agent terenowy pisze:A ile Żydzi dokonali zmian w septuagincie, to chyba sami znawcy wiedzą.
I cytaty z takiej zmienionej Biblii znalazły się w NT.
I są częścią tekstu natchnionego.
Czyli to wygląda tak:
Żydzi pozmieniali
Chrześcijanie pozmieniali
My wiem jak być powinno !
do tego sprowadzają się argumenty tych co np nie akceptują w całości pism Pawła, albo prologu Jan, albo wyrzucają lub zmieniają poszczególne wersety. W ostateczności grzebią w wieloznaczeniowości danego słowa "odkrywając Amerykę" że dany werset oznacza co innego niż twierdzą inni.
Na tej fali rodzą się podziały, sekty i inne wynalazki interpretacyjne, od absurdalnej "niewidzialnej" paruzji, którą znasz, na gimnastyce semantycznej wersetów i słów odnoszących się do natury Syna Bożego.
O ile więc przyznam ci rację co do zarzutów niektórych wobec Hardiego, nie czytał, "ufa innym" (dany SJ też ufa komuś) ... ale takie poprawianie Słowa Bożego prowadzi do jednego - prawdziwe pisane Słowo Boże nie istnieje, bo jeżeli można je tak podważać jak się czyni, to wszystko staje się względne, a tłumaczenia i znaczenia można swobodnie dopasowywać do swoich założeń i chcenia, tak aby poprzeć w to w co wierzymy, lub raczej wierzyć chcemy.