanami, którzy „już to wszystko zrobili” upewniwszy się, że wszystko jest w porządku z ich duszami, gdy w rzeczywistości nie są zainteresowani zbawczym dziełem Chrystusa.

- Rozwiązanie

Próba określenia winnego tego tragicznego stanu duchowości, nie jest prawdziwym rozwiązaniem. Winę ponosi zarówno pulpit jak i ławka, obie strony muszą wyostrzyć swoją uwagę na Chrystusie oraz na ewangelii, jeżeli są zainteresowane rozwiązaniem tego problemu. Mówiłem moim studentom, prawdopodobnie tysiące razy przez te wszystkie lata, że właściwe życie Chrześcijanina w ewangelii jest efektem właściwej świadomości tejże ewangelii. To prawda a nie działanie powoduje, że Chrześcijanie są wyjątkowi. Jeżeli chcemy osiągnąć prawdziwą radość Chrześcijańskiego życia, nie możemy ignorować łączności pomiędzy ewangeliczną doktryną a sposobem życia wynikającym z prawdy ewangelii. W przeciwieństwie do niektórych trendów w nowoczesnym, zarówno fundamentalistycznym jak i ewangelicznym, Chrześcijaństwie, doktryna nie zabija życia – ona je określa (definiuje). Jest wobec tego odpowiedzialnością nauczających, aby proklamować podstawowe prawdy ewangelii oraz wskazywać właściwy sposób stosowania ich w życiu codziennym. Jest również odpowiedzialnością każdego wierzącego, indywidualnie, przyjmować poprzez wiarę niezmienne prawdy ewangelii, żyjąc świadomie w rzeczywistości tych prawd.

- Cel oraz plan

……To, co chciałem osiągnąć w sali wykładowej, oraz za pulpitem kazalnicy, chcę również osiągnąć za pomocą tej książki. Chcę w sposób niezwykle prosty wyłożyć i zastosować ewangelię zbawiennej łaski wyjaśnić, czym jest ewangelia i co to znaczy być zbawionym. Biblia definiuje ewangelię oraz zbawienie zarówno w kategoriach ogólnych jak i bardzo specyficznych. Porównanie zbawienia do mocnego, niedającego się rozerwać łańcucha, zbudowanego z wielu osobnych, lecz nie możliwych do oddzielenia połączeń, daje ilustrację ogólnego oraz szczególnego objawienia. Niekiedy Biblia prezentuje cały ten łańcuch, z dystansu (makroskopowo); niekiedy przygląda się poszczególnym połączeniom (mikroskopowo). Tak, więc poszczególne fragmenty mogą koncentrować się na pojedynczym połączeniu, które nie istnieje i nie może istnieć oddzielnie. Jeżeli istnieje jedno połączenie, istnieje również cały łańcuch. Nie jest możliwe posiadanie jednego elementu zbawienia bez posiadania całości. Jeżeli istnieje wybór, istnieje usprawiedliwienie. Jeżeli istnieje usprawiedliwienie, istnieje również uświęcenie. Jeżeli istnieje uświęcenie, następuje gloryfikacja. I tak dalej. Komponenty te istnieją tak blisko siebie, że jeżeli biblia koncentruje się mikroskopowo na jednym z nich, nie jest możliwym nie zauważenie komponentów powiązanych.

……Jak to się dzieje w przypadku wszelkich konstrukcji łańcuchowych, nastąpi zachodzenie na siebie – to coś, co powoduje że całość trzyma się razem. Tym, co utrzymuje wszystkie elementy zbawienia jest ewangelia Jezusa Chrystusa. Niezależnie, więc od poszczególnych aspektów zbawienia, na których się koncentrujemy, Pismo stale łączy je w tę samą prawdę o osobie lub dziele Zbawiciela. Biblia zawsze określa zbawienie w postaci Zbawiciela, zatem my również musimy tak czynić, jeżeli chcemy rozumieć ewangelię. Każde połączenie posiada swój cel, do którego zmierza, który jest w Chrystusie i musi zostać subiektywnie rozumiany oraz odnajdywany w aspekcie Chrystusa. Dlatego też z jednej strony zbawienie jest tak proste, jak posiadanie Chrystusa. Jednak z drugiej strony, im więcej posiadający Chrystusa, wiedzą o łańcuchu zbawienia, tym więcej pewności będą mogli mieć i tym więcej motywacji pozbawionej poczucia winy doświadczą, jeżeli pragną żyć życiem Chrześcijanina.

……Zbawienie nie istnieje i nie może istnieć w umysłowej próżni. Prawda musi być znana, zanim będzie mogła wywołać jakikolwiek efekt. Ortodoksja (doktrynalna prawda) odizolowana w głowie jest niebezpieczna, niemniej jednak głowa jest miejscem gdzie zaczyna ona swoje dzieło. Zapamiętajcie moje stwierdzenie - „Właściwe życie Chrześcijanina w mocy ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii”. Biblia określa pewien schemat, w którym najpierw przychodzi wiedza (Rzymian 6:3, 6:9), następnie wiara (Rzymian 6:11) oraz uczynki (Rzymian 6:12, 13). Odwrócenie tej kolejności, lub pominiecie poszczególnych kroków, są szkodliwe lub wręcz zgubne dla życia Chrześcijanina. Chcę abyście najpierw wiedzieli, później czynili. Jest to, więc celem tej książki; nauczać prawdy oraz zaoferować przewodnictwo w praktycznym zastosowaniu tej prawdy.

……Każdy z kolejnych rozdziałów poświęcony zostanie podstawowym elementom ewangelii. Zanim rozpoczniemy analizę korzyści, jakie przynosi ewangelia, przy pomocy pierwszych dwóch rozdziałów położę fundament - potępienie jako potrzeba ewangelii oraz Chrystus jako istota ewangelii. Prawdy zawarte w tych rozdziałach siłą rzeczy pojawią się ponownie w całej książce. Następnie zastanowię się nad takimi terminami jak nawrócenie, odrodzenie, usprawiedliwienie, adopcja, pojednanie, jedność z Chrystusem oraz uświęcenie. Gdy będziemy wspólnie kontemplować te wielkie prawdy, płynące z ewangelii, nie chcę jedynie dokonać biblijnej definicji oraz sprecyzować poszczególnych doktryn (elementu lub ogniwa ewangelii), chcę również zasugerować właściwe implikacje oraz zastosowanie. Niekiedy będę zbierał kluczowe teksty z całego Pisma Świętego a następnie omawiał doktrynę tematycznie. Uczynię wszystko, aby nie interpretować oraz nie stosować jakiegokolwiek wyrwanego z kontekstu fragmentu – zawsze potencjalny problem „tekstów dowodowych”. W innych przypadkach będę omawiał doktrynę wykładając kluczowy fragment, który w sposób wyczerpujący wyjaśnia określoną prawdę. W każdym rozdziale postaram się zademonstrować definitywnie, że konkretna korzyść, płynąca z ewangelii, prowadzi do Chrystusa. Proszę o cierpliwość, jeżeli będę się powtarzał. Pragnę abyśmy wszyscy nauczyli się, w teorii oraz w praktyce, łączenia każdego elementu z Chrystusem. Modlę się abyśmy my, Chrześcijanie, żyli w rzeczywistości tego, kim jesteśmy w Chrystusie, abyśmy byli coraz bardziej ogarnięci naszym zbawieniem, krótko mówiąc - abyśmy dotarli do punktu, w którym nie będziemy już mogli być niezbawieni.

……Tytuł książki, Zbawienie (Napełnieni w Nim), sugeruje nadrzędną oraz rzeczywistą przesłankę, będącą podstawą wszelkiego prawdziwego zrozumienia oraz korzystania z błogosławieństw zbawienia. Nacisk Pawła na wyższość Chrystusa w Liście do Kolosan zainicjował tytuł. W pierwszym rozdziale Paweł podkreśla wspaniałość [wszechogarniającą] Chrystusa, w którym mamy zaufanie, jest dla nas pokojem oraz napełnia nas nadzieją. W rozdziale drugim wyraża swoje pragnienie, aby wszyscy ci, którym usługiwał, mogli doświadczyć - „[pełnego] pokrzepienia, aby zostali w miłości pouczeni, ku (osiągnięciu) całego bogactwa pełni zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga - (to jest) Chrystusa. W Nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte” (PBT Kolosan 2:2,3). Następnie, stwierdzając, że w Chrystusie - „mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” ogłasza - „bo zostaliście napełnieni w Nim” (PBT Kolosan 2:9,10). O tę tajemnicę właśnie chodzi. Zachwyt płynący z błogosławieństw oraz korzyści zbawiennej łaski będzie wprost proporcjonalny do tego, na ile odzwierciedlamy pełnię Chrystusa oraz pełnię w Nim. Tak, więc, zastanawiając się nad ty, co to znaczy być zbawionym, przytoczmy słowa pieśni:

Pełnia w Nim – zaspakaja każdą potrzebę
……Nic, co dobre mnie nie ominie;
Ponieważ jest On moim udziałem, Pan, będzie,
……Nie proszę o nic więcej – pełnia ma jest w Nim.

Rozdział 1

Potępienie - potrzeba ewangelii

„Żadna wiadomość to dobra wiadomość”. Przysłowie to być może dobrze wpisuje się w zwykłą rutynę codziennego życia, nie pasuje jednak do stanu duchowego człowieka. Mówiąc z duchowej perspektywy – żadna wiadomość to zła wiadomość. Bez dobrej nowiny, zawartej w ewangelii Jezusa Chrystusa, na kartach poświęcony historii ludzkości widnieją jedynie złe wiadomości. Bez Chrystusa człowiek jest bez Boga a co za tym idzie, beż żadnej nadziei na świecie (Efezjan 2:12). Lecz dobrą nowiną jest to, że - „dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia” (PBT Rzymian 8:1). Pozwólcie, że pójdę dalej i powiem to, co jest oczywiste - Nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie, oznacza, że ci, którzy nie są w Chrystusie są potępieni. Wiadomość nie mogła być gorsza.

……Może wydawać się z mojej strony, co najmniej dziwne, że rozpoczynam książkę, traktującą o zrozumieniu oraz korzystaniu z błogosławieństw płynących z dobrej nowiny ewangelii, od rozdziału mówiącego o złej wiadomości, grzechu człowieka oraz potępieniu przed Bogiem. Twierdzę jednak, że nie da się zrozumieć ogromu Dobrej Nowiny, dopóki nie zrozumiemy potrzeby ewangelii. Nie uda nam się docenić dobrej nowiny, jeżeli nie będziemy zdawać sobie sprawy ze złej nowiny. Dopóki grzesznik nie zrozumie, że jest zgubiony oraz że nie ma dla niego nadziei, nigdy nie dostrzeże swojej potrzeby Chrystusa. Częstą poradą, jaką daje się osobom marzącym o zostaniu ewangelistami, jest to, że najpierw muszą doprowadzić grzesznika do punktu, w którym widzi, że jest zgubiony i na straconej pozycji, zanim można go będzie doprowadzić do Chrystusa, do jedynej nadziei na zbawienie, jaka mu pozostała.

……Chodzi o to, że zanim odezwie się w tobie poczucie paniki, musisz zrozumieć, że jesteś zgubiony. Pozwólcie, że przytoczę pewną ilustrację. Lubię polować i przebywać w lesie, lecz prawdę mówiąc, nie jestem najlepszym „człowiekiem lasu”. Moje poczucie kierunku często zawodzi. Mam wówczas tendencję, tropiąc w lesie ślady jelenia, obierać najłatwiejszą drogę. Dużo łatwiej jest obejść krzak głogu niż przeciskać się przez jego środek. Nie jeden raz moje poczucie beztroski, spowodowane przebywaniem w lesie, zmieniło się w panikę, gdy zrozumiałem, że nie mam pojęcia gdzie się znajduję. Gdy spoglądałem na kompas, aby określić kierunek, zauważyłem, że gdy wiem gdzie jest północ pomaga mi to nieco w odnalezieniu drogi do samochodu. Należy sprawdzić kompas, zanim wejdziecie w las, ponieważ pomoże wam to później z niego wyjść. Wspaniałe uczucie jest, gdy odnajduję znajome elementy krajobrazu, bądź przez przypadek uda mi się wydostać z gęstwiny. Można się przestraszyć, zagubiwszy się w lesie; lecz zagubienie w grzechu oznacza wieczne potępienie. W przeciwieństwie do mojej przygody, która fortunnie zakończyła się wyjściem z lasu, nie ma sposobu, aby grzesznik sam mógł odnaleźć drogę. Ta przerażająca myśl zmusza wielu grzeszników do działania.

……Bezsprzecznie, taka jest logika, stosowana przez najpłodniejszego z pisarza ewangelii Nowego Testamentu, szczególnie widać ją w największym traktacie ewangelizacyjnym, jakim jest List do Rzymian. Paweł, zanim powiedział cokolwiek o usprawiedliwieniu, pojednaniu, odkupieniu, adopcji, uświęceniu, gloryfikacji lub którymkolwiek innym aspekcie ewangelii, najpierw ogłasza złą nowinę - „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość” (PBT Rzymian 1:18). Pokazuje, więc niepodważalną prawdę o grzechu człowieka, odbierając wszelką możliwość wytłumaczenia się oraz obarczając cały świat, wszystkich ludzi, winą przed Bogiem (Rzymian 3:19). W Bożym świetle, skazującym winnych grzeszników, jakże wspaniała jest dobra nowina o tym, że Bóg dał swego Syna, aby stał się on jedyną drogą ucieczki dla skazanych, przed ich wyrokiem.

……Aby to sprawiedliwe potępienie było zrozumiałe, w pełni swego znaczenia, wymagane jest zrozumienie powagi natury grzechu oraz dlaczego, jako afront w stosunku do świętego i sprawiedliwego Boga, zasługuje na tak okropną karę. Przystępując do rozwinięcia biblijnej teologii grzechu, oraz zdefiniowania wszelkich jego aspektów pozwólcie, że przytoczę prostą definicję grzechu, autorstwa apostoła Jana - „ponieważ grzech jest bezprawiem” (PBT 1 Jana 3:4). Użyte tutaj słowo „grzech” jest najbardziej ogólnym terminem, występującym w Nowym Testamencie. Odpowiednik tego terminu w Starym Testamencie, określa grzech jako nie osiągnięcie celu, jako niemożność sprostania wymaganiom ustalonych standardów – sztywnego prawa Bożego. Stąd, grzech jest celowym złamaniem prawa Bożego bądź nieświadomym naruszeniem jego zasad.

……Prawo bez kary za jego łamanie nic nie znaczy, jest bezsilne. Ponieważ - „Pan jest sprawiedliwy, kocha sprawiedliwość” (PBT Psalm 11:7), wszelkie oraz wszystkie przypadki łamania Jego sprawiedliwego prawa zasługują na najsurowszą karę - „On sprawi, że węgle ogniste i siarka będą padać na grzeszników” (PBT Psalmów 11:6). Apostoł Paweł podsumował okrutne konsekwencje grzechu, mówiąc - „zapłatą za grzech jest śmierć” (PBT Rzymian 6:23). Zwięźle oraz zgodnie z Pismem, Skrócony Katechizm Westminster ( Westminster Shorter Catechism ) ujmuje zarówno istotę jak i skalę konsekwencji:

Grzechem jest każde pragnienie podporządkowania się, bądź wykroczenie przeciwko, prawu Bożemu. (Pytanie 14)

Cały rodzaj ludzki, poprzez swój upadek, stracił możliwość przebywania w społeczności z Bogiem, ponosi konsekwencje Jego gniewu oraz przekleństwa, czego skutkiem są wszelkie cierpienia życia doczesnego, aż do samej śmierci a następnie wiekuiste cierpienia piekieł. (Pytanie 19)

……Pamięć cierpień, będących skutkiem naszego upadłego stanu, pomoże nam bardziej doceniać cudowną Bożą łaskę, która przewyższa nasz grzech, oraz motywować naszą miłość oraz uwielbienie Chrystusa, naszego Zbawiciela. Jest to właśnie sedno, które Chrystus zamierzał przekazać w swojej przypowieści o dwóch dłużnikach, którzy nie byli w stanie spłacić swego długu (Łukasz 7:40-50), skierowanej do Szymona. Jeden z nich winien był pięćset pensów, drugi pięćdziesiąt, obu łaskawie darowano dług. Chrystus zadał pytanie Szymonowi, który był zbulwersowany zachowaniem grzesznicy namaszczającej stopy Chrystusa drogim olejkiem oraz łzami - „[Powiedz mi, zatem] Który więc z nich będzie go [wierzyciela] bardziej miłował?”. Według Pana Jezusa odpowiedź Szymona była właściwa - „Sądzę, że ten, któremu więcej darował”. Tak, jak dłużnik oraz grzesznica w przypowieści odpowiedzieli z wdzięcznością, ponieważ przebaczono im wiele (Łukasz 7:47), im bardziej będziemy świadomi długów naszych grzechów, oraz ich strasznych konsekwencji, tym bardziej świadomi będziemy skali, jaką przedstawia nasze zbawienie.

……Nie zrozumcie źle tego, co chcę powiedzieć. Nie jest dobrze, aby Chrześcijanie trwali w poczuciu grzechów przeszłości. Lecz dobrze jest dla każdego z nas, aby pamiętać o tym, że Bóg poprzez Chrystusa - „Wydobył mnie [nas] z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje [nasze] postawił na skale i umocnił moje [nasze] kroki” (PBT Psalm 40:3). Z tego też powodu chcę abyśmy zastanowili się, czego naucza nas Biblia w temacie grzesznego stanu człowieka, który sprawiedliwie potępia go przez Bogiem, oraz odczuli wielką radość spowodowaną cudowną prawdą, że całkowita deprawacja człowieka leczona jest przez nieskończoną Bożą łaskę. Boże oskarżenie, przeciwko grzesznikom, dotyczy wszystkich - „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego” (PBT Rzymian 3:10; patrz również Psalm 14:1-3). Dowody oskarżenia są niezaprzeczalne - „wszyscy bowiem zgrzeszyli [nie spełnili wymagań] i pozbawieni są [trwają w braku] chwały Bożej” (PBT Rzymian 3:23). Chcę w bardzo prosty sposób omówić naturę grzeszników (Efezjan 2:3) tak, aby podkreślić piękno tego, kim są święci za sprawą łaski Bożej (Efezjan 2:5). Przez to, kim są, grzesznicy potrzebują ewangelii

- Grzesznicy są martwi duchowo

……W liście do Efezjan 2:1 Paweł określa stan, w jakim znajdują się grzesznicy, zanim rozpocznie się ich zbawienie - „umarli na skutek występków i grzechów”. W tym kontekście, bycie umarłym odnosi się nie do braku fizycznego życia, lecz do braku życia duchowego. Stan duchowej śmierci powoduje, iż osoba taka jest nieczuła oraz nie reaguje na działanie Boga (1 Koryntian 2:14). Najważniejsza część osoby człowieka – jego wieczna dusza – jest martwa dla najbardziej ożywczej siły – Boga. Gramatyka, użyta w tym zdaniu (szczególnie funkcja przypadku celownika) oznacza, że grzesznicy są martwi wewnątrz sfery wykroczeń oraz grzechu (otoczeni przez grzech) lub są martwi z powodu wykroczeń lub grzechów. Oba przypadki są tragiczne oraz teologicznie prawdziwe. Ze względu na swoje wykroczenia oraz grzech, człowiek jest duchowo martwy. Fakt grzechu pierworodnego powoduje, że każdy człowiek jest duchowo martwy; martwota duchowa pobudza każdego człowieka do rzeczywistego grzechu. Duchowa śmierć grzebie człowieka w popiele grzechu. Duchowa śmierć powoduje całkowite zepsucie człowieka (odrażająco cuchnące zwłoki), czyniąc go całkowicie niezdolnym do inicjowania duchowego życia. Z punktu patrzenia teologii, odnosimy się do tego stanu, jako do całkowitego zepsucia człowieka, oraz jego całkowitej niezdolności. Pismo pokazuje dwie bardzo ważne perspektywy uniwersalnego problemu duchowej śmierci.

Śmierć w Adamie

……Biblia uczy, a doświadczenie potwierdza, że grzech jest powszechny (uniwersalny). Zgodnie z Pismem, wyjaśnienie powszechności grzechu w sercu człowieka leży w pierwszym grzechu Adama, upadek rodzaju ludzkiego. Pierwszy list do Koryntian 15:22 wyjaśnia dobitnie - „w Adamie wszyscy umierają”. Z wielu przyczyn list do Rzymian 5 jest doniosłym fragmentem, szczególnie, dlatego, ponieważ łączy naszą winę z grzechem Adama. „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (PBT 5:12). Zastanówcie się również nad następującymi stwierdzeniami - „Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć” (PBT 5:15); „Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający” (PBT 5:16); „Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego” (PBT 5:17); „A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający” (PBT 5:18); oraz „Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami” (PBT 5:19).

……Całość tego zagadnienia budzi w nas ważne i słuszne pytanie, które brzmi następująco: jeżeli uczynił to Adam, dlaczego ja jestem winny? Teologowie długo dyskutowali nad odpowiedzią na tak postawione pytanie, często pozwalając, aby ograniczenia przyczynowe oraz wypaczone, samolubne poczucie sprawiedliwości zacieniały pochodzące z Pisma dowody. Istnieje wiele złych odpowiedzi na to pytanie, i jak wierzę, jest jedna właściwa odpowiedź. Właściwe zrozumienie powiązania pomiędzy grzechem Adama a naszą winą jest konieczne dla zrozumienia powiązania pomiędzy sprawiedliwością Chrystusa a naszą wolnością od winy. Nawet doktryna potępienia wiąże się z doktryną Chrystusa.

Kilka złych odpowiedzi

……Aby krytycznie ocenić wszystkie złe odpowiedzi, w ich szczegółach, wymagane jest więcej wiedzy niż jej posiadam. Spróbuję trzymać się jednak ściśle swoich kwalifikacji w tej dziedzinie. Moją ignorancję usprawiedliwia fakt, iż nie jestem historykiem kościoła ani znawcą teologii systematycznej. Pomimo moich ograniczeń, nie zaszkodzi, jeżeli zaprezentuję pobieżnie streszczenia tych złych odpowiedzi. Pamiętajcie, że każda z nich posiada doktryny, które się do niej odnoszą, lecz wykraczają one poza sferę zagadnienia dotyczącą naszej relacji z Adamem.

……Weźmy dla przykładu teorię zwaną Pelagianizmem, która zaprzecza jakiejkolwiek zasadniczej relacji pomiędzy grzechem Adama a winą ludzkości. Wizja ta mówi, że każdy człowiek, jak to było w przypadku Adama, przychodzi na świat balansując na krawędzi moralności, posiadając równe szanse grzeszenia lub życia bez grzechu. Zgodnie z nią Adam, będąc moralnie bezstronny, sam był winien odpowiedzialności za swój grzech i ani jego grzech, ani też jego konsekwencje nie mają wpływu na rasę ludzką. Co najwyżej Adam pokazał zły przykład a jego potomkowie po prostu idą za tym przykładem sami grzesząc. Pojęcie indywidualnej odpowiedzialności wydaje się być sprawiedliwe, lecz tylko na pierwszy rzut oka, ignoruje ono jednak wyraźne informacje, które podaje Biblia, usuwając drugą stronę argumentacji Pawła z piątego rozdziału listu do Rzymian mówiącego o posłuszeństwie Chrystusa wobec usprawiedliwienia. Jeżeli grzech Adama był tylko złym przykładem, oznacza w konsekwencji, że posłuszeństwo Chrystusa było zaledwie dobrym przykładem, nie wnosząc nic do dzieła zbawienia grzeszników. Każdy człowiek zdany pozostaje na własne dążenia do doskonałości, wysiłki, które skazane są na niepowodzenie. Trudno nazwać to dobrą nowiną. Błąd jest tak oczywisty jak i zgubny.

……Odmiana Pelegianizmu, zwana pół-Pelegianizmem naucza, że człowiek odziedziczył po Adamie zepsucie moralne, powodujące chorobę duchową, lecz nie śmierć. Pół-Pelegianizm definiuje grzech jako stałe dobrowolne działanie; grzech nie jest stanem, jest tylko rodzajem zachowania się. Ponieważ człowiek nie był dobrowolnym uczestnikiem przewinień Adama, nie może on ponosić odpowiedzialności za jego winę. Odziedziczył zepsucie, lecz nie grzech, które to powoduje, iż popełnia grzech w rzeczywistości. Teoretycznie jednak człowiek jest zdolny nie grzeszyć. Choroba i zepsucie zmusza, więc człowieka do wielkiego wysiłku, aby żyć nie grzesząc, bez pomocy Bożej. Pomimo grzesznych tendencji, człowiek z wrodzoną chorą moralnością może, bez udziału boskiej interwencji, zainicjować właściwe zachowanie, zmierzające do ku Bogu, który z kolei odpowiada tym nieporadnym wysiłkom, pomagając w swej łasce. Pół-Pelegianizm doprowadził ostatecznie do powstania tego, co nazywamy Arminianizmem. Arminianizm zamiast twierdzić, iż w łasce swojej Bóg odpowiada pomocą tym, którzy inicjują wysiłki ku Niemu, naucza raczej, że Bóg równo obdarza wszystkich ludzi łaską tak, aby mogli wierzyć, jeżeli sami podejmą taką decyzję. Ogólnie nauka taka nazywana jest łaską „prewencyjną” (zapobiegawczą), słowo pochodzące z łaciny, oznacza „wyjść naprzeciw”. Arminianizm twierdzi, że to prewencyjna łaska, zawarta w duszy każdego człowieka, pozwala duchowo choremu człowiekowi zareagować na przekaz ewangelii, a przez tę reakcję powoduje, że ewangelia staje się osobiście skuteczna. Znowu, nacisk na indywidualizm oraz osobistą odpowiedzialność sprawia, że teoria ta brzmi sprawiedliwie, lecz trudno zgodzić ją z przekazem biblijnym, że człowiek jest duchowo martwy, nie zaś zaledwie moralnie chory. Zbawienie zredukowano w niej zaledwie do możliwości, nie do stanu faktycznego.

……Istniej jeszcze jedna, zła odpowiedź, którą przytoczę. System ten zwany jest Nową Szkołą lub teologia Nowego Nieba, ponieważ ewoluował na uniwersytecie Yale na początku dziewiętnastego wieku. Odnośnie grzechu Adama, teoria ta uczy, że człowiek odziedziczył po nim wrodzoną skłonność do grzechu. Pomimo że tendencja ta nieuchronnie prowadzi do grzechu, sama nie jest grzechem, ponieważ, zgodnie z tą perspektywą, grzech zawiera się w świadomym, intencjonalnym łamaniu prawa. Interesujące jest to, że ta „niewinna tendencja do grzechu” znacząco przypomina Rzymsko Katolicką doktrynę o pożądliwości, odziedziczonej chęci pożądania, która, pomimo iż sama nie jest grzechem, powoduje okazję do popełniania grzechu. W prostych słowach, człowiek nie jest winny z sprawą grzechu Adama; człowiek jest winny, ponieważ sam jest zepsuty. Człowiek winny jest wyłącznie własnego grzechu. Wizja ta zasadniczo twierdzi, że zachowanie określa naturę, podczas gdy Biblia naucza nas, że natura determinuje zachowanie. Bob Jones senior, ewangelista początków dwudziestego wieku oraz fundator Bob Jones University , używał powiedzenia, które jest pięknym zaprzeczeniem błędu teologii New Heaven - „Ludzie nie są grzesznikami, ponieważ grzeszą; oni grzeszą, ponieważ są grzesznikami”. Aforyzm wyraża pełnię znaczenia oraz w pełni zgodny jest z Pismem.

Odpowiedź właściwa

……Odpowiedź, jaką daje Teologia Federalna, najlepiej wyjaśnia powiązanie pomiędzy grzechem Adama oraz będącą jego konsekwencją winą człowieka. Teologia Federalna w zasadzie potwierdza, że Bóg wyznaczył Adama jako reprezentanta, głowę rasy ludzkiej. I tutaj następuje mały trick, lecz posłuchajcie dalej. Wierzę, że tak można wyjaśnić znaczenie języka Pisma, szczególne Rzymian 5 oraz 1 Koryntian 15.

……Jako pierwszy człowiek, Adam w sposób naturalny zajmuje miejsce ojca rodzaju ludzkiego. Każdy z ludzi, żyjących kiedykolwiek w dziejach ludzkości, może w sposób naturalny prześledzić swoją genealogię aż do Adama. I w rzeczywistości, jako dowód prawdzie ludzkiej natury Jezusa Chrystusa, Łukasz w swojej ewangelii śledzi linię rodową Zbawiciela aż do Adama (Łukasz 3:38). Jeżeli wierzymy w to, co uczy Biblia o stworzeniu, dość łatwo zauważyć naturalne przywództwo Adama. Teologia Federalna twierdzi również, że Adam był głową ludzkości, reprezentując ją jako strona przymierza. Bóg ustanowił Adama przedstawicielem, nie jedynie w sensie osobistym, lecz również w sensie globalnym – rasa ludzka była w jedności z nim. W pierwszym przymierzu, które określało warunki życia i śmierci (I Mojżeszowa 2:16-17), Bóg obchodził się z całą ludzkością tak, jak z Adamem. Przecież, gdy Bóg zawierał to przymierze z Adamem, jedynym przedstawicielem rasy ludzkiej.

……Jako strona przymierza, zachowanie Adama odnośnie warunków przymierza wpłynęły na całą rasę, dlatego że reprezentował tę rasę jak i dlatego że bardzo dosłownie, on był rasą ludzką, jedynym wówczas jej reprezentantem. Gdyby Adam przestrzegał warunków próby, które zostały na niego nałożone w Edenie, zdobyłby wieczne życie, dla siebie jak i swoich potomków. Inaczej niż to jest w pojęciu Pelagianistycznym, Teologia Federalna utrzymuje, że Adam nie został stworzony w stanie równowagi chwiejnej, na krawędzi dobra i zła, lecz stworzony był z pozytywnym nastawieniem w kierunku Boga, posiadając wiedzę duchową, prawość oraz prawdziwą świętość (patrz Kolosa 3:10; Efezjan 4:24). Ponieważ Bóg przekazał Adamowi wszelkie duchowe korzyści, trudno mu było zgrzeszyć. Zwiększa to tym bardziej hańbę oraz powagę grzechu. To nieprawda, że Adam pośliznął się i w niekontrolowany sposób wpadł w grzech. W księdze Kaznodziei Salomona 7:29 czytamy - „Bóg uczynił ludzi prawymi, lecz oni szukają rozlicznych wybiegów”. Pamiętajmy jak prosto wytłumaczył to Paweł - „I nie Adam został zwiedziony” (PBT 1 Tymoteusza 2:14). Upewnijmy się, co do naszej teologii odnośnie upadku Adama, przy pomocy Pisma, nie zaś piosenek zasłyszanych w przedszkolu. Zgadzam się, że upadek Humpty Dumpty* był wielki, pomimo wysiłku wszystkich koni króla oraz wszystkich jego ludzi, Humpty nie mógł wrócić do swojej dawnej postaci. Lecz Humpty – tak, jak Adam – nie był jajkiem balansującym na szczycie ściany. Umieszczony został w środku raju, musiał porządnie rozpędzić się, aby przeskoczyć ścianę, którą wybudował Bóg. Nie jest to łatwe dla jajka.

……Gdy Adam umyślnie, w sposób zamierzony, sprzeciwił się Bogu, uległ zepsuciu, spowodowało to powstanie winy oraz śmierci. Lecz nieposłuszeństwo Adama nie było ograniczone wyłącznie do niego samego. Ponieważ był on reprezentantem nas wszystkich, jako pierwszy człowiek, wszyscy w równy sposób dzielimy jego nieposłuszeństwo oraz winę, będącą konsekwencją nieposłuszeństwa. Bóg sprawiedliwie włączył grzech Adama, polegający na złamaniu warunków przymierza, jako element rasy ludzkiej, której jedynym wówczas przedstawicielem był Adam i który w konsekwencji stał się jego wkładem do naszej spuścizny. Przez nieposłuszeństwo Adama cała rasa jest sprawiedliwie osądzana, oraz potępiona, jako winna przed Bogiem (Rzymian 5:17-19). Wszyscy ludzie są, zatem traktowani równo, urodzeni w grzechu, winni w sposób naturalny. Natychmiastowe skutki grzechu Adama przetrwały przez całą historię rasy ludzkiej: wstyd (I Mojżeszowa 3:7), obcy dla Boga (I Mojżeszowa 3:8), wina (I Mojżeszowa 3:10) oraz wyrok śmierci (I Mojżeszowa 3:19, 22). Należy zauważyć, że nie jesteśmy już odpowiedzialni za kolejne grzechy Adama, jedynie za pierwszy grzech, który spowodował okrycie całej ludzkości winą oraz spowodował jej duchową śmierć. Posłuchajmy ponownie słów Pawła - „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (PBT Rzymian 5:12). Jest to jasne. Potrzebujemy, zatem ewangelii od samego początku naszego istnienia.

……Pomimo że wina Adama może wydawać się logicznie skomplikowana, efekty jej niepochlebne, jej biblijne deklaracje są proste i niebudzące wątpliwości. Weźmy tekst pochodzący z Pełnego Katechizmu Westminster oraz Baptystycznego Wyznania Wiary, które stanowią znaczące streszczenie kluczowych koncepcji Pisma.

Przymierze zawarte z Adamem, jako osobą publiczną, nie tylko w jego własnym imieniu, lecz również dla potomności. Wszyscy potomkowie rodzaju ludzkiego, w prostej linii, zgrzeszyli w nim oraz upadli wraz z nim w pierwszym grzechu, jakiego się dopuścił. (Pytanie 22)

Trwający, grzeszny stan, który doprowadził człowieka do upadku, zawarty był w pierwszym grzechu Adama, pragnienie sprawiedliwości, w którym został stworzony, oraz zepsucie jego natury powodują, że znajduje się on pod jego całkowitym wpływem, niezdolny oraz stanowiący przeciwieństwo wszystkiego, co z duchowego punktu widzenia jest dobre, oraz całkowicie podporządkowany wszelkiemu złu; stan ten potocznie nazywamy grzechem pierworodnym i z niego pochodzą wszelkie, popełniane obecnie grzechy. (Pytanie 25)

Nasi prarodzice, a my w nich, za sprawą tego grzechu, utracili sprawiedliwość, w której byli od początku, tracąc społeczność z Bogiem, nadeszła śmierć dla wszystkich: wszyscy stali się martwi w grzechu, całkowicie zepsuci we wszystkich sferach swojego życia oraz części ciała i duszy. Byli oni korzeniem, oraz za sprawą wyznaczenia ich przez Boga, zajmowali miejsce całego rodzaju ludzkiego, któremu przypisana została wina za ich grzech, z których przeniesione zostało zepsucie na ich potomków, naturalnie następujące po sobie pokolenia, które poczynane są teraz w grzechu, z natury są dziećmi gniewu, sługami grzechu, poddanymi śmierci, oraz wszelkim innym niedolom, duchowym, doczesnym i wiecznym, aż do momentu, kiedy Pan Jezus ich uwolni. (Baptystyczne Wyznanie Wiary, Rozdział 6, ustęp 2, 3)

Jest to, mówiąc w skrócie to, co chciałem powiedzieć.

……Pozwólcie, że odpowiem na jedno, końcowe pytanie odnośnie grzechu Adama oraz naszej winy, które prowadzi bezpośrednio do ewangelii, a mianowicie - w jaki sposób grzech Adama wpłynął na Chrystusa? Myślę, że dostrzegacie problem. Jeżeli wszyscy ludzie winni są grzechu Adama a Chrystus jest prawdziwym człowiekiem, jak to się dzieję, że inaczej niż wszyscy ludzie, potomkowie Adama, Chrystus jest absolutnie bezgrzeszny? Wierzę, że Pismo jednoznacznie naucza o bezgrzeszności Jezusa Chrystusa. Nie był on bezgrzeszny, dlatego że nie grzeszył; raczej, nie grzeszył, ponieważ był bezgrzeszny. Zapamiętajcie tę zasadę: zachowanie nie określa natury; raczej, natura określa zachowanie. Dotyczy to Chrystusa tak samo jak i nas. Zapamiętajcie również to, że grzech nie jest podstawowym elementem ludzkiej natury, jak było na początku. Idźmy dalej za logiką Pawła w Rzymian 5 oraz 1 Koryntian 15 a zauważycie, że Bóg ustanowił Adama oraz Chrystusa jako reprezentantów całej ludzkości. Zauważcie, jak Paweł mówi o Adamie jako o pierwowzorze tego, który ma nadejść (Rzymian 5:14) oraz jak mówi o pierwszym Adamie oraz o ostatnim Adamie, pierwszym człowieku oraz drugim człowieku (1 Koryntian 15:45, 47). Pomimo że Jezus był w prostej linii potomkiem Adama, oraz prawdziwą częścią rasy ludzkiej, nie był On pod wpływem grzechu, który powoduje winę reszty ludzkości. W tajemniczy sposób, cudownie, Duch Święty za pomocą pierwiastka ludzkiego, znajdującego się w nasieniu kobiety, stworzył bezgrzesznego człowieka – Chrystusa (patrz I Mojżeszowa 3:15 oraz Galicjan 4:4). Nie mogę wyjaśnić tej wielkiej tajemnicy, mogę jedynie wziąć jako wyjaśnienie słowa anioła skierowane do Marii jako niezaprzeczalny fakt. „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łukasza 1:35). Dlatego też grzech Adama nie miał na Niego wpływu, za sprawą swej bezgrzesznej natury wypełnił On warunki przymierza uczynków, które pogwałcił Adam. Jako drugi Adam, jest on naszym reprezentantem, który spełnił warunek posłuszeństwa jest podstawą dla odkupienia wierzącej ludzkości z przekleństwa Adama. Wierzę, że, pomimo iż zawiódł, jako nasz reprezentant, Adam – prawdopodobnie ironicznie, lecz pewnie za sprawą Bożej łaski – osobiście wierzył w Bożą obietnicę nasienia kobiety, które odwróci to, co on sam właśnie zrobił (I Mojżeszowa 3:15). Adam otrzymał łaskę i znajdował się w Chrystusie. Jako osoba publiczna, wydał swoją własną rasę na potępienie. Prywatnie zaś, jako człowiek, Adam znał Chrystusa jako swojego reprezentanta i był członkiem rasy odkupionej Chrystusa. Prawdą jest, że łaska większa jest niż grzech. Musimy jednak zapamiętać, że Bóg ostatecznie kończy zagadnienie związane z ludzkością za sprawą tych dwóch ludzi. Będąc w jedności z naszym reprezentantem Adamem wszyscyśmy umarli; w jedności z naszym reprezentantem Chrystusem, wszyscyśmy żywi. Dlatego też mówię, musimy poznać potępienie, jeżeli chcemy rozumieć łaskę.

Osobiście umarły

……Pomimo że jesteśmy martwi w Adamie, nie możemy zarzucać mu naszego osobistego braku duchowego życia. Żaden człowiek, prócz Jezusa Chrystusa, nie jest w wyjątkowy sposób pozbawiony własnej winy i zepsucia. „Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego” (PBT Kaznodziei Salomona 7:20). Musimy stawić czoło tej prawdzie: każdy człowiek, od początku swego życia w ciele, jest splugawiony oraz winny grzechu. Dawid wyznał - „Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka” (PBT Psalm 51:7). Krytykując ludzi Izraela ze względu na grzech, Pan stwierdził - „od powicia zwą cię buntownikiem” (Izajasza 48:8). Z natury jesteśmy dziećmi buntu oraz nieposłuszeństwa (Efezjan 2:2-3).

……To, o czym Pismo ekspresyjnie zapewnia, to również wyraźnie ilustruje. Dwie znaczące lekcje poglądowe dyspensy ze Starego Testamentu przedstawiają naturalne zepsucie, które istnieje od początku życia. Jednakże obiekt tych lekcji nie jest już aktualny, opisana prawda jest nadal prawdą. Pierwszą była ceremonia obrzezania. Obrzezanie wymagało usunięcia z ciała napletka, będącego symbolem grzechu i zepsucia. Znacząco, Nowy Testament przyrównuje stan martwoty duchowej w grzechu do nie obrzezania ciała (Kolosan 2:13). Pomimo znaczenia, jakie miało obrzezanie jako znak przymierza, ma swoje ważne konsekwencje (patrz I Mojżeszowa 17:10-14), a fakt, iż było wykonywane na niemowlętach sugeruje, że problem grzechu istnieje od samych narodzin.

……Drugą lekcją poglądową było jedno z praw, definiujące ceremonialną czystość oraz nieczystość. Ogólnym celem tych zasad – dyktujących wszystko, od diety do postępowania z odpadami – uczyły ludzi, że społeczność z Bogiem wymaga czystości oraz że grzech wyklucza możliwość takiej społeczności. Interesujące jest, że jednym z naturalnych okoliczności życia, które powodowały ceremonialną nieczystość kobiety, było rodzenie dzieci (patrz III Mojżeszowa 12). Bez jakichkolwiek wątpliwości dzieci są cudownym darem od Pana, posiadanie dzieci jest okazją do radości (Psalm 127). Niezależnie jednak od tego, jak urocze oraz milutkie są nowonarodzone dzieci, Bóg chciał, aby wszyscy wiedzieli, iż dziecko rodzi się jako grzesznik. Pytanie Hioba, na które sam odpowiedział, podsumowuje wieczny problem „człowieka narodzonego z kobiety” (PBT Hioba 14 :1) - „Któż czystym uczyni skalane? Nikt zgoła” (PBT Hioba 14:4).

……Biblia nie tylko twierdzi, w sposób absolutnie jasny, że człowiek jest grzesznikiem od początku swojego życia, uczy również, że wina oraz zepsucie opanowuje całe wnętrze człowieka. Oznacza to nie tylko, że wszyscy ludzie są grzesznikami, lecz również to, że są pełni grzechu. Człowiek jest całkowicie zdeprawowany. Nie potrafi on uczynić niczego wystarczająco dobrego, co mogłoby być miłe dla Boga; nie ma w nim żadnej iskry, która mogłaby rozniecić życie duchowe. Grzech jest sprawą serca: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi?” (PBT Jeremiasza 17:9). Jeremiasz opisuje serce jako „Jakub” (słowo oznaczające oszukańczy, zwodniczy) - oraz całkowicie wrogi, podstępny. W całym Piśmie serce człowieka oznacza jego wnętrze – umysł, emocje oraz wolę. Naturalnie, umysł człowieka nie jest w stanie zrozumieć niczego, co jest duchowe (1 Koryntian 2:14), ponieważ zrozumienie pogrążone jest w mroku (Efezjan 4:18). Cały „duch ich i sumienie są zbrukane” (PBT Tytusa 1:15). Naturalne uczucia człowieka pozbawione są jakiejkolwiek Bożej miłości (Jan 5:42), posiadając serce duchowo nieczułe – nieczułość sumienia (Efezjan 4:19). W sposób naturalny wybiera drogę ku śmierci, odrzucając drogę ku życiu (Przypowieści Salomona 7:36 – należy zauważyć, że słowa „wyrzeka” [w wersji angielskiej „nienawidzi”] oraz „kocha” wyrażają działanie wolicjonalne, są raczej działaniem świadomym, niż wyrażeniem emocji).

……Rzymian 3:11-18 jest zapewne najpełniejszym katalogiem grzesznej natury człowieka, znajdującym się w Nowym Testamencie. Należy zauważyć, że następujące stwierdzenie skoncentrowane jest szczególnie na stanie, w jakim znajduje się naturalnie zepsute serce, stwierdzenie, iż - „bojaźni Bożej nie ma przed ich oczami” (PBT 3:18) - sugeruje naturalnie zdeprawowane usposobienie człowieka. Grzesznik żyje bez świadomości, że Bóg kontroluje oraz ogranicza naturalne zło, tkwiące w człowieku. Jeżeli bojaźń Boża Hioba spowodowała, że odwrócił się od zła (Hiob 1:1), oznacza to, że bez bojaźni Bożej człowiek skłania się ku złu, idąc za mentalnością, która wroga jest Bogu (Rzymian 8:7). Grzesznik żyje bez jakiegokolwiek świętych pobudek lub impulsów. Po drugie, „nie ma rozumnego [nikogo, kto by rozumiał]” (PBT 3:11) sugeruje niedorozwój wypaczonego umysłu. W stanie tak całkowitej duchowej ignorancji, nawet piękno Chrystusa, jego istota oraz ofiara ewangelii nie mają sensu. Po trzecie, „nie ma, kto by szukał Boga” pokazuje kierunek, w którym zmierza zdeprawowana ludzka wola. Nigdzie deprawacja człowieka nie jest tak boleśnie wyrazista, jak w sytuacjach wymagających podejmowania decyzji przez upadłą wolę człowieka. Pierwszym działaniem upadłej woli Adama było, zamiast szukać pomocy u Boga, ukrycie się przed Nim. Jest to kierunek zawsze obierany przez grzesznika, który zgodny jest z jego naturalnymi skłonnościami. „Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało” (PBT Rzymian 8:5). Podobnie Jeremiasz opisał jak przeklęty człowiek - „od Pana odwraca swe serce” (PBT Jeremiasza 17:5). Takie serce oznacza śmierć (Rzymian 8:7).

……Pozostaje stwierdzenie, że człowiek jest w wielkich tarapatach, ponieważ sam nie może powstać do życia ze stanu duchowej śmierci, w której się znajduje, czy też wyleczyć się ze swojej duchowej deprawacji. Tak, jak Etiopczyk (czy ktokolwiek inny na jego miejscu) nie jest w stanie zmienić skóry, leopard (czy którekolwiek inne zwierzę) nie jest w stanie zmienić swego wyglądu, tak grzesznicy - „którzyście się nauczyli postępować przewrotnie” - nie są w stanie uczynić niczego, co jest dobre (PBT Jeremiasza 13:23). ”A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą” (PBT Rzymian 8:8). Całkowita niezdolność do zmiany natury jest nieuniknionym następstwem całkowitej deprawacji. Przyjęcie oraz świadomość prawdy o naszym beznadziejnym stanie, w którym się znajdujemy, umożliwia usytuowanie łaski płynącej z ewangelii we właściwej perspektywie.

————————————————-

* Bohater opowiadania Alicja po drugiej stronie lustra (Through the Looking Glass) autorstwa Lewis Carroll, autora znanego opowiadania Alicja w Krainie Czarów (Alice’s Adventures in Wonderland).

- Grzesznicy są moralnie zepsuci

……Człowiek może być martwy w grzechu, lecz paradoksalnie jest on całkiem aktywnym grzesznikiem. Jak duchowe „zombi” grzesznicy żyją w nieświadomości swojej duchowej śmierci. W liście do Efezjan 2:1-3 apostoł Paweł opisuje ten, podobny do zombi, stan, w jakim chodzą ludzie duchowo martwi:

I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni.

Oba pojęcia „chodzenia” oraz „postępowania” sugerują przekleństwo, przyzwyczajenia oraz kierunki, w których zmierza życie. Tekst wskazuje na trzy chorobliwe tendencje, które kierują duchowo martwą osobą. (1) Jest prowadzona przez świat. Odnosi się to do przemijającego systemu, który jest nieodłącznie przeciwny prawdzie, sprawiedliwości oraz Bogu. Podążanie za światem oraz za duchem tego wieku oznacza stanięcie w pozycji wrogiej Bogu. (2) Podąża za diabłem. Ten oskarżyciel, kusiciel, demoralizator oraz arcy-kłamca stoi na czele pochodu, zmierzającego prosto ku wiecznemu zatraceniu, śmierci. W innym miejscu Biblia nazywa go „bogiem tego świata”, który zaślepia oczy niewierzących (PBT 2 Koryntian 4:4) i utrzymuje ich jako niewolników swojej woli (2 Tymoteusza 2:26). (3) Podąża za pożądliwością ciała. Natura znowu bierze górę. Odchył będący naturalną skłonnością prowadzi ku namiętności grzechu, pragnienia myśli posiadają nieodłącznie skłonność ku złemu. Nie da się wyliczyć wszystkich grzechów, które człowiek jest w stanie popełnić przeciwko Bogu i Jego prawu, obwiniających go przed Bogiem, prowadząc do sprawiedliwego poniesienia kary z powodu złamania prawa. Niektóre grzechy są działaniem zewnętrznym; inne pozostają wewnątrz myśli człowieka. Niektóre grzechy skierowane są przeciwko innemu człowiekowi; inne przeciwko samemu sobie. Niektóre grzechy są bardziej haniebne niż inne, wszystkie jednak skierowane są przeciwko Bogu (Psalm 51:6).

……Jest to problem wynikający z zepsutego serca - „Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło” (PBT Przypowieści Salomona 4:23). Następnie, jako efekt, wszelkie skalanie [plugastwo] pochodzi ze złego serca (Mateusz 5:19; Łukasz 6:45). Grzech pierworodny, który psuje serce, zawsze prowadzi ku popełnianiu kolejnych grzechów. Czynimy to, co czynimy, ponieważ jesteśmy tym, kim jesteśmy. Niekoniecznie czynimy to, co jesteśmy zdolni uczynić w zakresie grzechu, lecz niestety jesteśmy zdolni do najgorszego. W swoim katalogu grzechu, Rzymian 3, uwaga Pawła skierowana jest na zdeprawowaną naturę człowieka, która prowadzi do zdeprawowanego zachowania człowieka. Ponieważ nie ma sprawiedliwego (3:10), co za tym idzie - „nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego” (3:12). Przeczytajcie wersety 13-14 i zauważcie jak usta odzwierciedlają serce. Z obfitości duchowo martwego serca emanuje niesprawiedliwość, oszczerstwo oraz bluźnierstwo. Wersety 15-17 opisują styl życia charakteryzujący się przemocą, niszczycielską siłą, udręką [zgryzotą], niedolą oraz marnością. Grzech kala wszystko. Jeżeli pozostaniemy zdani na samych siebie, nie wróży to nic dobrego.

- Sprawiedliwe potępienie grzeszników

……Bóg ostrzegał człowieka od początku, że karą za grzech będzie śmierć (I Mojżeszowa 2:17). Wraz z innymi nieszczęściami przynoszonymi przez grzech (I Mojżeszowa 3:16-19), śmierć wyszła na świat – natychmiastowa duchowa śmierć, nieuchronna śmierć cielesna oraz możliwa wieczna śmierć. Bycie duchowo martwym oraz moralnie zepsutym oznacza bycie pod wpływem bożego gniewu oraz potępienia (Efezjan 2:3). Być pod wpływem tegoż bożego gniewu oznacza bycie poddanym egzekucji w dniu sądu (Rzymian 3:19). Biblia stawia sprawę jasno - sąd Boży postępuje „według prawdy” (PBT Rzymian 2:2) oraz On niezawodnie i bezstronnie „odda każdemu według uczynków jego” (PBT Rzymian 2:6, 11). Nie ma chyba bardziej przerażającej oraz przygnębiającej myśli niż myśl o otrzymaniu od Boga, w dniu sądu, tego, na co zasługujemy. Tym, na co grzesznik zasługuje i tym, co na pewno otrzyma jest - „gniew i oburzenie, ucisk i utrapienie” (PBT Rzymian 2:8-9). Poza Chrystusem jedyną przyszłością grzesznika jest pewne - „przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników” (PBT Hebrajczyków 10:27). Po dniu sądu, potępieni grzesznicy, otrzymawszy wyrok „według swoich uczynków” zostaną strąceni - ich ciało oraz ich dusza - do wiecznie płonącego jeziora ognia, co określone zostało jako druga śmierć (Objawienie 20:12 – 14). Wieczna śmierć jest pewnym końcem śmierci duchowej. Pytania proroka powinny dotrzeć do każdego grzesznika - „Któż się ostoi przed Jego zagniewaniem i kto wytrzyma Jego zapalczywość? Gniew Jego wylewa się jak ogień” (PBT Nahuma 1:6).

……Dyskusja o tym, czego uczy Biblia odnośnie wiecznego potępienia, wykracza poza cel tej książki; teraz raczej chcę abyśmy widzieli rzeczywistość oraz sprawiedliwość Bożego potępienia grzesznego człowieka. Jednak, odzwierciedlenie horroru potępienia powinno być dla grzeszników bodźcem do poszukiwania Pana, dopóki jeszcze może zostać odnaleziony, oraz dla świętych do radości z faktu, iż Chrystus uratował nas od nadchodzącego gniewu (1 Tesaloniczan 1:10) oraz że, zatem, nigdy nie zobaczymy piekła. Pozwólcie, że odniosę się do stwierdzenia, jakie zawarte zostało w Pełnym Katechizmie Westminster, które szczegółowo określa potępienie grzeszników, zarówno w tym świecie, jak i w świecie przyszłym. Są to przygnębiające słowa, które zasługują na poważną refleksję. Dawid dobrze je podsumował, gdy powiedział – „Liczne są boleści grzesznika” (PBT Psalm 32:10).

Kara za grzech w tym świcie jest wewnętrzna, jako ślepota umysłu, przytępione zmysły, silne urojenia, zatwardziałość serca, przerażenie w świadomości oraz nikczemne uczucia; lub zewnętrzna, jako przekleństwo, którym Bóg przeklął całe stworzenie ze względu na nas, oraz wszelkie inne zło, które zdarza się nam w naszych ciałach, w naszym imieniu, w naszym stanie, w naszych relacjach oraz działaniach; wraz z samą śmiercią. (Pytanie 28)

Karą za grzechy, która ma nadejść, jest wieczne oddzielenie od pocieszającej obecności Boga, wraz z najstraszliwszymi cierpieniami duszy i ciała, bez możliwości odpoczynku, w ogniu piekielnym na wieki. (Pytanie 29)

Zauważcie szczególnie to, że część kary za grzech, obecny na świecie, stanowi sam grzech. Osamotnienie grzesznika przez Boga, wydanie go na łaskę własnych wyborów, jest aktem potępienia. Obecne potępienie jest złe, lecz najgorsze ma dopiero nadejść.

……Mam nadzieje, że to, do czego zmierzam jest jasne. Z natury jesteśmy umarli, zepsuci oraz potępieni, z naszej strony nie możemy zrobić nic, aby stan ten zmienić. Rozpaczliwie potrzebujemy ewangelii. Jeżeli Bóg miałby pozostawić człowieka w tym stanie, aby mógł otrzymać to, na co zasłużył jako grzesznik, byłoby to z Jego strony całkowicie sprawiedliwe. Lecz piękno ewangelii kryje się w tym, że Bóg nie pozostawił człowieka w osamotnieniu. Zaprawdę dla grzeszników żadna wiadomość nie jest zła, lecz tutaj mamy dobrą wiadomość. Kilkakrotnie w tym rozdziale zwróciłem waszą uwagę na pierwsze trzy wersety listu do Efezjan – 2 złe wiadomości. Lubię przejście, które następuje w wersecie 4-5 – „Lecz Bóg, bogaty w łaskę, ze względu na wielką miłość, którą nas ukochał, jeszcze nawet wtedy, gdy byliśmy martwi w grzechu, ożywił nas wraz z Chrystusem” (PBT) – dobra nowina. Życie duchowe jest jedną odpowiedzią na duchową śmierć. Bóg, poprzez swoją łaskę, daje zrozumienie potępionym grzesznikom, że życie jest w jedności z Jego Synem. Gdy zaczniemy zastanawiać się nad tym, co znajdujemy w Chrystusie i co to znaczy być zbawionym, wraz z natchnieniem apostoła wołajmy - „dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!” - ponieważ wyzwolił nas z ciała śmierci (Rzymian 7:24-25). Cudowna Boża łaska – zgubionym byłem, lecz teraz zostałem odnaleziony.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony
Obrazek
cms|skr328|PL50950Wroclaw68
Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:37

Rozdział 2

Chrystus - istota ewangelii



Zbyt często brakującym elementem chrześcijaństwa jest sam Chrystus. Nowoczesne chrześcijaństwo – nawet to ewangeliczne oraz fundamentalistyczne – wykazuje skłonności do koncentrowania swojej uwagi na wszystkich towarzyszących okolicznościach życia chrześcijańskiego, bez większej bezpośredniej świadomości samego Zbawiciela. Ta błędna emfaza prowadzi w sposób naturalny do konserwatywnego, przeciwnego nowoczesnej kulturze, stylu życia, lecz taki styl życia, sam w sobie, niekoniecznie jest chrześcijańskim. Przyznajemy, iż zbawienie pociąga za sobą osobista relację z Chrystusem, lecz w praktyce zbyt mało robimy, aby zwiększyć wiedzę oraz wzmocnić doświadczenie tej osobistej relacji. Podczas gdy koncentrujemy się na tym, co mamy robić i czego nam nie wolno w życiu i służbie ten, któremu, jak twierdzimy, służymy jest po prostu zaprzęgany do pracy. Samą osobę oraz dzieło, dokonane przez Chrystusa, ograniczamy do określonych dat w kalendarzu – narodziny Chrystusa, zmartwychwstanie podczas Świąt Wielkanocnych. Tego rodzaju uroczystości rocznicowe niewiele nam pomogą w korzystaniu z błogosławieństw osobistej relacji z Chrystusem, która jest rzeczywistością charakteryzującą przyszłość prawdziwego Chrześcijaństwa.

……Czasy świętowania rocznic są momentami szczególnymi, lecz relacje nie mogą rozwijać się wyłącznie na bazie świętowania rocznic. Wybaczcie mi osobisty przykład, lecz tak się złożyło, że w trakcie pisania tego rozdziału zbliża się rocznica mojego ślubu. Będzie to szczególny czas a ja jestem typem romantyka. Jednak, moja relacja z Sandrą zawiera więcej treści, niż świętowanie dnia naszego ślubu raz do doku. Przeżyłem z nią prawie trzydzieści lat. Poznając codziennie bardziej i bardziej tak, że dzisiaj znamy się dużo lepiej niż w dniu naszego ślubu, konsekwentnie, muszę to szczerze przyznać, kocham ją bardziej dzisiaj niż wówczas. Bez żadnych wątpliwości, moje małżeństwo wpłynęło na moje zachowanie. Na przykład, przysięga małżeńska wyklucza spotykanie się z innymi kobietami. Z ochotą dotrzymywałem tego przyrzeczenia nie tylko od czasu ślubu, lecz również przez pewien znacząco długi czas przed tym faktem. Prawdą jest, iż spotykanie się z kimś innym nie przyszło mi nawet do głowy od końca lat 60-tych. Ścisłe przestrzeganie tego ograniczenia, jednoczesne ignorowanie Sandry, może być zgodne z literą prawa małżeńskiego oraz być właściwą rzeczą, którą należy robić, lecz moje samotne życie społeczne samo w sobie nie spowoduje małżeńskiego szczęścia. Czas, który spędziliśmy razem, ucząc się więcej o sobie nawzajem tego, co sprawia przyjemność drugiej stronie, składa się na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Moja motywacją jest robienie jej przyjemności, nie tylko przestrzeganie zasad pożycia małżeńskiego. To miłość do Sandry powoduje moje niezwykłe poświęcenie oraz wierność mojemu pragnieniu bycia z nią. Gdy kochasz, obowiązek oraz pragnienie łączą się w jedną całość. Miłość wzrasta wraz ze znajomością osoby kochanej, a znajomość ta wzrasta wraz z bliskością relacji. Z tego, co wiem, Sandra jest szczęśliwa w małżeństwie.

……Chodzi mi o to, że to, co jest prawdą w małżeństwie, jest również prawdą w relacji osobistej, którą wierzący związani są z Jezusem Chrystusem. Głębsze poznanie Chrystusa oraz wzrastająca radość płynąca z relacji z Chrystusem są sekretem szczęśliwego chrześcijaństwa. Zbyt często wierzący wykazują tendencję myślenia o osobistej relacji z Chrystusem jako o ślubie raczej, niż o małżeństwie. Myśli o Nim ograniczają się do czasu nawrócenia, rzadko wracają w kontekście doświadczania życia codziennego. Tak wielu wierzących próbuje ograniczyć swoje zachowanie do tego, co jest właściwe, ignorując w tym samym czasie Zbawiciela. Obowiązki wypełniane są bez pasji pragnienia. Nie ma w tym wiele osobistej relacji z żyjącym Zbawicielem. Jak stwierdził apostoł Paweł - to miłość Chrystusa przynagla każdego wierzącego (2 Koryntian 5:14). Nie można tego świadomie doświadczać do momentu aż Chrystus stanie się centrum naszych myśli. Im bardziej nasze życie zacznie obracać się wokół Zbawiciela, tym bardziej będziemy mogli radować się z błogosławieństw płynących ze zbawienia i tym bardziej pragnąć będziemy, aby żyć w sposób, jaki sprawia radość Jemu. To prawda, że właściwa świadomość ewangelii powoduje właściwe życie w ewangelii, a najważniejsza w tym wszystkim jest właściwa świadomość Chrystusa. Chrystus określa chrześcijaństwo: On jest istotą ewangelii.

……W tym rozdziale chcę położyć fundamenty pod każdy z elementów oraz błogosławieństwa płynące z ewangelii, które będziemy rozważać w pozostałej części tej pracy. Każdy aspekt łaski ewangelii wypływa z Chrystusa, który jest ewangelią. Rozpoczęcie tego wielkiego tematu, jakim jest osoba i dzieło Chrystusa, wymagałoby napisania osobnego, grubego tomu rozprawy. Jednakże, zakres oraz cel tej książki wymaga ograniczenia dyskusji do konkluzji dotyczących dzieła Chrystusa, które stanowią podstawę naszego zbawienia. Nie znaczy to, że sugeruję, iż osoba Chrystusa nie jest istotna dla zagadnienia. To, kim jest, nadaje jego dziełu pełne znaczenie. Jego unikatowość, jako Boga-człowieka – jedna osoba, posiadające dwie różne natury – jest istotą Jego, jako jedynego Zbawiciela grzeszników, jedynego mediatora pomiędzy Bogiem a człowiekiem. W książce Beginning at Moses: A Guide to Finding Christ In the Old Testament [Począwszy od Mojżesza: przewodnik w poszukiwaniu Chrystusa w Starym Testamencie] ( Ambassador-Emerald International , 1999), poświęciłem trzy rozdziały tożsamości, osobie oraz dziełu Chrystusa. Rozdziały te mogą posłużyć do przeprowadzenia bardziej szczegółowego, lecz nadal dalekiego od wyczerpania tematu, studium. Tak, więc, biorąc za pewnik, że rozumiemy, iż Jezus jest całkowicie Bogiem oraz człowiekiem, chcę rozwinąć kilka myśli na temat Jego dzieł. Używając dwojakiej klasyfikacji Piotra, dotyczącej „cierpień (przeznaczonych) dla Chrystusa i mających potem nastąpić uwielbieniach” (PBT 1 Piotra 1:11), chciałbym zająć się kluczowymi aspektami upokorzenia Chrystusa oraz jego uwielbienia. Stałe uświadamianie sobie tych prawd pomoże nam wzrastać w naszej wiedzy oraz radości płynącej ze zbawienia, ponieważ spowoduje to, iż nasze serca zwrócą się ku Zbawicielowi.

……W swej klasycznej definicji ewangelii (1 Koryntian 15:3-4), apostoł Paweł izoluje dwa praktyczne elementy upokorzenia oraz wywyższenia Chrystusa. Śmierć Chrystusa była kulminacją Jego upokorzenia; zmartwychwstanie Chrystusa było początkiem Jego wywyższenia. Definicja ta, definicja ewangelii, zawiera cztery stwierdzenia poprzedzone słowem - „że”, z których dwa kończą się stwierdzeniem „zgodnie z Pismem”. Pozwólcie, że przedstawię to w ten sposób, aby zilustrować strukturę:

Że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z pismem,
że był pogrzebany
Że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z pismem
że był widziany

Dwukrotnie powtórzone stwierdzenia - „zgodnie z pismem” - tworzą strukturę oraz stanowią główne fakty dobrej nowiny. Dwukrotnie kolejno po sobie powtórzony spójnik - „że” oznacza, iż następujące po sobie stwierdzenia stanowią niepodważalne dowody, potwierdzające główne fakty.

……Pierwszym, niepodważalnym faktem ewangelii, jest śmierć Chrystusa. Proste stwierdzenie bogato wypełnione jest teologicznym znaczeniem. Rodzaj gramatyczny czasownika „umarł” oznacza, że był to fakt rzeczywisty, zdarzenie historyczne, jedyna śmierć na wszystkie czasy. Przyimkowa fraza „za nasze grzechy” sugeruje ofiarny oraz zastępczy charakter tej śmierci. Przyimkowa fraza „zgodnie z Pismem” wskazuje na śmierć Chrystusa jako wypełnienie wiecznego celu i woli Boga. Ewangelia śmierci Chrystusa jest jedynym Bożym planem dla zbawienia grzeszników. Stwierdzenie potwierdzające „że został pogrzebany” podkreśla pewną rzeczywistość tej śmierci. Chrystus nie został pogrzebany żywcem.

……Kolejnym, niezaprzeczalnym faktem ewangelii jest zmartwychwstanie Chrystusa. Najbardziej znaczące są rodzaj oraz strona czasownika „zmartwychwstał”. Tak, więc angielska wersja Authorized Version tłumaczy czasownik jako stronę czynną (podmiotem jest działanie, które jest wykonywane), w rzeczywistości grecki rzeczownik występuje tutaj po stronie biernej (podmiotem jest działanie, które zostało wykonane). Oba stwierdzenia są biblijnie prawdziwe, lecz interesującym jest fakt, że Nowy Testament najczęściej mówi o Chrystusie, jako o wskrzeszonym wolą Ojca, przez moc Ducha Świętego. Jak zauważymy podkreśla to Bożą akceptację ofiary Chrystusa. Forma czasownika wyraźnie odnosi się do działania, które zostało historycznie zakończone, lecz posiada swoje ciągle trwające następstwa. Chodzi tutaj o to, że Jezus, umarłszy i zostawszy pogrzebanym, został w nadnaturalny sposób ponownie powołany do życia i jego życie trwa nadal. Nigdy już nie umrze. To, że wszystko to stało się „zgodnie z Pismem” oznacza, że chwała, jaka przyszła po cierpieniu, również była częścią wiecznego planu Boga dla Chrystusa. Stwierdzenie potwierdzające „że ukazał się” [był widziany] oznacza, że był rzeczywisty, wskrzeszony w ciele. Teologia zmartwychwstania opiera się na historycznym fakcie zmartwychwstania.

……Są to proste i daleko idące fakty. Weźmy teraz pod uwagę niektóre z aspektów poniżenia Chrystusa oraz jego wywyższenia nieco bardziej szczegółowo, co może dać nam do myślenia, gdy będziemy uczyć się zastosowania Chrystusa do naszego zbawienia. Świadomość Chrystusa oraz Jego ewangelii sprawia, że nasze życie będzie kierowane ku podobaniu się Jemu. Ci, którzy myślą o śmierci Chrystusa nie mogą już - „żyć dla siebie”, lecz muszą zamiast tego żyć - „dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał” (PBT 2 Koryntian 5:15). Właściwa świadomość powoduje właściwe zachowanie.

……Aby zapobiec obszernemu powtarzaniu się, moim celem w tym miejscu jest po prostu identyfikacja oraz krótkie wyjaśnienie tych faktów. W kolejnych rozdziałach zasugeruję konsekwencje oraz zastosowanie tych prawd dla naszego zrozumienia oraz błogosławieństwa szczególnych korzyści, wynikających z ewangelii.

- Kluczowe aspekty upokorzenia Chrystusa

……Pomimo iż śmierć Chrystusa jest centralną częścią ewangelii, Chrystus nie mógłby umrzeć gdyby nie żył. Prawda ta wydaje się być ewidentna sama w sobie, lecz życie Chrystusa jest elementem zasadniczym dzieła odkupienia Chrystusa. Wczesny pobyt Chrystusa na świecie, począwszy od łona Maryi Dziewicy, aż do grobu. Zamożny człowiek Józef był również częścią Jego upokorzenia, przyczyniając się do kwalifikacji Jezusa jako Zbawiciela. Jeżeli mamy zrozumieć ewangelię, musimy zrozumieć, że Jego życie było tak samo zastępcze, jak Jego śmierć. To, czego dokonał w swoim doskonałym życiu, kwalifikowało go do zastępczej śmierci. Ponieważ będę podkreślał poszczególne skutki tego faktu w kolejnych rozdziałach pozwólcie, że odnotuje jedynie najistotniejsze oraz podstawowe elementy dobrowolnego upokorzenia naszego Pana. Zauważmy, w jaki sposób Rozszerzony Katechizm Westminster identyfikuje integralne elementy stan upokorzenia Chrystusa:

Stan upokorzenia Chrystusa był tym niskim stanem, w którym ze względu na nas opróżnił się ze swojej chwały, upodobnił się do sługi, od poczęcia przez narodziny, życie, śmierć i po śmierci, aż do swego zmartwychwstania. (Pytanie 46)

Protekcjonalne wcielenie Chrystusa

……Pomimo tego, że człowiek stanowi ukoronowanie stworzenia Bożego, ukoronowanie to jednak znajduje się całkowicie poniżej swego stwórcy. Dla stwórcy zejść tak nisko, przyjmując na siebie słabości i ograniczenia wynikające z ludzkiej natury, jest wielką, niedającą się pojąć ani zrozumieć, tajemnicą boskości (1 Tymoteusza 3:16). Zbyt często cud wcielenia gubiony jest pośród wzniosłych perspektyw ludzkości, zamiast być potęgowany wzniosłymi perspektywami Bożymi. Jeżeli zaczniemy, chociaż trochę, rozumieć jak wielki jest Bóg, oraz jak mały jest człowiek, wówczas fakt inkarnacji wiecznego Syna Bożego zacznie nie tylko zdumiewać nas, lecz zacznie przytłaczać nasze serca miłością dla łaski, którą nam objawia. Gdy zaczniemy zdać sobie sprawę, że Chrystus jest jasnością, jaką oświetla nas wieczna i niezmienna chwała Ojca, zwiększy się nasze odczucie cudu, jakim była Jego inkarnacja do postaci ludzkiej.

……Pójdźmy, dla przykładu, za logiką, którą znajdziemy w Jana 1:1-14 i poddajmy się zdumieniu. Ujawnia się tutaj kilka zdumiewających stwierdzeń, wskazujących na upokorzenie, jakim było wcielenie Pana Jezusa. (1) On jest wieczny – werset 1. (2) Posiada wieczną, bliską relację z Bogiem – werset 2. (3) On stworzył wszystko – werset 3. (4) On jest istotą i źródłem życia – werset 4. (5) On odsłania prawdziwą mądrość i świętość – werset 4-5. (6) On wszedł na świat, który sam stworzył – werset 9-10. (7) On przyjął naturę ludzką stając się cielesnym człowiekiem – werset 14. (8) On objawił chwałę Boga jako jedyny syn Boga – werset 14. To wcielenie Pana Jezusa postawiło go ja jednym poziomie z rasą ludzką; osiągnięte zostało to za pomocą ponadnaturalnego poczęcia oraz wydania na świat przez dziewicę, było to niezbędne z powodu ludzkiego grzechu. Począwszy od pierwszej, łaskawej obietnicy zbawienia, danej grzesznemu człowiekowi, Bóg jasno postawił warunek – Zbawicielem, który uwolni człowieka z mocy przekleństwa, musi być człowiek, nasienie kobiety (I Mojżeszowa 3:15). Gdy nadeszła pełnia czasu – gdy wszystko było przygotowane, zgodnie z wiecznym planem Bożym – zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty (Galacjan 4:4). Stara pieśń, którą cytuję poniżej, pozwala odczuć niezwykłość odczucia, które inkarnacja powinna w nas wywołać.

Daj mi ujrzeć, o Zbawicielu, Twą cudowną miłość dla mnie,
……Miłość, która przywiodła Cię w dół, na ziemię, abyś umarł za mnie na Golgocie
O, pozwól mi zrozumieć ją, pomóż mi wypełnić się nią,
……Co to znaczy dla Niego, świętego, wziąć mój grzech na siebie.

Prawdopodobnie nie istnieje żaden inny tekst w Biblii, wyrażający bardziej dobitnie upokorzenie inkarnacji, niż Filipin 2:6-8.

On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej.

Natchniony apostoł podkreśla zarówno głębię, na jaką zszedł Chrystus, jak i powód, dla którego to uczynił. Język jest bogaty, bez niedomówień, znaczący. Zauważyć można cztery znaczące punkty

*

Jezus był, jest, oraz nadal będzie istniał w postaci Boga. Słowo „istnienie” oznacza egzystencję ciągłą, bez początku i bez końca. Nieustająca egzystencja Chrystusa występuje „w postaci Bożej”. Słowo „postać” odnosi się do podstaw natury lub istoty czegoś. Jezus jest tym wszystkim, czym jest Bóg – On zawsze był i zawsze będzie.
*

Jezus wiedział, że jest Bogiem; był świadom swojej absolutnej boskości. Przytoczę dosłowne tłumaczenie wersetu 6, który pokazuje precyzyjną logikę stwierdzenia: „Ten, który ponieważ był istotą Boga, pozostając równym Bogu stał się śmiertelnikiem”. Chodzi o to, że równość z Bogiem nie jest czymś, co Jezus musiał uzyskać; równość już istniała, jako wynikająca z Jego wiekuistości [wieczności, braku początku i końca]. Nie wzrasta w boskości lub świadomości boskości. Dążenie do boskości nie było konieczne, ponieważ był Bogiem. Jest to prawda podstawowa, która powoduje, iż następny punkt staje się niesamowitym stwierdzeniem upokorzenia i łaski.
*

Syn Boży stał się człowiekiem. Tak, jak był istotą Boga, tak też przyjmując ciało stał się sługą w postaci zwykłego człowieka. Przebywający w wiekuistej chwale; nasz Zbawiciel stanął w obliczu naturalnej moralnej słabości oraz niemocy. Czyniąc się uniżonym, niesławnym oznacza, iż wyrzekł się samego siebie, opróżniając się w ten sposób. Ironią jest to, że opróżniając się, czyniąc się pustym, nie wyzbywał się niczego, wręcz przeciwnie, dodał coś do siebie – ludzką naturę. Nieskończony uniżył się, aby żyć pośród ograniczonych; Pan wszystkiego stał się sługą.
*

Zbawiciel poddany władzy śmierci. Był to prawdziwy cel Jego nadejścia. On przyszedł po to, aby zapłacić cenę za nasz grzech oraz odkupić nas swoją krwią. Poddanie to nazywane jest pokornym posłuszeństwem, które poprowadziło Go ku śmierci na krzyżu, w której to zawierała się cała głębia cierpienia oraz wstydu. Od żłobka po krzyż, błogosławiony Pan Jezus Chrystus czynił ścieżkę upokorzenia, zakończoną nieopisanym cierpieniem i hańbą. Lecz to właśnie, Jego nieopisane i dobrowolne upokorzenie człowieczeństwa, wynikające z niego ograniczenia, przyniosły nam zbawienie.

……Pełny Katechizm Westminster zwięźle podsumowuje elementy upokorzenia Chrystusa, występujące w Jego przyjściu na świat.

Chrystus upokorzył się w swym poczęciu i narodzinach, w tym, że będąc przez całą wieczność Synem Bożym, na łonie Ojca, z radością, gdy wypełnił się czas, stał się synem człowieka, uczynionym z kobiety niskiego stanu, i zrodził się z niej; ku życiu, które przyniosło mu ponadprzeciętne upokorzenie. (Pytanie 47)

Jego życie, pełne cierpienia

……Teologowie określają życie Chrystusa terminem - aktywne posłuszeństwo, Jego śmierć zaś terminem - pasywne posłuszeństwo (pasja). Aktywne posłuszeństwo szczególnie odnosi się do doskonałej zgodności z każdym wymogiem prawa Bożego, tym samym według otaczających Go ludzi, w swym człowieczeństwie, zasłużył na życie spełniając wszelkie wymagania sprawiedliwości. Zasłużona sprawiedliwość Chrystusa jest podstawowym czynnikiem, decydującym o naszym zbawieniu. Pasywne posłuszeństwo odnosi się do śmierci Chrystusa zgodnie, z którym cierpiał karę za złamanie prawa w imieniu oraz w zastępstwie swoich ludzi. Śmierć Chrystusa usatysfakcjonowała sprawiedliwość i określiła podstawę dla przebaczenia grzechu. Należy pamiętać, że termin pasywny w żadnej mierze nie oznacza, że Chrystus był nieaktywną czy obojętną ofiarą. Termin ten, zgodnie ze swoim łacińskim źródłosłowem oznacza „zdolny do cierpienia”. Określenia te bardzo mi odpowiadają i stosuję je często w czasie nauczania na temat dzieła Chrystusa. Ważnym jest, aby zrozumieć, jednak, że Chrystus w swej śmierci był najbardziej aktywnym oraz wysoce zdolnym do cierpienia w trakcie swego życia. Faktycznie, całe pełne cierpienia, życie Chrystusa wyznacza niezbędne aspekty upokorzenia, jakiego doznał. Pełny Katechizm Westminster trafnie wyraża tę prawdę.

Chrystus upokorzył się w swoim życiu poprzez poddanie się władzy prawa, którego wymagania dokładnie wypełnił; stawiając czoła zniewadze świata, pokuszeniu Szatana oraz słabości ciała, które znane są naturze ludzkiej, towarzysząc mu w niskim stanie, w którym się znajdował. (Pytanie 48)

……Dzięki cierpieniom Chrystusa, których doznał przez cały okres swej ziemskiej egzystencji, my mamy Zbawiciela - „doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo” (Hebrajczyków 4:15). Poprzez cierpienie, Kapitan naszego zbawienia stał się doskonały (Hebrajczyków 2:10). Podobnie - „A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają [są Mu posłuszni]” (PBT Hebrajczyków 5:8-9). W prostych słowach, Jezus zasłużył na miano Zbawiciela poprzez doświadczenie prawdziwego życia. Jego człowieczeństwo było prawdziwe. W trakcie całego swego życia Chrystus cierpiał w ciele i na duszy z różnych powodów, rozpoczynając od ubóstwa dóbr życiowych, po egzystencję w zanieczyszczonej atmosferze grzesznego świata. Cierpiał ataki Szatana od momentu swoich narodzin, poprzez kuszenie na pustyni, do niewyobrażalnych agonii Getsemane. Pośród swego cierpienia, dał świadectwo całkowitego zaufania w stosunku do swego Ojca oraz Słowa Bożego (patrz, dla przykładu, wyrażona deklaracja zaufania w Psalmie 22:8 oraz Hebrajczyków 2:13, jak i użycie Pisma podczas kuszenia na pustyni – Mateusz 4:4, 7, 10). Czyniąc to, spełnił wszelkie wymagania sprawiedliwości dla swoich ludzi oraz nauczał bożej drogi poprzez cierpienie oraz pokuszenia życia. Stanowi to dla nas kolejną, znaczącą korzyść, ponieważ - „W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom” (PBT Hebrajczyków 2:18). Następnie, odrzucenie przez Jego lud zraniło Go głęboko, o czym świadczy Jego współczujący lament nad Jeruzalem (Łukasz 13:34). Izajasz, z niewiarygodną precyzją przepowiedział, będąc jakby echem, intensywność, zakres oraz zastępczy cel pełnego cierpienia życia Zbawiciela - „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem … On dźwigał nasze boleści” (PBT Izajasza 53:3-4). Mąż boleści – jakże to brzmi! Alleluja, jakiż Zbawiciel!

Doświadczenie śmierci, którego doznał

……Ponieważ śmierć jest doświadczeniem ludzkim (Hebrajczyków 9:27), było koniecznym dla Chrystusa stać się człowiekiem, aby móc umrzeć. Po prostu, Chrystus narodził się, aby umrzeć; ostatecznym celem inkarnacji Chrystusa była śmierć. Zauważcie jak często Pismo łączy fakt wcielenia z końcem, jakim była śmierć, oraz z celem, jakiemu służyła Jego śmierć. Dla przykładu, Paweł mówi – „Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci” (PBT Hebrajczyków 2:9). Następnie, apostoł oświadcza – „Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła” (PBT Hebrajczyków 2:14). W swojej dobrowolnej, odkupieńczej oraz zbawiennej śmierci, Jezus osiągną jednocześnie dno upokorzenia oraz szczyt cudownej miłości do swoich ludzi. Niechaj będzie to skala, według jakiej mierzyć będziemy głębię, w pełni doceniając szczyty Jego miłości. Zanim zaczniemy rozważać nieco znaczących stwierdzeń, dotyczących śmierci Chrystusa, sądzę, że dobrze byłoby ponownie zwrócić się do Pełnego Katechizmu w celu podsumowania upokorzenia, jakiego doznał sam Chrystus w swojej śmierci. Jest to podsumowanie, zawierające naprawdę głęboką treść.

Chrystus uniżył się w swojej śmierci, będąc wydanym przez Judasza, opuszczonym przez uczniów, pogardzonym i odrzuconym przez świat, potępionym przez Piłata oraz umęczonym przez swoich prześladowców; starł się z terrorem śmierci oraz siłami ciemności, odczuł i poniósł ciężar bożego gniewu, położył swoje życie jako ofiarę za grzech, przechodząc przez boleść, wstyd oraz przekleństwo śmierci na krzyżu. (Pytanie 49)

Śmierć Chrystusa była konieczna

……Fakty mówią, co następuje – „a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia (grzechów)” (PBT Hebrajczyków 9:22). Jest to podstawowa prawda: Zbawienie nie jest możliwe bez ofiarnej śmierci Jezusa Chrystusa. Bez śmierci Chrystusa nie ma ewangelii – nie ma dobrej nowiny dla grzeszników. Boża święta sprawiedliwość wymaga, aby zapłata za grzech była uiszczona w pełni, ponieważ tak, czy inaczej, zapłata będzie uiszczona. Jeżeli chodzi o grzech, Bóg nie może pozwolić na przedawnienia. Bez odkupieńczej śmierci Jezusa Chrystusa człowiek musi sam zapłacić za swój grzech, aby prawu i sprawiedliwości stało się zadość. Samo-zapłata wymaga wiecznej śmierci oraz nieustającego cierpienia. Bóg, zgodnie ze swoim łaskawym rozumowaniem, dał swego jednorodzonego Syna, aby był On Zbawicielem, z kolei, aby stać się Zbawicielem, musiał On umrzeć. Zgodnie z Nowym Testamentem, śmierć Chrystusa była jedynym sposobem, w jaki Bóg mógł pozostać zarówno sprawiedliwym jak i usprawiedliwiającym (Rzymian 3:25-26). To właśnie na krzyżu Jezusa „Łaskawość i wierność spotkają się z sobą” oraz „ucałują się sprawiedliwość i pokój” (PBT Psalm 85:10). Pismo mówi, wprost że jeżeli zbawienie jest możliwe w jakikolwiek inny sposób, wówczas Chrystus umarł nadaremno – jego śmierć nie ma znaczenia. „Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo” (PBT Galicjan 2:21).

Śmierć Chrystusa miała charakter zastępczy

……Śmierć Chrystusa była ofiarą zastępczą. Często poruszamy aspekt odkupienia zastępczego. Zastępca [wikariusz] jest po prostu tym, który spełnia obowiązki kogoś innego jako jego odpowiednik. To, że śmierć Chrystusa była zastępcza, oznacza, iż umarł On jako nasz odpowiednik, za nas. Zaletą jego doskonałego posłuszeństwa jest to, że Jezus Chrystus osobiście wyłączony był z konsekwencji nieposłuszeństwa, jaką jest śmierć. Niezależnie od swego prawa do życia, Chrystus przyjął naszą winę i wypełnił nasze zobowiązanie śmierci, jako zapłata za nasz grzech.

……Ta niesamowita prawda posiada trzy znaczące konsekwencje. (1) To znaczy, że strona winna nie może ponieść własnej kary, w najśmielszych nadziejach, kiedykolwiek zadowalając sprawiedliwość lub zadość uczynnić pojednaniu wobec oskarżyciela, którym jest Bóg. Zbawienie człowieka musi pochodzić ze źródła, które jest od niego niezależne. (2) To z kolei znaczy, że osoba płacąca karę nie może być obarczona własnym długiem, który musi zapłacić. Gdyby Chrystus nie był całkowicie czysty i święty, przed swoją śmiercią, nie byłby zdolny umrzeć za innych. Dlatego właśnie życie Chrystusa jest tak znaczącym elementem ewangelii. Jego doskonałe zastępcze życie uczyniło możliwą zastępczą śmierć. (3) To znaczy, że przestępca świadom jest swojej winy, godnego ubolewania stanu oraz swej, będącej wyrazem desperacji, potrzeby oraz że jego odpowiednik cierpiał i umarł za niego. Zbawienie nie wymaga wiedzy teologicznej wszelkich teorii ofiarowania, wymaga jednak znajomości i zaufania głęboko prostej prawdy, że - „Jezus umarł za mnie”.

……Zarówno Stary jak i Nowy Testament bogate są w teologię śmierci zastępczej. Takie mnóstwo „tekstów dowodowych” potwierdza, że jest to sedno przekazu ewangelii. Aby wymienić wszystkie pisma potwierdzające zastępczą śmierć Chrystusa, musiałbym dysponować znacznie większą przestrzenią, niż ta książka, lecz zachęcam was do rozważania nad klasycznym tekstem oświadczenia Izajasza. Zawarty w nim sens jest tak oczywisty, że trudno go pominąć.

Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści … On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie … Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich. (PBT Izajasza 53:4-6)

Śmierć Chrystusa była zwycięstwem

……Zawsze, gdy rozważamy dzieło Pana Jezusa na krzyżu, serca nasze powinny stawać się gorące, przepełnione wdzięcznością oraz uwielbieniem dla Jego cudownej miłości. Medytacja nieopisanych cierpień, tortur oraz agonii, przez które nasz Zbawiciel przeszedł dla nas, powinna powodować wzrost naszej miłości, oddania, poświęcenia w pracy oraz potwierdzonej pewności. Ten rodzaj osobistej reakcji na Chrystusa jest dobry, jest zamierzonym rezultatem cierpienia oraz śmierci naszego Pana. Jednym z prawdziwych celów napisania tej książki jest zachęcenie wszystkich czytelników do właściwego myślenia o Chrystusie oraz Jego ewangelii tak, aby właściwie pokierować życiem dla Chrystusa. Niemniej jednak, zadośćuczynienie zawiera w sobie pewien obiektywny aspekt, który jest również niezwykle ważny. Mówiąc obiektywny, mam na myśli coś znajdującego się poza nami, coś niezależnego od naszego subiektywizmu, osobistych reakcji, coś, co jest naprawdę niezależne od odczuć. Element ten jest ważny do tego stopnia, iż jeżeli nie byłby prawdą, krzyż Chrystusa nie zbawiłby nas, niezależnie od tego, co o nim myślimy. Gdy zrozumiemy, czego dokonała ofiara pojednania z Bogiem „obiektywnie”, gwarantuje nawet więcej „subiektywnej” pewności, radości oraz uwielbienia. Istnieją trzy zasadnicze prawdy na temat zwycięstwa śmierci Chrystusa, które powodują, iż staje się ono prawdą, nie ewangelią typu „być może”.

Wobec Boga

Śmierć Chrystusa wywarła efekt wobec Boga. Efekt ten, jaki wywarło odkupienie wobec Boga, nazywamy przebłaganiem. Przebłaganie odnosi się do usatysfakcjonowania lub załagodzenie sprawiedliwego Bożego gniewu wobec grzechu oraz grzeszników. Śmierć Chrystusa zadowoliła wymogi kary za złamane prawo; krew Chrystusa usunęła każdą prawną przeszkodę, jaka stała pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Fakt ten prowadzi nas do jednej z największych tajemnic krzyża Jezusa Chrystusa. Ukrzyżowanie było w tym samym momencie największym wyrazem miłości Bożej dla grzeszników oraz największym wyrazem Jego sprawiedliwego gniewu wobec grzechu. Niezmiennie święty i sprawiedliwy Bóg wylał pełnię swego gniewu na swego drogiego, jedynego Syna. Ponieważ Pan Jezus przyjął na siebie pełnię mocy Bożego gniewu, nic nie pozostało dla nas. Być w Chrystusie oznacza jednocześnie być wolnym od gniewu Bożego, który został ułagodzony. Bóg nie gniewa się już na tych, którzy są z nim pojednani poprzez krew Jego Syna. Tajemnica tkwi w tym, że Bóg, który jest sprawiedliwie zagniewany na grzech, jest tym samym Bogiem, który w miłości dał Swego Syna, aby ten „został ułagodzeniem za nasze grzechy” (1 Jan 4:10; Rzymian 5:8-10; 2 Koryntian 5:18-20).

Przeciwko grzechowi

Śmierć Chrystusa wywarła efekt przeciwko grzechowi. Efekt ten, jaki wywarło odkupienie na grzechu, nazywamy ekspiacją. Ekspiacja, czyli pokuta, odnosi się do zdjęcia grzechu oraz winy, przebaczenia grzechu. Chrystus przyszedł po to, aby „zgładzić grzechy przez ofiarę z samego siebie” (PBT Hebrajczyków 9:26) i jest to dokładnie to, czego On dokonał. Jan powiedział, że celem przyjścia Chrystusa było - „aby zniszczyć dzieła diabła” (PBT 1 Jana 3:8; patrz również Hebrajczyków 2:14). Nie oznacza to absolutnie, że Chrystus ofiarował się Szatanowi, lecz raczej, że Jego śmierć była całkowitym zmiażdżeniem głowy węża, co odwróciło przekleństwo grzechu (I Mojżeszowa 3:15). Jego ofiarna śmierć zapłaciła za grzech; zapewniła oczyszczenie z grzechu; pokonała moc grzechu; zagwarantowała pełną ucieczkę z przed oblicza grzechu. Poprzez krew Pana Jezusa następuje „odpuszczenie występków [grzechów], według bogactwa Jego łaski” (PBT Efezjan 1:7). Nie dziwi nas, zatem, stwierdzenie Pawła – „grzech nie powinien nad wami panować” (PBT Efezjan 1:7). Stara pieśń odpowiada na własne pytanie – „Cóż może zmyć mój grzech? Nic, jedynie krew Jezusa.”

Dla człowieka

Śmierć Chrystusa wywarła efekt na człowieku. Chcę powiedzieć krótko – ewangelia działa. Ponieważ odkupienie zadowoliło Boga oraz pokonało grzech, może zbawić człowieka. Pismo podkreśla, że każdy wierzący cieszy się odkupieniem i wybawieniem poprzez krew Jezusa (patrz 1 Koryntian 7:23; Galicjan 3:13; 1 Piotra 1:18-19; 1 Tymoteusza 2:6; Objawienie 5:9). Wierzący wybawieni są z każdego przekleństwa grzechu oraz groźby prawa. Wierzący mają zapewniony dostęp do Boga – obecnie jedynie duchowy, lecz pewnego dnia całkowity. Śmierć Chrystusa jest podstawą dla każdego błogosławieństwa, którym możemy radować się w zbawieniu; jedność z Chrystusem, usprawiedliwienie, przyjęcie do rodziny Bożej, uświęcenie, pewność Bożej miłości, pokój, radość, wytrwałość, wieczne bezpieczeństwo, nadzieja na pewne zmartwychwstanie, wieczna gloryfikacja i cokolwiek jeszcze Bóg obiecał a Chrystus zagwarantował. Im bardziej uczymy się odnosić każdy aspekt naszego zbawienia do drogiej krwi Jezusa, która została za nas przelana, tym bardziej będziemy znać i radować się z pewności naszego zbawienia.

……Ironią jest fakt, że pomimo zwycięstwa śmierci Chrystusa, które spełniło swoje wieczne zadanie, z każdej ludzkiej perspektywy wygląda jak znak przegranej. W ostatnim, upokarzającym geście wiotkie i pozbawione życia ciało Jezusa usunięto z krzyża, owinięto w przybranie śmierci i umieszczono w głuchym, ciemnym grobie. Bezwolne pogrzebanie Chrystusa wydawało się kolejnym zwycięstwem śmierci oraz grobu. Chrystus, w okowach śmierci, wydawał się kończyć wszelkie nadzieje na ewangelię, której był źródłem. Paradoksalnie, co wydawało się być miejscem porażki – gdzie śmierć kontynuowała swoje dzieło zniszczenia – stało się miejscem, gdzie po raz pierwszy objawiony został triumf, zwycięstwo. Wszedł do grobu martwy, pozornie pokonany; opuścił grób żywy i niezaprzeczalnie zwycięski. „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (PBT 1 Koryntian 15:55; patrz Ozeasza 13:14). Ostatnie miejsce Jego upokorzenia, stało się pierwszym miejscem Jego wywyższenia.

- Kluczowe aspekty wywyższenia Chrystusa

……Upokorzenie Chrystusa było chwilowe, nigdy nie miało się powtórzyć. Jego wywyższenie jest wiekuiste, nigdy się nie zakończy. Tak, jak w sposób pewny Filipian 2:6-8 podąża krokami upokorzenia Chrystusa, werset 9-11 ustala kierunek Jego zasłużonego wywyższenia.

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem - ku chwale Boga Ojca.

Zasłużone wywyższenie Chrystusa jest koniecznym elementem ewangelii. Nieżywy Chrystus może świadczyć o bezinteresownej, ofiarnej miłości, lecz będąc martwym, Chrystus nie może zbawić. Dobrą nowiną jest to, że Jezus Chrystus żyje. Fragment konkluzji, zawartej w Pełnym Katechizmie Westminster, rozróżnia cztery szczególne aspekty egzaltacji Chrystusa.

Stan egzaltacji [wywyższenia] Chrystusa obejmuje Jego zmartwychwstanie, wniebowstąpienie, miejsce po prawicy Ojca, które zajmuje, oraz Jego powrót, aby sądzić świat. (Pytanie 51)

Jego chwalebne zmartwychwstanie

……Zmartwychwstanie Chrystusa to więcej, niż doktryna teologiczna; jest to fakt historyczny. Każdy prawdziwy Chrześcijanin potwierdzi, że Jezus Chrystus został ukrzyżowany na rzymskim krzyżu, zmartwychwstał w ciele, co zdarzyło się naprawdę. Zaprzeczenie zmartwychwstaniu oznacza zaprzeczenie ewangelii. Wiara w zmartwychwstanie, które nigdy nie nastąpiło, nadal oznacza zgubienie w grzechu. Obiektywnie historyczna pewność zmartwychwstania jest podstawą dla zbawienia (1 Koryntian 15:17). Prawdą jest, że Paweł jasno stwierdził, iż wiara w zmartwychwstanie Chrystusa jest nic nieznaczącym szaleństwem, jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał naprawdę. Wiara w to oraz nauczanie o tym niczego nie może uczynić (patrz 1 Koryntian 15:14). Pomimo konieczności nacisku na historyczność tego zdarzenia, nie możemy ignorować równie ważnej, związanej z nim, teologii, która jest tak wspaniałym elementem zbawienia. Zbyt często jest ona zaniedbywanym elementem ewangelii.

Zmartwychwstanie potwierdza tożsamość Chrystusa

……Zmartwychwstanie bezbłędnie potwierdza tożsamość Jezusa z Nazaretu jako obiecanego Mesjasza (Łukasza 24:44-46), prawdziwego proroka Bożego (Mateusza 12:38; Jana 2:18), oraz jednorodzonego Syna Bożego (Rzymian 1:4). Ponieważ Stary Testament przepowiedział chwałę, która podążać będzie za cierpieniem i śmiercią Mesjasza, zmartwychwstanie Jezusa było jednoznacznym potwierdzeniem, że był On naprawdę Bożym Chrystusem, jedynym Odkupicielem. Jego zmartwychwstanie zweryfikowało oraz potwierdziło każdy element przepowiedni, jaki był zawarty w Piśmie, dotyczący mesjasza oraz każde słowo, jakie Chrystus wypowiedział o sobie samym. We wczesnej fazie swego nauczania, Jezus oparł cały swój autorytet, jako proroka, na fakcie swego zmartwychwstania, które ma nastąpić (znak Jonasza – Jana 12:19, 21). Zmartwychwstanie stało się pieczęcią potwierdzającą wszelkie Jego instrukcje oraz obietnice; skutecznie potwierdziło każde słowo – czy stołowo łaski czy sądu. Konsekwencje są znaczące; jeżeli miał rację, wygłaszając swoje zdumiewające proroctwa, wówczas wszystko, co powiedział zasługuje na uważne wysłuchanie oraz posłuszeństwo.

Zmartwychwstanie autoryzowało zadośćuczynienie Chrystusa

……List do Rzymian 4:25 jest wersetem kluczowym - „On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia”. Słowo „za” dokładniej ma oznaczać „ze wzglądu na”. Zauważmy logikę tego wersetu: Ze względu na nasze usprawiedliwienie, Chrystus został wskrzeszony z martwych. Zmartwychwstanie jest znakiem oraz gwarancją, że Bóg otrzymał swą ofiarę jako pełną satysfakcję, zadośćuczynienie znoszące gniew Ojca przeciwko grzechowi, pełna zapłata z przestępstwo grzechu. Znaczącym jest to, że w tej relacji większość odnośników, dotyczących zmartwychwstania, koncentruje się na Bożym działaniu w akcie zmartwychwstania Chrystusa. Pomimo że prawdą jest, iż Chrystus zmartwychwstał, z punku patrzenia teologii istotnym jest to, aby rozumieć i wierzyć, iż został On z martwych wzbudzony przez moc Ducha Świętego. Jest to wielka pieczęć autoryzująca zakończenie misji. Aktywne oraz pasywne posłuszeństwo Chrystusa zapewniło nasze usprawiedliwienie; Jego zmartwychwstanie upewniło nas w tym fakcie. Śmierć ukazała wolę zbawienia nas, jaką posiadał; Zmartwychwstanie ukazało jego moc dla naszego zbawienia. Tylko fakt, że Jezus żyje oznacza, że okup był zadawalający, że ofiara została przyjęta oraz że zostaliśmy odkupieni.

Zmartwychwstanie uznało autorytet Chrystusa

……Fragment z Dziejów Apostolskich 2:32-36 jest ważnym tekstem, aby określić pewną zasadę - „Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami … więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (PBT). Fragment ten sugeruje dwie myśli. Pierwsza, On jest głową nad wszystkim w swoim kościele; On jest pośrednikiem i zwierzchnikiem mediacyjnym (Efezjan 1:20-22). Zmartwychwstanie uznaje lub oznajmia Jego prawo do zwierzchnictwa oraz do pozostania absolutnym Panem ponad wszystkim. Nasza pewność, jeżeli chodzi o Jego królewską władzę, bierze swój początek z Jego zmartwychwstania. Chrystus, który pozostał więźniem grobu, nie będzie różnił się niczym od każdej innej osoby, która umarła, nie będzie, zatem miał żadnego autorytetu władzy. Lecz ten Chrystus żyje po swojej śmierci, będąc Panem wszystkich fundamentalnych doktryn Chrześcijaństwa. Ponieważ On włada, wierzący powinni być zachęceni a grzesznicy ostrzeżeni, ponieważ prawo do władzy równa się prawu do sądzenia. Po drugie, Jego życie – które jest konsekwencją zmartwychwstania – nadaje Mu jedyny w swoim rodzaju autorytet mediatora-reprezentanta dla swoich ludzi. (Hebrajczyków 7:25; Rzymian 8:34). Jako zwycięski Najwyższy Kapłan, w sposób znaczący przynosi nas przed oblicze Boga. Zmartwychwstanie jest kamieniem węgielnym Jego „pracy dyplomowej” – kluczową cechą Jego egzaltacji.

Zmartwychwstanie zdobyło dla nas zbawienie

……Pismo łączy nowe narodzenie [nawrócenie] bezpośrednio z aktem zmartwychwstania, zostaliśmy - „przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodzeni do żywej nadziei” (PBT 1 Piotra 1:3). Podobnie Biblia definiuje pełne zbawienie jako życie Zbawiciela po Jego śmierci - „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (PBT Rzymian 5:10). Jeżeli poprzez swoją śmierć Chrystus spełnił każdy wymóg, aby odkupić życie dla tych, którzy zjednoczeni są w Nim, zatem ci, którzy są w Nim, będą na pewno zbawieni poprzez Jego życie. W rzeczywistości zmartwychwstanie Chrystusa występuje jako pełna gwarancja pełnego zwycięstwa całej Jego misji.

……Fragment z listu do Koryntian 15, zawierający wielką obronę zmartwychwstania wygłoszoną przez Pawła, obejmuje dwa daleko idące stwierdzenia, mówiące dobitnie o rzeczywistej niemożności osiągnięcia zbawienia bez zmartwychwstania. Stwierdzenie pierwsze – jeżeli Chrystus nadal jest martwy, ewangelia jest bezwartościowa (15:14, 17). Paweł porównuje przekaz ewangelii do pustej skorupki orzecha: jest pusta, pełna pustej treści. Bez zmartwychwstania wszelka wiara w Chrystusa jest bezużyteczna. Przecież, obiekt wiary determinuje jej wartość. Wiara w umarłego Chrystusa jest bezwartościowa. Stwierdzenie drugie – jeżeli Chrystus jest nadal martwy, znaczy to że wierzący są zgubieni. Martwy Chrystus nie może uczynić nic dla nikogo. Natężenie czy szczerość wiary nie nasyca Go zbawienną mocą. Żyjący w sercu Chrystus jest dobry, lecz jeżeli jedynym miejscem Jego życia jest serce [wspomnienia, umysł człowieka], zbawienia nie ma. Wiara nie powoduje, że zmartwychwstanie staje się prawdą. Chrześcijaństwo nie jest udawaniem, grą pozorów. Jest ono wiarą oparta na prawdzie, faktach historycznych. Zatem, ponieważ zmartwychwstanie jest prawdą, wiara w nie jest zbawieniem.

Zmartwychwstanie zapewnia nas o naszej niemoralności

……Życie Chrystusa, po Jego śmierci, odkrywa nie tylko przeznaczenie wierzących, lecz gwarantuje również życie dla każdego wierzącego. Jezus powiedział – „ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie” (PBT Jana 14:19). Ta prosta, przyczynowo-skutkowa, logika jest niepodważalna. Logika 1 listu do Koryntian 15:20-23 jest również nienaganna. Chrystus jest „pierwszy spośród tych, co pomarli”, co oznacza po prostu, że inni pójdą za Nim, ze śmierci do życia. Zmartwychwstanie Chrystusa mocno i nieomylnie prowadzi do naszego zmartwychwstania. Nie jest możliwe, aby ci, którzy są w Chrystusie, zginęli. Duchowa jedność z Chrystusem zapewnia oraz czyni niezbędnym życie wieczne. Jest faktem niezaprzeczalnym, że w Adamie wszyscy musza umrzeć; tak, więc w Chrystusie wszyscy muszą żyć (1 Koryntian 15:21-22). Jako pierwszy umierający Adam zabrał swoich naturalnych potomków ku śmierci, która jest w nim, tak drugi zmartwychwstały Adam zabiera swoich duchowych potomków ku życiu, które jest w Nim. Chrystus odkupił nas całkowicie, żadna część odkupionego człowieka nigdy nie może zginąć, nawet ciało. Poprzez swoje zmartwychwstanie Chrystus - „przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (PBT 2 Tymoteusza 1:10).

Jego wniebowstąpienie w chwale

……Pomimo iż niewiele tekstów bezpośrednio koncentruje się na tym pojedynczym zdarzeniu, jest ono niemniej ważne. Łukasz opisuje historyczny fakt wzięcia Chrystusa do nieba (Łukasz 24:51; Dzieje Apostolskie 1:9,11). W liście do Hebrajczyków opisany jest nasz wielki Arcykapłan - „który przeszedł przez niebiosa” (4:14). Bardziej dosłownie można by przetłumaczyć ten fragment jako – „Wielki Arcykapłan, który przeszedł poprzez niebiosa”. Cielesne wniebowstąpienie Pana Jezusa świadczy o zakończonym dziele, którego dokonał, przez co zasłużył na wejście do chwały, rozpoczęło ono nową, nasiloną, manifestującą się służbę Ducha Świętego (Jan 16:7-17). Z jednej strony, powrót Chrystusa do nieba powinien być oczekiwany. On sam powiedział – „Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca” (PBT Jana 16:28). Jako Syn Boży, posiadał wszelkie prawo do trwania w Swojej wiecznej chwale. Tym, co czyniło wniebowstąpienie teologicznie szczególnym, było wejście do chwały Syna Człowieczego – człowieka. Natchniony apostoł wskazał na znaczenie tego zdarzenia, gdy cytując Psalm 8 bezpośrednio odniósł go do Chrystusa - „Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Wszystko poddałeś pod jego stopy” (PBT Hebrajczyków 2:6-8). Przez krótką chwilę Syn Człowieczy doskonalony był poprzez cierpienie, lecz ze względu na swoje doskonałe życie zasłużył na wieczną chwałę jako Doskonały Człowiek. W osobie Jezusa Chrystusa człowiek osiągnął niebo. Mówiąc o Chrystusie wchodzącym poza zasłonę, najświętsze miejsce w samych niebiosach, list do Hebrajczyków mówi wyraźnie – „gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas” (6:20). Chrystus jest pionierem, który wyznaczył ścieżkę swoim ludziom, aby mogli wejść do Jego chwały. Niebo jest nasze, ponieważ niebo należy do Chrystusa. To jest dobra nowina. Nie tylko Jego wniebowstąpienie zapowiadało wejście Jego ludzi do chwały, lecz zapowiadała również rozpoczęcie głównej części Jego obecnej służby w imieniu przebywających jeszcze czasowo na ziemi, jednak już odkupionych ludzi.

Chwalebne miejsce po prawicy Ojca

……Teologowie odnoszą się do stanu wywyższenia oraz zajmowanego miejsca, po prawicy Boga, nazywając je Sesją Chrystusa. List do Hebrajczyków w sposób absolutnie jasny mówi o wejściu Chrystusa do nieba - „aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga” (9:24). Tak, jak nie było nic biernego w Jego pierwszym przyjściu, tak też nie ma nic biernego w Jego obecnym stanie, po prawicy Boga. Pomimo że siedzi tam, nie jest bezczynny. Wielkim błędem jest sądzić, że Chrystus siedzi w niebie, oczekując aż Ojciec powie, co ma dalej robić, kiedy nadejdzie czas na ponowne przyjście. Chrystus nadal, stale i w cudowny sposób działa na rzecz swoich ludzi. Dwoma podstawowymi zadaniami Chrystusa, w czasie oczekiwania, są: wstawiennictwo oraz zarządzanie.

……W trakcie swego przebywania w chwale, Pan Jezus stale prowadzi działania mediacyjne. Jako prorok - wysyła Swego Ducha, aby ten „przekonywał świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (PBT Jana 16:8). Jako kapłan – stale wstawia się za swoimi ludźmi. Jako Król, zarządza sprawami swego królestwa, szczególnie swego kościoła. Pełny Katechizm Westminster jasno podsumowuje Jego pracę.

Wywyższony Chrystus siedzi po prawicy Boga, jako Bóg-człowiek został wyniesiony do najwyższych względów wobec Boga Ojca, wraz z pełnią radości, chwały oraz mocą ponad wszystkim na niebiosach i na ziemi; gromadzi oraz broni swój kościół, poskramia ich przeciwników; wyposaża swoich pracowników oraz ludzi w dary oraz łaskę, wstawiając się za nimi. (pytanie 54)

Prorocze zarządzanie

……Jego prorocza praca polega przede wszystkim na pośrednictwie. Oznacza to, że działa jako pośrednik, niemniej jednak działa. Interesujące jest to, że Paweł łączy prorocze zarządzanie z Jego wniebowstąpieniem. List do Efezjan 4:9-10 jest interesującym, często niewłaściwie rozumianym, fragmentem – „Słowo zaś “wstąpił” cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi? Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić” (PBT). Pójdźmy uważnie za logiką Pawła. Nie ma wątpliwości, że mówi on o wniebowstąpieniu Chrystusa. Wniebowstąpienie to jest możliwe tylko, dlatego, że Chrystus najpierw zstąpił z nieba na ziemię. Paweł odnosi się tutaj do „niższych części” niejako w kontraście do niebios, nie do jakichś niższych części wewnątrz ziemi. Słowo „ziemia” znajduje się w relacji apozycyjnej do słowa „niższe części”. Innymi słowy „ziemia” identyfikuje, czym są „niższe części”. Zstąpienie odnosi się do wcielenia; wstąpienie odnosi się do Jego chwalebnego wejścia w niebiosa. Na bazie zstąpienia Paweł deklaruje, że Chrystus „rozdał ludziom dary” (PBT Efezjan 4:8). Dary te były różne - „ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego” (PBT Efezjan 4:11-12). Nawet w niebie Chrystus nie pozostawił swego ludu bez Słowa.

Wstawiennictwo kapłańskie

……Kapłańska posługa Chrystusa, jest z drugiej strony, bezpośrednia. Mamy niesamowity przywilej słuchania jednej z wielkich modlitw wstawienniczych Chrystusa, wygłoszonej tuż przed ofiarą na Golgocie (Jan 17). Jednego możemy się nauczyć z tej zapisanej modlitwy – Chrystus modli się za swój lud w swoim sercu. Modlił się zarówno za swoich uczniów, jak i za wszystkie nadchodzące pokolenia wierzących - „Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi … Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie” (PBT Jana 17:9, 20).

……To, o co modlił się na ziemi, nadal modli się w niebiosach. Pomimo że Jan nie przytacza ponownie słów wstawiennictwa Chrystusowego, zapewnia nas jednak, że mamy - „Rzecznika [adwokata] wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego”. Jako słowa „rzecznik” [adwokat] użyte zostało tutaj słowo paraclete, oznaczające kogoś, kogo przywołuje się do pomocy, obok pozwanego. Chrystus znajduje się blisko Ojca oraz blisko nas, aby wstawiać się za nas do Ojca. Pomimo że nie wiemy, jakich słów dokładnie używa, gdy wstawia się za nas wiemy, jakie są podstawowe argumenty, które stosuje. Jan określa Pana jako przebłaganie za nas sugerując, iż powołuje się On na swoją własną krew (1 Jana 2:2-3). Bóg jest na zawsze usatysfakcjonowany Swoim Synem oraz na zawsze usatysfakcjonowany Jego ofiarą. Nikt, kto został zbawiony poprzez jego krew, nie może kiedykolwiek być pod wpływem Bożego gniewu. Wstawiennicze dzieło jest naszą gwarancją niezaprzeczalnej mocy krwi Chrystusa, aby nas zbawić oraz utrzymać nas w tym stanie na zawsze. Nigdy nie zrozumiemy ile zawdzięczamy wstawienniczej modlitwie Chrystusa za nas. Myśl ta powinna pobudzić nas do wdzięcznego uwielbienia, należnego Jemu za wierne oraz skuteczne reprezentowanie nas po prawicy Bożej. Pomoże nam w tym fragment z Pełnego Katechizmu Westminster dotyczący wstawiennictwa Chrystusowego.

Chrystus wstawia się poprzez stałe trwanie w naszej naturze przed Ojcem w niebiosach, poprzez zasługi swego posłuszeństwa oraz ofiary na ziemi; deklarując swoją wolę zastosowania ich [posłuszeństwa oraz ofiary] odnośnie wszystkich wierzących; odpowiadając w ten sposób na wszelkie oskarżenia, wytaczane przeciwko nim; dając im tym samym spokój sumienia, pomimo codziennych upadków, śmiały dostęp do tronu łaski wraz z akceptację osobistą oraz przyjęciem ich posługi. (Pytanie 55)

……Nie ma księgi w Nowym Testamencie, która równie skrupulatnie instruuje nas, w zakresie wstawiennictwa Chrystusa, jak list do Hebrajczyków. Pomimo że apostoł nie przytacza słów żadnej z niebiańskich modlitw, dwie rzeczy pojawiają się tu w sposób wyjątkowo jasny - Chrystus stale wstawia się za nas i nikt innym nie może uczynić tego tak, jak On. Hebrajczyków 7:25 mówi – „Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nimi”. Słowo „całkowicie” oznacza kompletnie, w całości lub doskonale. Zbawienie rozpoczęte jest zawsze zbawieniem dokończonym. List do Hebrajczyków 7:24 mówi – „Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające”. Słowo „nieprzemijające” oznacza również takie, którego nie można przekazać. Jego kapłaństwo nie może zostać przekazane nikomu innemu. Jedynie on posiada listy uwierzytelniające [kompetencje]; jedynie On posiada serce, aby się modlić tak, jak tylko On potrafi, za swoich ludzi.

Królewska administracja

……Sprawowanie królewskiego zwierzchnictwa Chrystusa polega na zarządzaniu, szczególnie odnośnie Jego kościoła. Ponownie zwracamy się po dowody do apostoła Pawła. W pierwszym rozdziale listu do Efezjan Paweł łączy zmartwychwstanie Chrystusa z jego trwaniem po prawicy Ojca, stosując aluzję do Psalmu 110. Zrównuje ożywczą moc Ducha Świętego, w sercach wierzących, do tej samej mocy, która wskrzesiła Pana, mówiąc – „ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich” (PBT Efezjan 1:19-20). Następstwem umieszczenia Chrystusa w niebiosach jest to, że Bóg - „wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła” (PBT Efezjan 1:22). W trakcie swej obecności na okręgach niebieskich Chrystus sprawuje władzę nad Swoim królestwem.

……Wstępna wizja apokalipsy św. Jana, dotycząca uwielbionego Pana, ilustruje rzeczywistość, jaką jest władza sprawowana nad Jego kościołem. Gdy Jan odwraca się, aby sprawdzić, kto do niego mówi, ujrzał - „kogoś podobnego do Syna Człowieczego” – znajdującego się pośród świeczników, „w prawej swej ręce miał siedem gwiazd” (PBT Objawienie 1:13, 16). Na szczęście wizja sama się interpretuje. Świeczniki reprezentują kościoły, natomiast gwiazdy reprezentują posługujących w tych kościołach (Objawienie 1:20). Znaczenie jest oczywiste w przepiękny sposób. Pomimo że Jan był na wygnaniu ze względu na ewangelię oraz prześladowania, jakich doznawał kościół, Chrystus był z nimi, mocno trzymając w dłoni tych, których wyznaczył do przywództwa, pastorów oraz nauczycieli, mających prowadzić Jego kościół. Wszystko było pod kontrolą.

……Jeżeli jakiekolwiek prawdy jasno wynikają z Nowego Testamentu, to na pewno jasno wynika fakt, że dzisiaj Chrystus pracuje dla swoich ludzi, oraz że dzieło Jego wypływa z odkupienia, którego sam dokonał. Dokonał wspaniałego dzieła, podczas swojego pierwszego przyjścia, kolejnego dzieła dokona już niedługo, w trakcie ponownego przyjścia. Nadal jednak aktywnie działa dla dobra Swego królestwa. Nasze zbawieni jest tak samo doświadczeniem czasu teraźniejszego, jak będzie doświadczeniem w czekającej nas wieczności.

Jego powrót w chwale

……Dyskusje, dotyczące ponownego przyjścia Chrystusa, nazywamy eschatologią, doktryną czasów ostatecznych. Smutnym jest fakt, iż wielu dzisiaj tak bardzo pogrążyło się w próbie określenia czasu ora kolejności zdarzeń, które jak przepowiedziano mają nastąpić, że zapomnieli oni o głównym jego znaczeniu. Tym bardziej smutne jest to, że wielu do tego stopnia upewniło się w schematach sekwencji zdarzeń, które mają nadejść, że wyrzekają się dominujących kierunków oraz prawie odżegnują od wiary tych, którzy myślą inaczej. Upewnijmy się, że głównym tematem eschatologii nie są zdarzenia, lecz jest Chrystus. Jako wierzący, nawet, jeżeli nie możemy dojść do porozumienia w zakresie kolejności zdarzeń, powinniśmy radować się na samą myśl o bliskim powrocie Chrystusa. Jezus nadchodzi ponownie – osobiście, w sposób widzialny, w ciele, w chwale, rzeczywiście i prawdziwie. Jego powrót oznacza początek naszego chwalebnego końca, który przejdzie w wieczność.

……List do Hebrajczyków 9:28 jasno mówi, że – „drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują” (PBT). Podczas gdy pierwsze przyjście służyło pokonaniu problemu grzechu, zbawieniu Jego ludzi, drugie przyjście przyniesie pełne skonsumowanie [spełnienie] zbawienia wierzących. Zmieni nasze nikczemne ciała na ciała uwielbione, jak Jego własne (Filipian 3:21). Każdy przejaw grzechu czy zepsucia zostanie usunięty i będziemy wiecznie z Nim. Jakże wspaniały to będzie dzień, gdy wiara ustąpi oglądaniu – „ujrzymy Go takim, jakim jest” (PBT 1 Jan 3:2). Dobrze jest być zbawionym, lecz najlepsze ma dopiero nadejść.

……Za pozwoleniem, zaledwie zarysowałem powierzchnię prawdy o tym, czego dokonał Chrystus, co czyni oraz uczyni dla pełnego i całkowitego zbawienia Swoich ludzi. Bo czyż ktokolwiek byłby w stanie powiedzieć wystarczająco dużo o błogosławionym Zbawicielu oraz kim powinien być dla każdego wierzącego? Jezus Chrystus jest centrum, głównym tematem całego Pisma, oraz fundamentem całego Chrześcijaństwa oraz życia wierzących. Kiedy Paweł oświadczył że postanowił nie znać niczego poza Jezusem Chrystusem, i to ukrzyżowanym (1 Koryntian 2:2), pokazał model, na czym powinien koncentrować się umysł każdego wierzącego. W przypadku Pawła ewangelia Jezusa Chrystusa miała wpływ na każdy aspekt jego życia. Ewangelia Chrystusa stała na drodze każdego grzechu i wskazała drogę ku życiu i świętości. Paweł nigdy nie wyraził w pełni zbawczej oraz zmieniającej życie mocy Chrystusa. Dla nas jest to równie konieczne, aby pamiętać oraz wdrażać praktycznie w naszym życiu światłość oraz moc, jaka płynie z pełnego zbawienia, które mamy w Jezusie Chrystusie. Życie Chrześcijanina, w obecnym wieku ciemności, będzie wprost proporcjonalne do stopnia, w jakim dostrzegamy Chrystusa oraz do naszego miejsca w Nim. Wyznajmy, każdy z osobna, będąc pewnym, że – „wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt [to, co Mu powierzyłem, swoje zbawienie] aż do owego dnia” (2 Tymoteusza 1:12). Jesteśmy napełnieni w Nim.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:38

Rozdział 3

Nawrócenie - reakcja na ewangelię

„Co muszę uczynić, aby być zbawiony?” Dobre pytanie, od niego zależy wieczność człowieka, od tego, jaka będzie odpowiedź. W jaki sposób będący w potrzebie grzesznik odpowie na ewangelię Jezusa Chrystusa jest sprawą życia lub śmierci. Jezus Chrystus jest jedyną drogą, prawdą i życiem (Jan 14:6). Bez Chrystusa nie ma zbawienia, zaprawdę – „nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (PBT Dzieje Apostolskie 4:12). Lecz nie prosty fakt Chrystusa lub ewangelii zbawia. Inaczej zbawienie byłoby czymś uniwersalnym a ewangelizacja niekonieczna. Grzesznicy muszą sprostać warunkom ewangelii, jeżeli chcą doznać osobistej radości z błogosławieństw, które daje Chrystus. Warunki zbawienia, odpowiedzi na przekaz ewangelii, są jasne. Pan Jezus Chrystus, wcielona ewangelia, przeszedł starotestamentową drogę zbawienia (np. Izajasz 55:7; Ezechiel 33:12) oraz wytyczył drogę nauce Nowego Testamentu, ustalając niezbędne warunki zbawienia już we wczesnych fazach swojej służby – „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (PBT Marka 1:15). Podobnie brzmi odpowiedź Pawła, na pytanie zadane mu przez strażnika więziennego – „co mam czynić, aby się zbawić?” –jak echo Chrystusa odpowiada mu, ponadczasowym nakazem – „Uwierz w Pana Jezusa … a zbawisz siebie” (PBT Dzieje Apostolskie 16:30-31). Taką zbawienną reakcję na ewangelię, zawierająca zarówno wiarę jak i skruchę, nazywamy nawróceniem.

……Zanim spojrzymy na przedmiot nawrócenia, muszę wyjaśnić, dlaczego poruszam ten temat na takim etapie naszego studium ewangelii. Przysięgam, że rozdział ten nie występuje w kolejności teologicznej – przynajmniej zgodnie z moim zrozumieniem Pisma. Stanie się jasnym, w rozdziale poświęconym odrodzeniu, że, jak wierzę, Biblia naucza, że odrodzenie poprzedza i nadaje impetu zbawiennej wierze oraz skrusze. Określiłem już niewzruszoną teologiczną zasadę, według której natura określa zachowanie: czynimy to, co czynimy, ponieważ jesteśmy tym, kim jesteśmy. W jaki sposób można rozpoznać prawdziwy stan duchowy oraz naturę człowieka, który odpowiada na wezwanie ewangelii. W sposób naturalny człowiek jest nieczuły oraz nie reaguje na wezwanie ewangelii, na propozycję Chrystusa, ponieważ jest martwy dla ducha. Biblia wyraża to całkowicie jasno - „Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha” (PBT 1 Koryntian 2:14; Kolosan 2:13) odrzucenie ewangelii potwierdza śmierć duchową. I przeciwnie, pozytywna reakcja, poprzez przyjęcie ewangelii świadczy o duchowym życiu. Takie pozytywne zrozumienie ewangelii nie jest czymś naturalnym dla człowieka; raczej, wymaga ono interwencji Ducha Świętego. Również w tej sprawie Biblia wyraża się jasno - „myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12). Przyjęcie ewangelii jest konieczne dla zbawienia, łaska zapewnia wszystko, co konieczne jest dla zbawienia – nawet wiarę oraz skruchę. Stare kreda wiary podkreślają te prawdy, zarówno o wierze jak i o skrusze. Zauważcie, dla przykładu, co mówią na temat wiary.

Łaska wiary, bez której ludzie nie są w stanie uwierzyć dla zbawienia swojej duszy, jest dziełem Ducha Chrystusowego w ich sercu, jest zwykłym działaniem Słowa… (Baptystyczne wyznanie wiary, rozdział 14, ustęp 1)

Usprawiedliwiająca wiara jest zbawienną łaską, wpisaną w serce grzesznika przez Ducha oraz Słowo Boże… (Pełny katechizm Westminster, pytanie 72)

……Nie chcę widzieć tego jako mojej teologicznej przyczyny, opartej na przyjętym z góry poglądzie, lub nawet historycznej doktrynie ortodoksyjnej. Jest to Boże objawienie. Weźmy pod uwagę niektóre ze stwierdzeń, wyrażonych w Piśmie, w których tłustą czcionką uwypukliłem znaczące słowa, które określają tę ważną prawdę. „Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów” (PBT Dzieje Apostolskie 5:31); „A więc i poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli” (PBT Dzieje Apostolskie 11:18); Jako rezultat tego, że – „Pan otworzył jej serce” Lidia „uważnie słuchała słów Pawła” (PBT Dzieje Apostolskie 16:14); Świętych w Achai opisano jako tych, co „za łaską (Bożą) … uwierzyli” (PBT Dzieje Apostolskie 18:27); Święci to ci „wierzący - na podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych” (PBT Efezjan 1:19-20); „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (PBT Efezjan 2:8); „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć” (PBT Filipian 1:29); Usługujący powinni – „z łagodnością pouczać wrogo usposobionych, bo może Bóg da im kiedyś nawrócenie do poznania prawdy” (PBT 2 Tymoteusza 2:25). Wyznaję, że nie rozumiem i nie jestem w stanie wytłumaczyć wszystkiego.

……Nie opieram moich teologicznych podsumowań na pieśniach lub hymnach, lecz niektóre z nich całkiem dobrze wyrażają teologiczne prawdy. Zastanawiam się czy kiedykolwiek naprawdę uważnie przysłuchujemy się temu, co śpiewamy. Przyjrzyjcie się słowom często śpiewanej pieśni: „Nie wiem jak udzielił mi On swej zbawiennej wiry, nie wiem jak wiara w Jego słowo wypisała pokój na mym sercu”. Kolejny wiersz pieśni brzmi podobnie: „Nie wiem jak ten Święty Duch o grzechu mię przekonał, objawiając Jezusa poprzez Słowo, budząc wiarę w sercu mym”.

……Pomimo że odrodzenie jest teleologicznym oraz logicznym stanem poprzedzającym nawrócenie, nawrócenie nadal pozostaje pierwszym świadomie duchowym aktem grzesznika. Moglibyśmy tutaj dokonać podziału według kolejności teologicznej oraz ewangelicznej. Nauczanie ewangelii zawsze skierowane jest ku świadomości człowieka. Wołanie do nawrócenia dociera „wszędzie i [do] wszystkich ludzi” (PBT Dzieje Apostolskie 17:30), łaskawą obietnicą jest, że „każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony” (PBT Rzymian 10:13). Zbawienna wiara pochodzi jedynie ze słuchania Słowa Bożego (Rzymian 10:17). Tak, więc zaproszenie do ewangelii powinno być słyszane wszędzie, szeroko, przez każdego człowieka, ponieważ słuchanie ewangelii jest wymogiem wstępnym ku wierze w ewangelię (Rzymian 10:11-15). Nigdzie nie wzywa się grzeszników do oczekiwania na odrodzenie; wzywa się ich do nawrócenia oraz wiary. Ta, wynikająca z ewangelii, kolejność jest autentyczną gwarancją tego, że każdy grzesznik, który przyjdzie do Chrystusa, zostanie zbawiony (Jan 6:37). Nie jest to ewangelia typu być może.

……Z drugiej strony, teologiczna kolejność może być wielkim błogosławieństwem dla tych, wtórzy zostali nawróceni. Dostrzeżenie odrodzenia jako elementu poprzedzającego nawrócenie upewnia, iż jego wiara nie jest czymś, co sam osiągnął; jest to dar łaski Bożej. Łaska jest zawsze lepsza niż siła woli. Pamiętamy znany fragment – „wiem, komu uwierzyłem” (PBT 2 Tymoteusza 1:12). Jeszcze inna stara pieśń bardzo dokładnie oddaje tę myśl – „Szukałem Pana, wiedziałem, że poruszył mą duszę abym Go szukał, On szukał mnie”. Brzmi jak doktryna.

……Pozwólcie, że was ostrzegę, ponieważ wielu ludzi wyolbrzymiając jedną z prawd, nadużywa jej dla swoich celów. Mamy tutaj potencjalny problem. Niektórzy odnoszą się do teologicznej kolejności zbawienia, aby usprawiedliwić biblijnie bezpodstawne praktyki ewangeliczne. Powstrzymują się oni od bezkrytycznego oferowania ewangelii grzesznikom, bądź ubierają wezwanie ewangelii w słowa tak oględne, że grzesznik stale poszukuje czegoś wewnątrz siebie, zamiast rozejrzeć się za Chrystusem na zewnątrz. Kolejność, według której nawrócenie idzie w ślad za odrodzeniem nie powinno być przeszkodą w głoszeniu ewangelii czy przyjściu do Chrystusa. Jeżeli tak jest, prawda została zniekształcona poprzez jej nadużycie. Chcę powiedzieć tutaj bardzo jasno – Każde zrozumienie ewangelii, które uniemożliwia wolne oferowanie jej grzesznikom, oznacza całkowite jej niezrozumienie. Niestety, wielu odpiera oskarżenie o nadużycia poprzez skierowanie ataku raczej w kierunku doktryn, niż tych, którzy jej nadużywają. Nigdy nie porzucajcie prawdy dlatego tylko, że ktoś jej nadużywa. Pamiętajcie o wymówce, jaką miał Jonasz, aby nie nauczać w mieście Niniwa, wiedział, że Bóg jest pełen łaski, powolny do gniewu oraz pełen dobroci, że Bóg powstrzyma się od gniewu wobec tych, którzy się nawrócą (Jonasza 4:2). Jakże możesz rozważać tak ortodoksyjne wyznanie? Gdzie szukać winy? W Kredzie Jonasza czy w jego sercu? Gorąco was przestrzegam abyście zachowali czujność, zapobiegając nadużywaniu prawdy.

……Wszystko, co napisałem powyżej, powinno wyjaśnić, dlaczego zdecydowałem się na rozpoczęcie naszego studium elementów składowych zbawienia od dyskusji o nawróceniu. Nawrócenie jest punktem w czasie, w którym rozpoczyna się dla nas doświadczenie zbawienia, jest to punkt początku naszej świadomości duchowej. Już od początku musimy mieć właściwą świadomość ewangelii. W tym rozdziale chcę zdefiniować nawrócenie zarówno jako całość, jak i każdy jego element z osobna. Nawrócenie, zbawienna reakcja na ewangelię, koncentruje się na Chrystusie. Będzie to nasz stały temat - żaden element zbawienia nie może istnieć bez łączności z Chrystusem.

- Elementy nawrócenia

……Samo słowo nawrócenie oznacza zmianę. Ewangeliczne nawrócenie oznacza, że grzesznik nie jest już tym, kim był wcześniej, stając się tym, kim nie był. Pomimo że prawdziwe nawrócenie zawsze zawiera dwa aspekty zmiany, jednak możliwym jest odizolowanie ich dla celów analizy. Wiara oraz skrucha są dwoma podstawowymi elementami prawdziwego nawrócenia. Wiara jest aktem pozytywnym, skrucha negatywnym. Razem tworzą nawrócenie. Nie jestem szczególnie zadowolony z odnoszenia się do skruchy jako do elementu negatywnego, szczególnie ze względu na oczywistą negatywną konotację samego słowa. Zbawienna skrucha nie jest ani odrobinę czymś mniej pozytywnym niż wiara; ukazuje jedynie inną perspektywę nawrócenia.

……Często stosuję analogię, w której nawrócenie jest jak dwustronna moneta. Po jednej stronie mamy wiarę; po drugiej skruchę. Pomimo że są różne, jedna nie może istnieć bez drugiej. Chyba, że moneta jest fałszywa, jeżeli nie, zawszę będzie miała orła i reszkę. Podobnie jest z prawdziwym nawróceniem, zawsze będzie zawierało obie strony – wiarę i skruchę. Niekiedy, jednakże, nawet Pismo pokazuje nam tylko jedną stronę tej monety.

……Ilustruje to księga Dziejów Apostolskich. Niektóre fragmenty mówią jedynie od konieczności skruchy: Dzieje Apostolskie 2:37-38; 3:19; 5:31; 11:18; 17:30. Inne wymagają jedynie wiary: Dzieje Apostolskie 8:12-13; 10:43; 11:17; 13:39; 16:30-31. Należy zauważyć, że gdy Pismo mówi o tylko jednym elemencie, drugi, nienazwany, element istnieje zawsze w domyśle. W innym przypadku Pismo stawiałoby różnym osobom różne wymagania. Biblia jednak szczególnie podkreśla, że Bóg nie ma względu dla osoby (Rzymian 2:11) oraz że - „Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają” (PBT Rzymian 10:12). Warunki ewangelii są niezmienne, uniwersalne dla wszystkich. Należy to rozumieć w świetle pełnego, normatywnego stwierdzenia Chrystusa: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (PBT Marka 1:15).

……Ponownie muszę was ostrzec, zanim pójdziemy dalej. Pominięcie zasady jednoczesnego występowania wiary i skruchy poprowadziło powstania niebezpiecznych błędów, zagrażających przekazowi ewangelii. Nie jest celem tej książki, nie jest również moim pragnieniem, obalać każdy błąd teologiczny zniekształcający ewangelię. Jednak jednym z powodów, dla których piszę tę książkę, jest to, że tak często widziałem efekty złej teologii ewangelii. Tak, więc, bez zagłębiania się w wywód, chciałbym wskazać dwie skrajne pozycje, którym należy zapobiegać. Interesujące jest to, że, pomimo iż obie odbiegające od prawdy szkoły są sobie absolutnie przeciwne, zawierają ten sam teologiczny oraz egzegetyczny błąd, mianowicie obie separują wiarę i skruchę.

……Z jednej stron mamy spojrzenie na ewangelię zwane „łatwą wiarą”, odrzuca skruchę jako podstawowy element nawrócenia, czyniąc z niej późniejszą opcję dla tych Chrześcijan, którzy chcą pozostać oddanymi uczniami Chrystusa lub doświadczyć prawdziwej społeczności z Bogiem. W najlepszym przypadku, skrucha staje się decyzją woli, aby uwierzyć w ewangelię, niczym więcej niż zmianą myślenia. Z drugiej strony, niektórzy z tzw. Super Kalwinistów oddzielają skruchę od wiary poprzez uczynienie z niej koniecznego warunku wstępnego dla zbawczej wiary. Uważają, że konieczna jest pewna ilość skruchy, aby umożliwić początek wierze. Prowadzi to do problemu uległości, która nigdy nie jest wystarczająca, aby doprowadzić do pewnego poziomu wiary. Uznaję obie te szkoły jako heretyckie – słowa tego nigdy nie używam lekko lub w beztroski sposób. Jedna budzi doczesne bezpieczeństwo, nieposiadające biblijnych gwarancji czy duchowego potwierdzenia. Druga w ogóle uniemożliwia dotarcie do momentu, w którym zbawienie staje się pewne. Pomimo że powaga i powszechność tych błędów wymagają pełniejszej analizy, powstrzymam pokusę przejścia do szczegółów odnośnie następstw błędów wynikających z obu tych poglądów. Po prostu, proszę was o ostrożność oraz ignorowanie wszelkiego nauczania, które dodaje lub ujmuje cos z przekazu ewangelii. Każda z dwóch podanych wersji zmienia ewangelię.

- Pozytywna strona nawrócenia

……Wiara jest pozytywną stroną nawrócenia. Obejmuje znajomość prawdy, jej aprobatę oraz zaufanie prawdzie. Teologowie stosują niekiedy łacińskie słowa notitia, assensus oraz fiducia, lecz sądzę, że język polski będzie wystarczająco zrozumiały. Niezależnie od tego, czy używamy języka łacińskiego czy polskiego, zbawienna wiara zawsze będzie koncentrować się na Chrystusie i łasce, które otwarcie oferowane są w ewangelii. Bez takiej wiary nie jest możliwe ani podobanie się Bogu, ani też zbawienie (Hebrajczyków 11:6). Dlatego też, umieszczenie wiary we właściwym dla niej miejscu, oraz zrozumienie, czym jest wiara, jest sprawą niezwykle ważną.

Kluczowe aspekty wiary

……Pismo używa kilku słów oraz obrazów, gdy mówi o wierze, lecz trzy z nich, w szczególności, wydają się podsumowywać trzy podstawowe elementy, jakimi są wiedza, aprobata oraz zaufanie.

……Pierwszym jest słowo użyte w stosunku do Abrahama usprawiedliwiającej wiary - „Abram uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę” (PBT Rodzaju 15:6). Słowo to „uwierzył” (‘aman) wyraża przekonanie, że to, co jest wiadome jest prawdą oraz pewnikiem. Na bazie tego przekonania wierzący deklaruje, że obiekt jego wiary jest prawdziwy, godzi się z tą prawdą oraz powierza się [oddaje się] jej.

……Drugie słowo jest zazwyczaj tłumaczone w Authorized Version [wersja angielska] jako „zaufanie” (batach). Słowo to podkreśla poczucie bezpieczeństwa oraz zabezpieczenia, płynącego z pewności zaufania, jakie wierzący położył w obiekcie swojej wiary. Psalmista wyraźnie przekazuje ten czynnik słowami – „mówi do Pana: Ucieczko moja i Twierdzo, mój Boże, któremu ufam” (91:2).

……Pochodzące z Nowego Testamentu słowo „wierzyć” (pisteuo) wyraża zarówno przekonanie, że ewangelia jest prawdą, jak i idące za nim zaufanie pokładane w obiekcie, na którym opiera się to przekonanie. Osobiste świadectwo nawrócenia Pawła jest klasycznym opisem zbawczej wiary – „Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia” (PBT 2 Tymoteusza 1:12).

……Wszystkie te słowa oraz obrazy, opisujące wiarę, posiadają jeden wspólny element – wszystkie one skierowane są na obiekt. Jak już wkrótce zobaczymy ukierunkowanie to poprowadzi nas do najważniejszego składnika. Znaczącym jest fakt, iż standardy wyznaniowe podążają bardzo blisko za leksykalnym dowodem wynikającym z kluczowych słów.

Poprzez wiarę Chrześcijanin wierzy w to, co objawione mu zostało w Słowie, dla samego autorytetu Boga, pojmując autorytet ten ponad wszelkie inne pisma oraz wszystko w świecie, jako niosące chwałę Bogu, opisując wszelkie Jego cechy, oraz moc i pełnię Ducha Świętego w Jego dziełach oraz działaniu wierzy, iż jest w stanie poddać duszę jego prawdzie, według wiary jego … lecz podstawowym efektem zbawiennej wiary jest natychmiastowa społeczność z Chrystusem, akceptacja, przyjęcie oraz odpocznienie tylko w Nim … (Baptystyczne wyznanie wiary, rozdział 14, ustęp 2; patrz również Westminsterskie wyznanie wiary, rozdział 14, ustęp 2)

Rola wiary

……Jasno wynika z Pisma, że wiara w ewangelię jest podstawą zbawienia. Ewangelia jest „mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego” (PBT Rzymian 1:16) oraz „kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy” (PBT Rzymian 10:4). To, co ja nazywam celownikiem etycznym lub celownikiem osobistego zainteresowania („dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy”) ogranicza zastosowanie boskiej mocy ewangelii oraz błogosławieństwa, jakie wypływa z dzieła Chrystusa dla wierzących. Ponieważ podstawą jest wiara, znając jej funkcję oraz rolę, jaką pełni w procesie zbawienia, pomoże nam w ogólnym zrozumieniu ewangelii.

……Zacznijmy od Pisma. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (PBT Efezjan 2:8-9). Jest to kluczowy fragment, który określa logikę zbawienia. Pomimo że dla mnie tłumaczenie „łaską” nie stanowi problemu, konstrukcja gramatyczna powinna również oddawać powód – „bowiem ze względu na łaskę jesteście zbawieni”. Porównajcie to z fragmentem zawartym w wersecie 4, podkreślającym znaczenie miłosierdzia Bożego, jako powodu odrodzenia - „Lecz Bóg, ponieważ jest On zasobny w łaskę” (tłumaczenie własne autora). Konsekwentnie, przyczynę upatruję również w wersecie 8. Tłumaczenie „łaską” [z powodu łaski] doskonale to oddaje. Forma przyimkowa „z powodu” [użyta w wersji angielskiej - through ], w tym fragmencie oznacza działanie za sprawą czegoś bądź z powodu czegoś. Mamy tutaj następującą logikę – z powodu łaski [ze względu na nią], zbawieni jesteśmy za pomocą [jako narzędzia] wiary. Tak na wszelki wypadek, aby upewnić się, że dobrze rozumiemy tę logikę, Paweł podkreśla, że wiara nie posiada swego źródła ani w osobie wierzącego, ani też w pozycji [godności, zaszczytów] człowieka – jest ona darem Bożym, co oznacza, iż nie jest możliwe, aby grzesznik mógł sobie na nią zasłużyć lub zdobywać z jej powodu jakiekolwiek uznanie. Przyczyną, która dała początek zbawieniu, jest łaska Pana; chwalebnym powodem zbawienia jest Chrystus i Jego dzieło; efektywnym środkiem, przynoszącym zbawienie, jest wiara.

……Takie jest jednolite nauczanie Pisma. Paweł rozpoczyna swe klasyczne wyjaśnienie ewangelii dając do zrozumienia, że ewangelia jest sprawą wiary. „W niej bowiem [w ewangelii Chrystusa] objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: a sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (PBT Rzymian 1:17). Forma przyimkowa „z wiary” [w wersji angielskiej „by”] różni się od tej, użytej w Efezjan 2:8, lecz również ona niesie znaczenie środka lub narzędzia. Staje się jasnym, nie tylko poprzez zastosowanie samej formy przyimkowej, lecz również z powodu oryginalnego zamiaru proroka Habakuka, którego cytuje Paweł (patrz Habakuka 2:4). Hebrajska forma przyimkowa „dzięki” [w wersji angielskiej „by”] wskazuje na pojęcie działania za sprawą czegoś [wiary].

……Konsekwencje stwierdzenia, iż wiara jest zbawiennym środkiem, elementem, poprzez który następuje zbawienie, są bardzo praktyczne i doniosłe. Jeżeli wiara jest chwalebną przyczyną naszego zbawienia, nacisk wywierany na nas, aby upewnić się, że wszystko, co dotyczy wiary, było właściwe dla osiągnięcia koniecznej jej wartości, jest nie do przezwyciężenia. Trwalibyśmy pod stałym naporem chmury wątpliwości, rozmyślaniu czy to, co robimy, jest właściwe. Widziałem zbyt wielu Chrześcijan ogarniętych tego rodzaju wątpliwościami, muszę wyznać, że sam byłem jednym z nich. Tendencją staje się ciągłe udoskonalanie jakości wiary. Pytanie „czy wystarczy” dręczy umysł – czy wystarczająco szczerze, wystarczająco żarliwie, wystarczająco uczciwie, wystarczająco z serca lub czy po prostu wystarczająco wyraziście. Czynimy niezauważalne różnice pomiędzy wiarą w ewangelię a prawdziwą wiarą w ewangelię, zastanawiając się następnie czy naprawdę uwierzyliśmy.

……Dzięki Bogu Biblia nigdy nie określa ilości wiary czy poziomu jej szczerości, wymaganej dla osiągnięcia zbawienia. Chrystus informuje nas, co do poziomu wiary koniecznego, aby przesunąć górę, lecz nigdy nie określa ile wiary potrzeba, aby zostać zbawionym, mówi po prostu, że potrzebujemy wiary. „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony” (PBT Jana 3:18). Musimy zrozumieć, że zbawienna wiara nie jest czymś, co można osiągnąć jakimkolwiek własnym wysiłkiem, aby wierzyć. Oto jest główny punkt, do którego odnosiłem swoje aluzje wcześniej – zbawienna wiara jest obiektowa. Będę to powtarzał wciąż i na nowo. Obiekt wiary określa jej wartość. Jeremiasz ilustruję tę zasadę pokazując kontrast pomiędzy człowiekiem przeklętym a człowiekiem błogosławionym. „Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku (PBT Jeremiasza 17:5), lecz „Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją” (PBT Jeremiasza 17:7). W obu przytoczonych wersetach prorok używa tego samego zwrotu – „który pokłada” - znaczy to że obaj czynią to samo. Znaczenie nie leży w samym fakcie pokładania zaufania, lecz w obiekcie zaufania. Obiekt zmienia wszystko. Podobnie, w swoim słynnym Kazaniu Świątynnym, Jeremiasz ostrzega religijnych grzeszników, aby nie pokładali zaufania w kłamliwych słowach (Jeremiasza 7:4, 8). Kłamliwe słowa nie mają znaczenia, są puste i podstępne. Zaufanie nicości jest zaufaniem próżnym, daremnym.

……Jakże ważna lekcja. Zbawienna wiara nie zbawia, ponieważ wierzymy, lecz zbawia nas ze względu na obiekt naszej wiary. Wszelka chwałą, cnota oraz wartość jest w Chrystusie. Tak, więc, nawet, jeżeli wiara w Chrystusa jest słaba i daleka od doskonałości (i zawsze taka będzie), sprawia, iż nasze zbawienie jest pełne i całkowite, ponieważ cała moc i doskonałość jest w Chrystusie. Bóg przyjmuje naszą wiarę nie ze względu na jej zasługi lub jej praktykowanie, lecz ze względu na zasługi Chrystusa, w którego wierzymy. Nie ma doskonałej analogii, lecz sugeruje, aby porównać wiarę do słomki, poprzez którą możemy pić orzeźwiający, zimny napój. Korzyści wynikające z picia tego napoju nie zależą od rozmiarów czy jakości słomki, lecz od tego, w czym umieścimy koniec słomki oraz co będzie przez nią płynąć. Zdając sobie sprawę, że wiara jest środkiem za pomocą, którego przyswajamy sobie błogosławieństwa płynące z ewangelii, nie zasługą, za którą otrzymujemy wynagrodzenie, spowoduję, że nasza uwaga skupi się raczej na Chrystusie niż na nas samych. Zaprzestańcie, więc mierzenia swojej „duchowej temperatury”, aby sprawdzić jak ma się wasza wiara. Nigdy nie będziecie zadowoleni z tego, co zobaczycie wewnątrz. Patrzcie na Chrystusa a wasza wiara będzie miała się dobrze. On jest tym, który nadaje wartość waszej wierze. Ironią jest to, że im bardziej będziemy odwracać naszą uwagę od nas samych i kierować ją na Chrystusa, tym bardziej nasza wiara będzie rosła.

Organ wiary

……Biblia mówi, że wiara jest sprawą naszego serca. „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia” (PBT Rzymian 10:9). Pamiętajmy, że w całym Piśmie słowo „serce” odnosi się do całości wewnętrznego człowieka – umysłu, emocji oraz woli. Prawdziwie zbawienna wiara angażuje te trzy elementy jestestwa człowieka.

……Po pierwsze, wiara jest sprawą głowy. Wiara nie może zaistnieć w mentalnej pustce. Nie możesz uwierzyć w coś, czego nie wiesz. Przekaz ewangelii jest objawieniem, odkryciem, nie kwestią spekulacji. Wiara, w przeciwieństwie do naturalnej przyczynowości, nie jest błyskiem w ciemnościach; jest raczej kroczeniem w kierunku światła w świetle pewnych, trwałych i niezmiennych, obietnic Boga, oferowanych w ewangelii Chrystusa. Jest ona szczególnym działaniem Ducha Świętego, rozświetlającym nasz umysł – „dla poznania darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12). Prawda jest centralnym elementem wiary. Jednakże nie to ile wiemy jest istotne, ważne jest to, kogo znamy. Zbawienna wiedza koncentruje się jedynie na Chrystusie, ponieważ jedynie On jest drogą, prawdą i życiem (Jan 14:6). Izajasz, w jego wspaniałym przekazie ewangelii „cierpiącego sługi”, podkreśla wiedzę jako element usprawiedliwiającej wiary – „Znajomością swoją wielu usprawiedliwi sprawiedliwy sługa mój” (PBG Izajasza 53:11). Składnia oznacza literalnie – „za sprawą znajomości jego”, zgodnie z żargonem gramatycznym wyraża celownik w dopełniaczu. Innymi słowy mówiąc, to za sprawą znajomości Jego [wiedzy o nim] grzesznicy zostają usprawiedliwieni. Pan Jezus Chrystus również określał życie wieczne jako osobistą znajomość z Nim – „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (PBT Jana 17:3). Dzięki Bogu nie ma teologicznych egzaminów przed wejściem do nieba. Możemy nawet mylić się w niektórych z naszych teologicznych interpretacji oraz być ignorantami w zakresie wszelkich teorii odkupienia. Zbawienna wiara, natomiast, nigdy nie myli się, co do tego, kim jest Zbawiciel lub, czego dla nas dokonał. Zbawienna wiara zna fundamentalną prawdę, zawartą w ewangelii, że Jezus umarł i zmartwychwstał. Wzrost wiedzy pociąga za sobą większą radość z pewności, jaką daje wiara.

……Po drugie, wiara jest sprawą emocji. Emocje odzwierciedlają stan wewnętrznego przekonania, pobudzanego przez zewnętrzny impuls, zdolnego do budzenia wszelkiego rodzaju emocji (strach, szczęście, cierpienie, miłość, nienawiść, itp.). Zbawienna wiara czuje ewangelię. Prawda, zawarta w ewangelii, objawiona w sercu przez Ducha Świętego, którego służba polega na ganieniu oraz przekonywaniu (Jana 16:8-9), służy jako najefektywniejszy impuls ku przekonaniu grzeszników o ich osobistej potrzebie ewangelii. Dokładnie to stało się, gdy Piotr nauczał ewangelii w dniu pięćdziesiątnicy - „Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia?” (PBT Dzieje Apostolskie 2: 37). To właśnie dzieje się odtąd za każdym razem, gdy działa zbawienna wiara. Intelektualnie wiemy, że Jezus umarł; emocjonalnie, przekonani jesteśmy, że Jezus umarł za nas osobiście, w pokorze poddajemy się prawdzie. Jednakże, nie należy mylić emocjonalnych aspektów wiary z zewnętrznymi jej oznakami, ponieważ to osobowość ma wpływ na jej oznaki zewnętrzne. Duch Święty wzbudza przekonanie, że nie ma innej alternatywy, jedynie Chrystus. Posłuchajcie wyznania Piotra – „I odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego; A myśmy uwierzyli i poznali, żeś ty jest Chrystus, on Syn Boga żywego.” (PBG Jana 6:68-69).

……Po trzecie, wiara jest sprawą woli. Wola ta, lub wolny wybór, jest tym elementem naszego wewnętrznego jestestwa, które pobudzane jest wiedzą oraz uczuciami. Wola człowieka działa zawsze w sferze jego skłonności, upodobań, tendencjonalności oraz pragnień; człowiek wybiera to, co chce wybrać. Przed nawróceniem zepsuta, zdeprawowana wola dokonuje wyborów zachowań w sferze, który określa stan śmierci duchowej i zepsucia. Biblia twierdzi jasno, że zanim Bóg łaskawie dokonał swojego dzieła odrodzenia – „wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych” (PBT Efezjan 2:3). Zbawienie wymaga świadomej i dobrowolnej decyzji wyboru Chrystusa. Faktem jest, że Pismo nakazuje człowiekowi wierzyć, co oznacza, iż aby być zbawionym, musi on dokonać wyboru przy użyciu własnej woli. Tryb nakazujący zawsze zwraca się bezpośrednio do wolicjonalności człowieka. Każdy wybiera być posłusznym lub nie. Dzięki Bogu moc ewangelii może zmienić całe serce człowieka – jego umysł, emocje oraz wolę. Wraz z nowym usposobieniem przychodzą nowe upodobania, tendencje oraz pragnienia. Elementem zbawiennej wiary jest świadome porzucenie wszelkiej innej nadziei i powierzenie wiecznej duszy oraz przeznaczenia Chrystusowi poprzez wierność Jego słowom, polegając na Jego odkupieńczym dziele oraz trwając wiernie przy Nim.

……Nie można przecenić konieczności wiary serca. Zbawienna wiara jest działaniem całego serca. Intelektualna wiedza o prawdzie ma swoje wielkie znaczenie, lecz nie jest wystarczająca (patrz Jakuba 2:19). Ważna jest potrzeba odczuwania, lecz ona jedna nie wystarczy (patrz 2 Koryntian 7:10). Zdecydowane skierowanie się na ofiarę Chrystusa, którą oferuje każdemu w ewangelii, czyni z tych trzech elementów jedno. Obawiam się, że nieco beztrosko posługujemy się niekiedy językiem biblijnym. Nie mam nic przeciwko popularnemu wyjaśnieniu istoty wiary jako „zaproszeniu Jezusa do swojego serca”, przecież Chrystus jest w nas, co jest dla nas nadzieją na chwałę (Kolosan 1:27). Musimy jednak pamiętać, że Chrystus w sercu wymaga całkowicie nowego myślenia, czucia oraz podejmowania innych wyborów. W tym kontekście przychodzi mi na myśl inna pieśń – „Jakże wspaniała zmiana w moim życiu nastąpiła odkąd Jezus przyszedł, aby zamieszkać w moim sercu! Światłość rozświetla moją duszę, jakże dawno upragnione, odkąd Jezus zamieszkał w sercu mym!”.

Czynniki wiary

Zbawienna wiara twierdzi, że nie ma innej nadziei, prócz tej, zawartej w Chrystusie, opiera się całkowicie na Chrystusie oraz jego dziele, które całkowicie zadawala wymagania stawiane dla zbawienia, oraz trwa, ponieważ jest dziełem duchowym. Stwierdzenie to, wyjęte ze Skróconego Katechizmu Westminster, pięknie podsumowuje kluczowe czynniki zbawiennej wiary - „Wiara w Jezusa Chrystusa jest zbawienną łaską, w Nim wiec jedynie pokładamy naszą nadzieję na zbawienie, jak nam to zaofiarował w ewangelii” (Pytanie 86).

Przyjęcie Chrystusa

……Przyjęcie Chrystusa oznacza zaakceptowanie Jego osoby, poprzez przejęcie wszystkiego, czym On jest, oraz wszystkiego, co dla nas nabył. Jest to język Pisma. „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego” (PBT Jana 1:12). List do Kolosan również odnosi się do wierzących, jako do tych, którzy – „przyjęli Pana Jezusa Chrystusa” (PBG Kolosan 2:6). Akt przyjęcia zawiera pewnego rodzaju działanie pasywne. Nie jest to handel czy wymiana, nie ma bowiem niczego, co moglibyśmy Jemu zaoferować, jako odpowiednik tego, co On zaoferował nam. Jest to dar, który się przyjmuje – „łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 6:23). „Dłonie me są puste, do Jego krzyża zwracam się” – bardzo elokwentnie wyrażają to słowa pieśni.

……Akt przyjęcia eliminuje jakiekolwiek negocjacje czy akceptację wybiórczą. Zbawienna wiara nie wybiera fragmentu ewangelii, w który należy uwierzyć, czy którą prawdę o Chrystusie należy przyjąć. Zbawienie określone jest jako posiadanie Chrystusa, nie jako przyjęcie tej lub innej części lub jakiejś kombinacji Jego urzędu – „Ten, kto ma Syna, ma życie” (PBT 1 Jana 5:12). Wiara pokłada zaufanie w Chrystusie tak, jak jest On ofiarowany. List do Kolosan 2:6 podsumowuje to, co musi być przyjęte dla zbawienia – Pan Jezus Chrystus.

……Często podkreślam, że nie powinniśmy interpretować sposobu, w jaki Biblia odnosi się do Pana. Imiona, jakimi określany jest Bóg, oraz określenia Chrystusa nigdy nie są przypadkowe. Przyjrzyjcie się znaczeniu następującego stwierdzenia. Akt zwany przyjęciem Chrystusa oznacza zaakceptowanie Jego jako jedynego i wyłącznego mediatora pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Przyjmujemy Go jako idealnego proroka, który doskonale reprezentuje Boga oraz objawia wolę Bożą dla naszego zbawienia. Akceptujemy Go jako idealnego Kapłana, który doskonale reprezentuje nas przed Bogiem, oferując samego siebie jako doskonałą ofiarę odkupienia za nasze grzechy. Przyjmujemy Go jako doskonałego Króla, który zwyciężył nas Swoją łaską, posiada nas, wydaje nam polecenia oraz nas chroni. Przyjęcie Jezusa oznacza, że akceptujemy Jego jako wcielonego Syna Bożego, który przyszedł na świat w jednym tylko celu – aby zbawić swoich ludzi z ich grzechów. Akt przyjęcia Pana oznacza, że akceptujemy Go jako naszego absolutnego, najwyższego władcę, któremu z radością oraz za sprawą wolnego wyboru podporządkowujemy nasze życie. Nie oznacza to, że zanim przyjmiemy Chrystusa, musimy w jakiś sposób osiągnąć stan bezgrzeszny, lecz znaczy to, że przychodząc do Chrystusa musimy ujawnić wolę oddania każdego, znanego nam grzechu. Ewangelia nie wymaga od nas bycia doskonałymi podmiotami w królestwie Chrystusa, wymaga jednak uznania Go jako doskonałego Pana. Musimy przyjąć Go bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Nie można oddzielić Jego jako zbawiciela, Jego zbawiennej funkcji, od Jego jako Pana, władcy. Musimy przyjąć Jezusa takim, jakim jest. Inaczej akt ten nie jest możliwy.

Odpocznienie w Chrystusie

……Odpocznienie w Chrystusie oznacza, że zaprzestajemy wszelkich własnych wysiłków i że całkowicie powierzamy Jemu nasze zbawienie. Przytaczałem już fragment z księgi Jeremiasza, opisujący kontrast pomiędzy człowiekiem przeklętym a człowiekiem błogosławionym (Jeremiasz 17:5-8) pozwólcie, że ponownie skieruję waszą uwagę na ten fragment. Prorok w oczywisty sposób pokazuje, że przypadki, kiedy pokładamy zaufania w sobie samych oraz w Panu, wzajemnie się wykluczają. Przeklęty człowiek, który położył zaufanie w sobie, oraz swoim zdolnościom, podąża za zdradzieckim głosem swego serca, oddalając się od Pana (17:3). Jako kontrast, człowiek błogosławiony, porzucając własne zdolności ufa Panu, w Nim odnajdując jedyną swą nadzieję (17:7). Odpocznienie w Chrystusie oznacza, że doszliśmy do wniosku, iż tylko Chrystus i nic ani nikt inny, nie może nas zbawić. Taka jest istota zaufania i osobistego zaangażowania, pełnego oddania. Poprzez wiarę powierzamy wieczność naszych dusz Chrystusowi, w pełni wierząc prawdom ewangelii. Odpocznienie w Chrystusie oznacza, że całkowicie wierzymy, iż bez Niego nie ma nadziei, oraz że zaufanie Jemu niesie nas ku doświadczeniu wszystkiego, co przynosi łaska. Każdy prawdziwy wierzący zadaje pytanie, jakie zadał Piotr, odpowiadając w ten sam sposób – „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (PBT Jan 6:68). „Jezu, znajduję odpocznienie, odpocznienie w radości twojej, w tym, kim Jesteś”. Są to sentymentalne słowa pieśni, wyrażającej świadectwo miłości, jaką odczuwa serce pogrążone w prawdziwym pokoju.

……Ten element wiary jest najbardziej radosny, jednakże radosna część często okazuje się ulotna dla wierzących. Odpocznienie w Chrystusie jest najbezpieczniejszym, możliwym do wyobrażenia, schronieniem, czy to z Bożej czy ludzkiej perspektywy. Niestety, możemy być bezpieczni w tym schronieniu, bez radości płynącej z pokoju myśli. Zbyt częstą tendencją u Chrześcijan jest oparcie się na Chrystusie w taki sposób, w jaki ja zasiadam w samolotach. Nie jestem zbyt dobrym pilotem. Nie rozumiejąc jak to się dzieje, że masa samolotu pokonuje grawitację, nie posiadając żadnego wpływu ani kontroli nad tym, w jaki sposób działa samolot, mam tendencje nigdy nie siadać całym ciężarem w niewielkim fotelu. Dotąd, niezależnie od nacisku wywieranego przez moje łokcie oraz białości zaciśniętych nadgarstków, samoloty, w których się znajdowałem nigdy nie zawiodły mojego zaufania. Wiernie przenosiły pełną wagę mojego ciała nawet, jeżeli nie zajmowałem całego fotela w trakcie lotu. Działanie samolotu nie jest uzależnione od poziomu mojego komfortu. Znowu, żadna ilustracja nie jest doskonała, lecz mam nadzieję, że złapaliście, o co mich chodzi. Bezpieczeństwo naszego zaufania Chrystusowi zależy od Niego, nie od tego, w jakim stopniu my położyliśmy nasze zaufanie w nim. Tajemnicą szczęśliwego zaufania jest ufna koncentracja na niezawodnym Zbawicielu. Radość płynąca z zaufania Chrystusowi będzie proporcjonalna do jakości naszej świadomości Jego. „Jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał” (PBT Izajasza 26:3).

Trwanie w Chrystusie

……Istniej jeden, końcowy czynnik zbawiennej wiary – ona trwa. Zbawienna wiara nie jest jedynie chwilowym, uczynioną w przeszłości, pod wpływem załamania, decyzją. Kwestią nie jest to, czy uwierzyliśmy czy też nie ewangelii, lecz to czy wierzymy ewangelii czy też nie. Prawdziwa wiara trwa, nigdy nie rezygnuje z Chrystusa. Osobliwość gramatyki greckiej często zmierza ku temu tematowi. Nie będę wnikał w zagadnienia techniczne, chciałbym jednak abyście zrozumieli znaczenie. Czas gramatyczny czasownika w języku greckim działa poza prostym określeniem czasu jako przeszły, teraźniejszy czy przyszły. Określa on również, w jaki sposób określone zdarzenie miało miejsce. Najczęściej stosowanym czasem gramatycznym Nowego testamentu jest tak zwany czas „aorist”. Chciałbym przyrównać aorist do fotografii lub nieruchomego obrazu jakiegoś zdarzenia; ujmuje jakieś zdarzenie i je przedstawia jako fakt czegoś, co miało miejsce. Kolejnym czasem gramatycznym, zwanym teraźniejszym, jest czas raczej podobny do zapisu wideo momentu, w którym zdarzenie następuje. Pozwólcie, że przedstawię to w następujący sposób. Zbawienna wiara następuje w czasie teraźniejszym; jej działanie trwa zawsze. Nie oznacza to jednak, że nie ma ona początku; lecz gdy już się zacznie, nigdy nie przestaje funkcjonować.

……Ewangelia wg św. Jana 1:12 gramatycznie odnosi się do obu, zarówno do początku, jak i kontynuacji zbawiennej wiary. Przetłumaczę ten fragment w taki sposób, aby oddać niuanse związane z czasem gramatycznym – „wszystkim, którzy w swojej przeszłości, historycznie, przyjęli je [Jego], raz na zawsze, dało [dał On] raz na zawsze prawo, aby stali się dziećmi Bożymi – wszyscy ci, którzy trwają w zaufaniu wierząc w Jego imię”. Musi być początkowa, świadoma decyzja przyjęcia Chrystusa; nikt nieświadomie nie może ewoluować zbawienia. Zbawienie osiągane jest w momencie przyjęcia Chrystusa. W tym znaczeniu wiara rozpoczyna się w momencie załamania człowieka. Jednak, pewne dowody wiary zaczynają w nim funkcjonować, trwając w czasie. Podobnie jak Paweł ograniczał boską i zbawienną moc ewangelii do – „każdego wierzącego [trwającego w wierze]” (PBT Rzymian 1:16), definiuje on również wiarę serca jako - „sercem wierzono” (PBG Rzymian 10:10) [w wersji angielskiej tryb ciągły].

……Nie chciałbym wyprzedzać własnych myśli, ponieważ omówię całe zagadnienie pewności zbawienia w osobnym rozdziale (proszę, pamiętajcie o tym, że wszystkie elementy, składające się na zbawienie, są nierozdzielne). Znaczące jest jednak to, że trwająca w czasie wiara jest ważną pomocą dla tej części wiary, która daje odpocznienie, o której już mówiliśmy. Jeżeli wiarę zdefiniujemy po prostu jako zdarzenie, które miało miejsce w przeszłości, często powoduje to rozwinięcie się wątpliwości w duszy oraz w umyśle. Tendencja, aby wystawiać na próbę nasze wspomnienia, próbując przypomnieć sobie wszelkie okoliczności oraz uczucia, jakie prowadziły do krytycznego momentu. Doprowadzając do bólu nasz mózg, poszukiwanie zapewnienia o wierze, jedynie niweczy możliwości osiągnięcia pokoju, jaki daje pewność. Zbyt wielu Chrześcijan zamkniętych zostało w okowach wątpliwości oraz strachu, który mówił im, że jeżeli nie mogą przypomnieć sobie daty swojego nawrócenia, nie posiadają uzasadnionego powodu, aby stwierdzić fakt swego zbawienia. Rozwiązaniem tego problemu była ciągle na nowo podejmowana decyzja. Pewność trwa tak długo, jak daleko sięga pamięć. Wielokrotnie czytałem moją Biblię, lecz nigdzie nie natknąłem się na fragment, w którym Duch Święty kieruje pełne wątpliwości serce w kierunku minionej decyzji. Raczej, Pismo zawsze kieruje wiarę ku Chrystusowi. Dzień nawrócenia powinien być cennym i cudownym wspomnieniem, lecz dowód na jego rzeczywistość leży w stale trwającej wierze w Chrystusa. Jeżeli wierzymy ewangelii, nie może być żadnych wątpliwości, że kiedyś w nią uwierzyliśmy nawet, jeżeli wszystkie szczegóły początkowego przyjęcia Chrystusa uszły już z naszej pamięci. Odpowiedzią zawsze jest Chrystus.

……Wiara jest konieczną i zbawienną odpowiedzią na wezwanie ewangelii. Płynie z Chrystusa oraz jego odkupieńczego dzieła, skoncentrowana jest na Osobie, z której wypływa. Niechaj będzie to nasze świadectwo – w Pana wierzę. Niechaj będzie to nasza modlitwa – Panie, pomóż mojej niewierze.

- „Negatywna” strona nawrócenia

……Boże wezwanie do życia w Chrystusie, jest wezwaniem do świętości (1 Tesaloniczan 4:7). Wierzący Tesaloniczanie zilustrowali zbawienną odpowiedź na wezwanie ewangelii, Oni - „nawrócili się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu” (PBT 1 Tesaloniczan 1:9). Ich odwrócenie się od starego ku nowej drodze reprezentuje istotę skruchy i nawrócenia. Zbawienna skrucha – jak zbawienna wiara – posiada swój początek, kontynuację oraz koniec w Chrystusie. Jej miejsce w nawróceniu jest tak samo ważne, jak miejsce wiary, lecz określa nawrócenie z innej perspektywy. Podczas gdy wiara koncentruje się na łasce Boga, która prowadzi nas do Chrystusa, skrucha prowadzi nas w kierunku Bożej łaski, która z kolei oddala nas od grzechu poprzez odwrócenie nas tak, abyśmy mogli widzieć Chrystusa i móc za nim podążać. Notoryczne kontynuowanie życia w grzechu oraz zbawienne podążanie za Chrystusem wzajemnie się wykluczają. Jednak w naszej fizycznej rzeczywistości nie jest możliwym, aby podążać jednocześnie w dwu różnych kierunkach, lub jednocześnie patrzeć w dwie różne strony. Nietrudno to zrozumieć. Nietrudno również rozróżnić jednokierunkowe ograniczenia istniejące w duchowej rzeczywistości. Skrucha popycha nas i utrzymuje na naszej duchowej drodze. Baptystyczne wyznanie wiary podkreśla w sposób szczególny, iż skrucha „trwa przez całe nasze życie” (rozdział 15, ustęp 4). Skrucha, żal za grzechy oraz wiara w Chrystusa stanowią dostrzegalne oznaki prawdziwego nawrócenia. Rzetelne oraz wierne nauczanie ewangelii zawsze zawiera oba te elementy – „Skrucha ku życiu jest ewangeliczną łaską, mówiąca o tym doktryna ma być nauczana przez każdego usługującego ewangelii, jak ta o wierze w Chrystusa” (Wyznanie wiary Westminster, rozdział 15, część 1).

……Zanim określimy biblijne zasady oraz podkreślimy milczące znamiona skruchy, chciałbym abyście przemyśleli klasyczny zwrot wyznania. Jasno rysuje on elementy skruchy, których wymaga Pismo. Myślę, że w tych teologicznych określeniach dostrzeżecie, że skrucha nie jest w końcu aż tak bardzo negatywna.

Skrucha i odwrócenie się od grzechów jest aktem zbawiennej łaski, działającej w sercu grzesznika przez Ducha Świętego oraz Słowo Boże, zgodnie z którą, za sprawą postrzegania zmysłowego, nie tylko niebezpieczeństwa, lecz również plugawości i głupoty grzechu, oraz na podstawie pojęcia Bożej łaski w Chrystusie, skruszona osoba tak bardzo boleje i nienawidzi swoich grzechów, że odwraca się od nich wszystkich w kierunku Boga, podejmując zamiar oraz usiłowanie aby stale iść z Nim, będąc zawsze posłusznym. (Pełny katechizm Westminster, pytanie 76; patrz podobne określenie w Wyznaniu wiary Westminster, rozdział 15, ustęp 2).

Zbawienna skrucha jest ewangeliczną łaską, za sprawą, której osoba, będąca, poprzez Ducha Świętego, uczuloną na różnorodność zła swego grzechu, za sprawą wiary w Chrystusa, uniża się odczuwając boże cierpienie, wtręt do grzechu oraz do siebie, modląc się o przebaczenie oraz siłę płynącą z łaski, w celu oraz usiłowaniu, z pomocą Ducha, aby chodzić przed Bogiem aż do momentu pełnego Jego zadowolenia z każdego czynu. (Baptystyczne wyznanie wiary, rozdział 15, ustęp 3)

Główne warunki skruchy

……Pismo opisuje za pomocą trzech słów zasadnicze warunki określające skruchę, żal za grzechy – jedno pochodzi ze Starego Testamentu, dwa z Nowego. Pomimo że na pierwszy rzut oka słowa te wydają się określać skruchę w różny sposób, kontekst, w którym zostały użyte, łączy je w jeden teologiczny koncept. Teologia Starego i Nowego Testamentu zgadza się, co to faktu, iż skrucha jest nową drogą życia, odnoszącą się do nowego sposobu myślenia. Nie mam zamiaru przedstawiać szczegółowej analizy słów, opisujących te warunki, mam jednak nadzieję, że podsumowanie pomoże nam w zrozumieniu znaczenia, jakie ma skrucha jako konieczna reakcja na ewangelię.

……Słowem oznaczającym skruchę w języku Hebrajskim, jest słowo shub. Słowo to użyte jest ponad tysiąc razy w Starym Testamencie, niekoniecznie w kontekście duchowego nawrócenia. Jednak, nawet wtedy, gdy określa ono ewangeliczną skruchę, rzadko w Authorized Version tłumaczone jest jako „wezwanie do skruchy”, które, nawet w oczywistych teologicznie kontekstach, tłumaczy to słowo jako „odwróć się” lub „powróć [nawróć]”. Lecz pojecie odwrócenia się, szczególnie w rodzaju shub, wyraźnie opisuje zmianę kierunku na przeciwny, co jest tak bardzo nieodłączne w przypadku skruchy. Słowo to, podczas gdy wymaga zwrotu w tył, obejmuje więcej, niż tylko objęcie nowego kierunku. Obejmuje również ruch. Jest to jeden z biblijnych powodów, dla których Baptystyczne wyznanie wiary określone jako dobrze wyrażające skruchę, która „trwa przez cały okres naszego życia”. Coś, co porusza się w jednym kierunku, odwraca się i zaczyna poruszać się w przeciwnym kierunku. Nie jest to tylko zwrot w newralgicznym punkcie; ustala kierunek zupełnie nowej drogi. Zrozumienie takie jest znaczące dla skruchy. Stary Testament naucza dobitnie, że skrucha zawiera odwrócenie się od grzechu (Jeremiasz 18:8) oraz skierowanie ku Bogu (Malachiasz 3:7). Grzesznicy, poruszający się w kierunku całkowicie przeciwnym do Boga, idąc za swoimi naturalnymi impulsami oraz skłonnościami, prosto do piekła, odwracają się całkowicie w przeciwnym kierunku, zmierzając ku Bogu oraz świętości, idą za nowymi duchowymi impulsami oraz skłonnościami. Kiedyś Bóg był za nimi a piekło przed nimi. Skrucha powoduje zmianę kierunku, ustalając go na Boga a piekło pozostawiając z tyłu.

……Septuaginta, Greckie tłumaczenie Starego testamentu, tłumaczy zazwyczaj słowo shub jako epistrepho, zawierające ten sam koncept zwrotu w przeciwnym kierunku. Nowy Testament nadal używa tego słowa dla określenia skruchy. Tak, jak starotestamentowy odpowiednik, nie ogranicza się jedynie do nawrócenia. Pojawia się sześćdziesiąt sześć razy w Nowym Testamencie, lecz zaledwie połowa przypadków posiada swój teologiczny wyraz. Najczęściej Nowy Testament wskazuje na nowy kierunek w życiu, w stronę Boga raczej niż w kierunku starej drogi, z której grzesznik zrezygnował. Paweł, ukazuje jednak zarówno kierunek przed jak i kierunek po, odnosząc się do nawrócenia Tesaloniczan ku Bogu od ich wcześniejszych bożków (1 Tesaloniczan 1:9). Bardziej typowym jest wyjaśnienie jego służby dla Agrypy. Świadczył o tym, że nauczał ewangelii zarówno żydów jak i pogan – „aby pokutowali i nawrócili się do Boga, i pełnili uczynki godne pokuty” (PBT Dzieje Apostolskie 26:20). Tekst ten wprowadza kolejne kluczowe słowo Nowego Testamentu.

……Słowo tłumaczone jako „skrucha [pokuta]” w Dziejach Apostolskich 26:20 jest greckim słowem metanoeo, jest efektem rozwinięcia technicznej perspektywy skruchy w Nowym Testamencie. Język grecki jest leksykalnie elastyczny i pozwala na łatwe tworzenie nowego słowa za pomocą dwóch, połączonych terminów. Metanoeo jest takim zlepkiem słów, stworzonym poprzez połączenie przyimka meta, oznaczającego „po”, oraz czasownika noeo, w znaczeniu „myśleć”. Potencjalnym niebezpieczeństwem lingwistycznym jest założenie, że znaczenie takiego połączenia słów jest po prostu sumą znaczeń obu jego części. Założenie takie, przejrzystości leksykalnej, doprowadziło do zawężonej oraz w konsekwencji błędnej definicji słowa metanoeo jako ”zmienić sposób myślenia”.

……Niezliczoną ilość razy instruowałem moich studentów hebrajskiego oraz greki, że znaczenie słów powinno być determinowane za pomocą kontekstowego zastosowania, nie poprzez założenia etymologiczne. Użycie kontekstowe wyjaśnia prawdziwe znaczenie, podczas gdy etymologia prowadzi do sztucznych definicji, które przypisywane są danej konstrukcji słownej kiedykolwiek jest ona napotykana. Niekiedy wynik tego działania jest z leksykalnego punktu patrzenia uroczy; innym razem bardziej poważny. W tym konkretnym przypadku, ograniczanie znaczenia nowotestamentowego słowa, używanego dla „skruchy”, do działania umysłu pociąga za sobą poważne konsekwencje. Niektórzy teologowie ograniczyli skruchę do zaledwie decyzji, podejmowanej przez intelekt w momencie kryzysu, nie zaś następującej później zmiany w życiu. Jest to niebezpieczny oraz nie biblijny wniosek. Odwoływanie się do etymologicznych definicji, w przypadku greckiego słowa, aby wesprzeć rzeczywistość, jest jak wierzę bezpodstawnym teologicznym założeniem, jest łapaniem się trawy – egzegetyczną sztuczką.

……Nie przeczę, że skrucha – cokolwiek wynika z perspektywy Starego czy Nowego Testamentu – wymaga zmiany w umyśle. Lecz stanowczo zaprzeczam – zarówno z perspektywy teologicznej konieczności jak i leksykalnego wykorzystania – jakoby Nowy Testament ograniczał skruchę wyłącznie do głowy, umysłu. Sam tylko fakt, że Nowy Testament łączy słowo epistrepho – „powracać” – ze słowem metanoeo – „skrucha” – co oznacza że odwrócenie się kierunku życia zostało zawarte w teologii skruchy Nowego Testamentu. Nawet, jeżeli następuje bez definiującego terminu „powracać”, metanoeo, jako słowo o znaczeniu teologicznym dla skruchy, zawiera znaczenie wyrażające konieczność wyrzeczenia się grzechu jak i intelektualnej orientacji na prawdę. Dla przykładu, Chrystus poważne ostrzegł tych, którzy twierdzili, iż przyczyną śmierci przywalonych przez ścianę pogan, pracujących przy budowie wierzy, było to, że byli oni większymi grzesznikami niż to jest normą. Stwierdził On, że grzechy tych, do których przemawiał, były równie wielkie i groźne dla życia – „Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (PBT Łukasza 13:3, 5). Kiedy zdamy sobie sprawę że skrucha zajmuje tak ważne miejsce w nauczaniu Chrystusa, oraz że Chrystus tak jasno zdefiniował jakie konsekwencje pociąga za sobą skrucha, powinniśmy być bardziej niż ostrożni zmieniając nasze definicje oparte na koncepcji wcześniejszych założeń czy też zasad egzegetycznych.

Wyrazy skruchy

……Skrucha, podobnie jak wiara, jest sprawą serca. Następuje w odnowionym przez Bożą moc sercu, jest operacją na sercu. Prorok Jeremiasz przedstawił słowa pochodzące bezpośrednio od pana odnośnie skruchy serca – „Dam im serce zdolne do poznania Mnie, że Ja jestem Pan. Oni będą moim narodem, Ja zaś będę ich Bogiem, ponieważ z całego serca powrócą do Mnie” (PBT Jeremiasza 24:7). We fragmencie, który uznaję za jedno z największych zaproszeń do zbawienia, Pan mówi – „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, lament” (PBT Joela 2:12).

……Po pierwsze, skrucha jest sprawą umysłu. Skruszony grzesznik rozumie haniebną naturę grzechu jako przestępstwo przeciwko Bogu, uznaje Boga za jedyne źródło łaski. Psalmista jasno to wyraża - „Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Cię otaczano bojaźnią. […] U Pana bowiem jest łaskawość i obfite u Niego odkupienie” (PBT Psalm 130:3-4, 7). Bodźcem oraz zachętą do skruchy, zgodnie ze słowami Joela, jest poznanie – „boć on jest łaskawy i miłosierny, nierychły ku gniewu, a hojny w miłosierdziu, i żałujący złego” (PBG Joela 2:13). Nie zrozumcie źle tego ostatniego stwierdzenia. Słowo tłumaczone jako „żałujący” nie jest tym samym, które w języku hebrajskim stosowane jest odnośnie skruchy/żalu jako elementu duchowego nawrócenia. Jakakolwiek skrucha byłaby niewłaściwa Bogu; słowo to odnosi się do załagodzenia Bożego sądu, On żałuje grzeszników. Słowo „złego” nie odnosi się do grzechu; odnosi się raczej do katastrofy, jaką jest sąd, pod który Bóg poddał nieskruszonego, winnego grzesznika. Cudowną prawdą jest to, że skruszony grzesznik może wiedzieć, iż Bóg zaniecha sądu wobec tych, którzy odwrócą się ku Niemu w swoich sercach.

……Po drugie, skrucha jest sprawą emocji. Skruszony grzesznik boleje i cierpi z powodu swego grzechu. W trakcie skruchy żałujący nie przeprasza za grzech. Raczej, z żalem, Bożym smutkiem oraz nienawiścią dla grzechu, wyznaje, że pogwałcił prawo Pana. Prawdziwe nawrócenie nie może nastąpić aż do momentu odczucia i pełnego wyznania grzechu. Ezechiel opisuje odrodzonych ludzi jako tych, którzy pamiętają swój grzeszny sposób życia oraz złe czyny, czujących obrzydzenie do siebie z powodu ich grzechów oraz obrzydliwości (36:31). Joel wyjaśnia w sposób szczególny, co to znaczy powrócić do Boga, poprzez dodanie wymagań, koniecznych dla nawrócenia – „przez post i płacz, lament” (PBT Joel 2:12). Post, płacz i lament były często zewnętrznym wyrazem bólu i smutku na dawnym bliskim wschodzie. Lecz prawdziwa skrucha nie zawiera się w zewnętrznych wyrazach. W konsekwencji, prorok dodaje jeszcze ważniejsze stwierdzenie uznające – „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!” (PBT Joel 2:13). Ani ilość łez, czy słyszalny poziom głośności płaczu, nie umożliwiają pomiaru skruchy; jest ona mierzalna wewnętrznym obrzydzeniem do grzechu. Ponieważ jesteśmy różni, musimy zdawać sobie sprawę, że, podczas gdy emocjonalne demonstracje mogą świadczyć o osobowości człowieka, nie mogą one dokładnie odzwierciedlić wewnętrznej rzeczywistości duchowej. Niezależnie od tego, co widać na zewnątrz, prawdziwa skrucha płynie ze złamanego ducha oraz skruszonego serca. Bóg nigdy nie gardzi takim sercem, obiecując trwać w społeczności ze wszystkimi, którzy są tak skruszeni (Psalm 51:19; Izajasza 57:15).

……Po trzecie, skrucha jest sprawą woli. Skruszony grzesznik posłusznie postanawia wyrzec się swojego starego sposobu życia, szukając Pana. Myślę, że treść wielkiego wezwanie do ewangelii, zawarta w księdze Izajasza, jasno wyraża ten wymóg - „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu” (PBT Izajasza 55:6-7). Język tego wezwania jest jednoznaczny. Bóg zwraca się wprost ku woli człowieka, stawiając przed nim wymagania ewangelii, polecając grzesznikom, aby Go poszukiwali, wyrzekając się swoich grzechów. To na grzesznikach spoczywa ciężar posłuszeństwa. Należy zauważyć jak jednoznacznie Pan czyni człowieka odpowiedzialnym za jego reakcję na Swoje żądania.

Nawróćcież się, a odwróćcie się od wszystkich występków waszych, aby wam nieprawość nie była na obrażenie. Odrzućcie od siebie wszystkie przestępstwa wasze, którycheście się dopuszczali, a uczyńcie sobie serce nowe i ducha nowego. I przeczże macie umrzeć, o domie Izraelski? Albowiem się Ja nie kocham w śmierci umierającego, mówi panujący Pan; nawróćcież się tedy, a żyć będziecie” (PBT Ezechiela 18:30-32).

Dzięki Bogu to Jego dobrotliwość prowadzi grzeszników ku skrusze (Rzymian 2:4).

……Ludzkie religie nigdy nie dają jakiejkolwiek pewności, w jaki sposób człowiek może osiągnąć społeczność z Bogiem czy uzyskać zbawienie. Prawdziwa religia, Chrześcijaństwo, przedstawia nam Boga, który nie tylko sam dokonał wszystkiego, co konieczne jest, aby osiągnąć zbawienie poprzez ewangelie Jego Syna, lecz również łaskawie i w sposób oczywisty objawił drogę ku życiu. Przekaz ewangelii jest dostępny. Posłuchajcie, w jaki sposób wyraził to Mojżesz.

Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: Któż dla nas wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je. I nie jest za morzem, aby można było powiedzieć: Któż dla nas uda się za morze i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je. Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić. (PBT Powtórzonego Prawa 30:11-14)

Jest znaczącym, że Paweł odnosi się do tego właśnie fragmentu, i określa go jako – „słowo wiary, którą głosimy” (PBT Rzymian 10:6-8).

……Gdy ktoś przyjmuje ewangelię, nikt nie wymaga od niego rzeczy niemożliwych. Warunki ewangelii są jednakowe dla całego świata grzeszników. Nie zmieniają się one w zależności od statusu socjalnego czy rasy. Obietnica jest rozszerzona, na – każdego, „kto wezwie imienia Pańskiego, [ten] będzie zbawiony” (PBT Rzymian 10:13; Joela 2:32), zagwarantowana jest pewność, że – „Wszelki, kto w niego wierzy, nie będzie pohańbiony” (PBT Rzymian 10:11; Izajasza 28:16). Wyznanie poprzez swoje życie, że Jezus jest Panem, wierząc jednocześnie sercem w ewangelię jest zbawczą reakcją na przekaz ewangelii. Prawda ta jest podstawą jakiegokolwiek dalszego zrozumienia, czy doznania radości płynącej z błogosławieństwa ewangelii. Niechaj Bóg ustanowi i upewni nas wszystkich, na niezniszczalnym, niewzruszonym fundamencie wiary.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:39

Rozdział 4

Odrodzenie – nowe życie w ewangelii



Urodziłem się 18 września 1949r w Ypsilanti, Michigan. Powiedziano mi, że był to szczęśliwy dzień. Jednakże, nie miałem wpływu ani na czas mego poczęcia, ani też na czas moich narodzin, nie mogę sobie przypomnieć niczego, co zdarzyło się tego dnia, odtąd żyłem już zawsze. W jednym momencie nie było mnie, nagle, nastąpił cud życia, byłem w drodze. Mówiąc po ludzku, zawdzięczam swoje życie rodzicom oraz ostatecznie Bogu, stworzycielowi życia, które mi dał. Gdybym nie został zrodzony, nigdy bym nie żył – to oczywiste. Fakt, iż nie byłem świadomy swego poczęcia, oraz nie pamiętam moich narodzin nie ma znaczenia dla sprawy. Fakt mego życia jest niezaprzeczalnym dowodem moich narodzin. Któż w końcu może wyjaśnić cud życia?

……Uderzające podobieństwo pomiędzy początkiem życia fizycznego a początkiem życia duchowego zilustrowane zostało w wyrazisty sposób, kiedy to Bóg stworzył Adama. I Księga Mojżeszowa (Księga Rodzaju) 2:7 jest kluczowym tekstem – „wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (PBT Rodzaju 2:7). Podczas pierwszego stworzenia, Adam nie posiadał fizycznego życia aż do momentu, kiedy to otrzymał specjalne tchnienie Boże. Stopiony piach mógłby zostać ułożony na kształt i podobieństwo Adama, jednakże byłaby to tylko możliwa podobizna, rzeźba nieposiadająca życia, aż do momentu otrzymania ożywczego tchnienia od Boga. Jako martwy kształt, pierwszy człowiek nie mógłby wnieść nic w proces stania się żywą istotą. Lecz gdy Bóg tchnął w martwą postać, człowiek ożył, następnie żył, jako dowód otrzymania pierwiastka życia. Bez specjalnego tchnienia Bożego, Adam był niewrażliwy na raj.

……W sposób znaczący Pismo odnosi się do początku duchowego życia w znaczeniu stworzenia. „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem [stworzonym na nowo]” (PBT 2 Koryntian 5:17); „Bo ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie” (PBT Galacjan 6:15); „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie …” (PBT Efezjan 2:10). W początkowej fazie naturalnego procesu stworzenia, człowiek był nieczuły na świat fizyczny, bez ożywczego działania tchnienia Bożego; tak samo jest podczas duchowego stworzenia, człowiek pozostaje martwym bez ożywczego działania Ducha Świętego (patrz 1 Koryntian 2:14). W najbardziej tragicznym sensie, każdy grzesznik jest martwy dla raju. Tak, jak Adam wymagał Bożego tchnienia, aby rozpocząć swoje fizyczne życie, każdy grzesznik wymagał łaskawej interwencji Bożej, aby przyniosła mu ona duchowe życie. Idąc dalej, Pismo mówi o Bogu, który martwych grzeszników pobudza do życia. „A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia [ożywił]” (PBT Efezjan 2:4); „I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania waszego (grzesznego) ciała, razem z Nim przywrócił do życia [ożywił]” (PBT Kolosan 2:13). Adam nie przyczynił się w niczym do swego ożywienia; również grzesznik w żaden sposób nie może pomóc Bogu, aby zostać duchowo ożywionym. Stworzenie zawsze jest unikalnym, wyjątkowym dziełem Boga. Któż może wyjaśnić cud życia?

- Definicja nowego życia

……Element ewangelii, dotyczący poczęcia duchowego życia, nazywamy odrodzeniem. Odrodzenie odnosi się do wszczepienia zasad duchowego życia w serce grzesznika, które skutkuje natychmiastową, radykalną oraz oczywistą zmianą natury, posiadającą wpływ na wszelkie tendencje kierujące życiem. Prorok Ezechiel wyjaśniał odrodzenie jako przekazanie przez Boga grzesznikowi nowego serca i nowego ducha – „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała” (PBT Ezechiela 36:26). Serce oczywiście oznacza świadomość, umysł człowieka, jego emocje i wolę. Duch oznacza impulsy, które kierują i korygują pragnienia, myśli oraz prowadzą przez życie. Porównanie, którego użył prorok, do serca z kamienia, opisuje wewnętrzną naturę, która jest zimna, nieczuła oraz twarda. Opisane serce jest całkowicie martwe, niezdolne do funkcjonowania. Jest to bardzo obrazowy opis beznadziejnej sytuacji, w jakiej znajduje się grzesznik, pozbawiony jakiegokolwiek życia duchowego lub reakcji. W trakcie procesu odrodzenia, Bóg łaskawie zmienia serce z kamiennego na żywe ciało, które reaguje na duchową stymulację. Odrodzenie to powoduje rewolucyjną zmianę w sposobie myślenia grzesznika, jego pragnieniach oraz jaką drogę życia wybiera. Posiada on teraz nową naturę, zdolną do duchowej aktywności. W jednym momencie grzesznik jest martwy, chwile później już żyje. W następstwie czego – „To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (PBT 2 Koryntian 5:17).

……Odrodzenie jest wdrożeniem nowego życia, które budzi grzesznika z odurzenia duchowej śmierci, umożliwiając mu widzenie, rozumienie oraz pojmowanie Chrystusa tak, jak jest On otwarcie oferowany w ewangelii. Zarówno Standardy Westminster jak i Baptystyczne wyznanie wiary określają odrodzenie jako skuteczne wezwanie.

Skuteczne wezwanie jest dziełem wszechmocy i łaski Bożej, według których Pan (za sprawą wolnej i szczególnej miłości ku wybrańcowi, oraz bez jakiegokolwiek jego udziału w tym kierunku) działa, w wybranym przez siebie czasie, zapraszając i przyciągając ku Jezusowi Chrystusowi, za pomocą swego słowa i Ducha; zbawczo oświecając umysł, odnawiając i z mocą determinując wolę tak, iż (pomimo swojej martwoty oraz grzesznego stanu) czyni on świadomie podjętą decyzję oraz jest w stanie odpowiedzieć na Jego wezwanie, oraz przyjąć i przyswoić sobie oferowaną oraz niesioną mu łaskę. (Pełny Katechizm Westminster, pytanie 67)

Skuteczne wezwanie ku dziełu Ducha Bożego, za sprawą, którego przekonuje nas o naszym grzechu oraz o naszym tragicznym położeniu, rozświetla umysły znajomością Chrystusa, odnawiając naszą wolę, przekonuje i uzdalnia nas do przyjęcia Jezusa Chrystusa, otwarcie oferowanego nam w ewangelii. (Skrócony Katechizm Westminster, pytanie 31)

Skuteczne wezwanie, będące jedynie wynikiem szczególnej oraz wolnej łaski Bożej, nie powodowanej niczym dostrzegalnym u człowieka, żadnym działaniem jakiejkolwiek siły czy za jakąkolwiek sprawą stworzenia, całkowicie w działaniu tym biernego, będącego martwym w grzechu oraz winie, aż do momentu ożywienia oraz odnowienia przez Ducha Świętego; człowiek nie jest bowiem w stanie odpowiedzieć na wezwanie, oraz przyjąć łaskę oferowaną i niesioną przez nie, za sprawa jakiejkolwiek innej mocy niż tej, która wskrzesiła Chrystusa z martwych. (Baptystyczne Wyznanie Wiary, rozdział 10, ustęp 2).

……To, co czyni łaskawy i wszechmocny Bóg, w tym ożywczym wezwaniu do życia duchowego, nakreślone zostało w momencie, kiedy to Chrystus wskrzesił z martwych córkę Jairusa oraz Jego przyjaciela Łazarza ze śmierci fizycznej. Gdy Jezus stał nad martwą dziewczynką, powiedziała po prostu – „Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań” (PBT Marka 5:41). Na wezwanie Chrystusa dziewczynka natychmiast uniosła się, wstała i chodziła (Marka 5:42). Otrzymawszy życie, żyła; nie podjęła decyzji, aby raczej pozostać martwą. Stojąc przed grobem Łazarza, Jezus krzyczał – „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” (PBT Jana 11:43). Na polecenie Chrystusa, Łazarz natychmiast wyłonił się z grobu (Jan 11:44).

……Również Łazarz nie odrzucił wezwania Chrystusa, wybierając pozostanie martwym; objawiły się na nim wszelkie istotne przejawy życia. Coś w zawołaniu Chrystusa wzbudza życie oraz powoduje, że nie można się temu oprzeć.

……Chcę powiedzieć, że ktokolwiek inny mógł powiedzieć „Talitha kum”, mieli na to cały dzień, lecz nie wywarłoby to jakiegokolwiek skutku na martwej dziewczynce. Ktokolwiek inny mógł wezwać ciało Łazarza do opuszczenia grobu, lecz również nie wywarłoby to na nim żadnego efektu. W wezwaniu Chrystusa była ożywcza moc. Było ono skuteczne i nieodparte.

……Tak, więc za każdym razem Bóg przez swego Ducha, używając Jego Słowa, pobudza martwych grzeszników do duchowego życia. Podczas gdy moc Sowa Żywego dała życie małej dziewczynce oraz Łazarzowi, tak też pisane słowo, wykorzystywany przez Ducha środek łaski, wygłasza ożywiające polecenie, skierowane ku grzesznikom (patrz 1 Piotra 1:23). Bez tego szczególnego oraz nieodparcie skutecznego wezwania przez Ducha Świętego, moglibyśmy wzywać grzeszników do życia z takim samym skutkiem, jakiego doświadczylibyśmy stojąc przed grobem Łazarza.

……Pamiętacie, gdy Bóg powołał proroka Ezechiela do nauczania „suchych kości” (Ezechiel 37)? Coś dziwnego było w nauczaniu Ezechiela, co spowodowało zewnętrzną transformację, przemianę tych kości - połączyły się one, zachowując tak, jakby były żywe (37:7). Nie były jednak żywe (37:8). Nie stało się to dopóki wiatr (dosłownie Duch) nie napełnił martwych form tak, że ożyły (37:9-10). Zdaję sobie doskonale sprawę z eschatologicznych implikacji tego proroctwa, i jako premilenialista, raduję się na samą myśl znaczenia, jakie posiada ten znak dla przyszłego Izraela. Jestem jednak równie świadom duchowej lekcji, jaką tutaj mamy. Uważajmy, aby nasze prorockie wizje nie ograbiły Słowa z jego niezmiennego znaczenia. Chodzi nam tym razem o to, co Bóg uczyni, aby zbawić przyszły naród (jako jednostkę), czyni za każdym razem, gdy martwy grzesznik powoływany jest do życia. Najbardziej przygnębiające dla mnie, gdy nauczam, jest fakt, że, pomimo iż moje nauczanie może przynieść zewnętrzne skutki, nie mam mocy, aby udzielać lub implantować duchowe życie. Jest do unikatowe dzieło Boże. Gdy Duch Boży wszczepi zasadę życia w duszę, odrodzona dusza zademonstruje wszelkie witalne dowody duchowego życia.

……Odrodzenie jest dobrą nowiną dla martwych grzeszników. Bez niego grzesznicy pozostają duchowo martwi oraz na zawsze przegrani. Człowiek znajduje się w tak desperackim położeniu, że bez radykalnej zmiany serca, nie ma dla niego nadziei. Jego największe usiłowania zmiany charakteru są czystym szaleństwem i bez znaczenia dla osiągnięcia duchowego życia. Sądzę, że dostrzegliście w tekście Pisma, o czym już wcześniej mówiłem, że ten wątek ewangelii łączy się jak każdy zresztą inny, i nie może istnieć bez Jezusa Chrystusa. Duchowa śmierć człowieka oraz jego niezdolność znalazły swoją odpowiedź w łaskawym darze Bożym, odkupieńczej ofierze śmierci Jego Syna, Pana Jezusa Chrystusa. Jedynie ze względu na Chrystusa oraz wraz z Chrystusem martwy grzesznik może żyć. Wraz z Chrystusem możemy doświadczać nowego życia w ewangelii.

- Przedstawienie nowego życia

……W rozdziale tym chcę rozważyć zagadnienie nowego życia, które my, jako wierzący, mamy w Jezusie Chrystusie. Ewangelia Jezusa Chrystusa zawiera wszystko, czego potrzebujemy dla całkowitego zbawienia. Doktryna odrodzenia kieruje naszą uwagę na najbardziej podstawową oraz fundamentalną potrzebę. Ponieważ jesteśmy martwi w naszych wykroczeniach i grzechach, oznacza to, że bardziej niż czegokolwiek, potrzebujemy życia. Bóg, łaskawie – „udzielił nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością” (PBT 2 Piotra 1:3). Pismo, jednak, stosuje wiele różnych wyobrażeń, w celu opisania istoty odrodzenia (np. obrzezanie – Powtórzonego Prawa 30:6; zmartwychwstanie – Efezjan 2:5-6; stworzenie – Efezjan 2:10; chrzest duchowy – 1 Koryntian 12:13; nowe przymierze – Jeremiasza 31:33), prawdopodobnie najbardziej ekspresyjnym jest opis nowego narodzenia (patrz Jana 1:12-13; Tytusa 3:5; 1 Piotra 1:3, 23 1 Jana 5:4). Nigdzie nowe narodzenie nie jest opisane bardziej szczegółowo oraz z większą precyzją niż w Jana 3, gdzie Pan Jezus wyjaśnił Nikodemowi, co to znaczy być nowo narodzonym. Nie sądzę, aby istniał lepszy sposób na zrozumienie odrodzenia oraz nowego narodzenia niż nauka płynąca od samego Zbawiciela.

……Pięć ważnych lekcji podsumowujących nauczanie Chrystusa na temat nowego narodzenia; płyną one z dwóch wielkich stwierdzeń konieczności: (1) musisz narodzić się na nowo (3:7) oraz (2) Syn człowieczy musi zostać wyniesiony (3:14). Obie te konieczności są ze sobą nierozdzielnie powiązane – możliwość pierwszej uzależniona jest od wykonania drugiej. Każdy inny fragment tego najbardziej znanego tekstu zazębia się z tymi dwoma koniecznymi elementami. Chcę zając miejsce obok Nikodema i słuchać, ucząc się od Mistrza Nauczyciela wyjaśniającego nowe życie za pomocą tych pięciu zasad, zawartych w ewangelii, wymaganych dla wejścia do królestwa niebios.

Konieczność nowego życia

……Chrystus uczynił jasnym, w nieomylny sposób, wymóg nowego życia, jakim jest nowe narodzenie. Tak, jak podczas pierwszego narodzenia, życie fizyczne wyłania się z niebytu, który panował wcześniej, tak podczas ponownego narodzenia, poprzednio nieistniejące życie duchowe powstaje by istnieć. Bez fizycznego narodzenia nie istnieje fizyczne życie. Po prostu, jeżeli nie ma nowego narodzenia, nie ma zbawienia. Zatem, nowe narodzenie nie jest opcją dla życia duchowego; jest koniecznością. Dwukrotnie w tym fragmencie Jezus mówi Nikodemowi, że być „nowo narodzonym” jest nieodzownym dla zbawienia (3:3, 7). Chrystus wymaga innego narodzenia, które ma nastąpić po naturalnych narodzinach, oznacza to, że tłumaczenie Authorized Version [wersja angielska] jako „ponownie” jest prawidłowe [podobnie jak w Biblii Tysiąclecia – „powtórnie”]. Jednakże, słowo przetłumaczone jako „ponownie” dokładnie oznacza „z ponad”. Takie tego słowa znaczenie jest bardziej adekwatne do potrzeby człowieka, ponieważ odwołuje się ono do szczególnej uwagi, poświęcanej boskiemu źródłu duchowego życia, gwarantującemu spełnienie koniecznych wymogów, umożliwiających wejście do królestwa Bożego. W kolejnych częściach, poświęconych odrodzeniu, będziemy mówić więcej na temat tzw. czynnika „z ponad”.

……Znaczące na tę chwilę jest to, że nowe narodzenie jest koniecznością dla zbawienia, ponieważ pierwsze narodzenie nie przynosi tego rodzaju życia, które pasuje do Bożego królestwa. Najbardziej wymowne jest stwierdzenie Jezusa, pochodzące z 6 wersetu – „To, co się z ciała narodziło, jest ciałem”. Ujawnia ono głupotę komentarza Nikodema o wejściu jako dorosły człowiek do łona matki, aby się ponownie narodzić (3:4). Nawet gdyby było to możliwe, nigdy nie rozwiązałoby podstawowego problemu człowieka, ani też zapewniło koniecznych wymogów dla uzyskania statusu obywatela Bożego królestwa. Ponowne narodzenie się z łona matki spowodowałoby w efekcie powstanie takiego samego zepsutego i grzesznego ciała jak to było podczas pierwszego narodzenia. Ciało może dać jedynie więcej ciała – gatunek rozmnaża się tylko w ramach własnego gatunku. Każdy człowiek niesie w sobie wyznanie Dawida – „Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka” (PBT Psalm 51:5). Upadłe grzeszne ciało nie jest odpowiednie dla chwały – „A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą” (PBT Rzymian 8:8). Rzeczywiście, życie według ciała prowadzi nieuchronnie do śmierci (Rzymian 8:13). Tak, więc, według definicji Chrystusa, być nowo narodzonym nie oznacza tylko nowego początku lub drugiej szansy w życiu. Musi to być zupełnie nowy rodzaj narodzenia, inny niż pierwsze narodziny. Musi to być narodzenie, które zmienia cielesną naturę, która w sposób naturalny jest zepsuta oraz skrzywiona przeciwko Bogu. Nowe narodzenie jest czymś niezwykle prostym, musi nastąpić z ponad. Jak zobaczymy – „to, co się z Ducha narodziło, jest duchem” (PBT Jana 3:6).

……To, czego wymaga Chrystus, jest zmiana natury, która wpływa na całego człowieka. Pomimo że nowe narodzenie ujawni się w moralnej zmianie oraz poprawie charakteru, transformacja życia wypływa z nowej natury, którą w sposób naturalny kierują nowe pragnienia, impulsy oraz skłonności. Nowe narodzenie jest zmianą od środka na zewnątrz, pochodzącą z ponad.

Czynnik nowego życia

……Apostoł Jan w swoim wywodzie dobitnie wskazuje na Boga jako źródło narodzin synów Bożych, którzy wierzą w imię Jego - „którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (PBT Jana 1:13). W taki sam sposób Paweł wskazuje na niebiańskie źródło nowego narodzenia, gdy błogosławi – „Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei” (PBT 1 Piotra 1:3). Nie używając języka narodzin, Tytus sprowadził Ducha Świętego do roli czynnika odrodzenia (Tytusa 3:5). Wszystko to zgodnie z wymaganiami Chrystusa, co do narodzin z ponad. Bóg Ojciec, poprzez działanie Ducha Świętego, daje życie grzesznikom, przywodzi ich do życia duchowego, podkreślając absolutną łaskę okazaną w tym elemencie ewangelii. Żaden człowiek nie jest sprawcą swych własnych, pierwszych narodzin, żaden też człowiek nie może dać życia swojej duszy podczas drugich narodzin. Lecz czego człowiek sam nie może uczynić, Bóg w łasce swojej czyni. W tekście tym Pan Jezus odizolował dwie podstawowe prawdy dotyczące nowego narodzenia, opisujące szczególne działanie Ducha.

Nowe narodzenie jest dziełem duchowym

……Po pierwsze, Chrystus określił duchowy charakter tego działania. W wersecie 5 oświadczył dobitnie – „jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego”. Niestety, wiele interpretacji zredukowało a nawet zniekształciło znaczenie tego stwierdzenia. Nie mam zamiaru tutaj obalać wszystkich niewłaściwych interpretacji, lecz prawdopodobnie powinienem zrobić to z kilkoma najczęściej spotykanymi. Interpretacja, która narodziny z wody przypisuje aktowi chrztu na pewno musi być odrzucona ze względu na herezję, która prowadzi do chrztu jako odrodzenia. Tak ważny dla Chrześcijan akt chrztu wodnego nie jest wymagany dla wejścia do królestwa Bożego. Chrzest wodny nie ma mocy wzbudzania duchowego życia. Następnie, interpretacja, która twierdzi jakoby narodziny z wody były to pierwsze narodziny musi być odrzucona ze względu to, iż twierdzi to, co jest oczywiste. Oczywiście, że pierwsze narodziny, które powodują, iż stajemy się częścią rasy ludzkiej, poprzedzają wszelką możliwość kolejnych narodzin. Lecz nie można powiedzieć, wprost, że życie w ciele jest wymogiem koniecznym dla życia duchowego. Chrystus kierując to wymaganie do „człowieka” zakłada pierwsze narodziny. Sądzę, że taka interpretacja, podczas gdy nie musi ona być herezją, zbyt mocno gra na tłumaczeniu zwrotu „nowe narodzenie”.

……Sugeruję raczej, że wyjaśnienie musi koncentrować się na głównym pojęciu narodzenia „z ponad”. Gramatyczna konstrukcja wersetu 5 zapewnia najlepsza interpretację. Tłumaczenie Authorized Version jest całkiem dosłowne, z wyjątkiem tego, że żaden rodzajnik określony nie zarządza słowem „duch”. Problem nie leży raczej w tłumaczeniu, lecz w częstym problemie braku zrozumienia ilustracji, jakie stosuje Chrystus. Spróbuje nie wchodzić zbyt głęboko w szczegóły techniczne, lecz kocham gramatykę grecką prawie tak mocno, jak hebrajską. Tego rodzaju ilustracja nie jest jednak unikalna w grece czy hebrajskim. Połączenie „wody i ducha” jest wynalazkiem literackim zwanym hendiadys. Jest to greckie słowo, oznaczające „jeden poprzez dwa”. Odnosi się to do połączenia dwóch rzeczowników za pomocą spójnika „i” aby wyrazić skomplikowaną myśl, która normalnie byłaby wyrażana za pomocą przymiotnika modyfikującego rzeczownik. Być narodzonym „z wody oraz z ducha” odnosi się wiec do duchowej wody, co ostatecznie prowadzi do duchowego oczyszczenia.

……Definiując nowe narodzenie jako konieczne duchowe oczyszczenie, Jezus łączy swój opis odrodzenia z innym fragmentem Pisma. Ezechiel, tuż przed zacytowaniem obietnicy, w której Pan obiecuje nowe serce oraz nowego ducha (odrodzenie), zakomunikował Pańską obietnicę - „pokropię was czystą wodą” (PBT Ezechiela 36:25-26). Uznanie tego oczywistego połączenia z księgą Ezechiela wyjaśnia nam pytanie, które Chrystus skierował do Nikodema – „Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?” (Jana 3:10). Wierzę, że Chrystus pytał po prostu Nikodema czy kiedykolwiek czytał Ezechiela 36. Powinien znać teologię odrodzenia, która była zarówno teologia Starego jak i Nowego Testamentu. Podobnie, Tytus mówił o „obmyciu odradzającym i odnawiającym w Duchu Świętym” (PBT Tytusa 3:5). Tym samym Chrystus naucza, że nowe narodzenie angażuje wewnętrzne oczyszczenie z plugawości i skażenia, które uniemożliwiają wejście do nieba. Oczyszczenie takie jest dziełem duchowym, ponieważ człowiek jest absolutnie niezdolnym do oczyszczenia samego siebie (patrz Jeremiasza 2:22).

……Po drugie, Chrystus afirmuje powodzenie takiego duchowego oczyszczenia – „co się z Ducha narodziło, jest duchem” (PBT Jana 3:6). Tak na pewno jak ciało rodzi ciało, tak też z Ducha rodzi się duch. Ta pewność rezultatu odnosi się do deklaracji Ezechiela, że gdy Bóg obiecuje pokropić ciebie czystą wodą, pewną konsekwencją jest to, że będziesz czystym (36:25). Ponieważ źródło nowego narodzenia jest ponad oraz ponieważ czynnikiem nowego narodzenia jest Duch Święty, poronienie nigdy się nie zdarza. Nowe narodzenie następuje zawsze; zawsze grzesznik zostaje przystosowany do królestwa.

Nowe narodzenie jest dziełem Pana

……Życie jest zagadką. Jego pochodzenie oraz zachowanie znajdują się poza zasięgiem ludzkiego zrozumienia. Tak samo, jak niewytłumaczalnym jest życie naturalne, tajemnice życia duchowego są o wiele bardziej niepojęte. Darowanie nowego życia poprzez Ducha Świętego jest dziełem Bożym. Jest ono miłe łaskawej woli Boga, określa ludzkie przeznaczenie. Nie powinniśmy jednak zatrzymywać się nad tym, czego nie możemy wyjaśnić. Pomimo że mechanizm jak i obdarowanie, tym wspaniałym dziełem łaski, mogą być owiane tajemnicą, niedoścignione oraz niepojęte, efekty są zawsze wyraźnie widoczne.

……Pan Jezus porównał skuteczność działania Ducha Świętego podczas nowego narodzeni do wiejącego wiatru. „Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha” (PBT Jana 3:8). Jest to najlepsza analogia, ponieważ greckie słowa „wiatr” oraz „duch” są dokładnie tym samym słowem. Być może nie jesteśmy w stanie kontrolować wiatru, jego kierunku oraz siły, lecz jego obecność zawsze jest widoczna. Czy wieje pod takim kontem czy też innym, zawsze słyszymy i czujemy jego obecność.

……Tak też jest z życiodajnym działaniem Ducha Świętego. Dlaczego działa tak jak działa oraz dokąd zmierza jest poza naszym zrozumieniem oraz kontrolą, lecz jego działanie jest zawsze wyraźnie widoczne. Nowe życie jest efektem wywoływanym przez powiewy Ducha, których nie da się ukryć. Autor pieśni doskonale ujął teologię analogii wiatru/ducha Chrystusowego – „Wiem, dokąd wieje Duch, przekonując człowieka o jego grzechu, objawiając Jezusa poprzez Słowo, budząc wiarę w nim”. Lecz dowody na jego działanie są oczywiste – „Wiem, komu zawierzyłem, przekonał mnie, że jest w stanie zachować to, co Jemu zawierzyłem w tym dniu”. Boży akt narodzenia zawsze skutkuje wydaniem duchowego życia, które trwa w Jezusie poprzez wiarę. Gdy jesteśmy zrodzeni z Ducha, będziemy to wiedzieć.

Darowanie nowego życia

……Nowe życie, które następuje poprzez nowe narodzenie, jest konieczne dla zbawienia. To jest fakt, lecz trudno nazwać go dobra nowiną. Daremnym jest kazać martwemu człowiekowi, aby żył – śmierć nie może inicjować życia. Duchowe życie musi pochodzić z góry, nie z wnętrza. Ewangelia, dobra nowina oznacza, że Bóg uczynił sposób, aby martwy, duchowo nieświadomy grzesznik otrzymał konieczne życie. Łaska zapewnia wszystko, czego wymaga życie. Łaska czyni możliwym to, co nie jest możliwe z ludzkiego punktu patrzenia. Podczas swojej rozmowy z Nikodemem, Pan Jezus uczynił dwa niezwykłe stwierdzenia, odnośnie nowego życia.

Oparte na miłości Bożej

……Darowanie nowego życia, duchowego i wiecznego, płynie z cudownej Bożej, niepojętej oraz tajemniczej miłości. Chrystus zadeklarował cudowną miłość w bez wątpienia najbardziej znanym oraz najczęściej cytowanym wersecie Biblii – „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (PBT Jana 3:16). Któż na świecie nie odnajdzie nadziei w tym niesamowitym stwierdzeniu?

……Pomimo że stwierdzenie to jest tak oczywiste, iż nie wymaga komentarzy, pozwólcie jednak na kilka obserwacji z mojej strony, które uwydatnią pełne znaczenie Bożej miłości wyrażającej się w darowaniu Chrystusa oraz dającej się zastosować poprzez nowe życie. Słowo „umiłować” jest oczywiście tym samym słowem Nowego Testamentu, które jest najbardziej wyrazistą definicją samego Boga, który jest miłością (1 Jan 4:8). Czynnikiem stymulującym jest Bóg, który kocha, nie zaś świat, który jest kochany. Mówiąc po ludzku, Boża miłość dla świata nie ma sensu, gdyby na świecie nie było odrażających i niegodnych miłości grzeszników. Dlaczego Boża miłość do nas odnajduje swoją odpowiedź jedynie w Bożej woli oraz upodobaniu? Bóg kocha, ponieważ On kocha (Powtórzonego Prawa 7:7-8); ponieważ miłość jest słowem łaski. „Cudowna miłość! Jakże tak, mój Bóg umrzeć za mnie mógł?” Cóż mógłbym jeszcze powiedzieć?

……Słowo „tak” określa nie poziom Bożej miłości, lecz sposób, w jaki Bóg okazał swoją miłość światu. Dwa słowa - „że” oraz „aby” [w angielskim tłumaczeniu jest to jedno słowo „ that ” użyte dwukrotnie, w greckim oryginale są również dwa różne słowa, podobnie jak to jest w polskim tłumaczeniu] – określają sposób, w jaki to nastąpiło, poprzez podanie skutku i przyczyny. W konsekwencji bożej miłości dał On swego wiecznego Syna. Ponieważ kochał, dał, On dał. Pomimo że świat wypełniony jest grzesznikami, którzy nie są dla Niego przyjemni, nie reagują oraz są niewdzięczni, lecz ze względu na samego siebie, ukochał ich. Obiektem najwyższej oraz wiecznej miłości Ojca jest Jego jedyny Syn (Jana 17:23-24), ofiarne darowanie Syna potęguje ogrom Bożej miłości dla świata. Jakże niewypowiedzianie wspaniały dar dla zgubionego i umierającego świata (2 Koryntian 9:15)! Powodem, dla którego dał Syna jest uratowanie tego, co ginie poprzez zapewnienie niezbędnego, nowego, duchowego życia. Zauważcie podobieństwo oraz strukturę, w jaki sposób apostoł Paweł w swojej wypowiedzi łączy Bożą miłość z dziełem odrodzenia – „A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (PBT Efezjan 2:4).

……Bóg nie podarował Swego syna niepotrzebnie; Boże zamiary zawsze zmieniane są w rzeczywistość. W miłości swojej Bóg dał swego Syna, aby ten przyniósł życie grzesznikom, Chrystus wypełnił swoje zadanie. Nowe życie jest w Chrystusie, bycie w Chrystusie jest jedynym sposobem, aby poznać i doświadczyć Bożej miłości. Apostoł Jan napisał coś, co może wydawać się zainspirowanym komentarzem wersetu Jana 3:16 – „że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” (PBT 1 Jana 5:11- 12); „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (PBT 1 Jana 4:9). Boża miłość jest jedynym źródłem nadziei dla grzeszników.

Nabyci za sprawą odkupieńczej śmierci Chrystusa

……Ponieważ Boża miłość jest podstawą nadziei grzeszników, zbawienie dla grzeszników pochodzi z stąd, że Jego miłość skłoniła Go do oddania Chrystusa, aby umarł nabywając każdy element zbawienia, włącznie z nowym narodzeniem - „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (PBT 1 Jana 4:10). Widzimy ponownie, że żaden element przekazu ewangelii nie znajduje się daleko od krzyża Jezusa Chrystusa. Znaczącym jest fakt, że Pan Jezus połączył element „trzeba wam się powtórnie narodzić” (Jana 3:7) z elementem „tak potrzeba, by wywyższono [wyniesiono w górę] Syna Człowieczego” (Jana 3:14). Jedynym powodem, dla którego został On wyniesiony jest to, aby - „kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (Jana 3:15).

……Chrystus porównuje swoje wyniesienie w górę na krzyżu z mojżeszowym wyniesieniem w górę węża na pustyni (patrz Księga Liczb 21:9). Porównanie tego zdarzenia, które miało miejsce w zamierzchłej historii, z działaniem Chrystusa, raz na zawsze skutecznym, jest oczywiste oraz pouczające. Jedynym sposobem na leczenie cierpiących od przekleństwa śmiertelnej trucizny jadowitych węży było spojrzenie z wiarą na obraz samego przekleństwa. Podobizna przekleństwa stawała się tym samym podobizną uleczenia. Tak, więc jedynym środkiem na uleczanie tych, którzy są pod przekleństwem grzechu, jest spojrzenie z wiarą na dzieło Jezusa na krzyżu. Chrystus nabył lekarstwo przeciwko przekleństwu, sam stając się przekleństwem; Ten, który nie znał grzechu, stał się grzechem. Akt wyniesienia Chrystusa objawia i deklaruje zarówno Boży gniew potępiający grzeszników, jak i miłość Bożą, przebaczającą tym, którzy wierzą. Jego śmierć jest życiem dla wierzących. Krzyż staje się dla wierzących tytułem umożliwiającym wejście w posiadanie królestwa Bożego. Jego wyniesienie jest dla wierzących drabiną do nieba.

……„Konieczność” nowego narodzenia możliwa jest do spełnienia ze względu na „konieczność” krzyża. Dlatego, że Bóg nas umiłował i Chrystus umarł za nas, Duch Święty obdarowuje nas nowym życiem poprzez nowe narodzenie. Od planu do wykonania oraz zastosowania, zbawienie pochodzi od naszego Pana.

Przyswojenie nowego życia

……Grzesznicy przyswajają sobie nowe życie przez nowe narodziny, wiarą. W dyskusji Chrystus ograniczył nowe życie do tych, którzy wierzą. W kontekście historycznym Starego Testamentu, w proroczym obrazie Mojżesza, ktokolwiek spojrzał na wyniesionego w górę węża, został uzdrowiony. Tak, więc, ktokolwiek na świecie spojrzy na Chrystusa, jest zbawiony. „Obejrzyjcież się na mię, abyście zbawione były wszystkie kończyny ziemi; bom Ja Bóg, a niemasz żadnego więcej” (PBG Izajasza 45:22). Stara pieśń wiernie wyraża tę teologię – „Patrz i żyj, grzesznik żyje, patrz na Jezusa teraz i żyj; jak zapisano w Jego słowie, Alleluja! Tylko patrz i żyj”. Syn człowieczy musiał być wyniesiony - „aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.” (PBT Jana 3:15). Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego Syna – „aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (PBT Jana 3:16). Nieustająca obietnica – „kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu” (PBT Jana 3:18).

……Nic, prócz wiary, nie może zapewnić zainteresowania Chrystusem oraz Jego zastępczą śmiercią za nas. Budzi to jednak poważne pytanie – w jaki sposób grzesznik, który jest martwy w swoich wykroczeniach i grzechach, ślepy i nieczuły na sprawy duchowe, może doświadczyć wiary, która jest oczywistym duchowym działaniem?

……Każdy klasyczny teolog zgodzi się, że zarówno wiara jak i odrodzenie są konieczne dla doświadczenia nowego, duchowego życia. Bez nowego narodzenia nie ma zbawienia; bez wiary nie ma zbawienia. Bardzo dobrze zdają sobie oni sprawę (poprzez własne doświadczenia) z często podgrzewanej dyskusji teologicznej, oferującej sprzeczne odpowiedzi na tak zadane pytanie. Niektórzy teologowie argumentują, że wiara jest koniecznym warunkiem dla nowego narodzenia: wiara poprzedza odrodzenie. Inni argumentują, że nowe narodzenie jest warunkiem wstępnym dla wiary: odrodzenie poprzedza wiarę.

……Nie jest moim celem, ze względów praktycznych, wchodzić w dysput na temat tego kontrowersyjnego zagadnienia, poprzez obronę lub odrzucenie argumentów w tej debacie. Jednakże, nie jest możliwym abym mógł powiedzieć cokolwiek, bez ujawnienia swojej interpretacji. Pozwólcie, więc, że pokrótce wyłożę moje karty na stół. Wierzę, że biblijnie, logicznie oraz czasowo odrodzenie poprzedza narodziny wiary. Nowe narodzenie jest dziełem Ducha Świętego; zbawienna wiara jest dowodem nowego życia. Podczas procesu odrodzenia, Duch Święty zmienia naturę człowieka, zapewnia nam, oraz w nas, święte doświadczenie nowej skłonności, uzdalniając nas i pobudzając w ten sposób pragnienie skruchy i żalu za grzechy oraz wiary w ewangelię. Pomimo że fakt nowego narodzenia poprzedza zaistnienie wiary, później dopiero następuje jego świadomość. Świadomość życia następuje dopiero po jego rozpoczęciu. Wiem, że kiedyś narodziłem się po raz pierwszy, ponieważ dzisiaj żyję i czynię to, co żywi ludzie zwykli czynić. Wiem również, że narodziłem się ponownie, ponieważ wiem, że duchowo jestem żywy i czynię to, co duchowi ludzie zwykli czynić – co najmniej wierzę w ewangelię. Tak, jak oddychanie jest oznaką, nie przyczyną życia, tak moja wiara jest dowodem życia duchowego, nie jego przyczyną.

……Prawdopodobnie niektórzy Chrześcijanie uważają, że wiara raczej prowadzi do życia, niż wywodzi się z życia, ponieważ wiara jest pierwszym, świadomym aktem grzesznika, który wierzy ewangelii. Wierzę, że nawrócenie (doświadczenie wiary oraz skruchy) następuje natychmiast w momencie odrodzenia. Życie i śmierć wzajemnie się wykluczają. Śmierć nie ma swojego miejsca tam, gdzie istnieje życie, a życie nie może istnieć gdzie jest śmierć. Wydaje się, że jest to logicznie samo potwierdzająca się prawda. Pewien student wyjaśnił mi, jednakże, że stan śmierci duchowej można przyrównać do wyładowanego akumulatora. Nie ma wystarczającej ilości energii, aby uruchomić silnik samochodu i utrzymać jego bieg, lecz, jak zauważył, wystarczy energii, aby zapalić światła. Zmierzał ku temu, że człowiek, pomimo iż jest martwy, posiada wewnątrz wystarczającą ilość życia, aby uwierzyć (włączyć światła). Bóg odpowiada na taką słabą wiarę, dając odradzającego Ducha. Był to jego sposób argumentacji, że wiara poprzedza odrodzenie. Sądzę jednak, że Paweł nie miał pojęcia o ukrytej energii w akumulatorze, lecz wiedział, że osioł jest martwy, gdy go ujrzał. Jest martwy. Jedyny sposób, w jaki mogę to opisać, jest absolutna nieobecność życia. Jednakże, zdolność oraz pragnienie wiary są łaskawym darem Boga. Wraz z nowym życiem nadchodzi aktywność właściwa dla nowego życia.

……Muszę jednak wyrazić słowo ostrzeżenia oraz zachęty, aby poszukiwać zrozumienia języka oraz logiki Pisma. Podczas swej rozmowy z Nikodemem, Chrystus nie uczynił nowego narodzenia kwestią cichej spekulacji. Chrystus, wyrażając konieczność nowego narodzenia, skoncentrował się jego dowodzie, konieczności wiary. Nigdzie w Piśmie nie znajdziemy pouczenia stwierdzającego, że grzesznik powinien poszukiwać w sobie iskierki życia, aby wyjaśnić czy usprawiedliwić swoje przyjęcie zaproszenia Chrystusa lub posłuszeństwa przykazaniu wiary. Wszelkie przykazania, zawarte w Piśmie, zawsze kierowane są do świadomości człowieka, tam, gdzie się on znajduje. Nie jest naszą sprawą zastanawianie się czy Bóg nas kocha lub czy Chrystus umarł za nas; my mamy wierzyć ewangelii sercem i wyznać naszymi ustami, że Jezus jest Panem (Rzymian 10:9-10). Chrystus, Żywe Słowo, oraz wszelkie Słowo pisane, oferują ewangelię nowego życia każdemu oraz wszystkim, w świecie grzeszników. Gwarancja całego Pisma jest taka, że ci, którzy uwierzyli, są rzeczywiście nowo narodzeni. Stać się częścią zbioru zwanego „ktokolwiek” kto wierzy oraz wzywa Pana dla zbawienia, jest równoznaczne z gwarancją obietnicy wiecznego życia. To powinno upewnić nas, że pewność zbawiennej wiary nie powstaje sama z siebie, jest raczej nieodłącznym dowodem dzieła odrodzenia Ducha Świętego.

Odrzucenie nowego życia

……Chrystus, oznajmiając łaskawą miłość Boga, wyrażoną wysłaniem Go na śmierć, stanowczo deklaruje, że poza Nim, grzesznicy nie doświadczą niczego więcej z Bożej miłości. Jezus podsumował swoją lekcję, jakiej udzielił Nikodemowi, uroczystym ostrzeżeniem dla tych, którzy odrzucą wiarę. Grzesznicy odrzucają nowe życie wtedy, gdy nie chcą uwierzyć w Jezusa Chrystusa. Wieczne przeznaczenie jest określone i ostatecznie zdecydowane relacją, jaką człowiek posiada z Jezusem Chrystusem. Tek, który jest potępiony, został potępiony – „bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (PBT Jana 3:18). Takie to proste. To, co Chrystus powiedział Nikodemowi jest podobne w treści do tego, w jaki sposób określił Bożą mądrość - „Bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana; kto mnie nie znajdzie, duszę swą rani, śmierć kocha każdy, kto mnie się wyrzeka” (PBT Przypowieści Salomona 8:35-36).

……Potępienie niewierzących przez Zbawiciela podkreśla znaczenie nowego narodzenia. Ostrzeżenie pochodzące od Pana podkreśla głębię śmierci duchowej oraz ślepotę, które trzymają grzeszników pozostających z własnej woli w ciemności, nawet przed obliczem światłości – „A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków” (PBT Jana 3:19-20). Człowiek pozostawiony samemu sobie nieprzejednanie idzie za swoimi naturalnymi skłonnościami, zawsze wybierając drogę ciemności i śmierci. Z drugiej strony, wybór drogi światłości i życia, jest dowodem na czynienie dzieł Bożych (Jana 3:21). Sąd zawsze jest zasłużony, lecz zbawienie jest zawsze z łaski. Jest to prawda zawsze płynąca z ewangelii.

……Nie można doświadczyć nowego narodzenia bez wiary w Jezusa Chrystusa. Gdy chcemy rozumieć i radować się z odrodzenia, musimy skierować nasze myśli ku Chrystusowi. Jako wierzący powinniśmy cieszyć się z życia, które mamy w sobie, przez oraz ze względu na Chrystusa. Nie musimy rozumieć tajemniczego mechanizmu działania nowego narodzenia, lub nawet mieć racją w naszym zrozumieniu kolejności zbawienia, lecz musimy zrozumieć, że – „Ten, kto ma Syna, ma życie” (PBT 1 Jana 5:12). Nie ma znaczenia, co jeszcze posiadamy lub, czego nam brakuje; musimy mieć Chrystusa, aby mieć życie. Niebo można osiągnąć bez pieniędzy, edukacji, popularności oraz wielu innych rzeczy, lecz niebo nie jest osiągalne bez nowego narodzenia, które stało się możliwe przez ofiarną śmierć jedynego Bożego Syna. Odrodzenie, jak każdy inny element ewangelii, istnieje tylko w Chrystusie. Jesteśmy naprawdę napełnienie w Nim.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:39

Rozdział 5

Jedność z Chrystusem – Bezpieczeństwo, jakie daje ewangelia



Nigdy nie określano mnie mianem „muskularny” oraz „krzepki”. Byłem zarówno otyły jak i chudy w różnych okresach mojego życia, lecz nigdy nie byłem silny. Jako chłopiec często byłem łatwym łupem dla szkolnych łobuzów. Pamiętam raz, w szkole średniej, postąpiłem na tyle głupio, stając się wystarczająco odważny, aby wyzwać tyrana szkolnego autobusu, który regularnie wytrącał mi książki z ręki, gdy mijałem go w drodze na swoje miejsce. W tej jednej, jedynej, bójce na pięści mego życia, ja zacząłem. Pamiętam przypływ adrenaliny, kiedy młodzież z kilku autobusów uformowała ring wokół nas za szkołą, chcąc być światkami tego, jak łobuz dostaje, co każdy z nas wiedział, że mu się należało. Jak pamiętam, nieźle uszkodziłem jego kostki gdy pięść przejechała po moich zębach, pokonawszy wcześniej mój tłusty policzek. Wtedy zdecydowałem raz na zawsze polegać na swojej logice oraz poczuciu humoru. Obie te cechu znacznie przewyższały moją muskulaturę. Logicznie – przy pomocy rozumu – zaskarbiłem sobie przyjaźń kilku szkolnych sportowców, którzy akceptowali mnie niezależnie od faktu, iż byłem dyskutanckim puzonem, niezbyt znajdującym się w tłumie. Pomimo swojej osobistej słabości, czułem się zupełnie pewnie, gdy trzymałem z dużymi chłopcami – nawet w obecności łobuzów. Swoje bezpieczeństwo odnajdywałem w relacjach. Z biegiem czasu były również inne korzyści. Ze względu na wartość i reputacje moich kolegów, cieszyłem się korzyściami, których sam nigdy bym nie znał. Chociaż pasuję do klasycznej sylwetki kujona, byłem akceptowaną częścią społeczności szkolnej.

……Nigdy nie ma doskonałej analogii czy ilustracji, lecz ta reminiscencja sugeruje istotny oraz najwspanialszy element ewangelii – jedność z Chrystusem. Gdy byłem dzieckiem, moje bezpieczeństwo oraz akceptacja pośród rówieśników zależało od znajomości z popularnymi sportowcami. Nieskończenie ważniejsze dla bezpieczeństwa oraz akceptacji wierzącego przed Bogiem jest to, że zależy ono od znajomości z Nim, jego jedności z Chrystusem. Ponieważ wierzący oraz Chrystus są obopólnie zjednoczeni – wierzący w Chrystusie (Kolosan 3:3) oraz Chrystus w wierzących (Kolosan 1:27; patrz również 1 Jana 3:24 oraz 4:13) – wszelkie zasługi oraz cała wartość Jezusa Chrystusa stały się wspólnym doświadczeniem oraz własnością każdego wierzącego. Pobudza to naszą wyobraźnie, gdy zdamy sobie sprawę, iż w Chrystusie znajduje się - „cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała” oraz że wierzący zostali – „napełnieni w Nim” (PBT Kolosan 2:9-10).

……Jako dziecko korzystałem z przywilejów społecznego bezpieczeństwa oraz akceptacji a w konsekwencji miałem stosunkowo szczęśliwy okres dojrzewania. Niestety, tragedią jest fakt, że zbyt wielu Chrześcijan, którzy są w rzeczywistości zjednoczeni z Chrystusem, świadomie i z wyboru nie wykorzystują tego, co jedność ta oznacza, oraz wszelkich gwarancji szczęśliwego Chrześcijańskiego życia. Jako rezultat, Chrześcijanie ci walczą z wątpliwościami, zastraszeniem oraz bojaźnią, stawiając czoła sprawą życia i śmierci jakby byli sami. Wielu prawdziwych i szczerych wierzących, z całego swego serca pragnie służyć Panu, i czynić to, co jest dla Niego miłe, żyje pod stałym ciężarem winy. Słusznie zdają sobie sprawę, że wszelkie ich najlepsze wysiłki skażone są grzechem i niedoskonałością, lecz pod naporem winy, szukają więcej i więcej spraw w swoim życiu, które mogliby poddać, aby ułagodzić swoje sumienie na krótki czas. Dlaczego nie możemy zrozumieć, że życie i służenie ewangelii pod presją winy zdradza ją?

……Czyż nie byłoby miłe Bogu gdyby każdy z nas, kto zna Pana Jezusa jako zbawiciela, nauczył się żyć w rzeczywistości naszej jedności z Nim. Gdybyśmy tylko zdali sobie sprawę, że niezależnie od naszych osobistych porażek, niedoskonałości oraz grzechów, znaczenie Jezusa Chrystusa obejmuje oraz zawiera w sobie wszelką wartość naszej służby dla Niego. Osobiście nie możemy zrobić nic, aby zwiększyć lub zmniejszyć Bożą akceptację nas samych. To, co czynimy jako wierzący, jest miłe oraz do zaakceptowania dla Boga, ponieważ On widzi nas zawsze razem ze Swoim Synem, jego umiłowanym. Gdy byłem dzieckiem, inni akceptowali mnie ze względu na znaczenie moich przyjaciół; nieporównanie bardziej, ponieważ jestem Chrześcijaninem, Bóg akceptuje mnie ze względu na znaczenie mojego Zbawiciela. Smutne jest to, że rzeczywistość jedności wierzących z Chrystusem, która jest tak ważną częścią teologii ewangelii, stała się tak niewielką częścią nowoczesnego Chrześcijaństwa. Nie zliczę przypadków, w trakcie mojej kariery jako wykładowcy, gdy moi studenci, słysząc nauczanie na ten konkretny temat twierdzili, że jest to jakaś nowa doktryna. Często zadawali mi pytanie – Dlaczego nigdy dotąd o tym nie słyszeliśmy? Nigdy nie byłem w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie.

……Pozwólcie jednak, że przestrzegę was. Nie zrozumcie tej prawdy w niewłaściwy sposób, oraz strzeżcie się tych, którzy to robią. Fakt, że nasze osobiste zachowanie nie może ani nic dodać ani ująć z naszej akceptacji, jaką mamy u Boga w Chrystusie, nie upoważnia nas do grzechu czy powodu do zaniechania dążenia do osobistej czystości. Jest to raczej wiara w rzeczywistość naszej jedności z Chrystusem, która prowadzi do właściwego posłuszeństwa prawu Bożemu dla świętości. Raz jeszcze, moja przesłanka odnosi się do: właściwego myślenia na temat ewangelii, które prowadzi do właściwego życia w ewangelii, nie niewłaściwego i beztroskiego życia. Koncentracja naszego umysłu na cudownej prawdzie, która mówi, że jesteśmy zjednoczeni w Chrystusa, głęboko wpłynie na to, jak żyjemy. Da nam ona odwagę i motywację na życie oraz pewność w godzinie śmierci. W miarę jak korzystać będziemy z błogosławieństw płynących z tego wszystkiego, kim jesteśmy w Chrystusie, doświadczać będziemy wszelkich korzyści naszego napełnienia w Nim. Myślę, że jedną z największych korzyści, jakie daje nam jedność z Chrystusem, jest głębokie odczucie pewności bezpieczeństwa, płynącej z wiedzy, iż Bóg odnosi się do nas zawsze wyłącznie w kategoriach Chrystusa. To, co jest prawdą odnośnie Chrystusa, jest również prawdą odnośnie tych, którzy są w Nim. Dla przykładu, porównajcie, co powiedział Izajasz na temat nadchodzącego Chrystusa, oraz co Paweł powiedział na temat wierzących. Tak, jak nie było ani jednego, który mógłby skutecznie oskarżyć czy potępić Chrystusa (Izajasz 50:8-9), tak też nikt nie może oskarżyć czy potępić tych, których usprawiedliwił Chrystus (Rzymian 8:33-34). Stąd też wzięło się moje powiedzenie, że jedność z Chrystusem jest naszym bezpieczeństwem w ewangelii.

……Jedność z Chrystusem – oto ogniwo łączące w ewangelii – sama jest wieloaspektowa. Pismo objawia podstawową doktrynę z różnej perspektywy, każda z nich posiada własne zastosowanie oraz wszystkie łącząc się tworzą jedną, chwalebną oraz nierozerwalną jedność ze Zbawicielem.

- Reprezentatywnie zjednoczenie z Chrystusem

……Fakt, że Chrystus jest federalnym, wynikającym z przymierza lub reprezentatywnym przedstawicielem całego Jego ludu, jest początkiem dla jakiegokolwiek rozważania jedności wierzących w Chrystusie. W kontekście tym użyte określenia (federalny, wynikający z przymierza lub reprezentatywny) mogą być stosowane zamiennie. Ten aspekt naszej jedności dotyczy głównie naszego prawnego statusu przed Bogiem. Bóg wyłącznie i zawsze postępuje z nami tak, jak postępuje z Chrystusem, ponieważ Chrystus stoi jako nasz prawny reprezentant przed Bogiem. Gdy Bóg widzi Chrystusa, widzi nas. Pomimo znaczenia tego głównego aspektu naszej jedności, mam zamiar być niezwykle pobieżnym w moich komentarzach w tym miejscu, ponieważ już analizowaliśmy wiele z jego implikacji, i jeszcze będziemy analizować, szczególnie w rozdziale poświęconym usprawiedliwieniu.

……W rozdziale 1 omówiliśmy relację pomiędzy grzechem Adama a naszą winą. Ponieważ Bóg wyznaczył Adama do zajęcia pozycji osoby publicznej, reprezentanta, jego posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo w stosunku do zasad próby (Rodzaju 2:16-17) będą miały wpływ na całą rasę ludzką, która była w nim, jako pierwszym człowieku [on był jedynym reprezentantem rasy ludzkiej]. Kiedy zgrzeszył, zasłużył na śmierć, zarówno dla siebie, jak i dla całej rasy ludzkiej zjednoczonej pod postacią jego osoby. Pismo mówi w sposób absolutnie jasny – „w Adamie wszyscy umierają” (PBT 1 Koryntian 15:22). W dodatku, poddając ludzkość pod karę śmierci, Adam uwikłał nas tak we wrodzoną, jak i indywidualnie zasłużoną winę oraz zepsucie, że skuteczne osiągnięcie zbawienia stało się absolutnie i całkowicie niemożliwe. Pierwszy grzech Adama jest liczony sprawiedliwie jako nasz. Sprawiedliwe potępienie człowieka jest powodem, dla którego koniecznie potrzebujemy ewangelii.

……Niedająca się porównać z niczym, nieskończona łaska jest powodem, dla którego mamy ewangelię. Człowiek potrzebował nowego reprezentanta, który mógłby spełnić i spełniłby wymagania dla życia. Na pozycję tę Bóg wyznaczył swego Syna. Pan Jezus Chrystus jest jedynym, wybranym przez Boga oraz kwalifikującym się na Zbawiciela grzeszników. Jak mówi Pismo – „w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (PBT 1 Koryntian 15:22). Podczas gdy w sposób naturalny, wszyscy ludzie w Adamie podlegają wyrokowi śmierci, tak za sprawą łaski, wszyscy wierzący w Chrystusa są żywi. Reprezentacja, w której wszyscy jesteśmy zjednoczeni, określa nasze wiekuiste przeznaczenie. Chrystus, podobnie jak Adam, wyznaczony został na pozycję publiczną lub reprezentacyjną. Aby Syn Boży, aby zostać reprezentantem, musiał stać się Synem Człowieczym. W swoim wcieleniu, wieczny Syn Boży przywdział takie samo ciało oraz krew, jak ci, których przybył reprezentować – Jego braci, dzieci, które zostały Mu dane (Hebrajczyków 2:11-14). Poprzez inkarnację Chrystus określił swoje miejsce wraz z nami.

……Istnieją trzy kluczowe teksty określają kontrast zwycięstwa Chrystusa, jako drugiego człowieka-reprezentanta, w stosunku do upadku pierwszego – Psalm 8, Rzymian 5 oraz 1 Koryntian 15. Wierzę, że tekst zaczerpnięty ze Starego Testamentu był fundamentem dla Nowego Testamentu. Psalm 8 jest mesjanistyczną pieśnią, podkreślającą wielkość oraz łaskawość Bożą, wskazującą na Pana Jezusa jako jedyny środek, za sprawą którego upadły człowiek może przyjść do radości oraz doświadczyć przywilejów, które były przeznaczone dla człowieka w momencie jego stworzenia. W książce Beginning at Moses , podałem pełne streszczenie Psalmu, określając jego mesjanistyczną zawartość oraz znaczenie. Obecnie, chciałbym skoncentrować się na wersecie 5-7, który jest podstawowym mesjanistycznym fragmentem. Biorąc pod uwagę ogrom stworzenia, Dawid zapytuje, dlaczego Bóg tak wiele uwagi poświęca człowiekowi, szczególnie, gdy człowiek w tak tragiczny sposób odpadł ze swojej pierwotnej chwały. Użył on dwóch terminów, na określenie człowieka, które kontrastują małość człowieka z ogromem stworzenia. „Cóż jest człowiek, iż nań pamiętasz? albo Syn człowieczy, iż go nawiedzasz?” (PBG Psalm 8:5) Pierwsze użyte słowo oznaczające „człowieka” podkreśla jego podatność na śmierć. Drugie wyrażenie, „syn człowieczy (adam)”, również podkreśla naturalną słabość człowieka oraz jego niewielkie ziemskie znaczenie. Dlatego też, jak sądzę, w jednym z kluczowych komentarzy Starego Testamentu, z zakresu tej teologii „człowieka”, Paweł powiedział – „Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski” (PBT 1 Koryntian 15:47).

……Zgodnie ze słowami Pawła, podczas gdy pierwszy człowiek pochodził z ziemi, drugi człowiek pochodzi „z nieba”, jest Panem (1 Koryntian 15:45-47). Opis idealnego człowieka, zawarty w wersecie 5 oraz 6, chociaż nie tak dobitny, pasuje do opisu Pawła. Apostoł mówi o człowieku („ostatni Adam”, „drugi Człowiek”) który, inaczej niż pierwszy człowiek, w sposób honorowy i niezawodny wypełnił wysokie wymagania, jakie Bóg postawił przed rodzajem ludzkim. W Jego protekcjonalnej oraz upokarzającej inkarnacji, Druga Osoba wiecznej Trójcy Bożej, była czasowo ograniczona do pozycji niższej niż aniołowie, aby spełnić wymagania koniecznego posłuszeństwa, aby przywrócić wartość oraz życie rasie, której On był reprezentantem. Był On idealnym człowiekiem. Wypełnił wszelkie konieczne wymogi, aby usatysfakcjonować Boże wymagania, On uwieńczony został koroną chwały i honoru. Upokorzenie, którego doznał Chrystus od ludzi, przyniosło Mu zasłużone wywyższenie, podczas gdy Adam, stworzony w chwale, doznał upadku, przez co zasłużył na upokorzenie. Wszystko to, co stracił pierwszy Adam, drugi Adam odzyskał.

……Paweł skutecznie udowodnił, że to, co Chrystus uczynił, spełniając wymagania życia, odzyskując raj, uczynił jako osoba publiczna, przedstawiciel. Istnieje znaczący związek pomiędzy naszym przedstawicielem a nami. Tak, jak w Adamie „nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka,”, tak w Chrystusie „nosić będziemy obraz człowieka niebieskiego” (PBT 1 Koryntian 15:49). Rzymian 5:12-19 jest bez wątpienia najbardziej wyrazistym obrazem zbiorowego skutku nieposłuszeństwa Adama, wraz z ukazaniem zbiorowego efektu posłuszeństwa Chrystusa. W rozdziale 6 („Usprawiedliwienie – prawomocność ewangelii) przeanalizuję implikacje będące skutkiem aktywnego oraz pasywnego, zastępczego posłuszeństwa Chrystusa. Na naszym miejscu, jako nasz reprezentant, Chrystus wypełnił każdy wymóg sprawiedliwego prawa Bożego. On uczynił to wszystko, abyśmy mogli otrzymać łaskę. Nie chcę antycypować wszystkiego, czego uczymy się na temat usprawiedliwienia poprzez wiarę w Chrystusa, chcę jednak abyśmy zrozumieli powiązanie pomiędzy naszym usprawiedliwieniem oraz naszą jednością z reprezentującym nas wszystkich Chrystusem. Przypisanie Chrystusowi naszej winy, oraz w równym stopniu przypisanie nam Jego sprawiedliwości, są działaniem prawnym, ponieważ Chrystus jest przywódcą naszego przymierza, naszym reprezentantem. Zgodnie ze słowami proroka Izajasza, których użył w jednej ze swych wspaniałych Pieśni Sługi, znajdujemy Boże słowo skierowane do Jego Sługi, które identyfikuje Jego w kategoriach przymierza – „Tak mówi Pan: Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa” (PBT Izajasza 49:8; patrz również Izajasza 42:6).

……Wszystko to dotyczy aspektu prawnego. Jako nasz reprezentant, Chrystus przyjął na siebie nasze zobowiązania, natomiast Jego wartość stała się naszą wartością. W rozdziale 1 zadałem pytanie – „Jeżeli zrobił to Adam, dlaczego ja jestem winny?” Teraz mogę zadać następujące pytanie – „Jeżeli zrobił to Chrystus, jak to jest że ja jestem niewinny?” Jeżeli sprawiedliwością dla Boga było potępienie Adama, ponieważ był on głową, reprezentantem całej rasy ludzkiej, sprawiedliwością dla Boga jest usprawiedliwienie nas w Chrystusie, ponieważ jest on głową, reprezentantem rasy odkupionej. Sprawiedliwość Chrystusa liczy się na naszą korzyść. Tak wiec, dla tych, którzy są „w” Chrystusie Jezusie, nie ma potępienia (Rzymian 8:1). Jesteśmy łaskawie zaakceptowani przez Boga w Chrystusie, umiłowanym (Efezjan 1:6). Być zjednoczonym w Chrystusie oznacza jednocześnie najbezpieczniejsze miejsce, jakie jest możliwe. Mamy tutaj prawdziwe bezpieczeństwo ewangelii.

- Mistyczne zjednoczenie z Chrystusem

……Zjednoczenie wierzących z Chrystusem posiada charakter mistyczny. Nie bójcie się tego słowa. Teologicznie, słowo „mistyczny” odnosi się do prawdy duchowej, zadziwia ludzkie pojmowanie, ponieważ prawda ta posiada charakter transcendentny w swej naturze jak i znaczeniu, tym samym, jest to najbardziej odpowiednie słowo, którym możemy określić naszą jedność z Jezusem Chrystusem. Nasza mistyczna jedność jest prawdą, która, pomimo swojej realności, nie daje się wytłumaczyć. Jeżeli pozwolicie, użyję następujących słów – jedność z Chrystusem jest tak głęboka, że jest prawie zbyt dobra, aby być prawdą. Lecz jedność ta jest prawdą, w którą musimy uwierzyć na podstawie autorytetu pewnych objawień Bożych, ucząc się żyć w tej rzeczywistości.

……Pozycja w jedności z Chrystusem daleko wykracza poza korzyści płynące z błogosławieństw Jego prawnego przedstawicielstwa lub nawet Jego stałej obecności. Pan Jezus obiecał być z nami, nawet do końca świata (Mateusza 28:20). Zainspirowany apostoł zapewnia nas, że Pan nigdy nas Nie opuści czy wyrzeknie się nas, dając nam w ten sposób odwagę, aby stwierdzić „Pan jest wspomożycielem [pomocnikiem] moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?” (PBT Hebrajczyków 13:5-6). Gdyby takie niezakłócone towarzystwo było jedynym poziomem naszego stowarzyszenia z Chrystusem, byłoby to cudowne oraz daleko poza granicami wszystkiego, na co zasłużyliśmy. Pismo jednak świadczy o tym, że nie tylko Chrystus jest w nas, lecz również my jesteśmy w Nim. Czytajcie szczególnie listy do Efezjan oraz Kolosan oraz policzcie ile razy zostaliśmy określeni, jako będący w Chrystusie. To niesamowite. Nie tylko doświadczamy jego obecności, czy jesteśmy w jakiś sposób załączeni czy przyklejeni do niego; jesteśmy faktycznie w Nim. Jak mogę to wyjaśnić? Nie mogę, jest to mistyczna jedność. Są jednak dwie rzeczy, dotyczące tej jedności, które chciałbym omówić.

Jedność duchowa

……Pomimo że wierzący świadomie wchodzą do jedności z Chrystusem, poprzez wiarę (Efezjan 3:17; Kolosan 2:12), samo przeprowadzenie tego zjednoczenia [wykonanie] oraz poświadczenie jego rzeczywistości, są dziełami Ducha Świętego. W Efezjan 2:20-22 Paweł użył analogii do budynku, aby wyjaśnić jedność wierzących z Chrystusem.

Zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.

……Nie tylko jasno stwierdził, że Chrystus, jako fundament oraz kamień węgielny, jest podstawą istnienia budynku, wyjaśnił również, że komponentami nadbudowy są np. wierzący, umieszczeni na właściwych dla siebie miejscach przez Ducha Świętego. W 1 liście do Koryntian 12 apostoł korzysta z innej analogii, opisując kościół jako ciało Chrystusa. Pomimo że koncentruje się on na jedności, jaką poszczególne członki mają w ciele, czyni on znaczące wyjaśnienia, w jaki sposób wierzący stają się elementami ciała Chrystusowego – „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało” (PBT 1 Koryntian 12:13). Oczywiście, Paweł nie ma na myśli chrztu wodnego, który jest widocznym znakiem wykonywanym przez wyznaczonego usługującego, identyfikującym publicznie osobę jako członka kościoła. Lecz chrzest wodny, niezależnie od swojego wielkiego znaczenia, nie zbawia, ponieważ nie może zbawić. Paweł mówi raczej o chrzcie duchowym, podczas którego Duch Święty od Boga faktycznie dokonuje oraz wpływa na rzeczywistość jedności duchowej ze Zbawicielem. Za sprawą boskich oraz niewytłumaczalnych mocy, Duch Święty umieszcza nas w Chrystusie.

……Najpiękniejsze w całym tym akcie duchowego działania jest to, że Duch Święty, podobnie jak Ojciec czy Syn, nigdy nie ponosi porażki w tym, co robi. Bądźmy wdzięczni, że nie pozostaliśmy sami w poszukiwaniach sposobu na osiągnięcie zbawienia lub uzyskanie tego, co jest dla zbawienia konieczne. Boskie to dzieło, niewymagające wkładu z naszej strony. Pomimo że nie możemy pojąć, w jaki sposób następuje ta jedność duchowa, Duch Święty podarował nam wewnętrzne świadectwo, przekonując, że wykonał On swoje dzieło. Jako dowód tego, że jesteśmy w Chrystusie, posiadamy Ducha Chrystusowego, który mieszka w nas – „Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy.” (PBT Rzymian 8:9). Jako dowód na to, że posiadamy Ducha Chrystusowego, Duch Święty zaświadcza naszemu duchowi nie tylko, że jesteśmy dziećmi Bożymi, lecz również to, że dzielimy z Chrystusem wszystko, co wynika z Jego cierpienia aż po uwielbienie (Rzymian 8:16-17).

Duchowa społeczność (komunia)

……Przebywanie w społeczności z Chrystusem oznacza, że każdy wierzący wspólnie bierze udział w, oraz dzieli dzieło Pana Jezusa. Prawda ta przyprawia o zawrót głowy. W sposób, którego nie jesteśmy w stanie pojąć, w Chrystusie – a więc wraz z Chrystusem – wierzący biorą udział we wszystkich działach Chrystusa, które uczynił, aby dokonać odkupienia, oraz wspólnie dzielą wielki sukces tego Jego dokonań. Raz jeszcze, cieszę się, że prawda ta nie jest ograniczona zrozumieniem. Niemniej jednak, aby zachęcić nas do kontemplacji tego aspektu naszej jedności, chciałbym przedyskutować tyko niektóre z zagadnień, objawionych nam przez Biblię, doświadczanych przez nas wraz z Chrystusem.

Jedność ze śmiercią Jezusa

……W jedności z Chrystusem, wierzący umarli wraz ze swoim Zbawicielem. Zastanówmy się nad tymi niesamowitymi fragmentami, które mówią o społeczności w śmierci Chrystusa. „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża” (PBT Galacjan 2:20); „Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani” (PBT Rzymian 6:4; również Kolosan 2:12); „Dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany” (PBT Rzymian 6:6); „Skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli” (PBT 2 Koryntian 5:14). Oczywiście, nie zawiśliśmy na krzyżu wraz z Chrystusem, aby cierpieć agonię ciała oraz ból, którego On doświadczył zarówno w ciele jak i w duszy. W sensie fizycznym, Chrystus cierpiał i umarł sam, jako zastępca za swój lud. Poniósł naszą karę, powodując, że sami nie musimy kiedykolwiek płacić ceny grzechu. Lecz, w niepojęty i mistyczny sposób, byliśmy w Nim zjednoczeni. Gdy Chrystus umarł, wszyscy Jego ludzie umarli wraz z Nim. Bóg zaliczył wierzących jako jedno ze Swoim Synem.

……Nasza jedność gwarantuje, że wszystko, co Pan nabył na krzyżu, jest pewną własnością wszystkich tych, którzy są w Nim zjednoczeni. Gdy Chrystus został ukrzyżowany, zadowolił On Bożą sprawiedliwość, zapewniając przebaczenie grzechu, przerywając połączenie ze zgubną dominacją grzechu. Tak, więc, jeżeli umarliśmy z Nim, Boże prawo nie ma już więcej roszczeń w stosunku do nas – sprawiedliwość została zaspokojona. Jeżeli z Nim umarliśmy, otrzymaliśmy ułaskawienie winy oraz przebaczenie wszystkich naszych grzechów. Mamy wszelkie prawa, aby przeciwstawić się naszym grzechom i wezwać krwi Chrystusa, aby oczyszczała nas za każdym razem, gdy potrzebujemy odpuszczenia (1 Jana 1:7). Jeżeli z Nim umarliśmy, uwolnieni zostaliśmy z dominującej mocy grzechów nad nami (Rzymian 6:14). W Chrystusie posiadamy ostateczną moc, aby uwolnić się spod całego ciężaru opresji grzechu.

……Jedność z Jego śmiercią zapewnia nie tylko pewne bezpieczeństwo w tym, że wiemy, iż jesteśmy uczestnikami wszystkiego, co nabył, budzi również zarówno motywacje jak i siłę do świętości życia. Zjednoczone życie prowadzi do życia przekształconego. Jest to oczywista logika Pawła w Kolosan 3. Najpierw Paweł ogłasza zjednoczenie życia – „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (PBT 3:3). Zauważcie, jaki jest czas gramatyczny czasownika. Wyrażenie „umarliście bowiem” nie odnosi się do bycia w stanie śmierci; raczej, odnosi się ono do aktu mającego miejsce w przeszłości – do czasu gdy wierzący umarł w Chrystusie – i może być tłumaczony jako „umarłeś”. Kolejny fragment mógłby zostać przetłumaczony jako „twoje życie zostało ukryte w Chrystusie”. Użyty czas gramatyczny odnosi się do przeszłego dzieła, które zostało dokonane, lecz posiada swoje konsekwencje, skutki. I tutaj mamy znaczenie tej myśli – gdy umarliśmy z Chrystusem, byliśmy wtedy umieszczeni w Chrystusie, w miejscu tym nadal pozostajemy.

……Następnie Paweł definiuje przekształcone życie. Zastosowanie, jakie przedstawia nam apostoł, jest takie, że mamy przestać grzeszyć – „Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne … przyobleczcie nowego [człowieka]” (PBT Kolosan 3:5, 10). To umieranie dla grzechu oraz życie dla sprawiedliwości staje się normalnym zachowaniem w światłości Chrystusa, będącego – „wszystkim we wszystkich” (3:11). W podobny sposób Paweł stwierdza w liście do Rzymian – „To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu” (6:6). Mamy tutaj część tajemnicy zwycięskiego życia. Musimy nauczyć się patrzeć w dół, na grzech, z uprzywilejowanej pozycji krzyża, ponieważ naprawdę zostaliśmy ukrzyżowani wraz z Chrystusem. Grzech, który wydaje się być tak ponętnym, gdy stawiamy mu czoło, straci swój urok, gdy spojrzymy na niego z perspektywy surowości krzyża.

Jedność ze zmartwychwstaniem Chrystusa

……W jedności z Chrystusem, wierzący zostali wskrzeszeni z duchowej śmierci do duchowego życia, posiadając pewną perspektywę również na cielesne zmartwychwstanie. Poprzez swoją śmierć, nasz Zbawiciel – „przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (PBT 2 Tymoteusza 1:10). Gdy Chrystus zmartwychwstał, zmartwychwstaliśmy razem z Nim. Na podstawie mojego własnego autorytetu obawiałbym się tak twierdzić, lecz znowu Pismo naucza bardzo wyraźnie. „I to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia … razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich - w Chrystusie Jezusie” (PBT Efezjan 2:5-6); „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie” (PBT Rzymian 6:5); „Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy” (PBT Rzymian 6:8); „Zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i nieobrzezania waszego (grzesznego) ciała, razem z Nim przywrócił do życia” (PBT Kolosan 2:12); „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze” (PBT Kolosan 3:1). Chrystus sam zapewnił, że ponieważ On żyje, my również żyć będziemy (Jana 14:19). W bezpośrednim kontekście tej obietnicy, Pan Jezus zdefiniował to obopólne życie jako jedność z Nim – „W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was” (PBT Jana 14:20).

……Społeczność [komunia] w śmierci Chrystusa koniecznie musi oznaczać również społeczność w Jego zmartwychwstaniu i życiu. Nie jest możliwym, aby być w społeczności w Jego śmierci, bez społeczności w Jego życiu. „Nauka to zasługująca na wiarę: Jeżeliśmy bowiem z Nim współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy” (PBT 2 Tymoteusza 2:11). Tak pewnym, jak uczestnictwo w osiągnięciach Chrystusa, uzyskanych poprzez Jego odkupieńczą śmierć, tak pewnym jest uczestnictwo w chwalebnym zwycięstwie Jego zmartwychwstania. Takie wspólne życie duchowe, którego początkiem jest nowe narodzenie (wymagające mocy zmartwychwstania – Efezjan 1:19-20) jak i przyszłe zmartwychwstanie, gdy – „trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność” (PBT 1 Koryntian 15:53). „Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia” (PBT 1 Jana 5:11-12).

……Jedność z Chrystusem, która zapewniła nam odnowione życie oraz nieśmiertelność, wymaga modyfikacji naszego życia. Ponieważ jesteśmy nowym stworzeniem w Chrystusie, nasza wizja życia musi się radykalnie zmienić od tej, którą mieliśmy, gdy byliśmy martwi w grzechu – „To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (PBT 2 Koryntian 5:17). W liście do Kolosan 3, Paweł używa dwóch radykalnych poleceń, które wypływają z faktu, że jesteśmy zmartwychwstali z Chrystusem. Po pierwsze, mamy szukać tego, co jest w górze, tam gdzie Chrystus zasiada po prawicy Bożej (3:1). Szukanie wymaga czegoś więcej, niż zwykłe dochodzenie lub zainteresowanie; wymaga ono skoncentrowania na wysiłkach, które mają przynieść rezultat w postaci obiektów poszukiwanych. Gdy żyjemy na świecie, staramy się stale powierzać niebu sprawy życia ziemskiego. To, że jesteśmy zjednoczeni w Chrystusie oznacza, że sprawą życia jest dla nas korzystanie z tego czynnika. Po drugie, uwagę naszą mamy poświęcać temu, co znajduje się w górze (3:2). Co Biblia Tysiąclecia tłumaczy jako „dążyć do tego” jest tak naprawdę jednym słowem, które może być tłumaczone dosłownie jako „myśleć”. Powinniśmy myśleć o tym, co jest w górze. Możecie zauważyć, że moim stałym tematem oraz przesłanką jest biblijne – to, o czym myślicie, określa to, co czynicie. Właściwe myślenie zawsze koncentruje się na Chrystusie oraz naszym miejscu w Nim. Taka jest istota nauki Pawła. Ponieważ zostaliśmy wskrzeszeni wraz z Chrystusem, myśl o tym. Jedynym pytaniem, które możemy sobie teraz zadać, jest – „dlaczego tego nie robimy?”.

Jedność z Chrystusem zasiadającym po prawicy Ojca

……Korzystając z prawa duchowej jak i mistycznej jedności, wierzący zasiadają wraz z Chrystusem na Jego tronie. Ponieważ jesteśmy zjednoczenie z Chrystusem, nie jest możliwym dla Chrystusa, aby być tam, gdzie nas nie ma, lub dla nas być tam, gdzie nie ma Jego. Jako element Jego wiecznego uwielbienia, po swoim zmartwychwstaniu, wstąpił do nieba zajmując honorowe miejsce po prawicy Swego Ojca. W sposób niewytłumaczalny, jednakże absolutny, również my. Przyznaję, że fakt, iż siedzimy z Chrystusem, podczas gdy jest On uwielbiony, po prawicy Ojca, całkowicie mnie zawstydza. Swoja wspaniałością przewyższa wszelkie słowo, które chciałoby je opisać. Zdarza mi się, że niekiedy, gdy czytam Pismo w sposób zwyczajny, nie poświęcam czasu, aby prawda rzeczywiście wtopiła się w mój umysł i serce. Posłuchajcie, co mówi Pismo, i pomyślcie o tym – „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie” (PBT Efezjan 1:3); „A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie … Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich - w Chrystusie Jezusie” (PBT Efezjan 2:4, 6). Gdyby były to tylko przepowiednie czegoś, co Bóg zamierza dla nas zrobić pewnego dnia, byłoby to coś wspaniałego, czego można oczekiwać. Lecz nie są to proroctwa; są to stwierdzenia tego, co Bóg już uczynił. Tak, więc, gdy siedzę tutaj zmagając się ze słowami, jestem również obecny w niebie, w jedności z Jezusem Chrystusem na tronie. Co jest dla mnie bardziej realistyczne – to, że jestem tutaj, czy to, że jestem tam?

……Równie kłopotliwym, jak cała ta prawda, jest pytanie, jaki wpływ ma ten fakt na naszą wiarę. Wpływ, jaki ma wspólnota tronu na sprawy życiowe, jest wielki. Nie powinniśmy zostawiać żadnej aspektów naszego życia tutaj bez świadomości, że jesteśmy już w rzeczywistości tam. Musimy żyć w świetle duchowej rzeczywistości. Jedność z Chrystusem na tronie powinna zapewnić nas o absolutnym bezpieczeństwie ewangelii. Jeżeli duchowo obecni jesteśmy w niebie w Chrystusie teraz, nie ma, więc, żadnej możliwości abyśmy kiedykolwiek mogli przepaść w piekle. Jedność z Chrystusem jest doskonałym argumentem dla naszego wiecznego bezpieczeństwa. Jedność ta powinna wzmocnić nas również na drodze przez wszelkie problemy oraz cierpienia, jakie napotkamy w swoim życiu. Tak pewnym, jak cierpienie, jest fakt, że - „wespół z Nim też królować będziemy” (PBT 2 Tymoteusza 2:12; patrz również Rzymian 8:17, w którym to wersecie wspólne cierpienie prowadzi do wspólnego uwielbienia). Nawet wtedy, gdy całe życie wydaje się być przeciwko nam, mamy powód, aby być pewnymi oraz pełnymi radości, wiedząc poprzez wiarę, że wygląd oraz rzeczywistość się nie pokrywają. „Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” (PBT Rzymian 8:34). Czy widzicie to? Chrystus umarł; umarliśmy z Nim. Chrystus zmartwychwstał; zmartwychwstaliśmy z Nim. Chrystus siedzi po prawicy Boga; siedzimy z Nim. Nikt, zatem, ani nic nie może potępić nas - „odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 8:39). Pomóż nam Boże myśleć coraz więcej o mistycznej jedności oraz społeczności, którą mamy w Chrystusie. Dobrze nam to zrobi.

- Żywa jedność z Chrystusem

……Jedność wierzących z Chrystusem jest również żywa. Poprzez żywą jedność rozumiem wszystko to, co jest konieczne dla egzystencji oraz kontynuacji życia. Bez Chrystusa duchowe życie nie istnieje, lecz w Chrystusie jest pełnia życia. Wszystko, co jest potrzebne dla wzbudzenia życia oraz jego podtrzymania, płynie ze Zbawiciela. Duchowe życie oraz przetrwanie, zależą, zatem od jedności z Chrystusem. Paweł stwierdził duchową jedność pomiędzy nim a Chrystusem, gdy świadczył – „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (PBT Galacjan 2:20). To, co było prawdą dla Pawła, jest również prawdą dla każdego wierzącego. Im bardziej jesteśmy świadomi ożywczej siły w nas, tym więcej możemy czerpać z nieskończonego źródła mocy Chrystusa, aby żyć w ciele za sprawą wiary w Syna Bożego, który ukochał nas i oddał za nas samego siebie (Galacjan 2:20). W tym momencie miałem zacząć eksploracje trzech Biblijnych analogii, mając nadzieję, że żywa jedność zwiększy nasze zrozumienie naszej jedności w Chrystusie. Nasze powodzenie, jako Chrześcijan żyjących w tym wieku zepsucia i zła, będzie wprost proporcjonalne do stopnia, w jakim dostrzegamy Chrystusa i rozróżniamy nasze miejsce w Nim.

Analogia pożywienia i życia

……Sądzę, że niektórzy ludzie żyją po to, aby jeść; każdy jednak z nas musi jeść, aby żyć. Nie mogę wyjaśnić jak działa jedzenie. W jaki sposób ciało reaguje z pożywieniem, aby wydobyć z niego wszystkie konieczne witaminy, minerały oraz cokolwiek jeszcze, znajduje się to poza zakresem mojej wiedzy. Po prostu lubię jedzenie oraz pozwalam mojemu ciału, aby czyniło to, co jest naturalne. Pomimo że nie jest całkowitą prawdą, że jesteśmy tym, co jemy, prawdą jest jednak to, że to, co jemy staje się częścią naszego ciała. Z jedzenia pobieramy energię, która jest niezbędna dla naszego życia. Pan Jezus wykorzystał tą codzienną potrzebę, aby nauczyć nas pewnej umysłowej lekcji na temat dużo bardziej niezbędnego pożywienia – strawy duchowej. Po tym, jak w cudowny sposób nakarmił wielki tłum za pomocą naturalnego jedzenia, określił siebie jako Chleb Żywota (Jan 6:48). Następnie ogłosił zasady „diety”:

Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. (Jana 6:53-57)

Dosłowna interpretacja byłaby lingwistycznie nonsensowna oraz teologicznie fałszywa. Pan oczywiście uczynił porównanie jedzenia fizycznego z jedzeniem duchowym. Jedzenie Chrystusa jest aktem wiary, nie fizycznym aktem żucia i przełykania. Punktem zbieżnym nie jest mechanika procesu jedzenia, lecz jego konsekwencje. Jedzenie jest przyswajaniem sobie tego, co jest właściwe i konieczne dla życia. Jeżeli wierzymy w Chrystusa oraz w Jego ewangelię, otrzymujemy życie i wchodzimy we wzajemną zależność z Chrystusem – „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”.

……W rzeczywistości fizycznej, rozumiemy konieczność regularnego oraz zdrowego odżywiana się, aby zachować życie. Bez jedzenia, nasze ciała uschną i zmarnieją. Bez jedzenia, staniemy się słabi, bez energii, aby funkcjonować. Jedzenie jest czymś naturalnym, chyba, że jesteśmy niezdrowi lub emocjonalnie niestabilni, czas posiłków jest czasem radosnym. Tym samym jest prawdziwa duchowość. Bycie częścią Chrystusa poprzez wiarę powinni być radosnym doświadczeniem dla każdego wierzącego. Potrzebujemy regularnego, codziennego czasu spożywania Chleba Życia oraz picia Żywej Wody, jeżeli mamy wzrastać w łasce i poznaniu Boga. Wspaniałe w jedzeniu i piciu Chrystusa jest to, że jest to zawsze właściwa rzecz, którą należy czynić, oraz że nigdy nie można się przejeść. Gdy stałem się nieco starszy, pouczono mnie abym uważał, co spożywam. Nie mogę jeść tego czy tamtego, ponieważ podskoczy mi poziom cholesterolu. Za każdym razem, kiedy to piszę, piję filiżankę kawy bezkofeinowej. Nigdy w życiu nie sądziłem, że sprawy potoczą się tym torem! Lecz Chrystus zawsze zaprasza na ucztę. Im więcej Go zjadamy, tym więcej duchowej energii przejmiemy. Poprzez wiarę musimy przyswoić sobie wszystko, czym Chrystus jest oraz wszystko, co On dla nas ma. On jest naszym życiem.

Analogia głowy i ciała

……Chrystus jest głową dla swoich ludzi, nie tylko w sensie przymierza, lecz również w sensie żywym, dnia powszedniego. Paweł wyraził swoje pragnienie wzrostu duchowego wierzących w Efezie, używając następującej analogii.

Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło [wszyscy rośli] ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało - zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary - przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości” (PBT Efezjan 4:15-16)

Podobnie określił siebie Chrystus – „ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem” (PBT Efezjan 1:22-23). W liście do Kolosan również otwarcie, w prosty sposób, określił, że Chrystus – „jest Głową Ciała – Kościoła” (PBT Kolosan 1:18).

……Żywa łączność pomiędzy głową a ciałem jest oczywista. Głowa jest centrum sterowania dla wszystkich, podejmowanych w życiu działań. Z głowy płyną wszelkie impulsy oraz polecenia dla ciała, aby mogło funkcjonować. Ciało bez głowy jest pozbawione życia. Jedynie w połączeniu z głową ciało może żyć. Jakże wspaniała ilustracja, dla nierozerwalnego połączenia pomiędzy Chrystusem a Jego ludźmi! Jako ciało, jego ludzie nie mogą i nie istnieją bez Niego. Lecz, w połączeniu z Nim, mają wszystko, co jest konieczne dla duchowego życia i funkcjonowania. W dodatku, mogą korzystać z bezpieczeństwa, opartym na fakcie, że Bóg patrzy na ciało wyłącznie poprzez głowę i postępuje z ciałem tylko tak, jak z głową.

……Istnieje jeszcze jednak jedna strona tej analogii, która powinna wyostrzyć nasze poczucie obowiązku. To prawda, że ciało bez głowy jest martwe, jest również prawdą, że głowa bez ciała nie może istnieć. Teraz słuchajcie uważnie, co zamierzam powiedzieć; nie chcę być źle zrozumiany. Wierzący nie mogą istnieć bez Chrystusa, Chrystus nie może istnieć bez swego ciała, kościoła. Nie mówię, że wieczny Syn Boży, Druga Osoba Trójcy Świętej nie istnieje bez kościoła. Jako Bóg, jest absolutnie niezależny, wiekuisty oraz niezmienny, Samo-Istniejąca Boskość. Specjalnie odnoszę się do Zbawiciela jako do Chrystusa, tytuł ten określa Go jako namaszczonego – wiekuiście wybranego na jedynego i wyłącznego Mediatora pomiędzy Bogiem a człowiekiem, doskonałego Proroka, Kapłana oraz króla. Powód, dla którego Bóg w swojej łasce wyznaczył swego jedynego Syna na Mediatora był taki, iż mógł On stać się Synem Człowieczym, że mógł On stać się Jezusem, który przyszedł, aby zbawić swoich ludzi od grzechów (Mateusz 1:21). Chrystus, Mesjasz, przyszedł, aby zbawić ludzi. Zbawienie ludzi jest dokładnie tym, czego On dokonał. Tak pewnie, jak to, że istnieje Chrystus, tak też pewnie jest to, że istnieją ludzie, którzy do Niego należą – Jego ciało, kościół. Każdy wierzący, co zatem idzie, świadczy o istnieniu Zbawiciela. Dlatego też mówię, że jedność z Chrystusem powinna stymulować nasze pragnienie, aby Go odzwierciedlać. Tak, jak istnieje powód, dlaczego Bóg widzi ciało wyłącznie poprzez głowę, tak tez jest powód, dlaczego świat widzi głowę wyłącznie poprzez ciało. Jest, zatem sprawą niezwykłej wagi abyśmy my, jako członkowie Jego ciała, byli coraz to bardziej podobni do Jego obrazu, powodu naszego przeznaczenia dla tej wzniosłej pozycji (Rzymian 8:29). Ponieważ jesteśmy w Chrystusie, Bóg zawsze myśli o nas dobrze. Ponieważ jesteśmy w Chrystusie, niechaj grzesznicy zaczną myśleć dobrze o Nim.

Analogia gałęzi oraz winorośli

……Prawdopodobnie najdoskonalsza analogia, opisująca witalną jedność wierzących z Chrystusem, pochodzi z nauczania samego Jezusa. W Jana 15, Pan określa siebie jako winorośl a prawdziwych wierzących jako odgałęzienia. Głównym punktem tej analogii jest żywa łączność, istniejąca pomiędzy winoroślą a odgałęzieniami. Winorośl jest łodygą i korzeniem, które zaspakajają potrzeby życiowe oraz powodują, że gałęzie owocują. Odgałęzienia są naturalnymi odrostami krzewu winnego, nie mają niezależnej egzystencji. Pozwólcie, że podsumuję nauczanie Chrystusa w trzech punktach.

Wyjaśniona jedność z Chrystusem

……Jezus podkreślił dwa główne aspekty połączenia życia. Pierwszy, jedność wymaga komunikacji. Czasownik „trwać” użyty jest dziewięciokrotnie w wersetach 4-9. Słowo to oznacza pozostanie, kontynuowanie lub zamieszkanie, wyrażone jest jako bliskość relacji. Zażyłość ta pociąga za sobą wzajemną wierność, gdy Chrystus pozostaje w nas a my w Nim (15:4-5). Winorośl dzieli się swoimi sokami z odgałęzieniami, które pobierają wszystko, co jest im niezbędne do życia ze stałej cyrkulacji soków. Tak, więc, wierzący dzieli i pobiera z życia Chrystusa to, co jest mu niezbędne do duchowego, wiecznego i pełnego życia.

……Drugi aspekt, dotyczy zależności. Gałązka nie może funkcjonować lub przetrwać bez krzewu (15:4, 6). Jezus powiedział – „Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie” (15:5). Zauważcie, jak bardzo Chrystus czyni tę zależność osobistą – „jeżeli we Mnie”. Chrystus jest wszystkim dla swoich ludzi. Zauważcie również absolutny wydźwięk stwierdzenia Chrystusa – „nic nie możecie zrobić”. On nie twierdzi, że z nim możemy być lepsi w tym, co robimy; mówi wprost, bez Niego do niczego nie jesteśmy zdolni. Dlaczego zatem tak często usiłujemy robić coś sami, bez Niego? Wiemy przecież, że nasze ciało jest słabe, w naszej duchowej ignorancji często czujemy się zobligowani do podjęcia prób, zanim spoczniemy na Chrystusie. Próba zbliżenia się do świętości lub prowadzenia świadomej służby bez polegania na wierze w Chrystusa jest głupotą, daremnym wysiłkiem. Wszyscy możemy działać poprzez Chrystusa, który wzmacnia nas (Filipian 4:13), a bez Niego nic nie możemy. Jakże ważna lekcja do przyswojenia.

Udowodniona jedność z Chrystusem

……Bycie w jedności z Chrystusem okazuje się w życiu człowieka – duchowe życie nie jest podobne i nie funkcjonuje tak, jak duchowa śmierć. Jezus pokazuje dwie podstawowe prawdy, dotyczące wierności Jemu.

……Prawda pierwsza, jedność z Chrystusem poświadczana jest owocami, jakie taka społeczność rodzi. W wersecie 6-11, Pan odnosi się sześciokrotnie do przykładu owoców. Owoce te nie są przykładem wysiłków człowieka lub jego osiągnięć – są one rezultatem poddania Chrystusowi. Zauważcie, owoce nie skutkują w jedności; zamiast tego, ujawniają fakt takiej jedności (15:2, 6, 8). Rodzenie owoców nie jest opcjonalne; jest podstawowym efektem dzieła jedności z Chrystusem. Nawet, gdy Chrystus nie jest obecny między nami dzisiaj, określając tożsamość owoców, lub, do kogo one należą, znamy jednak zasadę, która mówi, że owoce są konieczne, każdy rodzaj produkuje swoje własne owoce. Jeżeli przepływa przez nas życie Chrystusa, to podobieństwo do Niego emanuje z nas. Tak, jak owoc przynosi chwałę latorośli, tak my musimy emanować chwałą Chrystusa.

……To właśnie owoc zwraca uwagę na latorośl. Niektórzy interpretatorzy pomyłkowo ograniczają owocowanie do wysiłków w zakresie ewangelizacji. Pomimo że kontekstowo mylą się, identyfikując nowych nawróconych jako owoce, istnieje ważna cecha, za pomocą, której – jako dowodu na duchowe życie w Chrystusie – powinniśmy prowadzić ludzi do Chrystusa. Najlepiej jest widzieć owoce jako efekt przekształconego za sprawą Ducha Bożego życia. Zgodnie z tym, co mówi Pismo, wymagany rodzaj owoców określany jest przez miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność oraz opanowanie (Galacjan 5:22-23). Mnogość owoców może być różna, w zależności od gałęzi, lecz muszą one owocować. Jeżeli gałąź pobiera soki z krzaku winnego, jej owocowanie będzie bardziej intensywne. W taki sam sposób, jeżeli poprzez wiarę korzystać będziemy ze źródła, które zaopatruje Jezus, dowody łaski w naszym życiu będą narastać.

……Prawda druga, jedność z Chrystusem poświadczana będzie opieką Ojca. W analogii Chrystusa, Bóg Ojciec jest jak gospodarz, np. właściciel i ogrodnik (15:1). Gałęzie nie rosną na dziko; raczej, są one obiektem duchowej kultywacji, dbałości oraz troski. Właściciel winnicy czyni wszystko, co jest w jego mocy, aby produkować więcej owoców (patrz Izajasz 5:1-2). Uprawa Boża wymaga wielkiej umiejętności, szczególnie podczas przycinania winorośli oraz drzew owocowych. Wycięcie zbyt wielkiej liczby gałęzi – zabije; wycięcie zbyt małej liczby gałęzi – nie spowoduje lepszego wzrostu. Chrystus pokazuje nam, że Bóg dokładnie wie, co jest konieczne dla każdej indywidualnej gałęzi, aby przynosiła najwięcej owoców. Na początku tego fragmentu mówi – „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina” (PBT Jana 15:2). Na początku brzmi to jako stwierdzenie przeciwne. Jeżeli gałąź jest w Chrystusie, jak można ją odciąć? Pozwólcie, że wtrącę pewną kluczową myśl, do tego wątku interpretacji – werset nie może znaczyć tego, czego nie może znaczyć. Chrystus bezsprzecznie mówi o gałęzi, która jest w Nim – prawdziwym wierzącym. Sedno leży w czasowniku „odciąć”, którego pierwotne znaczenie jest następujące – „podnosić” lub „unosić”. Wyjaśnia to następujący obraz – niektóre z gałęzi unosi. Delikatnie unosi gałąź, która upadła tak, aby bardziej oświetlić ją światłem łaski, aby mogła wzrastać. Jakże wspaniałe słowa!

……W drugiej części tego wersetu, Zbawca kontynuuje – „każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy” (PBT Jan 15:2). Bóg oczyści to, co hamuje lub współzawodniczy w produkcji owoców. Jego celem jest jak największe owocowanie. Znowu, oczywistą sprawą jest, że życie Chrześcijan nie jest rezultatem naturalnej energii; jest ono skutkiem działania sił boskich. Gałęzie nigdy nie mogą oczekiwać na uznanie ze względu na swój owoc, Chrześcijanie nigdy nie mogą oczekiwać uznania swojej bożej postawy. Owocowanie jest korzystaniem z łaski.

Korzystna jedność z Chrystusem

……Korzyści płynące z jedności z Chrystusem są nieopisanie cudowne. W naszej Chrześcijańskiej analogii widnieją cztery błogosławieństwa. Każde z nich potencjalnie mogłoby prowadzić do długich dyskusji, lecz ja mam zamiar opisać je, dla późniejszego przemyślenia. Pierwszą sprawą jest to, że Jedność z Chrystusem prowadzi do ucieczki od destrukcji (15:6). Nasze wieczne przeznaczenie łączy się bezpośrednio z tym, jaka jest nasza relacja z Chrystusem. Człowiek bez Chrystusa jest jak uschnięta gałąź (bez życia i sił witalnych), ulega spaleniu. Być poza relacją z Chrystusem oznacza śmierć teraz i na wieki, lecz być z Chrystusem, oznacza życie, teraz i na zawsze.

……Drugim błogosławieństwem jest gwarantowana odpowiedź na modlitwy (15:7). Język tego wersetu jest wiele mówiący. Tekst określa jako przywileje zarówno modlitwę, jak również odpowiedź na nasze modlitwy. Jeżeli jesteśmy Jemu posłuszni, będziemy prosić, a prośby nasze staną się dla nas rzeczywistością. Modlitwa jest doświadczaniem naszej jedności oraz komunikacji z Chrystusem. Im bardziej jesteśmy świadomi tej jedności, oraz w konsekwencji naszej zależności od Niego, tym więcej będziemy się modlić.

……Trzecim błogosławieństwem jest to, że Chrystus zapewnia nam, iż jesteśmy obiektami Bożej miłości (15:9-10). Jest to jedyny sposób, w jaki kiedykolwiek możemy osobiście poznać oraz doświadczyć miłości Bożej. Chrystus jest obiektem największej miłości Ojca, wszyscy, którzy są w Nim, doświadczają niezmiennej, nieskończonej miłości.

……Czwartym błogosławieństwem jest radość, którą daje jedność z Chrystusem. Chrystus podsumowuje tę analogię stwierdzeniem – „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (PBT Jana 15:11). Jest to sprawa ostateczna. Pocieszenie, pokój i satysfakcja, będące efektem pośrednictwa, jakie mamy w Chrystusie, przepełni naszą duchową radość oraz zadowolenie. W jedności z Chrystusem nawet ta radość jest wzajemna. Łatwo jest zrozumieć, dlaczego powinniśmy radować się w Chrystusie, lecz to, że On raduje się w nas, jest niesamowite (patrz podobnie w Izajasza 62:4-5 – „Moje <w niej> upodobanie … spodobałaś się Panu … tak Bóg twój tobą się rozraduje”). Bóg, Chrystus oraz my mamy wszelkie powody ku zadowoleniu. Dlaczego emocje związane z tą jednością są ignorowane przez tak wielu, którzy posiadają wszelkie prawo, aby z niej korzystać?

- Intymna jedność z Chrystusem

……Nie istnieje na świecie bardziej intymna relacja, niż ta, jaką mamy pomiędzy mężem a żoną. Adam, w swoim jakże grzesznym stanie, wyraził swoje zrozumienie dla tego nierozdzielnego połączenia pomiędzy nim a partnerem, którego Bóg uczynił specjalnie dla niego – „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!” (Rodzaju 2:23). W tym, błyskotliwym komentarzu na temat stanu Adama, Mojżesz, który jest jego autorem, uczynił jasnym, że węzeł małżeński przewyższa jakąkolwiek relację pomiędzy ludźmi. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (PBT Rodzaju 2:24). Argumentując za seksualną czystością wierzących, Paweł używa teologii Mojżesza, aby wyjaśnić relacje wierzącego z Chrystusem – „Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem” (PBT 1 Koryntian 6:17). Powiedział później do tej samej grupy wierzących, że zostali poślubienie jednemu mężowi, Chrystusowi (2 Koryntian 11:2). W liście do Efezjan 5 – prawdopodobnie jeden z najbardziej dobitnych fragmentów Pisma, przyrównujących ewangelie do małżeństwa – apostoł wraca z powrotem do wyznania Adama, gdy opisuje jedność wierzących z Chrystusem – „Gdyżeśmy członkami ciała jego, z ciała jego i z kości jego” (PBG Efezjan 5:30).

……Nie dziwi, że Pismo tak często używa małżeństwa, jako symbolu intymnej oraz wiecznej relacji, istniejącej pomiędzy Chrystusem a Jego małżonką, kościołem. Istnieje wiele analogii tej relacji, ilustrowana teologia jest wspaniała. Małżeństwo powoduje, że dwoje staje się jednym ciałem; w jedności duchowej wierzący staje się jednym z Chrystusem. W małżeństwie dwoje ludzi tradycyjnie dzieli to samo nazwisko; w jedności duchowej, Chrześcijanie nazywani są Jego imieniem. Dwoje ludzie dzieli jedno życie: w jedności duchowej Chrześcijanie, będąc jednym z Chrystusem, są beneficjentami łaski Jego życia. W małżeństwie dwoje ludzi dzieli wspólny kierunek w życiu: To, co Bóg złączył, człowiek niechaj nie waży się rozłączać. Tak samo, nic nie jest w stanie odseparować Chrześcijan od miłości Chrystusa. W małżeństwie dwoje ludzi żyje stale w swoim towarzystwie oraz w stałej społeczności ze sobą; w jedności duchowej wierzący trwają w Chrystusie i On trwa w nich. W małżeństwie dwoje ludzie działa na siebie, czując wzajemny pociąg i uczucie. Każde widzi coś w drugim, co pobudza i napędza miłość. Pieśń Salomona rysuje obraz małżeństwa, jako towarzystwo wzajemnej adoracji dwojga ludzi. Taka miłość wskazuje na najczystsze uczucie. Chrystus ukochał nas pierwszy, miłością, która nie była wzajemna. On nas ukochał, lecz my nie dostrzegaliśmy Jego piękna, którego powinniśmy pragnąć, pomimo że jest on wyłącznie miłością. Lecz, łaskawość Jego ducha niezmiennie przyciągała nas do niego, pobudzając nasze uczucie, teraz kochamy Go, ponieważ to On pierwszy ukochał nas. Mamy tutaj prawdziwą tajemnice. Ukochał nas nie, dlatego, że byliśmy uroczy, przyjemni, lecz pomimo naszej winy i grzechu. Jego miłość jest jedna, czynna oraz niepodzielna. Niesamowite jest to, że Jezus mógł ukochać nawet mnie. Jest to jednak przepełniająca myśl, że w jedności z Nim, Jezus umiłował w szczególności mnie. Tak, jak każda żona jest szczególna dla swego męża, tak też my wierzący jesteśmy szczególni dla Chrystusa.

……Pozwólcie, że zasugeruję jeszcze jedną, końcową myśl na temat wspaniałości jedności małżeńskiej z Chrystusem. Jako małżonek, dbam o jedność z moją żoną, często wyrażałem swoje refleksje, czym dla mnie jest moje małżeństwo w postaci obrazu małżeństwa pomiędzy Chrystusem i Jego kościołem. Modlę się, aby w pewien sposób nasze małżeństwo stało się żywym wykładem ewangelii. Dotąd, jako ojciec dwóch żonatych synów, osiągnąłem nowe zrozumienie, abym mógł docenić małżeństwo. Gdy mój pierwszy syn ożenił się, doświadczyłem emocji, o które bym siebie nie posądzał. Trudno jest ująć w słowach radość i satysfakcję, które czułem dla żony mojego syna. Prawdopodobnie rzeczą najsilniejszą oraz absolutnie nową dla mnie była całkowita akceptacja oraz rodzinna miłość dla jego żony. Ze względu na jej jedność z moim synem, jest ona jednym z moją rodziną. Tak to było, jeżeli chodzi o mojego młodszego syna i jego żonę. Posiadanie żonatych synów pozwoliło mi zrozumieć odrobinę, w jaki sposób nasz niebiański Ojciec widzie nas, jako małżonkę Chrystusa. Ojciec znalazł w nas upodobanie, ponieważ jesteśmy jedno z Jego Synem. Zjednoczeni z Chrystusem, Ojciec, zatem kocha nas tak, jak kocha Swojego Syna i akceptuje nas całkowicie oraz bez zastrzeżeń. W swojej wielkiej modlitwie wstawienniczej za swoich ludzi, Pan Jezus powiedział do swego Ojca – „żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (PBT Jana 17:23). Niesamowite!

……Jakże wspaniałe poczucie bezpieczeństwa płynie ze świadomości, że jesteśmy dla Boga kimś specjalnym. Gdy jesteśmy świadomi miłości, która nas zespala nierozdzielnie z Chrystusem, naszą reakcją powinna być odwzajemniona naszą miłością dla Niego. Chrystus powinien być naszym życiem – naszym powodem, aby żyć. Naszym największym pragnieniem powinno być przynoszenie Jemu radości.

*

Zjednoczeni w Chrystusie, po wieczność

Jest jeszcze jeden, końcowy aspekt naszej jedności z Chrystusem, który chcę abyście dostrzegli. Jest to trwałość jedności, co oznacza, że jedność z Jezusem jest wieczna. Stara pieśń ujmuje to bardzo pięknie.

Jego na zawsze, wyłącznie Jego –
……Któż oddzieli mnie od Pana?
Ach, cóż za niebiańskie szczęście
……Chrystus może w serce wlać!
Niebo i ziemia przeminą i znikną
……Ostatnie światło w mroku zniknie;
Lecz dopóki Bóg i ja razem trwamy,
……Ja jestem Jego a On mój.

……Pismo mówi, że mistyczna jedność wierzących nie jest tylko wieczna (brak czasowego końca), lecz jest w rzeczywistości nieskończona (nieposiadająca również czasowego początku). Jest oczywiście moment początku naszej jedności, gdy za sprawą miłości świadomie wkraczamy do zbawiennej relacji z Jezusem Chrystusem, jesteśmy ochrzczeni w Duchu Świętym w Jego ciało. Lecz Bóg, jak się okazuje z czasem, ma dla nas Swój wieczny plan. Wieczna natura jedności duchowej wierzących w Chrystusie, uwydatnia podtytuł tego rozdziału: Bezpieczeństwo, jaki daje ewangelia.

Zjednoczeni przed początkiem czasu

……List do Efezjan 1 jest jednym z wiele znaczących fragmentów Pisma. W rozdziale tym, przebywający w więzieniu Paweł, przedstawił zapierający dech w piersiach obraz wiecznej strategii Bożej oraz przeznaczenia w Chrystusie. Paweł sam był oczywiście przepełniony tą wizją, ponieważ gdy zaczął ją opisywać, nie mógł przestać. Wersety 3-14 stanowią jedną kompleksową formę, objawiającą jedną wspaniałą prawdę po drugiej. Na końcu wersetu 7 oraz początku wersetu 8 określił je wszystkie jednym stwierdzeniem – „bogactwo Jego laski, którym nas szczodrze obdarował” (tłumaczenie własne). Cała ta łaska, szczodrze darowana przez Boga, znajduje się w Chrystusie. Co najmniej dziesięć razy w tym długim fragmencie, Paweł użył konstrukcji „w” Chrystusie. Bóg Ojciec jest źródłem łaski, Chrystus jest jej mediatorem, pośrednikiem. Paweł czyni absolutnie jasnym, że jedynie w jedności z Chrystusem człowiek może doświadczyć zbawczej łaski. Pośród wielu korzyści oraz duchowych błogosławieństw, które Bóg objawia w Chrystusie, znajduje się fakt wiecznego wyboru, jedności z Nim. Bóg – „wybrał nas przez założeniem świata” (1:4).

……Smutnym jest fakt, że doktryna wyboru stała się tematem kontrowersyjnym pośród Chrześcijan, podczas gdy Pismo traktuje ją jako źródło błogosławieństwa. Biblia nigdy nie czyni wyboru kwestią spekulacji czy introspekcji, lecz przedstawia ją jako główny powód dla uwielbienia i pewności w łasce. Grzesznikom nigdy nie mówi się, aby upewnili się, co do ich wyboru, zanim się nawrócą; mówi się im natomiast, aby przyszli do Chrystusa. Lecz święci, nawróceni, powinni zrozumieć, że ich wybór jest faktem oraz gwarancją bezpieczeństwa, które niesie pokój. Kocham sposób, w jaki Zbawiciel łączy te dwie, niebędące w sprzeczności, prawdy – „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę” (PBT Jana 6:37). Jeżeli Ojciec przekazuje grzesznika Chrystusowi, gwarantuje to, że grzesznik ten przychodzi do Chrystusa. Przyjście grzesznika do Chrystusa jest dowodem, przekazania grzesznika Chrystusowi przez Ojca. Boży cel nigdy nie zawodzi. Tak tajemnicza doktryna, jak doktryna wyboru, czyni wystarczająco jasnym, że wybór nie istnieje bez Jezusa Chrystusa. Wszystko, co musimy zrobić, to dostać się do Chrystusa. Dostanie się do Chrystusa powinno zrodzić pewność, gdy zrozumiemy, że nasze przyjście do Chrystusa nie jest tylko chwilowym kryzysem, krótką decyzją z naszej strony: jest to czas świadczący ku wieczności. Być w Chrystusie oznacza być bezpiecznym.

Jedność w wieczności

……Jedność, którą zapoczątkował Bóg przed początkiem czasu, której obecnie możemy doświadczać za sprawą wiary, trwać będzie na zawsze. Nadchodzi „czas”, gdy przemijanie, jakie dziś znamy, zakończy się. Koniec czasu, jednakże, nie będzie oznaczać końca jedności wierzących z Chrystusem. Raczej, pogłębi ją, zmieniając w końcu z wiary w oglądanie. W tym wiecznie trwającym dniu wierzący zobaczą Jego twarz (Objawienie 22:4). „Jakiż będzie to dzień, gdy wreszcie ujrzę twarz mojego Jezusa!”

……Paweł koncentruje swoją uwagę na tym momencie, gdy nasza wiara stanie się oglądaniem podczas wielkiego widowiska, jakim stanie się ponowne przyjście Chrystusa. W 1 liście do Tesaloniczan 4 oraz 5, apostoł ustala pięć bezdyskusyjnych faktów, dotyczących powrotu Pana Jezusa. (1) Chrystus przyjdzie zgodnie z wyznaczonym czasem (5:1). Nie nam jest jednak wiedzieć, kiedy nastąpi ten dzień i godzina Jego nadejścia (Mateusz 24:36), Jego ponowne nadejście bez grzechu, ku zbawieniu (Hebrajczyków 9:28) nastąpi, gdy wypełni się czas. (2) Chrystus nadejdzie jako osoba (4:16). To wcielony Chrystus wszedł do chwały; będzie to ten sam wcielony Chrystus, który w chwale powróci z chwały. (3) Przyjście Chrystusa będzie głośne i oczywiste dla każdego (4:16). Jego pierwsze przyjście w poniżeniu, odbyło się bez fanfar – jedynie kilku pasterzy słyszało obwieszczenie o Jego narodzinach. Jego ponowne nadejście w chwale nastąpi w akompaniamencie fanfar i krzyku, wtórze głosów anielskich oraz triumfie Boga. (4) Nadejście Chrystusa będzie majestatyczne (4:14-17). Ci, którzy są w Chrystusie, fizycznie martwi lub żywi, bez oporu powstaną i przyłączą się do Zbawiciela. (5) Przyjście Chrystusa będzie szczęśliwym wydarzeniem (4:17). Jest to główny punkt naszej dyskusji. Nastąpi natychmiastowe szczęście i spotkamy się z Chrystusem po raz pierwszy twarzą w twarz na powietrzu. Trudno wyobrazić sobie, jakie to będzie doświadczenie. Pismo zapewnia nas o nieskończonym szczęściu, jakiego teraz już zawsze będziemy doświadczać w Panu (4:17). Od tego momentu, na zawsze już będziemy widzieć w chwale to, co znamy obecnie za pośrednictwem naszej, tak często słabej, wiary. Nie mógłbym już nic dodać do tak błyskotliwego opisu Pawła – „Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!” (4:18).

……Prawda jedności z Chrystusem oferuje tak wiele strawy dla naszych myśli; jest ona podstawowym elementem właściwego myślenia na temat ewangelii. Zapewnia nam każde błogosławieństwo ewangelii łaski. Niechaj będzie ona naszą modlitwą, aby Bóg uczył nas rozumieć i korzystać z wszystkiego, co mamy w Chrystusie. Niechaj Bóg pomoże nam widzieć siebie w taki sposób, w jaki On widzi nas. Niechaj Bóg pomoże nam dostrzec Chrystusa.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:41

Rozdział 6

Usprawiedliwienie – Prawomocność ewangelii



Bez praw społeczność nie może funkcjonować. Prawa są konieczne, aby zapewnić porządek zapewniając pokój, w którym ludzie mogą szczęśliwie żyć. Posłuszeństwo prawu jest wielką zaletą. Nie wszyscy obywatele jednak, poddają się prawu. Nawet w społecznościach gdzie rządzi prawo, kwitnie zbrodnia przeciwko prawu. Jeżeli prawo ma mieć jakikolwiek autorytet oraz sens, łamanie prawa musi prowadzić do kary. W naszej społeczności istnieje system sądowy, aby wymusić prawo, pojmać podejrzanych przestępców, udowodnić winę oskarżonym a następnie wykonać przepisaną karę lub uniewinnić. Jest w całej tej procedurze coś fascynującego; tak to wygląda w wiadomościach, nowelach i telewizji. Nie tak dawno temu, Ameryka była świadkiem czegoś, co nazwano procesem stulecia. Naród wpatrywał się w ekrany telewizyjne, oczekując kolejnych wydarzeń – od ścigania po pojmanie, od dochodzenia po proces do werdyktu. Czy jednak sprawiedliwości stało się za dość, pozostaje niewiadomym, lecz, po dramatycznym pojmaniu zgodnie z prawem, nastąpił proces.

……W Amerykańskim systemie prawnym oskarżony jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy. W sądzie ma prawo stanąć twarzą w twarz z oskarżycielami oraz bronić się przeciwko wszelkim oskarżeniom. Oskarżyciel wykorzystuje dowody, próbując zbudować niezaprzeczalną linię oskarżenia, podczas gdy prawnik obrony usiłuje zaprzeczyć dowodom, prawdopodobnie nie wystarczy to, aby udowodnić niewinność, lecz wystarczy wzbudzić uzasadniona wątpliwość, co do winy, aby stworzyć podstawę ułaskawienia. Jakże często sprawiedliwości nie staje się zadość tylko, dlatego, że jeden prawnik był bardziej przekonywujący niż drugi, lub, dlatego że sędzia bądź ława przysięgłych koncentrowali się na innych sprawach, niż dowody i fakty? Przypuszczam, że nasze społeczeństwo pełne jest winowajców, którzy zostali prawomocnie uniewinnieni ze względu jakieś techniczne szczegóły prawa, naprawdę dobrego prawnika bądź pomyłkę wymiaru sprawiedliwości. Pomimo winy, odpowiedzialna strona jest praworządnie wyłączona z jakiegokolwiek oskarżenia. Sąd ogłasza stronę niewinną i nie może ona zostać osądzona ponownie za to samo przestępstwo. Przypuszczam, również, że sędziowie mają na koncie również skazanie kilku niewinnych osób. Jednakże, pomijając wszelkie pomyłki prawa, decyzja sądu została wydana i niewinny musi ponieść zasądzoną karę. Takie jest prawo.

……Co jednak łączy, opisane wyżej przykłady prawnicze, z korzystaniem z przywilejów ewangelii? Chodzi mianowicie o to, że istnieje pewna relacja pomiędzy prawem a ewangelią, która dotyczy istoty, sedna oraz podstaw zbawienia z łaski. Pójdę nawet tak daleko, aby stwierdzić, że nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć, czym jest Boże zbawienie, poza zrozumieniem, jak się ono ma do Bożego prawa. Elementem, częścią zbawienia, które w szczególności dotyczy i zadość czyni prawu Bożemu, jest usprawiedliwienie. Doktryna o usprawiedliwieniu dotyczy praworządności ewangelii.

……Boże prawo stanowi, że ktokolwiek złamie jego postanowienia, podlega karze. Podczas gdy przed amerykańskim sądem dopóki nie udowodni się winy oskarżony dopóty jest niewinny, przed Bożym sądem oskarżony jest winny tak długo, dopóki nie udowodni swojej niewinności. Ludzkie sądy są omylne i potencjalnie zdolne do stronniczości, niekiedy podejmując niesprawiedliwe decyzje. Bóg, jednak, jest sędzią niezawodnym oraz bezstronnym. „Wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek” (PBT Hebrajczyków 4:13), oraz „Wiemy, iż sąd Boży jest według prawdy” (PBT Rzymian 2:2), oraz „Albowiem nie masz względu na osoby u Boga” (Rzymian 2:11), oraz „Ponieważ każdy uczynek, i każdą rzecz tajną, lub dobrą, lub złą, Bóg na sąd przywiedzie” (PBT Kaznodziei Salomona 12:14). Przed Bożym sądem nie ma nadużycia prawa. Oskarżony nie ma wymówki czy alibi, nie ma okoliczności łagodzących wystarczających, aby udowodnić niewinność. Stać przed bogiem winnym oznacza być winnym poza wszelkimi wątpliwościami. Prawdą również jest, że każdy człowiek popełnił zbrodnię przeciwko prawu Bożemu, posiada również zapis dowodów swoich win przed Bogiem.

……Pytanie Hioba jest, więc podchwytliwe – „Kakożby miał być usprawiedliwiony człowiek przed Bogiem?” (PBT Hiob 9:2). Gdyby człowiek był pozostawiony samemu sobie przed boskim sędzią w swojej własnej obronie, nie miałby żadnej nadziei, ponieważ Bóg – „winnego nie czyni niewinnym” (PBT Nahuma 1:3). Istnieje jednak nadzieja, ponieważ zbawiając grzeszników Bóg nie pozostawia ich samym sobie. Wracamy znów do ewangelii – jeszcze więcej dobrych nowin. Jak to się dzieje, że winny wobec prawa może stać się wobec prawa niewinnym, świętym – zagadnienie to lecz w doktrynie ewangelii. Podczas gdy przed sądem ludzkim uniewinnienie naprawdę winnej osoby byłoby nadużyciem prawa, w przypadku Bożego sądu, oznacza to usatysfakcjonowanie Bożej sprawiedliwości oraz boskiej łaski. Bóg jest zarówno sprawiedliwym jak i tym, który usprawiedliwia (Rzymian 3:26). Zrozumienie, w jaki sposób Bóg obraca grzesznika w świętego, poprzez usprawiedliwienie, jest sednem przekazu ewangelii. Usprawiedliwienie dotyczy stanu prawnego grzesznika – jego pozycji – względem prawa Bożego. Tak, jak w przypadku wszystkich innych elementów ewangelii, usprawiedliwienie musi być rozumiane w kategoriach Chrystusa; usprawiedliwiany grzesznik ułaskawiany jest, z konieczności poniesienia kary złamania prawa, przez wzgląd na Jezusa Chrystusa.

……Tragiczne jest to, że są grzesznicy, którzy nie wiedzą, w jaki sposób można stać się świętym, są również wierzący, którzy nie wiedzą jak korzystać z przywilejów świętości. Przekaz dotyczący usprawiedliwienia jest zbawczym przekazem dla grzeszników oraz przynoszącym wolność przekazem dla świętych. Usprawiedliwienie – praworządność ewangelii – jest jednym ze złotych ogniw, nieprzerwanego łańcucha ewangelii.

- Znaczenie usprawiedliwienia

……Nie znam bardziej zwięzłej definicji usprawiedliwienia, niż ta, zawarta w Skrócony Katechizmie Westminster. Dobrze byłoby podjąć wysiłek zapamiętania jej oraz częstego rozmyślania nad nią - „Usprawiedliwienie jest aktem łaski Bożej, podczas którego przebaczone zostają wszystkie nasze grzechy, a my sami zostajemy przyjęci i postrzegani przez Niego jako niewinni, jedynie poprzez przypisaną nam sprawiedliwość Chrystusa, otrzymaną jedynie poprzez wiarę” (pytanie 33). Baptystyczne Wyznanie Wiary również zapewnia dobre wyjaśnienie.

Tych, których Bóg skutecznie powołał, również sprawiedliwie usprawiedliwił, nie poprzez zaszczepienie im sprawiedliwości, lecz poprzez przebaczenie ich grzechów, oraz przez wliczenie i przyjęcie ich do grona sprawiedliwych; nie za sprawa jakichkolwiek dzieła, które uczynili, czy też za sprawą ich uczynków, lecz jedynie ze względu na Chrystusa; nie poprzez samo zaszczepienie wiary, akt wiary czy jakiekolwiek ich ewangeliczne posłuszeństwo, którą mogliby poczytać jako sprawiedliwość; lecz poprzez zastosowanie czynnego posłuszeństwa Chrystusa prawu, oraz biernego posłuszeństwa w Jego śmierci, dla ich pełnego i wyłącznego usprawiedliwienia przez wiarę, której nie osiągnęli własnym wysiłkiem; jest ono darem Bożym. (Rozdział 11, ustęp 1)

W całej teologii ważna jest precyzja definicji. Zanim, więc zagłębię się w szczegóły najważniejszych elementów usprawiedliwienia, muszę określić definicje kluczowych terminów, które są istotne dla zdefiniowania doktryny – wszystkie one są terminami biblijnymi.

Sprawiedliwość

……Oba słowa, wzięte z języka Hebrajskiego oraz Greckiego, tłumaczone jako „prawość” lub „sprawiedliwość” posiadają podstawowe znaczenie bycia wprost przystającym lub zgodnym ze standardami bądź wymiarami osądu. Słowa te nie zawierają informacji, o jaki standard czy wymiar osądu chodzi, należy to wywnioskować z kontekstu. Uwzględniając fakt, że standardy sprawiedliwości są zmienne, nie zawsze teologia jest w stanie zapobiec błędom interpretacyjnym. Tak, więc, gdy księga Kaznodziei Salomona radzi, aby zachować kompromis pomiędzy zbytnią sprawiedliwością a zbytnią niegodziwością (7:16-17), musi odnosić się do jakichś nie teologicznych oraz niemoralnych standardów, lub Biblia sama sobie zaprzecza, zalecając jedynie umiarkowaną sprawiedliwość. Jaki mamy tutaj dokładnie standard sprawiedliwości, może zależeć od interpretacji, lecz nie może dotyczyć prawa Bożego. Musimy zawsze dokładnie przyjrzeć się kontekstowi, aby określić, jakie są główne zasady.

……Szczególnie w Starym Testamencie, słowo to posiada szeroki zakres funkcjonowania, odnosząc się w różnych kontekstach do Boga, człowieka oraz rzeczy. Może się odnosić, na przykład, do rzeczy w sferze fizycznej. Bilans sprawiedliwości odnosi się do skali dokładności; skale te z kolei zgodne są z ustalonymi standardami wagi i miary (Powtórzonego Prawa 25:15; Przypowieści Salomona 11:1). Niekiedy słowo to odnosi się do sfery moralnej i etycznej. Uznanie umowy dotyczącej owiec, pomiędzy Jakubem a Labanem, poczytane było jako akt sprawiedliwości, właściwa i etycznie uzasadniona rzecz, jaką należało zrobić; postępował on zgodnie z zasadami (Rodzaju 30:33). Słowo to istnieje również w sferze prawnej oraz wymiaru sprawiedliwości, w celu określenia tych, którzy zgodnie z prawem są niewinni. Mojżesz poinstruował sędziów, aby, rozsądzając kontrowersje pomiędzy ludźmi – „usprawiedliwiali sprawiedliwego, a niezbożnego osądzali za niezbornego” (PBT Powtórzonego Prawa 25:1). Znaczące jest to, że sprawiedliwość oznacza doskonałość Bożą: Pan jest sprawiedliwy i kocha sprawiedliwość (Psalm 11:7). Jest On standardem sam w sobie. To, że Bóg jest sprawiedliwy oznacza po prostu, że Bóg jest zawsze Bogiem. To, kim jest oraz czym jest, jest zawsze w doskonałej harmonii z jego nieskończoną, wieczną oraz niezmienną istotą oraz charakterem. Fakt, że Bóg miłuje sprawiedliwość sugeruje Jego standard oceny innych oraz to, czego wymaga.

……Słowo to nie będąc wyłącznie koncepcją teologiczną, posiada głębokie i poważne teologiczne zastosowanie. Gdy używane jest w kontekście teologicznym, absolutny standard jest zawsze prawem Bożym, szczególnie prawo moralne, które odzwierciedla doskonałość sprawiedliwości samego Boga oraz objawia Jego wymagania posiadające charakter absolutu. Sprawiedliwość wymaga spełnienia wszelkich wymagań prawnych; niesprawiedliwość jest rezultatem niespełnienia wszystkich wymagań. Ponieważ sprawiedliwy Bóg kocha sprawiedliwość, sprawiedliwość określa wartość nagrody życia, natomiast niesprawiedliwość wyznacza wartość kary śmierci.

……W jaki sposób odnosi się to do szczególnego przypadku naszego usprawiedliwienia? Gdy jesteśmy usprawiedliwieni, Bóg akceptuje nas tak, jakbyśmy przestrzegali prawa w sposób doskonały, co zatem idzie, zostajemy wyłączeni z jakiejkolwiek kary. Legalnie, jesteśmy niewinni wobec Jego bezkompromisowego prawa moralnego. Jak widzimy, nasz stan prawny nie jest rezultatem ślepej pomyłki po Jego stronie lub ignorowania dowodów winy. Jest on raczej przyjęciem oparty na sprawiedliwości Chrystusa (np. Jego doskonałe i całkowite posłuszeństwo).

Usprawiedliwić

……Słowo „usprawiedliwić” jest przeciwieństwem słowa „sprawiedliwość” oraz przymiotnika „sprawiedliwy”; pochodzi z tego samego źródła słowotwórczego. Jest kluczowym słowem, wyrażającym, w jaki sposób ci, którzy poprzez swoje działanie są niesprawiedliwi, mogą być zaakceptowani przez Boga tak, jakby byli sprawiedliwymi. Usprawiedliwiać znaczy „deklarować lub ogłaszać sprawiedliwym”. Jest to wyrażenie prawne, odnoszące się do orzeczenia sędziego, który ogłasza oskarżonego niewinnym zarzucanych mu czynów, uwalniając go z konsekwencji kary, którą pociągałaby za sobą wina. Człowiek, którego sąd określił niewinnym, jest wolny, ponieważ decyzja sądu jest wiążącą i nieodwracalną. Jest to właśnie dokładnie to, co czyni Bóg, gdy usprawiedliwia grzeszników: ogłasza ich sprawiedliwymi (całkowicie zgodnymi z Jego prawem), uwalniając ich tym samym spod jakiejkolwiek kary.

……W tym miejscu muszę was przestrzec. Jest absolutnie koniecznym ograniczenie aktu usprawiedliwienia jedynie do sfery legalnej. Innymi słowy mówiąc, usprawiedliwienie nie zaszczepia lub wpaja żadnej sprawiedliwości w nas. Nie powoduje ono w nas jakiejkolwiek zmiany moralnej; jest to coś, co Bóg czyni poza nami, nie w nas. Usprawiedliwienie dotyczy tego, w jaki sposób widzi nas Bóg oraz w jaki sposób postępuje z nami, w ramach swego prawa. Jest to Jego decyzja. Znaczenie tego ograniczenia stanie się jasne, gdy będziemy analizować doktrynę oraz widzieć jej relacje z innymi elementami zbawienia, które faktycznie czyni nas częścią sprawiedliwości oraz zaszczepia ją nam.

Przypisać

……Czasownik „przypisać” jest blisko związany z czasownikiem „usprawiedliwić”. Określa obiektywną naturę usprawiedliwienia. Dlatego też określamy usprawiedliwienie raczej jako sprawiedliwość przypisaną niż udzieloną. Starotestamentowe słowo dla tej koncepcji oznacza „uważać za”, „myśleć o” lub „poczytywać” (patrz Rodzaju 15:6 – „poczytano mu to ku sprawiedliwości”). Nowotestamentowe słowo niesie podobne znaczenie: przekonać kogoś do czegoś, poczytać komuś coś, posiadać opinię odnośnie czegoś, zapamiętywać komuś coś, lub obciążać kogoś czymś. W teologii usprawiedliwienia, koncepcja przypisywania będzie posiadać dwojakie odniesienie. Z jednej strony, będziemy widzieć Boga, który przypisuje naszą winę Chrystusowi, z drugiej strony, będziemy widzieć Boga, przypisującego nam sprawiedliwość Chrystusa. Innymi słowy mówiąc, Bóg uznał Chrystusa za winnego i potraktował Go zgodnie z zarzutami, nas potraktował jako sprawiedliwych i postępuje z nami odpowiednio. Będzie to miało znaczące konsekwencje dla naszego zrozumienia tej doktryny.

……Zapamiętajmy te definicje, gdy mówić będziemy na temat poszczególnych aspektów usprawiedliwienia. Sednem jest to, że nie możemy zrozumieć usprawiedliwienia bez sprawiedliwości Bożej; nie możemy zrozumieć Bożej sprawiedliwości bez Jego doskonałego prawa. Ewangelia nie zastępuje Bożego prawa; wypełnia je dla każdego wierzącego. „Albowiem koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu” (PBT Rzymian 10:4). Dlatego też mówię, że usprawiedliwienie dotyczy praworządności ewangelii.

- Potrzeba usprawiedliwienia

……Nauczyliśmy się już, że usprawiedliwienie dotyczy Bożych praw moralnych. Zgodnie z nauką Pana Jezusa, całe prawo Boże podsumowane jest dwoma ogarniającymi wszystko przykazaniami – kochaj Boga całkowicie i kochaj swego bliźniego jak siebie samego (Mateusz 22:37-39, cytując Powtórzonego Prawa 6:5 oraz Kapłańską 19:19). Jezus powiedział – „Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (PBT Mateusza 22:40). Dekalog – Dziesięć Przykazań, które wymienione są w Księdze Wyjścia 20 oraz Powtórzonego Prawa 5 – tworzą szeroki opis dwóch wyczerpujących stwierdzeń. Oba te przykazania-stwierdzenia są ze sobą nieodłącznie powiązane (naruszenie jednego powoduje jednocześnie naruszenie wszystkich pozostałych – Jakuba 2:10). Pierwsze cztery przykazania określają wymóg całkowitej miłości do Boga, pozostałe sześć opisuje, co to znaczy miłować bliźniego. Wszelkie inne przykazania, wynikające z Pisma, są specyficznym zastosowaniem jednego z dziesięciu, a zatem, jednego z tych dwóch. Nawet rozmyślanie o zakresie Bożego prawa, oraz wszelkich jego szczegółach, związanych z jego stosowaniem, może okazać się przytłaczające. Sprawiedliwość wymaga całkowitego posłuszeństwa, zarówno literze jak i duchowi prawa, co jest równie zniechęcające. Trudno jest spamiętać wszystkie prawa, a co dopiero mówić o ich przestrzeganiu. Sugeruje to dwa podstawowe elementy Bożej łaski usprawiedliwienia, które konieczne są dla naszego zbawienia - Bóg jest sprawiedliwy, człowiek nie.

Boża nieugiętość wobec Swojego prawa

……Pierwszym powodem, dla którego usprawiedliwienie jest konieczne, jest to, że sprawiedliwość Boża powoduje Jego całkowitą nieugiętość wobec Swojego prawa. Zapamiętajcie, że Boża sprawiedliwość oznacza, że Bóg jest zawsze Bogiem, oraz, wszelkie doskonałości Boga są niezmiennie oraz niewzruszenie takie same. Sprawiedliwość jest jedną z cech Jego nieskończonej, wiecznej oraz niezmiennej doskonałości. Jego sprawiedliwość gwarantuje obiektywną sprawiedliwość oraz nieomylny osąd; On nigdy nie uniewinnia winnych lub każe niewinnych. Jego sprawiedliwość wymaga, aby Jego prawo było przestrzegane w stopniu doskonałym; On musi być prawdą dla samego siebie oraz dla Swego prawa. Bóg nie może być inny niż jest. Pominięcie prawa lub obniżenie kryteriów sprawiedliwości oznaczałoby dla Boga zmianę w nim samym, co z kolei oznaczałoby zaprzestanie bycia Bogiem. Takie odstępstwo jest absurdalne i niemożliwe.

……W tym przypadku, sprawiedliwość wymaga prawości – całkowitej zgodności z absolutnymi standardami Bożego niezmiennego oraz nieugiętego prawa. W teorii istnieją dwa sposoby, na to, aby człowiek mógł sprostać wymaganiom tego prawa. Jeden, jednakże, skazany jest na niepowodzenie; drugi z kolei zapewnia powodzenie. Będę używał kilku słów, które być może nie są zbyt znane, lecz pozostańcie ze mną; zdefiniuję ich znaczenie, ma się rozumieć. Koncepcja prawości może być kondycyjna ( stative ) lub akcyjna ( fientive ). Kondycyjna polega na stanie egzystencji; akcyjna polega na aktywności. Innymi słowy mówiąc, prawość określana jest przez to, kim ktoś jest lub, co ktoś czyni. Prawość kondycyjna może zostać osiągnięta wyłącznie poprzez prawość akcyjną, która nawet odrobinę nie odbiega od litery prawa.

……Boża sprawiedliwość gwarantuje życie prawym oraz wzywa nieprawych ku śmierci. Posłuchajcie, co powiedzieli Mojżesz i Paweł, opisując sprawiedliwość prawa – „Kto je wypełnił, osiągnie przez nie życie” (PBT Rzymian 10:5, cytując księgę Kapłańską 18:5, patrz również Galacjan 3:12). Człowiek morze próbować sam, lecz jego wysiłki skazane są na niepowodzenie. Tak, jak pewne jest, że zachowanie prawa zasługuje na życie, tak też pewnym jest, że złamanie prawa zasługuje na śmierć (Rzymian 6:23). „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa” (PBT Galacjan 3:10, cytując księga Powtórzonego Prawa 27:26).

……Gdy moi synowie dorastali, powtarzałem im, że nie jest aż tak ważne, jaką ocenę osiągnęli w szkole, ważne jak to, ile się starali i czy zrobili wszystko, co mogli. Jak długo starali się jak najlepiej, będę zadowolony. Boży standard, w przeciwieństwie do mojego, jest wysoki i nieelastyczny – Bóg nie wymaga i nie jest zadowolony z najlepszych wysiłków człowieka; wymaga On doskonałości, jako jedynej „oceny”, jaką jest w stanie zaakceptować. Oceniając z perspektywy Bożego prawa, człowiek może być jedynie prawy lub nieprawy; nie ma czegoś takiego jak bycie prawie-prawym. Szanse osiągnięcia przez nas doskonałości są dokładnie zerowe. Tragedią jest to, że niektórzy próbują, mając nadzieję w obliczu braku nadziei, że Bóg w jakiś sposób obniży standard. Jedynym prawdziwym sposobem na złagodzenie standardów prawości przed Bogiem, jest to, aby to Bóg sam usprawiedliwił grzesznika, nazywając go niewinnym z prawnego punktu widzenia, sprawiedliwym, pomimo jego osobistej nieprawości. Powoduje to konieczność zastosowania łaski. Dobrą nowiną jest to, że Bóg łaskawie czyni to, aby zapewnić legalną prawość.

……Sedno tkwi w tym, że wolne usprawiedliwienie, niezależne od ludzkich starań lub wartości, jest czynnikiem koniecznym, ponieważ Bóg jest sprawiedliwy. Jeżeli nie uczyni tego Bóg, nie może się udać.

Niezdolność człowieka do zachowania wszelkich przepisów prawa

……Jeżeli Biblia o czymś mówi jasno, bez zawiłości, to na pewno o tym, że zbawienie jest z całkowicie z łaski oraz że potępienie bierze się z zasług. Wyrok jest zawsze zasłużony – grzech zasługuje na śmierć. Zatem, drugim powodem, dla którego niezbędne jest usprawiedliwienie, tkwi w tym, że człowiek nie jest zdolny do przestrzegania Bożego prawa. Wszelkie próby zachowania prawości przez człowieka są poniżej absolutnych Bożych standardów, w oczach sprawiedliwego i kochającego Boga widziane są jako „splugawione szmaty” (patrz Rzymian 3:23 oraz Izajasz 64:6). Nic dziwnego, że Paweł podsumowuje – „w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem” (PBT Galacjan 3:11; patrz również Rzymian 3:20). Nie spełnienie standardów, wyznaczonych przez Boga, oznacza potępienie przez prawo oraz odpowiedzialność wobec jego sprawiedliwych postanowień.

……W całym piśmie, gdy Bóg ogłasza swój sprawiedliwy sąd przeciwko grzesznikom, w każdym przypadku udowadnia winę podając wystarczające dowody. Dowody, jakich oczekiwalibyśmy w przypadku każdej sprawy. Jednakże, nawet najmniejsze złamanie prawa spowoduje, że człowiek staje się winny przed Bogiem, w rzeczywistości, nikt nigdy nawet nie zbliżył się do stanu pełnej prawości, zasługując na miano sprawiedliwego. Biblia nie pozostawia wątpliwości, co do tego stwierdzenia, które dotyczy wszystkich ludzi – „Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego” (PBT Rzymian 3:10), ponieważ – „nie ma takiego, co dobrze czyni, zgoła ani jednego” (PBT Rzymian 3:12; patrz Psalmy 14:1-3 oraz 53:1-3). Zapoznajcie się z dowodami wytoczonymi przeciwko człowiekowi w Rzymian 3:11-18 a zgodzicie się, że Boże potępienie grzeszników jest całkowicie uzasadnione. Nie tylko nieprawość jest stanem, w jakim trwają wszyscy ludzie. Wszystko, począwszy od wewnętrznych skłonności woli, po zewnętrzne postępki, ujawnia całkowite zepsucie i upadek człowieka, niemożność osiągnięcia przez niego sprawiedliwości. W konsekwencji, nie jest możliwa samoobrona, ponieważ – „każde usta muszą zamilknąć”, nie może być innego werdyktu – „cały świat musi się uznać winnym” (PBT rzymian 3:19).

Rozwiązania

……Ponieważ, aby uciec przed karą przewidzianą przez złamane prawo, potrzebujemy sprawiedliwości, również, ponieważ nie jesteśmy w stanie osiągnąć tej sprawiedliwości, oznacza to, że musimy osiągnąć zewnętrzne usprawiedliwienie, jeżeli mamy być zbawieni. Ten właśnie fakt, świadczący o potrzebach wynikających z naszego grzechu, czyni koniecznym skorzystanie z wolnego ułaskawienia. Jest to dokładnie logika, wynikająca ze słów Pawła w Rzymian 3:23-26.

Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawidliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za dni cierpliwości Bożej - wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i aby pokazać, że On sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa.

……Zanim wyjaśnię logikę, pozwólcie na osobistą dygresję, abym mógł wyrazić wdzięczność Bogu za zbawienie mojej duszy. Tekst ten będzie miał dla mnie zawsze wielkie znaczenie, ponieważ jest on Słowem, które Duch Święty użył, aby pokazać mi moją potrzebę Chrystusa, gdy byłem zaledwie małym, około siedmio letnim chłopcem. Nigdy nie zapomnę tej pokornej, pełnej łaski kobiety, nauczycielki z mojej szkoły niedzielnej, która wskazała mi drogę od grzechu, który tkwił we mnie, do Zbawiciela. Przyznaję, że nie rozumiałem wówczas wszystkich konsekwencji przypisanej mi sprawiedliwości Jezusa Chrystusa, lecz rozumiałem, że jestem grzesznikiem, który potrzebuje Jezusa. Wiedziałem, że Jezus marł i że On umarł za mnie, to wystarczyło. Dziękuję Bogu, to nadal wystarcza. Od czasu mojego nawrócenia, nauczyłem się więcej o Jezusie, oraz o tym, co dla mnie uczynił, moje zrozumienie jest bardziej wyrafinowane i precyzyjne. Jednakże prosty fakt ewangelii, zawsze będzie dla mnie wzruszający. Dlatego właśnie powiedziałem na początku, że koncepcja zbawienia jest wystarczająco prosta nawet dla dziecka, aby ją zrozumiało, jest jednak równie głębokim pojęciem, aby nawet najdojrzalsi wierzący mogli jeszcze więcej się nauczyć; jeżeli nie teoretycznie, zapewne poprzez doświadczenie.

……Powróćmy teraz do tekstu. Tak, jak sugerowałem, Logika Pawła podsumowuje naszą potrzebę usprawiedliwienia poprzez rozładowanie napięcie pomiędzy niezłomną sprawiedliwością Bożą a niemożnością sprostania Jego absolutnym standardom. Chciałbym omówić to w sposób najprostszy, jak potrafię, lecz moje wyjaśnienie zawierać będzie nieco obserwacji gramatycznych, mających swoje źródło w tekście greckim. Pozostańcie ze mną. Pomimo że zajmować się będę powiązaniem pomiędzy wersetami 23 oraz 24, powinienem zauważyć, że list do Rzymian 3:23-26 jest obecnie jednym, długim zdaniem. Im dłuższe jest zdanie, tym bardziej skomplikowane może być jego znaczenie. Mówiłem moim studentom Greki wielokrotnie, że gdy utkną, zawsze powinni określić, który czasownik jest czasownikiem głównym (lub czasownikami głównymi) w zdaniu, a następnie zacząć rozumować z tego punktu. Wszystko inne w zdaniu, będzie w taki czy w inny sposób, będzie zależne lub będzie wynikać z tego sedna.

……Skupmy swoją uwagę na wersecie 23, w którym występują jedynie czasowniki osobowe. Mamy tutaj jeden z terminów gramatycznych. Czasownik „osobowy” oznacza taki, który ograniczony jest do osoby, czasu, trybu lub liczby; po prostu, są to czasowniki, które wymagają odniesienia do obiektu. Gdy określicie już czasownik osobowy, będzie to zawsze główny czasownik każdego zdania. Sednem jest – „wszyscy grzesznicy zgrzeszyli i stale pozbawieni są chwały Bożej” (moje tłumaczenia). Cała reszta zdania logicznie wypływa z tego, zawierającego pełne znaczenie, stwierdzenia, które określa nieprawość człowieka oraz jego wewnętrzną niezdolność do osiągnięcia standardów Bożych. Werset 24 rozpoczyna się od zasady (a dostępują usprawiedliwienia), jednego z głównych środków w Grece, który umożliwia podrzędność pomiędzy wyrażanymi ideami. Sugeruję, aby w tym kontekście imiesłów określał niezbędną konsekwencję wynikającą z głównego czasownika. Pozwólcie, że wyjaśnię tę logikę – ze względu na całkowitą niezdolność człowieka do sprostania wymogom sprawiedliwości, konieczne staje się wolne i łaskawe usprawiedliwienie. Ponieważ wszyscy zgrzeszyli i nie są w stanie przestać grzeszyć, Bóg umożliwia wolne usprawiedliwienie, w przeciwnym przypadku nie będzie nadziei dla żadnego z grzeszników. Bóg zapewnia jednak nadzieję poprzez swoją łaskę oraz odkupienie w Jezusie Chrystusie. Reszta zdania wyjaśnia, w jaki sposób usprawiedliwienie to staje się skuteczne oraz co dzieje się za jego sprawą. Skupia się na osobie i dziele Chrystusa, prowadząc bezpośrednio do następnego punktu naszej dyskusji.

- Podstawa dla usprawiedliwienia

……Grzesznicy potrzebują darmowego usprawiedliwienia. Domaga się tego Boża sprawiedliwość; umożliwia to sprawiedliwość Chrystusa. Łaska, pomimo swojej boskiej natury, nie jest kapryśna. Boża łaska nie przewyższa Bożej sprawiedliwości. Boża łaska domaga się doskonałej satysfakcji prawa lub sprawiedliwej kary za jego przekroczenie. Wydaje się, że łaska i sprawiedliwość wzajemnie się wykluczają. Jak Bóg może być sprawiedliwym a w tym samym momencie usprawiedliwiającym, sytuacja niezwykle kłopotliwa. Jezus Chrystus jest odpowiedzią na tę pozorną łamigłówkę. „Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla usunięcia grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha” (PBT Rzymian 8:3-4). Mamy tutaj znowu ukazane piękno ewangelii, która zawsze zwraca nas z powrotem ku Panu Jezusowi.

……Celem inkarnacji Chrystusa było to, aby Syn Boży mógł przelać swoją krew oraz umrzeć na krzyżu w celu zbawienia swojego ludu. Powiedzieć, że On przyszedł, aby umrzeć to jedna rzecz; zrozumienie, dlaczego przyszedł, aby umrzeć oznacza zrozumienie istoty ewangelii. Jak już podkreślałem, zrozumienie ewangelii wymaga zrozumienia prawa Bożego. W dyskusji teologicznej może zaistnieć napięcie pomiędzy ewangelią a prawem, lecz nie istnieje ono w Piśmie. Ewangelia darmowego zbawienia w, oraz poprzez Pana Jezusa Chrystusa, nie zastępuje Bożego prawa; jest ona wypełnieniem oraz zadośćuczynieniem Bożemu prawu. Wcześniej już powiedziałem, lecz powtórzę raz jeszcze, ponieważ spotkałem tak wielu ludzi, którzy błędnie sądzili, że ewangelia jest tylko nową, alternatywną drogą do zbawienia, zastępującą starą drogę poprzez prawo. Zapamiętajcie, nie ma zbawienia dopóki praworządność Boża nie zostanie całkowicie zaspokojona – sprawiedliwy Bóg miłuje praworządność. Prawnicze dzieło, dokonane przez Jezusa Chrystusa, jest jedyną odpowiedzią na niedolę człowieka spowodowaną grzechem.

……Nie chcę drążyć tego tematu, lecz muszę pamiętać o jego podstawowym znaczeniu – Boże prawo wymaga całkowitego posłuszeństwa. Od największego z przykazań, aby miłować Boga całkowicie, po ostatnie z listy, Bóg wymaga całkowitej praworządności. Prawo jest nieugięte, najmniejsze przewinienie niesie za sobą poważne konsekwencje kary. Ze względu na grzech – oznaczający niepowodzenie w spełnieniu wymagań standardów świętego prawa Bożego – każdy człowiek zasłużył na śmierć, sprawiedliwą zapłatę za grzech (Rzymian 6:23). Sprawiedliwość Boża domaga się pełnej wypłaty tej zasłużonej zapłaty, co zatem idzie, grzesznicy skazani są na pełną wypłatę nie tylko fizycznej, lecz również duchowej i wiecznej śmierci.

……Jezus Chrystus, Boży Syn oraz nasz Zbawiciel, jest rozwiązaniem problemu. To, czego człowiek nie może dokonać zarabiając na życie pod ciężarem prawa Bożego, uczynił Jezus Chrystus. Dla mnie jest to całe piękno ewangelii – to, czego człowiek sam nie mógł dokonać, dokonał Bóg za sprawą swojej łaski poprzez swojego wiekuistego Syna. Chrystus przyszedł, aby uwolnić człowieka z okopów prawa. Nie uwolnił nas poprzez zmianę zasad, lecz poprzez posłuszeństwo zasadom w naszym zastępstwie oraz poniesienie konsekwencji naszego nieposłuszeństwa. Bóg potrzebował dwóch rzeczy, aby będąc sprawiedliwym zbawić grzeszników - wymagania prawa muszą być w pełni zaspokojone oraz kara za złamanie prawa musi zostać w pełni zapłacona. Jezus Chrystus uczynił obie z tych rzeczy, obie są podstawą ewangelii.

Życie Jezusa Chrystusa


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:41

Życie Jezusa Chrystusa

……W trakcie całego ziemskiego życia, Pan Jezus był posłuszny prawu Bożemu, zasługując zarówno na życie, jak i na śmierć zastępczą, za swój lud. Teologowie określają to sprawiedliwe życie Chrystusa jako posłuszeństwo czynne. Ważnym jest abyśmy zrozumieli, że posłuszeństwo czynne Chrystusa, lub Jego życie, było tak samo zastępcze, jak Jego śmierć. Chrześcijanin może powiedzieć nie tylko - „Jezus za mnie umarł” – lecz również może powiedzieć – „Jezus żył za mnie”. Faktem jest, że gdyby Pan Jezus nie żył życiem, którym żył, Jego śmierć nie mogłaby być zupełnie policzona jako śmierć zastępcza.

Zasłużona sprawiedliwość Chrystusa

……Nowy Testament znaczący nacisk kładzie na posłuszeństwo Chrystusa, jako istotną cześć Jego misji. List do Galacjan 4:4 mówi wprost – „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem” (PBT). „Zrodzony z niewiasty” oznacza dziewicze poczęcie oraz zapewnia o prawdziwym człowieczeństwie Zbawiciela. Gdybym miał opisać to kolokwialnie, brzmiałoby to tak – „uczyniony pod rygorem prawa” – co oznacza że Chrystus nie otrzymał żadnych ulg, czy szczególnego traktowania, z pozycji prawa. Nie był wyłączony jako wyjątek z zasad; zrodzony został po tym samym surowym, nieugiętym oraz niezmiennym prawem, pod którym rodzi się każdy inny człowiek. Rzeczywiście, zgodnie ze słowami przypisywanymi samemu Chrystusowi, przyszedł, aby wypełnić prawo, które odzwierciedla doskonałą wolę Boga: „Oto idę - w zwoju księgi napisano o Mnie - abym spełniał wolę Twoją, Boże” (PBT Hebrajczyków 10:7, cytując Psalm 40:8-9). Podczas gdy prawo potępia nas i wzywa ku śmierci, rehabilituje Chrystusa, jako absolutnie sprawiedliwego. Pierwszy list do Tymoteusza 3:16 mówi, że Bóg, który objawił się w ciele, usprawiedliwiony został przez Ducha; co oznacza, że został on zrehabilitowany lub uznany za sprawiedliwego. W absolutnie każdy sposób Jezus Chrystus żył zgodnie ze standardami sprawiedliwości, Bożego prawa. My zasłużyliśmy na śmierć; Chrystus zasłużył na życie.

……Muszę tutaj wyjaśnić, że nie mówię o wrodzonej oraz wiecznej praworządności, jaką posiadał Chrystus, będącej zaletą Jego boskiej natury. Cudowną prawdą jest to, że jako Bóg jest On sprawiedliwy. Lecz sprawiedliwość „licząca się” dla naszego zbawienia, jest to ta, na którą zasłużył każdym dniem i każdym momentem ze swoich trzydziestu kilku lat życia na ziemi. Paweł, w swoim wielkim tekście chrystologicznym, w Filipian 2 mówi, że głównym elementem samo-upokorzenia Pana było to, że był on posłuszny przez cały ten czas, aż do śmierci. Może to wydawać się dziwnie brzmiące, lecz Pan Jezus musiał nauczyć się posłuszeństwa. Pomimo że był nienagannie doskonały, musiał osiągnąć doskonałość. Hebrajczyków 5:8-9 mówi - A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (PBT). Literalnie werset 9 mówi – „Stał się On tym, który stał się doskonałym”. Chrystus dojrzewał etycznie i moralnie, aby potwierdzić swoją doskonałość (cytowany fragment Hebrajczyków 2:10). Nigdy nie popełnił złego uczynku, nigdy złej myśli – zachował prawo z całą jego doskonałością ducha, do ostatniego szczegółu, najmniejszej jego litery. Jedynie o Jezusie Chrystusie można było powiedzieć, że był - „święty, niewinny, nieskalany, oddzielony od grzeszników” (PBT Hebrajczyków 7:26; patrz również 1 Piotra 1:19).

Chrystus zasłużył na sprawiedliwość w zastępstwie

……Całe, nacechowane posłuszeństwem, życie Jezusa Chrystusa było zastępcze. Oznacza to po prostu, że żył w zastępstwie swoich ludzi. Każda chwila Jego doskonałego życia – każda święta myśl, Jego chrzest, Jego pokuszenie, każdy gest Jego życzliwości, wszystko aż po krzyż – było dla dobra wierzących oraz w ich zastępstwie. Chrystus żył życiem prawym, jak tego wymagał Bóg od człowieka.

……Pomimo że narratorzy ewangelii oraz autorzy listów dali dowód bezgrzesznego życia Chrystusa, Paweł wyjaśnia jego teologię. List do Rzymian 5 jest zasadniczym tekstem wyjaśniającym, w jaki sposób Bóg mógł uznać sprawiedliwość życia Chrystusa jako zastępczą. Apostoł eksponuje tutaj różnicę pomiędzy Adamem a Chrystusem. Paweł wyjaśnia, że z punktu patrzenia prawa Bóg traktuje ludzkość w kategoriach dwóch ludzi – Adama lub Jezusa. Za sprawą grzesznego nieposłuszeństwa Adama, cała rasa ludzka jest sprawiedliwie winna przez Bogiem oraz podlega koniecznemu wyrokowi śmierci (5:12, 17-19). Za sprawą sprawiedliwego posłuszeństwa Chrystusa, cała „wierząca część” rasy ludzkiej jest prawnie usprawiedliwiona przed Bogiem, uwolniona od poniesienia kary śmierci – „przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” (PBT Rzymian 5:19; patrz również 15, 17, 18). Tak, jak Bóg w prosty sposób przypisał grzech Adama rasie ludzkiej – która była w Adamie a co za tym idzie, była włączona w jego grzech – w taki też sam sposób uznał posłuszeństwo Chrystusa jako przypisane do tych, którzy w Niego wierzą, w Chrystusa. Nieposłuszeństwo Adama nie zostało ograniczone wyłącznie do niego samego; Posłuszeństwo Chrystusa również nie zostało ograniczone wyłącznie do Niego samego.

……Jest to dokładnie sposób, w jaki Bóg zachowuje swoją absolutną sprawiedliwość, podczas gdy w tym samym momencie przebacza i usprawiedliwia grzechy każdego, kto zaufa Chrystusowi i tylko Chrystusowi. Gdy Bóg zbawia grzesznika, uznaje wymagania prawa jako sprawiedliwie zaspokojone poprzez sprawiedliwość zasłużoną przez doskonałe, czynne posłuszeństwo Jezusa. Teologowie lubią dyskutować nad mechaniką oraz logiką tego procesu prawnego przypisania, często myląc zagadnienia czyniąc je bardziej skomplikowanymi, niż chce tego Bóg dla nas. Pozwólcie, że uczynię to zagadnienie tak prostym, jak tylko potrafię. Mamy tutaj podstawowe fakty. (1) Bóg wymaga doskonałego posłuszeństwa wobec Swojego prawa. (2) Człowiek nie może być posłuszny w stopniu doskonałym; zatem zasługuje na śmieć, karę za złamanie prawa. (3) Człowiek Chrystus Jezus jest posłuszny prawu w stopniu doskonałym; zasługuje przez to na życie, zasłużoną nagrodę za doskonałe przestrzeganie prawa. (4) Bóg łaskawie pozwala, aby doskonałe posłuszeństwo Chrystusa policzone zostało na konto wszystkich, którzy zaufali Chrystusowi, zwalniając ich tym samym od odpowiedzialności, od kary śmierci. Dlatego właśnie Paweł mówi, że Chrystus jest końcem prawa dla sprawiedliwości tych, którzy wierzą (Rzymian 10:4). Dla wierzących Chrystus wypełnił prawo. Niewierzący nadal są sami, w Adamie, nadal więc są potępieni. Być w Chrystusie oznacza jedyną, możliwą nadzieję.

Śmierć Jezusa Chrystusa

……Jeżeli chodzi grzech, Bóg nie może pozwolić na przedawnienia. Aby zbawienie człowieka stało się możliwe, należy zadowolić każdy wymóg prawa. Nie można pozwolić na jakiekolwiek zaległe długi. Podczas gdy mamy życie Chrystusa, który zajął się pozytywnymi wymogami prawa, Jego śmierć zapłaciła za złamanie prawa. Teologowie, Jego śmierć za swój lud, nazywają mianem pasywnego posłuszeństwa [pasja]. Określenie to nie wydaje się być dokładnym i precyzyjnym, ponieważ Chrystus nie był pasywną ofiarą w czasie swojej śmierci. Żaden człowiek nie mógł odebrać Mu życia; On sam, dobrowolnie, z pełną świadomością, miłościwie oraz radośnie poddał się wstydowi i cierpieniu krzyża (Jan 10:17-18; Hebrajczyków 12:2). Faktycznie, powinniśmy postrzegać Jego śmierć jako ostatnią, zwycięską demonstrację Jego aktywnego posłuszeństwa, wypełniającego całkowicie wolę Bożą. Teologowie nie chcieli jednak, aby rozumiano, iż Chrystus w trakcie swojej śmierci zachowywał postawę bierną; użyli raczej słowa „pasja” zgodnie z Łacińskim znaczeniem tego słowa, które oznacza „zdolny do cierpienia”. To znaczenie jest lepsze, mogłoby jednak sugerować z kolei, że nie cierpiał On w trakcie swego życia aktywnego posłuszeństwa. Jednakże, definiując właściwie termin oraz rozumiejąc, iż pasywne posłuszeństwo odnosi się do posłusznej śmierci na krzyżu (Filipian 2:8), bez prób udowadniania, że Chrystus był tylko ofiarą niedających się kontrolować okoliczności, lub, że nie doświadczył On cierpienia przed swoją pasją, możemy zasadnie używać tego określenia.

……Jednakże słabości, niedola oraz cierpienie wypełniały całe życie Chrystusa, osiągając swój nieopisany szczyt na krzyżu oraz w trakcie wydarzeń, które bezpośrednio poprzedzały to zdarzenie. Gdy myślimy o odkupieniu Chrystusa, dotykamy najgłębszych oraz najwyższych teologicznych prawd, zawartych w Biblii. Teologowie dyskutowali nad celowością śmierci Chrystusa na krzyżu, zakresem jej wpływu, nawet kształtu krzyża. Nie jest moim celem dyskutowanie na temat teorii związanych z odkupieniem, lecz zamierzam omówić dwa kluczowe aspekty śmierci Chrystusa, które są istotą oraz fundamentem usprawiedliwienia.

Śmierć rzeczywista

……Doskonałe posłuszeństwo Chrystusa wobec prawa, zasługiwało na dwie rzeczy: dla Jego ludzi – życie, oraz dla Niego samego – prawo do śmierci, jako zapłaty za ich grzechy. Jego śmierć mogła stanowić zadośćuczynienie za nasze grzechy, ponieważ nie musiał On płacić za swoje grzechy – nie popełnił grzechu, nigdy. Częścią Jego całkowitego posłuszeństwa było stanie się „posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (PBT Filipian 2:8). Za sprawą tej śmierci, zapłacił karę za grzech, otrzymał sprawiedliwą odpłatę za grzech, a czyniąc to – „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża” (PBT Kolosan 2:14). Na krzyżu, wziął na siebie przekleństwo grzechu, cierpiąc pełną karę za złamanie prawa – „Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie” (Galacjan 3:13). Dlatego też Biblia w tak jednoznaczny sposób podkreśla, że śmierć Chrystusa była rzeczywistością.

……Pierwszym składnikiem klasycznej definicji ewangelii, wyrażonej przez Pawła, było – „Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy,” (PBT 1 Koryntian 15:3). Forma czasownika „umarł” podkreśla prosty fakt, że była to śmierć prawdziwa, realna, była zdarzeniem historycznym. Śmierć Chrystusa nie jest jedynie teologiczną doktryną; jest ona historycznym faktem. Był taki dzień w historii ludzkości, gdy to Jezus z Nazaretu przelał swoją krew i umarł na Rzymskim krzyżu. Powiedzieć, że człowiek umarł nie jest niczym niezwykłym, ponieważ – „a jak postanowione ludziom raz umrzeć” (PBT Hebrajczyków 9:27) . Ta śmierć, nie jest jedynie jakąś tam śmiercią, o której mówi Paweł. Mówi on o jedynym człowieku, który żył, lub, który kiedykolwiek będzie żył, i umarł nie zasługując na śmierć. Umarł jednak, a śmierć Jego nie tylko była rzeczywista, była również śmiercią ofiarną oraz zaplanowaną w wieczności. Nie jest bez znaczenia, że autorzy ewangelii tak wiele miejsca przeznaczyli na ukrzyżowanie oraz śmierć Pana Jezusa. Pomimo że Chrystus żył nieco ponad trzydzieści lat, czyniąc tak wiele, że jak Jan powiedział, iż wszystkie księgi na ziemi nie byłyby w stanie zawrzeć wszystkiego, co uczynił podczas swojego życia (Jan 21:25). Wszystkie cztery ewangelie koncentrują się na zdarzeniach ostatniego tygodnia Jego życia. Ewangelie mogą być czasowo niezgodne, lecz teologicznie są zrównoważone. Jest to jeden z powodów, dla których nazywamy je ewangeliami, ponieważ nie są one biografią Jezusa Chrystusa. Każda z ewangelii relacjonuje prawdziwe cierpienie, którego Chrystus doznał z rąk złych ludzi. Ewangelia zbawienia w Chrystusie pozostaje jedynie religijną teorią, dopóki nie zostanie oparta na faktach historycznych śmierci Syna Bożego.

Śmierć zastępcza

……Śmierć Chrystusa była ofiarą zastępczą, substytutem. Chrystus umarł za nas; umarł na naszym miejscu. Spełnił on naszą powinność, aby umrzeć, jako zapłatę za nasze grzechy, jest to centralna część ewangelii; jest to również powód, dlaczego Jego śmierć musiała być prawdziwa. Jeżeli Chrystus nie umarł naprawdę, nasz dług wobec prawa oraz sprawiedliwości pozostaje w naszej gestii. Tekst starej pieśni mówi o tym – „Wystarczy to, że Jezus umarł, że umarł za mnie”. Nam zapłata za nasze grzechy zajęłaby wieczność, ponieważ obraziliśmy nieskończenie świętego Boga. Zbawienie nie miałoby nigdy miejsca, gdyby grzesznicy pozostawieni byli samym sobie, aby przestrzegali prawa lub sami w pełni zapłacili za jego złamanie. Zbawienie grzeszników wymaga Zbawiciela, który przychodzi z zewnątrz. Zbawienie grzeszników wymaga, aby kara zapłacona została przez kogoś, kto posiada pełna wartość. Ponieważ był On całkowicie czysty i święty, beż żadnego długu wobec prawa, był On zdolny do cierpienia i śmierci za innych. Zarówno Stary jak i Nowy Testament mówią wciąż i na nowo, że Jezus nie umarł za siebie, lecz za grzeszników. Mógłbym zaoferować wiele tekstów, jako dowody, lecz weźcie pod uwagę jedynie kilka z nich. Chrystus – „został wydany za nasze grzechy” (PBT Rzymian 4:25). „Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni [bezbożni]” (PBT Rzymian 5:6); „Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (PBT Rzymian 5:8); „Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem” (PBT Galacjan 3:13); „On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo” (PBT 1 Piotra 2:24); „Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych” (PBT 1 Piotra 3:18); „Chrystus umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy” (PBT 1 Koryntian 15:3); „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu” (PBT 2 Koryntian 5:21).

……Ostatni werset wymaga wyjaśnienia. Paweł nie mówi, że Chrystus stał się grzesznikiem. Istnieją dwie ortodoksyjne interpretacje tego stwierdzenia. Niektórzy interpretują, że Chrystus stał się ofiarą za nas. Jest to oczywiście prawda, która określi jasne powiązanie pomiędzy ofiarą Chrystusa oraz Starym Testamentem, który stosuje słowo „grzech” na określenie ofiary za grzech. Inni interpretują określając je jako język przypisania. Chrystus został uznany winnym grzechu oraz odpowiedzialny karnie. Na krzyżu Bóg traktował Chrystusa w taki sposób, jakby był winny grzechu wobec prawa, pomimo faktu, że zawsze był czystym i bez plam Barankiem. Poprzez swoje znaczenie, moja ulubioną interpretacją jest druga. Wierzę, że aspekt przypisania pasywnego posłuszeństwa Chrystusa jest równorzędny z Jego aktywnym posłuszeństwem. Doktryna usprawiedliwienia zawiera dwukierunkowe przypisanie – nasz grzech został przypisany Chrystusowi, Jego sprawiedliwość została przypisana nam. Z punktu patrzenia prawa, Bóg odnosi się do wierzących w kategoriach sprawiedliwości Chrystusa. Z punktu patrzenia prawa, Bóg potraktował Chrystusa w kategoriach naszego grzechu. Za sprawą transakcji, zawartej przez Boga a obliczu prawa, zasłużone prawo Chrystusa do życia stało się naszym, Nasze zasłużone prawo do śmierci, stało się Jego. Życie i śmierć Jezusa Chrystusa stały się sprawiedliwą podstawą dla naszego usprawiedliwienia (Rzymian 3:25).

- Skutki usprawiedliwienia

……Ponieważ życie i śmierć Chrystusa zadowoliły aspekt prawny boskiej sprawiedliwości, Jego sprawiedliwość doznała zadośćuczynienia wobec tych, za których żył i umarł Chrystus, tych, którzy wierzą w Niego. Zgodnie z treścią Skróconego Katechizmu, z wielkiej Bożej deklaracji usprawiedliwienia wynikają dwie rzeczy – grzechy zostały przebaczone a grzesznicy zaakceptowani zostali przed oblicze Boga jako sprawiedliwi. Tak, więc, jeżeli chodzi o prawo, Bóg widzi wierzących w taki sam sposób, w jaki widzi Chrystusa – z punktu patrzenia prawa doskonałych i niewinnych. Nie może być potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (Rzymian 8:1). Prawo nie ma nic do zarzucenia wierzącym.

Odpuszczenie winy

……Odpuszczenie winy za grzechy oraz immunitet od kary za grzechy idą w parze. Na podstawie dzieła Jezusa Chrystusa, Bóg wybacza nasze grzechy, usuwa wszelkie kalectwo duchowego życia oraz wszelką odpowiedzialność karną. Gdy Bóg usprawiedliwia grzeszników, nie przypisuje im odpowiedzialności za ich przestępstwa (2 Koryntian 5:19). Innymi słowy mówiąc, Ne bierze On pod uwagę, nie zalicza lub nie wlicza ich grzechów w postępowaniu z nimi. Tak bliskie połączenie odpuszczenia oraz usprawiedliwienia, o którym mówi Paweł, zrównuje przypisanie sprawiedliwości z nie-przypisaniem grzechu. Posłuchajcie, w jaki sposób interpretuje stwierdzenie Dawida:

Zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku, którego Bóg usprawiedliwia niezależnie od uczynków: Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte. Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu. (PBT Rzymian 4:6-8)

……Jest to cytat z Psalmu 32:1-2. Nowy Testament nigdy nie zmienia znaczenia Starego Testamentu, spójrzmy, więc bezpośrednio, co Dawid powiedział, aby dokładnie zrozumieć, co chciał powiedzieć Paweł w kontekście. Paweł czynu trzy znaczące stwierdzenia, na temat natury odpuszczenia, udzielanego z łaski.

Przebaczenie

……Po pierwsze, „grzech został puszczony w niepamięć” (Psalm 32:1). Słowo „grzech” odnosi się w sposób szczególny do autorytetu Bożego – zbrodni przeciwko Jego prawu. Paweł kontynuuje ideę grzechów przeciwko prawu, poprzez tłumaczenie słowa jako „bezprawie” („niegodziwość” w American Version ). Oba te obrazy malują grzech jako pogwałcenie praworządności Bożej oraz sugerują konsekwencje karalności oraz winy przestępcy, wynikającej z prawa. W Psalmie, słowo „puszczony w niepamięć” znaczy literalnie „unieść w górę” lub „zabrać”. Podobnie, nowotestamentowy odpowiednik brzmi „oddalić” lub „odesłać”. Jakże piękna jest to prawda oraz jakże pięknie wyraża ją dziecięca piosenka – „odszedł, odszedł, odszedł tak, mój grzech odszedł”.

Zakrycie

……Po drugie, „zakryty jest grzech” (PGB Psalm 32:1). Zarówno Stary jak i Nowy Testament obrazuje grzech jako przekroczenie linii, niezachowania doskonałego standardu Bożego prawa. Niezachowanie przepisów prawa jest niesprawiedliwością, która naraża na grzech w oczach Boga. Lecz Bóg, w łasce swojej, zakrywa grzech – zakrywa go tak, aby mógł nie widzieć. Słowo to oznacza „taić” i służy jako synonim dla innego słowa Starego Testamentu, oznaczającego „zakrycie”, które z kolei jest teologicznie technicznym słowem, oznaczający zadośćuczynienie. Pomimo że Dawid nie używa tutaj teologicznego słowa, niemniej jednak pokazuję tę samą prawdę. Takie zatajenie prawdy sugeruje i wymaga zadośćuczynienia.

……Pozwólcie, że znowu porównam pojęcie Bożego zatajenia, zakrycia grzechu, do zmiecenia pod dywan, aby w przyszłości móc przywołać go w celu dokładnego rozpatrzenia. Motywem wypowiedzi Dawida jest to, że błogosławieństwo należy do człowieka, którego grzechu Bóg nie widzi. Gwarantuję wam, że Bóg może zajrzeć poprzez dywan, co się pod nim znajduje. Bóg jednak nie może widzieć poprzez krew odkupienia. Kiedy grzech zakryty jest przez krew, przebaczenie jest całkowite. Jedną z pięknych rzeczy, jakie możemy znaleźć w poezji Hebrajskiej, jest to, że jedna linia tekstu pomaga zinterpretować kolejną. Słowo „zakryty” z końca pierwszego wiersza, odnosi się do słowa „odpuszczono” z pierwszej jego części (PBG), co oznacza, że nie może to dotyczyć czasowego zatajenia. Grzech nie może zostać zabrany i jednocześnie pozostawiony. To samo podobieństwo zachodzi w Psalmie 85:3 – „odpuściłeś winę Twojemu ludowi; zakryłeś wszystkie ich grzechy” (PBT). Podobnie, Nehemiasza 4:5 (tylko PBG) traktuje brak Bożego przykrycia grzechów jako nie zatarcie grzechu. Dowód lingwistyczny gwarantuje teologiczną konkluzję. Przykrycie grzechu przez Boga jest równoznaczne z jego usunięciem. Bóg widzi, czego tam nie ma (patrz Izajasz 44:22; Psalm 103:10-12).

Nie przypisywanie

……Bóg nie przypisuje nieprawości (Psalm 32:2). Pamiętajcie, że słowo „przypisać” jest jednym z naszych kluczowych terminów słownictwa dotyczącego usprawiedliwienia. Oznacza ono po prostu „myśleć o czymś” lub „policzyć coś”. Pomimo że słowo „nieprawość” [niegodziwość] oznacza grzech oraz wypaczone zachowanie, jest również standardowym słowem Starego Testamentu oznaczającym następującą winę wobec Boga i Jego prawa, którą powoduje każdy oraz jakikolwiek grzech. Odczucie winy posiada szczególne znaczenie w tym kontekście. Podsumujmy. Istotą przebaczenia jest to, że podczas usprawiedliwienia winnego grzesznika, Bóg nie zalicza czy też nie bierze pod uwagę jego winy. Dla Boga nie branie pod uwagę naszych grzechów oznacza, że widzi nas On jako niewinnych wobec prawa. Jeżeli nie ma grzechu, nie ma również potępienia a co za tym idzie, nie ma kary. Ot to właśnie chodzi, w kontekście sprawiedliwości.

……Jeżeli rozmyślamy nad Bożym przebaczeniem, musimy wziąć pod uwagę kilka elementów. Po pierwsze, usprawiedliwiające przebaczenie dotyczy naszej prawnej pozycji wobec Bożej sprawiedliwości. Bóg przebacza nam przestępstwa wobec prawa, które darowuje winę spowodowaną przez wszelkie grzechy, których się dopuściliśmy przeciwko Jego prawu – w przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości. Takie usprawiedliwienie jest pojedynczym aktem, dokonuje się tyko raz. Wymagania prawa, jako wyłączny możliwy warunek jego spełnienia, nigdy więcej nie zostaną już wniesione przeciwko nam. Chrystus zadowolił wymagania prawa w naszym imieniu. Na zawsze jesteśmy uwolnieni od kary za złamanie prawa. Nie możemy już być poddani prawnemu osądowi czy potępieni, ponieważ wina wymagająca kary przypisana została Chrystusowi. Nie może być podwójnego procesu. „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia” (PBT Rzymian 8:1).

……Sprawa druga, usprawiedliwiające ułaskawienie dotyczy naszej winy wobec prawa oraz odpowiedzialności karnej, nie naszego poczucia upadku czy świadomości bycia winnym, których doświadczamy będąc w grzechu. Pamiętanie o tej różnicy pomiędzy naszą pozycją prawną oraz codziennym doświadczeniem jest niezwykle ważne, zarówno dla rozumienia oraz czerpania z błogosławieństw oraz radości płynących z ewangelii. Nasze obecne oraz przyszłe grzechy z pewnością ograbią nas ze społeczności z Bogiem oraz uczynią nas żałosnymi w naszych duszach, nie mogą jednak zmienić naszego statusu wobec prawa. Gdy grzeszymy, musimy szukać przebaczenia u Pana, aby odnowić społeczność i usunąć nieszczęście, lecz nawet nasze upadki nie mogą zmienić werdyktu Bożego. Jest to zarówno podstawa pewności jak i motyw dla dążenia do świętości. Ostrożnie jednak. Interpretowanie tego niezmiennego werdyktu jako przyzwolenia na grzech jest odstępstwem od prawdy, ujawniającym jej niezrozumienie oraz najprawdopodobniej brak doświadczania jej w rzeczywistości.

Pozycja w Chrystusie

……Drugą, wielką konsekwencją łaskawego usprawiedliwienia Bożego jest to, że wierzący są zaakceptowani jako sprawiedliwi w Bożych oczach, lecz jedynie ze względu na sprawiedliwość Chrystusa, która została nam przypisana. Równie istotne jak ułaskawienie grzechu i winy, samo przebaczenie nie jest wystarczające, aby uzyskać dla nas doskonałą pozycję przed obliczem Boga. Przebaczenie usuwa naszą winę, nie odnosi się jednak do stałych i wiecznych wymagań prawa, co do doskonałej praworządności. Jeżeli Bóg miałby ułaskawić nas z grzechów a następnie zostawić samym sobie, abyśmy rozpoczęli nowe życie i zachowywali sprawiedliwość, znaleźlibyśmy się natychmiast z powrotem tam, gdzie byliśmy wcześniej. Lecz Bóg nie pozostawia nas nagich i bezbronnych; On przyodziewa nas w szaty zbawienia (Izajasza 61:10). Pozytywnie przypisuje nam sprawiedliwość (Rzymian 4:6).

……Żywą oraz podana przez Boga ilustrację tego stanu, odnajdujemy w księdze Zachariasza 3. Fragment rozpoczyna się od sceny w sądzie, gdzie Jozue, najwyższy kapłan, stoi przed obliczem Anioła Pańskiego i jest oskarżany przez Szatana. Jako najwyższy kapłan, służący jako przykład człowieka, dokładny obraz tego, jak każdy człowiek stoi przed Bogiem sam. Stoi w milczeniu, ubrany w odrażająco splugawione łachmany, bez możliwości obrony przed Sędzią. Tekst ten bardzo obrazowo opisuje jak wygląda człowiek stojący przed Bogiem, odziany w splugawione łachmany własnej sprawiedliwości. Bóg gani z nieba Szatana oraz ratuje Jozuego jako głownię wyrwaną z ognia. Jozue zaakceptowany jest przed Panem, pozwala mu się stanąć w Jego obliczu. Teks ten podkreśla dwa zasadnicze elementy tej akceptacji. (1) Bóg, w swojej łasce, usprawiedliwił grzech. Jest to przedstawione jako zdjęcie splugawionych łachmanów oraz bezpośrednio wyjaśnione – „zdejmuję z ciebie twoją winę [niegodziwość]” (3:4). Wina a co za tym idzie, odpowiedzialność karna, zostają zdjęte. (2) Pan zapewnić sprawiedliwość. Nie tylko splugawione łachmany zostały zdjęte, lecz zostały wymienione na kosztowne i chwalebne szaty, reprezentujące szaty sprawiedliwości, odzienie zbawienia, powodujące, że noszący je może stanąć przed Panem. Podczas procesu usprawiedliwienia Bóg zarówno usprawiedliwia grzech jak i przypisuje sprawiedliwość Chrystusa.

……Przypisana sprawiedliwość Boża nie istnieje tylko w teorii; jest to prawdziwa sprawiedliwość, na którą Jezus Chrystus zasłużył będąc doskonałym człowiekiem, poprzez swoje aktywne posłuszeństwo. Posłuchajcie słów Pawła – „przez jednego usprawiedliwienie na wszystkich ludzi przyszedł dar ku usprawiedliwieniu żywota … tak przez posłuszeństwo jednego człowieka wiele się ich stało sprawiedliwymi” (PBG Rzymian 5:18-19; patrz również 5:15-17). Swoim cennym życiem, Pan Jezus, tkał dla na szaty zbawienia, okrycie sprawiedliwości, które Bóg uważa za nasze własne. Tutaj mamy ponownie czynniki przypisania. Tak, jak Bóg uznał Chrystusa za winnego, obciążając Go naszą winą, tak Bóg uznaje nas za sprawiedliwych, poprzez przypisanie nam atrybutów Jego sprawiedliwości. Przypisana sprawiedliwość nie powoduje, że stajemy się osobiście bardziej sprawiedliwi, niż przypisana wina uczyniła Chrystusa osobiście grzesznikiem. Zamiast tego, Bóg widzi nas takimi i tak też z nami postępuje.

……Jakże prawda ta oszałamia i przyprawia o bicie serca – nas, usprawiedliwionych grzeszników, Bóg widzi oraz traktuje wyłącznie jako poprzez sprawiedliwość Chrystusa. Przed Bożym tronem sprawiedliwości jesteśmy tak sprawiedliwi i święci, jak Chrystus we własnej osobie. Byłoby to bluźnierstwem, gdybyśmy własną sprawiedliwość próbowali przyrównać do Jego. Lecz my nie porównujemy poziomów sprawiedliwości – my staliśmy się uczestnikami Jego sprawiedliwości. Jak mówią słowa starej pieśni – „Żadna moja zasługa nie zmniejszy Jego gniewu. Moja jedyna nadzieja tkwi w sprawiedliwości Jezusa”. Mam ochotę zaśpiewać. Zinzendorf miał rację, kiedy pisał – „Jezus, jego krew oraz sprawiedliwość czynią mnie pięknym, tworzą chwalebną szatę dla mnie”. Wesley pisał słusznie – „Żadnego potępienia się nie lękam; Jezus i wszystko, co Jego, jest teraz moje! Żyję w Nim, On mną kieruje, otulając Bożą sprawiedliwością”. M’Cheyne z pewnością miał rację, pisząc – „Kiedy stoję przed tronem, przebrany w piękno, które nie jest ze mnie … teraz w pełni wiem, nie wiedziałem wcześniej, ile zawdzięczam Jemu”. Hymny, stare pieśni, niosą ładunek wspaniałej teologii. Uważajcie na to, co śpiewacie.

……Jeżeli nasze serca mogą nasiąknąć prawdą, że poprzez usprawiedliwienie Bóg uznaje nas za sprawiedliwych wobec prawa, jak samego Jezusa Chrystusa, prawda ta uwolni nas. Oznacza to, że nic, co możemy zrobić, nie doda ani też nie ujmie z tej akceptacji. Nic nie możemy uczynić, aby Bóg nas pokochał bardziej, niż już to czyni. Jakże tragiczną prawdą jest fakt, że Chrześcijanie często męczą się, wytężając siły, myślą, że ich wysiłek może, choć odrobinę zająć miejsce poczucia winy lub przynieść większe upodobanie u Boga. Zbyt wielu Chrześcijan żyje ze stałym, zawstydzającym odczuciem niedoskonałości oraz pod ciężarem niepokoju, że być może nie są w stanie doścignąć wymagań, jakie Bóg stawia przed nimi, zamiast podejść i radować się tym, kim są w Jezusie Chrystusie. Świadomość, że Bóg kocha nas w takim samym stopniu, jak kocha Swojego Syna oraz, że Bóg akceptuje nas tak, jak akceptuje swojego Syna, powinna wlać prawdziwą radość w służbę dla Jezusa.

- Środki usprawiedliwienia

……Usprawiedliwienie, akt łaski Bożej, dla każdego jest za darmo. Usprawiedliwienie oparte jest na wartościach reprezentowanych przez Jezusa Chrystusa, możliwych do otrzymania jedynie przez wiarę. Gdy grzesznik przyjmuje Chrystusa przez wiarę, w tym momencie jego ułaskawienie zagwarantowane jest przez Boga, tym samym uzyskana została akceptacja przed Bogiem. Jak mówią słowa starego hymnu – „Najstraszniejszy przestępca, który prawdziwie uwierzy, on samego Jezusa w momencie tym ma”. Pismo stale łączy usprawiedliwienie z wiarą. Przemyślcie następujące fragmenty – „Uwierzył tedy [Abram – Abraham] Panu, i poczytano mu to ku sprawiedliwości” (PBG Rodzaju 15:6; cytowany w Rzymian 4:3); „Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa.” (PBT Rzymian 3:28); „Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia” (PBT Rzymian 4:5); „Ale sprawiedliwy z wiary swej żyć będzie” (PBG Habakuka 2:4; cytowany w rzymian 1:17, Galacjan 3:11 oraz Hebrajczyków 10:38); „Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, (który miał prowadzić) ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie” (PBT Galacjan 3:24); „I znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze” (PBT Filipian 3:9). Sądzę, że zaczniecie rozumieć.

……List do Galacjan 2:16 podkreśla sedno, które chciałbym abyśmy mieli na uwadze, podczas rozmyślań na temat usprawiedliwiającej wiary – „A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia” (PBT) (patrz również Efezjan 2:8-9). Tekst ten przedstawia jasno dwie sprawy – (1) zbawienna wiara oraz własne wysiłki wykluczają się nawzajem; (2) zbawienna wiara odnajduję swój fundament w Jezusie Chrystusie.

……Taka ewangeliczna i zbawienna wiara usprawiedliwia człowieka, ponieważ spoczywa ona jedynie w Chrystusie, który jest ofiarowany w ewangelii oraz otrzymuje jako dar wszystko to, co On oferuje. Zbawienna wartość tkwi w samym obiekcie wiary, nie w jej ćwiczeniu. Wierzę, że przez te wszystkie lata, setki razy musiałem mówić moim studentom – „Wartość wiary określana jest wartością obiektu wiary. Zbawienna wiara posiada swoją zbawienną wartość, ponieważ jej obiektem jest Chrystus”. Siła wiar nigdy nie będzie doskonała, lecz obiekt zbawiennej wiary, tak. Dlatego też możemy na serio potraktować słowa Piotra, mówiącego – „do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza” (PBT 2 Piotra 1:1). Greckie słowo „równie godną” oznacza dosłownie „takiej samej wartości”. Stwierdzenie to zawsze zastanawiało mnie, kiedy porównywałem żarliwość i odwagę wiary Piotra ze słabością mojej własnej, jaką znałem. Jakże to moja wiara może być równa, co do wartości z wiarą wielkiego apostoła? Lecz jest to niewłaściwe porównanie. Tym, kto czyni naszą wiarę takiej samej wartości jak wiara Piotra, jest jej obiekt – Jezus Chrystus.

……Gdyby Bóg wymagał od nas doskonałej wiary, nie byłaby to zbyt dobra nowina, gdyby wymagał On doskonałego przestrzegania wszelkich zaleceń prawa. Nie jest to również dla nas możliwe. Wymaganie takie zastąpiłoby w nas wiarę frustrującym i bezowocnym wysiłkiem, który skazany byłby na niepowodzenie, stale kontrolując czy wierzymy już wystarczająco, wierzymy szczerze lub wierzymy naprawdę. Nie znam ani jednego prawdziwego wierzącego, który patrząc w siebie, aby ocenić poziom własnej wiary, byłby zadowolony z tego, co odnalazł. Naszą modlitwą musi zawsze być – „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (PBT Marka 9:24).

……Bóg wymaga jednak doskonałości, doskonałości, którą odnaleźć może zarówno On jak i my, w Chrystusie. Gdy Paweł mówi, że – „wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia” (PBT Rzymian 4:5) – nie mówi przez to, że wiara poczytana została „jako” usprawiedliwienie. Wiara nie „zastępuje” absolutnych standardów doskonałości Bożej, lecz jest wejrzeniem w sprawiedliwość. Wiara jest środkiem umożliwiającym uzyskanie doskonałej sprawiedliwości, której wymaga Bóg, odnajdywanej jedynie w Panu Jezusie Chrystusie. W konsekwencji, ponieważ cała zbawienna wiara posiada jednakową wartość, każdy usprawiedliwiony grzesznik posiada dokładnie takie samo miejsce oraz taką samą akceptację przed obliczem Bożym. Każdy wierzący jest jednakowo usprawiedliwiony. Jakąż pewność i tupet powinna nam dać taka świadomość! Nie sądźcie, że niektórzy wierzący wejdą do nieba o włos. Nikt po prostu nie wślizguje się kuchennym wejściem do niebiańskiej chwały. Każdy wierzący w Chrystusa może spodziewać się pełnego wejścia oraz ciepłego powitania, ponieważ wchodzi na podstawie doskonałej wartości oraz sprawiedliwości Zbawiciela. „Dzięki Jego zasługom stoję. Nie znam innego miejsca, żadnego, w którym mieszka chwała, w ziemi, w której Bóg jest z nami”. Zbawienna wiara uwalnia nas od wszelkich wysiłków, leży w Chrystusie i ufa temu, co Bóg powiedział, że jest On „sam jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa” (PBT Rzymian 3:26).

Usprawiedliwiająca wiara jest zbawienną łaską, za sprawą, której serce grzesznika poprzez Ducha oraz słowo Boże, według którego, będąc oskarżonym przez swój grzech i nikczemność, oraz nie będąc zdolnym samemu, tak jak całe stworzenie, uratować się ze swojego stanu zatracenia, nie tylko akceptuje prawdę obietnicy ewangelii, lecz otrzymując odpocznienie w Chrystusie oraz jego sprawiedliwości, który umożliwia mu uzyskanie ułaskawienia z grzechu, oraz akceptacji jak i wliczenia swojej osoby w poczet sprawiedliwych, zasiadających po prawicy Boga dla zbawienia. (Pełny Katechizm Westminster, pytanie 72)

……Usprawiedliwienie jest wielką doktryna, której powinniśmy poświęcić naszą świadomą uwagę, rozważać ostrożnie oraz stale o niej myśleć. Jeżeli możemy nauczyć się myśleć właściwie na temat tego elementu ewangelii, umożliwi nam to właściwe życie. Co więcej, właściwe myślenie na temat usprawiedliwienia, jest podstawą właściwego myślenia na temat każdego innego ogniwa łańcucha ewangelii. Życie w rzeczywistości prawdy, że Bóg ułaskawił nas z grzechów uwalniając nas tym samym z odpowiedzialności karnej potępienia oraz, w konsekwencji, zaakceptował nas w takim stopniu, w jakim akceptuje swojego własnego umiłowanego Syna, uwolni nas z opresji winy, która przeszkadza w pełnym radowaniu się z codziennego doświadczania naszego zbawienia. Usprawiedliwienie jest podstawą naszej pewności, spokoju sumienia, radości w Duchu Świętym, stanowiąc czysty motyw do służby oraz podobania się Bogu. Zaśpiewajmy raz jeszcze – „Całkowicie w Nim! Żadna moja praca, nic ze mnie, nie może zastąpić Jego … Tak, usprawiedliwiony! Jakże błogosławiona myśl!”


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:42

Rozdział 7

Pojednanie – Pokój płynący z ewangelii



„Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha” (PBT Izajasza 59:2). Z prorocką precyzją Izajasz podsumował tragiczny stan człowieka przed Bogiem. Pełny Katechizm Westminster opisuje ten stan, używając następujących zwrotów – „Jakąż niedolę, upadek sprowadził na rodzaj ludzki?” Odpowiedź zawarta jest w nauczaniu Pisma – „Upadek przyniósł rodzajowi ludzkiemu utratę komunikacji z Bogiem, Jego niechęć oraz przekleństwo; tak, więc, naturalnie jesteśmy dziećmi gniewu, uwięzionymi przez Szatana sługami, oraz sprawiedliwie zasługującymi na wszelką karę tego świata, oraz tę, która ma nadejść” (pytanie 27). Pomimo faktu, że człowiek stworzony został jako istota prawa (Kaznodziei Salomona 7:29) z pozytywnym stosunkiem do świętości oraz w doskonałej społeczności z Bogiem, świadomie zgrzeszył on przeciwko Niemu, poważnie obrażając Boga, tracąc jednocześnie, w tragiczny sposób, zarówno pragnienie jak i możliwość społeczności z Panem. Oddzielenie od Boga było pierwszym symptomem śmierci duchowej. Gdy upadły Adam oraz Ewa usłyszeli nadchodzącego Pana, który przechadzał się po ogrodzie, natychmiast ukryli się, nie chcąc stanąć w Jego obecności (Rodzaju 3:8). Ukrycie się przed Bogiem było pierwszą oznaką upadłej woli. Cała upadła rasa potomków Adama poszła w jego ślady kryjąc się za krzewami. Faktycznie, grzech tak bardzo zagubił człowieka poza tymi krzewami, że odnalezienie drogi na zewnątrz wydaje się być niemożliwym. Okropną prawdą jest to, że grzeszny człowiek nie zamierza odnaleźć swej drogi na zewnątrz. Adam i Ewa nie bawili się w chowanego; w swoim grzechu byliby szczęśliwi, gdyby Pan nigdy ich nie odnalazł.

……Widzimy tutaj piękno łaski. Pomimo że Adam oraz Ewa obrazili Boga, Bóg przyszedł do nich, pokazując drogę powrotu przed Jego oblicze i do społeczności z Nim. W pierwszej deklaracji ewangelii, Pan oznajmił nadejście Nasienia (Chrystusa), które przejmie na siebie przekleństwo, miażdżąc głowę węża (Rodzaju 3:15) co za tym idzie, usunie nieprzyjaźń oddzielającą człowieka od Boga. To przez ewangelię Jezusa Chrystusa Pan łaskawie, lecz sprawiedliwie, usunął przeszkodę, która dzieliła Go od pokoju oraz społeczności pomiędzy z grzesznikami. Pismo nazywa ten aspekt zbawienia mianem pojednania. Ten element łańcucha zbawienia jest blisko związany z usprawiedliwieniem. List do Rzymian 5:1 stwierdza – „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa” (PBT). W tekście tym łączą się dwie kluczowe myśli. Pierwsza z nich, Paweł doszukuje się przyczyny i skutku – ponieważ zostaliśmy usprawiedliwieni, mamy pokój. Druga, określa Chrystusa jako agenta, za sprawą którego pokój został wynegocjowany. W trakcie procesu usprawiedliwienia, Bóg uniewinnia winnego grzesznika, przypisując mu sprawiedliwość Chrystusa. Zwalnia to grzesznika z przekleństwa oraz odpowiedzialności prawnej, gwarantując mu doskonałą akceptację prawną, na podstawie nieskończonej wartości zasług Jezusa Chrystusa. W trakcie procesu pojednania Bóg odnawia usprawiedliwionego grzesznika, przenosząc go na miejsce pokoju, społeczności oraz komunii, za sprawą odkupieńczego dzieła Jezusa Chrystusa.

……Jakże różni się to od normalnych relacji pomiędzy ludźmi. Jeżeli istnieje konflikt lub odosobnienie pomiędzy dwojgiem ludzi, oczekujemy, aby osoba winna uczyniła zadośćuczynienie oraz zrobiła wszystko, co jest w jej mocy, aby odnowić więź z tym, którego obraziła. Gdy moi synowie wzrastali, od czasu do czasu jeden z nich uderzył drugiego, bez żadnego widocznego powodu. Zawsze było to moim zadaniem, jako rodzica, aby chłopiec, który uderzył przeprosił tego, którego uderzył. Nie był to tylko dowód tego, że tata wie najlepiej, lecz również było to zgodne z ogólnym poczuciem sprawiedliwości. W przypadku ewangelii, jednakże, prawdą staje się coś przeciwnego. Obrażony Bóg przejął inicjatywę i uczynił wszystko, co było konieczne, aby pojednać się z człowiekiem, przez którego został obrażony.

……Biblia sugeruje dla nas trzy prawdy, które należy wziąć pod uwagę zastanawiając się nad pojednaniem: jego konieczność, jego charakter oraz jego skutki. Kiedy bliżej poznajemy wielkie duchowe błogosławieństwo, nabyte dla nas przez Chrystusa, niechaj nasza odpowiedź brzmi jak echo słów Izajasza, gdy rozmyślał on na temat tej samej prawdy – „Ty powiesz w owym dniu: Wychwalam Cię, Panie, bo rozgniewałeś się na mnie, lecz Twój gniew się uśmierzył i pocieszyłeś mię! Oto Bóg jest zbawieniem moim! Będę miał ufność i nie ulęknę się, bo mocą moją i pieśnią moją jest Pan. On stał się dla mnie zbawieniem!” (PBT Izajasza 12:1-2). Pokój z Bogiem jest na pewno czymś, o czym należy śpiewać.

- Konieczność pojednania

……Aby zrozumieć łaskę oraz pełnię piękna i korzyść, płynące z tej ewangelicznej prawdy, ważne abyśmy zrozumieli, dlaczego koniecznym jest dla Boga pojednanie z grzesznikami. Dobrze jest, aby wierzący pamiętali o tym, że, pomimo iż Bóg był na nich rozgniewany, teraz już nie jest. Spojrzenie na zmianę w relacjach, wzbudzi to uwielbienie oraz wdzięczność w naszych sercach, jak to się stało w przypadku Izajasza. Ważnym jest, aby niewierzący zdawali sobie sprawę, że tak długo, jak odrzucają Jezusa Chrystusa, są wrogami Boga oraz obiektem Jego gniewu. Zwykłe spojrzenie na grzech, jakie mają grzesznicy, w połączeniu z niezmiennie zniekształconym obrazem Boga, mają tendencję do rodzenia fałszywego dobrego samopoczucia. Niestety, ten rodzaj ewangelii w postaci haseł umieszczanych np. na zderzakach samochodów [popularne w USA], który zachęca wszystkich do uśmiechu, ponieważ Bóg was kocha, stał się tak popularną teologią naszych dni, pokrywającą się z nauczaniem fałszywych proroków zamierzchłych czasów, którzy nauczali o pokoju, podczas gdy nie było pokoju (Jeremiasz 8:11). Pomimo że nie wprawia to w stan dobrego samopoczucia, lepiej jest słyszeć słowo Pańskie – „Nie ma pokoju - mówi Bóg mój - dla bezbożnych” (PBT Izajasza 57:21). Pismo podaje dwa główne powody, dla których konieczne jest pojednanie pomiędzy Bogiem a człowiekiem.

Ponieważ ludzie są nieprzyjaciółmi dla Boga

……Pierwszym powodem, dla którego konieczne jest pojednanie, jest to, że ludzie są nieprzyjaciółmi dla Boga. Pomimo że wiele fragmentów Pisma nazywa grzeszników dziećmi gniewu oraz nieprzyjaciółmi Boga, istnieją dwa kluczowe fragmenty, które łączą naturalną nieprzyjaźń człowieka przeciwko Bogu z Bożym łaskawym pojednaniem grzeszników. W liście do Rzymian 5:10 Paweł mówi – „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna” (PBT). Podobnie list do Kolosan 1:21-22 mówi – „I was, którzy byliście niegdyś obcymi (dla Boga) i (Jego) wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć” (PBT). Pełna siła znaczenia słów „wróg” oraz „obcy” [wyobcowani] nie może być pominięta. Słowo „wróg” posiada intensywną, aktywną konotację słowa nienawiść; słowo „obcy” sugeruje stan odsunięcia, separacji. Grzesznicy, zatem, nie są tylko obcymi oraz nieznajomymi dla Boga oraz łaski, są oni również po prostu wrogo nastawieni w swej postawie oraz zachowaniu w stosunku do Boga. Linie podziału zostały nakreślone; człowiek jest w stanie wojny z Bogiem.

……Linie frontu nakreślone zostały w momencie, gdy Szatan oraz jego aniołowie zgrzeszyli przeciwko Bogu, upadając ze stanu, w którym się znajdowali. Od tej chwili, trwa walka pomiędzy Bogiem a Szatanem, światłem a ciemnością oraz dobrem a złem, jej temperatura wzrasta (patrz Objawienie 12, aby przyjrzeć się bitwie). Strategią Szatana, w jego buncie, jako „boga tego świata” (2 Koryntian 4:4) było zwerbowanie stworzonego człowieka, który był w stanie doskonałego pokoju z Bogiem. Kusząc Ewę, wąż skutecznie zaślepił jej umysł, ona, będąc zwiedzioną (1 Tymoteusza 2:14), zamieniła wierność Bogu na wierność Szatanowi, przeciwko Bogu. Adam, jednakże, nie został wówczas zwiedziony ku uczynkom będącym w opozycji do jego świętości, rozmyślnie przekroczył linię frontu popełniając grzech (1 Tymoteusza 2:14). Jako pierwszy człowiek, będąc zarazem głową całej razy ludzkiej, Adam, za sprawą świadomie podjętych wolnych decyzji, przybrał pozycję przeciwstawną do swego Stwórcy, zabierając ze sobą całą potomność - „przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (PBT Rzymian 5:12). W konsekwencji, każdy człowiek winien jest grzechu pierworodnego. Jest to separacja, o której mówi Paweł w liście do Kolosan. Przez urodzenie oraz przez instynkt każdy człowiek jest w stanie separacji oraz wrogości w stosunku do Boga. W naturalny sposób jesteśmy dziećmi gniewu (Efezjan 2:3). Tak, jak Adam, który został wydalony z raju, tak też my w Adamie jesteśmy wydaleni z raju, jesteśmy obcy dla królestwa Bożego.

……Nie możemy jednak całej winy składać w Adamie; każdy z nas indywidualnie jest równie winny, jak sam Adam. Nie, dlatego, że jesteśmy wszyscy z natury dziećmi gniewu, lecz również z zachowania jesteśmy dziećmi nieposłuszeństwa (Efezjan 2:2). Natura zawsze określa zachowanie; czynimy to, co czynimy, ponieważ jesteśmy tym, kim jesteśmy. Ponieważ człowiek jest urodzonym wrogiem Boga, demonstruje on wrogość poprzez aktualnie popełniane grzechy przeciwko Bogu oraz Jego prawu. Paweł określa grzesznika jako chodzącego zgodnie ze „sposobem” tego świata, idącego zarówno za przywództwem Księcia Mocarstwa powietrza (Szatan) jak i pragnieniami własnego ciała (Efezjan 2:2-3). Zgodnie z listem św. Jakuba, takie pojednanie ze światem oznacza stan wrogości z Bogiem – „przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem” (PBT Jakuba 4:4). Wszyscy zgrzeszyliśmy (Rzymian 3:23), każdy grzech, który popełniliśmy, jest afrontem wobec świętego Boga.

Ponieważ Bóg jest wrogiem grzeszników

……Drugim powodem, dla którego pojednanie jest konieczne, jest wrogość Boga w stosunku do grzeszników. Pomimo że słowa te wydają się zaprzeczać popularnej teologii twierdzącej, że – „Bóg nienawidzi grzechu, lecz kocha grzeszników”, są one biblijną prawdą, która określa Bożą sprawiedliwość oraz ostatecznie podkreśla Jego łaskę, objawioną w ewangelii. W jakiś cudowny sposób ta popularna teologia wydaje się być biblijnie poprawną, lecz ignoruje ona istotne prawdy. Musimy dostrzec równie biblijną, okrutną prawdę, która twierdzi, że Bóg „nienawidzi” grzeszników. Obraz Boga jako miłującego, tolerancyjnego dla grzechu, jest mylnym i nie biblijnym obrazem. Separacja pomiędzy Bogiem a grzesznym człowiekiem jest wzajemnie bardzo osobista.

……Biblijne dowody są jasne. Zauważcie osobistą uwagę, poświęcaną grzesznikowi. Psalm 11:5 mówi – „Pan doświadcza sprawiedliwego; ale niepobożnego i miłującego nieprawość ma w nienawiści dusza jego” (PBT). Wyrażenie „dusza jego” w odniesieniu do Boga jest sposobem na intensywne wyrażenie Jego osobowości. Innymi słowy mówiąc, Psalmista mówi o Panu – „On osobiście nienawidzi nieprawych”. W inny Psalmie, Dawid, kierując do Pana modlitwę, zapewnia – „Nienawidzisz wszystkich złoczyńców” (PBT Psalm 5:6). Prawidłowe rozumienie tego stwierdzenia, wymaga prawidłowej definicji słowa „nienawidzić”. Podczas gdy mamy tendencję do rozumienia tego słowa jako silnie emocjonalnie wyrażoną awersję, niechęć lub wstręt, Hebrajskie słowo, użyte w tym zdaniu, jest głównie wyrazem wolicjonalnego wyboru; nienawidzić znaczy odrzucenie. Z drugiej strony, Hebrajskie słowo „miłość” posiada szersze znaczenie niż tylko intensywnie emocjonalne wyrażenie preferencji lub pozytywnego uczucia; jest ono również słowem wyrażającym wybór woli; kochać znaczy wybrać. Konsekwentnie, stwierdzenie, że Bóg nienawidzi grzeszników nie oznacza, że żywi On do nich głębokie, negatywne uczucie, lecz po prostu, że ich odrzuca. W sprawiedliwości Swojej musi ich odrzucić sprzed swojego świętego oblicza. Tak tez, dla przykładu, gdy prorok mówi – „Ja jednak umiłowałem Jakuba. Ezawa zaś miałem w nienawiści” (PBT Malachiasza 1:2-3), nie mówi o Bożym uczuciu dla jednego i niechęci dla drugiego. Oświadcza raczej, że Bóg wybiera jednego a odrzuca drugiego. To, więc, że Bóg nienawidzi grzeszników oznacza, że odrzuca ich ze swojego oblicza oraz swojej społeczności, umieszczając ich w sferze boskiego gniewu oraz potępienia, ze względu na ich grzech.

……Chodzi tutaj jednak o to, że takie odrzucenie, jest odrzuceniem osobistym. Bóg skarze grzeszników, nie grzech, za sprawą swego sprawiedliwego gniewu na piekło, miejsce wiecznej kary (Objawienie 21:8). Ten sam tekst, który mówi o Bożej miłości do świata, ostrzega również niewierzących (nie ich niewiarę), że skazani zostali na potępienie (Jan 3:18). Pamiętajcie jak Izajasz osobiście potraktował swoją pieśń uwielbienia – „Panie, bo rozgniewałeś się na mnie, lecz Twój gniew się uśmierzył i pocieszyłeś mię” (PBT Izajasza 12:1). Prorok słusznie wiedział, iż Boży gniew nie był skierowany ku jego grzechowi, abstrakcyjnie, lecz był skierowany ku niemu, osobiście. Biblia mówi jasno - Święty Bóg nie może, i nie będzie, traktował grzeszników z pokojem lub biernie [nie czyniąc im nic].

……Gdyby nie było to prawdą, że Boża sprawiedliwość wyrzeka się grzeszników oraz skazuje ich na potępienie, nie byłoby żadnej potrzeby ewangelii. Lecz najcudowniejszym ze wszystkich cudów jest to, że mamy ewangelię. Dlatego też mówię, stwierdzenie, iż Bóg jest wrogiem grzeszników, w pełni potęguje łaskę Bożą, objawioną w ewangelii. Za sprawą Bożej łaski, potrzeba pojednania dała początek pojednaniu. Niezależnie od przeniesienia grzeszników od stanu wrogości do Boga, niezależnie od Jego sprawiedliwego i koniecznego gniewu przeciwko grzesznikom, Bóg tak bardzo kochał, że dał swego jednorodzonego Syna. Mamy tutaj przykład wspaniałości łaski, piękno oraz tajemniczość ewangelii – „Bóg jednak, w jasny oraz widzialny sposób, okazał Swoją wrodzoną miłość do nas tak, że Chrystus umarł za nas niezależnie od faktu, że byliśmy nadal grzesznikami” (Rzymian 5:8 – tłumaczenie własne).

- Charakter pojednania

……To, w jaki sposób napięcie pomiędzy Bożym gniewem przeciwko grzesznikom oraz bożą miłością do grzeszników jest rozładowywane oraz w jaki sposób pustka pomiędzy Bogiem a grzesznikami zostaje wypełniona, pozwala nam dotrzeć do samego serca pojednania. W konfliktach międzyludzkich – osobistych czy narodowych – zaprzestanie działań wojennych następuje zazwyczaj po długich oraz gorących rozmowach negocjacyjnych oraz kompromisach pomiędzy walczącymi stronami. Każda ze stron niechętnie oddaje nieco swojego pola tak, że każda może również wziąć odrobinę z tego, o co walczyły obie strony. Annały historyczne pełne są informacji, dotyczących różnych „rozmów pokojowych”, które to rzekomo określiły warunki, na których zawierany był pokój, następujący po wielu wojnach. Historia zbyt często odnotowuje również przypadki, w których takie pokojowe uzgodnienia upadały, z powodu tego, że taka czy inna frakcja nie mogła żyć z tak określonymi warunkami. Rozmowy pokojowe oraz uzgodnienia pokojowe być może będą w stanie odnieść się do sytuacji, w jakiej znajdują się biorące w nich udział strony konfliktu, lecz są one bezsilne wobec wrodzonej nienawiści oraz długotrwałych podejrzeń, które mają wystarczający potencjał, aby rozpętać kolejną otwartą wojnę. Osiągany przez człowieka pokój jest zawsze w najlepszym wypadku subtelny. Cudownym przykładem jest ewangelia, jako kontrast, zapewniająca stałe pojednanie. Ewangelia skierowana jest oraz rozwiązuje główne problemy wrogiego nastawienia, uzyskując niezłomny pokój pomiędzy urażonym Bogiem a grzesznikami, stroną znieważającą. Dwa podstawowe elementy ewangelii gwarantują jej sukces. Są nimi: dzieło Boże oraz to, że warunki nie podlegają negocjacjom.

Pojednanie jest Bożym dziełem

……Od początku do końca, pojednanie jest dziełem Bożym. Zanim poszukamy biblijnych dowodów, które pokażą nam tę ważną prawdę, muszę zdefiniować kluczowe słowo tego studium. Greckie słowo, zazwyczaj tłumaczone jako „pojednanie” oznacza po prostu „zmienić”. Literatura z poza Nowego Testamentu słowo to stosuje do wymiany czegokolwiek, od waluty (termin bankowy), po relacje polityczne oraz osobiste. Gdy mówimy odnośnie ludzi (lub grup osób), oznacza ono zmianę relacji z wrogiej na przyjacielską, gdy wróg staje się przyjacielem. Odpowiedni czasownik, „pojednanie”, odnosi się do powstałej sytuacji lub stanu odnowienia ku przychylności. Innymi słowy mówiąc, ci, którzy zostali pojednani (przywróceni ku przychylności) korzystają z błogosławieństw, jakie niesie ze sobą przyjęcie w przychylności. W Nowym Testamencie, znaczenie tego słowa wzmacnia się, gdy jest ono stosowane odnośnie relacji pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Teologicznie słowo to odnosi się do faktu przyjęcia kogoś do przychylności Bożej, kogoś, kto wcześniej nie cieszył się Jego przychylnością, ustanawiając z nim przyjacielskie oraz społeczne relacje. Nawet najdokładniejsza analiza biblijna informacji, w zakresie tej doktryny, doprowadza do odsłonięcie dwóch niesamowitych prawd, które zapewniają skuteczne osiągniecie stanu pokoju.

Bóg jest źródłem

……Po pierwsze, Bóg jest inicjatorem pojednania. Pomimo że wrogość pomiędzy Bogiem a grzesznikami jest wzajemna, Bóg przejął inicjatywę zapewnienia pokoju a co za tym idzie odnowienia relacji. Tak, jak to Bóg odnalazł drogę do ukrytego Adama, wskazując mu sposób, w jaki mogą odnowić relację, wyprzedzając wysiłki Adama zmierzające do położenia podwalin ku odnowieniu relacji. Jeżeli cokolwiek jasno wynika z biblii, na temat tej doktryny, to jest to fakt, że pojednanie jest unikatowym dziełem Bożym. Wszędzie tam, gdzie użyto słowa „pojednanie” w jego kontekście teologicznym, Bóg jest zawsze tematem lub środkiem, zmierzającym ku działaniu pojednawczemu. Paweł mówi – „Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo pojednania” (PBT 2 Koryntian 5:19). Mówi ponownie – „Zechciał bowiem (Bóg), aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (PBT Kolosan 1:19-20). Jest to coś więcej, niż tylko gramatyczna obserwacja; jest to jedyna nadzieja dla grzeszników bez nadziei. Jeżeli grzesznicy, jeżeli my, pozostawieni bylibyśmy sobie samym, aby zjednać sobie pokój ze sprawiedliwym gniewem Bożym, pozostalibyśmy na zawsze obiektem Jego gniewu. Pozostawieni samym sobie grzesznicy nie posiądą nigdy zdolności występowania po prawdziwy pokój z Bogiem. Wszelkie ludzkie wysiłki, aby przeprosić i spróbować czynić lepiej (typowy plan człowieka) upada, jest nieporównywalnie znikomy w porównaniu z przepaścią, która dzieli nas od Boga. Cokolwiek byśmy sobie wyobrazili, aby poprawić, byłoby zawsze afrontem oraz zniewagą dla Jego doskonałej świętości.

……Aż do momentu, gdy Bóg sam wybierze, aby zjednać sobie grzeszników, pojednanie nie będzie możliwe. Mamy tutaj łaskę. Obrażony Bóg, z wielka przyjemnością wpłynął na pojednanie grzeszników z Sobą samym. Powód łaskawego pojednania znajduje się w Jego myślach; On uznał, że tak będzie dobrze (Kolosan 1:19). Musimy zrozumieć, że Bóg nie miał żadnego powodu czy zobowiązania, aby ponownie otworzyć bramę raju dla grzeszników, aby powrócili do społeczności z Nim. Pamiętajcie, że gdy Szatan oraz jego aniołowie zbuntowali się przeciwko Bogu, Bóg sprawiedliwie potępił ich, nie pozostawiając drogi powrotnej. Lecz dla swojej przyjemności, Bóg opracował „sposoby, aby wygnaniec dłużej nie pozostawał na wygnaniu” (2 Samuela 14:14). Interesujący jest fakt, że w liście do Kolosan 1, gdy Paweł przypisuje dzieło pojednania dobrej chęci Boga, używa on specjalnej konstrukcji czasownika „pojednać”, która wzmaga działania – Bóg całkowicie pojednał. W Swojej łasce, Bóg zadbał o wszystko oraz cokolwiek mogłoby być potrzebne dla ustanowienia pokoju. Jest to, więc dobra podstawa dla naszej pewności i radości. Powinniśmy być pewni, że jeżeli Bóg przejął inicjatywę oraz ustalił warunki pokoju, będzie zadowolony z warunków, które on Sam określił.

……Nawet boska łaska, jednakże, nie może spowodować, aby Bóg mógł pominąć lub zignorować przyczynę, która spowodowała oddzielenie oraz wrogie nastawienie. Święty i praworządny Bóg nie może tolerować grzechu; nie może pozwolić na przedawnienia, jeżeli ma pozostać Bogiem. W swojej pieśni, w uwielbieniu wielkości Boga, księga Nahuma wyraża tę nieugiętą sprawiedliwość Bożą – „Zazdrosnym i mszczącym się Bogiem jest Pan; mścicielem jest Pan i Władcą pełnym gniewu; Pan mści się nad swymi wrogami i długo się gniewa na swoich nieprzyjaciół” (PBT Nahuma 1:2). Jakiż dylemat – w jaki sposób święty Bóg w tym samym czasie przyjmuje grzeszników? Odpowiedź na to pytanie wprowadzi nas do drugiej, wielkiej prawdy, zapewniającej pokój. Jak to jest prawdą, w przypadku każdego innego elementu ewangelii, aby zrozumieć pojednanie, musimy znowu przyjść bezpośrednio do naszego Pana Jezusa Chrystusa – „Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa” (PBT 2 Koryntian 5:18).

Środkiem jest śmierć Chrystusa

……Po drugie, odkupieńcza śmierć Chrystusa jest środkiem pojednania. Stan wojny z Bogiem jest tragicznym położeniem. Grzesznicy skazani są na śmierć, dlatego też śmierć musi być. Podczas gdy miłość Boża łaskawie zapewnia drogę do pokoju, Boża sprawiedliwość wymaga śmierci Jego własnego Syna, jako świętej drogi ku uzyskaniu pokoju. Specjalnie użyłem słowa „wymaga”, aby zaakcentować absolutną konieczność pokuty Chrystusa. Krzyż nie był zaledwie jedną z wielu możliwości, dostępnych Bogu, który chce przeprowadzić plan odzyskania grzeszników. Nowy Testament stanowczo twierdzi, że jeżeli człowiek mógłby osiągnąć sprawiedliwość zachowując prawo (oraz, wprowadzając, czy też stosując jakikolwiek inny środek zaradczy), wówczas - „Chrystus umarł na darmo” (PBT Galacjan 2:21). Stwierdzenie, że Bóg wybrał tę drogę zbawienia grzeszników, ponieważ jest to skuteczny sposób przekonania grzeszników o swej prawdziwej miłości do nich, jest absolutną perwersją, wypaczeniem obrazu osobny Boga oraz jego doskonałości – szczególnie jego miłości oraz świętej sprawiedliwości. Śmierć Jezusa Chrystusa jest największym dowodem altruistycznej miłości Boga do grzeszników, oraz jego sprawiedliwego gniewu, który przeciwko nim wymierzył. Fakt, że Bóg dał Swego Syna, aby został „ofiarą przebłagalną za nasze grzechy” (PBT 1 Jana 2:2) ukazuje jak poważnie Bóg traktuje grzech oraz zamyka usta tym, którzy twierdzą, że śmierć Chrystusa nie była konieczna.

Niechaj biblia mówi sama za siebie. Ciągle i na niwo Pismo łączy pojednanie z odkupieńczym dziełem Chrystusa. Mamy tutaj niektóre kluczowe fragmenty.

„I aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża. I was, którzy byliście niegdyś obcymi (dla Boga) i (Jego) wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych” (PBT Kolosan 1:20-22)

„Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie” (PBT Rzymian 5:8-10)

„Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie” (PBT Izajasza 53:5)

Zauważmy, pomimo że Izajasz nie używa języka Nowego testamentu, czy jego terminologii, jego teologia równa się teologii Pawła! (Ponieważ jest to teologia Boża). W swej wielkiej pieśni, opisującej odkupieńcze dzieło cierpiącego Zbawiciela, Izajasz wyjaśnił, że cielesna kara, którą poniósł Sługa, była dla nas, abyśmy mogli uzyskać pokój. Jest to dzieło pojednania.

……Śmierć Chrystusa była udaną próbą, środkiem na uzyskanie pojednania, ponieważ przebłagała ona Boży gniew. Zgodnie z nauką apostoła Pawła, Bóg wysłał Chrystusa „narzędzie przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (PBT Rzymian 3:25). Podobnie, apostoł Jan zmierza do sedna, wskazując na Jezusa Chrystusa jako sprawiedliwego – „ofiarę przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (PBT 1 Jana 2:2). Najlepiej jest prześledzić przyimek „dla” jako wyrażenie przyczyny – ze względu na grzech, Chrystus został ofiarą przebłagalną. Gdyby nie było grzechu na świecie, nie byłoby potrzeby dzieła Chrystusa. Lecz grzech jest; Chrystus jest, zatem konieczną ofiarą przebłagalną. W tym jest sedno zagadnienia. Wiem, że ofiara przebłagalna jest jednym z tych wielkich, denerwujących tematów teologicznych, lecz o wiele lepiej jest nauczyć się, co oznacza, niż pominąć błogosławieństwa płynące z prawd, które niesie. Jest to wspaniałe słowo, wyjaśniające, w jaki sposób śmierć Chrystusa stała się skutecznym środkiem, narzędziem pojednania, pozwalającym na osiągnięcie pokoju z Bogiem. Oznacza po prostu uspokojenie, satysfakcję lub przyjście do stanu spokoju i ciszy. Jest również czynnikiem, który wpływa na to, co uczynił Chrystus poprzez swoją ofiarę odkupienia. Kiedy Pan Jezus ofiarnie przelał swoją drogocenną krew na krzyżu Golgoty [Kalwarii], uspokoił Boży gniew, usatysfakcjonował boską sprawiedliwość oraz uciszył wszelkie żądania prawa, które potępiały winnych grzeszników. Poprzez Swoją krew oraz ofiarę śmierci, Jezus Chrystus usunął wszelkie przeszkody oraz bariery, stojące na drodze do społeczności oraz pokoju z Bogiem. Gdy Ojciec Święty, w niebie, widzi drogocenną krew, przelaną przez Jego świętego Syna, jest już dobrze. Czego jeszcze mogłaby domagać się sprawiedliwość?

……Najlepszą ilustracją, o jakiej można by tutaj pomyśleć, jest ta, którą dała nam sam Bóg. Przed samym aktem inkarnacji oraz dokonaniem dzieła odkupienia, Bóg często wyjaśniał wielkie prawdy teologiczne za pomocą lekcji przeprowadzanych na widzialnych obiektach. Nie rzucał po prostu ładunku teologii z nieba, oczekując aż człowiek sam zrozumie. Takie, wymyślone przez Boga, lekcje poglądowe (symbole oraz rodzaje), które objawiły dyspensę Chrystusa w Starym Testamencie, nadal są wartościowymi ilustracjami, przedstawiającymi Chrystusa oraz Jego dzieło. W swojej książce Począwszy od Mojżesza: Przewodnik ku odnalezieniu Chrystusa w Starym Testamencie (Begining at Moses: A Guide to Finding Christ in the Old Testament, Ambassador-Emerald International, 1999) , wyjaśniam zasady, jakich należy się trzymać, interpretując te „obrazowe proroctwa”, oraz podaję streszczenia wielu najważniejszych, zainspirowanych przez Boga, analogii (rozdziały 8 oraz 9). Jednym, szczególnym, typem ze Starego Testamentu, jest ilustracja przebłagania, której chcę użyć abyście mogli widzieć ten aspekt ofiary Chrystusa.

……Pamiętacie zdarzenia z dnia składania ofiary (Księga Kapłańska 16). Był to jedyny dzień w roku, kiedy to najwyższy kapłan wchodził do miejsca najświętszego, najbardziej niedostępnego pomieszczenia tabernakulum. Dzień ten, jakże ważny, ilustrował trzy podstawowe prawdy ewangelii – (1) potrzeba pośrednika, mediatora, (2) potrzeba ofiary oraz (3) pewność zbawienia. Druga z tych prawd podkreśla potrzebę przebłagania. Pomimo że w dniu ofiarowania składanych było wiele ofiar, jedno zdarzenie, w dwóch częściach, zawierało myśl przewodnią: był to rytuał ofiarowania kozła za grzech oraz złożenie kozła ofiarnego. Oba kozły razem tworzą przepiękny obraz wykonania pełnej ofiary przez Chrystusa. Lecz w tym momencie, skoncentrujmy się na pierwszym koźle. Ten kozioł był uśmiercany, pokazując, że konieczna jest śmierć i przelew krwi. Zaopatrzony w krew kozła, najwyższy kapłan wchodził do miejsca najświętszego, kropiąc nią bezpośrednio na przebłagalnię, znajdującą się na ofiarnym wieku przykrywającym Arkę Przymierza.

……Dostrzeżenie znaczenia tego aktu, zależy od naszego zrozumienia, czym była Arka Przymierza. Arka była po prostu skrzynią, która symbolizowała obecność Pana. Pomimo że służyła głównie jako lekcja poglądowa, ograniczenia, jakie zostały nałożone podczas jej konstrukcji, jej zawartość, umiejscowienie oraz transport, były ścisłe i sztywne. Bóg mówił, że jest coś cudownie przerażającego w Jego obecności; człowiek nie może bronić się przez Najświętszym Bogiem. Widzę pięć ważnych lekcji, dotyczących Arki, które istotne są dla naszej dyskusji. (1) Jej pokrycie warstwą złota oznacza monarchistyczny Boży majestat. (2) Zasłonięcie skrzydłami cherubinów oznacza świętość Boga. (3) Dzban manny oraz laskę Aarona, które znajdowały się wewnątrz, oznacza Bożą pieczę, zaspakajanie potrzeb Jego ludu. (4) Tablice Dziesięciu Przykazań, które znajdowały się wewnątrz, mówią o sprawiedliwości Bożej oraz Jego nieugiętych wymaganiach praworządności. (5) Pokrywa będąca jednocześnie przebłagalnią, pokrywa ofiarna, mówi o ewangelii nadziei. Bez pokrywy, prawo krzyczy o sprawiedliwość i domaga się potępienia niesprawiedliwości. Gdyby skrzynia pozostała otwartą, człowiek nie miałby nadziei. Lecz zamknięta skrzynia, mówi o zbawieniu grzeszników. Przebłagalnia była widzialnym zobowiązaniem Boga, że będzie on usatysfakcjonowany ofiarą oraz za sprawą tej ofiary będzie przebywał w społeczności z człowiekiem. Gdy pokrywa ofiarna skrzyni pokropiona została krwią kozła, przeszkody stojące na drodze społeczności z Bogiem były usuwane. Krew była przebłaganiem lub usatysfakcjonowaniem sprawiedliwego gniewu Boga skierowanemu przeciwko grzesznikom. Krew umieszczana była ponad wymaganiami prawa i wszystko już było dobrze.

……Przejrzysty obraz ewangelii, jakim była Arka, pozostaje jedynie obrazem. Wszystko to, czym była starodawna skrzynia, jest w Jezusie Chrystusie. O tym właśnie mówi nam Paweł. Mówiąc, że Bóg ustanowił Chrystusa narzędziem przebłagania (Rzymian 3:25), używa on tego samego słowa, które Septuaginta, Grecka wersja Starego testamentu, używała do wyrażenia Hebrajskiego słowa „Przebłagalnia”. Przypuszczam, że Paweł dokładnie zdawał sobie sprawę z zastosowania tego słowa, czyniąc połączenie pomiędzy Chrystusem a Arką. Co przedstawiało pokropienie krwią kozła przebłagalni – zaspokojenie wymagań prawa oraz zjednanie sobie sprawiedliwego gniewu Boga – dokonało się w rzeczywistości, gdy Chrystus wstąpił do nieba z własną krwią (Hebrajczyków 9:8-28). Tak, więc widząc, co czynił najwyższy kapłan w dniu składania ofiary, możemy zacząć rozumieć, czego dokonał Chrystus poprzez swoją śmierć. Poprzez położenie wieka, przykrywając Boży gniew, otworzył nam drogę do miejsca, w którym możemy mieć pokój z Bogiem. Boży gniew nie może wydostać się spod drogocennej i pełnej mocy krwi naszego Zbawiciela.

Pojednania nie można negocjować

……Drugą, podstawową prawdą, dotyczącą charakteru pojednania jest to, że jego warunków nie można negocjować. Warunki pokoju z Bogiem ustalane są przez Niego, zostały określone oraz uzyskane bez jakiegokolwiek wkładu czy udziału człowieka. Pojednanie jest faktem obiektywnym; oznacza to, że jest ono czymś zewnętrznym, niezależnym od naszych myśli czy uczuć. Innymi słowy mówiąc, zbawienne pojednanie było dokonane dla nas, nie zaś w nas. Miłość Boża okazana została poprzez pojednanie, nie koncentruje się na chwili ani na człowieku, który uwierzył, jako dowód zmiany postawy wobec Boga; koncentruje się ona na obiekcie, zdarzeniu historycznym, na krzyżu, na którym umarł Chrystus. Pojednanie nie dotyczy przede wszystkim postawy człowieka wobec Boga, lecz postawy Boga wobec człowieka. Jedynie za sprawą dzieła Bożego, dokonanego na krzyżu (przebłaganie), jego skutki mogą być zastosowane wobec człowieka.

……Posłuchajcie znowu, co mówi Biblia. „Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (PBT Rzymian 5:8). „Będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna” (PBT Rzymian 5:10). Chrystus sam uzyskał dla nas pojednanie, bez nawet jednego naszego kroku w kierunku Boga, bez jakiejkolwiek białej flagi kapitulacji, wyciągniętej przez nas w Jego kierunku. Dlatego też Paweł podsumowuje w ten sposób swoje wyjaśnienie pojednania, mówiąc – „Chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie” (PBT Rzymian 5:11). Słowo „pokuta” jest w zasadzie archaicznym słowem na „pojednanie”. Jest czymś, co otrzymujemy, nie osiągamy. Nic nie możemy dodać. Skończone dzieło Chrystusa zniosła wszelkie bariery pomiędzy Bogiem a grzesznikami, osiągając pokój ogromnym kosztem. Aby uzyskać dostęp do tego stanu odnowienia przychylności Bożej, grzesznik musi otrzymać poprzez wiarę to, co Bóg już uczynił w Chrystusie. Jest to naprawdę dobra nowina. Nie ma potrzeby do niepokojów czy zdołaliśmy zadowolić wymagania Boga poprzez nasze uczynki. Wszystko, co musimy zrobić, aby cieszyć się pokojem oraz doświadczyć Bożej miłości, to podejść do krzyża. Bóg zawsze jest zadowolony ze Swego Syna oraz z tych, którzy do Niego przychodzą poprzez Jego Syna. Przychodzimy do pokoju Bożego na Jego warunkach – żadnych negocjacji.

- Rezultaty pojednania

……To, co jest prawdą w zakresie ewangelii, jest również prawdą w zakresie pojednania – to działa. Są dwa znaczące rezultaty Bożego pojednania z grzesznikami: pokój zewnętrzny oraz pokój wewnętrzny. Pokój zewnętrzny odnosi się do zaniku wrogości pomiędzy Bogiem a nami. Pokój wewnętrzny, natomiast, odnosi się do rzeczywistego doświadczenia zmiany relacji. Pokój zewnętrzny jest podstawą pokoju wewnętrznego. Subiektywne doświadczenie płynie z obiektywnej rzeczywistości. To jest właśnie połączenie, które wciąż i na nowo dostrzegamy w ewangelii. Doświadczenie ewangelii emanuje z prawdy ewangelii. Tak, więc im bardziej rozumiemy prawdę, tym bardziej możemy doświadczać jej rzeczywistości. Właściwa świadomość ewangelii skutkuje właściwym życiem w ewangelii.

Pokój zewnętrzny

……Bóg jedna sobie grzeszników poprzez śmierć Jezusa Chrystusa, jako pokutę, co po prostu oznacza, że wojna została zakończona. Tam, gdzie wcześniej istniała wrogość, uraza oraz złe nastawienie, teraz jest pokój. Dawni wrogowie są teraz przyjaciółmi. Nie jest to dobre życzenie – jest to fakt, potwierdzony przez Boże Słowo. List do Kolosan 1:20 mówi, wprost że Chrystus zaprowadził pokój poprzez krew swego krzyża. Mówiliśmy już nieco o tym, czego dokonała ta ofiara z krwi, aby uzyskać pokój, nie będę, więc się powtarzał. Chcę się po prostu skupić na tym punkcie, modląc się, aby prawda ta wniknęła głęboko w nasze dusze, że Chrystus, w swoim wysiłku dla uzyskania pokoju, osiągnął pełny sukces. Nie ma czegoś takiego jak ewangelia typu „być może”. Jest to absolutnie niezaprzeczalny fakt, że Boży gniew nie jest już zagrożeniem dla tych, którzy są w Chrystusie. Prawda ta powinna być elementem naszej świadomości. Stopień, w jakim korzystamy z pokoju, będzie odzwierciedlał proporcje, w jakich prawda ta stała się naszym udziałem. Jeżeli grzesznicy nie czują się, że są w stanie pokoju z bogiem, nie jest to spowodowane niedostępnością Boga. Rzeczywistość odzyskanej relacji z Bogiem w, oraz poprzez krew Chrystusa pozwala na zachowanie wewnętrznego pokoju umysłu, zadowolenia oraz pewności w duszy, że wszystko jest w porządku pomiędzy nami a Bogiem.

Pokój wewnętrzny


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:42

Pokój wewnętrzny

……Tak pewne, jak to, że zaistniał skutek zewnętrzny spowodowany krzyżem, skierowany ze strony Boga ku nam, będzie również skutek wewnętrzny w człowieku. Ze względu na fakt zwycięstwa Boga, jego zewnętrznego zwycięstwa, istnieje również zwycięstwo wewnętrzne, polegające na wewnętrznym zastosowaniu łaski. Świadomość, że Bóg został usatysfakcjonowany za sprawą ewangelii, jest ważnym krokiem w kierunku naszego wejścia do pełnej radości płynącej z naszego zbawienia. Na pewno zdejmuje to z nas ciężar, jeżeli wiemy w swoim sercu, że jesteśmy w stanie pokoju z Bogiem bez konieczności poszukiwania jakiegoś sposobu na okiełznanie Bożego gniewu skierowanego przeciwko nam.

……Przyjmowanie pokoju, jaki płynie z pojednania, wymaga subiektywnej, indywidualnej zmiany w człowieku. Tak, jak wrogość pomiędzy Bogiem a człowiekiem jest obopólna, tak też będzie z pokojem. Nasza radość, jaką mamy z pojednania, wymaga naszej akceptacji niepodlegających negocjacji warunków tego pokoju. Albo mamy pokój z Bogiem na Jego warunkach, lub nie mamy wcale pokoju. Pomimo że pojednanie jest działem Bożym w Chrystusie, Paweł naucza, że jest to zależne od grzeszników – „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem” (2 Koryntian 5:20). Rzuca w ten sposób wyzwanie Chrystusa przed grzeszników, domagając się odpowiedzi. Taki pasywny nakaz zawiera tolerancję (gramatyczny termin oznaczający, iż pozwalamy na coś, co może się zdarzyć) lub konotację dopuszczającą – „pozwólcie na pojednanie siebie”. Bycie pojednanym nie wymaga niczego z naszej strony, za wyjątkiem przyjęcia korzyści płynących z nabytego pokoju. Posłuszeństwo wobec nakazu pojednania jest równoznaczne z otrzymaniem pojednania (Rzymian 5:11). Być pojednanym oznacza uniesienie białej flagi wiary. Poddanie się w wierze jest jedynym sposobem występowania o pokój z Bogiem. Poddanie się w wierze oznacza, że możemy na nim spocząć, zaufać, przyjąć oraz osobiście powoływać się na dzieło Chrystusa. Poprzez wiarę, w Chrystusie, grzesznicy przyjmują, doświadczają oraz korzystają z pojednania, które zapewnił sam Bóg. Odrzucenie tego, co daje Chrystus, równoznaczne jest z pozostaniem we wrogich stosunkach z Bogiem.

……Tak, jak gdy byliśmy grzesznikami, byliśmy nieprzyjaciółmi Boga, zarówno poprzez swoją naturę jak i zachowanie, tak pojednani grzesznicy, zmieniając strony w tym duchowym konflikcie wojennym, dają dowody nowej relacji, jaką mają z Bogiem, poprzez swój charakter i zachowanie. Zgodnie z nauką apostoła Pawła, celem pojednania, które dał nam Bóg było, abyśmy byli mogli stać – „wobec Niego święci i nieskalani, i nienaganni” (Kolosan 1:22). Podobnie – „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania” (PBT 2 Koryntian 5:17-18). Następuje wielka zmiana w tych, którzy wcześniej byli nieprzyjaciółmi Boga, teraz stali się ambasadorami [w wersji angielskiej], przedstawicielami Chrystusa (2 Koryntian 5:20). Jako ambasadorowie nie tylko reprezentujemy naszego Króla, przydzielono nam również zadanie rekrutacji innych dla Jego królestwa pokoju; Bóg zaangażował nas (literalnie umieścił w nas) głoszenie słów pojednania (2 Koryntian 5:19). Słowa starej pieśni mówią – „Jakże cudowna zmiana w moim życiu odkąd Jezus zawitał do mego serca”.

……Doktryna pojednania stała się odtąd przekazem nadziei dla świętych oraz ostrzeżenia dla grzeszników. Ponieważ to Bóg uczynił wszystko, co jest konieczne, aby zapewnić pokój, wierzący nigdy nie powinni rozpaczać nad czymś, co powinno być uczynione dla utrzymania tego pokoju oraz społeczności z Nim. Ponieważ to Bóg uczynił wszystko, niewierzący muszą mieć świadomość nieporadności własnych wysiłków w kierunku pokoju z Bogiem. Własny wysiłek oraz czyny ciała tylko pogarszają sprawę. Pięknie wyrażą to pieśń Bonara, z biblijną precyzją:

Nie to, co czują lub czynię, może dać mi pokój z Nim;
……Czy modlitwy, czy wzdychania, czy też łzy z oczu mych, nie pomogą w mym zachwycie;
On swe dzieła czyni sam, mój Zbawiciel, aby ulżyć ciężar grzechu win;
……Jego krew, Baranka Bożego, może pokój we mnie wlać.

Istnieje tyko jedna droga, aby osiągnąć pokój z Bogiem. Prowadzi do prawdziwego pokoju. Niechaj Bóg pomorze nam lepiej zrozumieć i cieszyć się wielkim błogosławieństwem ewangelii. Napełnienie w Chrystusie oznacza, że mamy pełny pokój z Bogiem. Nie jest to mało.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:43

Rozdział 8

Adopcja – Przywileje, jakie daje ewangelia



Rodzina jest czymś szczególnym. Więzi rodzinne różnią się od wszelkich innych więzi. Wyobrażenie miłości, lojalności, sympatii, intymności, współdzielenia, dbałości, wzajemnej odpowiedzialności oraz przywilejów, które daje, wypełniają naszą wyobraźnię, gdy myślimy o rodzinie. Uczucie przynależności do rodziny jest jednym z wielkich błogosławieństw w życiu. Bycie samotnym, bez wsparcia rodziny, wychowania oraz społeczności – za sprawą opaczności Bożej czy też z wyboru – jest naprawdę smutnym stanem. Niestety, niekiedy rodziny musza się rozdzielić przez dystans lub nieporozumienia, lecz ani liczba kilometrów ani też urazy nie mogą odwrócić faktu, że się jest rodziną. Ne zawsze się korzysta z błogosławieństw płynących z rodziny, nie zawsze są one doceniane, lecz rodzina zawsze jest rodziną. Struktura rodzinna określona została przez Boga, i jest jednym z Jego darów, podarowanych wspaniałomyślnie rodzajowi ludzkiemu dla naszego dobra.

……Aby pomóc nam zrozumieć prawdę ewangelii, Bóg często stosuje znane nam z życia zagadnienia, aby zilustrować lub zdefiniować relacje pomiędzy Nim samym oraz Jego ludźmi, w kategorii rodziny. Niekiedy posługuje się obrazem relacji pomiędzy mężem a żoną, niekiedy pomiędzy ojcem a synem. To, że relacje te mogą od czasu do czasu zostać zerwane, lub zawieść, nie umniejsza zamierzeniom oraz sile duchowego odpowiednika. Być członkiem rodziny Bożej oznacza nie poznać, co to zawód, ponieważ rodzina ta umocowana jest oraz kultywowana poprzez niezawodną, niewahającą się, boską miłość. Członkostwo w tej rodzinie Bożej powoduje, iż stajemy w niesłychanie uprzywilejowanej pozycji przynależności.

……Jednakże, komórka zwana rodziną, w sensie ludzkim, rozpoczyna swoje istnienie inaczej. Małżeństwo, dla przykładu, rozpoczyna się od wyboru. To, kto dokonuje wyboru, może się różnić w zależności od kultury, lecz wybór jest dokonywany. Ja wybrałem moją żonę, ona z kolei zgodziła się na to, aby być wybraną. Był to jej wybór, mogła powiedzieć tak lub nie na to, co ja widziałem jako propozycję, której trudno się oprzeć. Gdy wybór został dokonany, relacja pieczętowana jest zarówno poprzez miłość jak i prawo. W relacjach typu rodzic-dziecko, dzieci rodzą się w rodzinie. Gdy dziecko już się urodziło, relacja biologiczna oraz naturalna pomiędzy rodzicem a dzieckiem jest niezaprzeczalna; jest ona ustalona więzami krwi. Są momenty, kiedy to prawo może stworzyć rodzinę, która jest precedensowa wobec naturalnych więzów. Poprzez adopcję małżeństwo może przyjąć dziecko do własnej struktury rodzinnej, pomimo że nie jest ono ich naturalnym potomkiem. Pomimo braku więzów krwi, ustawodawstwo gwarantuje dziecku wszelkie prawa i przywileje jako członka tej rodziny.

……Interesujące jest to, że Bóg opisuje zbawienie używając każdej z tych analogii rodzinnych. Podczas gdy małżeństwo reprezentuje intymna jedność wierzących, która mają z Chrystusem (patrz Rozdział 5) oraz narodzili się na nowo, opisując tajemnicę odrodzenia (patrz Rozdział 4), adopcja odnosi się szczególnie do wszystkich gwarantowanych praw oraz roszczeń, które wierzący posiadają zgodnie z prawem jako członkowie Bożej rodziny. Skrócony Katechizm Westminster zwięźle podsumowuje doktrynę adopcji – „Adopcja jest aktem wolnej łaski Bożej, za sprawą którego przyjęci zostajemy do rodziny, jako dzieci, oraz otrzymujemy prawa do wszystkich przywilejów, przysługujących synom Bożym” (pytanie 34). Świadomość przywilejów, które ze statusem tym są związane, jest podstawą do pełnego korzystania z tych przywilejów. Jeżeli możemy mieć właściwą świadomość należenia do Bożej rodziny, korzystać będziemy w coraz większym stopniu z przysługujących nam błogosławieństw. Jak już wielokrotnie powtarzałem, właściwa świadomość ewangelii zawsze skutkuje właściwym życiem w ewangelii. W rozdziale tym chcę wyłożyć naukę, jaką podaje Pismo, na temat adopcji oraz podkreślić przywileje, które są konsekwencją należenia do Bożej rodziny.

- Definicja adopcji

……Pomimo że błogosławieństwa i przywileje, towarzyszące adopcji, są częstym tematem poruszanym w Biblii, samo słowo „adopcja” użyte zostało jedynie pięciokrotnie i wyłącznie w listach Pawła. Jako kombinacja słowa „syn” oraz słowa „umieścić”, Greckie słowo „adopcja” jest raczej przejrzyste; znaczy umieszczenie jako syna. Użycie słowa potwierdza jego oczywiste znaczenie. Pomimo nieczęstego użycia tego słowa w Piśmie, adopcja była częstą koncepcją świata Nowego Testamentu, z faktu tego skorzystał Paweł, gdy wyjaśniał kluczowe elementy ewangelii. Adopcja była słowem, stosowanym dla określenia transakcji prawnej, podczas której osoba niebędąca spokrewnioną więzami krwi, staje się członkiem nowej rodziny. Niekiedy adopcja zapewniała, że bezdzietne małżeństwo będzie mogło mieć utrzymanie na starość; niekiedy rządzący autorytet korzystał z adopcji, aby wybrać sobie następcę tronu. Pomimo faktu, że motywy dla adopcji w obszarze świeckim rzadko miały cokolwiek wspólnego z altruizmem, gdy adopcja została już dokonana osoba, która za sprawą prawa stała się synem, posiadała wszelkie przywileje, które określa prawo dla członków rodziny, równe naturalnie zrodzonemu potomstwu, włącznie z prawem do spadku po ojcu. Ciekawe jest to, że takie prawne procedury wykonywane były często jako wydarzenie publiczne przed świadkami, aby zabezpieczyć status adoptowanego syna w rodzinie, gdyby kiedykolwiek zaszły jakieś nieporozumienia.

……Takie tło doskonale pasuje do duchowego zastosowania tej koncepcji, jakiego użył Paweł. Różnica pomiędzy pragmatyką oraz egoizmem adopcji przeprowadzanych przez Greków i rzymian a adopcją przeprowadzaną przez Boga, polega na tym, że Bogu adopcja taka nie daje żadnych korzyści. Bóg umieszcza wierzących jako synów w Swojej rodzinie, jako świadectwo Jego łaski i dobroci, dzieje się to wyłącznie dla dobra i korzyści wierzącego. Nowy Testament podkreśla przywileje synostwa. Tak, więc, w tym sensie, Paweł podnosi koncepcję adopcji do poziomu niespotykanego w sferze świeckiej. Adopcja przez niebiańskiego Boga, a co za tym idzie status dziecka Bożego, jest wydarzeniem niesamowitym dla nas. Ojciec umieścił nas w Swojej rodzinie, uczynił nas współdziedzicami z Jego Synem, Jezusem Chrystusem, dając nam Ducha Świętego jako świadka dla potwierdzenia wszelkich prawnych aspektów oraz roszczeń należących do synów Bożych.

- Rozwinięcie doktryny

……Aby w pełni zrozumieć oraz móc korzystać ze znaczenia tego faktu, bycia synami Bożymi, musimy poznać i zrozumieć jak funkcjonuje kontekst adopcji. Aby to osiągnąć, chcę przeanalizować cztery fragmenty definicji teologicznej: Efezjan 1:5; Galacjan 4:5; Rzymian 8:15 oraz Rzymian 8:23. Powinienem zauważyć, że Paweł używa słowa „adopcja” po raz kolejny, gdy wymienia wiele korzyści, jakie miał z tego tytułu Izrael, są to: „przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice” (PBT Rzymian 9:4). Tekst ten jest znaczący z punkt patrzenia technicznego, ponieważ pokazuje, że adopcja nie jest jedynie domeną Nowego Testamentu. Ponieważ jednak nic nie daje, jeżeli chodzi o definicję doktryny, nie będą podejmował tego tematu. W czterech fragmentach definicji, jednakże, znajdują się cztery cudowne prawdy, które podkreślają przywileje płynące z ewangelii, którymi możemy się cieszyć oraz z których korzystamy, jako synowie Boży.

Wierzący są Synami z wyboru

……List do Efezjan 1 jest jednym z tych przełomowych tekstów, ze względu na swoją głębie znaczenia oraz wysokości, jakich sięga, których nie da się w pełni pojąć ludzkim umysłem. Opisuje duchowe błogosławieństwo, jedno ponad drugim, aż do utraty tchu; jest absolutnie wypełniony czcią. Przyznaję, że gdy podchodzę do tego fragmentu, czuję się zdeklasowany – wszystko, co mogę zrobić, to spróbować opisać prawdę, która jest w nim zawarta, oraz modlić się, aby jej efekty przepełniły nas wszystkich. Jednym z potencjalnych problemów, dotyczących tych niesamowitych fragmentów jest to, że są one nie do wiary. Dlatego też, teologowie oraz interpretatorzy usiłują pominąć ich wzniosłość, aby móc ograniczyć ich znaczenie do poziomu zrozumiałego przez człowieka. Jeżeli kiedykolwiek odwiedziliście Wielko Kanion rzeki Kolorado, zrozumiecie dokładnie, co zrobili nadzorcy parku narodowego. Zamiast oddać cześć i chwałę Bogu, za wspaniałość Jego dzieła, stworzyli własne morele ewolucyjne, aby wyjaśnić w jak się to stało. Nie chcę ponosić odpowiedzialności za nieudolne wyjaśnienie Efezjan 1, usiłując dosięgnąć głębi znaczenia lub określając wymiary tak, aby umożliwić ich zrozumienie. Nigdy nie powinniśmy ograniczać prawdy poprzez nasze pojmowanie. Spraw wiary nigdy do końca nie da się objąć naszym zrozumieniem, ponieważ często wychodzą one poza granice pojęcia.

……Pozwólcie, więc, aby sowa Biblii ogarnęły was głębią swojej cudowności. Paweł rozpoczyna uwielbieniem Boga, który - „napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie” (PBT Efezjan 1:3). Następnie kontynuuje stwierdzeniem, nauczającym nas czegoś na temat adopcji.

W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. (PBT Efezjan 1:4-6)

Fakty wyboru

……Tekst ten przede wszystkim informuje, że Bóg wybrał nas oraz przeznaczył do adopcji. Wybór oznacza po prostu selekcję. Przeznaczenie oznacza oddzielenie poprzez ustalenie granic oddzielających wokół czegoś lub kogoś. Za pomocą tych dwóch słów apostoł określa Boga Ojca jako tego, który dokonał wyboru Swoich dzieci. Gdy umieścimy to w kontekście adopcji, zrozumienie nie powinno nam przysparzać problemów. W naturalnej rodzinie, rodzice biorą to, co otrzymują. Wiele lat wcześniej, Bóg w łasce swojej dał mi i mojej żonie dwóch chłopców. Niedawno dał nam wnuczkę oraz dwóch wnuków. Moja miłość do nich jest nie do opisania, Ne zamieniłbym ich na nic. Lecz oni się nam narodzili, i już. Nie mieliśmy wyboru czy przyjąć ich do rodziny, czy nie – z urodzenia byli Barrett’ami. Zupełnie inaczej jest, gdy małżeństwo decyduje się na adopcję. Bez przymusu, mają prawo wyboru tego, kogo pragną. Gdy już podjęli decyzję, otrzymali dziecko do swego domu, stają się często obiektem podziwu. Wybór dziecka świadczy o ich miłości, która nie szuka swego, oraz pragnieniu posiadania pełnej rodziny. Nigdy nie zdarzyło mi się poznać adoptujących rodziców, którzy zostali obarczeni odpowiedzialnością za zimno i niesprawiedliwość, ponieważ nie adoptowali całego domu dziecka.

……Wstawmy to w kategorię adopcji duchowej. Zamiast czynić kontrowersję, w sprawie wyboru uczynionego przez Boga w Jego łasce, ponieważ nie znamy powodu, dlaczego Bóg dokonuje wyboru takiego a nie innego lub, ponieważ sądzimy, że jest nie w porządku, iż Boży wybór grzeszników nie jest uniwersalny, nie dotyczy wszystkich ludzi na całym świecie, poprzestańmy na tej wspaniałej prawdzie. Idźmy wprost, trzymając się tego, co mówi Biblia. W przeciwieństwie do teologów, Pismo nigdy nie mówi o wyborze grzeszników, jako kontrowersji, nigdy nie ustalając Bożej woli w opozycji do woli człowieka. Z drugiej strony, boski wybór przedstawiony jest jako przyczyna oraz podstawa każdego duchowego błogosławieństwa. Nawet, jeżeli nie możemy tego do końca pojąć (nikt nie potrafi) przyjmijmy to jako prawdę. Niechaj ta rzeczywistość pobudza nasze serca do pewności, radości oraz pokornego dziękczynienia. Jest to istotna część dobrej nowiny ewangelii, bez której nie mamy nadziei. Według słów Pawła to, że zostaliśmy wybrani przez Boga, na Jego adoptowane dzieci, jest tylko jednym z elementów – „bogactwa łaski Jego, którą szczodrze nas obdarował” (1:8, tłumaczenie własne). Z natury jesteśmy dziećmi gniewu; z łaski jesteśmy synami Boga. Jakież błogosławieństwo!

Czas dokonania wyboru

……Tekst wyraźnie określa czas dokonania przez Boga wyboru, który był – „przed założeniem świata” (PBG Efezjan 1:4). Jest to jedno z określeń, jakie stosuje Pismo, które możemy pojąć, na wieczność w przeszłości – „tamten” czas przed początkiem czasu. Przedstawienie definicji nieskończoności oraz wyjaśnienie jej istnienia są poza zarówno zakresem tej dyskusji, jak i mojej inteligencji. W najlepszym przypadku mógłbym powiedzeń, że wieczność jest rzeczywistością, która nie ma początku i nie będzie miała końca. Wieczność jest tak naprawdę antytezą czasu. Czas zawiera się w poszczególnych, następujących po sobie chwilach, z których każda podlega zmianom w czasie. W wieczności, jednakże, nie ma czasu, który przemija; tak, więc, to, co jest wieczne, nie ulega zmianom. Dlatego też stwierdzenie, że dla wiecznego Boga zawsze jest teraz; On zawsze jest taki sam. Pomimo że czas posiada swój początek oraz kontynuację oraz kiedyś się skończy, wieczność zawsze istnieje w kategoriach „jest” i zawsze będzie w kategoriach „jest”. Sprawy zaczynają się komplikować, pozwólcie, zatem że przejdę do części błogosławieństw, która dotyczy naszej adopcji.

……Nasze synostwo opiera się na miłości, która nie ma początku, oraz nigdy się nie zakończy. W wieczności, która miała miejsce przed początkiem czasu, oraz oczywiście zanim my się pojawiliśmy, Bóg podjął decyzję, aby uczynić nas Swoimi dziećmi. Ewangelia nie była Bożą refleksją, późniejszym dodatkiem, nie była też przejawem Jego przezorności czy zapobiegliwości. Już w wieczności cały schemat ewangelii był dojrzały w zamysłach niezmiennego Boga. To, co Bóg czyni w naszych czasach, aby powołać nas do siebie, umieszczając pośród Bożej rodziny, jest wypełnieniem Jego wiecznego celu. Nasza adopcja jest więc pewna, ponieważ nie może zajść żadna zmiana w Jego wiecznym dążeniu. To, co Bóg zamierzył w wieczności, jest aktualne w każdym czasie, również dzisiaj; nie ma możliwości błędu lub niespełnienia. Nie próbujmy zajmować się mechanizmami wiecznych wyborów Boga, jakimi się posłużył wybierając nas; cieszmy się nimi, tym, że są prawdziwe. Wiara opiera się na pewnych fundamentach wiecznego celu Boga, rodząc pewność oraz dziękczynienie Bogu za Jego łaskę. Ponieważ wybrał nas jeszcze przed założeniem świata, nasze synostwo jest pewne. Łaska jest wiecznie pewna, a ci, którzy zostali nią szczodrze obdarowani, są pewni po wieczność. Jest to pewne błogosławieństwo ewangelii, które zostało nam objawione, abyśmy mogli o nim pamiętać.

Podstawa wyboru

……Fragment tekstu, który rozpatrujemy, opiera naszą adopcję na – „upodobaniu woli swojej, ku chwale sławnej łaski swojej”, co świadczy o „chwale sławnej łaski swojej [Jego]” (PBG Efezjan 1:5-6). Przyczyna tego aktu adopcji, z łaski, znajduje się w Bogu, nie w nas. Tak, wiec nie musimy się martwić tym, co w nas stało się przyczyną, dla której Bóg nas wybrał – niezależnie od tego, czym jak sądzimy mogłoby to być. Fraza „upodobaniu woli swojej, ku chwale sławnej łaski swojej” odnosi się do zamierzenia oraz zbawiennego postanowienia wiecznie niezależnej woli. Adopcja dokonana przez Boga nie jest czymś, czego Bóg potrzebował. Istnieje wiele rzeczy, których pragnę a które nadal pozostają niewykonane, ponieważ nie mam tego, co jest potrzebne, aby spełnić moje pragnienia. W przypadku Boga tak jednak nie jest. Jego upodobanie staje się Jego wolą, która zawsze przekłada się na rzeczywistość. Psalmista wyraził to jasno, rozmyślając – „Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce” (PBT Psalmów 115:3). Tak, więc, nasz wybór jako członków rodziny Bożej, został dokonany w wieczności zgodnie z Jego życzliwym i wspaniałomyślnym postanowieniem, które potwierdzane jest w momencie, w którym zaufamy siebie Chrystusowi. Łaskawa wola naszego Boga jest podstawą naszej adopcji, która tworzy w nas pewność, iż nasze synostwo gwarantuje przywileje, które Bóg dla nas przeznaczył. Jesteśmy synami Boga, przecież – „ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (PBT Jana 1:13). To, co łaska postanowi, łaska dokonuje.

……Ważne jest abyśmy widzieli, że to upodobanie woli Bożej nie jest zimnym, arbitralnym, wyborem bez serca, w którym Bóg bawi się w zabawę typu - „na którego padnie na tego bęc”, kapryśnie przebierając populację ludzką. Pomimo iż prawdą jest, że przyczyna Bożego wyboru pozostaje w Bogu, nie w nas (z czego powinniśmy się cieszyć), istnieją twa kluczowe czynniki które świadczą o tym, że wybór ten nie miał nic wspólnego z zimnym działaniem bez serca.

……Po pierwsze, Boży wybór motywowany był miłością. Podział wiersza pomiędzy Efezjan 1:4 oraz 1:5 oznacza, że forma przyimkowa „w miłości” kieruje ku poprzedniego fragmentu „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem”. Pomimo że znaczenie tego jest uzasadnione, zasugerowałbym następującą frazę jako dobry komentarz – „w miłości przeznaczył nas do adopcji dzieci”. Pamiętajcie, że ten rozdział, jak i podział na wersety, który pomaga nam zlokalizować oraz zidentyfikować fragmenty tekstów w tak łatwy sposób, nie istniał w oryginalnych rękopisach, pisanych przez autorów. Tak, więc zmiana podziału wersetów, jeżeli zachodzi taka konieczność jest uzasadniona. Zmiana położenia słów „w miłości” z wersetu 4 do wersetu 5 [jak to jest w PBT] podkreśla właściwą perspektywę wyboru. Boży wybór, dokonany ku upodobaniu woli swojej, znajduje się w sferze oraz za sprawą Bożej miłości. Miłość ta opisuje istotę Boga – „bo Bóg jest miłością” (PBT 1 Jana 4:8). To aktywna miłość Boża nas wybrała, wysyłając Chrystusa, którego zadaniem było jej urzeczywistnienie – „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (PBT 1 Jana 4:9-10).

……Dlaczego Bóg miałby lub powinien obdarzyć nas niepojętą miłością. Nie jest to, dzięki Bogu, nic godnego miłości w nas. Gdyby Bóg ukochał tylko tych, u których odnalazł coś atrakcyjnego lub pociągającego, nikt nigdy nie doznałby tej miłości. On kocha nas po prostu, lecz głęboko, ponieważ On nas kocha (patrz Księga Powtórzonego Prawa 7:7-8). Nic dziwnego, że Paweł podsumowuje swój wywód na temat adopcji, stwierdzając, iż jest efektem łaski – „ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas” (PBT Efezjan 1:6). Jakże wspaniałym słowem jest słowo „łaska”! Wszyscy teologowie są zgodni, co do tego, że łaska odnosi się do okazania Bożej dobroci oraz miłosierdzia dla tych, którzy nie zasługują na Jego względy – dla tych, którzy tak naprawdę zasługują na Boży gniew. Pomimo że wszyscy zdają się zgadzać ze znaczeniem łaski, niektórzy zdają się być pełni niepokoju i obaw, jeżeli chodzi o jej następstwa. Próba odgadnięcia powodu, dla którego Bóg demonstruje łaskę, jest sprzeczna z definicją oraz koncepcją samej łaski. Łaska nie jest zapłatą za jakąś potencjalną korzyść lub ukrytą wartość; łaska jest po prostu łaską. Pozwólmy, aby łaska była łaską, pokornie delektujmy się jej rzeczywistością. Jest ona naszą jedyną cudowną i niepojętą nadzieją. Posłuchajcie Pisma raz jeszcze.

Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliweuczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (PBT Tytusa 3:4)

Pomimo że Paweł nie skorzystał ze słowa „adopcja” szczególnie w tym tekście, niemniej jednak odnosi się do teologicznej koncepcji, gdy mówi – „Jesteśmy spadkobiercami”. Być spadkobiercą Boga jest jednym z wielkich przywilejów adopcji, a wszystko to z łaski.

……Po drugie, Boży wybór tkwi w Chrystusie. Prawda ta również stanowi świadectwo prawdziwego serca Boga, gdy wybierał nas abyśmy stali się Jego dziećmi. Próba zrozumienia czegokolwiek, co stoi u podstaw Bożego wyboru, bez Chrystusa jest głupotą, nieuchronnie prowadzi do tego samego niezrozumienia lub nadużycia tej wspaniałej doktryny. Zauważcie jak w Efezjan 1:3-6 apostoł identyfikuje Chrystusa jako miejsce, w którym znajdują się wszelkie błogosławieństwa duchowe (werset 3 – w Chrystusie), wybór (werset 4 – w nim) oraz akceptacja (werset 6 – w umiłowanym). Adopcja jako dzieci określona jest jako przeprowadzona poprzez pośrednictwo, mediację Jezusa Chrystusa (werset 4). Pan Jezus, jako Druga Osoba Trójcy Świętej jest wiecznym obiektem miłości Jego Ojca. Chrystus zaświadczył o tej wiecznej miłości w swej modlitwie wstawienniczej – „umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” , chociaż “ żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (PBT Jana 17:24, 23). Pozostać obiektem Bożej miłości, ukazanej w tym, że predestynował nas do adopcji, jako dzieci, oznacza być umiłowanym w taki sam sposób, oraz w takim samym, nieskończonym wymiarze, w jakim Ojciec umiłował Swego Jedynego Syna. Nie traktuje On zaadoptowanych dzieci jako członków rodziny klasy drugiej; On kocha ich tak, jak umiłował Chrystusa. Prawda ta nie daje się wyjaśnić, trzeba w nią uwierzyć.

……Jedynie w Chrystusie grzesznicy doświadczą wszelkich błogosławieństw płynących z łaski oraz zbawienia, włącznie z mianem przybranego syna. Paweł pisze o tym w sposób szczególnie jasny w wersecie 6. Przypisawszy sumy Bożego dzieła zbawienia, zawartego w akcie adopcji, „ku chwale majestatu swej łaski”, podsumowuje, że to właśnie w tej łasce Bóg „obdarzył nas [łaską akceptacji] w Umiłowanym”. Słowo przetłumaczone jako „obdarzyć nas [łaską]” znaczy dosłownie „odziać w łaskę”. Pozwólcie, że zaoferuję bardziej wyraziste tłumaczenie tego fragmentu – „Za sprawą łaski, przywdział nas w łaskę, w Tym, który zawsze był i nadal jest umiłowany”. Otrzymanie łaski a w konsekwencji świadomość łaski istnieje jedynie w osobie Chrystusa. Powoduje to, że zarówno sprawa wyboru, jak i dowód wyboru, stają się wystarczająco proste. Wszystko, co należy zrobić, to dostać się do Chrystusa. Być w Chrystusie to jedyny sposób, dzięki któremu możemy być pewni, że jesteśmy adoptowanymi synami Boga. Gdy mamy już świadomość usynowienia, możemy wiedzieć, że zostaliśmy umiłowani wieczną miłością. Gdy mamy już świadomość wiecznej miłości, którą zostaliśmy umiłowani, możemy wziąć udział w świadectwie Pawła – „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 8:38-39).

Cel wyboru

……Chociaż ostatecznym celem naszej adopcji jest wydanie świadectwa chwały łaskawości Bożej, mamy jeszcze jeden cel. Bożym zamiarem jest „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem” (PBT Efezjan 1:4). Słowo „święty” oznacza separację, zarówno od grzechu jak i dla Boga. Celem łaski jest odseparowanie nas od zła tego świata oraz umieszczenie nas w społeczności z Bogiem. Słowo „nieskalani” jest terminem ofiarnym, opisującym ofiarę składaną przed Bogiem, która miała być bez plamy bądź skazy. Ofiara taka była poddawana inspekcji, w celu upewnienia się, że jest doskonała, jak jest to wymagane. Słowo to, jednakże, może opisywać naszą prawną i uprzywilejowaną pozycję przed Bogiem, osiągniętą za sprawą naszej akceptacji w Chrystusie. Sądzę, że w tym kontekście, autor chciał przedstawić właściwe zachowanie członków rodziny Bożej. Cóż bardziej może być przykładem chwalebnej łaski, okazanej wobec zasługujących na piekło grzeszników, jeżeli nie to, że zostali doskonale dopasowani do Bożej rodziny, jej członkowie, żyją w taki sposób, aby wydać dobre świadectwo nazwisku rodziny. Interesujące jest, że oba słowa, określające właściwy charakter oraz zachowanie wierzących, w innym miejscu Nowego Testamentu dotyczą bezpośrednio Chrystusa. Jako zaadoptowane dzieci Boże, mamy naśladować jednorodzonego Syna. Tak, więc aby być świętymi oraz bez skazy, należy być jak Chrystus, po prostu. Być jak Chrystus wypełnia cel naszej predestynacji [przeznaczenia] (patrz Rzymian 8:29). Stwierdzanie przynależności do Bożej rodziny oraz życie jak dzieci nieposłuszeństwa oraz gniewu, którymi kiedyś byliśmy, zaprzecza łasce. Jest zarówno naszym przywilejem jak i powinnością by być jak Pan Jezus. Gdy żyjemy jak Chrystus, zasłużymy na uznanie dla naszego synostwa oraz damy świadectwo łasce, którą zostaliśmy szczodrze obdarowani.

……Zanim przejdę do omówienia kolejnej cudownej prawdy, związanej z adopcją, muszę użyć dygresji, aby wyrazić ostrzeżenie. Wystarczająco długo żyję, aby mieć świadomość ze ta cudowna prawda bywa często nadużywana lub przekręcana, więc, czuję, że dygresja ta jest uzasadniona. Straszne jest to, że możemy wziąć prawdę, którą Bóg nam dał, aby nas błogosławić, obracając ją w powód ku zmartwieniu lub wymówkę dla grzechu. Po pierwsze, zauważcie, że wybór jest podstawą dla pewności oraz spokoju wierzących, nie polem dla spekulacji świętych czy grzeszników. Biblia w żadnym miejscu nie mówi zgubionym grzesznikom, aby odkryli czy są częścią grupy wybranych, zanim uwierzą. Biblia nawołuje grzeszników, aby uwierzyli, a później się radowali, wiedząc na pewno, że zanim jeszcze postanowili uwierzyć, Bóg łaskawie ich wybrał. W liście do Efezjan 1, Paweł kieruje swoją dyskusję, na temat Bożego wyboru, dokonanego za sprawą łaski, ku wierzącym tak, aby znali swoje błogosławieństwo jako święci (patrz modlitwa apostoła w 1:16-23). Po drugie, zauważcie, że Biblia nigdzie nie ogranicza ewangelizacji tylko do grupy wybranych. Zaprzeczeniem prawdy jest odmowa wolnego przedstawiania ewangelii komukolwiek oraz wszystkim. Biblia wzywa wszystkich ludzi do nawrócenia się oraz wiary w ewangelię. Bezlitosna odmowa grzesznikom dostępu do ewangelii lub uznanie jakoby modlitwa za grzeszników nie była konieczna, odzwierciedla skrzywioną teologię oraz jej zastosowanie niezgodne z prawdą Biblii. Nigdy nie używajcie teologii, aby udokumentować nieposłuszeństwo. Przeciwnie, łaskawy wybór grzeszników, dokonany przez Boga w Chrystusie, powinien motywować oraz być motorem skutecznej oraz żarliwej ewangelizacji. Wszystko sprowadźcie do Chrystusa a wszelkie obiekcje oraz nadużycia znikną. Rezultatem właściwej świadomości ewangelii zawsze jest właściwe życie w ewangelii.

Wierzący są synami nabytymi

……Adopcja jest kosztowna. Znam małżeństwa, które wydały wiele tysięcy dolarów, aby zabezpieczyć potrzeby swoich adoptowanych dzieci. Koszty prawne, medyczne oraz pośredników, aby przeprowadzić oraz zakończyć proces adopcyjny mogą urastać do niebotycznych rozmiarów. Chęć zapłacenia tak wysokiej ceny świadczy o szczerym pragnieniu i powadze rodziców, aby uczynić cokolwiek jest konieczne dla uzyskania prawa do uznania dziecka za własne.

……Nasza adopcja do Bożej rodziny również okupiona została wielką ceną. Koszt odkupienia, dla celów naszej duchowej adopcji, wykroczył poza wszelkie przeliczniki oraz poza ludzkie możliwości posiadania. Pismo czyni jasnym, że żaden człowiek, niezależnie od swoich zasobów, nie jest w stanie odkupić kogokolwiek, ponieważ – „drogi jest okup duszy ich [jest niezwykle cenna]” (Psalm 49:9). Tak, więc, odkupieni zostaliśmy nie – „czymś przemijającym, srebrem lub złotem … ale drogocenną krwią Chrystusa” (PBT 1 Piotra 1:18-19). Boża wola, aby zapłacić konieczną i straszną cenę za nas, świadczy o Jego niezmierzonej miłości oraz nieugiętości postanowienia, aby uczynić nas Swoimi dziećmi.

……W liście do Galacjan 4, apostoł Paweł podaje listę wielkich kosztów naszej adopcji, uświadamiając nam jasno, że jesteśmy nabytymi dziećmi Bożymi. Należało zapłacić dwie wielkie opłaty – jedna wymagał życia Chrystusa w poniżeniu; druga Jego śmierci, jako odkupienia.

Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. (PBT Galacjan 4:4-7)

……Jeżeli zaczniemy zaledwie pojmować, jaki koszt ponieśli Bóg i Jego Syn, aby nas odkupić, wzbudzi to w nas uczucie wdzięczności oraz pewności. Wdzięczności, gdy pomyślimy o Bożej miłości, która nie powstrzymała się przed poniesieniem jakichkolwiek kosztów, aby nabyć dla nas przywilej synostwa. Pewności, gdy myślimy o pełnej zapłacie, która nie pozostawia niespłaconych długów, które mogłyby narazić nasze synostwo. Wdzięczność oraz pewność, ponieważ Jezus zapłacił za nas wszystko.

……Pomimo że pełen treści tekst zawiera wiele podstawowych elementów na temat ewangelii ogólnie oraz na temat adopcji szczegółowo, chciałbym ograniczyć swój komentarz w tym miejscu jedynie do kosztów adopcji. Chciałbym abyśmy dostrzegli, dlaczego konieczna była zapłata, czego ona wymagała, co zapłata ta nabyła. Następnie, kilka aspektów dzieła Chrystusa, które Paweł łączy z adopcją, Pismo w innych fragmentach odnosi do innych elementów zbawienia. Chcę abyście dostrzegli, że tak czy inaczej, wszelkie korzyści, płynące ze zbawienia, płyną z osoby oraz dzieła Jezusa Chrystusa. Nigdy nie przestańcie myśleć na temat Chrystusa oraz nigdy nie przestańcie traktować Go, jako głównego czynnika, zarówno w zrozumieniu ewangelii jak i doznawaniu jej skutków, radości oraz płynących z niej korzyści.

Konieczność nabycia

……List do Galacjan 4:5 zawiera dwie klauzule, które określają przyczynę lub cel, dla którego Bóg wysłał Swojego Syna (werset 4). Klauzula pierwsza – „aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu” – jest warunkiem wstępnym dla drugiej klauzuli – „abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”. Jest to pierwsza klauzula, klauzula, dla której konieczna była zapłata. Fraza „podlegali Prawu” opisuje straszny stan tych, którzy poprzez łaskę mieli zostać adoptowanymi synami. Zgodnie z listem do Galacjan 3:13, być pod prawem oznacza być pod przekleństwem prawa. W tym samym kontekście, Paweł wyjaśnia, dlaczego ci, którzy podlegają prawu, są pod przekleństwem - „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa” (PBT Galacjan 3:10; cytat z Księgo Powtórzonego Prawa 27:26). To prawo Boże określa boskie wymagania dla sprawiedliwości i świętości, bez których żaden człowiek nie może ujrzeć Boga (patrz Hebrajczyków 12:14). Ponieważ Bóg wymaga pełnej zgodności (praworządności) lub posłuszeństwa Jego prawu (patrz Rozdział 6), człowiek pozostaje beznadziejnie nieprawy, ponieważ z natury swojej nie jest zdolnym do doskonałego posłuszeństwa. Podlegać zobowiązaniu doskonałego posłuszeństwa, oraz być niezdolnym do posłuszeństwa, stawia człowieka w pozycji niewolnika, z której to nie jest w stanie sam się uwolnić. Sam Chrystus przekazał tę prawdę, gdy powiedział – „Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” (PBT Jan 8:34). Wszelka własna próba uwolnienia się, tylko zaciska łańcuch więzów grzechu. Pozostawiony samemu sobie, podlegający prawu człowiek jest niczym innym, jak niewolnikiem z wyrokiem śmierci. Wydostane się z niewoli jest niemożliwe.

……W tym znów objawia się nam piękno ewangelii – czego człowiek sam nie może wykonać, wykona za niego Bóg. Bóg wysłał Chrystusa dla odkupienia. Słowo „odkupienie” jest wielkim słowem, w słownictwie ewangelii. Szczególne słowo, którego Paweł używa w Galacjan 3:13 oraz 4:5 składa się z dwóch słów, oznaczających „zakupić na targu”. Poza Nowym Testamentem słowo to używane było szczególnie regularnie w kontekście nabywania lub płacenia okupu za niewolników. Sugeruje to obraz, który był natychmiast zrozumiały przez tych, do których pisał Paweł. Wierzę również, że Paweł wykorzystał to podobieństwo w kontekście, aby zaakcentować Boże uwolnienie nas z niewoli grzechu, przekleństwa prawa. Do podstawowych słów Paweł dodaje przyimek „z” aby podkreślić dwie rzeczy, a mianowicie: przemieszczenie nabytego na targu dobra, oraz pełną zapłatę, która pokrywała wszelkie roszczenia, pełną cenę. Innymi słowy mówiąc, ci, których odkupił Chrystus nie są już niewolnikami, w niewoli grzechu, nie muszą również nigdy obawiać się pojawienia niezapłaconych długów, które mogłyby ponownie doprowadzić do stanu niewolnictwa. Uwolnieni przez Chrystusa, naprawdę są uwolnieni (Jan 8:36). Ponieważ Jezus zapłacił wszystko, grzech nie ma już dłużej mocy nad odkupionymi - „Albowiem grzech nie powinien nad wami panować, skoro nie jesteście poddani Prawu, lecz łasce” (PBT Rzymian 6:14; patrz również 6:7, 17-18). Tak, więc, dlaczego konieczny był zakup? Odpowiedź jest prosta. Zanim moglibyśmy być umieszczeni w uprzywilejowanej pozycji synowskiej, najpierw musieliśmy być uwolnieni z niewoli grzechu.

Koszty nabycia

……Wszelkie rozważania na temat kosztów odkupienia prowadzą ku Chrystusowi, twarzą w twarz. Zbawienie jest dla nas bezpłatnie, lecz Chrystusa kosztowało ono życie oraz Jego śmierć. Nie będę wchodził tutaj zbyt głęboko w szczegóły, ponieważ rozważaliśmy już temat istotnych prawd, do pewnego poziomu, w rozdziale poświęconym usprawiedliwieniu. Nałożenie się tych tematów, jednakże, nie powinno dziwić, ponieważ adopcja nierozdzielnie łączy się z usprawiedliwieniem, oba te aspekty tworzą prawne elementy ewangelii. Jako cześć definicji, Pełny Katechizm Westminster wyjaśnia, że adopcja jest aktem Bożej łaski – „według którego wszyscy, którzy zostali usprawiedliwieni, przyjęci zostali do grona Jego dzieci” (pytanie 74). Adopcja płynie z usprawiedliwienia, koniecznie musie być oparta na tym samym fundamencie.

……Pierwszą, podstawową opłatą, wniesioną na poczet naszej adopcji, jest życie Chrystusa. List do Galacjan 4:4 jest jednym ze znamienitych tekstów, dotyczących inkarnacji Jezusa Chrystusa, zwiastujących zarówno fakt jak i funkcję inkarnacji. To, że Był „zrodzony z kobiety” sugeruje Jego dziewicze zrodzenie oraz wymaga Jego pełnego przyobleczenia się w człowieczeństwo. Jest to fakt inkarnacji; wiekuisty Syn Boży stał się człowiekiem – „Bóg objawiony jest w ciele” (PBG 1 Tymoteusza 3:16). To, że uczyniony został „podległym prawu” sugeruje funkcję inkarnacji. Chrystus żył obarczony tymi samymi obowiązkami wobec prawa, jak każdy inny człowiek. Nie tylko podlegał temu samemu prawu, lecz Jezus Chrystus znajdował się pod wpływem tego samego potencjalnego przekleństwa prawa, gdyby nie był mu całkowicie posłuszny. Ostrzeżenie, płynące z Księgi Powtórzonego Prawa 27:26 oraz listu do Galacjan 3:10, zawiera uniwersalną prawdę - „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa” (PBT). Podczas gdy prawo potępia każdego innego człowieka, jako winnego, prawo udowadnia, że Chrystus jest „święty, niewinny, nieskalany, oddzielony od grzeszników” (PBT Hebrajczyków 7:26). Wobec prawa, Chrystus był klasą sam w sobie. Poprzez swoje nienaganne posłuszeństwo, zasłużył na doskonałą sprawiedliwość, satysfakcjonującą wymagania prawa (patrz Rzymian 5), Bóg natomiast, przypisał tę doskonałość nam, usprawiedliwiając nas tym samym. Nasze przewinienia były długiem, który nigdy nie zostałby spłacony, gdybyśmy nie stali się dziećmi Bożymi.

……Kolejną, podstawowa opłatą, wniesioną a poczet naszej adopcji, jest śmierć Chrystusa. Pomimo że bezpośredni kontekst listu do Galacjan 4:4-5 nie odnosi się bezpośrednio do Jego ofiarnej śmierci, sugeruje ją oraz się na nią powołuje, gdy użyjemy tłumaczenia słowa „odkupić”. Koszt odkupienia zawierał się w wartości krwi Chrystusa, przelanej na krzyżu. W poprzedni rozdziale Paweł mówi - „Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie” (PBT Galacjan 3:13). My złamaliśmy prawo, lecz On stał się przeklęty. My zasłużyliśmy na śmierć, lecz On umarł za nas. Pomimo że Chrystus, za sprawą swojego posłuszeństwa, zasłużył na życie, Bóg przypisał winę naszego nieposłuszeństwa Jemu, zapłacił On karę za złamanie prawa. Dług ten musiał być zapłacony. Poprzez Jego życie oraz Jego śmierć wszelkie wymagania prawne zostały zaspokojone, wszelkie przeszkody ku synostwu zostały usunięte. Tak, więc, ile kosztowała nasza adopcja? Odpowiedź jest znowu prosta – Kosztowała Chrystusa wszystko, Jego życie oraz Jego śmierć.

Konsekwencje nabycia

……Pamiętajcie o dwóch klauzulach, zawartych w wersecie 4, które wskazują na powód i cel, dla których Bóg przysłał swego Syna. Nie chcę w tym miejscu analizować zawiłości gramatycznych ani aspektów technicznych, lecz istnieje pewien istotny punkt, który chcę omówić. Określiłem dwa stwierdzenia, z wersetu 4, jako wyrażające cel, dla którego przyszedł Chrystus, lecz nagłówkiem dla naszej analizy jest „Konsekwencja zakupu”. Istnieje logiczne powiązanie pomiędzy celem jakiegoś działania oraz efektem przyniesionym przez to działanie, które jest dla nas ważne z teologicznego punktu patrzenia. Oba pojęcia wyrażają intencje dla działania; logicznie, cel określa zamierzony efekt, który ma zostać osiągnięty, podczas gdy efekt wyraża zamierzony cel, który został spełniony. Często próbowałem wykonać pewne działania, kierowany szczerymi intencjami, aby osiągnąć konkretny efekt, których jedynym skutkiem była sromotna porażka. Powody, dla których podejmuje działania, nie gwarantują osiągnięcia zamierzonego rezultatu. Tutaj jest sedno tego, co chcę powiedzieć – Boży cel zawsze gwarantuje osiągnięcie rezultatu; Jego zamierzenia zawsze zamieniają się w rzeczywistość. Podczas gdy pierwsza część tego wersetu (Galacjan 4:5) – „aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu” – wyjaśnia dlaczego Chrystus musiał zapłacić tak wielką cenę z nas, druga część – „abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” – podsumowuje to, co zakupił za tak niesamowitą cenę. Dostał to, za co zapłacił; dostał nas. Tym, co wykupił Chrystus, płacąc swoim pasywnym oraz aktywnym posłuszeństwem, jest nasza wolność od przekleństwa oraz miejsce w rodzinie Bożej. Jest to cel Jego przyjścia oraz dokładnie to, co wykonał.

……Nasza wolność od przekleństwa zawarta jest nie tylko w swobodzie prawnej, poprzez którą wyłączeni jesteśmy z jakichkolwiek późniejszych działań wykonawczych prawa, lecz również w rzeczywistej wolności, która pozwala nam doświadczać wszelkich błogosławieństw synów Boga. Wersety 6 oraz 7 wyliczają niektóre z tych wspaniałych błogosławieństw: Duch przebywający wewnątrz, dostęp do Ojca oraz legalna spuścizna, jaką dziedziczymy po Bogu poprzez Chrystusa. Korzyści te wymienione są w Rzymian 8, tak, więc, wszystkie zostaną omówione w kolejnej części. Pozwólcie, że podsumuję ten fragment przez ponowne zapewnienie, że nasze synostwo, które został opłacone przez Chrystusa, jest pełne i pewne. Im więcej będziemy świadomie łączyć nasze synostwo z osobą oraz dziełem Jezusa Chrystusa, tym bardziej możemy być pewni, że wszelkie przywileje, wynikające z pozycji syna, są naprawdę nasze.

Wierzący doświadczają statusu synów

……Pomimo że adopcja jest głównie koncepcją prawną, która zapewnia osobie pozycję jako członka rodziny, gwarantuje również przywileje zaadoptowanemu dziecku. Nie miałoby sensu gdyby małżeństwo, po zapłaceniu wszelkich kosztów oraz przejściu przez wszelkie trudy procesu adopcyjnego, pozostawiło adoptowanego syna w domu dziecka. Dziecko może byłoby na papierze ich, lecz dopóki nie wejdzie ono do domu, aby cieszyć się doświadczeniem rodziny, to, co jest na papierze miałoby niewielką wartość. Byłoby tragedią dla adoptowanego dziecka dalsze życie w domu dla sierot.

……Duchowe podobieństwo do naszej adopcji do rodziny Bożej jest oczywiste. W przypadku naszej adopcji, nie tylko Bóg gwarantuje nam prawa, mocujące naszą pozycję w Jego rodzinie, zabiera nas również do „domu”, abyśmy mogli doświadczyć korzyści płynących z przywilejów syna Bożego w naszym codziennym życiu. Tragiczne jest to, że tak wielu wierzących nadal mieszka w przytułku dla sierot, nie korzystając z wszystkiego, co do niech należy.

……W liście do Rzymian 8, kolejnym tekście o niemierzalnych głębokościach znaczenia, Paweł wymienia codzienne korzyści, które powinny być doświadczane przez każde dziecko Boże. Powinniśmy żyć w rzeczywistości tego, kim jesteśmy – synami samego Boga.

Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale (PBT Rzymian 8:14)

Istnieją trzy wielkie prawdy, wymienione w tym fragmencie, które powinny zachęcić nas do korzystania z pozycji, którą mamy jako dzieci Boga.

Bóg jest naszym Ojcem

……Pierwszym przywilejem oraz potwierdzeniem naszej adopcji, jako synów, jest nasz dostęp do Boga, naszego Ojca. Uznanie Boga za naszego Ojca oznacza uznanie Jego szczególnej miłości oraz uwagi nam poświęconej, wyrażenie naszego zaufania w Jego mądrości, aby czynił to, co jest dla nas najlepsze. Boża miłość ojcowska, Jego zainteresowanie, mądrość, zaopatrzenie oraz dyscyplina są błogosławieństwem rodzinnym, nie tylko w teorii, lecz również w doświadczeniu dla każdego wierzącego w ewangelię. Paweł podsumowuje wspaniałość przywilejów za pomocą prostego, lecz niesamowitego, stwierdzenia, że za sprawą naszej adopcji – „możemy wołać: Abba, Ojcze!” (PBT Rzymian 8:15). Przebywanie w obliczu oraz zwrócenie się ku Świętemu Bogu w niebiosach nazywając Go Ojcem staje się naszym prawem, powinno być spontanicznym i szczerym wyrazem uczuć każdego z dzieci Bożych. Użycie przez Pawła terminu „Abba” odnośnie naszego wolnego dostępu do Niebiańskiego Ojca podkreśla niezwykłą wagę i zakres ewangelii, wynikających z niej praw i przywilejów. Niestety, wiele powiedziano na temat tego słowa, próbując umniejszać a nawet trywializować jego święte znaczenie. Dlatego też, zadam sobie trud, aby wyjaśnić jego znaczenie oraz określić fragmenty tekstów, w których można je znaleźć.

……Abba jest transliteracją aramejskiego słowa „ojciec” i pojawia się jedynie trzykrotnie w Nowym Testamencie. Jednakże, za każdym razem posiada ważne znaczenie. Zanim zaczniemy rozważać te trzy teksty, muszę podać definicję słowa. Fragment ab słowa jest semickim określeniem na „ojciec”; część ba odzwierciedla aramejski sposób tworzenia słowa określonego. Innymi słowy, Abba nie oznacza jakiegoś człowieka, „ojca”; oznacza ono „ten ojciec”. Pomimo, że słowo to jest fonetycznie proste, nie jest ono równe z równie fonetycznie prostym słowem „tata” lub „tatusiu” w języku polskim, które polskojęzyczne dzieci tak łatwo wypowiadają jako swój pierwszy zwrot do ziemskiego rodzica. Abba nie jest zdrobnieniem; nie jest ono dziecięcym wyrazem sentymentu lub czułości. Jest raczej honorowym tytułem, wyrażającym najwyższą godność oraz szacunek, należny każdemu ojcu – nieporównywalnie, więc większy, gdy użyte zostaje w stosunku do Niebiańskiego Ojca. Pan sam zapytuje – „skoro Ja jestem Ojcem [ab – Hebr.], gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie?” (PBT Malachiasza 1:6). Pomimo że każde dziecko Boże ma przywilej przychodzenia do Boga jako do Ojca, oraz nazywania Go w ten sposób, nikt nie ma prawa nazywać Pana „tata” lub „tatuś”. Zwroty takie mogą być miłe i serdeczne, gdy dziecko zwraca się tak do swojego ojca, byłoby to jednak wysoce lekceważące użycie tego zwrotu w stosunku do Boga. Fakt, że Abba jest słowem, które można łatwo wymówić, nie umniejsza szacunku, jaki wyraża.

……Pomimo że nie jest trywialnym wyrażeniem serdeczności, Abba wyraża intymność relacji pomiędzy ojcem a dzieckiem. Podkreślają to trzy fragmenty Nowego Testamentu, w których się pojawia.

……Ewangelia wg św. Marka 14:36 jest pierwszym fragmentem, który określi harmonię, dzięki której zrozumiemy dwa pozostałe. Marek opisuje agonię cierpienia, jakiej Chrystus doświadczał w ogrodzie Getsemani, na dzień przed Swoim ukrzyżowaniem. W bólach tej nieopisanej walki duchowej, Pan Jezus modlił się – „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie!” (PBT Marka 14:36). W tym momencie kryzysu, wiekuisty Syn Boży znał bliskość Swego Ojca oraz wyrażał Swoje całkowite zaufanie do Niego. Jeżeli nawet nie będziemy w stanie zrozumieć niczego ze Słowa, starajmy się zrozumieć to – jako adoptowane dzieci Boga mamy prawo zwracać się do Boga tymi samymi słowami, jak czynił to sam Jezus Chrystus. Nie jest to mały przywilej.

……Wydaje się wręcz aroganckim, że możemy zwracać się do Boga w tak intymny sposób; nie śmielibyśmy jednak zawracać się w ten sposób sami z siebie. I tutaj pomoże nam kolejny tekst. List do Galacjan 4 objawia nam Boże wsparcie, które pobudza nas i uzdalnia, aby wołać „Abba Ojcze”. Odnosząc się nadal do faktu naszej nabytej adopcji (werset 5), Paweł określa natychmiastowe skutki – „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (PBT Galacjan 4:6). Grecki tekst wyraźnie pokazuje, że to Duch woła „Abba Ojcze”, nie zaś nasze serca. Boży Duch Święty łaskawie usługuje nam, ogłaszając oraz wpisując w nasze serca pewność synostwa. Przekonuje oraz instruuje nas nie tylko o tym, w jaki sposób należy zwracać się do Pana, na podobieństwo tego jak czynił to Chrystus, my również powinniśmy. Jest to wszakże nasze prawo, jako synów Bożych.

……Trzecim tekstem jest Rzymian 8:15. Doktrynę sprowadza do praktyki a teorie do rzeczywistości. Tutaj Paweł mówi bezpośrednio, że za sprawą adopcji wołamy „Abba Ojcze”. Sami wyrażamy, słowami Chrystusa, wołając Jego Ojca; to, co zostało nam wszczepione oraz przekazane, jako naukę, przez Ducha, przekłada się na nasze własne doświadczenie. Czas, w jakim został użyty czasownik „wołać” sugeruje, że dostęp do Ojca jest zawsze otwarty; możemy stale wołać – „Abba Ojcze”. Jakaż wspaniała prawda została nam dana. Ojcowska mądrość może zabronić dzieciom wielu rzeczy, lecz dobry ojciec nigdy nie będzie zabraniał przebywania dzieciom w swojej obecności. Każdy ojciec raduje się, gdy jego dzieci wiedzą, że zawsze jest dla nich przystępny oraz czuły na ich potrzeby. Każdy ojciec czuje się zaszczycony, gdy jego dzieci w pełni korzystają z jego wiedzy i chętnie przebywają w jego obecności. Jest to również absolutna prawda, jeżeli chodzi o Boga, naszego Ojca. Jest On stale dla nas dostępny oraz żywo interesuje się nami. Nauczmy się postępować za przykładem naszego Zbawiciela oraz idźmy za tym, ku czemu pobudza nas Duch, w pełni korzystając z naszych relacji z Bogiem, naszym Ojcem.

……Pozwólcie, że zakończę tę część wyjaśnieniem, dlaczego sądzę, że Nowy Testament zachował stare, aramejskie słowo w tych trzech fragmentach, i jaka z tego płynie dla nas ważna nauka. Pomimo że Nowy Testament pisany był greką, aramejski był narodowym językiem Palestyńczyków w czasach Nowego Testamentu. Był to używany codziennie język zarówno Jezusa jak i Pawła. Nie dziwi, więc że gdy Chrystus był w Getsemani, otwierając swoje serce przed Ojcem, przemówił w swoim narodowym języku. Co więcej, bardzo prawdopodobne jest że cała modlitwa była w języku aramejskim. Marek, znajdując się pod ponadnaturalnym wpływem oraz inspiracją Ducha Świętego, zapisał modlitwę w Grece, zachowując jednak dokładnie jej treść, jaką modlił się Chrystus. Wierzę, że zachował słowo Abba, aby podkreślić intymność oraz żarliwość tej modlitwy. Pisząc pierwotnie do adresatów w Rzymie, którzy nie znali aramejskiego, natychmiast przetłumaczył to słowo na grecki odpowiednik, ho pater. Podobnie Paweł, gdy kontemplował przywileje adopcji, uczucie przepełniło go do tego stopnia, że przeskoczył na swój narodowy język, zwracając się do Boga jako Abba. Następnie, natychmiast przetłumaczył jako ho pater dla pogan, którzy byli głównymi adresatami jego pisma. Znaczenie słowa Abba w języku aramejskim, odpowiada zwrotowi ho pater w grece. Polskie słowo „Ojciec” jest odpowiednikiem obu [podobnie jak angielskie „ Father ”].

……Chodzi o to, że Bóg zna języki aramejski oraz grecki, jak i polski czy angielski, zna też każdy inny język. Nie musimy uczyć się jakiegoś liturgicznego języka lub formuły, aby móc zbliżyć się do naszego Niebiańskiego Ojca. Nie istnieje nic takiego, jak oficjalny język modlitwy. Kimkolwiek jesteśmy, oraz skądkolwiek jesteśmy, niezależnie od tego, jakim mówimy językiem, możemy przemawiać do Pana. On zrozumie. Przecież w końcu jest naszym Ojcem, a my Jego synami.

Chrystus naszym starszym bratem

……Drugim przywilejem oraz dowodem naszej adopcji jest to, że Chrystus jest naszym starszym Bratem. Jeżeli Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy Jego synami, jesteśmy, zatem Jego spadkobiercami poprzez Chrystusa (Galacjan 4:7). W liście do Rzymian Paweł idzie nawet dalej – „Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa” (PBT Rzymian 8:17). Słowo „dziedzic” łączy w sobie słowa „dział” oraz słowo „prawo”. Dziedzic, spadkobierca, posiada legalne prawo do uczestniczenia w rodzinnym majątku. Stwierdzenie to pobudza wyobraźnię, gdy okazuję się, że rodziną tą jest rodzina Boża; spadek, jaki przysługuje dzieciom Boga jest niemożliwy do oszacowania. Otrzymujemy spadek zgodnie z wiekuistą wolą Boga (Efezjan 1:11), oraz Bóg, za pośrednictwem Jego Ducha, daje nam gwarancje – „zadatek naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością Boga, ku chwale Jego majestatu” (PBT Efezjan 1:14; patrz również 2 Koryntian 1:22). Częścią służby Ducha jest pomoc nam w zrozumieniu – „poznaniu darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12). Jako spadkobiercy Boga, doświadczamy teraz wszelkich błogosławieństw, jakimi obdarza nas Ojciec: Jego moc, obecność, ochrona, zabezpieczenie potrzeb, miłość oraz wiele więcej. Wszystko to jest nasze – staje się naszym udziałem w życiu. Posłuchajcie - najlepsze dopiero ma nadejść!

……Jakież wspaniałe, Paweł dodaje, że jesteśmy współ-spadkobiercami z Chrystusem. Przypomina nam to znowu, że nie ma żadnego elementu, czy błogosławieństwa ewangelii, które mogłyby być rozumiane niezależnie od Jezusa Chrystusa. W teologii adopcji, Jezus Chrystus jest naszym starszym Bratem. Paweł zasugerował ten rodzaj relacji rodzinnych, gdy pisał, że jednym z celów naszej predestynacji jest to, że Chrystus może być pierworodnym z pośród licznego braterstwa (Rzymian 8:29). Podobnie, apostoł stwierdza, że Chrystus nie wstydził się nazwać tych, których zachował, mianem braci (Hebrajczyków 2:11). Cóż jest w starszym Bracie, Panu Jezusie, czego nie ma w którymkolwiek z pozostałych. Pamiętacie jak samolubny i niesympatyczny był starszy brat w przypowieści o synu marnotrawnym (Łukasz 15:25-32). Moja własna młodsza siostra mogłaby prawdopodobnie poświadczyć o moich samolubnych i sadystycznych upodobaniach, gdy otrzymywała nie zawsze w pełni zasłużoną karę dyscyplinującą od naszych rodziców. Jest to już za nami, lecz faktem jest, że nie zawsze byłem idealnym starszym bratem. Pan Jezus, jednakże, swobodnie dzieli się wszystkim, co do Niego należy.

……Słowo „współ-spadkobierca” łączy przedrostek „wraz” ze słowem „spadkobierca”. To, co otrzymujemy jako spadek, otrzymujemy wraz z samym Chrystusem. Co otrzymuje Chrystus, otrzymujemy również my. Ledwie początek listy tego, co Ojciec dał swojemu Synowi, byłby szokujący. Posłuchajcie tylko jednej z obietnic, jaką wyraził wiekuisty Ojciec do swego wiekuistego Syna – „Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem. Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi” (PBT Psalmów 2:7-8; wyjaśnienie tego fragmentu znajduje się w książce Beginning at Moses, przypisy strona 301-303). Cokolwiek wchodzi w skład tej wspaniałej obietnicy, będziemy dzielić z Chrystusem. Wszelkie Jego bogactwa staną się naszymi. Jakże niesamowite! On dzielił naszą biedę, abyśmy my mogli podzielić Jego bogactwo. „Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (PBT 2 Koryntian 8:9). Pozwólcie, że zadam wam pytanie kontrolne – dlaczego tak często żyjemy jak duchowi ubodzy, gdy przecież wszelkie bogactwo Chrystusa jest nasze? Właściwa świadomość ewangelii, co najmniej ubogaci nasze życie. Jeżeli jesteśmy w Chrystusie, wszystko należy do nas (1 Koryntian 3:21, 23).

Duch Święty jest naszym świadkiem

……Trzecim przywilejem oraz świadectwem naszego adoptowanego synostwa jest Duch Święty, wewnętrzny świadek Bożego Ojcostwa oraz Chrystusowego Braterstwa, osobiście potwierdzający prawdę. Jakże wspaniała jest świadomość, że doktryna adopcji jest obiektywnie lub faktycznie prawdą; tym wspanialsze jest to, że jest ona również prawdą z subiektywnego jak i praktycznego punktu patrzenia. Tak, jak prawa rzymskie wymagały świadka, aby zweryfikować oraz potwierdzić zdarzenie a w konsekwencji powołać się na adopcję, tak też Pan dał Ducha Świętego, aby zaświadczył o zasadności i autentyczności osobistego statusu każdego wierzącego, pośród dzieci Bożych. W argumentacji z listu do Rzymian 8:14-17, Paweł identyfikuje dwa szczególne działania Ducha Świętego, których zadaniem jest potwierdzenie naszego członkostwa w rodzinie Bożej.

……Po pierwsze, Duch Święty prowadzi – „wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (PBT Rzymian 8:14). Prowadzenie Ducha Świętego jest pozytywnym świadectwem synostwa. Przywództwo Duchowe jest uwalniającą mocą, która wyswobadza nas z okopów strachu, braku zaufania oraz grzechu, prowadząc nas ku wolności przekonania, wiary oraz świętości (patrz odnośniki do „wolności i chwały dzieci Bożych” w Rzymian 8:21). To przywództwo wyprowadza nas od uczynków ciała, abyśmy mogli podążać drogą sprawiedliwości (Rzymian 8:12-13). Mówiąc wprost, Duch Święty prowadzi nas ku większej pewności, jaką mamy w Chrystusie; On nas zmienia z chwały w chwałę (2 Koryntian 3:17-18). W liście do Galacjan 5, Paweł porównuje prowadzenie przez Ducha (werset 18) z owocami Ducha (werset 22). Zmienione przez Ducha życie, które podąża za prowadzeniem Ducha, manifestuje miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność oraz opanowanie jako doskonałe świadectwo synostwa. Właściwym jest zastosowanie podsumowania, jakiego użył Piotr, do stwierdzenia Pawła – „Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa” (PBT 2 Piotra 1:8). „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia” (PBT Rzymian 8:1).

……Po drugie, Duch Święty daje świadectwo – „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi” (PBT Rzymian 8:16). Muszę przyznać, że łatwiej tego doświadczyć, niż to wyjaśnić. Nie jest to świadek, który daje wizje, słyszalny głos lub entuzjastyczna imaginacja. Duch Święty daje moc Bożemu Słowu, powodując jego przyjęcie w sercu tak, aby oba te elementy spotkały się w doskonałej harmonii. Subiektywnie potwierdza On obiektywne prawdy ewangelii, przekonując łaskawie o wszystkim, co otrzymaliśmy od Boga za darmo (1 Koryntian 2:12). Pewność synostwa nie bierze się z powtarzanych w myśli życzeń; pochodzi natomiast ze słodkiej posługi wewnętrznej, jaką pełni wobec nas Duch. Ta stała, nieprzerwana, wierna obecność Ducha Świętego, odnajdywana w każdym dziecku Bożym, jest introwertycznym dowodem prawdziwości relacji z Jezusem Chrystusem (Rzymian 8:9-11). Świadectwo Ducha staje się potwierdzeniem gwarancji wszystkiego, co daje prawo synostwa.

……Paweł podkreśla swoją pewność, gdy mówi o wierzących – „W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością Boga, ku chwale Jego majestatu” (PBT Efezjan 1:13-14). Szczególne dwa zwroty pokazują prawdziwość, absolutną pewność synostwa - „opatrzeni pieczęcią” oraz „zadatek” [zapowiedź, obietnica]. Istnieją trzy podstawowe funkcje, jakie pełni „pieczęć” – identyfikacja czegoś jako własność, potwierdzenie autentyczności oraz zapewnienie zabezpieczenia. Duch Święty pełni wszystkie trzy funkcje, gdy pieczętuje nas jako synów Bożych. W starożytnej Grecji, słowo „zadatek” miało znaczenie komercyjne, określające pewną płatność, która dokonywana była z wyprzedzeniem, aby zapewnić prawo zakupu – pierwsza rata lub płatność, potwierdzająca zamiar uiszczenia pełnej zapłaty przez kupującego. W dzisiejszym języku Greckim określa się w ten sposób pierścionek zaręczynowy, który staje się tokenem, znakiem potwierdzającym zamiar pobrania się dwojga ludzi. Minęło już wiele czasu, od kiedy byłem zaręczony, aby się ożenić, lecz nadal pamiętam czas, kiedy oświadczyłem się i dałem pierścionek mojej przyszłej pannie młodej. Gdy Sandra (moja przyszła małżonka) wzięła pierścionek, wiedziała, że mnie ma. Miała rację.

……Wiemy, o co chodzi. Jeżeli Bóg dał nam Swojego Ducha Świętego, aby nas zapieczętować, nie wyprze się swojej obietnicy przekazania nam wszystkich innych części naszego spadku, pozyskanego w pełni przez Jego Syna. Pomimo że Paweł nie użył przykładu pierścionka zaręczynowego, zastosował komercyjny przykład przedpłaty, która gwarantuje pełną zapłatę. Duch Święty jest przedpłatą naszego zbawienia. Niemniej jednak, sądzę, że lepiej tutaj wypada analogia pierścionka zaręczynowego. Gdy doświadczamy społeczności oraz wpływu przebywającego w nas Ducha Świętego, spójrzmy na Jego obecność, jak na pierścień spoczywający na palcu przyszłej panny młodej, małżonki, który świadczy o zobowiązaniu oraz powoduje radość oczekiwania przyszłości. Duch Święty jest świadkiem przyszłości, pewnej dla Bożych dzieci.

Wierzący są synami na zawsze

……Ostatnie miejsce, w którym pojawia się słowo „adopcja”, zapewnia nas, że synostwo jest wieczne. Po przedstawieniu opisu napięcia o oczekiwania, w jakim trwa całe stworzenie, oczekując na końcowy czas objawienia chwały oraz manifestacji synów Bożych (Rzymian 8:19-22), Paweł wskazuje przyszłość dzieci Bożych – ich uwielbienie. Dzieło odkupienia, dokonane przez Chrystusa, jest pełne, zakończone – żadna część odkupionego człowieka nie przepadnie. Chrystus zbawia nas – ciało i duszę. Mamy tutaj tekst.

A nie tylko ono stworzenie, ale i my, którzy mamy pierwiastki Ducha, i my sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego, odkupienia ciała naszego. (PBG Rzymian 8:23)

Fakt, że Paweł określa adopcję jako odkupienie ciała, pozwala nam zrozumieć ostateczną, końcową spuściznę, daną dzieciom Bożym – pewny koniec każdej odrodzonej, usprawiedliwionej, uświęconej oraz adoptowanej duszy. Jest to pełny wykup, zabezpieczony pierwszą wpłatą, którą już posiadamy. Jakże wspaniała nadzieja! Nasze ciała, doświadczające obecnie zepsucia, zostaną wskrzeszone w doskonałości. Nasze ciała, które obecnie są w pogardzie i słabości, pewnego dnia zostaną przemienione w chwale i mocy. Oczywiście te, fizyczne ciała staną się ciałami uwielbionymi, ciałami duchowymi jak ciało Chrystusa (1 Koryntian 15:42-44). Nie znam tekstu, który podsumowałby tę błogosławioną prawdę lepiej niż 1 Jana 3:1-2.

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi … Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. (PBT)

Cóż mógłbym dodać? Już jesteśmy synami Boga, lecz najlepsze ma dopiero nadejść.

……Wymienione przeze mnie fragmenty Pisma zawierają słowo „adopcja”. Treść oferowana w nich daje wiele do myślenia. Jednakże, wiele towarzyszących prawd, stowarzyszonych z adopcją, można znaleźć we fragmentach, które nie zawierają tego słowa. Gdy będziecie rozmyślać nad wielkimi prawdami ewangelii, oraz sami studiować je nawet głębiej, używając Biblii, możecie znaleźć pomoc we fragmentach pochodzących z Pełnego Katechizmu Westminster oraz Baptystycznego Wyznania Wiary. Pomogą wam one, kierując myśli. Każdy z tych tekstów oferuje użyteczną oraz wyczerpująca definicję oraz skrót doktryny.

Adopcja jest aktem wolnej łask Bożej, w i dla Jego jedynego Syna Jezusa Chrystusa, zgodnie z którym wszyscy, którzy zostali usprawiedliwieni oraz przyjęci do gromady Jego dzieci, mają wypisane Jego imię, którym jest Duch Syna Jego im dany, znajdują się pod opieką ojcowską oraz dyspensą, dopuszczeni do wszelkiej wolności korzystania z przywilejów synów Boga, będących spadkobiercami wszelkich obietnic, oraz współ spadkobiercami z Chrystusem w chwale. (Pełny Katechizm Westminster, pytanie 74)\

Wszyscy ci, którzy zostali usprawiedliwieni, zostali zaręczeni Bogu, w oraz przez wzgląd na jego jedynego Syna Jezusa Chrystusa, uczynieni współdziedzicami łaski adopcji, poprzez którą stali się członkami oraz dostąpili wolności i przywilejów dzieci Bożych, posiadają jego imię wypisane na nich, otrzymanego ducha adopcji, posiadają pewny dostęp do tronu łaski, mają zdolność do wzywania ‘Abba, Ojcze’, są zatrzymani, pod ochroną, zaopatrywani oraz karmieni prze niego, jako Ojca, nigdy nie są odrzucani, lecz zapieczętowani na dzień odkupienia, są spadkobiercami obietnic jako dziedzice wiecznego zbawienia. (Baptystyczne Wyznanie Wiary, Rozdział 12)

Niechaj Bóg nam pomoże w zrozumieniu, oraz niechaj my staniemy się czuli a przebywającego w nas Świadka, gdy fakty życia staną się naszą praktyką. Jeżeli cokolwiek jasno wynika, z naszego studium poświęconego adopcji, to fakt, że jeżeli Bóg w nas zaczął, to i zakończy swoje dzieło (Filipian 1:6). Wybór, którego dokonał Bóg w wieczności, zakończony zostanie wraz z wybranym w wieczności. Jakże wspaniały koniec, będący przyczyną początku!


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:44

Rozdział 9

Uświęcenie – Skutek ewangelii



Wiara nigdy nie pozostawia człowieka w miejscu, w którym go spotkała. Łaska zawsze zmienia grzesznika w świętego – człowieka uświęconego. „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (Efezjan 2:10). Bożą rzeczą dla Jego ludzi jest uświęcać się. Jego celem, gdy nas wybrał w swojej łasce, jest doprowadzić nas do podobieństwa Jezusa Chrystusa. Każdy prawdziwy Chrześcijanin posiada pragnienie tej świętości na wzór Chrystusa. Lecz, niezależnie od woli Bożej oraz pragnienia Chrześcijan, doświadczenie świętości nie przychodzi łatwo. Wydajemy się być w stanie stałej walki z zewnętrznym pokuszeniem popełniania grzechu, które tak skutecznie przemawia do impulsów wewnętrznych, naszych własnych cielesnych pragnień. Każde nasze zwycięstwo nad grzechem wydaje się jedynie wzmagać intensywność kolejnej potyczki. Każda porażka obciąża naszą świadomość, gdy zastanawiamy się czy Bóg przebaczy nam raz jeszcze. Ponagla nas pytanie – w jaki sposób osiągnąć zwycięstwo nad grzechem i żyć zwycięsko, po Chrześcijańsku? Czy zwycięstwo takie jest kiedykolwiek możliwe?

……Smutnym jest fakt, że wielu Chrześcijan poddaje się temu, co wydaje się nieuniknione – nie są w stanie przestać grzeszyć. W konsekwencji, Chrześcijaństwo staje się dla niektórych osób niczym więcej, niż tylko zestawem teoretycznych elementów wiary, które mają niewielkie przełożenie na życie; dla innych, jest to sztywny zestaw standardów, które bezlitośnie rządzą w życiu. Żadna z tych alternatyw nie daje wiele radości w Panu, żadna z nich nie prowadzi do zwycięskiego życia. Topnieje jakikolwiek entuzjazm, który istniał w momencie nawrócenia, nadchodzi rozczarowanie; wiara już nie przyciąga, przestaje być atrakcyjna. Następnie, jak to jest w rzeczywistości, nadchodzi mnóstwo różnych książek, oferujących nowe formuły na zwycięskie Chrześcijańskie życie oraz całe multum para-kościelnych konferencji, oferujących praktyczne, ćwiczące charakter, zasady lub tricki psychologiczne, aby wzmóc poziom osobistej determinacji. Wiele wysiłków, podejmowanych w dobrej wierze, lecz zgubnych, spowodowało niezadowolenie Chrześcijan, którzy jakby nie zrozumieli, czego naucza Biblia na temat Chrześcijańskiego życia. Zastępowanie prawdziwej świętości cnotliwymi cechami charakteru stało się stałą tendencją. Zbyt wielki nacisk postawiono na to, aby dorównać jakiejś osobie, być jako ona, lub nawet jak któreś ze zwierząt, wymienianych w Biblii. Nic dziwnego, że Chrześcijaństwo zdegenerowało się do roli czynienia tego a nie czynienia tamtego, podczas gdy Chrześcijanie ignorują dany nam od Boga klucz do świętego i szczęśliwego życia. Utrzymuję, że zwycięskie Chrześcijańskie życie oraz zwycięstwo nad grzechem są możliwe, jeżeli będziemy trzymać się ścieżki, którą wyznaczył nam sam Bóg w Swoim Słowie. Mam nadzieję, że teraz już wiecie, dokąd zmierzam. Kluczem do szczęśliwej świętości jest ewangelia Jezusa Chrystusa.

……Doktrynę, która traktuje o naszych codziennych obowiązkach, nazywamy uświęceniem. Uświęcenie jest Bożą wolą dla każdego wierzącego. Pierwszy list do Tesaloniczan 4:3 wyraża to w wyjątkowo jasny sposób – „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie”. Wykonywanie woli Bożej jest naszym obowiązkiem, lecz obowiązek zawsze musi płynąć z doktryny. Im bardziej rozumiemy doktrynę ewangelii, tym lepiej możemy wypełniać nasze obowiązki. Pamiętajcie o analogii porównującej ewangelię do łańcucha, składającego się z wielu, nierozłączalnych ogniw. Zwycięskie uświęcenie będzie uzależnione od tego, w jaki sposób nasze uświęcenie łączyć się będzie z innymi ogniwami. Zbyt często widziałem Chrześcijan sfrustrowanych w swych wysiłkach dążenia do świętości, ponieważ oddzielili uświęcenie od innych komponentów ewangelii. Próba Chrześcijańskiego życia, bez podstawy Chrześcijańskiej teologii, jest arogancją i głupotą, lecz nie jest nowym błędem. Paweł widział tę samą skłonność w kierunku woli raczej, niż w kierunku Chrześcijańskiej ewangelii, pośród wierzących Galacjan – „Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem?” (Galacjan 3:3). Jego właściwą odpowiedzią na błąd, który popełniali, było skierowanie ich uwagi na z powrotem na Chrystusa, tych - „którym przed oczyma Jezus Chrystus przedtem był wymalowany” (PBG Galacjan 3:1). Dostrzeganie Chrystusa oraz miejsca w Nim, również dla nas będzie rozwiązaniem. Jesteśmy napełnieni w Nim.

……W rozdziale ty chciałbym rozwinąć doktrynę uświęcenia oraz omówić, w jaki sposób łączy się ona z naszym pełnym zbawieniem. W bardzo prosty sposób zobaczymy, że uświęcenie jest po prostu zastosowaniem ewangelii w naszym codziennym życiu. Prawdopodobnie nasza zasada – „właściwe życie Chrześcijanina jest efektem właściwej świadomości ewangelii” – stanie się znacznie bardziej związana z tym elementem zbawienia, niż z którymkolwiek innym. Podczas gdy inne ogniwa łańcucha ewangelii koncentrują się na naszej pozycji, przywilejach oraz nadziei w Chrystusie, uświęcenie dotyczy tego gdzie i jak żyjemy w czasie teraźniejszym. Chciałbym widzieć uświęcenie jako nabywanie przez wierzącego doświadczenia w tym, kim pragnie uczynić go łaska. Uświęcenie jest życiem w rzeczywistości łaski ewangelii. Ponieważ w przypadku naszego usprawiedliwienia Bóg uwzględnił nas jako świętych i sprawiedliwych, powinniśmy w taki sposób żyć. Jakkolwiek świętość nie jest wymagana dla zbawienia, jest jednak jego dowodem. Dlatego też, mówię, że uświęcenie jest podstawowym i pewnym skutkiem ewangelii.

- Zasada uświęcenia

……Skrócony Katechizm Westminster podaje zwięzłą definicję biblijnego uświęcenia – „Uświęcenie jest dziełem wolnej łaski Bożej, dzięki której możemy zostać odnowieni w całości na podobieństwo Boże, dążąc do umierania dla grzechu, w coraz większym stopniu, oraz życia dla sprawiedliwości” (pytanie 35). Definicja ta sugeruje dwie, kluczowe prawdy: (1) Uświęcenie jest czymś, co Bóg w swojej łasce czyni w nas; (2) Uświęcenie jest czymś, co posłusznie wykonujemy jako reakcja na, oraz dowód tego, co czyni Bóg. Innymi słowy mówiąc, współpracujemy z Bogiem. Jeżeli pozostaniemy biernie nieaktywni przed obliczem grzechu, czekając aż Bóg wykona wszystko za nas, zostaniemy pokonani. Jeżeli będziemy aktywni wobec grzechu bez świadomości tego, co uczynił Bóg, zostaniemy pokonani. Księga Kapłańska 20:7-8 skutecznie łączy te dwa podstawowe elementy. Najpierw Bóg przykazał swoim ludziom – „Uświęćcie się więc i bądźcie świętymi” – następnie zapewnił – „Ja jestem Pan, który was uświęca!”.

……Zanim spojrzymy na najważniejsze elementy teologicznej definicji, oraz zastanowimy się jak one działają, chciałbym omówić kilka podstawowych zagadnień, które pomogą nam we właściwym zrozumieniu oraz zastosowaniu doktryny uświęcenia.

Kluczowe słowo

……Dokładne zrozumienie kluczowego słownictwa teologicznego, jest zawsze pierwszym krokiem ku zrozumieniu jakiejkolwiek teologicznego twierdzenia. Zatem, musimy zrozumieć znaczenie biblijnego terminu, tłumaczonego jako „uświęcić” lub „uświęcenie”. Słowa, użyte dla uświęcenia, zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie, posiadają to samo podstawowe znaczenie – świętość. Zarówno w hebrajskim jak i w grece podstawową koncepcją świętości jest oddzielenie. Zatem, koncepcja uświęcenia odnosi się do aktu lub procesu oddzielenia czegoś, czyniąc coś świętym [oddzielonym] – oddzielenie oraz uczynienie różnym od pozostałości.

……Musicie wiedzieć, że szczególnie w Starym Testamencie słowo to nie zawsze występ uje w kontekście zbawienia bądź ewangelii. Dla przykładu, czwarte przykazanie mówi – „Będziesz zważał na szabat, aby go święcić” (PBT Powtórzonego Prawa 5:12). Oznacza to po prostu, że dzień Sabatu powinien być oddzielony i traktowany inaczej, od wszystkich innych dni tygodnia W innym przypadku, Pan określa Medów jako szczególnych ludzi, których uświęcił lub oddzielił do specjalnego zadania, pokonania mieszkańców Babilonu (Izajasz 13:3). Nie byli oni na pewno Bożymi ludźmi. Jakkolwiek, gdy słowo to pojawia się w kontekście zbawienia lub ewangelii, oznacza oddzielenie od grzechu dla Boga. Uświęcone życie staje się inne, oddzielone – dla Bożego celu, od grzechu.

……Chciałbym abyście pamiętali o jeszcze jednym wymiarze tego słowa w Piśmie. Nowy Testament używa grupy słów (inna forma, ten sam korzeń) „uświęcić”, mówiąc o trzech nieodłącznych, lecz określonych indywidualnie, aspektach zbawienia. Brak rozróżnienia użycia tego słowa w różnych znaczeniach, spowodował powstanie znaczących błędów w teologii uświęcenia; tak, więc musimy bardzo ostrożnie interpretować.

……Po pierwsze, odnosi się do pozycyjnego uświęcenia. Jest to najbardziej prawdopodobne znaczenie, którego użył Paweł, gdy identyfikował wierzących w Koryncie, jako tych - „którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości” (PBT 1 Koryntian 1:2; patrz również 6:11). W liście tym chodzi o to, że w praktyce Koryntianie nie zachowywali się jak święci (literalnie, święci lub uświęceni), lecz w rzeczywistości faktycznie byli świętymi. Takie pozycyjne uświęcenie w zasadzie równa się usprawiedliwieniu oraz określa akceptację, jaką wierzący mają przed obliczem Jezusa Chrystusa. Podczas nawrócenia, każdy wierzący oddzielany jest dla Boga oraz posiada zagwarantowane pełne zbawienie. Pozycyjne uświęcenie odnosi się całkowicie do aktu Bożego w łasce.

……Po drugie, odnosi się do uświęcenia doskonalącego – ostateczne uwielbienie każdego wierzącego. Znaczenie to odnosi się do czasu, kiedy doświadczać będziemy całkowitego oddzielenia od mocy grzechu oraz jego obecności. Jest to ostateczny koniec uświęcenia oblubienicy przez Chrystusa – „aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” (PBT Efezjan 5:27). W stanie śmierci, będąc odłączonym od ciała, w obecność przed Panem oraz, co za tym idzie, oddzielenia od obecności grzechu (2 Koryntian 5:8). W momencie śmierci, każdy święty zajmuje swoje miejsce w niebiańskim Jeruzalem wraz z duchami „sprawiedliwych i doskonałych;” (PBG Hebrajczyków 12:23). Słowo ”doskonałych” w liście do Hebrajczyków 12:23 posiada inne znaczenie – „być doprowadzonym do dojrzałości”. Lecz oddzielenie od grzechu poprzez śmierć to jeszcze nie koniec. Doskonałe uświęcenie, ostatecznie, odnosić się będzie również do naszych ciał, jak i do dusz. Ten ostateczny akt oraz wieczny stan uświęcenia jest znowu jedynie działaniem Boga. Za sprawą mocy Bożej, Bóg – „przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała” (Filipian 3:21).

……Po trzecie, odnosi się do postępującego uświęcenia. Dotyczy to oczywiście życia od momentu naszego pozycyjnego uświęcenia, które oddzieliło nas od kary za grzech, oraz naszej ostatecznej doskonałości, która oddzieli nas od obecności grzechu. Postępujące uświęcenie jest doświadczeniem oddzielania od mocy grzechu w naszym codziennym życiu. Jak mówi katechizm, jesteśmy – „coraz bardziej uzdalniani do umierania dla grzechu oraz życia dla sprawiedliwości”. Zapamiętajcie twierdzenie z Hebrajczyków 12:23. Fakt, że w niebie sprawiedliwi zostali przyprowadzeni do dojrzałości lub doskonałości oznacza, że żaden z nich nie osiągnął dojrzałości duchowej lub doskonałości przed śmiercią. Zgodnie z ty, co mówi list do Hebrajczyków 12:14, uświęcenie to jest czymś, co mamy realizować – „Pokoju naśladujcie ze wszystkimi i świątobliwości, bez której żaden nie ogląda Pana”. Czasownik „naśladujcie” sugeruje kilka kluczowych myśli. (1) Jego znaczenie dosłowne – „gonić za” lub „ścigać” – wyraża duży wysiłek. (2) Jego czas gramatyczny oznacza, że wysiłek ten jest stały i nigdy się nie kończy. (3) Jego tryb (rozkazujący) oznacza, że jest to sprawa naszej woli i wymaga posłuszeństwa. Podczas gdy uświęcenie pozycyjne oraz ostateczna doskonałość nie wymagają wysiłku z naszej strony, uświęcenie postępujące wymaga zaufania oraz posłuszeństwa. Musimy ufać temu, co uczynił dla nas Bóg, czyniąc nas świętymi, oraz być posłuszni Jego rozkazowi, aby starać się o świętość. Krótko mówiąc, mamy żyć życiem odmiennym oraz oddzielonym, czyniąc swoją powinność w świetle tego, co otrzymaliśmy od Boga.

……Tak, więc, pomimo że słowo „uświęcenie” w Biblii zawiera pełne zbawienie, od początku do końca, doktryna uświęcenia dotyczy zastosowania ewangelii od początku po kres naszej podróży. Jest efektem ewangelii, która oddziałuje na nas dzień po dniu. Świadomość, że głównym znaczeniem słowa „uświęcenie” jest oddzielenie (od grzechu dla Boga) pomoże nam w odnalezieniu fragmentów Pisma, związanych z doktryną uświęcenia, nawet, jeżeli nie występuje w nim to słowo. Każdy fragment, który prowadzi nas do zaniechania grzechu lub do dobrych uczynków, dotyczy uświęcenia postępującego.

Główny podział

Pomimo że słowo „uświęcenie” dotyczy niekiedy usprawiedliwienia oraz uwielbienia, jak i uświęcenia, bardzo ważne jest abyśmy potrafili rozróżnić te trzy elementy ewangelii, zachowując jednocześnie ich nierozłączność jako składników ewangelii. Doktryn tych nie można mylić, lecz nie można również pozwolić na ich oddzielne traktowanie. Jeżeli istnieje usprawiedliwienie, uświęcenie w życiu, uwielbienie w wieczności jest pewnym i koniecznym następstwem. Przede wszystkim, zamieszanie dotyczy relacji pomiędzy usprawiedliwieniem oraz uświęceniem.

Nie mam zamiaru w tym miejscu powtarzać wszystkiego, czego nauczyliśmy się już na temat usprawiedliwienia lub zapowiadać to, czego dopiero się nauczymy na ten temat. Chcę jednak naświetlić kilka myśli, które pomogą nam w trakcie dyskusji nad doktryną oraz poszukiwaniu sposobów na wprowadzenie świętości do naszego codziennego życia.

Pozycja kontra doświadczenie

……Po pierwsze, musimy zachować podział pomiędzy naszą pozycją prawną oraz naszym codziennym doświadczeniem. Usprawiedliwienie dotyczy naszej pozycji prawnej przed Bożym sądem, gdzie Bóg przebacza nasze grzechy oraz uznaje nas sprawiedliwymi poprzez przypisanie nam sprawiedliwości Chrystusa. Uświęcenie, z drugiej strony, dotyczy codziennego doświadczania, kiedy to walczymy za pomocą wiary w Chrystusa, aby być sprawiedliwymi, nie osiągając jednak nigdy za naszego życia doskonałej sprawiedliwości. Usprawiedliwienie jest prawną transakcją, która odbyła się poza nami, podczas gdy uświęcenie jest zwykłą transakcją wewnątrz nas. Z prawnego punktu patrzenia, wierzący są tak sprawiedliwi, jak Chrystus; z praktycznego punktu widzenia, nie są. Wierzący są całkowicie zaakceptowani przez Boga oraz, co zatem idzie, pragną podobać się Bogu. Pozycja jest całkowicie ustalona; doświadczenie się zmienia.

……W przypadku niezrozumienia różnicy, rodzi się wiele pytań. Studenci, dla przykładu, często zadają mi następujące pytanie – „Jeżeli Bóg wybaczył całą naszą winę i nigdy nas nie potępi, dlaczego nadal mamy wyznawać swoje grzechy, poszukując Bożego przebaczenia?” Cieszą się, że dostrzegli, iż grzech wymaga wyznania oraz przebaczenia, i jest to konieczne. Boleję jednak, iż patrząc na wiele działań, które wykonują, mam wrażenie jakby ich niemożność podobania się Bogu miała w jakiś sposób narazić ich pozycję w obliczu Boga. Często używałem przykładu małżeństwa, aby zilustrować to zagadnienie. Moje małżeństwo z Sandrą posiada moc prawną. Gdy się pobieraliśmy, zakupiliśmy zaświadczenie, które miało być wypełnione przez urząd. Jestem już żonaty przez okres prawie trzydziestu lat i sądzę, że gdybym dobrze poszukał, odnalazłbym dokumenty, aby to udowodnić. Niezależnie od naszej relacji wobec prawa, oraz niewymuszonego pragnienia podobania się jej, przez te lata udało mi się uczynić kilka osobliwych rzeczy, które zraniły uczucia Sandry, oraz przyczyniły się do pewnego napięcia pomiędzy nami. Ona płakała a ja czułem się źle. Nie lubię takich sytuacji. Nauczyłem się uznawać zawsze moją winę, mówić przepraszam oraz prosić o przebaczenie, abyśmy mogli znowu cieszyć się sobą. Dotąd przebaczała mi chętnie. Oto teraz posłuchajcie. Moje głupie zachowanie nie znaczy nic wobec faktu, że jestem poślubiony Sandrze; nasze małżeństwo został określone prawnie. Jednak, moje zachowanie często przeczy doświadczeniu, ponieważ nie jestem doskonałym mężem.

……Tak, więc, jeżeli chodzi o naszą relację z Bogiem, usprawiedliwienie określa ją wobec prawa niezaprzeczalnie. Uświęcenie odnosi się do nieprzymuszonego pragnienia tych, którzy pragną podobać się Bogu. Nasze niepowodzenie w tych wysiłkach może ograbić nas z radości społeczności, lecz nie może zmienić naszego statusu prawnego. Jedynym sposobem na odnowienie małżeńskiej relacji jest przyznanie się do winy, wyznanie naszego ubolewania z powodu przykrości, jaką sprawiliśmy Jemu, oraz poszukiwanie Jego przebaczenia. Dzięki Bogu, jeżeli – „wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” (PBT 1 Jana 1:9). Nie mylcie pozycji z doświadczeniem.

Podejście monergistyczne kontra podejście synergiczne

……Monergizm oaz synergizm mogą wydać się słowami obco brzmiącymi, lecz łatwo je zdefiniować. Monergizm oznacza po prostu „pracować samemu”, podczas gdy synergizm oznacza „pracować razem”. Trzeba zachować ostrożność, aby dobrze rozróżniać te dwa pojęcia, gdy porównujemy usprawiedliwienie z uświęceniem. Usprawiedliwienie jest pojęciem monergistycznym – oznacza dzieło Boże, którego dokonuje On sam. Pamiętajcie, że w przypadku usprawiedliwienia Bóg w swojej łasce przebacza winnemu grzesznikowi, wykluczając jakąkolwiek karę, którą miałaby ponieść osoba winna, określając ją jako sprawiedliwą – wszystko na podstawie sprawiedliwości Jezusa Chrystusa. Jest to pojedynczy, sędziowski, akt dokonany, poza osobą, której on dotyczy, bez powodowania jakichkolwiek zmian w jej charakterze, lecz posiadający swój jednakowy skutek dla wszystkich, którzy zostali usprawiedliwieni. Grzesznik nie ma tutaj swojego wkładu; za sprawą wiary w prosty sposób otrzymuje i spoczywa na tym, co uczynił Bóg w, oraz poprzez Pana Jezusa Chrystusa.

……Uświęcenie jest działaniem synergicznym – oznacza to współpracę Boga z wierzącym w celu osiągnięcia prawdziwej świętości. Niedostrzeganie synergizmu w uświęceniu powoduje powstanie dwóch możliwych błędów: można czekać na Boga, aby zrobił wszystko, lub dojść do sfrustrowanej hiper-aktywności, próbując wykonać wszystko samemu. Uświęcenie nie jest boskim „trach!” które automatycznie powoduje że wierzący staje się nieodwracalnie świętym. Istnieje często używane powiedzenie – „niech się dzieje wola Boża”. To wystarczy dla usprawiedliwienia, lecz nie stosuje się ono do uświęcenia. Uświęcenie nie jest również prostym ćwiczeniem silnej woli, pomimo że Chrześcijanie muszą ćwiczyć wolę, aby nie grzeszyć. Podczas uświęcenia Bóg czyni wierzącego nowym stworzeniem, odnawiając go na wzór Boga, przypisując sprawiedliwość, usuwając brud grzechu pokonując jego moc – wszystko to na podstawie działa Jezusa Chrystusa. W trakcie uświęcenia wierzący reaguje ze wszystkim, co Bóg uczynił w nim, powoli zmieniając go na podobieństwo Jezusa Chrystusa poprzez posłuszeństwo Bożemu Słowu oraz przyjęcie poprze wiarę wszystkiego tego, co uczynił Chrystus.

……Podbój ziemi obiecanej przez Izraela jest chyba jedną z najbardziej przejrzystych ilustracji koniecznej współpracy Boga i wierzącego. Ciągle i na nowo Bóg mówił swojemu narodowi, aby ten zagarnął ziemię, ponieważ wypędził On wszystkich wrogów przed nim. Bóg osiągnął oraz zapewnił zwycięstwo swojemu ludowi za sprawą swoich obietnic, w których przyrzekł dać im tę ziemię oraz wypędzić dotychczasowych jej mieszkańców, którzy stali na drodze danej im od Boga obietnicy. Izraelici musieli jednak przekroczyć Jordan oraz przepędzić wrogów w śmiertelnej walce. Posłuchajcie, co powiedział Mojżesz stojąc na granicy Ziemi Obiecanej (Powtórzonego Prawa 9:2; patrz również 7:2) – „Niech ci więc dzisiaj będzie wiadomo, że Pan, Bóg twój, kroczy przed tobą jak ogień pożerający. On ich zniszczy” - to była część pracy, należąca do Boga – „On ich poniży przed tobą, prędko ich wypędzisz, wytępisz, jak ci to przyrzekł Pan” – oto część należąca do nich. Obie części konieczne były, aby osiągnąć zwycięstwo.

……Kananici nie mieli zamiaru przewracać się i udawać martwych, lub pakować swoich bagaży i odejść z własnej woli; walczyli, broniąc się. Mieszkańcy ziemi obiecanej z natury byli silniejsi niż Izraelici, ci zaś widzieli, że w walce z nimi sami mają niewielkie szanse (Powtórzonego Prawa 7:1). Wierząc jednak w zwycięstwo, które dał im Bóg, weszli do ziemi i walczyli w świetle pewnego zwycięstwa, które On im dał. Niekonwencjonalne taktyki, jak marsz dookoła Jerycha lub modły zanoszone, aby powstrzymać księżyc lub słońce, świadczyły o ponadnaturalnej interwencji Boga, lecz Izraelici podbili Jerycho wyłącznie posłuszeństwem Bożym poleceniom, pokonując koalicję narodów używając swoich mieczy w połączeniu z wywołaną przez Boga burzą gradową. Zanotujcie również tę lekcję: Jedno zwycięstwo prowadziło bezpośrednio do kolejnego konfliktu – za Jerycho zawsze szło jakieś Aj. Bitwy, toczone, aby posiąść tę ziemię, były nieustające, postęp był stopniowy.

……Podobnie, Chrystus osiągnął nasze zwycięstwo nad grzechem. Grzech jednak nie odchodzi od nas, dlatego tylko, że zostaliśmy zbawieni; nie poddaje się bez walki. Jeżeli zdecydujemy się na zmaganie z grzechem korzystając z naszych własnych wysiłków, możemy być pewni porażki, ponieważ grzech jest silniejszy od nas. Przeciwnie, jeżeli nie podejmiemy walki z grzechem, porażka jest równie pewna. Lecz jeżeli będziemy walczyć, korzystając ze wszystkich obietnic, które dała nam Bóg, a uzyskał Jezus, walcząc przeciwko grzechowi korzystając z wszelkich możliwości, jakie daje odrodzenie, możemy cieszyć się zwycięstwem. Nawet, jeżeli doświadczamy zwycięstwa, nie możemy nigdy ustawać w czujności czy upadać na wierze, ponieważ żyjemy w świecie pełnym Kanaanitów grzechu oraz pokuszenia. Jedno zwycięstwo prowadzi do kolejnych konfliktów. Pamiętajcie jak definicja katechizmu sugeruje konieczną współpracę. „Uświęcenie jest dziełem wolnej łaski Bożej, jesteśmy, zatem odnowieni w całości na obraz Boga, oraz uzdolnieni…” - oto jest Boża część. „Coraz bardziej umierać dla grzechu, żyjąc dla sprawiedliwości” – oto nasza część.

……W Dodatku 1 wymieniłem niektóre z głównych różnic oraz niektóre powiązania pomiędzy usprawiedliwieniem oraz uświęceniem. Mam nadzieję, że dadzą nam one jasny obraz tego, jak te dwie ważne prawdy współdziałają ze sobą. Stwierdzicie, że obie koncentrują się razem na Chrystusie. Polecam również Dodatek zatytułowany – „Kto walczył w bitwie pod Jerycho?”, który pomoże w lepszym porównaniu podboju ze zbawieniem.

- Problem Uświęcenia

……To, że każdy wierzący zmaga się z grzechem oraz pokuszeniem, nie wymaga dowodów. Doświadczenie nam o tym mówi. Nie jest bez znaczenia, że podbój prowadzony przez Izraelitów jest wielkim przykładem (zainspirowana analogia oraz obraz proroctwa) wielkiej walki Chrześcijan o uświęcenie. Ponieważ uświęcenie nie jest pojedynczym aktem, powodującym, że ktoś staje się doskonałym raz na zawsze, po prostu – życie na świecie oznacza, że otaczają nas pokusy. W całej Biblii widzimy przykłady najbardziej Bożych ludzi, wielkich herosów wiary, którzy zawodzili i upadali. Nawet Hiob, będący – „sprawiedliwym, prawym, bogobojnym i unikającym zła” (Hioba 1:1), za dni swoich był on najświętszym człowiekiem na ziemi (Hiob 1:8), zmagał się ze zgorzknieniem oraz wątpliwościami, gdy życie jego ulegało destrukcji pośród wielkiej bitwy. Wyznał, iż świadomy jest swojej moralnej niedoskonałości – „Jeźlibym się usprawiedliwiał, usta moje potępią mię; jeźlibym się doskonałym czynił, tedy mię przewrotnym być pokaże” (PBG Hioba 9:20). Jego doskonałość zawarta była w oddaniu oraz poświęceniu, aby bać się Boga i odwrócić od złego, lecz rozumiał, że nie jest bezgrzesznym człowiekiem. Tak, też my musimy stawić czoło temu – każdy Chrześcijanin toczy batalię o świętość. Problem uświęcenia polega na tym, że nie możemy zapobiec napotykaniu przeciwnika. W każdej wojnie podstawą jest identyfikacja przeciwnika. Walka o uświęcenie toczy się na dwóch frontach.

Wróg zewnętrzny

……Biblia jasno mówi na temat dwóch podstawowych przeciwników, którzy atakują wierzącego od zewnątrz – są nimi świat i Szatan.

Świat

……Werset z listu Jakuba 4:4 wyznacza linie frontu – „Cudzołożnicy, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem? Jeżeli więc ktoś zamierzałby być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga” (PBT Jakuba 4:4). Tak, więc, jako wierzący nie „przypodobywajcie się temu światu” (PBT Rzymian 12:2). Jakub oraz Paweł użyli dwóch różnych słów na określenie świata, który przeciwstawia się Chrześcijanom w ich dążeniu do świętości. Słowo „świat” w Jakuba 4:4 odnosi się nie do planety ziemia, lecz do porządku organizacyjnego, światopoglądów, systemów oraz filozofii mieszkańców tego świata, którzy konspirują przeciwko Bogu. Wybór słów, którymi posłużył się Paweł, określa świat jako tymczasowe, przejściowe miejsce, które już niedługo przeminie. Ten przejściowy świat jest środowiskiem wrogim dla Chrześcijan. Świat ten nie jest przyjaźnie nastawionym do łaski; nigdy nie był i nigdy nie będzie.

……Trzymać ze światem oznacza stać przeciwko Bogu. Jaką głupotą jest to dla Chrześcijan, których przeznaczenie sięga wiecznej chwały, aby dać się pochłonąć i zabrać przez anty-Boży oraz anty-Chrystusowy system, którego przeznaczeniem jest destrukcja. Pójście szeroką drogą do piekła, może wydawać się łatwiejsze niż podróżowanie wąską ścieżką, lecz wieczny cel, który znajduje się na końcu każdej z nich powoduje, że wąska ścieżka jest jedyną, którą warto iść. Problem leży w tym, że na chwilę obecną, szeroka droga ze wszelkimi jej atrakcjami jest nadal dobrze widoczna dla wierzących, którzy idą wąską drogą; tak, więc, nadal istnieje pokusa, aby pójść drogą tego świata. Istnieje tyle rzeczy na świecie, które mogą nas pochłonąć. Jesteśmy otoczeni, stale podchodzeni oraz jakże często podporządkowywani grzechowi. Musimy, zatem być w stałym pogotowiu. Niewypowiedzianie zachęcającym jest fakt, że nasz błogosławiony Zbawiciel modli się o nas, którzy musimy żyć w tym niegościnnym środowisku: jesteśmy na tym świecie, lecz nie jesteśmy z tego świata (Jan 17:15-16).

……Sądzę, że Starotestamentowe prawa dotyczące czystości i nieczystości (Księga Kapłańska 11-15; Powtórzonego Prawa 14) dostarczają wspaniałej ilustracji, opisującej ten konflikt, któremu musi stawić się czoło każdy żyjący na świecie wierzący. Zdaję sobie sprawę, że te fragmenty Starego Testamentu mogą wydawać się dziwne i że łatwo dostać zawrotu głowy próbując odkryć o jakiego koziorożca czy kozicę chodziło. Pomijając te szczególne trudności, jakie napotykamy zarówno my, jak i Izraelici, zastanawiając się, co było czyste a co nieczyste, była tutaj jedna, bardzo oczywista lekcja - społeczność z Bogiem wymaga czystości. Cokolwiek jeszcze mogło być celem wszystkich tych zasad to, to, że nieczystość w sposób oczywisty eliminowała uczestnictwo w rytuałach oraz uwielbieniu. Izrael musiał być czujny, zapobiegając wszystkiemu, co powodowałoby nieczystość.

……Pomimo że być może nie jestem w stanie natychmiast określić wszelkich nieczystości, mam wrażenie, za każdym razem, kiedy czytam te prawa, że było wiele rzeczy otaczających ludzi, które mogły potencjalnie spowodować ich nieczystość, pozbawiając tym samym społeczności z Bogiem. Powinien być to główny element ostrzeżenia dla nas. Nie możemy iść przez świat nie będąc otoczeni nieczystościami, które potencjalnie mogą nas skalać, pozbawiając radości bycia z Panem. Kiedy więc idziemy, musimy zachować czujność, zapobiegając wszystkiemu, co mogłoby spowodować naszą nieczystość. Na szczęście, Stary Testament zawsze podawał sposób na przywrócenie czystości. Sposób taki nadal istnieje, jest nim krew Jezusa Chrystusa, która oczyszcza nas z wszelkiego grzechu (1 Jana 1:7).

Szatan

……Poza wszelkimi atrakcjami tego świata oraz atakami mającymi przeciwdziałać postępom, jakie czynimy w świętości, istnieje „bóg tego świata” (2 Koryntian 4:4) który nienawidzi Boga, Chrystusa oraz wszystkich, którzy do Nich należą. Nie możemy ignorować wynalazków Szatana – „ażeby nie uwiódł nas Szatan” (2 Koryntian 2:11). Pierwszy list Piotra 5:8 mówi – „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. Podobnie, Paweł ostrzega nas przeciwko naszym niebezpiecznym wrogiem, przestrzegając abyśmy „oblekli się w pełną zbroję Bożą” abyśmy „mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła” (PBT Efezjan 6:11-12). Atak Szatana skierowany przeciwko Hiobowi, mający na celu wbicie klina pomiędzy niego a Boga, poprzez sprowokowanie go do zgrzeszenia przeciwko Bogu, nie był to przypadek odosobniony. Duchowa wojna toczy się pomiędzy Bogiem a Szatanem, wierzący są często polem tej walki (patrz Objawienie 12, jest tam krótki opis tej walki). Wysiłki Szatana, aby zakłócić uświęcenie tych, których Chrystus uwolnił z jego rzeczywistości, trwają nadal, pomimo że jest już wrogiem pokonanym a jego moc nad wierzącymi została złamana przez Pana Jezusa Chrystusa. Zgniatając głowę węża, Chrystus pokonał samego Szatana, oraz zniszczył jego dzieła (Rodzaju 3:15; 1 Jana 3:8; Hebrajczyków 2:14). Poświęcimy więcej czasu na omówienie zaopatrzenia, które umożliwi nam zwycięstwo, jakie mamy w Panu Jezusie, lecz teraz po prostu identyfikujemy naszych wrogów. Pomimo że jest już pokonany i skazany na zagładę, Szatan chodzi obecnie dookoła, jak przysłowiowy kogut, z odciętą głową. Jest oszalały, lecz ostatecznie padnie. Na razie jednak, musimy mieć się na baczności.

Wróg wewnętrzny

……W walce z grzechem my sami stanowimy dla siebie największe niebezpieczeństwo. Pokusy płynące ze świata nie byłyby tak groźne, gdyby nie nasz wewnętrzny duchowy zdrajca. Każdy Chrześcijanin posiada go w środki, odpowiada on na grzech, który go pociąga. Biblia określa zdrajcę jako „ciało” lub „starego człowieka”. „Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie” (PBT Galacjan 5:17). Nawet Paweł wyznaje – „Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie” (PBT Rzymian 7:18). Chrześcijanie znają z doświadczenia wewnętrzne zmagania z grzechem oraz stałą frustrację spowodowaną uleganiem mu. To wewnątrz toczy się największa walka.

……Ważne jest, aby nie mylić tego, co Biblia nazywa „ciałem” lub „starym człowiekiem” z tym, co teologicznie odnosi się do nas jako „natura”. Termin „natura” oznacza wewnętrzną, podstawową charakterystykę czegoś. Najlepszą analogią, jaką słyszałem przez te wszystkie lata nauczania tematu walki wewnętrznej o uświęcenie, był konflikt pomiędzy czarnym i białym psem. Zakładamy, że dwa psy reprezentują dwie natury Chrześcijanina. Oba psy szczekają, domagając się uwagi i dominacji. Ten pies, którego zdecydujemy się nakarmić, wygrywa; wszystko, zatem, co musimy zrobić, aby być świętymi, to karmić białego psa i głodzić czarnego. Brzmi to wystarczająco prosto, lecz prowadzi do pewnych podstawowych błędów teologicznych. Odzwierciedla niedbałość oraz niewłaściwe zrozumienie nowej natury, jaką posiada wierzący. Wierzący, tak samo jak niewierzący, posiada tylko jedną naturę. Nowa natura różni się od starej, nie jest ona jednak czymś dodatkowym, dodatkową naturą. Teologia walki czarnego psa z białym mówi, że obok oryginalnej, starej natury, która jest całkowicie zdeprawowana i zepsuta, bez jakiegokolwiek pragnienia lub zdolności do podobania się Bogu, umieszczana jest inna natura, która jest całkowicie święta i czysta. Sugeruje to, że Chrześcijanin może być kierowany na przemian, czasami przez starą naturę, która nie ma zainteresowania w Bogu, czasami przez nową naturę, która jest całkowicie nastrojona na Boga. Żadna z tych opcji nie jest prawdziwa ani możliwa. Widziałem zbyt wielu Chrześcijan bijących się sami ze sobą, doprowadzając się do szaleństwa w próbach kontrolowania tych dwóch szarpiących się psów. Jeżeli poprawnie nie określimy wroga, nasze zwycięstwo w walce będzie niewielkie.

……Pomimo że tej wewnętrznej walki nie da się uniknąć, nie powinna ona nas zniechęcić lub paraliżować w czasie konfliktu. Nie żałujcie zmagań, są one same w sobie dowodem łaski. Grzech spokojnie egzystuje w starej naturze, lecz nigdy nie ma spokoju w nowej. Dawid wyraził uczucia każdego prawdziwego wierzącego, stwierdzając, że jego grzech był zanim on się narodził, jako stała, nieprzyjazna obecność (Psalm 51:5; porównaj z Psalm 32:5-7). Gdy bóg odradza w nas nowego człowieka, na Swoje podobieństwo, nie wykorzenia On każdego elementu starego człowieka. W trakcie odrodzenia, Bóg daje nam nową naturę. Jest nowa, lecz nie jest doskonała. Sytuację tę zwięźle opisuje Wyznanie Wiary Westminster.

Uświęcenie odbywa się całościowo, w całym człowieku; który jednak nie jest doskonały w czasie swego życia, w każdym jego fragmencie znajdują się pozostałości zepsucia; skąd powstaje stały, niedający się zażegnać konflikt, ciało walczy przeciwko duchowi. (Rozdział XIII, ustęp 2; podobny tekst znajduje się w Baptystycznym Wyznaniu Wiary, Rozdział 13, ustęp 2).

……Nie ma doskonałej analogii, lecz ja preferuję następującą. Odradzając całego człowieka na Swoje podobieństwo, Bóg zasiewa ziarno świętości wewnątrz wierzącego, które kiełkuje, wypuszcza korzenie, rośnie oraz owocuje. Zepsucie, które znajduje się w nas, próbuje zagłuszyć oraz zwolnić proces wzrostu, lecz wzrost nastąpi. Musimy trzymać się na baczności oraz być czujni plewiąc chwasty. Wyznania wiary określają to w sposób następujący:

W wojnie tej, pomimo że resztka zepsucia na jakiś czas może przejąć kontrolę; lecz, za sprawą stałego wzmacniania przez Ducha Chrystusowego, odrodzona część zwycięży; tak, więc, święci wzrastają w łasce, doskonaląc swoją świętość oraz bojaźń Bożą. (Wyznanie Wiary Westminster, Rozdział XII, ustęp 3)

W wojnie tej, pomimo że resztka zepsucia na jakiś czas może przejąć kontrolę; lecz, za sprawą stałego wzmacniania przez Ducha Chrystusowego, odrodzona część zwycięży; tak, więc, święci wzrastają w łasce, doskonaląc swoją świętość oraz bojaźń Bożą, dążąc ku życiu w niebie, w ewangelicznym posłuszeństwie wszelkim przykazaniom, które Chrystus, jako głowa oraz Król w swoim Słowie im dał. (Baptystyczne Wyznanie Wiary, Rozdział 13, ustęp 3)

Jest wreszcie nadzieja. Gdy wiemy już, z kim walczymy, nareszcie możemy sięgnąć po zwycięstwo.

- Zabezpieczenie potrzeb dla uświęcenia

……Fakt powstania konfliktu jest okazją do podboju, nie zaś odwrotu. Jedynym sposobem, w jaki możemy dokonać podboju, pokonując grzech oraz osiągając zwycięstwo, jest życie w rzeczywistości tego, co Bóg dla nas zrobił w, oraz za sprawą Pana Jezusa Chrystusa. Nasze zmaganie z grzechem tak naprawdę nie powinno być walką uczciwą, ponieważ Bóg dał nam wszystko, czego potrzebujemy dla prowadzenia Bożego życia. Posłuchajcie cudownej obietnicy.

Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia (wywołanego) żądzą na świecie” (PBT 2 Piotra 1:3-4)

Pamiętajcie nasze motto – Właściwe życie Chrześcijanina w ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii. Praktyczna nabożność (nasz obowiązek) jest produktem głoszonej teologii (nasza doktryna). W tej części mówić będziemy na temat właściwego myślenia. Chciałbym abyście dostrzegli, w jaki sposób uświęcenie wymaga implementacji prawd ewangelii. Niektóre z ogniw łańcucha ewangelii, o których będę tutaj mówił, zostały dokładniej omówione w innych rozdziałach. Moim celem teraz jest abyśmy dostrzegli jak ważnym jest, aby łaska mogła przepełniać nasze codzienne życie. „Zwycięstwo w Jezusie” to coś więcej, niż tylko pieśń.

Nowe źródło życia

……Każda kampania militarna posiada swoją bazę operacyjną. Dla Chrześcijanina, w jego kampanii przeciwko grzechowi, jedność z Chrystusem jest taką bazą. Znaczenie oraz następstwa jedności z Chrystusem są wielorakie. Jest to cenne ogniwo w łańcuchu ewangelii, które zbyt często ignorujemy. Dokładniej omówiłem je w Rozdziale 5; tutaj chcę skoncentrować się na jego odgałęzieniu w stronę uświęcenia. Jedność z Chrystusem zapewnia życie duchowe oraz moc, aby być świętym. Nie przypominam sobie żadnego tekstu z Pisma, który dokładniej łączyłby uświęcenie z jednością z Chrystusem, niż Rzymian 6. W Dodatku 3 zawarłem szczegółowe wyjaśnienie Rzymian 6:1-14 niż mogę to zrobić teraz. Mam nadzieje, że przeczytacie go i poświęcicie czas na jego przemyślenie. Teraz, jednak, zauważcie kluczowe elementy tego fragmentu, które ukazują logikę uświęcenia, opartą na prawdziwej jedności z Chrystusem: znać, wierzyć, być posłusznym. Każdy z tych punktów jest istotny, pozostałych elementów nie da się pominąć. Porzucenie oraz odejście na krok, lub odwrócenie tej kolejności, prowadzić będzie do zniewolenia i frustracji.

Wiedza, świadomość jedności z Chrystusem

……Proces uświęcania rozpoczyna się od momentu uświadomienia sobie, że jesteśmy w jedności z Jezusem Chrystusem. Po określeniu faktu usprawiedliwienia z łaski, bezpłatnie w Chrystusie (Rzymian 3-5), Paweł zaczyna rozważać, poczynając od faktu pozycji wierzących w Chrystusie po jego obowiązek życia wolnego od grzechu – „Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal?” (PBT Rzymian 6:2). Następnie, natychmiast prowadzi wierzącego ku myśli o jedności ze Zbawicielem. Trzykrotnie w pierwszych czternastu wersetach Paweł wspomina coś, o czym wszyscy powinniśmy już wiedzieć w pełni: nasz chrzest w śmierć Chrystusa (6:3); nasze ukrzyżowanie wraz z Nim (6:6); zwycięskie zmartwychwstanie Chrystusa (6:9).

Świadomość chrztu

……Chrzest, o którym tutaj mówimy, jest oczywiście duchowy; żadna ilość wody nie może wpłynąć w sposób żywotny na relację ze śmiercią Chrystusa. Nie mogę pojąć, pozwólcie na wyjaśnienie, mechanizmu duchowego chrztu, który powoduje, że zostajemy w sposób niepodzielny umieszczeni w Jezusie Chrystusie oraz łączy nas z Jego śmiercią. Jest to mistyczna, niewytłumaczalna, jednak rzeczywista jedność. Umieszczeni w Nim, jesteśmy tam, gdzie jest On, zaakceptowani przez Boga w Nim, Umiłowanym (patrz Efezjan 1). Być zjednoczonym z Jego śmiercią oznacza, że w jakiś sposób w zamysłach i celach Boga, gdy Chrystus umarł, umarliśmy również my. Jesteśmy, więc, spadkobiercami korzyści oraz błogosławieństw, które On uzyskał, poprzez swoją śmierć odkupienia. Tym, co On odkupił, my się radujemy i korzystamy z tego (np. przebaczenie, uwolnienie, pokój, adopcja i tak dalej). Znaczący jest fakt, że jednym z powodów, dla których Chrystus oddał się za swój kościół jest – „aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” (PBT Efezjan 5:27). Nasza świętość możliwa jest tylko, dlatego, że jesteśmy zjednoczeni w Chrystusie.

……Skutkiem jedności ze śmiercią Chrystusa jest jedność z jego pogrzebem. Być pogrzebanym z Chrystusem - „przez chrzest zanurzający nas w śmierć” (PBT Rzymian 6:4) - odnosi się do jednej z największych konsekwencji naszej jedności. Skutkiem śmierci fizycznej jest to, że ciało zostaje usunięte ze świta żywych; analogicznie jest w Chrystusie, jesteśmy oddzieleni od świata grzechu. Poza Chrystusem, byliśmy martwi w grzechu; w Chrystusie, jesteśmy martwi dla grzechu. Istnieje cała wieczność, która się zmienia. Staje się lepsza. Jeżeli jesteśmy z Nim pogrzebani, jesteśmy również zmartwychwstali z Nim – „abyśmy i my wkroczyli w nowe życie” (6:4-5). Jedność z Jego śmiercią gwarantuje jedność z Jego życiem. Tak, jak zmartwychwstanie Chrystusa było pewną konsekwencją Jego śmierci, która stanowiła odkupienie, tak uświęcone życie jest pewnym skutkiem naszej śmierci w Nim.

Świadomość zmartwychwstania Chrystusa

……Trzecia rzecz, jaką Paweł chce abyśmy wiedzieli dla naszego uświęcenia, dotyczy głównych konsekwencji zmartwychwstania Chrystusa (rzymian 6:9). (Wiem, że zmieniam kolejność prezentacji, którą określił Paweł, lecz podążajcie za mną. Za chwilę powrócę do drugiego elementu). W wersetach 9 oraz 10 Paweł podkreśla niezaprzeczalność zmartwychwstania Chrystusa. Chrystus umarł dla grzechu raz, następnie – „śmierć nad Nim nie ma już władzy” (PPBT), ponieważ On żyje z Bogiem. Chrystus nigdy już nie umrze; żyje On w mocy życia wiecznego, które nie ma końca (Hebrajczyków 7:10). Paweł opisuje wieczne życie zmartwychwstałego Chrystusa, aby pokazać, że wszyscy, którzy zostali zjednoczeni w Jego śmierci oraz zmartwychwstaniu, w taki sam sposób biorą udział w życiu, które jest już wolne od grzechu. Zjednoczenie w Chrystusie oznacza, że nie ma już duchowej martwoty w grzechu. Nasze źródło nowego życia jest nieodwracalne. Ten fakt jest głównym elementem.

Świadomość naszego ukrzyżowania

……Druga rzecz, którą Paweł chce nam przekazać, dotyczy naszego ukrzyżowania z Chrystusem oraz następujące po nim uwolnienie z władzy grzechu (6:6). Specjalnie zostawiłem to zagadnienie na koniec, ponieważ Paweł używa innego słowa dla „wiedzieć” niż to, które użyte zostało w pozostałych dwóch tekstach. Pomimo że czasowniki w wersecie 3 (być nieświadomym faktów) oraz w wersecie 9 (być świadomym faktów) nie są tymi samymi, oba zasadniczo odnoszą się do percepcji intelektualnej. Czasownik w wersecie 6, z drugiej strony, odnosi się zasadniczo do wiedzy zdobytej na podstawie doświadczeń. W tekście tym Paweł personalizuje fakt jedności ze śmiercią Chrystusa do każdego Chrześcijanina. Jedność ta nie jest tylko teorią teologiczną; jest ona cudowną rzeczywistością. Musimy uczynić ją naszym codziennym doświadczeniem, świadomość, że gdy Chrystus umarł, my umarliśmy wraz z Nim. Musimy uczynić naszym doświadczeniem cel, dla którego został ukrzyżowany, aby uśmiercić naszego „starego człowieka”, który ma skłonności do grzechu. Musimy również uczynić naszym codziennym doświadczeniem nowe życie, które mamy w Chrystusie, z jego skłonnościami w kierunku świętości, która uwalnia nas od życia dla grzechu. Świadomość tego wszystkiego, jako naszej osobistej prawdy, jest główną bronią w walce z grzechem.

Przyjęcie jedności z Chrystusem

……Na podstawie tego, co już wiemy, musimy uwierzyć. Wiara jest połączeniem pomiędzy doktryną a życiem – pomiędzy tym, co wiemy, oraz tym, co mamy czynić. Jeżeli zbawienna wiara opiera się na przyjęciu Chrystusa takim, jakim oferuje Go ewangelia, zbawienna wiara zawiera wszystko to, co otrzymaliśmy oraz to, na czym się opieramy. Ogólnie mówiąc, wiedza jest czystym obiektywizmem. Prawdą jest to, że, czy wierzymy czy też nie, Jezus umarł i zmartwychwstał. Z drugiej strony, wiara jest subiektywizmem, osobistym doświadczeniem obiektywnej prawdy. Poprzez wiarę wiem, że Jezus umarł za mnie. Wiara nie czyni jedności z Chrystusem rzeczywistością, lecz dotyczy osobistej jedności z Jego śmiercią oraz zmartwychwstaniem, co czyni życie w rzeczywistości tego, co obiektywnie jest prawdą, osobistym doświadczeniem. Bez wiary w dokonane dzieło Chrystusa, oraz nasze miejsce w Nim, wysiłki zmierzające w kierunku uświęcenia powodowane są poczuciem winy oraz z góry skazane na frustrujące niepowodzenie. Pamiętajcie, że obiekt wiary zawsze określa jej wartość. Zaufanie własnym postanowieniom oraz sile woli jest szaleństwem; zaufanie Chrystusowi, korzystając z prawdy naszej jedności z Nim w trakcie naszych osobistych zmagań, oznacza zwycięstwo.

……W tekście listu do Rzymian, Paweł używa dwóch różnych słów na określenie wiary, oba one podkreślają przyjęcie faktów, które są absolutne, pewne. W wersecie 8 mówi – „Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy” (PBT). Wiara powoduje konieczne połączenie pomiędzy umieraniem z Chrystusem a życiem z Nim. Logika, jaką ukazuje nam Paweł, jest jasna – jedność z Jego śmiercią płynie nieuchronnie w kierunku jedności z Jego życiem. W wersecie 11 mówi – „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBW). Lubię ten zwrot – „uważajcie siebie za”. Jest to ten sam zwrot, który został użyty podczas dyskusji na temat usprawiedliwienia, zgodnie z którym Bóg uważa sprawiedliwość Chrystusa jako naszą. Podczas gdy przy usprawiedliwieniu Bóg jest podmiotem, do którego zwrot ten się odnosi, w przypadku uświęcenia, my jesteśmy jego podmiotem. To, za kogo się uważamy, jest tym samym, za kogo Bóg nas uważa – korzyść płynąca ze śmierci Chrystusa, jako odkupienia. Uważnie przypatrzcie się fragmentowi tekstu z wersetu 9 i 10 (nieodwracalne zmartwychwstanie Chrystusa, Jego wyzwolenie ze śmierci oraz Jego życie z Bogiem Ojcem) oraz porównajcie go z tym, za kogo mamy się uważać, werset 11 (nasza śmierć dla grzechu oraz życie z Bogiem Ojcem). Powołujemy się na to, co jest prawdą, jeżeli chodzi o Chrystusa!

……Wierze gorąco, że naszą wiara jest naszym sekretnym orężem ku uświęceniu oraz w walce i zwycięstwie nad mocą grzechu. Jeżeli nauczymy się krzyżem odpierać napierające pokuszenie, możemy wygrać bitwy, ponieważ Chrystus wygrał wojnę. Grzech przestanie być atrakcyjny, gdy przesłonimy go cieniem krzyża. Jakże grzech może wydawać się atrakcyjnym, gdy mamy świadomość, że jest on przyczyną, dla której Chrystus za nas umarł oraz my umarliśmy z Nim? Niechaj krzyż będzie dla nas blokadą, chroniąc nas w ten sposób przed otaczającym nieprzyjacielem, który pragnie nas pokonać.

Posłuszeństwo w świetle jedności z Chrystusem

……Zaufanie zawsze skutkuje posłuszeństwem. Dlatego też tak często śpiewamy – „Zaufaj i bądź posłuszny”. Jest to dobra teologia. Jedynie koncentrując się na świadomości i wierze w fakt jedności z Chrystusem, Paweł może wyrazić wezwanie – „Niechże więc grzech nie króluje… nie oddawajcie też członków waszych jako broń nieprawości na służbę grzechowi, ale oddajcie się na służbę Bogu” (PBT Rzymian 6:12-13). Rozpoczynanie wezwania ku uświęceniu poleceniem zaprzestania grzechu, byłoby szkodliwym dla dobrobytu duchowego. Żadnemu prawdziwemu Chrześcijaninowi nie trzeba mówić, aby nie grzeszył. On wie, że nie powinien grzeszyć, łaska zmieniła go, zatem nie chce już grzeszyć. Proste wezwanie do świętości, bez nauczania podstaw świętości, oraz jak je zastosować w życiu, jest bezcelowe. Lecz gdy już znamy fakty, oraz wierzymy im, że są dla nas ważne, mamy konieczną amunicję, z którą możemy wejść w starcie. Musimy podjąć walkę.

Nowa zasada dla życia

……Uświęcenie otwiera całą nową sferę życia. Przed nawróceniem, wszyscy byliśmy martwi w naszych grzechach, bez jakiegokolwiek duchowego zrozumienia, zainteresowania, pragnienia lub zdolności (patrz 1 Koryntian 2:14). Uświęcenie – przeżywanie świętego życia – było absolutnie niemożliwe. Aby stać się świętym w życiu, musimy najpierw stać się duchowo żywi. Bóg w swojej łasce dał nam to konieczne życie duchowe – „I gdyśmy byli umarłymi w grzechach, ożywił nas pospołu z Chrystusem” (PBG Efezjan 2:5). Ożywić znaczy po prostu uczynić żywymi. Teologicznym terminem dla duchowego życia jest odrodzenie (nowe narodzenie). Więcej na temat tego składnika ewangelii znajdziecie w Rozdziale 4. W tym miejscu chciałbym abyście dostrzegli, w jaki sposób postęp w uświęceniu łączy się z tym ogniwem łańcucha ewangelii.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:45

……Odrodzenie powoduje, że stajemy się nowymi istotami, stworzeniami, z nowym spojrzeniem na życie. Wcześniej nasze serca nastawione były przeciwko Bogu, ze skłonnością ku grzechowi, lecz teraz mamy serca, które nakierowane są na Boga, świętość oraz zachowanie, które podoba się Panu. Paweł określa to w następujący sposób – „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (PBT 2 Koryntian 5:17). Następnie twierdzi – „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili” (PBT Efezjan 2:10). Bóg wszczepia w nas zasady duchowego życia, poprzez tworzenie w nas całkowicie nowych skłonności w kierunku świętości, która ma wpływ na nasze pragnienia i podejmowane przez nas wybory. Pragnieniem, jakie trwa w sercu Chrześcijanina, jest, aby coraz bardziej umierać dla grzechu oraz żyć coraz bardziej sprawiedliwym życiem, które potwierdza łaskawą interwencję Boga oraz Jego aktywne zainteresowanie nami. Biblia czyni jasnym, że – „to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (PBT Filipian 2:13).

……Znaczenie nowej zasady życia dla naszego uświęcenia powinna być oczywiste. Żyjemy świętym życiem nie po to, aby osiągnąć duchowe życie; nasze życie jest święte, ponieważ żyjemy duchowym życiem. Uświęcenie płynie z duchowego życia, nie do niego. Jest to wzrost w łasce, nie próba zasłużenia na łaskę. Powinniśmy mieć, zatem pewność, że odradzając nas, Bóg zmienił nas począwszy od środka na zewnątrz. Świadomość, że pragnienie bycia świętym pochodzi od Boga, powinna zachęcić nas, aby czerpać z tych dóbr życiowych. Jeżeli jesteśmy duchowo żywi, nie ma powodu abyśmy zachowywali się tak, jak wtedy, gdy byliśmy duchowo martwi. Uświęcenie jest życiem w rzeczywistości nowego narodzenia. Przemyślcie to.

Przewodnik w nowym życiu

……Kładłem szczególny nacisk na to, abyśmy widzieli uświęcenie jako działanie synergiczne – współpracę pomiędzy Bogiem a wierzącym. Pomimo że Bóg robi, co do niego należy, i my powinniśmy robić, co należy do nas, Bóg w swym niesamowitym pragnieniu dobra dla nas nie pozostawił nas samym sobie nawet w naszej części zadania. Mamy współpracownika, który nigdy nie pozostawia nas samych – błogosławionego Ducha Świętego. Przebywający wewnątrz Duch Święty jest niezaprzeczalnym dowodem naszej przynależności do Chrystusa – „kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy” (PBT Rzymian 8:9). Duch, który wskrzesił Pana Jezusa z martwych oraz uczynił nas duchowo żywymi (Rzymian 8:11), jest tym samym Duchem, który stale przebywa z nami. Każdy wierzący posiada przebywającą w jego wnętrzu, pokonującą śmierć, moc, jako stałe źródło zaopatrzenia w trakcie codziennej walki o świętość. Pomimo że wewnętrzna obecność Ducha zapewnia wierzącemu wiele błogosławieństw oraz korzyści (pewność, społeczność, prowadzenie, przekonanie, itd.), główną służbą Ducha podczas naszego uświęcania jest pobudzanie oraz uzdalnianie nas do świętości. To przy pomocy Ducha zdolni jesteśmy do uśmiercenia popędów ciała (Rzymian 8:13). Obietnica Zorobabela, jaką otrzymał od Boga, odnosi się do uświęcania w takim samym stopniu, jak do każdego innego dzieła uczynionego dla chwały Pana – „Nie siła, nie moc, ale Duch mój dokończy dzieła - mówi Pan Zastępów” (PBT Zachariasza 4:6).

……Nie wiem, w jaki sposób Duch działa w kierunku naszego uświęcenia, za wyjątkiem tego, że kieruje nas on ku stosowaniu prawd zawartych w ewangelii. Otrzymaliśmy Ducha - „który jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12). To za sprawą Ducha Pańskiego zmieniani jesteśmy na obraz i podobieństwo Chrystusa z chwały w chwałę (2 Koryntian 3:18). W świetle tego, co otrzymaliśmy, naszą codzienną modlitwą powinno być – „aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka” (Efezjan 3:16). Bóg nieomylnego przewodnika, który prowadzi nas w przeciwnym kierunku niż ciało (Rzymian 8:4). Rzeczywiście, obietnica mówi, że jeżeli chodzimy w Duchu - „nie spełnimy pożądania ciała” (Galacjan 5:16). Paweł argumentuje – „życie od Ducha” – powinniśmy, więc – „do Ducha się też stosować” (Galacjan 5:25). Zwrot „stosować się” w tym wersecie sprowadza zagadnienie do podstaw. Powinniśmy literalnie stosować proste reguły, iść prostą drogą lub uliczką, stosować się krok po kroku do zasad ustanowionych przez Ducha Świętego. Sprawa świętości na pewno nie jest grą, lecz wymaga podążania za przywódcą. W innym, dobrze znanym tekście, Paweł mówi – „A nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem” (PBT Efezjan 5:18). Analogia jest jasna i wyraźna. Jeżeli ktoś upije się winem, wpływa to na jego sposób chodzenia, mówienia oraz myślenia. Tak, więc znajdowanie się pod wpływem Ducha wpłynie na to, jak chodzimy, mówimy i myślimy. Musimy poddać się temu świętemu wpływowi oraz iść droga, którą wyznacza Bóg, nasz wierny towarzysz, pokładając nasze zaufanie w nim ku drodze do zwycięstwa. Idąc za przywództwem Ducha Świętego, będąc pod Jego wpływem, będziemy prowadzeni nie tylko z dala od grzechu, lecz również w kierunku pozytywnych oznak pobożnego życia – „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Galacjan 5:22).

- Życie uświęcające

……Właściwe życie w ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii. Rozważaliśmy, o czym powinniśmy myśleć; teraz musimy zastanowić się, w jaki sposób mamy się zachowywać. Nawet, jeżeli to Bóg w nas działa powinniśmy chcieć i wykonywać rzeczy miłe dla Niego, mamy – „z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawować” (PBG Filipian 2:12-13). Ufając temu, co jest prawdziwe, zachowujemy się tak, że jest to prawda. Posłuszeństwo jest zawsze sprawą wiary.

Czyny

……Jedno ze słów Nowego Testamentu dla uświęcenia brzmi „pobożność” (również tłumaczone jako „nabożność” w wersji Biblii Tysiąclecia [PBT] oraz [PBG] Biblii Gdańskiej). Słowo to jest sumą prawdziwej pobożności oraz praktycznej świętości. Oparta na bojaźni Bożej pobożność zawiera właściwe uwielbienie Pana oraz posłuszeństwo, które jest wywoływane przez to uwielbienie. Pobożne życie wynosi Boga ponad przeciętną, do miejsca, na które zasługuje w naszych myślach, naszym oddaniu oraz naszym życiu. Studiowanie tego słowa w Nowym Testamencie ujawnia kilka znamienitych prawd.

*

Pobożność koncentruje się na Jezusie Chrystusie (1 Tymoteusza 3:16; 2 Piotra 1:3)
*

Pobożność płynie z prawdy (1 Tymoteusza 6:3; Tytusa 1:1)
*

Pobożność motywowana jest przez świadomość wieczności (1 Piotra 3:11-18)
*

Pobożność praktykowana jest zawróci we wrogim jak i przyjaznym środowisku (2 Tymoteusza 3:12; 2 Piotra 1:6-7)
*

Pobożność naznaczona jest popełnią szacunku (Jan 9:31)
*

Pobożność zaczyna się w domu (1 Tymoteusza 5:4)
*

Pobożność dojrzewa w wysiłku (1 Tymoteusza 4:7; 6:11)

Wszystkie te prawdy są ważne dla doktryny uświęcenia, lecz naszym tematem tutaj jest ostatni punkt.

Ćwiczenie

……Paweł używa dwóch obrazów, aby opisać wysiłek, jaki potrzebny jest do uświęcenia. W obu przypadkach nauka Pawła jest jasna. Pobożność nie dzieje się tak po prostu. Wymaga dyscypliny i poczucia spełnianego obowiązku. Po pierwsze, porównuje je z ćwiczeniami fizycznymi – „Sam zaś ćwicz się w pobożności!” (BT 1 Tymoteusza 4:7). Atleci przygotowują się do zawodów koncentrują swój umysł na współzawodnictwie; są całkowicie pochłonięci przez ten cel. Umiejętności atlety nie pojawiają się tak po prostu; nie biorą się z czytania poradników oraz właściwej techniki. Przez te wszystkie lata przeczytałem niezliczoną ilość książek i artykułów na temat uderzeń piłeczek golfowych. Znam doskonal teorię na temat gry w golfa. Wiem o nim więcej, niż wielu innych, lecz całe to czytanie nie na wiele się przydało. Wiem, co powinienem robić, nie mam niestety ani zdolności, ani też czasu, aby zastosować moją wiedzę w praktyce – aby uczynić ją rzeczywistością. Tak, więc, sama wiedza na temat pobożności oraz uświęcenia nie wystarcza. Jedynie czytanie litery drukowanej, Pisma, nie powoduje świętości. Każdy wierzący musi świadomie oraz celowo ją praktykować.

……Tak, jak atleta, który stale i od nowa powtarza techniki, które są podstawowe dla jego sportu, tak też Chrześcijanin musi skoncentrować się na podstawach świętości oraz pracować nad swoimi słabymi punktami. Kiedy dowiedziałem się, kilka lat temu, że będę dziadkiem oraz że równie niedługo będę osobą zbliżającą się do wieku średniego, zacząłem ćwiczyć na siłowni. W Sali, w której miałem ćwiczyć, znajdowały się różne maszyny, oznaczone dla różnych grup mięśni, każda z nich opracowana dla ćwiczenia oraz wzmacniania poszczególnych części ciała. Podobnie my musimy określić poszczególne strefy naszej duchowej słabości oraz pracować nad nimi, aby je wzmocnić. Wymaga to skoncentrowanego duchowego wysiłku. (Niestety, jedynym, co udało mi się wynieść z Sali ćwiczeń, jest ta analogia).

Dążenie

……Po drugie, Paweł porównuje nasz wysiłek w kierunku uświęcenia do działań militarnych – „Ty natomiast … podążaj za … pobożnością” (PBT 1 Tymoteusza 6:11). Słowo „podążaj” zawiera więcej, niż tylko zwykłą grę „podążania za przywódcą”. Oznacza ono podążanie lub pogoń za czymś. Słowo to dotyczyć może działań militarnych lub polowania, oba wymagają strategii oraz nieugiętości w dążeniach i wysiłkach. Słowo to dotyczy usilnego postanowienia, aby doścignąć i pokonać. Ponieważ kolejny werset mówi – „Walcz w dobrych zawodach” (PBT), przykład militarny z tej perspektywy wydaje się być najlepszym. Żołnierze zmagają się zapalczywie i stanowczo, ponieważ ich życie bardzo często zależy od wysiłku, jaki wkładają; tak, też my musimy walczyć z mocą i wiarą, aby osiągnąć zwycięstwo, którym jest pobożność. Pościg za pobożnością przeprowadzi nas przez wrogi teren oraz zasadzki, musimy trwać w dążeniu, korzystając z całego arsenału broni, jaki znajduje się w naszym zasięgu.

Co czynić

……Czynienie nie jest samo w sobie wystarczające; czynienie jednak jest ważne. Zbyt wielu Chrześcijan, w dobrym dążeniu do świętości, pogrąża się w duchowym szaleństwie bez jasnego kierunku działania. Pamiętajcie, że zasadą dla nas jest Boże Słowo, nie tylko dla wiary, lecz również dla praktyki. Biblia mówi jasno na temat kierunku uświęcenia. Nie opisuje w szczegółach każdej chwili, lecz stawia jasne znaki, abyśmy mogli utrzymać się na drodze. Biblia mówi nam, co należy czynić.

Zerwanie ze światem

……Ponieważ świat jest jednym z wrogów naszego uświęcenia, logicznym jest, że musimy zerwać ze światem, jeżeli mamy doświadczać świętości. Dokładnie tego oczekuje Pismo w dwóch, dobrze znanych fragmentach.

1 Jana 2:15

……Pierwszy list Jana 2:15 nakazuje nam zaprzestanie umiłowania świata – „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie!”. Jan stosuje tutaj szczególny sposób ograniczania (negatywne polecenia), które odnosi się do przerwania działania, które trwa. Prosty fakt, że mówi wierzącym, aby przestali miłować świat, dotyczy naturalnej skłonności, która tkwi nawet w Chrześcijanach, ku umiłowaniu systemów i filozofii rządzących światem. Słowo „miłowanie” odnosi się raczej do świadomego aktu woli, niż do nastawienia uczuciowego. W zasadzie, Jan mówi nam abyśmy zaprzestali wybierania świata wraz ze wszystkimi jego atrakcjami oraz pokusami, które stoją w sprzeczności z drogą świętości.

……Faktem jednak jest, że nie możemy żyć w obojętności; musimy coś kochać. Tutaj właśnie pojawia się właściwe myślenie. Jedyną rzeczą, która usunie naszą miłość do świata, będzie nasza miłość ku Chrystusowi. Musimy pamiętać, że w krzyżu Pana Jezusa, świat został ukrzyżowany dla na nas, a my dla niego (Galacjan 6:14). Chrystus oddał się za nasze grzechy, pragnąc uwolnić nas od obecnego grzesznego świata, zgodnie z wolą Boga oraz naszego Ojca (Galacjan 1:4). Wnioskuję z obserwacji, oraz co jest smutne, z moich osobistych doświadczeń, że jedynym powodem, dla którego Chrześcijanie mają problem zaprzestaniem miłości do świata jest to, że w każdym czasie oraz w każdych okolicznościach nie pozwalają na interwencję krzyża, aby ten stanął pomiędzy nimi a tym światem.

Rzymian 12:2

……W liście do Rzymian 12:2 Paweł mówi podobnie – „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (PBT). Tak, jak Jan, Paweł umieszcza swój komentarz w czasie teraźniejszym – nie bierzcie wzoru … stale się przemieniajcie. Sadzę, że nauczyliśmy się już, że „świat” w tym fragmencie koncentruje się na tymczasowości wieku, w którym żyjemy, w przeciwieństwie do wieczności, która na nas czeka. Słowo to sugeruje, co Jan jasno oświadczył – „Świat zaś przemija” (PBT 1 Jana 2:17). Ograniczenie jest proste. Nie powinniśmy pozwalać na angażowanie się w sprawy czasu oraz okoliczności; powinniśmy opierać się pokusie życia dla teraźniejszości oraz gromadzenia skarbów tam, gdzie na pewno ulegną zepsuciu (Mateusza 6:20-21). Świadomość tego wieku jest diametralnie przeciwna do świadomości duchowej oraz dążeniom ku sprawom Bożym; tak, więc, musimy wyzbyć się jakiegokolwiek podobieństwa do tego wieku.

……Pozytywną stroną jest to, że mamy się stale przekształcać. Z greckiego słowa, opisującego to zjawisko, bierze się słowo metamorfoza słowo, które ogólnie stosuje się, aby opisać przemianę gąsienicy w motyla. Nie chcę analizować znaczenia Greckiego słowa, lecz sama idea metamorfozy jest właściwa. Słowo to opisuje rewolucyjną zmianę. Wymaga wyrażenia na zewnątrz tego, co zaszło w wewnętrznej rzeczywistości. To, co Bóg łaskawie zmienił wewnątrz, musi okazać się na zewnątrz. Zamiast udawać kogoś ze świata, wierzący powinni być nowym stworzeniem, którym są w rzeczywistości. Ta stopniowa, lecz trwała transformacja, zachodzi poprzez odnowienie umysłu. Mamy tutaj znowu połączenie pomiędzy myślami a uczynkami.

……Jest coś niesamowitego, godnego odnotowania, w tym przykazaniu, aby przemienić się poprzez odnowienie umysłu. Polecenie to występuje jako strona pasywna, jest to fakt, który przywodzi na myśl logiczne pytanie. Postaram się nie traktować tego w sposób zbyt techniczny, lecz jest to znaczący punkt. W trybie rozkazującym (polecenia, przykazania) kierowane są do woli adresata, czy polecenie to zostaje wykonane zależy od decyzji posłuszeństwa. Strona pasywna oznacza, że na obiekt tego polecenia ma wpływ inny podmiot czynny. Wola obiektu nie jest czynnikiem. Tutaj mamy problem - Jaki jest sens wydawania komendy osobie, które nie jest podmiotem czynnym działania? Wielokrotnie w ciąg tych lat miałem pokusę, aby wejść do którejś z moich klas i powiedzieć – „bądźcie nauczeni” a następnie wyjść. Lecz to, czy uczniowie są nauczeni zależy od tego, czy ich uczę, tak, więc, zawsze zostawałem. Niestety, to, czy się nauczą zależy również od tego, czy są zdolni do przyjęcia nauki; musza pozwolić dać się nauczyć. To właśnie miejsce chcę abyście dostrzegli. Nasza transformacja poprzez odnowienie umysłu zależy od zewnętrznego podmiotu czynnego, który ma nas przemienić. Podmiotem czynnym jest Duch Święty. My w naszym zaufaniu mamy pozwolić mu zmieniać siebie; musimy podporządkować się i poddać Jego działaniu. Duch Święty odnowił nasze umysły, które musimy wykorzystać. Myślcie właściwie! Jeżeli będziecie używać umysłu, który Duch nam dał, stale będziemy zrywać ze światem.

Stawianie oporu diabłu

……Szatan, wraz z tym światem, jest kolejnym wielkim wrogiem naszego uświęcenia; tak, więc, musimy przeciwko niemu walczyć. „Przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was” (PBT Jakuba 4:7). Słowo „opieraj się” dokładnie znaczy „postaw mu się”. Zdaje się ono być wystarczającego łatwe. Jednakże, zanim zbierzemy się na odwagę i postawimy się Szatanowi sami na otwartym polu, musimy sprawdzić gdzie Jakub wydaje takie polecenie oraz obietnicę zwycięstwa. Umieszcza polecenie, aby stawić opór diabłu, pomiędzy dwoma poleceniami: podporządkowania się Bogu oraz zbliżania się do Boga (4:7-8). Oto tajemnica. Jedyny sposób, w jaki skutecznie możemy stawić opór Szatanowi oraz odnaleźć drogę ucieczki od każdego pokuszenia (1 Koryntian 10:13) to otoczenie przez Boga oraz Jego ochrona. Prawdopodobne najważniejszym fragmentem, który instruuje nas na temat metod Bożej walki oraz w jaki sposób powinniśmy stanąć przeciwko Szatanowi oraz jego demonicznym siłom, jest Efezjan 6:10-17. Mamy tutaj zasadnicze polecenia.

Przygotowanie do walki

……„Bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi” (PBT Efezjan 6:10). Przygotowanie do walki jest podstawą. Po pierwsze, musimy przyjąć do wiadomości, że sami z siebie nie mamy wystarczającej siły oraz odwagi, aby stanąć do konfliktu. Żaden wysiłek, fizyczny czy psychiczny, nie wystarcza, jeżeli mamy stanąć twarzą w twarz z duchowym przeciwnikiem, który stoi znacznie wyżej niż my. Od początku musimy poddać się nieskończonej mocy Pana, która jest w pełni wystarczająca do zwycięstwa w jakimkolwiek konflikcie z wrogiem. Być silnym w Panu to ćwiczenie wiary: oznacza uzależnienie i zaufanie Jemu. Gdy jesteśmy najbardziej opróżnieni z siebie, oraz całkowicie świadomi własnej słabości oraz bojaźliwości, wówczas moc Boża może nas przenikać i wypełniać. Nasza odwaga będzie wzrastać wprost proporcjonalnie do pewności, jaką mamy w naszym Przywódcy, który już zatriumfował nad przeciwnikiem (Kolosan 2:15). Ktoś, kto rusza do walki duchowej, bez koncentracji na Chrystusie, bez zaufania Jemu oraz bez powołania się na jedność z Nim, jest szaleńcem skazanym na porażkę. Opór diabłu rozpoczyna się od właściwej świadomości.

Uzbrojenie do walki

……Dwukrotnie Paweł przekazuje nam kolejność, w jakiej mamy uzbrajać się w zbroję Bożą do walki (6:11, 13). Bóg nie jest jedynie źródłem wewnętrznej siły oraz odwagi, zapewnia również konieczne środki w celu obrony nas samych oraz ataku na przeciwnika. Walka bez ochrony jest odpowiednikiem misji samobójczej, ze względu na naturę konfliktu. Pomiędzy dwoma poleceniami, aby przywdziać zbroję, Paweł opisuje przeciwnika oraz rodzaj walki, jaka nas czeka. Przeciwnik jest duchowy, walka jest osobista – „Nie toczymy bowiem walki [wersja ang. - mocujemy się] przeciw krwi i ciału, lecz … przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (PBT Efezjan 6:12). Jest to jedyne miejsce Nowego testamentu, w którym odnajdujemy słowo „mocować się” [ang. wrestle ]. Użycie tego słowa żywo podkreśla osobisty charakter starcia ręka-w-rękę, które ma nastąpić. Każdy żołnierz-Chrześcijanin będzie walczyć na pierwszej linii, oraz każde starcie będzie walką aż do końca; albo my położymy przeciwnika, albo on położy nas. Ponieważ przeciwnik nie jest ciałem oraz krwią, lecz my tak, ma przewagę. Potrzeba czegoś więcej, niż ludzkiej siły oraz strategii; potrzebna jest zbroja Boża.

……Zbroja Boża opracowana została do zwycięstwa. Po każdym poleceniu, aby założyć zbroję, Paweł podaje przyczynę, dlaczego należy to zrobić – „Abyście mogli stać przeciwko zasadzkom dyjabelskim” (PBG 6:11) oraz „Abyście mogli dać odpór w dzień zły, a wszystko wykonawszy, ostać się” (PBG 6:13). Zbroja chrześcijańska nie jest przeznaczona na paradę czy pokaz; przeznaczona jest do wykorzystania w bitwie oraz do zwycięstwa. Metody walki Szatana (jego chwyty) są różne, od taktyk walki partyzanckiej, po frontalny atak oraz gaz usypiający, lecz my, noszący zbroją daną nam od Boga, będziemy w stanie stawić czoło przeciwnikowi, utrzymując nasze pozycje na podbitym terytorium. Przewagę daje nam zbroja Boża.

Strategia do walki

……Wersety 14-17 podają serię stwierdzeń, szczegółowo opisujących strategię walki, w jaki sposób mamy stać przeciwko diabłu.

……Po pierwsze, musimy stać przekonani o prawdzie – „przepasawszy biodra wasze prawdą” (PBT). Przepasywanie bioder jest często stosowanym w Biblii obrazem, reprezentującym gotowość do działania. Długie poły ówczesnego stroju, łatwo mogły ograniczać swobodę ruchów żołnierza, potrzebną w walce, poprzez podwinięcie ich oraz zabezpieczenie wokół bioder za pomocą wojskowego pasa, żołnierz przygotowywał się do ruszenia w bój. W naszej walce o świętość, pasem, który zabezpiecza swobodę, utrzymując wszystko na swoim miejscu, jest prawda. Słowo Boże jest mieczem, który niesiony będzie przez żołnierza, prawda ta odnosi się do osobistego przekonania o tym, w co wierzymy, stosujemy oraz przyjmujemy. Innymi słowy, jest to prawda w sercu. Jeżeli mamy zwyciężyć w walce, jest absolutnym nakazem, aby prawda stała się naszą własną prawdą. Nie będziemy walczyć tak, jak, powinniśmy, jeżeli motywują nas jedynie teologiczne teorie lub praktyczne zasady. Uczynienie prawdy naszym wewnętrznym przekonaniem uzdolni nas do bezpiecznego manewrowania na polu bitwy. To, co obrazowo sugeruje Jezus – „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (PBT Jana 8:32). Ponieważ Chrystus sam jest prawdą (Jana 14:6), łączy on poznanie prawdy z Nim samym – „Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (PBT Jana 8:36). Pełne przyjęcie Chrystusa uwalnia nas i pozwala zachować wszystko na właściwym miejscu.

……Po drugie, musimy stać pewni usprawiedliwienia: „Oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość” (PBT Efezjan 6:14). Napierśnik, pancerz, jest elementem zbroi, osłaniającym ciało od szyi po uda. Ta cześć ochrania główne narządy ciała, jedna część z przodu druga z tyłu. Bez pancerza żołnierz były faktycznie nagi, wystawiony na każde uderzenie wroga. Podkreślam, że chroniony był zarówno przód jak i tył. Słyszałem teorie, mówiące, że nazwa „napierśnik” bierze się stąd, że tył nie był chroniony, aby zniechęcić żołnierzy do odwrotu. Dzięki Bogu nie jest to prawda. My na pewno nie chcemy się wycofywać, pamiętajcie jednak, naszym przeciwnikiem nie jest ciało czy krew, nie ogranicza on ataków do pierwszej linii frontu. Bóg zapewnił nam ochronę przed ciosami nadchodzącymi z różnych stron. Ochroną tą jest sprawiedliwość. Utrzymuję, że odnosi się to szczególnie do sprawiedliwości Chrystusa, która została nam przypisana. Osobista sprawiedliwość da nam niewielką lub żadnej obrony przeciwko oskarżeniom Szatana, lub nawet przeciwko naszemu własnemu sumieniu. Lecz doskonała sprawiedliwość Chrystusa zabezpiecza nas oraz chroni przed każdym uderzeniem, niezależnie czy nastąpi ono od zewnątrz czy też od wewnątrz – „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” (PBT Rzymian 8:33-34). Pamiętajcie jak w księdze Zachariasza 3 Pan uciszył oskarżenia Szatana przeciwko Jozuemu na podstawie Swojej łaskawej sprawiedliwości. To, co Bóg uczynił dla Jozuego, to samo czyni dla wszystkich Swoich świętych. Właściwa świadomość, w oparciu o sprawiedliwość pobudza pewność, której nie można naruszyć, niezależnie od tego jak bardzo ataki przeciwko nam przybiorą na sile. Nic nie może przebić się przez pewną ochronę usprawiedliwienia.

……Po trzecie, musimy stać w pełni oddani ewangelii - „A obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju”. Odnieść to można do specjalnego obuwia, które zapewnia pewną przyczepność. Pewność obuwia jest podstawą do walki. Zdajemy sobie z tego sprawę dzisiaj, kiedy to obuwie staje się coraz bardziej wyspecjalizowane. W mojej młodości, tenisówki były wielofunkcyjne; dzisiaj mamy buty specjalne przeznaczone do chodzenia, joggingu, biegania oraz dla każdego możliwego sportu. Niektórzy nie odważyliby się biec wyścigu w obuwiu do joggingu. Tak, więc, musimy być niezwykle uważni, jakich butów używamy na naszej drodze ku uświęceniu. Musimy nosić obuwie ewangelii z kolcami – buty specjalnie stworzone do uświęcania. To ewangelia zabezpiecza nasz pokój, daje nam pewność uprzywilejowanej pozycji u Boga oraz pobudza wewnątrz nasze pragnienie, aby iść z Bogiem. Jako wierzący, indywidualnie, oraz wraz z całym kościołem musimy iść z ewangelią, bramy piekieł zostaną przełamane. Ewangelia jest zarazem naszą obroną jak i atakiem.

……Po czwarte, musimy stać ukryci w wierze – „wziąwszy tarczę wiary”. Słowo, tłumaczone jako tarcza, dosłownie oznacza „drzwi” i odnosi się do długiej tarczy-osłony, która chroni całe ciało, od stóp po czubek głowy. W odróżnieniu od napierśnika, który pozostawał w jednym miejscu, tarcza musiała być trzymana w ręku oraz kierowana tam, gdzie konieczne było odparcie wściekłych ciosów. Efektywne używanie tarczy wymaga stałej czujności oraz zwinności. Oczy muszą być alarmowane o każdym potencjalnym niebezpieczeństwie, ręka musi być gotowa do umieszczenia tarczy w odpowiednim miejscu, aby odeprzeć niebezpieczne pociski. W naszej duchowej walce, wiara jest tarczą. Wiara jest stałą praktyką odrodzonej duszy, która przyjmuje i zostaje zaopatrzona we wszystko to, co Bóg dał nam w Chrystusie poprzez Ducha Świętego. Wiara jest prawdziwym zwycięstwem, które pokonuje świat, ponieważ fundamentem wiary jest Jezus Chrystus, Zwycięzca. Wiara w Chrystusa jest naszą jedyną ochroną. Wiara chwyta się Chrystusa i umieszcza Go, wraz z Jego krzyżem, pomiędzy nami a naszym wrogiem. Nie istnieje żadna broń, w arsenale diabła, która może spenetrować kanał pomiędzy Chrystusem a nami. Trzymajcie tarcze w górze.

……Po piąte, musimy stać w świadomości zbawienia – „Weźcie też hełm zbawienia”. Hełm zrobiony był zazwyczaj ze skóry wzmacnianej metalem, miał chronić głowę przed uderzeniami. Czasownik „weźcie” posiada znaczenie przyjęcia tego, co jest oferowane do przyjęcia na własność. W duchowej walce, musimy dobrowolnie przyjąć zbawienie, które zaoferował nam Bóg. Oczywiste połączenie pomiędzy hełmem a głową sugeruje, że to świadomość ewangelii chroni umysł. Noszenie hełmu zapewnia pewność zbawienia oraz powoduje, że umysł skierowany jest na łaskę. Mówiąc prosto, musimy myśleć o ewangelii. Mamy znowu: - Myślenie, świadomość, określa zachowanie. Myślcie, więc właściwie.

……Po szóste, musimy stanąć do ofensywy przy pomocy Słowa Bożego – „miecz Ducha, to jest słowo Boże”. Miecz jest narzędziem ofensywy, używanym do zadawania ciosów ciętych, niszczących przeciwnika. Jedyną bronią, służącą do ataku, w którą wyposaża nas Bóg, jest Jego słowo wprowadzane przez Ducha Świętego. Nie miecz w pochwie potrafi ciąć; to miecz wyjęty z pochwy, którym się wymachuje, zmusza przeciwnika do ucieczki. Zbyt wielu ludzi macha mieczem w pochwie – zamkniętymi Bibliami – oczekując zwycięstwa. Jedynie otwarta Biblia, która jest znana, daje moc. Pan Jezus ukazał nam to podczas swojego kuszenia. Pomimo że był Synem Boga, odpowiadał na każde pokuszenie właściwym fragmentem z Pisma. Za każdym machnięciem miecza, diabeł był uciszany, w końcu musiał odejść. Jakże ważnym dla nas jest, aby znać Biblię, aby mieć w sercach to, o czym mówi tak, abyśmy mogli natychmiast umiejętnie użyć jej w momencie pokuszenia. „W sercu swym przechowuję Twą mowę, by nie grzeszyć przeciw Tobie” (PBT Psalm 119:11). Tak właśnie należy stawiać opór diabłu.

Pokładać zaufanie w Chrystusie

……Nowy Testament używa jeszcze innej ilustracji, aby opisać powiązanie pomiędzy Chrystusem a naszym uświęceniem - ubranie się w Chrystusa. „Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (PBT Rzymian 13:14; patrz również Galacjan 3:27; Efezjan 4:24; Kolosan 3:10). Forma zwrotu czasownikowego „przyoblec się” jest znacząca. Przede wszystkim, jest to tryb rozkazujący, który kieruje polecenie ku naszej woli – musimy być posłuszni. Po drugie, jest to strona zwrotna, która wskazuje na indywidualne, osobiste zaangażowanie w działanie – musimy się ubrać. Jest to ponownie ilustracja różnicy, pomiędzy usprawiedliwieniem a uświęceniem. Podczas gdy w trakcie procesu usprawiedliwienia Bóg łaskawie obleka nas w sprawiedliwość Chrystusa (Zachariasz 3-4), podczas uświęcenia musimy sami przyoblec się w tę samą sprawiedliwość. Obraz noszenia Chrystusa, jako odzienia, wzięty jest oczywiście z faktu naszej jedności w Chrystusie. Jeżeli jesteśmy w Chrystusie, to właśnie Chrystus jest tym, co będzie widoczne na zewnątrz, gdy spojrzymy w lustro oraz gdy inni na nas patrzą. Ubranie zawsze ogranicza oraz określa działanie. Lubię polować, lecz nie mogę sobie wyobrazić zarówno noszenia stroju kamuflującego do kościoła, jak i garnituru z krawatem do lasu. Są pewne miejsca, do których na pewno nie pójdę w moich niedzielnych butach. Gdy świadomi jesteśmy, jakie ubranie nosimy, będziemy ostrożni, co robimy. Prawda ta daje się bezpośrednio zastosować w aspekcie duchowym. Jeżeli będziemy świadomi, że ubrani jesteśmy w Chrystusa – ubiór zbawienia oraz płaszcz sprawiedliwości – będziemy zachowywać się tak, jak nam na to pozwoli nasze odzienie. Staną się rzeczy, o których nigdy nawet nie śniliśmy, że będziemy czynić, będziemy w miejscach, o których zwiedzeniu nigdy nie myśleliśmy, że będziemy, jeżeli przyobleczemy się w Chrystusa. Dla Chrześcijan, decyzja, jakie ubranie ubrać każdego dnia, nie powinna być trudna.

- Wzór dla uświęcenia

……Bóg zapewnił wszystko, czego potrzebuje Chrześcijanin dla duchowego życia oraz pobożności (2 Piotra 1:3). Nakazał świętość, wszczepiając wierzącym zarówno pragnienie jak i środki, ku osiągnięciu tego, co jest dla Pana miłe. Pytanie, które pozostaje, jest następujące – skąd możemy wiedzieć czy to, co robimy, miłe jest Panu? Czym jest świętość? Wspaniałą rzeczą jest fakt, że Bóg nie zostawił nas abyśmy zgadywali, czego od nas się oczekuje. Dał nam Swoje Słowo, jako zasadę zarówno dla wiary jak i praktyki, oraz Swego Ducha, jako osobistego przewodnika, zarówno dla wiary jak i praktyki. Słowo i Duch jasno pokazują nam wzór dla uświęcania.

Podobieństwo do Chrystusa

……Uświęcenie jest naśladowaniem Chrystusa. Ostatecznym celem całego naszego zbawienia jest podobieństwo do Pana Jezusa (Rzymian 8:29). Nadchodzi dzień – „że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni” (PBT 1 Jana 3:2). Według Jana, chwalebna przemiana nastąpi, ponieważ – „ujrzymy Go takim, jakim jest”. Jeżeli widzenie Chrystusa jest katalizatorem spełnienia się naszego uwielbienia, mamy tutaj zagadkę naszego stopniowego uświęcenia. Im bardziej widzimy Chrystusa, tym bardziej będziemy do Niego podobni. O tym dokładnie, co mówił Paweł, w prawdopodobnie najwspanialszym tekście, dotyczącym wzoru dla uświęcenia – „My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” (PBT 2 Koryntian 3:18). Jest coś, co nas zmienia w Zbawicielu, którego dostrzegamy. Gdy Mojżesz widział chwałę Pańską, jego twarz jaśniała takim blaskiem, że otaczający go ludzie nie mogli znieść tej jasności (2 Koryntian 3:7; Wyjścia 34:29-30). Wiedzieli, że widział Pana. Tak samo będzie z nami, kiedy parzymy na Chrystusa: Ludzie będą wiedzieć, że byliśmy z Jezusem (patrz Dzieje Apostolskie 4:13).

……Co za tym idzie, jest oczywiste bez słów, lecz pozwólcie że to powiem. Jeżeli Chrystus jest wzorem dla naszego uświęcenia a podobieństwo do Niego jest konsekwencją widzenia Go, należy, zatem patrzeć tam, gdzie On jest. Jedynym miejscem, gdzie możemy znaleźć prawdziwego Chrystusa, jest Słowo Boże. Jest Ono lustrem, które objawia chwałę Pana. Prawdziwy Chrystus nie jest wytworem naszej wyobraźni lub portretem, malowanym przez artystę; jest On żywym Słowem zawartym w Słowie pisanym. Tak, więc, ważne jest abyśmy byli w Słowie, codziennie poszukując Zbawiciela. Jest On naszym wzorem do naśladowania w życiu. Jest więcej niż tylko przykładem dla nas, powinniśmy Go naśladować.

Posłuszeństwo wobec prawa

……Łatwo powiedzieć – „Bądź jak Chrystus”. Jaki był Chrystus? Co uczyniło Go - „świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa” (PBT Hebrajczyków 7:26)? Odpowiedź jest prosta – był On doskonale posłuszny prawu Bożemu. Poprzez posłuszeństwo prawu, zasłużył na doskonałą sprawiedliwość dla naszego usprawiedliwienia. Świętość nie jest jakimś niezdefiniowanym, abstrakcyjnym pojęciem lub zdefiniowanym przez człowieka kodeksem postępowania. Oddzielenie dla Boga oraz oddalenie od grzechu – oba kierunki określone zostały w Bożym prawie. Upodobnianie do Chrystusa wymaga posłuszeństwa wobec prawa. „Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek!” (PBT Kaznodziei Salomona 12:13). Jakież to proste.

……Chciałem powiedzieć, powinno być proste, lecz niestety tak wiele jest dzisiaj zamieszania wokół prawa Bożego pośród Chrześcijan. Prawo uczynione zostało wrogiem łaski. Konsekwencje tej sytuacji są wielorakie, lecz ja zastanowię się, w jaki sposób wpłynęło to na uświęcenie. Chrześcijanie, którzy pragną świętości, stale byli nauczani, aby być świętym, nauczani byli jednocześnie, że prawo nie stosuje się już w naszym wieku. Z drugiej strony, spowodowało to liberalizację oraz demagogicznie pozwoliło wierzącym na czynienie tego, na co mają ochotę ze świadomością, że są pod wpływem łaski, nie prawa. Grzech został oddalony. Z drugiej strony, skutkiem jest restrykcyjny legalizm, związany z niekończącymi się listami standardów, określanych raczej bardziej przez kulturę, niż przez Pismo. Chrześcijanie ulegli frustracji oraz zniewoleniu polegającym na kultywowaniu pewnych cech charakteru oraz odhaczaniu z listy konserwatywnych zasad, które rzadko zgadzają się z listami innych kościołów, instytucji lub Chrześcijan. Nie ma nic naprawdę absolutnego. Oba te podejścia są duchowo niewłaściwe, lecz nie jestem pewien, które z nich jest gorsze.

……Duchowa perspektywa prawa jest podstawą dla zrozumienia i umiejętności czerpania radości z ewangelii. Ewangelia uwolniła wierzącego spod prawa na trzy, zasadnicze sposoby. Pierwszy – wierzący uwolnieni są spod prawa jako środka umożliwiającego osiągnięcie życia, zasług oraz względów u Boga. Chrystus osiągnął dla nas życie, dał nam zasługi oraz pozyskał w naszym imieniu przychylność u Boga. Zwalnia nas to od nacisku, aby próbować osiągnąć zbawienie, oraz ze stałego poczucia frustracji, płynącego z faktu, że nie jesteśmy w stanie zrobić wystarczająco dużo, aby zasłużyć na życie wieczne. Po drugie – wierzący są uwolnieni od kary oraz potępienia z powodu złamania prawa. Chrystus w naszym imieniu zapłacił dług raz cierpiał karę za grzech Jego ludzi. Uwalnia nas to z opresji winy oraz strachu przed Bożym potępieniem. Możemy żyć w pewności, że Jezus zapłacił wszystko. Po trzecie – wierzący zostali uwolnieni z mocy grzechu, posiadając zarówno pragnienie, jak i zdolność do przestrzegania prawa jako sposób na życie, które podoba się Bogu. Chrystus pokazał nam ścieżkę, którą należy iść. Powinniśmy usilnie starać się zachowywać prawo nie, dlatego by oczekiwać Bożej przychylności, lecz dlatego, że otrzymaliśmy Bożą łaskę. Powinniśmy zachowywać prawo nie poprzez stosowanie surowych zasad lub chłodnych zobowiązań, lecz z miłości. Dla Chrześcijan prawo nie jest sposobem z osiągniecie życia, jest ono na pewno stylem życia.

……Prawo określa granice świętości – sferę zachowania stanowiącą Boże upodobanie. Pierwszy zapis Dziesięciu Przykazań – podsumowanie moralnego prawa – ukazuje prawidłową wizję prawa dla odkupionych ludzi Bożych (Wyjścia 20). Pomimo że prawo oralne istniało od początku, nie było ono spisane, aż do wydarzeń na górze Syjon, po tym jak Bóg uwolnił swój naród z ziemi niewoli. Gdyby Bóg dał kamienne tablice Mojżeszowi podczas spotkania przy płonącym krzewie oraz uczynił posłuszeństwo prawu warunkiem uwolnienia, Izrael nadal tkwiłby w niewoli Egipskiej. On jednak łaskawie wyzwolił ich swoją niezmierzoną mocą oraz krwią Paschy. Ludziom już odkupionym, Bóg w łasce swojej daje prawo, aby pokazać jak mają żyć, jak postępować. Dla dawnego Izraela, prawo nie było drogą ku życiu, lecz droga życia. Zbawieni ludzie zawsze mają w sercu pragnienie podobania się Bogu, Bóg nigdy nie zostawia swoich ludzi, bez jasnego określenia tego, co Mu się podoba i czego oczekuje od swojego ludu.

……Pozwólcie, że zilustruje to w następujący sposób. Mama dwóch wspaniałych synów, którzy obecnie są już dorosłymi mężczyznami. Gdy wzrastali, wierzę, że mnie kochali i mieli prawdziwe pragnienie w swoich sercach, aby mi się podobać. Nie chciałem, aby moi chłopcy wpadali we frustrację, chcąc mi się przypodobać, lecz nie wiedząc dokładnie, czego pragnę. Tak, więc, w mojej miłości do nich, ustaliłem w domu coś, co nazwałem „Prawem Barretta”. Wiedzieli, że tak długo, jak zachowują „Prawo Barretta”, będę z nich zadowolony. „Prawo Barretta” ukazywało jak Barrettowie powinni się zachowywać. Chodzi o to, że nie znalazłem tych dzieci gdzieś tam, oferując im synostwo, jeżeli będą zachowywać się zgodnie z „Prawem Barretta”. Oni byli moimi synami z urodzenia, prawa rządzące w domu były dla rodziny. W taki właśnie sposób, jako synowie Boga, musimy widzieć prawo Boże. Prawo nie stanowi warunku otrzymania synostwa; jest ono zasadą dla rodziny. Określa, w jaki sposób powinna zachowywać się rodzina.

……Ograniczenia wprowadzone przez prawo Boże są częścią ewangelii łaski. To, w jaki sposób widzimy Boże prawo jest wskaźnikiem tego, w jaki sposób widzimy samego Boga. „Albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie” (PBT 1 Jana 5:3). Przyjście do Chrystusa jest jednoznaczne z podjęciem Jego jarzma, które ogranicza i określa. Łaska, obecna w sercu, powoduje, że jarzmo to jest łatwe i lekkie do udźwignięcia (Mateusz 11:28-30). Jest ono rzeczywiście przyjemnym jarzmem, jest jednak jarzmem.

……Wiedza, w jaki sposób interpretować, stosować oraz być posłusznym prawu Bożemu jest integralną częścią naszego uświęcania. Jakiekolwiek szczegółowe studium Dziesięciu Przykazań jako absolutnych Bożych standardów dla etyki Chrześcijańskiej znajduje się poza zakresem tej pracy; w Dodatkach zawarłem jednak ogólne streszczenie przykazań, które może okazać się pomocne. Prawo jest niezwykle ważne, chciałbym powiedzieć to jasno. Zachowywanie prawa nie czyni nas świętymi; zostaliśmy świętymi za sprawą wiary w Chrystusa oraz wszystkiego, co daje nam ewangelia. Prawo nie jest środkiem ku uświęceniu; jest to po prostu sfera, w której uświęcenie funkcjonuje.

……Uświęcenie jest pewnym oraz koniecznym efektem działania ewangelii. Musimy korzystać z danej nam przez Boga łaski; szczególnie Słowa Bożego raz modlitwy, aby używać wszystkiego, co posiadamy ku zwycięstwu nad grzechem i Szatanem. Zapamiętajcie, to łaska Boża przyniosła nam zbawienie, ona również uczy nas abyśmy wyrzekli się bezbożnego życia oraz dążenia ku światu, żyjąc w świadomości łaski oraz sprawiedliwości w czasie teraźniejszym (Tytus 2:11-12). Czyńmy, więc tak, mając pewność, że zwycięstwo jest możliwe – „Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (PBT 1 Tesaloniczan 5:22-23). Kończąc ten rozdział, powtórzę krótko za modlitwą Pawła – „Amen”.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:45

Rozdział 10

Uwielbienie – Finał ewangelii



Krótko po nawróceniu oraz powołaniu do służby dla ewangelii, apostoł Paweł – najprawdopodobniej jako lekcja w jego własnej szkole teologicznej, którą przekazał mu Chrystus (Galacjan 1:16-18) – otrzymał cudowną wizję wycieczki do raju, trzeciego nieba, specjalnego miejsca przebywania wszechobecnego Boga (2 Koryntian 12:1-4). Wyznał, że widział rzeczy tak niesamowite, że nie pozwolono mu o nich pisać. Pomimo że nie znamy szczegółów tego, co widział, jasnym wydaje się być na podstawie jego życia oraz służby, że nigdy nie zapomniał tego, co zobaczył. Jego wizja wieczności wpłynęła na wizję czasu. Posiadając większą świadomość wieczności, niż czasu, Paweł mógł traktować swoje cierpienia jako lekkie i chwilowe (2 Koryntian 4:17-18). Jest to niezwykłe, biorąc pod uwagę rodzaj cierpień, jakie musiał przejść – wielokrotne uwięzienie oraz różne, niebezpieczne dla życia, sytuacje, włącznie z pobiciem, ukamienowaniem oraz zatonięciem statku, na którym się znajdował, ból i cierpienie (2 Koryntian 11:23-28). Wiedział, że jego życie nie jest wszystkim, co posiada; miał coś wspaniałego, na co mógł spoglądać w przyszłość. Pewność wieczności rodzi pewność, co do czasu. Ważna jest świadomość, że życie to coś o wiele więcej.

……To, co Paweł znał z faktu niebiańskiej wizji, my również znamy za sprawą nieomylności natchnionego przez Boga Pisma, które jest – „mocniejszą, prorocką mową” (PBT 2 Piotra 1:19). Mamy coś wspaniałego, chwalebnego, czego oczekujemy. Takich wspaniałości, jakimi są dzisiaj błogosławieństwa płynące z ewangelii, jeszcze nie widzieliśmy. Ta sama ewangelia, która dzisiaj nas zbawia, zachowuje nas jako zbawionych na wieczność, zapewniając, że Boży raj jest naszym końcowym przeznaczeniem. Wizja wieczności bardzo nam pomoże w naszej podróży przez ten niewielki odcinek czasu. Pewna chwała jest końcem tej drogi. Odpowiedni element ewangelii, dotyczący naszego ostatecznego końca, nazywa się uwielbieniem.

……Doktryna uwielbienia doprowadza nas do końca naszej analizy łańcucha ewangelii, w trakcie, której próbowaliśmy wyprostować ten łańcuch, patrząc na poszczególne jego ogniwa. Gdy dochodzimy do uwielbienia, staje się jasne, że łańcuch ten nie daje się w ogóle rozciągnąć. Wszystkie jego ogniwa są ze sobą nierozerwalnie połączone. Oba końce połączone są razem oraz zabezpieczone zamknięciem, którym jest Boży cel, moc oraz postanowienie. Połączenie to ukazane jest w sposób szczególny w dobrze znanym, zdefiniowanym przez Biblię porządku zbawienia - „Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą” (PBT Rzymian 8:30). Paweł stosuje ten sam czas przeszły, aby określić każde ogniwo-stopień całego łańcucha. Nasze pełne zbawienie jest „faktem dokonanym”. Nasze zbawienie, które zapoczątkowane zostało w wieczności, gdy to Ojciec wybrał nas w Chrystusie, kończy się w tej samej wieczności, gdy dołączymy do Chrystusa a doświadczenie naszego zbawienia będzie już pełne. Być napełnionym w Chrystusie, oznacza po prostu tyle. W Chrystusie jesteśmy całkowicie zbawieni – żadna część odkupionego człowieka nie przepadnie, ponieważ nie może kiedykolwiek zginąć.

……Gdy grzech wyszedł na świat, poprzez nieposłuszeństwo Adama, przekleństwo, będące jego następstwem, dokonało się w pełni. Rozprzestrzeniło się na ciało człowieka, jego duszę oraz środowisko. Skutki grzechu były wszędzie. W tym samym czasie Bóg ogłosił przekleństwo, Ogłosił również Swój plan odwrócenia przekleństwa poprzez Nasienie kobiety, Mesjasza (Rodzaju 3:15). Odkupienie poprzez Chrystusa sięga tak daleko, jak samo przekleństwo. Trafnie wyraził to Isaac Watts w pieśni, którą często śpiewany w czasie Świąt Bożego Narodzenia – „Niechaj grzech i cierpienie ustaną, niechaj ziemia nie okryje się cierniem; Nadszedł, aby błogosławić po krańce, wszędzie tam, gdzie przeklęty jest świat”. Radość światu! Jeżeli przekleństwo grzechu rozprzestrzenia się na ciało człowieka, jego duszę oraz środowisko, tak też czyni zbawienie z grzechu. Podczas gdy, oczywiście wraz z duszą, doktryna ta dotyczy naszych ciał, oraz nowych standardów życia, którymi radować się będziemy w teraźniejszości naszego Zbawiciela oraz naszego Pana. Przypatrzcie się podsumowaniu następujących stwierdzeń.

Sprawiedliwy … będzie w pełni i na zawsze uwolniony z całego grzechu oraz cierpienia; wypełniony niepojętą radością, uczyniony doskonale świętym oraz szczęśliwym w ciele i na duszy, w towarzystwie niezliczonych świętych oraz świętych aniołów, lecz w szczególności przed obliczem oraz dziełem Boga Ojca, naszego Pana Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego, poprzez całą wieczność. Jest to doskonała i pełna społeczność, której doświadczą członkowie niewidzialnego kościoła w chwale… (Pełny Katechizm Westminster, pytanie 90)

Dusze sprawiedliwych, uczynione jako doskonale święte, przyjęte są do raju, gdzie przebywają wraz z Chrystusem oraz przed obliczem Bożym w świetle i chwale, oczekując na dopełnienie się odkupienia ich ciał … W ostatnim dniu, żywi święci nie umrą, lecz zostaną przemienieni … ciała sprawiedliwych, poprzez Jego Ducha [zostaną z martwych wzbudzone] do godności oraz zostaną przyrównane do Jego własnego, uwielbionego ciała. (Baptystyczne Wyznanie Wiary, Rozdział 31, ustęp 1-3)

- Nowe ciało

……Każdy z nas wyznać może wraz z Psalmistą, że „stworzyłeś [nas] tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę” (PBT Psalmów 139:14). Ciało ludzkie jest naprawdę cudownym dziełem Bożym. Gdy Bóg nas tworzył, uczynił godne dzieło; powinniśmy, zatem, być zadowoleni z Jego dzieła stworzenia. Jednak, ze względu na grzech, śmierć ma w nas dział i wreszcie dopnie swego. W tym, co nazywamy „Alegorią Podeszłego Wielu” Salomon obrazowo oraz w poetycki sposób opisuje proces starzenia, w którym wszystko w ciele zużywa się, aż do momentu, gdy proch naszego ciała wraca do ziemi (Kaznodziei Salomona 12:3-7). Nawet bez natchnionego opisu starzenia się, dzieła Salomona, zauważymy w bólach i cierpieniach własnego ciała, że jest to prawdą. Na jednej ze ścian naszego domu, mamy wystawę rodzinnych zdjęć. Jeden z moich dziadków krótko po swoim ślubie. Inny obrazek przedstawia go w dokładnie samej pozie pięćdziesiąt lat później. Poza ta, jednak, jest jedynym, co łączy te dwa portrety. Dotknął ich wiek, teraz już ich nie ma. Straszne jest to, że mój portret ślubny również tam jest. Minęło ponad trzydzieści lat od momentu, kiedy zrobiono to zdjęcie, mam teraz własne wnuki, wyglądam dla nich równie staro, jak moi dziadkowie wyglądali dla mnie. Niedługo i mnie nie będzie. Taka jest kolej życia, od kiedy śmierć wyszła na świat poprzez grzech (Rzymian 5:12).

……Śmierć, która wyszła na świat, jest w takim samym stopniu pewna, jak to, że Jezus Chrystus, który przyszedł, aby - „uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli” (PBT Hebrajczyków 2:15). Ze względu na Chrystusa oraz pełne zbawienie w Nim – „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (PBT Rzymian 8:18). Tak, więc, my, który jesteśmy w Chrystusie, wyczekujemy z radością - „odkupienia naszego ciała” (PBT Rzymian 8:23). Nowy Testament mówi jasno, że cielesne odkupienie jest tak samo częścią ewangelii Chrystusa, jak jego aspekty duchowe.

……Wskazując na Chrystusa, jako na odpowiedź na wszelkie problemy życia, Paweł oświadcza zmagającym się z życiem Koryntianom – „Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (PBT 1 Koryntian 1:30). Grecka wersja izoluje słowo „mądrość” określając ją za pomocą trzech ostatnich elementów; Chrystus uczyniony został dla nas mądrością, nawet naszą sprawiedliwością, uświęceniem oraz odkupieniem. Mądrość oznacza ostatecznie zdolność do podobania się oraz akceptacji przed Bogiem - aby osiągnąć tę akceptację, potrzebujemy Chrystusa. Sprawiedliwość, uświęcenie oraz odkupienie określają te aspekty zbawienia, które dotyczą zarówno naszej pozycji jak i naszego doświadczenia – z którego żadne nie istnieje bez Jezusa Chrystusa. Sprawiedliwość odnosi się do usprawiedliwienia, naszej prawnej pozycji przed Bogiem w Chrystusie. Uświęcenie odnosi się do naszego doświadczenia postępującej świętości przed Bogiem w Chrystusie. Odkupienie łączy oba te elementy – odnosi się do końcowego uwielbienia, w „czasie” którego nasza pozycja, jako świętych oraz doświadczenie świętości połączą się. Dostąpimy nasze pełni w Chrystusie. Nie wiem dokładnie, jakie będzie to nowe ciało. Jednakże, Biblia odsłania niektóre, niesamowite szczegóły.

Ciało podobne do ciała Chrystusa

……Po pierwsze, nasze nowe ciała będą takie, jak uwielbione ciało Chrystusa. Nowy Testament zapewnia nas o obywatelstwie w niebie, skąd – „też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała” (PBT Filipian 3:20-21). Nasze ciała, które obecnie ograniczają nas do niskiego stanu upokorzenia, poniżenia oraz zmagań, będą, za sprawą Bożego dzieła, zmienione na inną formę, zajmą najwyższa pozycję. Istnieje znaczące połączenie leksykalne, pomiędzy tą obietnicą a objawionym Bożym celem dla naszego pełnego zbawienia. Zgodnie z listem do Rzymian 8:29, przekształcenie na obraz Bożego Syna jest z góry określonym Bożym celem dla każdego prawdziwego wierzącego. To, co wersje PBG ora PBT tłumaczą jako „podobne” w Filipian 3 oraz „na wzór” (PBT) lub „przypodobani obrazowi” (PBG) w Rzymian 8, wyrażone jest w Grece tym samym słowem. Boży cel zabezpiecza Jego obietnice.

……Podczas gdy teraz nasze podobieństwo do Chrystusa zawarte jest w stopniowym uświęcaniu, wówczas będzie ono pewną oraz ustaloną konsekwencją naszego uwielbienia. Doskonałość, której pragnie każdy wierzący, będzie ostatecznym końcem każdego wierzącego. Nasze codzienne dążenie do świętości, aby być podobnym do Chrystusa, pewnego dnia osiągnie swój kres, w jednym, niepodzielnym momencie, gdy w cudowny sposób, w chwale zostaniemy przemienieni na Jego podobieństwo (1 Koryntian 15:52). Będziemy jak Chrystus, gdy ujrzymy Go twarzą w twarz (1 Jana 3:2) – widzieć Go, to wszystko, czego potrzeba.

……Zbyt często nasze spekulacje koncentrują się na ty, co będziemy zdolni robić, będąc w ciałach, podobnych do ciała Chrystusa. Czy będziemy w stanie przechodzić przez ściany? Tego rodzaju spekulacje całkowicie mijają cię z celem. Wierze, że nie chodzi o to, co będziemy w stanie robić, lecz o to, czego nie będziemy w stanie robić. Cokolwiek byśmy nie uznali za prawdę, odnośnie naszych nowych ciał, będą to ciała, w których nie będziemy mogli już grzeszyć. Jest to istota tego, co znaczy być podobnym do Chrystusa.

Ciała rzeczywiste

……Po drugie, nasza nowa postać składać się będzie z prawdziwego ciała. Hiob mówi o tym jasno, w jednym z najbardziej niesamowitych stwierdzeń, dotyczących zmartwychwstania, które można znaleźć w całym Piśmie (Hioba 19:25-27). Po tym, jak upewnił się, że zna swego żywego Odkupiciela, który prędzej czy później przyjdzie na świat, aby upomnieć się o niego, przyjął fakt, że ten długo oczekiwany moment może nadejść dopiero po jego śmierci. Wiedział, że – „serca prawych zapanują nad nimi, rano” (PBT Psalm 49:15). „A choć ta skóra moja roztoczona będzie, przecież w ciele mojem oglądam Boga” (PBG Hioba 19:26). Niezależnie od trudności w tłumaczeniu pierwszej części wersetu (widać to po italiku, zastosowanym w anglojęzycznej wersji) oraz znaczących pytań, co do interpretacji w drugiej części, wierzę, że ogólne znaczenie nie podlega dyskusji. Osobiście wolę tłumaczenie oferowane na marginesie większości kopii Authorized Version – „Gdy się przebudzę, pomimo że obecne moje ciało będzie zniszczone, jednak ciałem moim [z ciała mego] widzieć będę Boga” [tłumaczenie własne].

……Oba tłumaczenie mówią jasno – poprzez proces naturalnego zepsucia, śmierć niszczy ciało. Interpretacja dotyczy znaczenia zwrotu przyimkowego „ciałem moim [z ciała mego]”. Niektórzy interpretatorzy sugerują znaczenie z dala od jego ciała, Hiob zobaczy Boga. Jeżeli taka jest prawda, oznaczałoby to, że nieobecność w ciele znaczy obecność przed obliczem Boga. Wierzę jednak, że teologia oraz rzeczywistość są prawdą, gramatycznie oraz leksykalnie preferuję interpretację zwrotu przyimkowego jako odnoszącą się do uprzywilejowanej pozycji, z perspektywy której Hiob widzieć będzie Boga. Jest to interpretacja anglojęzycznej Biblii Authorized Version , która tłumaczy formę przyimkową jako „w”. Dlatego też, uważam ten fragment za wielką deklarację nadziei zmartwychwstania. Pomimo że ciało Hioba dotknięte było ranami agonii, wiedział, że niedługo stoczy się zupełnie do grobu, był jednak pewny, że w ciele swoim ujrzy Boga. Będzie to ciało zmartwychwstałe, niemniej jednak ciało. Pozwólcie, że określę teologię Hioba za pomocą terminologii, której użył Paweł. Hiob, który tak bardzo cierpiał w swoim ciele, oczekiwał – „<przybrania za synów> - odkupienia naszego ciała” (PBT Rzymian 8:23).

……Paweł również wyraził zwoje pragnienie nowego, fizycznego ciała. Jednak, pewien był stanu pośredniego, tęsknił za ostatecznym spełnieniem (2 Koryntian 5:1-8). Stan pośredni odnosi się do czasu pomiędzy śmiercią a zmartwychwstaniem, podczas którego ciało drzemie w grobie, gdy duch jest żywy. Biblia nie zna uśpienia duszy lub jakiejkolwiek nieświadomej egzystencji po śmierci. Dla grzeszników, nieobecność w ciele oznacza dla duszy cierpienie w bólach agonii piekieł (Łukasz 16:19-31). Grzesznicy skazani są na przyszłość, w której ich z martwych wzbudzone ciała połączą się z duszami, aby cierpieć i przepaść na zawsze. Dla Chrześcijan, z drugiej strony, być nieobecnym w ciele oznacza być obecnym z Panem (5:8). Pomimo że Paweł preferuje czysto duchową obecność z Chrystusem, która odnosi się do wczesnego oddzielenia od Pana, przyznaje, że nie chce być na wieki nagi. Użył tutaj obrazowej ilustracji swego pragnienia posiadania wiecznego odzienia. Tęskni – „przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy” (PBT 2 Koryntian 5:2-3). Określił on dom z niebios jako – „mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (PBT 2 Koryntian 5:1). Ukazuje on niebiański, wieczny dom jako kontrast do „przybytku doczesnego zamieszkania”, który ma ulec rozpadowi (PBT 5:1). Jego zdanie jest jasne. Skóra naszego ciała, które daje nam tymczasowe miejsce przebywania, wymieniona będzie na nową skórę, które pozostanie na zawsze. Jest to pewne, tak, jak to, że grzesznicy wrzuceni będą do jeziora ognia, w którym ich ciała oraz dusze podlegać będą cierpieniu (Mateusz 10:28), tak Chrześcijanie, żyć w niebie, radując się błogością ciała oraz duszy.

Odmienne ciało

……Po trzecie, nasze nowe ciała, pomimo że rzeczywiste, będą jednak odmienne. Pierwszy list do Koryntian 15, wielki rozdział poświęcony zmartwychwstaniu, jest najdokładniejszym Biblijnym opisem dotyczącym szczegółów uświęconego ciała. Paweł podkreśla, że pewien rodzaj ciała dobry jest tylko do przebywania w pewnych miejscach. Ten rodzaj ciała, jaki my mamy dla ziemi, odpowiedni jest do przebywania na ziemi, nie nadaje się jednak dla chwały (15:50). Znalezienie się w niebie wymaga całkowicie innego rodzaju ciała, takiego, które jest duchowe i nie ma w nim zepsucia (15:44, 52-53). Pozostawiony samemu sobie, człowiek nie jest w stanie zmienić własnego ciała. Sprowadza nas to znowu ku ewangelii; jeszcze więcej dobrych nowin. Chrystus nabył dla swoich ludzi nowe ciała, nieposiadające ograniczeń spowodowanych przez grzech, którym podlegały stare ciała. W jedności z Chrystusem, nawet nasze ciała – „nosić będą obraz człowieka niebieskiego” oraz zostaną w ponadnaturalny sposób zmienione na takie, które nie ulegają zepsuciu, nieśmiertelne ciała wymagane, aby wejść do chwały. To kompletne zbawienie gwarantowane jest pewnością ewangelii. Wszystko, co wymagane jest dla wiecznego życia, albo już posiadamy, albo na pewno będziemy posiadać, gdy przyjdzie czas, że będziemy tego potrzebować.

……Jeżeli pewni prawdziwie przekonani jesteśmy o szybkim upływie czasu oraz nieskończoności wiecznej chwały, powinniśmy być w stanie przetrwać wszystko, co przyniosą nam chwilowe problemy czy niedole. Większość osób potrafi przetrwać prawie wszystko, gdy dostrzegają już koniec na horyzoncie. Niestety, zbyt wielu z nas żyje tak, jakby czas był bardziej realny niż wieczność, podążając za tym, co widzimy, nie za tym, co, jak wierzymy, ma nastąpić. Jakże głupio dajemy się ponieść rozterkom, wywołanym przez chwilowe okoliczności, mając przed sobą światło – „bezmiar chwały przyszłego wieku”, które jest wiecznie. Chrześcijanie zawsze powinni żyć z wizją końca. Przed nami chwała i uwielbienie.

- Nowy standard życia

……Gloryfikacja nie tylko zapewni nam ciała, które pasować będą do chwały, przemieści nas ona również ku chwale, określając dla nas całkowicie nowy standard życia. Fragmenty z Objawienia św. Jana 21 oraz 22 ukazują nam pewne obrazy z raju, naszego ostatecznego przeznaczenia. To właśnie widok tego raju tak bardzo zmotywował Pawła, aby żyć, patrząc na wartości, jakie niesie wieczność; tak samo powinno być z nami. Pamiętając o ograniczeniach, jakie napotkał Paweł, które nie pozwalały mu na opisanie tego, co widział w raju, pozwala mi wierzyć, że natchniony opis Jana objawia ten fantastyczny obraz, który jest przecież tylko dotknięciem samej powierzchni. Niebo będzie końcowym wypełnieniem oraz realizacją wszelkich obietnic ewangelii.

……Znaczące jest to, że Objawienie 21 rozpoczyna się bezbłędnym obrazem przymierza oraz jego frazeologią. Zauważcie w szczególności odnośniki do opisu przybytku Bożego, Boga przebywającego ze swym ludem, oraz Bożego przyrzeczenia, że będzie On ze swoim ludem (21:3, 7). Bóg zapoczątkował obietnice przymierza w pierwszym raju, który człowiek stracił przez grzech. Z czasem dał dowody oraz znaki Swojej łaski. Lecz w wieczności, każda przeszkoda stająca na drodze społeczności oraz jedności z Bogiem oraz Jego ludem, zostanie usunięta, czyniąc pełne i całkowite zbawienie doświadczeniem każdego dziecka Bożego. Niebiański raj stanie się naszym domem, życie już na zawsze się odmieni.

Nowy dom

……Gdy nadchodziło ukrzyżowanie, Pan Jezus uspokajał Swoich uczniów dobrze znaną i cudowną obietnicą - „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (PBT Jana 14:2-3). Jan opisuje ten dom, wypełniony mieszkaniami, jako miejsce – „Miasto Święte … przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (PBT Objawienie 21:2). Podobny opis znajdziemy w 21:9, opisuje je jako „Oblubienicę, Małżonkę Baranka” (PBT). Obecność w niebie porówna jest do oblubienicy jest niezwykle sugestywnym obrazem w kontekście życia, jakie znamy.

……Każdy mąż ma swoje obowiązki oraz, mam taką nadzieję, pragnienia, aby zaspokoić potrzeby swojej żony. Jedną z kluczowych potrzeb jest odpowiednio umeblowane mieszkanie. Jako mąż, znam swoje obowiązki, przyznaję jednak, że moje pragnienia przewyższają moje możliwości ich spełnienia. Chrystus, jednak, jako Mąż Swej Oblubienicy, używa wszelkich swoich, nieskończonych możliwości, aby zapewnić kościołowi dom, który wykracza poza wszelkie wyobrażenie. W swojej wizji nowego nieba oraz nowej ziemi, Jan widział na własne oczy mieszkania w górze, nakreślając nam słowny zarys tego, co widział. Zarysy jednak uwidaczniają jedynie płaski rysunek, nigdy nie przenosząc prawdziwego piękna ostatecznego dzieła. Mogę czytać dość swobodnie tekst w językach Hebrajskim oraz w Grece, lecz schematy są dla mnie niemalże nieczytelne. Na ogół nie widzę nic, poza niezrozumiałymi liniami. Pomimo swojej niekompetencji w dziedzinie architektury, potrafię rozróżnić trzy znaczące szczegóły naszego nowego domu.

……(1) Będzie to bezpieczne miejsce. Jan poświęca wiele uwagi fundamentom, ścianom oraz bramom miasta (21:11-25). Miejsce to będzie niezachwiane oraz nie do zdobycia. Żadna siła nie może obalić jego murów, żaden wróg wkroczyć do jego wnętrza. W rzeczywistości, bramy miasta nigdy nie będą zamknięte (21:25), co znaczy, że i tak nie będzie żądnego wroga, o którego można by się niepokoić.

……(2) Będzie to kosztowne miejsce. Wersety 11 oraz 18 podają szczegóły dotyczące chwały oraz atrakcyjności miejsca. Drogie kamienie oraz czyste złoto są wszędzie. Nie brakuje niczego, jeżeli chodzi o wartość oraz piękno; będzie to okazały oraz wspaniały dom.

……(3) Będzie to obszerne miejsce. Werset 16 podaje wymiary miasta, na planie sześcianu, o równej długości, szerokości oraz wysokości. Jan nie podaje nam tych wymiarów, abyśmy mogli obliczyć dokładne wymiary miasta, lecz aby pokazać nam jego oczywisty ogrom. Jest tam wystarczająca ilość miejsca dla wszystkich odkupionych Chrześcijan, każda przestrzeń będzie zajęta.

……Chwała, jaką posiadać będzie nasz nowy dom, nie rozprasza chwały Chrystusa. Niebiańska chwała na Nim się koncentruje. On jest fundamentem, Bramą wejściową oraz cenną Perłą. Wszystko, co daje On swojej oblubienicy, jest po prostu znakiem, ukazującym Jego miłość i dbałość. Każda oblubienica odnajduje w jej mężu ostateczną radość, nie w tym, co on jej zapewnia. Tak, też niebiańska oblubienica Chrystusa nie znajdzie ostatecznej radości w luksusach nieba, lecz w obecności Chrystusa. Nawet ta cześć zbawienia nie może zostać zrozumiana oraz doceniana bez udziału Pana Jezusa Chrystusa. On będzie wszystkim – Alfą i Omegą (21:6), światłem i chwałą niebios (21:23). Myślą sięgam po mój ulubiony fragment dobrze znanej pieśni.

Oblubienica spogląda nie na swą szatę,
……Lecz na twarz najdroższego;
Nie będę spoglądać na chwałę,
……Lecz ma mego Króla Łaski –
Nie na koronę, którą mi dal,
……Lecz na Jego przebite dłonie.
Baranek ogarnia swą chwałą ziemię, Bóg jest z nami.

Nowe środowisko

……Nie tylko nowy dom będzie wspaniały, nie do opisania, będzie również położony w doskonałym „sąsiedztwie”. Obecnie żyjemy w świecie przeklętym przez grzech, znajdującym się pod wpływem szatana, nieprzyjacielskim dla świętości. Nasz nowy świat będzie wolny od przekleństwa, uwolniony od kontroli Szatana oraz przyjacielski dla świętości. Sugeruje podobny opis uwielbienia, jak dla innych składników ewangelii. Podczas gdy usprawiedliwienie uwalnia nas od kary za grzech, uświęcenie uwalnia nas od jego mocy, gloryfikacja uwalnia nas od wszelkiej obecności grzechu. Chciałbym zauważyć te dwa fakty, odnośnie naszego nowego, bezgrzesznego środowiska. Teraz zajmę się lista szczegółów.

Usunięcie skutków grzechu

*

Przekleństwo ustąpi. Objawienie 22:3, nic dodać, nic ująć – „I nie będzie więcej żadnego przeklęstwa” (PBG). Żadnych więcej cierni czy ostów pod nogami; żadna przeszkoda nie stanie już na drodze doskonałej służby dla Boga.
*

Śmierć ustąpi. „A śmierci już odtąd nie będzie” (21:4). Pomimo jakże cudownej prawdy, że śmierć straciła swoje żądło przeciwko wierzącym w Chrystusie (1 Koryntian 15:55), jest ona jednak ostatnim, wielkim przeciwnikiem, któremu musimy stawić czoło w tym życiu. Jest to przyczyna wielu cierpień, które dotykają nas w tym życiu. Dzięki Bogu, odkupieńcza śmierć oraz zwycięskie zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa uśmierciło samą śmierć – „Zwycięstwo pochłonęło śmierć” (PBT 1 Koryntian 15:54).
*

Cierpienie i szloch ustąpią (21:4). Czasy szlochu oraz żałoby są boskim udziałem dla nas, mają przyprowadzić nas do bojaźni Bożej (Przypowieści Kaznodziei Salomona 3:4, 11, 14). Ponieważ nawet wierzący mają skłonność do zapominania w tych osobliwych momentach, gdy wszystko wydaję się iść dobrze, Bóg łaskawie układa dni prosperity oraz dni niedoli, aby przyprowadzić nas do koniecznego poczucia zależności od Niego (Przypowieści Kaznodziei Salomona 7:14). Lecz w naszym nowym środowisku, w rzeczywistej obecności Boga, nie sposób będzie kiedykolwiek o Nim zapomnieć. Mając naszą uwagę już na zawsze skupioną na Panu, nie będzie konieczności korzystania z odświeżających pamięć cierpień. W tym wiecznym dniu prosperit, będziemy mogli jedynie radować się.
*

Ból ustąpi (21:4). Jest to jedna z korzyści, płynących z naszych nowych ciał jak i naszego nowego środowiska. Nie będzie już więcej chorób, dotykających nas od środka, ani opresji, które mogą dotykać nas z zewnątrz. W pełni naszego odkupienia, poznamy wszelkie fizyczne jak i duchowe korzyści płynące z pojednania. Izajasz stwierdził, Paweł potwierdził, że jesteśmy w „ranach” Chrystusa (Izajasz 53:5; 1 Piotr 2:24). Bez wątpliwości, dotyczy to naszego duchowego uzdrowienia, które Psalmista określa jako przebaczenie grzechów (Psalm 103:3). Dotyczy to również fizycznego uzdrowienia. Znaczącym jest fakt, że Mateusz odniósł się do tego samego proroctwa Cierpiącego Sługi, w opisie uzdrowienia teściowej Piotra, dokonanego przez Chrystusa – „On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby” (PBT Mateusza 8:17). Rzeczywiście, jest uzdrowienie w odkupieniu dokonanym przez Chrystusa. Pomimo, że może być wolą Bożą nawet dla najbardziej bożych świętych na tej ziemi, aby cierpieli, jest wolą Bożą, aby żaden ze świętych nie cierpiał tam. Wszystko, co zostało nabyte krwią Jego Syna staje się własnością każdego świętego. Chrystus odkupił nasze ciała, zbawienie tych odkupionych ciał będzie całkowite i doskonałe. Nowe, gloryfikowane ciało jest nie tylko niezdolne do grzechu, jest również niezdolne do cierpienia.

……Zanim przejdę do podsumowania, odnośnie usuwania skutków grzechu, muszę wyrazić małą dygresję. Chcę moją myśl rozszerzyć na temat, który już poruszyłem we wcześniejszych rozdziałach. Objawienie 21:4 stało się podstawą do trzech, następujących stwierdzeń. Chciałbym abyście uważnie prześledzili jak rozpoczynają się i kończą poszczególne wersety - I otrze z ich oczu wszelką łzę … bo pierwsze rzeczy przeminęły”. Śmierć, cierpienie, płacz oraz ból są rzeczami pierwszymi. Stwierdzenie, że Bóg jest tym, który ociera wszelką łzę, jest parasolem, zacieniającym całość tego fragmentu. Bóg ociera wszelką łzę, ponieważ wraz z usunięciem przyczyny łez, nie będzie już powodu do płaczu. Jan umieszcza ten werset w podobnym, radosnym kontekście Objawienia 7:17. Znaczący jest fakt, że, Izajasz, który pierwszy użył tego stwierdzenia, umieszcza je w tym samym kontekście Boga prowadzącego swoich ludzi na święto, podczas którego śmierć zostaje pochłonięta poprzez zwycięstwo (Izajasz 25:6-8). Za każdym razem, gdy Pismo podaje takie potwierdzenie, kontekstem jest nasze nowe środowisko, które uwolnione jest od wszelkich skutków grzechu.

……Muszę powiedzieć, że dość mam już częstej niewłaściwej interpretacji oraz nadużycia tego wspaniałego tekstu, który odnosi się do ocierania przez Boga łez po wykonaniu sądu nad Chrześcijanami przez Chrystusa. Zbyt wielu nauczycieli naucza, że gdy Chrześcijanie stoją przed Chrystusem w tym dniu, jest to dla Boga ostatnia szansa, aby „dostać” ich zanim rozpocznie się błogość wieczności. Po tym, jak po raz ostatni stawią czoła winie, wówczas dopiero Bóg otrze łzy. Zgadzam się na pewno, że obecność w obliczu Chrystusa powinna indukować bożą bojaźń oraz pragnienie świętości, lecz jakiekolwiek nauczanie lub teologia, która używa winy jako narzędzia, mającego uderzyć Chrześcijan, naganiając ich w ten sposób do posłuszeństwa, obraca błogosławione oczekiwanie na powrót Chrystusa w czas paniki oraz niepokoju, co jest sprzeczne z ewangelią. Interpretacja taka nie tylko zacienia ewangelię, odzwierciedla również najbardziej beztroskie oraz lekceważące traktowanie Pisma. Pismo nigdy nie umieszcza tego stwierdzenia w kontekście sądu. Żaden z interpretatorów nie ma prawa wyrywania z kontekstu fragmentów, i umieszczania ich tam, gdzie jak sądzi mogą wesprzeć tezę, której próbuje dowieść.

Kończę moją dygresję; mogę teraz przystąpić do ostatniego spostrzeżenia.

*

Przeszkody oraz elementy pomocne w uwielbieniu ustąpią. Dwukrotnie werset ten mówi – „nie będzie tam nocy” (PBT 21:25; 22:5). Noc, aby ustąpić, wymaga działania (Jan 9:4). Naszym środowiskiem będzie nigdy niekończący się dzień, dzięki któremu nie będziemy musieli robić przerw w uwielbieniu i służbie. Bez zmęczenia czy naturalnego zużycia, będziemy za zawsze służyć Panu w niekończącym się uwielbieniu. Nie będzie tam również żadnej świątyni (21:6). Świątynia – jako symboliczne miejsce przebywania Boga – była miejscem świętym, mającym pomóc w uwielbieniu. Wraz ze wszystkimi rytuałami i ceremonialnymi, świątynia wskazywała sposób przyjścia do Boga; pomimo że wejście do jej miejsca najświętszego zawsze było zamknięte. Podczas gdy w wieczności, nie będzie konieczna żadna pomoc w uwielbieniu, nie będzie też znaków boskiej obecności, ponieważ każde miejsce, będzie święte a obecność Boga rzeczywista. Dostęp do Boga poprzez Chrystusa prowadzi do pełnego wejścia ku Chwale. Będziemy widzieć Go bezpośrednio, nasza perspektywa nie będzie już niczym przesłonięta. Nawet chmura teofanicznej chwały nie będzie w stanie przesłonić naszego widoku. Chwała Boża oraz Baranka oświetlać będzie całe to miejsce (21:23).

Odbudowa Raju

……Efektem towarzyszącym usunięciu skutków grzechu, będzie odnowienie błogosławieństw, które zostały utracone przez grzech. Grzech spowodował wygnanie człowieka z ziemskiego raju; łaska przywróci człowieka do wiecznego raju. Korzystający z wyobrażenia Edenu, Jan podkreśla pełną radość z życia oraz odnowienia, która naznaczać będzie nasze uwielbione życie w raju Bożym. Odnosząc się do odświeżających oraz ożywczych strumieni Edenu – „wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka” (PBT Objawienie 22:1). Podczas gdy w Edenie uwaga skierowana była na cztery płynące strumienie (Rodzaju 2:10-14), w niebie uwaga skierowana będzie na źródło strumienia, z którego wypływają wszelkie błogosławieństwa. Ze źródła wody życia, Pan zaspokoi pragnienie nas wszystkich (21:6).

……Objawienie św. Jana 22:2 mówi również o niebiańskim drzewie żywota. Niebiańskie Cherubiny, wyposażone w miecze ogniste strzegące drzewa, były ostatnią rzeczą, jaką pamiętamy. Lecz w wizji Jana, drzewo jest w pełni dostępne. Jego bujne liście oraz stałe owocowanie symbolizują nigdy niekończącą się pełnię oraz dostatek życia, dla wszystkich, którzy zamieszkują to miejsce.

……Niewątpliwie fakt, że – „będą oglądać Jego oblicze” (PBT 22:4) jest najwyższym symbolem błogosławieństwa odnowienia. Gdy Adam zgrzeszył, jego pierwszym odruchem było ukrycie się – „przed Panem Bogiem” (PBT Rodzaju 3:8). Za sprawa swojej własnej, zdeprawowanej woli, pozbawił się sam możliwości oglądania oblicza Bożego oraz społeczności z Nim. W chwale, za sprawą postanowienia naszej woli, wpatrywać się będziemy w twarz naszego Zbawiciela. Dobrze będzie spotkać proroków, apostołów, reformatorów oraz wszystkich, których kochamy, w niebie, nic jednak nie da się porównać z obrazem Chrystusa. „Jakaż chwała dla mnie nastanie … gdy za sprawą łaski Jego, patrząc w Jego twarz, jakaż będzie … chwała dla mnie”. Być może znacie tę pieśń. Niechaj jej słowa głęboko zapadną w nasze serca.

Gdy wszelki trud i znój się skończy,
……Jestem bezpieczny w przepięknej krainie,
Być blisko Pana, którego wielbię,
……Chwałą dla mnie przez wieki.

Gdy poprzez dar, Jego nieskończonej łaski,
……Upajam się harmonią nieba,
Po prostu być tam, patrząc w Jego twarz,
……Chwałą dla mnie przez wieki.

I moi bliscy, których od dawna kocham,
……Radość jak rzeka, otacza mnie,
I jeszcze uśmiech mego Zbawiciela, tak, wiem,
……Chwałą dla mnie przez wieki.

……W Chrystusie mamy chwalebny koniec. Obywatelstwo w niebiańskim królestwie jest pewne dla każdej osoby, zjednoczonej z Chrystusem. Jedynie dla wierzących. Objawienie św. Jana 21:27 zawiera otrzeźwiające, lecz dodające otuchy słowa – „A nic nieczystego do niego nie wejdzie ani ten, co popełnia ohydę i kłamstwo, lecz tylko zapisani w księdze życia Baranka”. Aby nasze imiona znalazły się w Jego sercu, muszą znaleźć się w Jego księdze (22:4). Chrystus zna tych, którzy należą do Niego; zna każdy poszczególny element Swego ciała, Swej oblubienicy. W niebie nie zabraknie nikogo, spośród odkupionych. Nikt, kto został wybrany, powołany oraz usprawiedliwiony, nie zostanie pominięty również podczas gloryfikacji. Uwielbienie jest pewnym zakończeniem ewangelii. W Chrystusie ewangelia działa; jest rzeczywista i działa naprawdę.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:46

Rozdział 11

Pewność – Korzystanie z ewangelii



Pragnąłem dotrwać do tego rozdziału. Bynajmniej nie, dlatego, ponieważ jest to ostatni rozdział tej książki, lecz ponieważ dotyka ona jednego z zagadnień, które od początku tego studium nadawały mi impet. Odważę się powiedzieć, że najbardziej bolącym miejscem, w sercach wierzących, o czym mogłem się przekonać przez te wszystkie lata mojej służby, jest jątrząca wątpliwość, która napędza zmagania na temat pewności zbawienia. Zmagania takie mogą powodować frustrację oraz osłabiać duchowo. Znam to nie tylko z obserwacji, lecz również z doświadczenia. Moją modlitwą oraz planem było prowadzenie Chrześcijan ku lepszemu zrozumieniu ewangelii z wizją wzrastającej osobistej radości, płynącej z ewangelii. Właściwe życie, czerpiące z błogosławieństw ewangelii, jest skutkiem nie tylko właściwej świadomości, właściwego rozumienia ewangelii, lecz również szczęśliwego doświadczania jej. Duchowe zrozumienie wspomaga duchową radość. Pewność zbawienia nie jest tylko dobrym życzeniem lub „gwizdem w ciemnościach”; jest to uczucie przekonania płynące z prawd ewangelii. Pewność zbawienia jest radością, doświadczaną w trakcie tego, ziemskiego życia, będącą efektem łaski płynącej z ewangelii. Jeżeli zbawienna wiara polega na przyjęciu i zaufaniu samemu Chrystusowi, którego oferuje ewangelia, pewność zbawienia daje nam uspokojenie w Chrystusie.

……Wszelkie rozpatrywanie zagadnienia pewności musi napotkać dwa problemy. Pierwszy z nich dotyczy powoływania się na pewność bez jakichkolwiek uzasadnień czy gwarancji Duchowych. Za sprawą jakiejś rzekomej decyzji, uczynionej w przeszłości, bazując na błędnych domysłach, dotyczących wiecznego bezpieczeństwa świętych, powołują się na łaskę niezależnie od tego, w jaki sposób żyją. „Raz zbawieni – zawsze zbawieni” – oto magiczne słowa, zezwalające na beztroskie życie bez świadomości Boga lub jakiegokolwiek wewnętrznego przymusu ku świętości. Tego rodzaju pewność nie jest ani zgodna z Pismem ani też powodowana przez Ducha.

……Drugi problem dotyczy tych, którzy mają Duchową gwarancję zabezpieczania, lecz się na nią nie powołują. Wciąż zastanawiając się nad sobą, zmagają się z niepewnością, czy są, kiedykolwiek byli lub będą znajdować się w kręgu zbawiennego zainteresowania Chrystusa. Zarówno wyznanie wiary Westminster jak i Baptystyczne dostrzegają tego rodzaju zmagania, określając je dokładnie tymi samymi słowami – „niezawodna pewność nie zależy od uczynków, lecz oparta jest na istocie wiary, jednakże prawdziwy wierzący może oczekiwać długo, napotykając wiele trudności, zanim stanie się ona jego udziałem” (Rozdział 18, ustęp 3 obu wyznań). Samo to stwierdzenie dodaje otuchy, sądzę jednak, że gdyby pewność wiary była istotą zbawiennej wiary, niewielu wierzących mogłoby kiedykolwiek powoływać się na pełną pewność zbawienia. Niestety, wielu wierzących nauczano, że pewność zbawienia jest prawdziwą oznaką zbawiennej wiary. Nauka taka prowadzi ku powtarzającym się wysiłkom, aby wierzyć wystarczająco mocno, by być pewnym bezpieczeństwa. Uwaga koncentruje się na wysiłkach wiary raczej, niż na efektywności obiektu wiary. Ironią losu jest fakt, że nauczanie takie zmieniło wiarę w przeszkodę, stojącą na drodze pewności, zamiast użyć jej jako narzędzia ku wolnemu przyjęciu Chrystusa, oraz udziału w pełnej radości zbawienia, jaką oferuje Bóg.

……Pomimo że wyjaśnienie doktryny pewności zbawienia powinno zamknąć usta fałszywym nauczycielom (odpowiedź na pierwszy problem), moim głównym celem tutaj będą prawdziwi wierzący, którzy zmagają się ze swoim niezrozumieniem (odpowiedź na problem numer dwa). Jakkolwiek, chciałbym powiedzieć jasno, że wychodzi to poza zakres mojego autorytetu jak i możliwości, aby dać każdemu pewność zbawienia. Wszystko, co ja, lub którykolwiek inny kaznodzieja czy nauczyciel, mogę uczynić, jest nakierować uwagę człowieka na Chrystusa oraz na to, co mówi Pismo. Zastosowanie prawdy w sercu jest ostatecznym oraz koniecznym dziełem Ducha Świętego. Mówię o tym, ponieważ niektórzy kaznodzieje, o dobrych zamiarach, narobili więcej szkód niż pożytku, dając pewność tym, którzy nie są wcale prawdziwymi wierzącymi. Istnieją powody dla zwątpienia, jednym z nich jest brak jedności z Chrystusem.

……Pozwólcie mi na przytoczenie jednego osobistego przykładu, który wyjaśni, dlaczego jestem tak bardzo nieugięty w tym miejscu. Historia mojej żony jest świadectwem niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą kaznodzieje, którzy przejmują na siebie dzieło Ducha. Jako młoda dziewczyna, wyznała wiarę i została chrzczona. Będąc nastolatką, przekonała się w sercu swoim, że nie jest naprawdę zbawiona. Gdy podeszła do swojego kaznodziei z prośbą o pomoc, przekonał on ją, że mysi być zbawiona, ponieważ to on sam poprowadził ją do Pana. Gdy niepokój nie zniknął, ochrzcił ją ponownie, twierdząc, że pomoże to potwierdzić jej wiarę. Przez lata, gdy wątpliwości nie opuszczały jej, zaczęła zastanawiać się czy przypadkiem jej nauczyciel nie wprowadził jej w błąd. Następnie, przez okres kolejnych lata – dobrze to ukrywając – stała w obliczu całkowitej desperacji, wiedząc, że nie jest zbawiona. Teraz jednak, strach przed tym, co w mniemaniu innych mogło powstrzymywać ją od przyjścia do Chrystusa, ustąpiło – wszakże poślubiła człowieka będącego kaznodzieją oraz wykładowcą seminarium. Dzięki Bogu, Duch Święty w swojej łasce, który był Autorem jej zmagań ze zwątpieniem, pomógł jej przetrwać aż do chwili, gdy pobywszy się swej dumy, pozostawiła za sobą niepokoje i przyszła pokornie i prawdziwie do swego Zbawiciela. Nigdy nie zapomnę nocy, kiedy poprowadziłem moją żonę ku Chrystusowi. Nauczanie, które przyjmowała, byłoby czymś normalnym gdyby należała do liberalnego lub odszczepieńczego kościoła, leczy była ona członkiem kościoła fundamentalistycznego, który posiadał fundamentalistycznego kaznodzieję, posiadającego kwalifikacje fundamentalistycznej szkoły. Zrozumiałem, że niezależnie od etykietki fundamentalisty, nauczyciel ten nie miał pojęcia o ewangelii. Zastanawiam się ile podobnych historii moglibyśmy jeszcze usłyszeć, ile z nich nie doczekało się tak szczęśliwego zakończenia.

……Pamiętając, zatem, o swoich celach, chcę przeanalizować, o czym mówi Biblia na temat zagadnienia pewności, jaką daje wiara oraz zaufanie Duchowi Świętemu, ku zastosowaniu prawdy, potwierdzając ją w duszy każdego prawdziwego wierzącego w Jezusa Chrystusa. Jest możliwe, aby każdy wierzący mógł radować się z ewangelii.

- Obiektywne podstawy pewności

……Sądzę, że jednym z wielu powodów, dla których tak wielu Chrześcijan boryka się bez sensu z problemem pewności, jest to, że starają się odnaleźć ją w niewłaściwym miejscu. Stale spoglądają do wewnątrz, zamiast spojrzeć na zewnątrz. Nowy Testament, faktycznie, każe nam sprawdzać siebie, czy jesteśmy w wierze (2 Koryntian 13:5). Zobowiązani jesteśmy przestrzegać tego przykazania, jak każdego innego, które jest nam dane, lecz samo-sprawdzanie nie może ograniczać się jedynie do swojego wnętrza, ponieważ introspekcja prowadzi wyłącznie do poczucia bezwartościowości i upadku. Nie wiem, w jaki sposób prawdziwy wierzący, niezależnie od swojej osobistej dojrzałości oraz doświadczenia w praktykowaniu świętości, może spojrzeć do wewnątrz siebie i być zadowolony z tego, co ujrzał. Nawet apostoł Paweł, gdy mówił o wewnętrznych zmaganiach swego własnego życia, musiał wyznać – „Nieszczęsny ja człowiek!” (PBT Rzymian 7:24). Właściwe samo-sprawdzenie zawsze prowadzi, i kończy się, na właściwym obiekcie wiary. Paweł wiedział gdzie znajduje się jego bezpieczeństwo, dzięki Bogu, prowadząc każdego wierzącego ku tej samej pewności – „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia” (PBT Rzymian 8:1). Pamiętajcie ważną zasadę, którą podkreślałem w rozdziale poświęconym nawróceniu: To Obiekt wiary określa jej wartość. Samo-sprawdzanie nie polega na kontroli poziomu naszej wiary, jak mocno wierzymy, lecz na upewnieniu się, komu oraz czemu zawierzyliśmy. Chrystus oraz ewangelia łaski nadają wierze zbawienną wartość. Im bardziej zdajemy sobie sprawę, komu zawierzyliśmy, tym bardziej możemy być pewni zbawienia, które zapewnił nam Chrystus. Wzrastająca wiara powoduje wzrost naszej pewności, lecz obiektywna podstawa naszej pewności pozostaje ustalona i niezmienna.

……Chodzi mi po prostu o to, że nasze bezpieczeństwo spoczywa poza nami; poczucie pewności wzrasta wraz z naszą świadomością dotyczącą obiektu naszej wiary. Najlepszą ilustracją tego, jaką kiedykolwiek słyszałem, jest kazanie na Paschę z Księgi Wyjścia 12, w którym to kaznodzieja porównuje dwie reakcje na dziesiątą plagę. Pomyślcie, jak musiał wyglądać pierwszy wieczór Paschalny dla wszystkich pierworodnych Izraela. Tej nocy to, co normalnie było pozycją uprzywilejowaną, było czymś innym. Słyszeli, kiedy Mojżesz wydał na nich wyrok śmierci z jednej strony, z drugiej jednak strony, wskazując na ochronne zastosowanie krwi baranka Paschalnego dla zbawienia. Byli świadkami poświęcenia Baranka oraz rozmazania jego krwi na odrzwiach domów, następnie, wieczorem, wkroczyli na ścieżkę zaufania obietnicy Bożej – „Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej” (PBT Księga Wyjścia 12:13). Sądzę, że niektórzy kręcili się z niepokojem w swoich łóżkach, zastanawiając czy uda im przetrwać tę noc jako żywi, ciągle zadając sobie pytanie – „Czy tatuś dobrze to zrobił?” Wierzę również, że byli także inni, śpiący spokojnie, którzy zawierzyli słowu obietnicy, danemu przez samego Boga. Faktem jest, że niezależnie od tego, jak spokojnie odpoczywali, obie grupy przetrwały noc. Jedna grupa była pewna, druga nie; lecz obie były zbawione. Nikt nie zginął tam, gdzie zastosowano krew baranka. Podstawą ich bezpieczeństwa było nie to, że widzieli krew, lecz to, że Bóg ją widziała i był usatysfakcjonowany. Byli dobrze zabezpieczeni za sprawą mocy obietnicy, która była poza nimi. To właśnie rozumiem, gdy mówię o obiektywnej podstawie pewności bezpieczeństwa.

……Jeżeli mamy doświadczać pełnej pewności wiary, koniecznym jest, aby myśli nasze skoncentrowały się na niezmiennych faktach, które zapewniają solidną podstawę, na której możemy pewnie stać. Wszystkie obiektywne prawdy dotyczące pewności koncentrują się na Bogu. Od początku do końca – „Zbawienie jest u Pana” (PBT Jonasza 2:10). Każda z osób Trójcy Świętej niezawodnie spełnia swoją rolę w zakresie naszego zbawienia. Zanim zacznę przeglądać dane, płynące z Pisma, chciałbym abyście przemyśleli następujące stwierdzenie, pochodzące z wyznań wiary, które kierują naszą uwagę ku każdej z Boskich Osób. Wyznania wiary Westminster oraz Baptystyczne są identyczne, za wyjątkiem bardzo pomocnego dodatku, znajdującego się w Wyznaniu Baptystycznym, mówiącego o jedności z Chrystusem oraz przyrzeczeniu, danym przez Boga (zaznaczonym nawiasami kwadratowymi w cytacie).

Trwanie świętych nie zależy od ich wolnej woli, lecz od niezmienności postanowienia wyboru, płynącego z wolnej i niezmiennej miłości Boga Ojca; na podstawie efektywności oraz wartości wstawiennictwa Jezusa Chrystusa, [oraz jedności z nim, przyrzeczenia Bożego,] niezłomności Ducha, oraz od nasienia Bożego, zasianego w ich sercach, wraz z charakterem przymierza tej łaski: z których wzbudzona zostaje pewność niezawodności tegoż. (Rozdział 17, ustęp 2 obu wyznań)

Sądzę, że gdzieś w poprzednich rozdziałach rozmawialiśmy już na temat każdej z tych prawd, które chcę tutaj zaprezentować. Tak, więc, nie będę się zbytnio zagłębiał w szczegóły, chcę jednak abyście dostrzegli zapewnienie, które daje wiara, odpocznienie w ewangelii, uzależnione jest od obiektywnej, niezmiennej prawdy. Nie poddawajcie się czytając fragmenty, które wydają się być powtórzeniami; po prostu poskładajcie je razem, dla waszej osobistej radości.

Autorytet Ojca

……„A przecież trwa mocny fundament Boży taką oto mając pieczęć: Poznał Pan tych, którzy są Jego” (PBT 2 Tymoteusza 2:19). Bóg zna swój lud, Biblia nie myli się, że bezpieczeństwo tych ludzi spoczywa w mocy Boga. Paweł otwiera swój pierwszy list błogosławieństwem Boga Ojca, którego łaska przyprowadziła nas do duchowego życia (1 Pawła 1:3) oraz którego moc trzyma nas - „przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia” (PBT 1 Piotra 1:5). Pan Jezus zapewnia o bezpieczeństwie wszystkich Jego owiec, których – „nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca” (PBT Jan 10:29). Pomimo że zadanie Ojca w zbawieniu ludzi poprzez Chrystusa posiada wiele aspektów, trzy prawdy wydają się dla mnie szczególnie istotne dla naszej pewności zbawienia.

Niezmienność Jego wyboru

……Dlaczego tak jest, że pierwszą myślą, jaka w tej chwili przychodzi mi do głowy, jest uzasadnienie użycia słowa „wybór” [elekcja], godząc je ze wszystkim, co mówi Biblia na ten temat, wyjaśniając wszelkie nieporozumienia, wynikające z ograniczonego oraz niemądrego pojmowania człowieka? Nie mam zamiaru tego robić. Wstydźmy się tego, że doktryna ta stała się przyczyną kontrowersji pośród Bożych ludzi, podczas gdy Biblia zawsze traktowała ją jako źródło pewności oraz konsekwentnej realizacji. W rozdziale poświęconym adopcji, rozważaliśmy niektóre ważne aspekty Bożego wyboru, kierowanego łaską (Rzymian 11:5) jak i niektóre uwagi, odnoszące się do nadużycia tej doktryny.

……Nie mam, zatem zamiaru uczynić w tej mierze nic więcej, jak tylko zachęcić was, abyście wsparli się na wiecznym i niezmiennym celu, jakim kierował się Bóg dokonując wyboru, jako pewnym gruncie dla naszego bezpieczeństwa. Zrozumienie jego wykracza poza nasze możliwości pojmowania, lecz wiara w nie powinna być dla nas radością. Pamiętajcie, że Bóg nigdzie nie wydaje polecenia, aby grzesznicy sprawdzili czy są wybrani, zanim nie przyjdą w wierze do Chrystusa. Zaprasza On jednak wierzących, aby wzięli pod uwagę fakt, że zostali wybrani, jako dowód Swojej łaski. Fakt, że nas wybrał, nie jest uzależniony od naszej potencjalnej przyszłej wartości, lub nawet naszej wiary. Jego wybór dokonuje się w łasce; odnajduje swój powód w Bogu, nie w nas. Dlatego też możemy na nim polegać. Zbawienie nas było Bożym pomysłem i to On je zaplanował. Cała operacja, Projekt Ewangelia, jest pod Jego bezpośrednim nadzorem.

……Jednakże, samo postanowienie o naszym wyborze, dokonanym przez Boga, nie jest naszym zbawieniem. Dokonany przez Boga wybór grzeszników zawsze odnosi się do, oraz jest w jedności z Jezusem Chrystusem (Efezjan 1:4), niezmiennie prowadząc ku wierze w Chrystusa. Jakakolwiek myśl o wyborze, który nie prowadzi ku ewangelii Chrystusa, jest niemądra i nie biblijna. Spójrzcie, w jaki sposób Paweł łączy Boży wyrok – nasz wybór ku zbawieniu – z jedynym środkiem takowego, poprzez który wybrani zostaną zbawieni – poprzez wiarę w prawdę. „Że wybrał was Bóg do zbawienia jako pierwociny przez uświęcenie Ducha i wiarę w prawdę. Po to wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana naszego Jezusa Chrystusa” (PBT 2 Tesaloniczan 2:13-14). Zamierzony przez Boga koniec zawsze osiągany jest z wykorzystaniem koniecznych środków, które zapewniają jego osiągnięcie. Biblia mówi wyjątkowo jasno, że przyjście wierzącego do Chrystusa jest dowodem woli Ojca (Jan 1:13; 6:37, 44). Obecność środków, zatem, świadczy o pewności zamierzonego finału. Boży wybór nie był dla nas przeszkodą w przyjściu do Chrystusa dla naszego zbawienia; był on powodem, dla którego przyszliśmy. „Zgodnie z planem wieków, jaki powziął Bóg w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. W Nim mamy śmiały przystęp do Ojca z ufnością dzięki wierze w Niego” (PBT Efezjan 3:11-12). Nasza wiara w Chrystusa jest odpowiedzią, która nadeszła po czasie, na propozycję celu, wyznaczonego nam przez Boga w wieczności. Pozwala to mieć pewność.

……Jeszcze lepiej, kiedy zdamy sobie sprawę, że wieczne cele Boga są niezmienne; nie mogą się zmieniać. „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość” (PBT Jeremiasza 31:3). Boża miłość dla nas, którą zachował w wieczności, spowodowała, gdy nadszedł nasz czas, że przyszliśmy do Niego. W znanej dyskusji, na temat Bożego wyboru wiernych, Paweł szczególną uwagę zwraca na specjalną oraz wybiórczą miłość dla Jakuba, jako przykład boskiej łaskawości. Przytacza dowody niesamowitej deklaracji Boga, zapisane przez Malachiasza – „Jakuba umiłowałem” (PBT Rzymian 9:13; Malachiasza 1:2). Malachiasz rozpoczął swoje proroctwo od oświadczenia Boga, dotyczące wyboru dokonanego w łasce, zawierającego niesamowite zastosowanie tej prawdy przez samego Pana – „Ponieważ Ja, Pan, nie odmieniam się, więc dlatego wy, synowie Jakuba, nie jesteście zniszczeni” (PBT Malachiasza 3:6). Ci, których wybrał Bóg, wyłączeni są z potępienia, ponieważ niezmienny Pan nie pozwoli na to, aby Jego wieczny wybór nie został dopełniony. Tak, więc, odpowiedź na zadane przez Pawła pytanie jest cudownie pewna. Jego pytanie brzmiało następująco – „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał?” (PBT Rzymian 8:33). Jego odpowiedź – „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 8:38-39). Nasze zbawienie nie może zawieść w odwiecznym planie Bożym. Ten, Który w wieczności przeznaczył nas, niezawodnie doprowadzi nas również do uwielbienia (Rzymian 8:29-30). Oto jest prawda. My również możemy się nią cieszyć!

Nieodwracalność Jego darów

……Mamy jeszcze jedną, niepodważalną prawdę, dotyczącą Boga, który daje nam pewność – „Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (PBT Rzymian 11:29). Bóg nigdy nie cofa się przed obdarowaniem oraz nigdy nie odbiera tego, co dał. Myśl ta dotyczy dwóch rzeczy, obie powinny nas zachęcać.

Bóg obdarowuje Chrześcijan

Bóg dał nam Chrystusa oraz wszystko to, co jest konieczne dla życia w Nim. Pismo podaje kilka ważnych stwierdzeń na ten temat. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (PBT Jana 3:16); „Łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 6:23). Oba te fragmenty dotyczą Chrystusa oraz życia wiecznego w Chrystusie, jako dar Bożej łaski. Nam dane jest, z pomocą Ducha Świętego, aby dostąpili – „poznania darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12).

……Piotr natomiast, łączy Chrystusa i życie razem, mówiąc, że nawet konieczna wiara jest darem Bożym. Weźmy pod uwagę kilka myśli, z jego zainspirowanego opisu obiektywnych podstaw, na których opiera się nasze wieczne bezpieczeństwo. Czytając ten fragment, zauważcie jak podkreśla zarówno fakt darowania przez Boga, jak i fakt naszego przyjęcia.

Szymon Piotr … do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza: Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego! Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia (wywołanego) żądzą na świecie” (PBT 2 Piotra 1:1-4)

……Po pierwsze, zauważcie, że Bóg daje zbawienną wiarę. Początkiem pewności jest zrozumienie, że wiara nie powstaje sama, lecz jest darem Bożym. Staje się to jasne na podstawie opisu wierzących, jako tych, którzy – „otrzymali wiarę równie godną czci”. Otrzymanie zakłada źródło, z którego dar jest otrzymywany. Reszta fragmentu jasno stwierdza, że źródłem tym jest Bóg. Doświadczanie wiary byłoby podejrzane, gdyby była ona produktem osobistego postanowienia. Musimy zrozumieć, że wiara jest w rzeczywistości świadomym doświadczeniem woli, lecz nie jest ona produktem tej woli. Wiara jest nośnikiem, danym nam przez Boga, aby móc przyjąć błogosławieństwa płynące z łaski.

……Kolejnym elementem, na którym możemy oprzeć swoją pewność, jest zrozumienie, że cała zbawienna wiara jest jednakowa. To, co Przekład Biblii Tysiąclecia tłumaczy jako „równie godną czci” oznacza dokładnie „równej wartości”. To mi się podoba. Zainspirowany przez Ducha apostoł przyrównuje swoją wiarę do tej, jaką mają zwykli, normalni wierzący; przyrównuje ją do mojej wiary. Bóg nie ma względu na osobę, wymagania dla zbawienia są jednakowe dla wszystkich. Nie ma wątpliwości, jeżeli chodzi o akceptację Piotra u Boga, nie może być również wątpliwości, jeżeli chodzi o akceptację każdego prawdziwie wierzącego u Boga, wierzącego, który posiada taki sam rodzaj wiary, niosącą równie zbawienną wartość.

……Przyznaję, jednakże, że nie łatwo przychodzi mi porównanie mojej wiary z wiarą Piotra. Jakże moja słaba wiara może być porównywalna z wiarą Piotra, która pozwalała mu chodzić po wodzie? Obawiałem się, że nie posiadam wiary o takiej samej wartości, jak jego wiara. Oczywiście, nie mówimy o poziomie siły wiary, która jest równa pomiędzy wierzącymi. Chciałbym abyście ponownie dostrzegli, że mierzenie wiary nigdy nie doprowadzi do pewności. Dzień, w którym prawda ta wreszcie dotarła do mojej świadomości i serca, był szczęśliwym dla mnie dniem. To obiekt wiary czyni prawdziwą wiarę równą w jej wartości. Być może nie wierze tak mocno, jak wierzył Piotr, lecz wierze w tego samego, w którego o wierzył – w Jezusa Chrystusa. Otrzymana od Boga wiara zawsze kończy się w Chrystusie. Wiara taka nigdy nie może zawiść, ponieważ Chrystus nie może zawieść. Wiara otrzymana od Boga niezawodnie zabezpiecza każdego wierzącego.

……Po drugie, zauważcie z opisu Piotra, że Bóg daje trwałą wiarę. Łaska nie zbawia nas a potem odchodzi. Prowadzi nas ona coraz bliżej, ku poznaniu Chrystusa, obiektu zarówno zbawiennej jak i trwałej wiary. Idź za argumentacją Piotra a dostrzeżesz, że Bóg dał wszystko, czego potrzeba dla prowadzenia duchowego oraz ponadnaturalnego życia w jedności z Chrystusem. Oto jest podstawa pewności zbawienia. Jeżeli mamy doznawać radości, płynącej z pewności, musimy przekonać się dogłębnie o tym, czego dokonał Bóg oraz co nam dal, aby nasze zbawienie stało się rzeczywistością. To, co nam dał, dał nam na zawsze, dla naszego dobra. Dlatego też Paweł mówi – „Łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (PBT Rzymian 6:23). Dlatego też możemy powiedzieć – „Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany” (2 Koryntian 9:15).

Chrystus jako dar Boży

……Nasza pewność nie spoczywa wyłącznie w tym, że Bóg dał nam Chrystusa, lecz również w niesamowitym, niepojętym fakcie, że Bóg dał nas Chrystusowi. W wiecznym przymierzu, zawartym pomiędzy Ojcem a Synem, w którym to Ojciec poleca Synowi, aby ten stał się Mediatorem oraz Zbawicielem, Ojciec obiecał Chrystusowi ludzi, za których miał On stać się przebłagalną (patrz dla przykładu Izajasz 53:10; Psalm 2:13). Jakże radosna perspektywa przed Nim, Chrystus przyszedł, aby zbawić swój lud z ich grzechów, poprzez krzyż (Mateusza 1:21; Hebrajczyków 12:2).

……Pan Jezus często odnosi się do tych, którzy dani mu byli przez Ojca, w kontekście naszego spokoju i bezpieczeństwa. Nie jestem w stanie wyjaśnić tego, niechaj, więc Biblia mówi sama za siebie - „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę” (PBT Jana 6:37); „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca” (PBT Jana 10:27-29); „Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś” (PBT Jana 17:1-2); „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno” (PBT Jana 17:11); „Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo” (PBT Jana 17:12); „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem” (PBT Jana 17:24). Zauważcie jak wiele tych fragmentów znajduje się w modlitwie Arcykapłańskiej Chrystusa za Jego ludzi. Wielkim argumentem Pana, w tej modlitwie, było to, że Bóg rzeczywiście musi zabezpieczyć tych, którzy zostali Mu dani. Jest absolutnie nie do pomyślenia kiedykolwiek w wieczności, oraz niemożliwe, aby Ojciec nie wysłuchał prośby Swojego Syna. Modlitwa Chrystusa jest gwarancją wiecznego bezpieczeństwa dla nas, którzy wierzymy.

……Nasza niezdolność do pełnego zrozumienia tajemnicy tego przymierza, nie powinna pozbawiać nas przekonania o pewności, którą sama zapewnia. Powinno nam wystarczyć samo stwierdzenie, że Bóg nie zabierze Synowi tego, co Mu podarował.

Nienaruszalność Jego przysięgi

……Ostateczną prawdą, dotyczącą Boga, która powinna przyczynić się do naszego poczucia bezpieczeństwa, jest niezmienny fakt, że Bóg zawsze dotrzymuje obietnicy. Nie jest bez znaczenia, że Bóg objawia swoje obietnice w na warunkach określonych w przymierzu, najpoważniejszy oraz najbardziej niezmienny wyraz pewności. Jeremiasz, dla przykładu, odnotowuje Bożą gwarancję niezłomnej relacji pomiędzy Nim a Jego ludźmi, określoną warunkami przymierza obietnicy. ”Zawrę zaś z nimi przymierze wieczne, mocą którego nie zaprzestanę im wyświadczać dobra. Napełnię ich serca moją bojaźnią, by się już nie odwracali ode Mnie” (PBT Jeremiasza 32:40).

……To samo czyni apostoł Paweł w liście do Hebrajczyków 6:17-20. Interesujące jest to, że jedno z najbardziej przygnębiających ostrzeżeń Nowego Testamentu kończy się jedną z najbardziej chwalebnych deklaracji, której celem jest nie pozostawienie wątpliwości prawdziwym wierzącym, lecz utwierdzenie ich w pewności. Oto obietnica.

Dlatego Bóg, pragnąc okazać ponad wszelką miarę dziedzicom obietnicy niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co, do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, (kotwicy), która przenika poza zasłonę, gdzie Jezus…” (PBT Hebrajczyków 6:17-20)

Dwoma niezmiennymi faktami, dzięki którym nie jest możliwe, aby Bóg skłamał, są: wstawiennictwo oraz przysięga, które razem równają się Słowu Bożemu. Mam nadzieje, że rozumiecie już, że nie jest możliwe, aby Bóg kiedykolwiek skłamał, lecz referencje do wstawiennictwa oraz przysięgi są językiem wyrażającym stanowczość, który podkreśla absolutną prawdziwość Jego słowa, wspierając pewność wszystkich, którzy zaufanie swoje położyli w nadziei, jaką daje Jezus Chrystus. Opisując nadzieję jako pewną i niezachwianą kotwicę, z jej łapami wbitymi poza zasłoną (odniesienie się do symbolu jedynego miejsca Bożej obecności) podkreśla słowa zapewnienia. Słowo „niezmienność” odnosi się do stanu, który nie poddaje się żadnym zewnętrznym naciskom. Nadzieja w Chrystusie, jaka cechuje Chrześcijan, nie może być skutecznie podważona lub naruszona z zewnątrz. Słowo „niewzruszony” odnosi się do tego, co jest naturalnie pewne i mocne. Nadzieja Chrześcijan, jaką mają w Chrystusie, może również przetrwać ataki od wewnątrz. Wizerunek kotwicy ponownie przypomina nam o znaczeniu obiektu naszej wiary. Kotwica, która pozostała w łodzi, lub swobodnie zwisa poza burtą, jest bezużyteczna. Gdy jednak wrzucimy ją w odmęty wody, tracąc ją z oczu, wszelka wątpliwość odnośnie jej wagi oraz skuteczności trzymania znika, gdy wbita w dno zaczyna utrzymywać statek. Tutaj nasza kotwica wzięta została przez Chrystusa, który umieścił ją w miejscu, którego nie możemy dostrzec naszym fizycznym wzrokiem, oraz gdzie bez Niego nie mamy prawa wchodzić. Możemy jednak być pewni, że nasze kotwice trzymają. Trzymanie kotwicy jest tutaj tak pewne, że nie sposób wyrwać jej z powrotem. Z jednym końcem łańcucha przytwierdzonym do wierzącego serca, drugim końcem umocowanym do Chrystusa w niebie, wierzący musi być zawsze tam, gdzie jest Chrystus. Jego przewodnictwo do nieba gwarantuje również nasze pewne wejście. Mamy Boże słowo w tej sprawie.

……Chcę teraz odnieść się do jednego, ostatecznego tekstu, który gwarantuje nasze zbawienie na podstawie autorytetu i obietnicy Bożej. „Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy - bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka - ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych [z nas] zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia” (PBT 2 Piotra 3:9). W nawiasie kwadratowym umieściłem to, co wynika oraz wymagane jest z logiki kontekstu. Czynię to, ponieważ werset ten wyjęty bywa z kontekstu, aby wesprzeć zagadnienia teologiczne, których nie dotyczy. Zarówno Arminianie jak i Kalwiniści odpowiadają za odizolowanie tego wersetu, nadając mu własny punkt widzenia, aby naddać mu własną interpretację. Nie wolno tego robić. Zagadnienie, poruszane w wersecie 9, nie ma nic wspólnego z rozszerzeniem odkupienia czy też powszechną predestynacją, nie jest również jakąś różnicą pomiędzy Bożym pragnieniem a Jego postanowieniami, której można by się dopatrywać. Chodzi tutaj o absolutną pewność wierzących, że nigdy nie zostaną potępieni podczas sądu Bożego. Werset 7 stwierdza pewność słowa Bożego oraz odsłania wolę sądu poprzez ogień, którego doświadczą nieznający Boga. Istnieje wspaniała i oczywista różnica pomiędzy nimi a tymi, którzy nie zginą podczas sądu – jako kontrast pomiędzy nimi a nami. Tak pewnie, jak grzesznicy zostaną osądzeni ku potępieniu, tak pewnie wierzący w Chrystusa nie zostaną potępieni, lecz odziedziczą życie wieczne.

……Opierając się o wzgląd na własną obietnicę, którą dał nam Bóg, oraz Jego niezmienną wolę, wierzący są bezpieczni, mając wszelkie prawo powoływania się na nienaruszalność obietnicy. Boże słowo na zawsze zostało wypowiedziane, żadna jego cześć nie zostanie pominięta i niespełniona (Psalm 119:89; Mateusza 5:18).

Dzieła Syna

……Ponieważ dzieła, dokonane przez Chrystusa, stanowią obiektywne centrum, stanowiące podstawę dla osobistej pewności, moje uwagi w tej części mogą być niezwykle pobieżne lub krańcowo szczegółowe. Postaram się, aby były pobieżne. W tym miejscu odniosę się po prostu do wszystkiego, o czym już mówiliśmy podczas tego studium. Starałem się abyście zrozumieli, iż każdy element zbawienia umocowany jest w Chrystusie – Jesteśmy napełnienie w Nim. Każdy aspekt Jego osoby oraz Jego dzieła składa się na nasze zbawienie – On jest istotą ewangelii. Szczerze wierzę, że im bardziej rozumiemy ewangelię – mówiącą o wszystkim, czego dokonał Chrystus poprzez Swoje życie, śmierć, zmartwychwstanie oraz wniebowstąpienie, o wszystkim, czego dokonuje siedząc po prawicy Ojca oraz o wszystkim o wszystkim, czego dokona podczas Swego rychłego, ponownego przyjścia – tym bardziej pewni będziemy naszego zbawienia w Nim. W iście do Hebrajczyków 10:19-23, Paweł definitywnie łączy nasze myśli, odnośnie Chrystusa, oraz dzieła, których dokonał, z odwagą, pewnością oraz wytrwałością.

Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę” (PBT)

……„Wystarczy mi, że Jezus zbawia, usuwając mój strach i wątpliwości; z grzeszną duszą przychodzę do Niego, On nigdy mnie nie odrzuci. Nie potrzebuję już innego argumentu, nie trzeba mi innego usprawiedliwienia, wystarczy to, że Jezus umarł i że On umarł za mnie”. Szukamy przebaczenia u Chrystusa, szukamy sprawiedliwości, świętości, wartości, akceptacji, życia wiecznego, pewności. On ma to wszystko. W jedności z Chrystusem, my mamy to wszystko. Patrz na Chrystusa i raduj się, korzystaj z błogosławieństw.

Zastosowanie poprzez Ducha Świętego

……„Lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (PBT 1 Koryntian 2:9, odnosząc się do Izajasza 64:3). Apostoł Paweł, korzystając ze słów proroka Izajasza, opisuje ewangelię jako coś, co znajduje się poza ludzkimi możliwościami oraz naturalnym rozumowaniem. Ponieważ człowiek nigdy nie byłby w stanie stworzyć takiego przekazu łaski, zawierającego tak wiele korzyści oraz błogosławieństw, płynących ze zbawienia – „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha” (PBT 1 Koryntian 2:10). Duch Święty jest naszym boskim Nauczycielem, którego otrzymaliśmy od Boga – „Otóż … Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych” (PBT 1 Koryntian 2:12). Fakt, że przyszliśmy do wiary, że Jezus Chrystus jest jedyną drogą, prawdą i życiem, stało się za sprawą Ducha Świętego, jako jedynej możliwej przyczyny takiego poznania (1 Koryntian 2:13-14).

……W rozdziale poświeconym adopcji, mówiłem o roli Ducha Świętego jako naszego zawsze-obecnego wewnętrznego świadka, dającego świadectwo zainteresowaniu nasza osobą, jakie mamy u Chrystusa. Pozwólcie, że przypomnę wam, po prostu, o dwóch głównych zasadach tego dzieła, które odnoszą się bezpośrednio do podstawy naszej pewności. Paweł łączy oba te aspekty w jedność, jaką czyni Bóg jednocząc wierzących z Chrystusem. Niesamowite jest, w jaki sposób apostoł, pod wpływem inspiracji, zawiera tak głęboką prawdę, w tak krótkim stwierdzeniu – „Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami w Chrystusie, i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych” (PBT 2 Koryntian 1:21-22). Zauważcie odwołanie do pieczęci oraz zadatku, do których Paweł odnosi się ponownie w Efezjan 1:13 oraz 4:30 – „W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany” oraz „I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia”. Pamiętajcie, że wizerunek opieczętowania służył trzem ważnym funkcjom: identyfikacji czegoś jako oryginalnego, uznania czegoś za bezpieczne oraz uczynienie czegoś osobistą własnością. Duch Święty czyni wszystkie te trzy rzeczy dla każdego wierzącego.

……Paweł ponownie odnosi się do zadatku w 2 Koryntian 5:5 oraz Efezjan 1:14. Zapamiętajcie, że zadatek jest terminem komercyjnym, określającym uiszczanie przedpłaty jako gwarancji pełnej opłaty, która ma nastąpić w terminie późniejszym. W Drugim liście do Koryntian Paweł odniósł się do perspektywy gloryfikowanego ciała a następnie odnosi się do wersetu 5, w którym to opisuje Boga dającego nam „Ducha jako zadatek” jako znak gwarantujący pewne uwielbienie. W liście do Efezjan 1 Paweł definiuje Ducha Świętego jako „zadatek naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością”. Ponieważ Chrystus nie zawiódł w pozyskaniu wszystkiego, co nabył dla swoich ludzi, Duch święty nie zawiedzie we wdrożeniu wszystkiego, co nabył Syn, gwarantując jego pełne zadowolenie. Nie dziwi, na zatem, że Pan Jezus powiedział o Duchu Świętym jako o Pocieszycielu, który świadczyć będzie o Nim (Jan 15:26). Dająca pewność praca Ducha Świętego zawsze kieruje nas ku pełnej efektywności dzieła Chrystusa. Jest to jeden ze sposobów na odróżnienie pomiędzy wątpliwościami, wzbudzanymi przez nas samych oraz przez Szatana oraz przekonaniem, wzbudzanym przez Ducha. Duch Święty zawsze kieruje uwagę oraz wiarę ku Chrystusowi.

- Subiektywne doświadczenie pewności

……Fakt bezpieczeństwa wierzącego spoczywa w Bogu; bezpieczeństwo to jest niezmienne, niezawodne oraz równe dla każdego Chrześcijanina. Pewność zbawienia, pomimo że jest przywilejem, leży jednak w zakresie odpowiedzialności wierzącego. Jest różna pomiędzy Chrześcijanami i zmienia się nawet dla każdego wierzącego z osobna. Wyznania Westminster oraz Baptystyczne są całkowicie zgodne w tym zakresie. Cytaty są dość długie, lecz warto je przemyśleć.

Ta niezawodna pewność nie jest zależna od uczynków i należy do istoty wiary, prawdziwy wierzący może oczekiwać długo, stawić czoła wielu przeciwnościom, zanim stanie się ona jego udziałem: lecz, będąc uzdolnionym przez Ducha ku poznaniu rzeczy, które zostały mu darowane od Boga, może on bez szczególnego objawienia, właściwie korzystając ze zwykłych środków, być zaspokojona. Tak, więc, jest to powinnością każdego z osobna, aby dopełnić całej staranności, aby upewnić się, co do swojego powołania oraz wyboru tak, aby jego serce przepełniło się pokojem i radością w Duchu Świętym, w miłości i dziękczynieniu Bogu, oraz w mocy oraz ochocie ku pełnieniu powinności posłuszeństwa, właściwych owoców pewności; z dala od rozwiązłości. (Rozdział 18, ustęp 3 obu wyznań)

Prawdziwie wierzący mogą mieć pewność swojego zbawienia niezależnie od problemów, które napotykają w życiu, słabości oraz wahań; jako, poprzez zaniedbanie w jego zachowaniu, poprzez upadek w szczególny rodzaj grzechu, który zraniwszy świadomość zasmucił Ducha; za sprawą nagłego lub gwałtownego pokuszenia; czując, że Bóg odwraca woje oblicze; krocząc poprzez ciemność bez światłości: nie są jednak nigdy w pełni odtrąceni od tronu Bożego, oraz życia w wierze, miłości Chrystusa oraz społeczności braterskiej, szczerości serca oraz świadomości uczynków, poprzez które, za sprawą działania Ducha, pewność ta, po czasie, może zostać odnowiona; oraz za sprawą, którego, w międzyczasie, są wspierani w momencie największego przygnębienia. (Rozdział 18, ustęp 4 w obu Wyznaniach)

……Wyznania wymagają od wierzących spełnienia ich indywidualnych powinności tak, aby doświadczyć pewności, co jest po prostu powtórzeniem wymagań określonych przez Pismo. Określiwszy niektóre wielkie przywileje łaski, Paweł wydaje polecenie tym, którzy dzielą jego cenną wiarę – „Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy” (PBT 2 Piotra 1:10). Muszę tutaj poczynić pewną ważną obserwację gramatyczną dla was. Tak, więc, idźmy dalej – warto będzie. Jasnym jest, że Paweł odnosi się do osobistej wiedzy wierzących na temat pewności, lecz nie do odpowiedzialności spoczywającej na wierzących, aby się zabezpieczyć. Strona gramatyczna zwrotu czasownikowego „starajcie się umocnić” jest znacząca. Strona gramatyczna jest aspektem zwrotu czasownikowego, określającym subiektywną relację w stosunku do działania. Greka posiada trzy możliwe strony gramatyczne. Strona aktywna określa, że obiekt wykonuje dane działanie (np. „on uderza piłkę”). Strona pasywna oznacza, że obiekt przyjął działanie, działanie skupiło się na obiekcie (np. „on został uderzony piłką”). Strona zwrotna oznacza, że obiekt wykonuje dane działanie oczekując określonego efektu lub korzyści, które będą miały wpływ na sam obiekt (np. „on uderzył piłkę sam sobie”). W tekście tym, Paweł używa strony zwrotnej – „starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór”. Istnieje znaczna różnica pomiędzy zabezpieczaniem siebie w łasce oraz upewnianiem się, że otrzymaliśmy łaskę. Zabezpieczanie swojego wyboru byłoby niemożliwe; uświadamianie sobie, że nasz wybór oraz powołanie są pewne, jest cudowną możliwością. Nie musimy starać się upewnić w imieniu Boga. Pamiętajcie, podstawy, na których opiera się Bóg, są pewne. Pan zna tych, którzy są Jego, daje od instrukcje, dzięki którym my również możemy wiedzieć i być pewni.

……Pytanie jest, jak możemy się upewnić i nie mieć żadnych wątpliwości. Sugeruję dwie biblijne odpowiedzi na to pytanie, jednocześnie pozwólcie mi przypomnieć sobie, aby nie oceniać subiektywnych dowodów łaski niezależnie od obiektywnej rzeczywistości łaski. Nie chciałbym abyście sądzili, że uwziąłem się na ten punkt, gdy nie jest to konieczne. Jest to właśnie to, co boleśnie odczuwam jako świadomość ignorancji obiektywnych prawd łaski ewangelii, spowodowało tak wiele duchowych zmagań w wierzących. Obawiam się, że zbyt wielu poszukujących prawdy Chrześcijan przystępuje do swoich obowiązków opisanych w 2 Piotra 1:10 bez rozpoczęcia usilnych starań tam, gdzie Piotr je rozpoczyna – zaspakajani łaską Bożą, która skupia się na świadomości Jezusa Chrystusa (1:1-4). Mam nadzieję, że jeżeli nauczyliśmy się czegokolwiek z naszego studium ewangelii, będzie to fakt, że żadnej jej fragment nigdy nie da się oddzielić od Chrystusa. Pewność zbawienia nie bierze się z siły pozytywnego myślenia; płynie ona z mocy ewangelii Jezusa Chrystusa. Ponieważ wspomniałem następujące dwa subiektywne dowody łaski w naszej poprzedniej dyskusji, jedynie podkreślę je tutaj, aby zachęcić was do dostrzeżenia ich skutków oraz znaczenia dla radości korzystania z błogosławieństwa pewności zbawienia.

Trwała wiara

……Pomimo że to Pan jest autorem oraz tym, który do końca daje nam wiarę (Hebrajczyków 12:2), to my jej doświadczamy. Istnieje nierozdzielne połączenie pomiędzy dziełem Bożym w naszym zbawieniu a naszą reakcją na to dzieło. Wieczny wybór, dla przykładu, jest dziełem Bożym. Natomiast świadectwo wyboru w postaci zbawiennej wiary, należy do wybranych. Zrozumcie zależność - jeżeli jesteśmy wybrani prze Boga w Chrystusie, będziemy wierzyć w Chrystusa. Jeżeli uwierzymy w Chrystusa, wiedzieć będziemy, że jesteśmy wybranymi w Chrystusie.

……W taki sam sposób pewność zbawienia jest dziełem Bożym. Natomiast dowody na pewność zbawienia zawarte są w trwałej wierze tych, którzy trzymani są mocą Boga. Oto mamy tok myślenia. Jeżeli posiadamy pewność wiecznego zbawienia, będziemy wierzyć. Jeżeli wierzymy, mamy pewność wiecznego zbawienia. Pewność wiecznego zbawienia jest końcem; wytrwałość wiary jest środkiem dla osiągnięcia końca. Teraz powinno być to już wystarczająco proste. W rozdziale poświęconym nawróceniu, wymieniłem miejsca, w których Biblia podkreśla, iż wiara jest zawsze obecna – jej wiara jest nieprzerwana. Może ona być niekiedy słaba, nigdy nie jest doskonała, lecz nigdy również nie przestaje ufać Chrystusowi. To Chrystus nadaje jej wartości, nawet w przypadku najsłabszej wiary. Tak, więc, nie poszukujcie pewności w ilości waszej wiary, lecz w jej obiekcie. To, co napisałem już wcześniej, piszę po raz kolejny.

Podążanie ku świętości

……Łaska nigdy nie pozostawia człowieka w miejscu, w którym go znalazła. Pisałem też o tym wcześniej. Łaska, która uczyniła nas nowymi stworzeniami w Chrystusie, powoduje, że wszystko, co stare przemija i wszystko staje się nowe, okazywać się będzie w sposobie naszego życia (2 Koryntian 5:17). Ścieżka pewności wiary podążać będzie za ścieżką świętości oraz podobieństwa do Chrystusa. Oto przykładowa linia dowodowa Piotra, znajdująca się w 2 liście Piotra 1:5-11, w której sugeruje on dwie ważne zasady.

……Po pierwsze, prawdziwi wierzący muszą dopełnić łaski. Pójdźmy za logiką Pisma; jest ono zawsze dokładne, należy się go trzymać. W wersetach 1-4 Piotr czyni kilka znaczących stwierdzeń na temat Bożej łaski, która zapewnia nam w świadomości Chrystusa wszystko, czego potrzebujemy do życia w pobożności. Werset 5 rozpoczyna się – „Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej” (PBT). Słowo „wkładając” [dając] występuje jedynie w tym miejscu w całym Nowym Testamencie, posiada raczej jasne znaczenie w Grece – „wnosić wraz” [we współpracy z]. Ze względu na otrzymaną łaskę, wierzący musi wnosić wraz z łaską doświadczenie jej intensywności oraz zadatek gorliwości tak, aby dodać coś do podarowanej mu przez Boga łaski. Łaska nie zwalnia świętego od odpowiedzialności; raczej uzdalnia oraz wymaga wysiłku, aby podążać ku świętości. Jak to jest w harmonii chóralnej, wierzący musi porównać swą wiarę z cnotami, świadomością, temperamentem, cierpliwością, pobożnością, braterską życzliwością oraz dobroczynnością. Cnoty te nie są doskonalone etapami, zanim dodana będzie kolejna; wszystkie one w tym samym stopniu, raz jedna raz druga, dodawane są do życia w wierze. Nie będę wyjaśniał każdej z tych charakterystyk, za wyjątkiem, powiedzmy, tego, że udział w boskiej naturze wymaga jej okazania (2 Piotra 1:4). Wersety 8-9 jasno ukazują, że zalety te są konieczne dla świadomej pewności wiary. „Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Komu bowiem ich brak, jest ślepym - krótkowidzem, i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów” Nie zapomnijcie o powiązaniu ze świadomością Pana Jezusa Chrystusa.

……Po drugie, prawdziwy wierzący mogą potwierdził łaskę. Jeżeli widoczne są oznaki łaski, możliwa jest pewność łaski. Kryterium dla subiektywnego potwierdzenia jest jasne – „To bowiem czyniąc” (PBT 1:10). Dobre uczynki nie są podstawą dla wyboru oraz powołania, lecz są ich dowodem. Boże powołanie oraz życie człowieka zawsze idą ręka w rękę: oznaką łaski jest zmienione życie. Pismo nigdy nie daje pewności tym, którzy uparcie trwają w grzechu. Grzech zawsze, jak zauważają to Wyznania Wiary, zamyka radość płynącą z pewności zbawienia. Natomiast pragnienie oraz obecność owoców jest dobrym znakiem działającej łaski. Niezależnie od pewnych niedoskonałości, we wszystkich naszych dobrych uczynkach, Bóg będzie z nich zadowolony, ponieważ dokonane zostały w jedności z Chrystusem. Musimy o tym pamiętać.

……Zawartość rzeczonej pewności jest również jasna – „To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy. W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa” (PBT 2 Piotra 1:10-11). Możliwe jest, aby mieć pewność, że nie popadniemy w ostateczne zatracenie i ruinę, oraz że mamy niebo, które jest otwarte i na nas oczekuje. Interesujące jest to, że słowo tłumaczone jako „dodać” w wersecie 5 jest tym samym słowem, tłumaczonym jako „będzie wam otworzone” (PBT) lub „hojnie wam dane” (PBG) w wersecie 11. Tak, jak wierzący uzupełnia [dostarcza] swoje życie w Chrystusowe cnoty, ta też Bóg uzupełnia [dostarcza] niebo wierzącymi. Świętość należy do życia wierzącego, wierzący natomiast należy do nieba.

……Pisma potwierdzają, że pewność wiary jest osiągalna na podstawie prawd obiektywnych, potwierdzana jest nabożnym życiem. Można być zbawionym i mieć tego świadomość. Jan pisał swój pierwszy list, aby dać wierzącym pewien zasób wiedzy i świadomości życia wiecznego. „O tym napisałem wam, którzy stale wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli i mieli świadomość że stale macie życie wieczne, oraz po to, abyście nadal mogli kontynuować stale wierząc w imię Syna Bożego” (1 Jana 5:13, moje własne tłumaczenie). Przyjęcie łaski jest logiczną podstawą świętego życia, święte życie jest logicznym zapewnieniem przyjęcia łaski. Zbawienie jest prawdziwą deklaracją życia wiecznego, lecz jest jeszcze czymś więcej. Jest zasadą rządzącą życiem. Im bardziej świadomie pozwolimy mu rządzić, tym bardziej możemy być pewni jego obietnic. Im bardziej korzystać będziemy ze środków, jakie daje nam łaska – szczególnie wykorzystanie Słowa Bożego w modlitwie – tym większe będzie nasze poczucie bezpieczeństwa. Właściwe życie w ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii, która z kolei daje nam radość pewności ewangelii. Oto moje modlitwa, za was jak i za siebie samego - aby Duch Święty uczył świadomości tego, co mamy w Chrystusie, abyśmy mogli odnaleźć w Nim odpocznienie.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: chrześcijanin » 06 kwie 2009, 01:48

Podsumowanie



Powód, dlaczego robimy to, co robimy jest często ważniejszy od samych czynów. Zapytajcie dziecko, niezależnie od jego wieku, dlaczego to zrobiło, prawie zawsze odpowiedź będzie mniej więcej taka – „Nie wiem”. Odpowiedź taka jest całkiem denerwująca dla rodziców zazwyczaj powodując zadanie kolejnego pytania, dotyczącego znanego przez nie świata. Niestety, wielu Chrześcijan daje taką samą dziecinną odpowiedź, gdy się ich zapyta o sprawy życia Chrześcijańskiego. Zapytajcie wierzących, dlaczego robią to czy tamto, dlaczego postępują tak, a nie inaczej – nawet, jeżeli to, co robią jest dobre – będą musieli w głębi przyznać, że nie wiedzą. Robią pewne rzeczy, nie robiąc innych, raczej bardziej z czystego przyzwyczajenia, niż z powodu świadomego przekonania. Żyć życiem Chrześcijanina bez właściwych motywów powoduje stworzenie nieelastycznej, pewnie jednak komfortowej, rutyny, która wie bardzo niewiele, jeżeli w ogóle cokolwiek, na temat prawdziwej duchowej radości. Bez odpowiedzi na pytanie - „dlaczego” - Chrześcijaństwo jest ledwie nieco więcej, niż stylem życia, lekkim odstępstwem od społecznej normy. Powody, „dlaczego” robimy tak, a nie inaczej, odnaleźć można w teologii Chrześcijańskiej. Doktryny definiujące życie; zrozumienie i zastosowanie doktryn motywuje życie. Właściwe życie jest efektem właściwej świadomości.

……Jestem fundamentalistą. Urodziłem się i wychowałem w środowisku fundamentalistów, edukację otrzymałem w fundamentalistycznej instytucji i służyłem fundamentalizmowi przez większość z moich trzydziestu lat pracy. Całkowicie zgadzam się z kredo fundamentalistów - jak jest napisane w Biblii, taka jest prawda. Również jako Chrześcijański fundamentalista, pewien jestem, że Biblia jest jedyna zasadą dla wiary (jak wierzyć) oraz dla praktyki (jak postępować). Kocham Biblię. Pomimo że świadomość moja dyktowana jest moim fundamentalizmem, istnieje kilka spraw w ramach typowego fundamentalizmu, które mnie niepokoją. Nawet, jeżeli chodzi o tradycyjny fundamentalizm, Chrześcijaństwo zredukowane zostało do niczego innego, jak tylko przestrzegania pewnych zasad, które na zewnątrz, lecz nie wewnątrz, nakreślają granicę pomiędzy wiarą a niewiarą. Przez wszystkie te lata pracy miałem uczniów, którzy znali zasady postępowania oraz kanony wyglądu, lecz jedynym powodem, dla którego postępowali według tych standardów, była obawa przed buntem przeciwko ustalonym przez Boga autorytetom, częsty temat kazań. Ci sami studenci nie byli często w sanie obronić podstawowych doktryn ich wiary. Nigdy nie zapomnę młodej kobiety, siedzącej w pierwszej ławce jednej z moich klas, która płakała z radości, ciesząc się, ponieważ po raz pierwszy dowiedziała się, co to znaczy być usprawiedliwionym i przyjętym przez Boga do jedności z Jezusem Chrystusem. Było to wielkie szczęście, a jednocześnie bardzo smutne zdarzenie. Szczęście, ponieważ pojęła prawdę. Smutne, ponieważ nigdy wcześniej tego nie słyszała, pomimo że wychowana była w duchu fundamentalizmu.

……Wydaje się, że zasięg ignorancji, odnośnie tego, co mówi Biblia, jest niezwykle szeroki. Słyszałem kaznodziejów nauczających, pomimo swojej nieznajomości teologii, chełpili się praktycznością swojej posługi. Któż bardziej niż fundamentalista, ze swoim stwierdzeniem – „Cokolwiek mówi Biblia, taka jest prawda” – powinien skupić uwagę na tym, aby poznać wielkie doktryny, płynące z Biblii, szczególnie z ewangelii jako podstawy dla życia? Fundamentalista powinien być tym, który posiada wiedzę na temat prawdy, połączoną z nieustępliwością oraz bezkompromisowym przekonaniem odnośnie tych doktryn, które ważne są dla wiary w Chrystusa.

……Dlatego właśnie napisałem tę książkę. Moją motywacją oraz pragnieniem jest, aby Chrześcijanie - „Wzrastali zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa!” (PBT 2 Piotra 3:18). Nie ma nic bardziej podstawowego, dla duchowego wzrostu, niż zrozumienie oraz czerpanie radości i błogosławieństw z prawd ewangelii zbawiennej łaski, która koncentruje się bezpośrednio i wyłącznie na Jezusie Chrystusie. Książka ta nie jest niczym innym, jak tylko powrotem do podstaw Chrześcijaństwa. Każdy wysiłek, podejmowany w życiu, wymaga podstaw. Czytanie najbardziej zaawansowanej literatury zależy od znajomości alfabetu. Najbardziej zaawansowane matematyczne obliczenia oparte są na podstawowych działaniach dodawania i odejmowania. Tak też jest z Chrześcijaństwem, które zależy od znajomości fundamentalnych prawd dotyczących Chrystusa i ewangelii.

……Moja analogia ma jednak pewną wadę. Mogę czytać i pisać bardzo dobrze bez świadomej znajomości alfabetu. Nawet teraz, kiedy pisze za pomocą mojego komputer Macintosh PowerBook, piszę bez świadomego zastanawiania się, w którym miejscu znajdują się poszczególne litery na klawiaturze. Faktycznie, gdybym o tym myślał, zwolniłoby mnie to prawdopodobnie znacznie moją pracę. Lecz, niemożliwe jest przeżycie Chrześcijańskiego życia zwycięsko oraz radośnie bez świadomości Chrystusa. Im większa jest nasza świadomość, tym lepiej nam ono wychodzi. Wzrastanie w łasce oraz w poznaniu Chrystusa nie ma nic wspólnego z wykraczaniem poza prawdy ewangelii dotyczące śmierci oaz zmartwychwstania Chrystusa. Przeciwnie, Chrześcijański wzrost zależy od tego, aby znaleźć się jak najbliżej krzyża oraz pustego grobu jak tylko można. Było to moją przesłanką, w trakcie całego tego studium ewangelii, że właściwe życie w ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii. Odpowiedź na pytanie - „dlaczego” daje wiele radości w życiu Chrześcijanina.

……Twierdzę, że całe zagadnienie zbawienia dotyczy oraz wypływa od Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Zbawienie w Chrystusie staje się pełne, my jesteśmy napełnieni w Nim. Biblia określa, na podstawie różnych perspektyw, co to znaczy być zbawionym tak, abyśmy mogli dostrzec jakże wspaniałą w rzeczywistości jest prawda o zbawieniu. Pomimo że prawda ewangelii o zbawieniu jest jedną całością, Pismo przy różnych okazjach zwraca uwagę na poszczególne jego elementy, które składają się na tę całość. Użyłem analogii, w której zbawienie zostało przyrównane do łańcucha, składającego się z wielu nierozdzielnych ogniw, którego oba końce są ze sobą również połączone. W moim studium podjąłem próbę analizy niektórych z kluczowych ogniw tego łańcucha ewangelii, aby pomóc zarówno wzrostowi jak i pewności łaski. Niektóre z przekazów ewangelii, które jeżeli było to konieczne oraz potrzebne, pojawiały się w każdym rozdziale tej książki. Z konieczności, ponieważ żaden z elementów ewangelii nie może istnieć oddzielnie. Dla potrzeby, ponieważ chciałem abyście dostrzegli jak ważna jest świadomość Osoby i dzieła Chrystusa przy zastosowaniu każdej z tych prawd.

……Modlę się, aby Bóg używał tego studium podstaw ewangelii, aby pokazać nam, że żadne żywe doświadczenie Chrześcijańskiego życia nie jest możliwe bez korzystania z dzieła Jezusa Chrystusa. Wyjaśniłem już we wstępie, że tytuł tej książki wybrałem ze stwierdzenia, jakie Paweł wyraził w swoim liście do kościoła Kolosan - że wszyscy, którzy przyjęli Pana Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela są „napełnieni w Nim” (Kolosan 2:10). Tematem Pawła, dla listu do Kolosan, był prymat Jezusa Chrystusa. Jakże wspaniały temat dla książki. Jakże wspaniały temat dla życia. Jeżeli w jakikolwiek sposób mogłem być przewodnikiem, pokazującym wam Chrystusa oraz waszą pełnię w Nim, pomagając w ten sposób w waszym wzroście świadomości oraz radości korzystania z błogosławieństw ewangelii, z pokorną wdzięcznością zwracam się ku Panu.



Dodatek 1

Usprawiedliwienie i uświęcenie

Pomimo że uświęcenie niepodzielnie związane jest z usprawiedliwieniem, oba te elementy różnią się od siebie tym, że w przypadku usprawiedliwienia Bóg przypisał nam sprawiedliwość Chrystusa; w przypadku uświęcenia, natomiast, jego Duch przepełnił nas łaską, uzdalniając nas do doświadczania tej laski; przeszły grzech został przebaczony; obecny pokonany i stłumiony: w obu przypadkach wierzący są w równy sposób uwolnieni od pomsty ze strony Bożego gniewu, już w tym życiu, nie będąc już obiektem potępienia; elementy te nie SA sobie równe oraz nie są doskonałe w tym życiu, wzrastają ku doskonałości. (Pełny Katechizm Westminster, pytanie 77)



- Różnice
Usprawiedliwienie Uświęcenie
Działanie prawne odbywające się bez udziału wierzącego Działanie w zakresie moralności wewnątrz wierzącego
Sprawiedliwość przypisana Sprawiedliwość udzielona
Dotyczy pozycji z prawnego punktu patrzenia Dotyczy oddzielnych doświadczeń
Pozwala na odzyskanie praw jako dzieci Boże Odnawia Boży obraz
Usuwa winę spowodowaną grzechem Usuwa skażenie poprzez grzech
Anuluje karę za grzech Pokonuje moc grzechu
Pojedynczy, zakończony akt Ciągły proces
Nie daje żadnych zmian w charakterze Postępujące zmiany w życiu
Równość dla wszystkich wierzących Różne etapy postępu



- Cechy wspólne

……Pomimo że usprawiedliwienie oraz uświęcenie różnią się teologicznie, są praktycznie niepodzielne. Uświęcenie jest aspektem koniecznym dla usprawiedliwienia. Uświęcenie jest życiem w rzeczywistości usprawiedliwienia.

Oba wymagają łaski Bożej.

Oba wymagają wiary oraz sprawiedliwości Jezusa Chrystusa.

Oba wymagają działania Ducha Świętego, aby umożliwić zastosowanie łaski Bożej oraz wartości zasług Chrystusa.



Dodatek 2

Kto walczył w bitwie pod Jerycho?

Autor – Michael P.V.Barrett



Wreszcie, Izrael był w ziemi Kanaan. Poprzednie pokolenie zawiodło, nie weszło do ziemi obiecanej za sprawą swojej niewiary. Nic nie zmieniło się przez czterdzieści lat, od kiedy pierwsi szpiedzy poinformowali o zasobności i niebezpieczeństwach tej ziemi. Nadal była to ziemia miodem i mlekiem płynąca, nadal istniały w niej miasta, straszące fortyfikacjami sięgającymi niebios. Test wiary, którego nie zdali poprzednicy, miał skonfrontować obecne pokolenie. Od dnia, kiedy Izrael opuścił Egipt, zapisani zostali do szkoły wiary, gdzie poddawani byli jednemu sprawdzianowi po drugim. Przez czterdzieści lat Bóg uczył swój naród odkupiony ważnej lekcji o sobie samym, swojej mocy, obietnicach, błogosławieństwach oraz koniecznej wiary i posłuszeństwa z ich strony. Pan, który prowadził ich poprzez pustynię, przeprowadził ich teraz w cudowny sposób przez Jordan. Gdy tylko przestąpili rzekę, stając na progu obiecanego dziedzictwa, dostrzegli wznoszące się mury Jerycho. Z każdego ludzkiego punktu widzenia, Jerycho było niemożliwą do przejścia, przeszkodą na drodze ku ziemi. Z perspektywy Boga, Jerycho było kolejną klasą, aby uczyć przyszłych wojowników ważnych lekcji zanim osiądą na swej ziemi. Muszą się nauczyć, że każde zwycięstwo zależy od Boga. Jerycho upadnie nie za sprawą militarnej siły, lecz za sprawą bożego celu oraz interwencji. Walka, jaką stoczył Bóg pod Jerycho, miała nauczyć Izrael, oraz ma dzisiaj uczyć Chrześcijan, że duchowe zwycięstwo jest zarówno zamiarem Bożym jak i przeznaczeniem dla Jego ludu. Historia ta jest zainspirowanym, duchowym podręcznikiem, przeznaczonym do nauki. Opis upadku Jerycho sugeruje trzy znaczące lekcje.

- Lekcja świętej sprawiedliwości

……Znane jako Miasto Palm (Powtórzonego Prawa 34:3), Jerycho jawiło się jako oaza zadowolenia, dobrobytu oraz bezpieczeństwa. Wbrew swemu wyglądowi, miasto było jednak skazane na zniszczenie. Upadek Jerycha świadczy o świętej sprawiedliwości Bożej oraz o konsekwencjach grzechu. Jest to obraz sądu ostatecznego, gdy Bóg wstrząśnie nie tylko ziemią i budowlami (por. Hebrajczyków 12:26). Jest to ostrzeżenie dla każdego wierzącego, że nic nie może ostać się w dniu sądu. Upadek Jerycha uczy nas trzech ważnych lekcji na temat sprawiedliwości Bożej, które powinien przyjąć każdy grzesznik.

Boża sprawiedliwość nie jest kapryśna

Tuż przed swoją śmiercią Mojżesz powiedział bardzo elokwentne kazanie, ostrzegające naród przed grzechem samo-usprawiedliwiania, gdy zaczęli doświadczać błogosławieństw ziemi Kanaan (Powtórzonego Prawa 9). Powiedział jasno, że istnieje kilka powodów, dla których Bóg zamierza dać im tę ziemię, lecz ich dobroć nie miała z tym nic wspólnego. Wraz z wypełnieniem obietnicy, danej im w przymierzu (9:5) oraz wsłuchując się w modlitwę wstawienniczą Mojżesza (9:26), Bóg objawił im, że zawładną ziemią, usuwając z niej dotychczasowych jej mieszkańców, ze względu na zepsucie Kanaanejczyków (9:4, 5). Po latach Asyria oraz Babilon staną się w rękach Pana orężem wymierzania sądu nad Izraelem, teraz, jednak, Izrael został mianowany jako narzędzie gniewu Bożego przeciwko Kanaanejczykom. Zniszczenie Jerycha było początkiem eksterminacji złych ludów. Pańskie polecenie było jasne, nikt nie miał zbiec (Jozuego 6:17, 21).

……Jeżeli zniszczenie Jerycha wraz z jego mieszkańcami uczy nas jakiejkolwiek duchowej lekcji, to jest to lekcja mówiąca o tym, że karą za grzechy jest śmierć. Zarówno Biblia, jak i dowody archeologiczne, mówią o całkowitej deprawacji i perwersji tego ludu. Nazwa miasta odnosi się do słowa oznaczającego „księżyc”, sugeruje, że Jerycho mogło być centrum astrologicznej religii, tak popularnej w starożytnym świcie. Nie tylko bałwochwalstwo, lecz również ucisk, cudzołóstwo oraz niesprawiedliwość wszelkiego rodzaju charakteryzowały sposób ich życia. To, że byli poganami, nie zdejmowało z nich odpowiedzialności przed Panem. Wszystkie dusze należą do Pana. On stwierdził, że dusze, które grzeszą, muszą umrzeć (Ezechiel 18:4). Każda dusza, która idzie na zatracenie, otrzymuje dokładnie to, na co zasługuje. Myśl, że otrzymują od Boga to, na co każdy zasługują, jest straszna dla grzeszników w każdym czasie.

……Ci, którzy bronią Kanaanejczyków jako niewinne ofiary bestialstwa Izraela, zapominają o teologii eksterminacji. Oskarżanie Starego Testamentu jako nie Chrześcijańskiej księgi, ze względu na boskie polecenie zabicia wszystkich Kanaanitów, jest odrzuceniem świętej sprawiedliwości Boga. Nie jest zarówno przed- jaki i nie-Chrześcijańskim aktem to, że Bóg musi i będzie sądził każdego grzesznika; oto słowo Boga na każdy czas, przestroga przed wpadnięciem w ręce rozgniewanego Boga. Dodatkowo, wraz z różnorodnymi dowodami Starego Testamentu, udawadniającymi ohydę grzechów skazanych na zagładę ludzi, list do Hebrajczyków podaje nam nieco informacji, które uciszają wszelkie oskarżenia wytaczane przeciwko Bogu oraz wszelkim usprawiedliwieniom mieszkańców Jerycha – zginęli, ponieważ nie wierzyli (Hebrajczyków 11:31). Całe miasto, wszyscy jego mieszkańcy, słyszeli to, co słyszała Rachab i w co uwierzyła (patrz Jozuego 2:9-11). Nie dawali wiary temu, co słyszeli. Z każdej perspektywy nie mieli wytłumaczenia przed Panem. Jedną z wielkich lekcji, płynących z historii Jerycha, jest to, że sąd Boży zawsze jest sprawiedliwy; żaden grzesznik, czy to z dawnego Jerycho czy z nowoczesnej Ameryki, nie może powoływać się na swoją niewinność przed najświętszym Panem.

Boża sprawiedliwość jest cierpliwa

……Prorok Nahum stwierdził – „Pan jest cierpliwy, ale i potężny siłą; a oczyszczając - nikogo nie zostawia bez kary…” (1-3). Zniszczenie Jerycha bardzo dobrze ilustruję tę prawdę. Ruiny tego, co jak wielu wierzy, było Jerychem (Tell es Sultan) są jednymi z najstarszych na świecie. W rzeczywistości, wielu uczonych identyfikuje je jako najstarsze miasto na świecie. Poziomy jego zamieszkania świadczą o istnieniu dobrze prosperującego miasta na setki lat zanim Abraham rozpoczął swą podróż w wierze ku ziemi obiecanej. Gdy Pan przemówił do Abrahama na temat ziemi oraz przyszłości jego nasienia, zwlekał z przekazaniem Abrahamowi na własność ziemi Kanaan, ponieważ – „miara niegodziwości Amorytów” – nie była jeszcze dopełniona (Rodzaju 15:16). Minęły setki lat, wreszcie ich grzech się dopełnił. Nadszedł czas sądu. W czasie długiego Bożego cierpienia, miasto prosperowało, mając wiele powodów ku nawróceniu. Najprawdopodobniej byli świadkami unoszącego się na horyzoncie dymu nad zniszczoną Sodomą. Zapewne słyszeli o Bożym sądzie, dosięgającym Egipcjan oraz mieszkańców Transjordanii. Podczas gdy inni upadali, wydawało się, że ono są wyjątkiem. Upadek Jerycho ostrzega grzeszników, że opóźnienie sądu Bożego nie oznacza odpuszczenia grzechu. Bóg może odroczyć egzekucję, lecz gdy nadejdzie, nadejdzie nagle i bez możliwości zapobieżenia jej (Przypowieści 6:15). Upadek Jerycha ostrzega grzeszników, aby szukali Pana, podczas gdy On pozwala się odnaleźć (Izajasz 55:6).

Boża sprawiedliwość jest nieodparta

……Księga Jozuego 6:1 opisuje Jerycho jako – „umocnione i zamknięte” (stale zamknięte). Zakładali, że w ten sposób są bezpieczni i nic im nie grozi. Byli pewni, że żadna broń nie jest w stanie spenetrować bramy lub przełamać podwójnej bariery muru. Dowody archeologiczne, z Tell es Sultan oraz innych Palestyńskich miast, wskazują na to, że szpiedzy Izraelscy wcale nie przesadzali, opisując ufortyfikowane miasta. Jednakże, tak przerażające i potężne, jak wydawały się być fortyfikacje naprzeciw ludzkich metod inwazji, były one absolutnie niczym dla Pana. Mury miasta Jerycho upadły na rozkaz Pana. Lekcja duchowa jest jasna. Żaden grzesznik nie może się ostać przed sądem Bożemu. Głupota jest twierdzić, że mury własnej sprawiedliwości mogą się ostać, gdy zagrzmią trąby obwieszczające sąd. Jakiekolwiek fundamenty nadziei, poza samym Bogiem, nie zapewniają ani bezpieczeństwa ani pewności. Upadek Jerycha ilustruje stwierdzenie Jeremiasza – „Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce” (17:5).

- Lekcja zbawiennej łaski

……W gniewie swoim, Bóg pamięta o łasce (patrz Habakuka 3:2). Prawdopodobnie jeszcze bardziej niesamowitym, niż cudowne zburzenie murów Jerycha, było cudowne ocalenie życia i duszy Rachab. Jerycho upadło, lecz Jozue ocalił Rachab oraz wszystkich, którzy do niej należeli (Jozuego 6:22-25). Zbawienie Rachab świadczy o mocy zbawiennej łaski, która może przemienić największego grzesznika w wierzącego świętego. Rachab, nierządnica, był lekcją dla Izraela oraz dla kościoła, że, pomimo iż nikt nie zasługuje nawet na najmniejszą oznakę Bożej życzliwości, nie ma nikogo, kto pozostałby poza zasięgiem Jego łaski. Narrator opowieści o zbawieniu Rachab czyni tę znaczącą uwagę, na temat zbawiennej Bożej łaski.

Łaska odnajduje grzesznika

……Ośmiokrotnie [wersja angielska] Pismo przytacza imię Rachab, pięciokrotnie nazywając ją nierządnicą (Jozuego 2:1; 6:17, 25; Hebrajczyków 11:31; Jakuba 2:25). To częste przypomnienie, dotyczące jej zawodu, podkreśla głębię jej grzechu oraz wzmaga piękno łaski, która przewyższa grzech. Pośród ludzi przeklętych, Rachab była na czele wszystkich grzeszników. Patrząc z którejkolwiek perspektywy, była ona jak każdy grzesznik, bez nadziei. Była odłączona od wspólnoty Izraela; była obca przymierzu obietnicy. Bóg, jednakże, umieścił szkarłatny sznur wokół Rachab na długo, zanim szpiedzy poinstruowali ją, aby wywiesiła ten sznur z okna.

……Jeżeli Bóg ma zamiar zbawić, zawsze zapewni środki, aby wykonać swój zamiar. Bóg obiecał, że wszyscy, którzy w wierze wezwali imienia Pańskiego, będą zbawieni. Powołanie w wierze zależy jednak od tego, czy słyszy się słowo Boże, to, natomiast, czy się słyszy, zależy od nauczających. Bóg wysłał nauczycieli, którzy mają obwieścić konieczną nowinę (patrz Rzymian 10:13, 14). Jest to dokładnie środek, którym posługuje się wiara w ilustracji nawrócenia Rachab. Bóg, z zamiarem zbawienia, skierował szpiegów do domu Rachab. Interpretatorzy podają wiele przyczyn, dla których szpiedzy wchodzą do domu nierządnicy. Niektórzy z nich sugerują, że był to przypadek; inni sugerują, że miejska prostytutka będzie cennym źródłem informacji; inni z kolei sugerują, że dom nierządnicy jest zwykle naturalnym miejscem gdzie można pozostać anonimowo. Jeżeli był to rzeczywiście powód, ponieważ zostali spostrzeżeni natychmiast po przybyciu (Jozuego 2:2). Bez wątpienia, powinnością szpiegów było dowiedzieć się ile tylko można na temat miasta przed przyszłą bitwą. Niezależnie od poleceń, dla Rachab byli oni kaznodziejami, nie szpiegami. Nieśli słowo od Pana dla Rachab. Znaczące jest to, że zarówno Stary jak i Nowy Testament sugeruje prawdę, gdy stwierdza, że byli oni dla Rachab ukrytymi posłańcami (6:25; Jakuba 2:25). Łaska odnalazła wielkiego grzesznika, przekazując mu wiadomość niezbędną do jego zbawienia.

Łaska budzi grzesznika

……Łaska nie tylko odnajduje grzeszników, również ich zmienia. Rachab-nierządnica, stała się Rachab-wierzącą. List do Hebrajczyków 11:31 twierdzi, że to „Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi, po przyjęła gościnnie wysłanych na zwiady”. Narrator księgi Jozuego 2 oraz 6 objawia Rachab, która poświadczyła wiarę poprzez wyznanie oraz uczynki. Po pierwsze, uznała swoje przekonanie odnośnie mocy Bożej (2:10), Bożej chwały (2:11) oraz przyszłej Bożej Łaski (2:12, 13). Następnie zademonstrowała wiarę poprzez to, czego dokonała: ukryła szpiegów (6:25). Ten właśnie punkt podkreśla Jakub - Rachab działała jak wierzący. To, że ukryła szpiegów była potwierdzeniem wyrzeczenia się samej siebie, odwrócenia się od jej starego życia, poszukując działu wraz z Bożymi ludźmi. Dla Rachab to, co stare przeminęło i wszystko stało się nowe.

Łaska obdarza świętego godnością

……Zbawienie Rachab dobrze ilustruje prawdę, że Bóg wynagradza tych, którzy usilnie Go poszukują. Księga Jozuego 6 koncentruje się na dwóch wielkich aspektach zbawienia Rachab. Pierwszy z nich, Bóg uwolnił ją z kary za grzech. Jerycho upadło a wszyscy jego mieszkańcy umarli w swych grzechach, lecz Rachab uciekła (6:22). Pomimo że było to wyswobodzenie ze śmierci fizycznej, jego sposób jest typowy dla wykluczenia ze śmierci duchowej, które następuje u wszystkich, którzy zaufanie swoje oparli na wierze w Pana. Drugi, Bóg uwolnił rodzinę Rachab (6:23). Jest to odwrócenie losów Akana. Grzech Akana doprowadził go do utraty jego rodziny; wiara Rachab doprowadziła do uratowania jej rodziny. Zbawienie domu nie ograniczało się jedynie do najbliższej rodziny, lecz wszystkich pokoleń, które nastąpiły. Rzeczywiście, ewangelia wg św. Mateusza mówi nam, że Rachab stała się częścią linii rodziny, która ostatecznie doprowadziła do narodzenia Chrystusa (1:5, 6). Jakaż wspaniała lekcja łaski. Rachab, głownia wyjęta z ognia, uratowana z bagna zepsucia, umieszczona została na pewnym fundamencie. Zbawienie Rachab upewnia grzeszników, że nigdy nie muszą tracić nadziei na łaskę zbawienia.

- Lekcja mocy uświęcenia

……Zbawienie Rachab nauczyło nas, w jaki sposób grzesznik może zostać uwolniony spod kary za grzechy, zniszczenie Jerycho jest lekcją, jak uwolnić się z mocy grzechu. Podbój ziemi Kanaan, dokonany przez Izrael jest znaczącym rodzajem walki z grzechem. Bitwa pod Jerycho była jednym z wielu konfliktów. Plan tej bitwy był nauką nie tylko dla Izraela, który przygotowywał się do zagarnięcia swej ziemi obiecanej, lecz również dla wszystkich wierzących, gdy stają się oni współ posiadaczami należących do niech dóbr materialnych. Cztery zasady pokazane są w księdze Jozuego 6, które uczą nas ważnej lekcji na temat uświęcenia.

Obietnica zwycięstwa

……Księga Jozuego rozpoczyna się od daleko idącego zobowiązania, przekazanego Jozuemu przez Pana – „Każde miejsce, na które zstąpi wasza noga, Ja wam daję, jak zapowiedziałem Mojżeszowi” (1:3). Posiadanie Kanaan przez Izraela łączyło się niepodzielnie z obietnicą Bożą. Pan po raz pierwszy przekazał tę obietnicę setki lat wcześniej patriarchom, powtórzył ją Mojżeszowi a następnie ludziom, których wyprowadził z Egiptu, z domu niewoli, teraz odnowił ją z Jozuem oraz z pokoleniem, które mogło rozpocząć korzystanie z błogosławieństw wypełnienia tej obietnicy. Po bezpiecznym przeprowadzeniu narodu wybranego przez Jordan, do progu obietnicy, stanęli przed murami Jerycho. To, co wcześniej było wrogiem teoretycznym, obecnie stało się widzialną rzeczywistością. Pan natychmiast zachęcił ludzi poprzez ukazanie szczegółów tej obietnicy – „Otom dał w ręce twoje Jerycho, i króla jego, i możne wojska jego” (PBG 6:2). Czas przeszły zwrotu „otom dał” podkreśla pewność spełnienia obietnicy wzbudzając ostateczną pewność jej realizacji. Zanim armia rozpoczęła swój marsz wokół Jerycho, mieli już pewność zwycięstwa.

……Podobieństwo do uświęcenia jest znaczące. W taki sposób, jak Bóg obiecał zwycięstwo Izraela nad grzechem, dla przykładu, rozmawiając na temat konsekwencji jedności z Chrystusem, apostoł Paweł uczynił kilka daleko idących stwierdzeń: ci, którzy są w Chrystusie, uwolnieni zostali od grzechu, grzech nie ma już dominium nad tymi, którzy są w Chrystusie (Rzymian 6:7, 14). Są to wspaniałe obietnice. Pierwszy krok w kierunku uświęcenia, śmierć dla grzechu oraz życie dla sprawiedliwości, oznacza, że Bóg zarówno posiada zamiar jak i obietnicę zwycięstwa dla każdego wierzącego. Chrześcijanie powinni również uczyć się z przykładu Jerycho, że obietnica zwycięstwa nie jest jakąś abstrakcyjną teorią. Obietnica Boża, mówiąca o upadku Jerycho, nie była nową obietnicą, było to po prostu szczególne zastosowanie ogólnego słowa. Nie ma jakiegokolwiek grzechu, który byłby wykluczony z ogólnej obietnicy Bożej, że grzech nie będzie miał dłużej dominium.

Obecność wroga

……Pomimo że Bóg zagwarantował swojemu ludowi wzięcie obietnicy, dotychczasowi mieszkańcy Kanaanu nie chcieli oddać swojej ziemi. Jerycho wyzywająco zajmowało ziemię obiecaną. To mocno ufortyfikowane miasto miało zamknięte bramy (6:1), było zabezpieczone i śmiało wyzywało Izrael do ataku. Wydawałoby się, że sytuacja ta jest dla Izraela beznadziejna. Na pewno nie mieli oni właściwych środków, broi, doświadczenia lub zdolności do podbicia wroga. Mówiąc ludzkim językiem, Jerycho miało więcej za, niż Izrael. Gdyby Jozue zignorował objawiony mu przez Boga plan araku na Jerycho, decydując się na atak uderzeniowy, za sprawą własnego zapału i gorliwości, Jerycho nadal by stało.

……Sytuacja podobna jest do tej, jaką mamy każdego dnia w naszym Chrześcijańskim zmaganiu. Pomimo że Chrystus zmiażdżył już głowę węża, pokonując grzech oraz każdego przeciwnika, co gwarantuje zwycięstwo, grzech nadal pozostaje na świecie wyzywając wierzących. Grzech nie odda ziemi bez walki. Diabeł krąży wokół jak lew ryczący, grzech ze swoją zwodniczą mocą stoi na drodze ku świętości. Żadna gorliwość lub siła nie jest w stanie pokonać grzechu. Obecność grzechu musi napotkać pewność Bożej obietnicy. Wierzący będzie mógł skorzystać ze zwycięstwa jedynie wtedy, gdy podążać będzie za objawionym m przez Boga planem bitwy.

Moc Boża

……Boże obietnice są zawsze pewne ze względu na Bożą moc. Wyzwanie rzucone przed Jerycho stało się znakiem, że Bóg ma tę możliwość, aby spełnić każdą obietnicę dla dobra wierzących. Szczegółowy plan upadku Jerycho, oraz jego wykonanie, na pewno zawierał zaangażowanie człowieka, lecz natura tego zaangażowania służyła podkreśleniu zaangażowania Bożego (6:3-16). To, co stało się w Jerycho, było cudem. Pomimo że Jerycho stało jako niewzruszona przeszkoda dla Izraela, było ono absolutnie niczym dla Boga. Jego siła większa była niż siła Jerycho. Znaczącym jest fakt, że Boży plan dotyczący pokonania Jerycho koncentrował się na arce przymierza (6:4, 6, 7, 8, 9, 11, 13). Arka wraz, z przebłagalnią była ważnym symbolem obecności Pana pośród Jego ludu oraz widocznym przypomnieniem konieczności odkupienia. Jak to pozostało w pamięci Izraelskiej armii, upadek Jerycha kojarzony był z Arką.

……Moc ku zwycięstwu uświęcenia tkwi w Panu. Grzech jest dużo mocniejszy niż którykolwiek z Chrześcijan, lecz nie jest mocniejszy od Chrystusa. Nowy Testament stwierdza, że dzieło Jezusa Chrystusa na krzyżu wykreśla koniec mocy grzechu (patrz Kolosan 2:14, 15; Hebrajczyków 2:14, 15). Moc nad grzechem tkwi w krwi Zbawiciela. Zwycięstwo możliwe jest jedynie wtedy, gdy wierzący patrzą na krew oraz swoją jedność z Chrystusem w każdym starciu z grzechem. Rozumując naturalnie prawda ta nie ma sensu, lecz marsz wokół Jerycho też nie miał wiele sensu.

Praktyka wiary

……List do Hebrajczyków 11:30 mówi – „Przez wiarę upadły mury Jerycha, gdy je obchodzili dokoła w ciągu siedmiu dni”. Bóg powiedział, że Jerycho upadnie; Izrael uwierzył Bogu; działali w rzeczywistości tego, w co wierzyli. Wiara nigdy nie jest pasywna. Opiera się ona na Słowie Bożym i działa w posłuszeństwie temu słowu. Współdziałanie pomiędzy Bogiem a Izraelem, w zburzeniu Jerycho, pięknie upodabnia się do uświęcenia. Pomimo że moc ku zwycięstwu nad grzechem znajduje się w Chrystusie oraz Jego krwi, wierzący nie jest pasywny w powoływaniu się na to zwycięstwo. Uświęcenie nie jest świętym „trach” za sprawą, którego Chrześcijanin staje się świętym w praktyce. Musi istnieć kooperacja pomiędzy wierzącym a Duchem Bożym, który wdraża błogosławieństwa Chrystusa. Chrześcijanin musi patrzeć na Chrystusa poprzez wiarę oraz jego udział w Chrystusie, aby żyć w rzeczywistości tej zwycięskiej jedności. Argumentacja Pawła, ku świętości, zawarta w Rzymian 6, dokładnie podąża w tym kierunku; wiedzieć o jedności z Chrystusem (wersety 4-6); osobiście zaliczać się lub akceptować błogosławieństwa płynące z tej jedności (werset 11); przestać grzeszyć (werset 12, 13). Próba zaprzestania grzechu bez odniesienia się do osobistej jedności z Chrystusem jest podobnie niemądra, jak Izrael atakujący Jerycho bez zaopatrzenia i obietnicy Pańskiej.

……Z perspektywy wszystkich tych lekcji oraz fragmentów, nie ma wątpliwości, kto tak naprawdę walczył pod Jerycho. To Pan we własnej osobie był głównodowodzącym. Epizod upadku Jerycho uczy nas, że nie można się zawieść ufając Panu. Gdy obiecał On zwycięstwo oraz opisuje kurs ku niemu, ci, którzy wierzą tej obietnicy i idą tym kursem cieszyć się będą zwycięstwem. Mury Jerycho upadły w taki sposób, że nie dało się zaprzeczyć udziałowi mocy Bożej. Tekst w zasadzie mówi, że mur runął sam (6:20). Nie upadł on jednak na zewnątrz lub do wewnątrz, lecz zawalił się w dół. Nie było gruzu, przez który armia maszerująca wprost w kierunku miasta musiałaby się przedzierać. Zapadły się jak w szybie windy. Był to prawdziwy cud. Należałoby również zauważyć, że nie upadł cały mur, lecz jedynie cześć znajdująca się bezpośrednio przed paradującą armią. Pozostała część muru pozostała, dając schronienie domowi Rachab oraz zapobiegając ucieczce tych, którzy skazani byli na sąd. Każdy szczegół Bożego zamiaru został wykonany.



Dodatek 3

Jedność z Chrystusem – podstawa uświęcenia

Autor – Michael P.V.Barrett



Naturalne rozumowanie zawsze wypacza prawdę. Podane przez Pawła wyjaśnienie usprawiedliwienia przez wiarę na podstawie wartości dzieła Jezusa Chrystusa podnosi absurdalne pytanie – „Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła?” (PBT Rzymian 6:1). Używając ostrego języka Paweł wyrzeka się tak skrzywionego rozumowania. Usprawiedliwienie z łaski wymaga czystości oraz świętości życia. Twierdzenie, że łaskawe uwolnienie od kary za grzech, jakie otrzymaliśmy od Chrystusa, wymaga pozostania w mocy grzechu, jest nielogiczne oraz przewrotne. W swoich listach, Paweł nawołuje nawróconych do świętości, ponieważ ewangelia zastosowana w sercu nie tylko ratuje dusze od potępienia, lecz również nakłania je w kierunku sprawiedliwości. Argument Pawła dla świętości Chrześcijan, w oparciu o zastosowanie ewangelii, nie jest nigdzie bardziej nie do odparcia, niż w Rzymian 6.

……Jedynie namaszczone dzieło Chrystusa jest podstawą usprawiedliwienia grzeszników, jest to, więc podstawa uświęcenia świętych. Usprawiedliwienie określiło prawną pozycję Chrześcijan oraz ich postawę przed Bogiem W Chrystusie wierzący stoi przed Bogiem jako sam święty Jezus Chrystus. Jest to przypisana sprawiedliwość. Uświęcenie jest dla świętego doświadczaniem tego, ku czemu skierowała go łaska ewangelii, aby się stał. Uświęcająca łaska umożliwia Chrześcijaninowi pobożne życie – aby mógł żyć w rzeczywistości tego, kim jest w Chrystusie. Jest to sprawiedliwość udzielona. Podczas gdy usprawiedliwienie jest pojedynczym, uczynionym przez Boga, aktem prawnym lub Bożym oświadczeniem, uświęcenie jest natomiast dziełem Bożym o charakterze stałym, ciągłym, które stopniowo dojrzewa w trakcie życia każdego usprawiedliwionego świętego. Z teologicznego punktu patrzenia, koniecznym jest pamiętanie o różnicy pomiędzy usprawiedliwieniem a uświęceniem. Praktycznie konieczne jest ukazanie nierozdzielności pomiędzy tym dwiema prawdami. Uświęcenie koniecznie musi wypływać z usprawiedliwienia. Paweł łączy te dwa aspekty zbawienia poprzez ukazanie, w jaki sposób ofiara Chrystusa jest podstawą dla każdej z nich.

……Podczas gdy większość Chrześcijan zgadza się z tym, że świętość powinna być znakiem ich życia, są różne spojrzenia na to, w jaki sposób osiągnąć tę świętość. Niestety, wiele z sugestii dotyczących zwycięstwa nad grzechem opartych jest na psychologicznych sztuczkach, aby zwiększyć osobiste zdecydowanie oraz determinację ku zwycięstwu nad pokuszeniem. Wysiłki zmierzające ku uświęceniu, które oparte zostały na osobistych postanowieniach oraz sile woli, skazane są na niepowodzenie oraz frustrację. Koniecznie należy wrócić do biblijnej teologii uświęcenia. List św. Pawła do Rzymian 6 ukazuje nam tę ważną teologię. Paweł zasadniczo zgadza się, że właściwe życie w ewangelii jest efektem właściwej świadomości ewangelii. Jego kolej myśli jest jasna. Po pierwsze, należy poznać pewne prawdy poprzez doświadczenie (6:3, 6). Po drugie, należy zaliczyć te prawdy jako własne poprzez wiarę (6:11). Po trzecie, należy postępować według tych prawd za sprawą posłuszeństwa (6:13). Kolejność ta nie może być zmieniana, jeżeli chcemy osiągnąć pozytywny efekt. Główna prawda, która nadaje bieg uświęceniu jest taka, że wierzący posiada jedność z Jezusem Chrystusem.

- Czynnik jedności z Chrystusem (6:3, 4)

……Bez duchowej jedności z Chrystusem nie ma szansy na świętość. Prawda ta czyni istotną różnicę pomiędzy Chrześcijaństwem biblijnym a każdą inną religią. Podczas gdy w pozostałych religiach wyznawcy usiłują żyć życiem świętym, aby zbliżyć się do boga, w prawdziwym Chrześcijaństwie człowiek żyje świętym życiem po tym, jak Bóg zbliżył się do niego.

……Paweł najpierw wyraża jedność wierzących z Chrystusem używając pojęcia chrztu. Zapytuje Rzymskich Chrześcijan czy byli nieświadomi celów, którym służy chrzest. Musi on mówić o duchowych chrzcie, ponieważ żadne ilość wody nie może wpłynąć na jedność duchową, którą opisuje ten fragment. Jeżeli chrzest ten postrzegamy jako chrzest wodny, oznaczałoby to, że czynności tej przypisujemy moc odrodzeniową, której nie toleruje żaden z ortodoksyjnych punktów patrzenia na łaskę zbawienia jako akt ordynowany przez kościół. Raczej, apostoł odnosi się tutaj do aktu chrztu w Duchu Świętym, w którym to za sprawą łaski – „Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało” – ciało Chrystusa (patrz 1 Koryntian 12:13). Podstawowe znaczenie tego duchowego aktu jest takie, że stworzenie posiada żywą, bliską jedność z samym Zbawicielem. Pomimo że mechanika tej jedności pozostaje niewyjaśnioną zagadką dla ludzkiego umysłu, jest to jednak prawdziwa jedność. Efekty tej jedności są zdumiewające i byłyby nie do przyjęcia, gdyby nie zostały potwierdzone autorytetem samego Boga. Słowo Boże stwierdza, że przyjęcie wierzących przez Boga jest „w Umiłowanym” (PBT Efezjan 1:6). Wierzący umiejscowiony jest w Chrystusie za sprawą nierozdzielnej jedności. Pozycja w Chrystusie pewna jest do tego stopnia, że wierzący błogosławiony jest – „błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich - w Chrystusie” (PBT Efezjan 1:3). W zjednoczeniu z Chrystusem wierzący jest tam, gdzie jest Chrystus.

……Jest to tekst, w którym apostoł Paweł podkreśla, że wierzący zjednoczony jest ze śmiercią Chrystusa. Gdy Chrystus umarł, wierzący umarł wraz z Nim. Każdy wierzący, zatem, jest w posiadaniu części tego, co osiągnął Chrystus poprzez swą ofiarną śmierć. Chrystus nabył usprawiedliwienie dla wierzących, adopcję do rodziny Bożej, pewność Bożego przebaczenia, pokój, radość oraz życie wieczne; oraz listę błogosławieństw tego życia, jak i życia przyszłego. Fragment ten objawia nam, iż świętość Chrystusa lub też jego uświęcenie było jednym z korzyści, uzyskanych poprzez Jego śmierć. To prawda, Chrystus oddał samego siebie za swój kościół - „aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” (PBT Efezjan 5:27).

……Stwierdziwszy, że jedność z Chrystusem jest rzeczywista (werset 3), Paweł mówi o konsekwencjach tej jedności (werset 4). Duchowy chrzest wpłynął również na pogrzebanie wraz z Chrystusem. W naszej fizycznej rzeczywistości jest sposobem na pozbycie się starego ciała, aby usunąć je z rzeczywistości grona żywych. Powoduje to oddzielenie. W rzeczywistości duchowej, pogrzebanie wraz z Chrystusem niesie ze sobą oddzielenie od świata, królestwa Szatana. Pomimo że nadal fizycznie żyje na świecie, Chrześcijanin nie pochodzi z tego świata (patrz 1 Jana 2:15-17). Jednym aspektem uświęcenia jest postępująca śmierć dla grzechu, życie w separacji od zła. Wcześniej Chrześcijanin martwy w grzechu; obecnie musi być martwy dla grzechu, poprzez zjednoczenie z Chrystusem.

……Konsekwencją śmierci oraz pochowania wraz z Chrystusem jest życie. Chrystus po swojej śmierci zmartwychwstał. Jego zmartwychwstanie było pewnym i niezbędnie koniecznym następstwem Jego ofiarnej śmierci. Podobnie, nowe i święte życie jest koniecznym następstwem śmierci wierzącego z Chrystusem. Odnowienie życia jest rzeczywistością w Chrystusie. Jest to fakt. Uświęcenie jest niczym innym, jak życiem w rzeczywistości tego, co otrzymaliśmy w Chrystusie.

- Plan jedności z Chrystusem (6:5-7)

……W wersetach 5-7 Paweł potwierdza oraz rozwija swój wywód na temat planu jedności z Chrystusem. Śmierć Chrystusa oznacza współudział w zwycięstwie i życiu Chrystusa. Werset 5 określa stan Chrześcijanina – „Bo jeźliżeśmy z nim wszczepieni w podobieństwo śmierci jego, tedy też i w podobieństwo zmartwychwstania wszczepieni z nim będziemy” (PBG Rzymian 6:5). Język, jakim posługuje się apostoł, świadczy o znaczeniu stanu, w jakim znajduje się wierzący. Używając prostej formuły, Paweł zakłada rzeczywistość poprzednika zdania warunkowego typu „jeżeli”. Zastosowanie słowa „ponieważ” zamiast słowa „jeżeli” powoduje, że nacisk tej konstrukcji zdaniowej jest bardziej oczywisty. Jest już faktem stwierdzonym, że wierzący zostali „złączeni” z Chrystusem w Jego śmierci. Złączenie [wszczepienie] jest nowym sposobem, użytym przez Pawła, dla zobrazowania natury naszej jedności z Chrystusem. Słowo to posiada myśl wspólnoty pochodzenia, elementów zrodzonych bądź stworzonych w tym samym czasie, wzrastających wspólnie. Gramatyczny czas dokonany, użyty dla poprzednika w zdaniu warunkowym, świadczy o tym, że stało się to w jednych chwili, było zdarzeniem natychmiastowym oraz dokonanym, którego skutki idą w przyszłość. Dobre ukorzenienie w Chrystusie przynosi nieuniknione doświadczenie. Następnik tego zdania warunkowego określa, jakie jest dalsze, nieuchronne doświadczenie. Ponieważ wierzący został wszczepiony z Chrystusem w Jego śmierć, będzie on również „w podobieństwo zmartwychwstania” wszczepiony w Nim. Gramatyczny czas przyszły, który odnajdujemy w następniku zdania warunkowego, jest koniecznym następstwem; opisuje po prostu nie to, co ma się zdarzyć, lecz to, co musi się zdarzyć. Istnieje pewność następstw pomiędzy poprzednikiem zdania warunkowego oraz następnikiem zdania warunkowego. Ponieważ pierwsze jest prawdą, drugie musi się stać jako absolutnie pewne następstwo. Śmierć oraz zmartwychwstanie Chrystusa zabezpiecza dla każdego wierzącego konieczne i pewne życie. Życie, które jest nie tylko ucieczką od kary za grzech, lecz jest również oczyszczeniem z winy za grzechy, uwolnieniem z mocy grzechu oraz jego skażenia.

……Plan jedności ze zmartwychwstaniem Chrystusa odnosi się do uświęcenia oraz został on szczegółowo określony w wersecie 6, w którym to Paweł wskazuje na świadomość Chrześcijanina. Słowo wiedzcie/wiedząc oznacza więcej, niż czysto teoretyczną wiedzę lub wyznanie kredo; odnosi się ono do osobistego doświadczenia prawd ewangelii. Musi tutaj nastąpić żywe doświadczenia ukrzyżowania starego człowieka wraz z Chrystusem. Stary człowiek oznacza starą, zdeprawowaną naturę, która jest całkowicie zepsuta przez grzech. Jedność z Chrystusem angażuje wspólne ukrzyżowanie Zbawiciela wraz z grzechem wierzącego. Rzeczywiście, Chrystus umarł po to, aby zapłacić karę za grzech. Określiwszy doświadczalne stowarzyszenie pomiędzy „naszym starym człowiekiem” oraz ukrzyżowaniem Chrystusa, Paweł używa dwóch różnych formuł przyczynowych, aby pokazać plan jedności. Według pierwszej z nich, jedność miała służyć zniszczeniu grzesznego ciała. Grzeszne ciało jest najczęściej synonimem starego człowieka. Stary człowiek, aby ulec zniszczeniu wraz z całym swoim zepsuciem, został ukrzyżowany. Według drugiej z nich, jedność oraz destrukcja starego człowieka miały na celu uwolnienie wierzącego ze służby grzechu. Życie wolne od grzechu jest celem zbawienia. Drugi plan jest praktycznym dowodem teologii planu pierwszego. Śmierć Chrystusa spowodowała, że Chrześcijanin nie znajduje się już pod przymusem grzechu. Poza Chrystusem grzesznik jest niewolnikiem grzechu, znajduje się w stanie upadku, z którego nie może się sam uwolnić. Grzech jest okropnym panem, posiadającym moc, aby wymusić posłuszeństwo oraz sprawować kontrolę niezależnie od dobrych intencji grzesznika, czy jego wysiłków. Jedność z Chrystusem jest jedyną podstawą oraz przyczyną, dla której możemy cieszyć się ze zwycięstwa nad dominacją grzechu. Ponieważ Chrystus złamał dominację grzechu poprzez Swoją śmierć, oraz ponieważ wierzący był w jedności z Jego śmiercią, staje się nielogicznym, dlaczego wierzący miałby pozostawać pod kontrolą grzechu.

……W wersecie 7 Paweł podsumowuje rezultaty tej jedności dla Chrześcijan: ten, który umarł, usprawiedliwiony został z grzechu. Zgodnie z literą prawa, jedność ze śmiercią Chrystusa uwalnia wierzącego od kary za grzech. Subiektywnie, jedność ze śmiercią Chrystusa uwalnia wierzącego z mocy grzechu. Futurystycznie, jedność ze śmiercią Chrystusa uwolni wierzącego z obecności grzechu. Tego rodzaju mistyczna jedność powoduje radykalne zmiany. Być w Chrystusie oznacza być uwolnionym, oznacza być – „prawdziwie wolnym” (PBG Jana 8:36). Wolność w Chrystusie oznacza możliwość czynienia tego, co poza Chrystusem nie jest możliwe. Życie pod kontrolą grzechu oznacza nie korzystanie z wolności, którą nabył Chrystus poprzez swoją ofiarną śmierć. Wolność od grzechu nie jest jedynie możliwością; jest rzeczywistością w Chrystusie. Zrozumienie tej prawdy oznacza zrozumienie podstaw uświęcenia.

- Wdrażanie jedności z Chrystusem (6:8-14)

……Wszelka teologia posiada swoje zastosowanie. Bóg nie objawia prawdy jedynie po to, aby zaspokoić ciekawość człowieka lub odpowiedzieć na pytanie – dlaczego. Teologia musi z głowy powędrować do serca a następnie musi stać się praktyką, w innym przypadku prawda jest nadużywana. Przeciwnie, nie może istnieć właściwa praktyka Chrześcijańska, dopóki nie ma właściwej bazy teologicznej. Rozumiejąc znaczenie relacji pomiędzy doktryną a praktyką, Paweł pokazuje zastosowanie teologii jedności z Chrystusem w codziennym zmaganiu z grzechem. W teorii, Chrześcijanin posiada zwycięstwo nad grzechem. W praktyce, jak można doświadczyć tego zwycięstwa?

……Połączeniem pomiędzy teologią a praktyką jest wiara. Dwukrotnie w wersetach 8-14 apostoł używa słów odnoszących się do wiary, aby nadać impet swoim praktycznym instrukcjom. Po pierwsze, używa słowa „wierzymy” (werset 8). Ponownie, Paweł używa prostego warunku poprzednika w zdaniu warunkowym. Ponieważ faktem jest, że umarliśmy wraz z Chrystusem, stale wierzymy (czas teraźniejszy), że będziemy wraz z Nim żyć. Wiara ta opiera się pewnie na Chrystusie. Wartość wiary zawsze jest określana przez jej obiekt. Tak, jak Chrystus jest obiektem usprawiedliwiającej wiary, tak też musi On być obiektem wiary prowadzącej ku uświęceniu. Postęp uświęcenia nie zależy od własnej determinacji lub siły woli; postęp uświęcenia zależy od tego, w jakim stopniu, przez wiarę, przyjmowany jest Chrystus oraz Jego ofiara. W wersetach 9 oraz 10 Paweł demonstruje wrażliwość takiej wiary w Chrystusa, poprzez skierowanie uwagi na fakty dotyczące śmierci oraz zmartwychwstania Zbawiciela. Opisuje on wieczne życie zmartwychwstałego Chrystusa, aby pokazać, że nowe życie musi być całkowicie uwolnione od dominacji grzechu. Wiara w zwycięskie życie w Chrystusie nie jest jedynie pobożnym życzeniem; jest rzeczywistością.

……Po drugie, używa on zwrotu „Tak też i wy rozumiejcie, żeście wy [„zaliczacie się do grona” – wersja ang.] umarłymi grzechowi” (PBG werset 11). Zwrot taki oznacza, iż coś jest uważane lub brane pod uwagę jako prawda. Zwrot ten oznacza żywe przyjęcie czegoś, w co się wierzy. Czym innym jest wiara w jakąś ogólną prawdę; czym innym jest przyjęcie tego jako prawdę osobistą. Jeżeli Chrześcijanin zalicza się do grona osób ufających danej prawdzie, oznacza to, że wierzy on w tę prawdę - śmierć dla grzechu poprzez jedność z Chrystusem. Oto doktryna, którą Paweł określił w pierwszych wersetach tego rozdziału. Oto prawda; tak, więc, wierzący musi uznać swój osobisty stosunek do tej prawdy. Chrześcijanin musi przyjąć jako praktykę to, kim jest z punktu patrzenia prawa i pozycji w Chrystusie. Wierzący nigdy nie może stracić z oczu lub świadomości tego, kim jest oraz czego stał się udziałowcem w Panu Jezusie Chrystusie. Warto zauważyć, że zwrot typu „zaliczyć” użyty został również odnośnie doktryny usprawiedliwienia (patrz Rzymian 4:3-4). Jednakże, w przypadku usprawiedliwienia Bóg jest podmiotem tego czasownika. Spogląda On na wartość odkupienia Chrystusa i uznaje grzesznika, który wierzy w Chrystusa, prawnie uwolnionym od grzechu. W przypadku usprawiedliwienia, święty spogląda na te same wartości, zawarte w ofierze Chrystusa, uznając siebie za rzeczywiście uwolnionego od grzechu. Wiara jest zwycięstwem, ponieważ umocowana jest w Chrystusie.

……Świadomość prawdy oraz wiara prawdzie prowadzi do praktycznego zastosowania prawdy. W wersetach 12-14 Paweł poleca, aby nie dopuszczać grzechu do władzy oraz nie pozwalać na jego dominację. Niestety, wielu interpretatorów rozpoczyna wyjaśnianie uświęcenia od poleceń zawartych w wersetach 12 oraz 13. Polecanie komuś, aby nie grzeszył, bez wyjaśnienia mu skąd ma wziąć siłę, aby oprzeć się grzechowi, przynieść może jedynie upadek i zniechęcenie w dążeniach ku świętości. Należy podkreślić, że skuteczne posłuszeństwo tym poleceniom możliwe jest jedynie za sprawą dzieła Chrystusa oraz przez nierozłącznej jedności, którą ma Chrystus ze swoim ludem.

……Pomimo że zwycięstwo nad grzechem możliwe jest dzięki ofiarnemu odkupieniu, które pokonało Szatana, niemniej jednak Chrześcijanin musi zrobić to, co do niego należy, aby osiągnąć zwycięstwo. Rola wierzącego w uświęceniu nie jest pasywna; faktycznie, współpracuje on z Bogiem ciągle umierając dla grzechu oraz żyjąc dla sprawiedliwości. Odpowiedzialność Chrześcijanina w zakresie uświęcenia posiada dwa aspekty. Z jednej stron, musi wyrzec się poddania grzechowi. W wersecie 12 Paweł ostrzega, że grzech nie powinien rządzić, abyśmy my byli posłuszni jego pożądaniom. Słowo „pożądanie” odnosi się do ochoty oraz pragnienia pobudzanego przez grzech. Zezwolenie na tego rodzaju grzeszne skłonności, aby dominowały i kierowały życiem, jest sprzeczne z pragnieniami Bożymi naszego podobieństwa do Chrystusa. Wierzący musi przeciwstawiać się władzy grzechu. W wersecie 13 Paweł kontynuuje ten aspekt, polecając Chrześcijanom, aby nie oddawali się, stając się w ten sposób przedstawicielami niesprawiedliwości. Zwrot „oddać się” oznacza po prostu podporządkować się pod czyjeś rozkazy. Poddanie się pod rozkazy grzechu oznacza po prostu poddanie się pod dominację grzechu. Poddanie się stałej dominacji grzechu oznacza zdradę. Bojowym okrzykiem Chrześcijan powinno być – „Nie poddamy się grzechowi”. Czas gramatyczny, przy pomocy, którego to ograniczenie zostało wyrażone, ma swoje znaczenie; jest to czas teraźniejszy trybu rozkazującego, co w przypadku ograniczenia oznacza wymaganie zaprzestania działania, które jest w trakcie. „Przestańcie poddawać się grzechowi!” Gramatyczny układ tego tekstu odnosi się do codziennych doświadczeń. Każdy Chrześcijanin wie dobrze, że konflikt z grzechem szaleje stale. Jedno zwycięstwo nad pokuszeniem prowadzi jedynie do kolejnego pokuszenia. W codziennym doświadczeniu ten, kto zjednoczony jest ze zwycięską śmiercią Chrystusa, nigdy nie może opuścić tarczy ochronnej.

……Z drugiej strony, Chrześcijanin powinien podporządkować się Bogu. Jest to pozytywny element uświęcenia – życie ku sprawiedliwości. Paweł używa tego samego zwrotu „poddać się” odnośnie tego pozytywnego aspektu. Każdy Chrześcijanin powinien poddać się do dyspozycji Boga, podporządkować się Bogu oraz przyczynie sprawiedliwości. Podczas gdy używa on czasu teraźniejszego jako ograniczenia przeciwko poddawaniu się grzechowi, używa aorysty [czasu przeszłego dokonanego] trybu rozkazującego, aby wydać komendę posłuszeństwa Bogu. Użycie aorysty nie zaprzecza koncepcji stałego podporządkowywania się, podkreśla jednak konieczność pośpiechu oraz konieczności działania. Jest to właściwa postawa, właściwy sposób postępowania tych, którzy uciekają od śmierci ku życiu. Odrodzenie dało Chrześcijanom nową naturę, nowe skłonności, nową moc. To za sprawą mocy tego zmartwychwstania możliwe jest świadome oddanie się Bogu oraz świadome odrzucenie grzechu.

……Paweł kończy ten fragment podsumowaniem zawierającym wyraźne stwierdzenie - „grzech panować nad wami nie będzie” (PBT werset 14). Grecki odpowiednik zwrotu „panować nad” jest czasownikiem wywodzącym się ze znaczenia „pan” lub „mistrz”. Lud należący do Chrystusa uwolniony został z spod panowania grzechu, ponieważ jest on pod wpływem łaski, nie pod wpływem werdyktu prawa. Paweł nie wkracza tutaj z obserwacją dotyczącą wieku kościoła; czyni on obserwację, która jest konieczna dla zwycięstwa nad grzechem. Słowo „prawo” nie odnosi się tutaj wcale do czasów Mojżesza lub Starego Testamentu; odnosi się raczej do zasady postępowania. Stwierdzenie przebywania pod mocą łaski, zamiast pod mocą prawa, podobne jest do pytania, jakie Paweł zadał Galicjanom – „Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem?” (PBT Galacjan 3:3). Nie da się osiągnąć zwycięstwa nad grzechem zaledwie poprzez usiłowanie dobrego postępowania. Uświęcenie jest również dziełem łaski Bożej, podobnie jak usprawiedliwienie jest aktem łaski Bożej. Zbyt często współcześni Chrześcijanie zachowują się jak Galicjanie za dni Pawła. Zdają sobie sprawę, że zostali zbawieni za sprawą łaski poprzez wiarę w Chrystusa. Lecz z jakiegoś powodu usiłują żyć życiem Chrześcijańskim o własnych siłach, bez odwoływania się do łaski ewangelii. Paweł przypomina im o łasce Bożej, która w całym tym kontekście, wyrażona została w ofierze Chrystusa. Polecenie Pawła, które wydaje on w sprawie uświęcenia, streścić można w następujący sposób – „Nie wychylajcie się poza krzyż”. Gdy nadchodzi pokuszenie, powinniśmy w sposób świadomy kierować nasze myśli ku krzyżowi Chrystusa oraz temu, co On dla nas uczynił. Nie jest możliwe, aby pozostać poddanym mocy grzechu, podczas gdy w tym samym momencie oddajemy się do dyspozycji Boga. Właściwa świadomość ewangelii skutkować będzie właściwym zachowaniem. Zapomnieć o ewangelii, w trakcie codziennego zmagania się z grzechem, oznacza wkroczyć na pole bitwy bez zbroi. Niewiele możemy uczynić sami przeciwko grzechowi. Lewis Jones, autor pieśni, dobrze oddał Pawłową teologię uświęcenia – „Kto zwycięży, ty czy zło? Cudowna jest moc w krwi Chrystusa”.


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony

Obrazek

cms|skr328|PL50950Wroclaw68

Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2

Wróć do „Soteriologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości