Małgorzata pisze:A z tym się nie zgadzam zupełnie. Choćby przykład mojego zboru. O kasie, willach czy drogich samochodach w ogóle się nie mówi, bo ludzie biedni i bez pracy. Nieustanne prośby o zdrowie i podstawowe rzeczy potrzebne do egzystencji. I tak jakby nic. Moim zdaniem brak zaufania, brak powierzenia swojego życia Bogu.
A moze tez brak dzialania, trwanie w stagnacji z oczekiwaniem, ze Bog prace/pieniadze z nieba zesle. Ja wiem, ze bez wysilku i wlasnego zaangazowania niema nic, a kto naprawde chce pracowac i nie jest chory ten bedzie...