Przeżyłem taki koszmar,że nie życzę nikomu.Narazie dobrze mi jest bez Boga, ale jeżeli On istnieje i dotknie mnie , to nie odrzuce Go.
Mosze, przeczytaj jeszcze raz post fantomika i przemysl gleboko. Czesto Bog mowi do nas przez innych ludzi.
fantomik:
Jeśli chodzi o strach przed śmiercią to ja się go wyzbyłem (tzn. pogodziłem się ze śmiercią) w wieku 12 lat. Ale nie pamiętam aby dało mi to jakieś większe poczucie wolności, jak je opisujesz.
Inna sprawa, że Bóg mi odpowiedział w modlitwie. Ale to było dopiero w wieku 26 lat i w cale tego nie oczekiwałem, a nawet podświadomie nie chciałem -- byłem sceptykiem, który choć chciał uwierzyć to jednocześnie nie chciał tracić tego do czego był przywiązany. Oczywiście Bóg miał inne plany więc zgruchotał mój prawie cały światopogląd i wszystko w czym pokładałem jakieś nadzieje.
Cieszę się Mosze, że uwolniłeś się od abstrakcyjnego systemu religijnego w którym siedziałeś. Nawet niewiara w Boga jest lepsza (wg. mnie) niż ciągłe "zaszczucie" przez religię czy inne patologiczne systemy uwarunkowań w które próbuje Nas zamknąć ten świat.
Wg. Pisma Świętego Jezus przyszedł aby głosić jeńcom Wolność (prawdziwą długotrwałą Wolność). Ja osobiście otrzymałem od Niego Wolność i Uzdrowienie i za to zawsze będę Mu dziękował. Mam nadzieję, że i Twoja droga zakończy się w ramionach Jezusa, który Żyje!