Taktat "O niewolnej woli" jakkolwiek pouczający, jest jednak stanowiskiem samego Lutra - nie KE-A. Natomiast luteran obowiązuje to, co mówi o predestynacji artykuł XI "Formuły Zgody". Całość artykułu tutaj:
http://old.luteranie.pl/pl/?D=236 , poniżej jego fragment:
I Pierwszą rzeczą jest, by zwrócić baczną uwagę na różnicę, jaka istnieje między opatrznością a predestynacją względnie wiecznym wyborem Bożym.
II Opatrzność Boża bowiem nie znaczy nic innego jak to, że Bóg zna wszystkie rzeczy, zanim się staną, jak napisano: "Jest jednak Bóg na niebie, który objawia tajemnice i wyjawia królowi Nebukadnesarowi, co się stanie w przyszłych dniach" (Dn 2,28).
(...)
IV Predestynacja zaś lub wieczny wybór Boga odnosi się tylko do dobrych, podobających się Bogu dzieci i jest podstawą ich zbawienia. Albowiem zabiega o ich zbawienie i ustanawia wszystko, co do Niego należy. Na tej Bożej predestynacji zbawienie nasze jest tak mocno ugruntowane, iż bramy piekła nie mogą go zniszczyć (J 10,28; Mt 16,18).
(...)
Księgi wyznaniowe luteranizmu uznają więc biblijną naukę o predestynacji jako wybraniu przez Boga do zbawienia, natomiast wzbraniają się mówić o negatywnym wyborze, ponieważ nie jest on (wprost - dodaję jako reformowany
) wyrażony w Piśmie Świętym. Logika tego podejścia do problemu jest taka, żeby nie mówić więcej niż Słowo Boże bezpośrednio objawia. Luteranie więc zaakceptowali pewne "paradoksy" - Bóg chce zbawienia wszystkich ludzi, a jednocześnie chce zbawienia wybranych (i nie wszyscy są wybrani, bo nie wszyscy będą zbawieni). Bóg wybiera do zbawienia, ale skoro Biblia wprost nie wyraża - zdawałoby się logicznego - wniosku, że w związku z tym pozostałych pominął i niejako "wybrał" do potępienia, to takiego wniosku nie należy wyciągać.
W sumie dyskusja kalwińsko-luterańska to trochę pytanie o to gdzie spotyka się rozumowe wnioskowanie na podstawie Pisma Świętego z paradoksem Boga, którego nie da się w pełni pojąć.