Tutejsze forum przeglądam z przerwami od dłuższego czasu, postanowiłem więc się zarejestrować i zgodnie z dobrym obyczajem przedstawić się.
Jestem 30 letnim mężczyzną, pochodzę z raczej wierzącej rodziny, rodzice i rodzeństwo są w zależności o kim mówimy- katolikami bądź protestantami. Jestem (staram się być) biblijnym chrześcijaninem; wydaje mi się, że jeśli chodzi o doktrynę to najbliżej mi do Baptystów. Ze względu na nieprzyjemne doświadczenia nie należę do żadnej wspólnoty, ale ponieważ jestem zbawiony to staram się postępować tak, żeby podobać się Bogu i udało mi się chyba znaleźć odpowiedni dla siebie Zbór (no w sumie to raczej Pan go przede mną postawił
), mam zamiar się wybrać na pierwsze spotkanie w którąś niedzielę i spełnić tym samym oczekwiania Ojca wobec mnie (jestem samotnikiem i gdybym ja miał coś wybrać to nadal modliłbym się w pojedynkę, ale wybrałem posłuszeńtwo, więc trzeba być konsekwentnym 
). Jeśli chodzi o przeszłość to miałem bardzo ciężkie dzieciństwo i młodość (można powiedzieć że praktycznie każdego wieczora modliłem się o to, żeby nie musieć budzić się następnego dnia, mam za sobą również próby samobójcze). W tym momencie patrząć w stecz na pewno chciałbym doświadczyć młodości tak to robili moi równieśnicy, ale z drugiej strony to surowe wychowanie przez Boga nauczyło mnie bardzo wielu umiejętności bez których nigdy bym nie spełnił jednego ze swoich marzeń od spełnienia którego jestem o krok
Jeśli chodzi o mój krzyż obecnie, to przez całe życie wierzyłem w istnienie Boga, ale nie miałem nadziei na jakąkowiek pomoc z jego strony i dlatego do dzisiaj niestety właśnie moim największym problemem w wierze jest na pewno kwestia zaufania Bogu w sprawach związanych ze sprawami doczesnymi (obecnie chyba praca i ewentualna perspektywa założenia rodziny).
To chyba na tyle. Nie jestem przekonany na ile aktywnie będę tutaj się udzielać, bo nie mam chyba niczego wartościowego do podzielenia się z Wami, ale na pewno nadal będę czytać Wasze mądre posty
Bądźcie błogosławieni w Panu!
